Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV P 9/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

29 października 2020 r.

Sąd Rejonowy w Nowym Sączu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący : SSR Dariusz Rams

Ławnicy: Marian Kulig, Halina Gancarczyk-Hajduk

Protokolant: Krystyna Stobierska – Olekszyk

po rozpoznaniu 29 października 2020 r. w N. S.

na rozprawie

sprawy z powództwa D. C.

przeciwko A. K.

o zapłatę oraz zobowiązanie

I. Zasądza od pozwanej A. K. na rzecz powoda D. C.:

a) kwotę 1476 zł (tysiąc czterysta siedemdziesiąt sześć złotych) brutto tytułem ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy za okres od 26 lipca 2015 r. do 20 listopada 2015 r. z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 2 listopada 2018 r. do dnia zapłaty,

b) kwotę 3000 (trzy tysiące) Euro tytułem diet związanych z zagranicznymi podróżami służbowymi z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 2 listopada 2018 r. do dnia zapłaty,

II. Zobowiązuje pozwaną do wydania powodowi:

a) świadectwa pracy za okres od 26 lipca 2015 r. do 20 listopada 2015 r.,

b) protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, jaki miał miejsce w dniu 3 listopada 2015 r.,

III. Oddala powództwo w pozostałym zakresie;

IV. Przyznaje ze środków Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w N. S. na rzecz radcy prawnego M. W. kwotę 2 700 zł (dwa tysiące siedemset złotych) netto wraz z należnym 23% podatkiem VAT w kwocie 621 zł (sześćset dwadzieścia jeden złotych), tj. kwotę 3 321 zł (trzy tysiące trzysta dwadzieścia jeden złotych) brutto tytułem pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu;

V. Nakazuje pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w N. S. kwotę 2 000 zł (dwa tysiące złotych) tytułem części kosztów sądowych.

Marian Kulig SSR Dariusz Rams Halina Gancarczyk-Hajduk

Sygn. akt IV P 9/20

UZASADNIENIE

wyroku z 29 października 2020 r.

W ostatecznie sprecyzowanym żądań (k.37-41) powód D. C. domagał się od pozwanej A. K.:

- kwoty 2105 zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 2 listopada 2018 r. do dnia zapłaty

- kwoty 1476 zł brutto tytułem ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy za okres od 26 lipca 2015 r. do 20 listopada 2015 r. z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 2 listopada 2018 r.,

- kwoty 3000 Euro tytułem diet związanych z zagranicznymi podróżami służbowymi z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 2 listopada 2018 r. do dnia zapłaty,

- kwoty 30 000 zł tytułem odszkodowania oraz zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 2 listopada 2018 r. do dnia zapłaty,

- wydania świadectwa pracy za okres od 26 lipca 2015 r. do 20 listopada 2015 r.,

- wydania protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, jaki miał miejsce w dniu 3 listopada 2015 r.,

- zasądzenie kosztów postępowania.

W uzasadnieniu żądań powód wskazał, że pracował u pozwanej jako kierowca na podstawie umów zlecenia rozwożąc towary po krajach UE. 3 listopada 2015 r. na skutek przemęczenia i braku snu uległ wypadkowi powodując śmierć dwóch osób, za co został skazany przez sąd w.na karę pozbawienia wolności. Kara została odroczona do 5 czerwca 2020 r. Pracodawca rozwiązał z nim umowę o pracę bez wypowiedzenia. Wyrokiem z 7 sierpnia 2019 r. tutejszy sąd ustalił, że w okresie od 26 lipca 2015 r. do 20 listopada 2015 r. istniał między stronami stosunek pracy na czas określony. Pracodawca nie rozliczył się z nim z nim za ekwiwalent za niewykorzystany urlop w wymiarze 9 dni, diety za podróże zagraniczne, odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę.

W odpowiedzi na pozew (k.71-74) pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości. Wskazała, że na skutek wypadku spowodowanego przez powoda poniosła znaczne straty finansowe i zawiesiła działalność. Zakończenie stosunku pracy odbyło się za porozumieniem stron z uwagi na utratę uprawnień kierowcy przez powoda. Zaprzeczyła, by powód nie był w stanie zrobić przerwy na odpoczynek w trakcie jazdy. Odnośnie odszkodowania za wypadek wskazała, że powód uległ mu wyłącznie z własnej winy.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Pozwana prowadziła działalność gospodarczą pod A. K. w zakresie transportu drogowego towarów, dysponowała 3 samochodami dostawczymi o ładowności do 3,5 tony. Przewozy realizowane były w większości na trasach z P.na W.i C. (1), pozwana zatrudniała 2 kierowców w ramach umów zlecenia, pomagał również mąż . Pozwana zawiesiła działalność 1 lipca 2019 r. (bezsporne).

1 sierpnia 2015 r. pozwana i powód D. C. zawarli umowę zlecenia na okres do 31 sierpnia 2015 r. Zakres obowiązków powoda obejmował przewóz towarów pojazdem marki R. (...) o nr rej. (...) udostępnionym przez zleceniodawcę. W umowie wynagrodzenie określono na kwotę 1200 zł. Identycznej treści umowę zlecenia zawarto 1 września 2015 r. na okres do 30 września 2015 r. Kolejna umowa zlecenia została zawarta 1 października 2015 r. na okres do 31 grudnia 2015 r. za wynagrodzeniem w wysokości 1200 zł miesięcznie.

W rzeczywistości strony umówiły się, że powód będzie otrzymywał wynagrodzenie w kwocie 3000 zł netto miesięcznie, takie też kwoty powód otrzymywał.

Do każdej z ww. umów zlecenia strony sporządziły regulamin określający obowiązki i odpowiedzialność kierowcy. Zgodnie z regulaminem powód był zobowiązany m.in. do przestrzegania dyscypliny pracy, wykonywania poleceń zleceniodawcy oraz ścisłego przestrzegania przepisów i zarządzeń wynikających z ustawy prawo o ruchu drogowym oraz innych przepisów, instrukcji dotyczących pracy i przewozów krajowych i międzynarodowych. Powód zobowiązany do każdorazowego przystępowania do pracy oraz do jej wykonywania w pełnej zdolności psychofizycznej.

Charakter relacji stron spełniał cechy stosunku pracy.

Powód w okresie od 26 lipca 2015 r. do 20 listopada 2015 r. pozostawał w stosunku pracy zawartym z pozwaną na czas określony.

