Sygn. akt: I AGa 211/18
Dnia 19 września 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: SSA Ewa Tomaszewska
Sędziowie: SA Małgorzata Rybicka – Pakuła
SA Marek Machnij (spr.)
Protokolant: stażysta Lazar Nota
po rozpoznaniu w dniu 19 września 2018 r. w Gdańsku
na rozprawie
sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G.
przeciwko J. S.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku
z dnia 14 kwietnia 2017 r. sygn. akt IX GC 280/16
1) prostuje oznaczenie siedziby powoda w sentencji zaskarżonego wyroku przez wpisanie każdorazowo w miejsce błędnego słowa (...) wpisać (...),
2) oddala apelację,
3) zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 8.100 zł (osiem tysięcy sto złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
SSA Małgorzata Rybicka – Pakuła SSA Ewa Tomaszewska SSA Marek Machnij
Sygn. akt: I AGa 211/18
Powód (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością wG. wniósł o zasądzenie od pozwanego J. S. kwoty 796.428,53 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 21 kwietnia 2016 r. z tytułu zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia, twierdząc, że pozwany, jako jedyny prezes jej zarządu i zarazem jej wspólnik, pobrał dla siebie tę kwotę z jej kasy bez podstawy prawnej.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, zaprzeczając, aby bezprawnie pobrał od powoda dochodzoną pozwem kwotę, ponieważ nastąpiło to w porozumieniu i za zgodą drugiego członka zarządu powoda i jej wspólników, przy czym pobrane kwoty były wydatkowane m. in. na cele związane z działalnością powodowej spółki. Ponadto wskazał, że przysługuje mu wobec powoda roszczenie odszkodowawcze w kwocie 1.944.000 zł i powód zgodził się, aby pobrana przez niego kwota, objęta sporem w niniejszej sprawie, stanowiła zabezpieczenie roszczenia przysługującego pozwanemu wobec niego. Poza tym pozwany podniósł zarzuty przedawnienia oraz potrącenia.
Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 14 kwietnia 2017 r. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 796.428,53 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 21 kwietnia 2016 r. do dnia zapłaty, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 39.922 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych i kwotę 10.817 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz nakazał ściągnąć od pozwanego nieuiszczone koszty sądowe w kwocie 133,27 zł.
W uzasadnieniu powyższego wyroku Sąd Okręgowy ustalił, że powód w ramach prowadzonej działalności gospodarczej zajmował się m. in. obsługą nieruchomości i doradztwem w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. Od chwili jego powstania członkami zarządu byli T. G. (1) i pozwany, przy czym zgodnie z wpisem do KRS pozwany przestał pełnić tę funkcję z dniem 16 marca 2016 r. Jednocześnie wspólnikami powodowej spółki nieprzerwanie są pozwany oraz (...), której członkiem zarządu jest T. G..
W dniu 1 września 2010 r. powodowa spółka zawarła z pozwanym umowę o pracę na czas nieokreślony. Na jej podstawie pozwany został zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku dyrektora generalnego za wynagrodzeniem miesięcznym w kwocie 18.000 zł brutto.
W dniu 9 czerwca 2011 r. T. G. i pozwany podpisali aneks do w/w umowy o pracę, zgodnie z którym od momentu, gdy powodowa spółka zacznie wykazywać zysk, wynagrodzenie pozwanego miało automatycznie wzrosnąć o 100 % w stosunku do dotychczasowego wynagrodzenia i wynosić 36.000 zł brutto miesięcznie, a niezależnie od wynagrodzenia miesięcznego miało mu przysługiwać dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 10 % uzyskanego w danym roku obrotowym zysku spółki w terminie jednego miesiąca od dnia zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego spółki wykazującego zysk. Ponadto spó-łka zagwarantowała pozwanemu zatrudnienie przez okres 10 lat, począwszy od dnia zawarcia aneksu, przy czym w przypadku rozwiązania z nim umowy o pracę w okresie pierwszych dziesięciu lat trwania zmienionej aneksem umowy, pozwany miał otrzymać od niej odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za cały pozostały gwarantowany okres.
Aktywność T. G. w powodowej spółce miała charakter tylko inwestycyjny. Okresowo spotykał się on z pozwanym, przyjeżdżał do Polski lub zapraszał go do Szwajcarii, pytał go o sprawy spółki i poprzestawał na jego zapewnieniach, nie widząc potrzeby ani nie mając instrumentów, aby je weryfikować. Na prośby pozwanego podpisywał on wszelkie konieczne dokumenty związane z dwuosobową reprezentacją spółki, które pozwany, biegle władający językiem niemieckim, tłumaczył.