Dowód: akta SR w N. S. o sygn. IV 61/19 - umowy zlecenia k. 38-42, 43-47, 48-52, regulaminy k. 53-59, 60-66, 67-73; zeznania powoda k.148-149, zeznania pozwanej k.149-150

Pozwana poszukiwała zleceń transportowych na internetowej giełdzie transportowej. W przypadku interesującego z jej punktu widzenia zlecenia dokonywała wstępnej rezerwacji. Następnie obliczała trasę, kontaktowała się z powodem bądź z innym z kierowców pytając, czy pojedzie w trasę – w przypadku pozytywnej odpowiedzi dokonywała finalnego potwierdzenia przyjęcia zlecenia.

Powód mógł przekazać pozwanej, że nie pojedzie w trasę, generalnie jednak był zainteresowany realizacją przejazdów. Sporadycznie zdarzało się, że chciał mieć wolne w weekendy i nie jechał w trasę.

W przypadku, gdy dane zlecenie miał obsłużyć powód, pozwana przed wyruszeniem powoda w trasę przekazywała mu niezbędne dokumenty.

Powód otrzymywał od pozwanej SMS-y, w których znajdowały się informacje dotyczące trasy jaką ma pokonać, godzin i miejsc załadunku i rozładunku towarów. Godziny rozładunku i załadunku pozwana ustalała ze spedytorem firmy zlecającej transport, tak ustaloną godzinę przekazywała powodowi.

W trakcie wyjazdu, w sytuacji przyjęcia kolejnego zlecenia, powód otrzymywał SMS-a z miejscem i czasem następnego załadunku i rozładunku.

Powód jeździł głównie w trasy na terenie Unii Europejskiej na W., sporadycznie na S. (1)i C. (1), wykonywał również kursy w P. Powód zazwyczaj jeździł na trasach o długości 600-800 kilometrów. W okresie zatrudnienia u pozwanej powód przejeżdżał w trasach około 3000-4000 kilometrów miesięcznie.

Organizacja jazdy na trasie oraz przerw w trakcie jazdy należała do powoda. Powód miał podany czas dotarcia na miejsce rozładunku bądź załadunku, sam zaś decydował, kiedy i gdzie zrobi sobie przerwę, kiedy ma odpocząć. Powód mógł zgłosić pozwanej, że z uwagi na problemy na trasie bądź z uwagi na zmęczenie, nie jest w stanie dotrzeć na ustaloną godzinę na miejsce rozładunku bądź załadunku. Pozwana wówczas kontaktowała się ze spedytorem i ustalała inną godzinę dotarcia na miejsce. Zdarzało się, że pozwana pytała powoda jak się czuje i czy da radę przejechać trasę.

Uprawnienia do kierowania pojazdami powód posiadał od 2009 r.

Dowód: zeznania pozwanej k.149-150, zeznania powoda k.148-149

Powód 29.10.2015 r. pobrał w S. towar, z którym udał się na W.do miejscowości A., gdzie 30.10.2015 r. w godzinach porannych rozładował się.

Zgodnie z kolejnym zleceniem 31.10.2015 r. w godzinach wieczornych pobrał towar na W. w miejscowości C., a następnie w godzinach nocnych z 31.10. na 1.11.2015 r. wrócił do miejsca zamieszkania w K.. Towar zabrany w C. miał być dostarczony do W. (1)2.11.2015 r. na godz. 6.00. Z K. do W. (1)jest odległość około 350 km.

Równocześnie pozwana przyjęła kolejne zlecenie, zgodnie z którym powód miał się udać do O., gdzie 2 listopada w godzinach 8-16 miał odbyć się załadunek. Z O. powód miał pokonać trasę do miejscowości T. na W., gdzie rozładunek miał się odbywać w godzinach 8-12 (trasa O.T. to około 825 km). Powód zgodził się na wykonanie tego zlecenia.

Do W. (1)powód wyjechał 1.11.2015 r. w godzinach wieczornych, przyjechał około 1.00 w dniu 2.11.2015 r., spadł do godz. 6.00, kiedy miał miejsce rozładunek.

Następnie powód pojechał do O. (odległość około 210 km), gdzie dotarł około południa, po przyjeździe spał 2 godziny. Załadunek w O. miał miejsce 2.11.2015 r. około godz. 14.00.

Z O. powód wyjechał na W. do T. około godz. 15.00, do przejechania miał trasę około 825 km. Zgodnie ze zleceniem towar miał być dostarczony 3.11.2015 r. na godz. 8.00.

Powód spał około 3 godzin (od 3.00 do 6.00) pod B., a następnie ruszył w dalszą trasę. Powód czuł się dobrze, uznał, że może kontynuować jazdę.

Na terytorium W. na trasie B.S. (około 45 km od T.) 3 listopada około godziny 6.50 rano jadąc z prędkością około 100 km/h na skutek nieuwagi powód przemieścił się na przeciwległy pas. Pojazd powoda uderzył w tylną część poruszającego się z naprzeciwka samochodu, który próbował uniknąć kolizji. Następnie powód stracił panowanie nad samochodem, który przewrócił się na bok i uderzył w samochód O. (1)Kierowca O. (1)jak i pasażer siedzący na przednim siedzeniu na skutek wypadku ponieśli śmierć na miejscu.

Powodowi w związku z wypadkiem zatrzymano prawo jazdy.

Dowód: akta SR w N. S. o sygn. IV 61/19 - zlecenie transportowe k. 105-107, odpis wyroku k.42-46, zeznania powoda k.148-149, zeznania pozwanej k.149-150, zeznania B. K. k.150

Na skutek wypadku samochód, którym kierował powód uległ uszkodzeniu, pozwana wynajęła samochód celem jego przewiezienia jak również przewiezienia uszkodzonego towaru. Ponadto pozwana na skutek zdarzenia utraciła kontrahentów co skutkowało zmniejszeniem obrotów. Pozwana zawiesiła działalność gospodarczą, a potem ją zlikwidowała.

Dowód: zeznania pozwanej k.149-150, wydruk z CEIDG k.95, zeznania B. K. k.150

Powód na skutek wypadku doznał ran dolnej wargi i obu nóg, wskutek czego przebywał w szpitalu na W. przez okres 2 dni. Do Polski został przywieziony przez męża i szwagra pozwanej. Po powrocie do P. powód prowadził leczenie stłuczonej stopy lewej. Kontaktował się z pozwaną, która na jego prośbę podjęła starania o uzyskanie dokumentu A1 koniecznego do pokrycia płatności za pobyt w w. szpitalu.