W dniu 31 maja 2012 r. zgromadzenie wspólników powodowej spółki podjęło uch-wałę, na mocy której udzielono radcy prawnemu M. P. (1) pełnomocnictwa do rozwiązania w imieniu spółki za wypowiedzeniem umowy o pracę z pozwanym. W tym samym dniu w/w umowa została pozwanemu wypowiedziana z dniem 30 czerwca 2012 r.
Radca prawny M. P., prowadząc obsługę prawną powoda, przygotowała jako pełnomocnik zgromadzenia wspólników podpisane przez nią oświadczenie, datowane na dzień 31 czerwca 2012 r., w którym wskazała, że w związku z koniecznością rozwiązania umowy o pracę z dniem 31 czerwca 2012 r. powód jest zobowiązany do zapłaty na rzecz pozwanego odszkodowania w kwocie wynikającej z punktu 3. umowy o pracę, niemniej z uwagi na fakt, że wypowiedzenie nastąpiło z powodu złej kondycji finansowej spółki związanej z dokonanym przez (...) sp. komandytowa sp. z o.o. zabezpieczeniem roszczeń z tytułu umowy poręczenia udzielonej przez spółkę, powód jako pracodawca wstrzyma się z zapłatą odszkodowania do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sporu prowadzonego z w/w spółką toczącego się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku sygn. akt IX GC 276/12, a zabezpieczeniem wypłaty odszkodowania będzie kwota zaliczek pobranych przez pozwanego w okresie trwania umowy o pracę. Ponieważ powód nie podjął uchwały udzielającej radcy prawnemu M. P. pełnomocnictwa do złożenia w/w oświadczenia, oryginał tego dokumentu nie został wydany stronom i został on zniszczony.
Wspólnicy powoda corocznie podejmowali uchwały w przedmiocie udzielenia członkom zarządu absolutorium oraz zatwierdzali sprawozdania finansowe spółki i sprawozdania zarządu z działalności spółki za lata 2007 – 2012.
Pozwany w okresie od dnia 31 grudnia 2007 r. do dnia 7 lipca 2012 r. pobrał z kasy powodowej spółki łącznie kwotę 796.428,53 zł.
Obsługą księgową powodowej spółki zajmowało się (...) s.c. w G.. Raporty kasowe były sporządzane przez pracownika powoda i w takiej formie księgowane przez biuro rachunkowe. W marcu 2016 r. drugi z członków zarządu powodowej spółki T. G. zwrócił się do w/w biura rachunkowego o udzielenie informacji co do stanu należności i zobowiązań powodowej spółki. Otrzymał on wtedy informację o wypłaconych przez pozwanego kwotach. Środki w wysokości 796.428,53 zł stanowiły zaliczki, które pozwany pobrał w postaci gotówki z kasy spółki, ale nie przedstawił dokumentów potwierdzających ich wydatkowanie na potrzeby powoda. Pracownik biura rachunkowego wskazał, że pozwany nazywa tę kwotę zabezpieczeniem na poczet odszkodowania, jakie ma zamiar uzyskać od spółki jako swojego pracodawcy za niedotrzymanie warunków aneksu do umowy o pracę, gwarantujących mu nieprzerwane zatrudnienie na określonych warunkach finansowych przez okres 10 lat.
Pismem z dnia 5 kwietnia 2016 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 796.428,53 zł tytułem zwrotu bezpodstawnie pobranych z kasy spółki w gotówce środków, ale zakreślony termin upłynął bezskutecznie.
Podczas Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników spółki, które odbyło się w dniu 27 czerwca 2016 r. podjęto w głosowaniu tajnym uchwałę nr 2, w której potwierdzono dochodzenie przez powoda roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przez byłego członka zarządu spółki przy sprawowaniu zarządu, tj. potwierdzono dochodzenie zwrotu od pozwanego kwoty 796.428,53 zł z należnymi odsetkami, bezpodstawnie wypłaconej przez niego z kasy lub rachunku bankowego spółki, która jest dochodzona w niniejszym postępowaniu.
Sąd Okręgowy wskazał, że powyższe okoliczności faktyczne ustalił na podstawie złożonych przez strony odpisów dokumentów i innych środków dowodowych w rozumieniu art. 309 k.p.c., które nie były kwestionowane i nie budziły wątpliwości. Ponadto na podstawie zeznań świadka M. P. wyjaśnił kwestie związane z brakiem oryginału przedłożonego przez pozwanego odpisu oświadczenia, datowanego na dzień 31 czerwca 2012 r. Uwzględniono także dowód z nadesłanych przez Sąd Rejonowy Gdańsk – Północ w Gdańsku VII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego kopii sprawozdań finansowych, sprawozdań zarządu i uchwał w przedmiocie udzielenia absolutorium członkom zarządu powodowej spółki.