Dowód: karta informacyjna k.53, zeznania powoda k.148-149, zeznania B. K. k.150, zeznania pozwanej k.149-150

20 listopada 2015 r. strony zawarły porozumienie o rozwiązaniu umowy o pracę ze skutkiem natychmiastowym. Powód z uwagi na zatrzymane prawo jazdy nie mógł wykonywać obowiązków. Pozwana zaproponowała rozwiązanie umowy, na co powód wyraził zgodę.

Dowód: zeznania pozwanej k.149-150, zeznania powoda k.148-149, pismo k.78

Pozwana jako pracodawca nie sporządziła protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, jakiemu uległ powód 3 listopada 2015 r. (bezsporne).

Powód z tytułu wyjazdów służbowych w okresie zatrudnienia u pozwanej nie otrzymywał diet. Powód w tym okresie odbył kilkanaście podróży służbowych, przebywał łącznie 64 dni w delegacjach na terenie W. (59 dni), C. (1)(4 dni) i S. (1)(1 dzień).

Należne diety za te wyjazdy wyniosły 3029 euro.

Dowód: zeznania powoda k.148-149, zestawienie k.133-145

Powód w okresie zatrudnienia u pozwanej nie korzystał z urlopów wypoczynkowych, był uprawniony do 20 dni urlopu w ciągu roku. Po zakończeniu stosunku pracy nie został mu wypłacony ekwiwalent pieniężny za 9 dni urlopu.

Dowód: zeznania powoda k.148-149

Po rozwiązaniu stosunku pracy powód nie otrzymał od pozwanej świadectwa pracy za okres zatrudnienia (bezsporne).

Powód 2 listopada 2018 r. złożył do sądu skierowany przeciwko pozwanej wniosek o zawezwanie do próby ugodowej. Dotyczył on m. in. odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę w wysokości 3000 zł, zapłaty diet w kwocie 3000 euro, zapłaty odszkodowania w kwocie 30 000 zł. Nie doszło do zawarcia ugody.

Dowód: akta IV Po 21/18

Wyrokiem w.Sądu Powiatowego w C. (2)z 17 stycznia 2018 r. powód został uznany za winnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności. Wobec powoda orzeczono również zakaz prowadzenia pojazdów na 2 lata i 4 miesiące liczony od 3.11.2015 r. Wyrokiem Sądu Okręgowego O. (1) B. z 19.10.2018 r. zmieniono ww. wyrok z 17 stycznia 2018 r. w ten sposób, że wobec powoda orzeczono karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Powód zobowiązany został do pokrycia kosztów postępowania w łącznej kwocie 530 783 forinty.

Postanowieniem Sądu Okręgowego w N. S. z 21.10.2019 r. sygn. akt II Kop 4/19 karę 2 lat pozbawienia wolności przejęto do wykonania na terytorium P.Postanowieniem Sądu Rejonowego w L.z 2 stycznia 2020 r. określono wysokość należności sądowych podlegających wykonaniu i zapłacie przez powoda na kwotę 7 162,30 zł (bezsporne).

Powód po wypadku przez okres 3 miesięcy nie podejmował pracy, odczuwał dolegliwości lewej nogi, przeżywał spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Początkiem 2016 r. powód podjął pracę w firmie brukarskiej, gdzie pracował przez okres dwóch i pół roku, następnie zaczął pracować przy wykańczaniu wnętrz. Powód cały czas odczuwa skutki psychiczne wypadku, przeżywa go, szczególnie silnie nasilone są te odczucia w rocznicę zdarzenia koło 3 listopada każdego roku. Powód nie doznał żadnego trwałego uszczerbku na skutek wypadku, w szczególności jeśli chodzi o dolną wargę i lewą nogę, jedynie przy zmianie pogody odczuwa dolegliwości bólowe nogi.

Dowód: zeznania powoda k.148-149, zeznania M. C. k.150

Przedstawione powyżej fakty sąd ustalił na podstawie zeznań stron i świadków, zebranych w sprawie dokumentów oraz twierdzeń stron.

Fakty określone powyżej jako niesporne wynikały z twierdzeń stron, które zostały wprost przyznane (art. 229 kpc), bądź które sąd – z uwagi na brak zaprzeczenia przez stronę pozwaną – uznał za przyznane mająca na uwadze całokształt okoliczności sprawy (art. 230 kpc).

Dokumenty zebrane w sprawie nie budzą wątpliwości co do ich zgodności z rzeczywistym stanem, nie były kwestionowane przez strony (poza rozwiązaniem umowy k.78) i sąd w całości się na nich oparł dokonując ustaleń w sprawie. Pozwoliły one na weryfikację twierdzeń stron odnośnie istotnych dla sprawy okoliczności.

Należy wskazać, iż stan faktyczny w niniejszej sprawie w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia o roszczeniach powoda, częściowo nie był sporny między stronami. Okoliczności sprawy wpływające na ocenę zasadności powództwa wynikają z zebranej w toku postępowania dokumentacji, jak również z częściowo zgodnych twierdzeń samych stron. Strony różniły się jedynie co do skutków prawnych oraz wniosków, jakie z tych okoliczności można i należałoby wyciągnąć.

Częściowo zeznania słuchanych w sprawie osób dotyczą interpretacji łączących strony relacji i ich oceny prawnej, o tych kwestiach będzie mowa poniżej przy ocenie prawnej roszczeń powoda.

Zeznania świadków: M. C., S. K. i B. K. sąd ocenił jako wiarygodne. Korespondują one z wypowiedziami powoda i pozwanej.

Zeznania stron również należało ocenić jako wiarygodne, brak podstaw do kwestionowania ich prawdziwości. W dużej części są one zgodne ze sobą, znajdują potwierdzenie w zebranej w sprawie dokumentacji.

Strony różniły się w wypowiedziach co do kwestii odpowiedzialności za zaistniały wypadek, powód wskazywał, że obie strony ponoszą tą odpowiedzialność, pozwana twierdziła, że tylko powód. Ta kwestia zostanie omówiona poniżej.

W każdym razie należy wskazać, że odnośnie przebiegu zdarzeń związanych z wypadkiem najbardziej wiarygodna jest ta wersja, która powód przedstawił bezpośrednio po wypadku, w trakcie dochodzenia prowadzone na W.. Była to wypowiedź najbardziej „świeża”, nie warunkowana jeszcze myślą o odpowiedzialności grożącej za wypadek. Wersja ta wskazana została w uzasadnieniu wyroku sądu w.Sąd zwraca na to uwagę, gdyż w wersji powoda co do przebiegu zdarzenia można zaobserwować ewolucję stanowiska. Przykładowo powód najpierw wskazywał, że spał pod B. przez 3 godziny (k.43/2), później pojawiła się wersja o 2 godzinach (np. w czasie przesłuchania przed tut. Sądem - k.149). W toku dochodzenia wskazywał ponadto, że spał pod P.2 godziny, później ta okoliczność przestaje się pojawiać w wypowiedziach powoda. Początkowo powód wskazywał, że nie zasnął, gdyż przespał się godzinę przed wypadkiem (k.43/2), później jednak zaczął wskazywać, że na skutek zmęczenia zasnął i że na polecenie pozwanej prowadził trzy dni z rzędu. Niewątpliwie powód starał się umniejszać swoją odpowiedzialność i wskazywać na wszelkie okoliczności, które były niezależne od niego, a które w jego mniemaniu wpłynęły na zaistnienie wypadku.

Sąd oddalił wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych psychologa i ortopedy jako zbędne do dokonania ustaleń istotnych z punktu widzenia zgłoszonych żądań. Powód domagał się zapłaty zadośćuczynienia za krzywdę, stąd też wysokość uszczerbku na zdrowiu nie ma w tym względzie znaczenia. Powód jak sam przyznał żadnego trwałego uszczerbku lewej nogi nie doznał. Równocześnie rodzaj urazów, jakich doznał powód na skutek wypadku, czyli uraz dolnej wargi i lewej nogi, nie są sporne. To, że spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, jest traumatycznym przeżyciem dla każdego człowieka, również nie budzi wątpliwości. Kwestia ustalenia adekwatnego zadośćuczynienia w sytuacji powoda nie wymaga wiadomości specjalnych, jest to bowiem kwestia typowo ocenna, warunkowana w dużej części doświadczeniem życiowym i powszechnym odczuciem społecznym.

Sąd zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, co wydaje się być nie do końca zrozumiałe i akceptowane przez pozwaną, że ocena relacji stron musi uwzględnić to, że strony łączył stosunek pracy. Prawomocny wyrok tut. Sądu z 7 sierpnia 2019 r. (IV P 61/19) ustalający istnienie stosunku pracy jest wiążący tak dla stron, jak i dla sądu rozpoznającego niniejszą sprawę (art. 365 kpc). Oceny roszczeń należy więc dokonywać z punktu widzenia relacji pracownik – pracodawca, a nie zleceniobiorca – zleceniodawca.

I. Kwestia wydania świadectwa pracy.

Zgodnie z art. 97 § 1 kp w związku z rozwiązaniem lub wygaśnięciem stosunku pracy pracodawca jest obowiązany niezwłocznie wydać pracownikowi świadectwo pracy, jeżeli nie zamierza nawiązać z nim kolejnego stosunku pracy w ciągu 7 dni od dnia rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniego stosunku pracy. Świadectwo pracy dotyczy okresu lub okresów zatrudnienia, za które dotychczas nie wydano świadectwa pracy. Skoro strony łączył stosunek pracy, pozwana jako pracodawca obowiązana jest wydać powodowi świadectwo pracy za okres zatrudnienia. Pozwana nie wykazała, by ten obowiązek spełniła.

II. Kwestia wydania protokołu powypadkowego.

Uzasadnione było również żądanie powoda dot. wydania protokołu wypadkowego. Zgodnie z § 14 Rozporządzenia Rady Ministrów z 1 lipca 2009 r. w sprawie ustalenia okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy zatwierdzony protokół powypadkowy pracodawca niezwłocznie doręcza poszkodowanemu pracownikowi. Niewątpliwie powód 3 listopada 2015 r. uległ wypadkowi przy pracy. W trakcie wykonywania obowiązków pracowniczych doszło do nagłego zdarzenia w postaci wypadku samochodowego, które spowodowało u powoda uraz. Protokół powypadkowy należy sporządzić nawet wówczas, gdyby zdarzenie nie stanowiło wypadku przy pracy. Jeśli w czasie realizacji obowiązków pracowniczych pracownik doznał urazu, protokół musi zostać zawsze sporządzony. Stąd też sąd zobowiązał pozwaną do sporządzenia takiego protokołu.

III. Kwestia ekwiwalentu pieniężnego.

Zgodnie z art. 171 § 1 kp w przypadku niewykorzystania przysługującego urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny. Pozwana nie kwestionowała roszczeń i twierdzeń powoda w zakresie nieuregulowania ekwiwalentu pieniężnego. Powód jako pracownik posiadał prawo do urlopu wypoczynkowego, niesporne jest, że z tego urlopu w okresie zatrudnienia u pozwanej nie korzystał. Posiadał prawo do urlopu proporcjonalnego do okresu zatrudnienia, szczegółowe stanowisko zostało przedstawione w piśmie procesowym powoda z 9.03.2020 r. (k.39). Stanowisko to jest przekonujące, rachunkowo poprawne, nie było kwestionowane przez pozwaną. W tym stanie rzeczy sąd zasądził od pozwanej kwotę 1476 zł tytułem ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, z odsetkami ustawowymi za opóźnienie stosownie do zgłoszonego żądania, które w tej części również nie było kwestionowane przez pozwaną.

IV. Kwestia diet.

Zasadnie powód domagał się od pozwanej zapłaty diet z tytułu podróży służbowych poza granicami kraju. Roszczenie powoda w tym zakresie znajduje oparcie w art. 21a ustawy o czasie pracy kierowców, zgodnie z którym kierowcy w podróży służbowej, przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z wykonywaniem tego zadania służbowego, ustalane na zasadach określonych w przepisach art. 77 5 § 3-5 kp.

Zgodnie z ogólną zasadą wyrażona w art. 77 5 § 1 kp pracownikowi wykonującemu na polecenie pracodawcy zadanie służbowe poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy, lub poza stałym miejscem pracy przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z podróżą służbową. Szczegółowe kwestie uregulowane są w stosownych aktach wykonawczych. W szczególności chodzi tutaj o przepisy Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 29.01.2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej.

W sprawie nie ma sporu co do okresu delegacji oraz krajów, w których powód wykonywał kursy. Powód w całym okresie zatrudnienia u pozwanej jeździł przede wszystkim na W., również na S. (1)i do C. (1).