Sąd Okręgowy wyjaśnił następnie, że złożone przez pozwanego pismo procesowe z dnia 13 marca 2017 r. podlegało zwrotowi na podstawie art. 207 § 7 k.p.c., ponieważ zostało złożone z naruszeniem art. 207 § 3 zd. drugie k.p.c. Niezależnie od tego przedstawione w tym piśmie twierdzenia i dowody nie zasługiwały na uwzględnienie jako spóźnione, bowiem pozwany nie uprawdopodobnił, że nie zgłosił ich na wcześniejszym etapie postępowania bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Sąd podkreślił, że pozwany miał wiele sposobności, aby zgłosić nowe twierdzenia i dowody, ale tego nie uczynił. Nie mogło natomiast uzasadniać złożenia tego pisma przystąpienie do sprawy jego pełnomocnika. Pozwany już wcześniej w sposób prawidłowy formułował swoje twierdzenia, zarzuty i wnioski dowodowe, ponadto został pouczony o wynikających z przepisów postępowania cywilnego zasadach dotyczących prekluzji dowodowej. Nie może zaś budzić wątpliwości, że uwzględnienie wniosków dowodowych pozwanego z pewnością doprowadziłoby do zwłoki w rozpoznaniu sprawy, ponieważ obszernie przedstawiona argumentacja i liczne nowe dowody wymagałyby wyznaczenia powodowi terminu do ustosunkowania się do nich, a przeprowadzenie dowodu z zeznań świadków determinowałoby potrzebę wyznaczenia w tym celu kolejnego posiedzenia sądu.
Sąd Okręgowy uwzględnił ponadto zeznania świadków G. C. i M. P. (1) oraz członka zarządu powodowej spółki (...). Zeznaniom pozwanego dał natomiast wiarę jedynie w zakresie korespondującym z innymi dowodami ocenionymi jako wiarygodne. Sąd ten zwrócił uwagę, że z jednej strony pozwany zapewniał, że pobierał zaliczki w kwocie 796.428,53 zł ze spółki za wiedzą i zgodą powoda i przeznaczał je na działalność operacyjną spółki i nowe – bliżej nieokreślone – inicjatywy, ale z drugiej strony nie był w stanie ich udokumentować. Twierdził jednocześnie, że pobrane zaliczki miały stanowić zabezpieczenie jego roszczeń odszkodowawczych z tytułu dziesięcioletniego wynagrodzenia za pracę.
Na podstawie opisanych wyżej okoliczności Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że powództwo było uzasadnione.
Niesporne było, że pozwany jest wspólnikiem powodowej spółki i pełnił w niej funkcję członka zarządu, a w okresie od 1 września 2010 r. do czerwca 2012 r. łączyła go ze powodem umowa o pracę na czas nieokreślony. Pozwany nie zaprzeczył, że pobrał z kasy spółki środki pieniężne w łącznej wysokości 796.428,53 zł. Okoliczność ta wynikała ponadto z przedłożonej przez powoda dokumentacji w postaci zestawienia należności i zobowiązań, rozrachunków z ksiąg rachunkowych oraz korespondencji mailowej prowadzonej z pracownikami biura rachunkowego obsługującego księgowość spółki.
Powódka domagała się zwrotu powyższej kwoty na podstawie art. 405 k.c. jako pobranej bezpodstawnie. W toku procesu zmieniła podstawę prawną dochodzonego roszczenia, opierając je w pierwszej kolejności na dyspozycji art. 293 k.s.h., zgodnie z którym członek zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej oraz likwidator odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy spółki, chyba że nie ponosi winy. Miało to istotny wpływ na określenie rozkładu ciężaru dowodu, który spoczął na pozwanym, chcącym uwolnić się od odpowiedzialności opartej na tym przepisie.
Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, poza wyjątkiem wynikającym z art. 414 k.c., należy stosować jedynie wtedy, gdy brak jest innego środka prawnego umożliwiającego przywrócenie równowagi majątkowej naruszonej bez prawnego uzasadnienia. Przepis art. 293 k.s.h. stanowi lex specialis w stosunku do powyższego reżimu odpowiedzialności. Nie może więc w tym zakresie być mowy o zbiegu roszczeń, jak w przypadku odpowiedzialności deliktowej i odpowiedzialności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Sąd Okręgowy wskazał następnie, że po rozważeniu ustalonych w sprawie okoliczności faktycznych doszedł do wniosku, że pozwanemu należy przypisać odpowiedzialność odszkodowawczą za szkodę, jaka została przez niego wyrządzona w zarządzanej przez niego spółce. W toku procesu pozwany modyfikował swoje twierdzenia co do sposobu i miejsca przeznaczenia pobranych środków pieniężnych, ale nie wykazał ich prawdziwości. Przede wszystkim nie wykazał, aby powodowa spółka – w okresie piastowania przez niego funkcji członka zarządu – wymagała tak znacznych nakładów finansowych oraz na jakie konkretne i wymierne cele pobrane przez niego kwoty zostały wydatkowane. Prowadzi to do wniosku, że nie było jakichkolwiek racjonalnych podstaw uzasadniających pobranie z majątku spółki tak znacznej kwoty. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem było osiągnięcie korzyści majątkowej przez pozwanego, który nie zaoferował żadnego dowodu w postaci rachunku, faktury lub umowy, które wskazywałyby na potrzebę i zasadność poniesienia takich kosztów przez powódkę.
Nie było także podstaw do stwierdzenia, że powódka wyraziła zgodę na zabezpieczenie roszczeń wynikających z umowy o pracę, skoro nie zostało dowiedzione, aby M. P. miała umocowanie do podejmowania takich zobowiązań w imieniu spółki w oświadczeniu z dnia 31 czerwca 2012 r. Z treści udzielonego jej pełnomocnictwa wynika bowiem umocowanie jedynie do rozwiązania z pozwanym w imieniu spółki umowy o pracę. Z treści § 17 pkt 14 umowy spółki wynika zaś, że na zaciągnięcie zobowiązań o wartości przekraczającej 500.000 zł wymagana była uchwała zgromadzenia wspólników.
Przed przystąpieniem do merytorycznej oceny zasadności powództwa Sąd Okręgowy w pierwszej kolejności stwierdził, że powódka posiada legitymację czynną do wystąpienia z powództwem opartym o treść art. 293 § 1 k.s.h. Zgodnie z art. 228 § 2 k.s.h. do wytoczenia takiego powództwa niezbędne jest podjęcie przez wspólników uchwały dotyczącej naprawienia szkody wyrządzonej przy zawiązaniu spółki lub sprawowaniu zarządu albo nadzoru. Uchwała taka musi być podjęta najpóźniej w okresie dwóch miesięcy od wytoczenia powództwa.
W tej sprawie powódka przedłożyła taką uchwałę, oznaczoną nr 2, z pismem procesowym z dnia 14 lipca 2016 r. Została ona podjęta zgodnie z art. 247 § 2 k.s.h. w głosowaniu tajnym. Nie miało natomiast znaczenia, że w głosowaniu jawnym podjęta została uchwała nr 1, dotycząca zatwierdzenia porządku obrad zgromadzenia, w tym wyboru przewodniczącego zgromadzenia. Ewentualna sprzeczność tej uchwały z ustawą nie powoduje jej bezwzględnej nieważności, a pozwany nie wykazał, aby podjął jakiekolwiek kroki mające na celu wyeliminowanie tej uchwały z obrotu prawnego. Upłynął mu już przy tym termin do wystąpienia z powództwem o stwierdzenie nieważności powyższych uchwał, a poza tym wskazane przez niego okoliczności nawet nie mogłyby mieć wpływu na ich ważność.
Przechodząc do merytorycznej oceny powództwa, Sąd Okręgowy wskazał, że przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że pozwany pobrał z kasy powodowej spółki kwotę 796.428,53 zł w okresie od dnia 31 grudnia 2007 r. do dnia 7 lipca 2012 r. tj. w okresie, w którym pełnił funkcję członka jej zarządu. Pozwany zresztą przyznał tę okoliczność, ale zaprzeczył, aby działał bez podstawy prawnej.
Do powstania odpowiedzialności, określonej w art. 293 k.s.h., niezbędne jest łączne spełnienie się wskazanych w tym przepisie przesłanek. Po pierwsze, działanie lub zaniechanie funkcjonariusza spółki musi być sprzeczne z prawem lub postanowieniami umowy spółki (bezprawność działania funkcjonariusza). Po drugie, działanie funkcjonariusza musi wyrządzać spółce szkodę, przy czym między zachowaniem funkcjonariusza a szkodą musi istnieć adekwatny związek przyczynowy. Po trzecie, konieczna jest wina funkcjonariusza, przy czym istnieje jej domniemanie, od którego pozwany