Powód przedłożył zestawienie obejmujące dni i kraje delegacji, pozwana pomimo obowiązku przez cały proces nie przedłożyła dokumentacji dotyczącej realizowanych przez powoda delegacji. W tym stanie rzeczy nie ma podstaw do kwestionowania stanowiska powoda w tym zakresie. Wyliczenie rachunkowe powoda jest poprawne, nie budzi ono wątpliwości.

W tym stanie rzeczy sąd zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 3000 euro tytułem diet zagranicznych, z odsetkami ustawowymi za opóźnienie stosownie do zgłoszonego żądania, które w tej części również nie było kwestionowane przez pozwaną.

V. Kwestia odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie stosunku pracy.

Nie zasługiwało natomiast na uwzględnienie żądanie odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. Spór dotyczył tego, czy umowa została rozwiązana za porozumieniem stron czy też pozwana rozwiązała umowę bez wypowiedzenia.

Z dokonanych ustaleń wynika, że pozwana zaproponowała powodowi rozwiązanie umowy, a powód wyraził na to zgodę, co wynika z zeznań powoda i pozwanej. Podstawę rozwiązania umowy stanowiła okoliczność, że powodowi zostało zatrzymane prawo jazdy, nie mógł już prowadzić samochodu i realizować przewozów na rzecz pozwanej. W tym kontekście ułomności pisma z 20.11.2015 r. (k.78) nie mogą mieć decydującego znaczenia. Pozwana nie ma wykształcenia prawniczego, prowadziła małą firmę, nie można jej traktować jako profesjonalistki w zakresie przepisów prawnych, w tym z zakresu prawa pracy. W ww. piśmie pojawiają się sformułowania dotyczące wypowiedzenia, ale znajduje się również zwrot „za porozumieniem stron”. Równocześnie nie budzi wątpliwości, iż celem tego pisma i skutkiem było zakończenie współpracy stron. Wykładania oświadczeń woli stron (art. 300 kp w zw. z art. 65 kc) prowadzi do wniosku o zgodzie stron co do rozwiązania łączącej ich umowy. O znaczeniu użytych przez strony zwrotów świadczy również sposób ich zachowania. Żadna ze stron przez okres niemal 3 lat (do czasu skierowania przez powoda zawezwania do próby ugodowej) nie rościła wobec siebie jakichkolwiek żądań związanych z łączącą ich umową i jej rozwiązaniem. Tego typu sytuacja niewątpliwie charakteryzuje rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron.

Jeśli nawet przyjąć, czego sąd nie uznaje za zasadne, że zgodnie z użytym zwrotem w treści ww. pisma pozwana złożyła wypowiedzenie, to było ono uzasadnione. Powód stracił uprawnienia do kierowania pojazdami, nie mógł więc realizować obowiązków pracowniczych. Pozwana nie musiała zresztą podawać przyczyny wypowiedzenia, umowa o pracę miała charakter terminowy. Powód nie miał podstaw do kwestionowania wypowiedzenia umowy, miał jedynie ewentualnie roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.

Co więcej, nawet jeżeli przyjąć za słuszną wersję powoda, iż umowa o pracę została rozwiązania nie za porozumieniem stron lecz bez wypowiedzenia – czego sąd nie podziela – to w pierwszej kolejności sąd zwraca uwaga, że powód znacząco uchybił terminowi do wniesienia odwołania. Zgodnie z art. 264 § 2 kp żądanie wnosi się w terminie 21 dni od dnia doręczenia zawiadomienia rozwiązania umowy o pracę. Powód wiedział o rozwiązaniu już w dniu 20 listopada, gdyż podpisał się na dokumencie z którego wynikało iż strony zakończyły łączący je stosunek pracy. Terminy te są terminami materialnoprawnymi. Ich przekroczenie powoduje, że prawo wywodzenia roszczeń po ich upłynięciu jest co do zasady niemożliwe. Oczywistym jest, że powód nie został pouczony o terminie wniesienie stosownego odwołania, teoretycznie był więc uprawniony do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do złożenia odwołania. Wniosek taki, stosownie do treści art. 265 § 2 kp, można złożyć w ciągu 7 dni od ustania przyczyny uniemożliwiającej dochowanie terminu. Na żadnym etapie postępowania powód reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika nie podał, co było przyczyną tak dużego opóźnienia w złożeniu odwołania. Żądanie odszkodowania pojawiło się w zawezwaniu do próby ugodowej w listopadzie 2018 r., nie wskazano jednak, z jakiego obiektywnego i weryfikowalnego powodu odwołanie zostało złożone niemal po 3 latach. Jak wskazuje się w orzecznictwie muszą zaistnieć szczególne okoliczności, które spowodowały opóźnienie w wytoczeniu powództwa oraz związek przyczynowy pomiędzy tymi okolicznościami, a niedochowaniem terminu do wystąpienia strony na drogę sądową. Im większe opóźnienie, tym bardziej ważkie muszą być przyczyny je usprawiedliwiające. W ocenie sądu po stronie powoda takie szczególne okoliczności nie zachodziły. Powód dbając w sposób należyty o swoje interesy mógł bez żadnych przeszkód wnieść odwołanie w terminie. Tym bardziej, że jak wynika z ustaleń powód po wypadku miał kontakt z pozwaną, załatwiała mu ona dokument A1 potrzebny do uregulowania kwestii płatności za pobyt w szpitalu na W.. Powód załatwiał więc inne sprawy, mógł uregulować kwestię niezgodnego z prawem - jego zdaniem - zwolnienia. Początkiem 2016 r. powód rozpoczął pracę u nowego pracodawcy, co pokazuje, że powód dbał o swoje sprawy i nie było przeszkód do zakwestionowania sposobu rozwiązania poprzedniej umowy. Nawet zakładając, że takie szczególne okoliczności wystąpiły, to ustały one najpóźniej w momencie skierowania wezwania do ugody, już wtedy należało podnieść okoliczności mające przemawiać za przywróceniem terminu do odwołania. Takie okoliczności nie zostały wskazane zarówno wówczas, jak i w obecnym postępowaniu.

Reasumując brak jest faktycznych i prawnych podstaw do przyznania powodowi prawa do odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie stosunku pracy.

VI. Kwestia zadośćuczynienia i odszkodowania.

Powód domagał się również zasądzenia kwoty 30 000 zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia za szkodę spowodowaną wypadkiem przy pracy. Na powyższą sumę składało się odszkodowanie w kwocie 7162,30 zł stanowiące równowartość kosztów sądowych, które powód zobowiązany jest zapłacić za postępowania przed w. sądami (w związku z przejęciem wyroku do wykonania na terytorium RP). W pozostałym zakresie żądanie obejmowało zadośćuczynienie za krzywdę.

Powód jest zobowiązany do zapłaty kosztów sądowych, można więc bronić poglądu, że wystąpiło wymagalne zobowiązanie, które należy spełnić – jest więc szkoda. Odrębną kwestią są uprawnienia służące uwolnieniu się od tego obowiązku i pytanie, czy powód podjął próbę skorzystania z nich.

Niewątpliwie spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym jest zdarzeniem, które wywiera piętno na każdym z nas. Nadto powód doznał urazów fizycznych na skutek tego wypadku. Można więc w jego przypadku mówić o cierpieniach, które składają się na pojęcie krzywdy. Co do rozmiaru tej krzywdy w ocenie sądu należy przyjąć, że w zakresie cierpień fizycznych nie miały one dużego nasilenia. Powód doznał ogólnych potłuczeń, urazu dolnej wargi i lewej nogi, po dwóch dniach wyszedł ze szpitala. Z karty informacyjnej z 6.11.2015 r. (k.53) wynika, że 3 dni po wypadku występowała jedynie bolesność śródstopia lewego, inne dolegliwości nie występowały. Obecnie występuje u powoda bolesność stopy przy zmianie pogody. Niewątpliwie powód będzie cały czas żyć ze świadomością, że spowodował wypadek, w którym dwie osoby poniosły śmierć. Każdy z nas będąc na miejscu powoda przeżywałby taką sytuację, miałby świadomość zła, które się wydarzyło. Powód jak wskazał, co roku w rocznicę wypadku wraca myślami do tego zdarzenia, po wypadku prowadząc samochód miewał dziwne reakcje w sytuacjach pojawiającego się zagrożenia. Z drugiej jednak strony powód wracając do P. (1) co wskazywali B. K. i S. K., zachowywał się normalnie, swobodnie, prowadził luźne rozmowy. Miał świadomość, że doszło do wypadku, ale ta sytuacja nie spowodowała u niego żadnego załamania, czy też stanów depresyjnych. Co więcej jak wskazała pozwana kilka dni po wypadku zamieszczał zdjęcia na facebooku (k.147), z których wynika, że żadnej traumy nie przeżywa. Początkiem 2016 r. zaczął pracę w nowej firmie, założył rodzinę, został ponownie ojcem, można postawić tezę, że prowadził normalne życie.

Reasumując w ocenie sądu u powoda niewątpliwie krzywda na skutek wypadku przy pracy wystąpiła, stopień jej nasilenia jednak był nieznaczny, mieścił się w granicach typowej reakcji modelowego kierowcy powodującego wypadek ze skutkiem śmiertelnym.

Skoro krzywda i szkoda u powoda wystąpiły pojawia się pytanie o podstawę prawną ewentualnej odpowiedzialności pozwanej za szkodę, jakiej doznał powód.

Jak zasadnie wskazał pełnom. powoda w piśmie procesowym z 4.05.2020 r. (k.91-92) pracownik domagający się od pracodawcy cywilnej odpowiedzialności odszkodowawczej obowiązany jest wykazać wszystkie przesłanki prawne tej odpowiedzialności.

Stosownie do treści art. 237 1 kp niezależnie od świadczeń z ubezpieczenia społecznego przewidzianych w ustawie wypadkowej, za wypadki przy pracy i choroby zawodowe może uzupełniająco odpowiadać także pracodawca. Stosownej podstawy prawnej roszczenia powoda można poszukiwać na gruncie przepisów kodeksu cywilnego poprzez art. 300 kp, o ile ich stosownie nie pozostaje w sprzeczności z zasadami prawa pracy. Orzecznictwo dopuszcza możliwość żądania m. in. zadośćuczynienia za krzywdę wyrządzoną wypadkiem przy pracy (art. 445 w zw. z art. 444 kc).

Oczywistym jest, że odpowiedzialność cywilna pracodawcy nie wynika z samego faktu wystąpienia wypadku przy pracy, ale muszą być spełnione przesłanki tej odpowiedzialności wskazane w przepisach kodeksu cywilnego.

Zdaniem sądu powód w żaden sposób nie wykazał, by pozwana miała ponosić odpowiedzialność za skutki wypadku przy pracy zarówno w oparciu o ogólną zasadę winy (art. 415 kc), jak i na zasadzie ryzyka (art. 435 kc).

Jeśli chodzi o zasadę winy brak jest wykazania zaistnienia po stronie pozwanej konkretnych bezprawnych zachowań, które pozostawałby w adekwatnym związku przyczynowym z zaistnieniem wypadku. Powód wskazywał, że był w trasie od kilku dni, że miał stawić się na rozładunku rano i że pozwana jako pracodawca nakazywała mu terminowe dostarczanie ładunków w konkretne miejsca. W tym zakresie można domniemywać, że pozwana miała naruszyć obowiązki w zakresie zapewnienia bezpiecznych warunków świadczenia pracy poprzez nakazywanie wykonywania czynności pracowniczych w sposób naruszający normy czasu pracy.

Jeśli chodzi o zasadę ryzyka, to jej przyjęcie w odniesieniu do pozwanej w ocenie sądu jest niezasadne. Pozwana prowadziła mikrofirmę, posiadała trzy samochody transportowe, zatrudniała dwóch kierowców, prowadziła niewielką działalność usługową. Zaostrzona odpowiedzialność na zasadzie ryzyka przewidziana jest dla przedsiębiorstw używających maszyn, czy urządzeń na większą skalę.

Nie wchodzi też odpowiedzialność z art. 436 kc, powód bowiem był posiadaczem zależnym mechanicznego środka komunikacji i w przypadku zderzenia odpowiedzialność pozwanej nie wchodzi w grę.

Niezależnie od tego, którą z podstaw odpowiedzialności (wina bądź ryzyko) przyjmować w stosunku do pozwanej, w realiach sprawy brak jest przesłanek do obciążania pozwanej tą odpowiedzialnością względem powoda.

Analiza przyczyn wypadku - istotna również z uwagi na treść przyczyn wyłączających odpowiedzialność za zasadzie ryzyka - prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczynę wypadku stanowi zachowanie samego powoda.

Przy ocenie ww. kwestii uwzględnić należy specyfikę funkcjonowania przedsiębiorstwa pozwanej. Przyjmowała ona konkretne zlecenia transportowe po uprzedniej analizie, czy kierowca będzie w stanie dojechać na miejsce w umówionym terminowym. Po wstępnej analizie przy użyciu programu obliczającego trasę i czasu przejazdu kontaktowała się z kierowcą, czy wykonana on to zlecenie. Jeśli kierowca się zgadzał, pozwana potwierdzała przyjęcie zlecenia i przekazywała kierowcy zwykle sms-em miejsce, datę i godzinę stawienia się na rozładunek bądź załadunek. W okresie zaistnienia wypadku strony związane były umową, którą traktowały jako zlecenie. Powód mógł nie przyjąć proponowanej mu trasy, potwierdza to jego zachowanie w niektóre weekendy, co do których mówił pozwanej, że chce mieć wolne. Generalnie jednak był zainteresowany kursami, które dawały mu finansowe profity. W każdym razie realizacja danej trasy była wynikiem analizy obu stron pod kątem możliwości jej wykonania.

Należy pamiętać, że powód prawo jazdy powód posiadał od 2009 r., jak sam wskazał pokonywał miesięcznie u pozwanej 3000 – 4000 km miesięcznie. Miał więc praktyczną wiedzę i umiejętność analizowania możliwości pokonania danej trasy w zakreślonym czasie. Powód miał określone miejsce początkowe i końcowe danej trasy oraz czas dotarcia. Sam decydował, kiedy i jak długą przerwę zrobić, by bezpiecznie dojechać na wyznaczone miejsce. W sytuacji problemów w realizacji kursu powód mógł to zgłosić pozwanej, by np. zmienić wcześniej ustaloną godzinę rozładunku bądź załadunku. Co więcej powód mógł do czasu załadowania towaru przekazać pozwanej, że nie jest w stanie wykonać danego kursu i w trasę w ogóle nie pojechać.

Powód przyjął realizację kursu, uznał, że jest w stanie przejechać z O. do T. i stawić się na rozładunek na godz. 8.00. Do przejechania miał 825 km, a wyjechał o godz. 15.00. Rozładunek był umówiony na 8.00, przy czym zgodnie ze zleceniem transportowym miał on nastąpić między 8.00 a 12.00. W trakcie całej trasy powód był w kontakcie z pozwaną, nie sygnalizował żadnych problemów, w szczególności nie sygnalizował, że kondycja fizyczna uniemożliwia mu przyjazd na 8.00 i by zmienić godzinę rozładunku. Powód sam na bieżąco oceniał, czy jest w stanie jechać i czy potrzebuje przerwy dla odpoczynku i jakiej długiej. We wcześniejszych dniach powód miał czas na odpoczynek, co wskazano powyżej, od niego zależało, jak go wykorzysta. W każdym razie wyjeżdżając o 15.00 z O. powód miał 17 godzin na pokonanie 825 km i dojechanie do T. na godz. 8.00. Była to trasa, którą mógł bez przeszkód w tym czasie pokonać, zarówno odległość, jak i rodzaj dróg którymi miał jechać nie wskazywała, by nie mógł bezpiecznie dojechać na miejsce. Wskazywał na to w zeznaniach B. K.. Wcześniej powód wielokrotnie pokonywał podobne trasy i nie było żadnych problemów. Również tym razem ocenił, że może to zrobić. Wiedział, że musi odpocząć i dlatego spał pod B. od 3.00 do 6.00. Uznał, że czuje się na tyle dobrze, że może kontynuować jazdę. To, że pozwana umówiła rozładunek na godz. 8.00 w żadnym razie nie oznacza, że ma ponosić odpowiedzialność za wypadek. Była to normalna procedura, którą stosowano wielokrotnie poprzednio, co więcej powód mógł modyfikować realizację zadania, gdyby uznał, że występują po jego stronie jakiekolwiek przeciwwskazania co do kontynuowania jazdy. Trudno, żeby pozwana ponosiła odpowiedzialność za to, że powód z takich czy innych przyczyn zjechał na przeciwległy pas jezdni i doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącymi pojazdami pasem przeciwnym. Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, by pozwana zmuszała powoda do kontynuowania jazdy pomimo wystąpienia okoliczności (jakich? – powód nie wykazał) nakazujących przerwanie jazdy. Powód nie wykazał również, by to konkretne zlecenie nie było możliwe do wykonania w takim czasie, jakim dysponował powód.

W realiach sprawy nie ma obiektywnych i weryfikowalnych okoliczności, które jednoznacznie odpowiedziałyby na pytanie, z jakich przyczyn powód zjechał na przeciwległy pas jezdni. Czy było to zaśnięcie, nieuwaga, zła obserwacja drogi, mgła (mówił o tym B. K., że taką przyczynę miał wskazywać powód), rozmowa przez telefon, pisanie sms-a, schylenie się po butelkę z wodą, itd. – tego nie wiemy. Przyczyn zjechania z własnej jezdni może być wiele. Zasadniczą odpowiedzialność za skutki prowadzenia pojazdu ponosi kierowca. Powód miał prawo jazdy od 6 lat, pokonał wiele tysięcy kilometrów, na same W. przed wypadkiem jeździł kilkadziesiąt razy. Znał drogę, znał samochód, znał swoje możliwości. Obowiązkiem każdego kierowcy jest przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. Podstawowym obowiązkiem każdego z nas kierujących samochodem jest pozostawanie w takim stanie, który pozwala nam na bezpiecznie prowadzenia auta. Jeśli czujemy się źle, mamy problemy z należytą obserwacją tego co się dzieje na drodze, chce się nam sprać – to robimy sobie przerwę. Jest to naturalna reakcja każdego kierującego, a przynajmniej taka powinna mieć miejsce. Ponadto z regulaminu, który powód podpisywał obok umów zleceń wyraźnie wynikało, że powód był zobowiązany m.in. do ścisłego przestrzeganie przepisów i zarządzeń wynikających z ustawy prawo o ruchu drogowym oraz innych przepisów, instrukcji dotyczących pracy i przewozów krajowych i międzynarodowych. Co więcej z tego regulaminu wynikało, że powód każdorazowo przystępując do pracy i wykonując ją miał być w pełnej kondycji psychofizycznej (akta IV P 61/19 – k.54). Za zaniedbania na tym polu nie może ponosić odpowiedzialności pozwana, skoro nie miała realnej możliwości kontroli pracownika przebywającego w trasie. Powód decydując się na rozpoczęcie jazdy o 6.00 pod B. uznał, że kondycja psychofizyczna pozwala mu na dojechanie do T.. Niestety na trasie popełnił błąd, który skutkował wypadkiem. Nie było w tym żadnego udziału pozwanej, oczywiście w rozumienie adekwatnego związku przyczynowego. Pozwana była zainteresowana wykonaniem zlecenia, ale nie za wszelką cenę, o czym świadczy chociażby możliwość zgłoszenia przez powoda, że nie może jechać i w konsekwencji przesunięcie godziny rozładunku.

Ponadto nawet gdyby hipotetycznie rozważać, że pozwana wprost poleciła złamanie przepisów w trakcie jazdy, to nie można wywodzić by polecenie to stało ponad powszechnie obowiązujące normy prawne i by powód był zmuszony do ich stosowania. Obowiązujące przepisy wprowadzają prymat bezpieczeństwa na drodze i odpoczynku kierowców nad szybkość pokonania trasy. Nadto nie potrzeba wiedzy prawniczej i znajomości przepisów, aby wiedzieć, iż w sytuacji gdy kierowca odczuwa zmęczenie musi zrobić przerwę w trakcie jazdy samochodem dla bezpieczeństwa swojego i pozostałych uczestników ruchu drogowego. Jest to wiedza powszechna, wynikająca z zasad doświadczenia życiowego. Należy również zwrócić uwagę, że obowiązujące przepisy odeszły od teorii „ślepych bagnetów” zakładającej bezrefleksyjne wykonywanie poleceń pracodawcy na rzecz teorii „myślących bagnetów” zakładającej prawo odmowy wykonania bezprawnego polecenia. Pracownik ma nie tylko prawo, ale również obowiązek powstrzymania się od wykonywania polecenia, które może powodować niebezpieczeństwo dla niego bądź innych osób.

W tym stanie rzeczy nie ma żadnych podstaw do przyjmowania, by zachowanie pozwanej pozostawało w jakimkolwiek relewantnym związku z zaistniałym wypadkiem i jego skutkami dla powoda.

Ubocznie należy jeszcze wskazać, że nawet zakładając odpowiedzialność cywilną pozwanej za zaistniały wypadek, to odpowiedzialność ta nie rozciąga się na obowiązek zapłaty kosztów sądowych postępowań karnych. Odpowiedzialność karna ma indywidualny charakter i tylko osoba skazana obowiązana jest do rozliczenia się z państwem z tytułu popełnienia przestępstwa. Elementem tej odpowiedzialności jest obowiązek zapłaty kosztów sądowych i trudno, by ktoś inny niż osoba skazana miała te koszty płacić. Idąc tym tokiem rozumowania obowiązek zapłaty grzywny również miałby być spełniony przez pracodawcę? Każda z osób popełniających czyn zabroniony odpowiada w graniach swojego zawinienia, a elementem ujemnych konsekwencji popełnienia przestępstwa jest również obowiązek poniesienia kosztów postępowania, w którym wymierzono karę za to przestępstwo. Oczywistym jest również, że za spowodowanie wypadku tylko powód został skazany, z wyroku i jego uzasadnienia nie wynika, by zachowanie pozwanej pozostawało w jakikolwiek związku przyczynowo – skutkowym z wypadkiem. Zachowanie pozwanej na żadnym etapie nie stanowiło prawnie istotnej okoliczności, bez której nie doszłoby do tego wypadku. Tylko zawinione zachowanie powoda stanowiło wyłączną przyczynę wypadku.

Abstrahując od powyższych argumentów, zakładając hipotetycznie istnienie podstaw do przypisania odpowiedzialności pozwanej, przyznanie powodowi jakiejkolwiek kwoty pieniężnej tytułem zadośćuczynienia byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (art. 8 kp). Nie ma normy prawnej, która nakazywałaby wypłacenie przez pracodawcę środków pieniężnych pracownikowi, który spowodował wypadek samochodem służbowym, na skutek którego zginęły dwie osoby, a samochód i ładunek uległy zniszczeniu. Czyli na skutek spowodowania przez pracownika szkody w mieniu pracodawcy, pracodawca miałby za to przyznać pracownikowi gratyfikację finansować. Pozwana poniosła koszty zniszczonego samochodu, niezrealizowanego zlecenia, transportu samochodu do P. (1)itd., powód zaś doznał niewielkich obrażeń ciała. Dlatego też biorąc pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, zasądzenie na rzecz powoda jakiejkolwiek kwoty tytułem zadośćuczynienia stałoby w jaskrawej sprzeczności ze społecznym poczuciem sprawiedliwości.

Reasumując żądanie zasądzenia odszkodowania i zadośćuczynienia jako niezasadne podlegało oddaleniu.

Stosownie do treści art. 113 ust. 1 ustawy z 28.07.2005 r. o kosztach cywilnych w sprawach cywilnych w zw. z art. 98 kpc i art. 100 kpc, sąd nakazał pobrać od pozwanej kwotę 2000 zł tytułem części kosztów sądowych. Na ogólne koszty składa się opłata od pozwu, od której powód był zwolniony, koszty mediacji oraz wynagrodzenie zawodowego pełnomocnika. Z uwagi na sytuację materialną pozwanej, sąd obciążył ją tylko częściowym obowiązkiem uznając, że poniesienie tych kosztów w większym rozmiarze przekraczałoby jej możliwości finansowe. Z drugiej strony należy pamiętać, że powód już w 2018 r. skierował do pozwanej zawezwanie do próby ugodowej, co najmniej więc od tego momentu pozwana mogła liczyć się z koniecznością poniesienia kosztów postępowania. Nie ma więc podstaw do zwolnienia pozwanej w całości z obowiązku ich zapłaty; obowiązek zapłaty kosztów jest zasadą, a zwolnienie z tego obowiązku wyjątkiem uzasadnionym szczególnymi okolicznościami.

Jednocześnie sąd przyznał ze środków Skarbu Państwa na rzecz pełnomocnika z urzędu koszty zastępstwa, które nie zostały w żaden sposób pokryte przez powoda, przy uwzględnieniu nakładu pracy i wkładu pełnomocnika w wyjaśnienie okoliczności sprawy (§ 8 pkt 5 w zw. z § 15 ust. 1 pkt 2 i 5 i § 4 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 3.10.2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu).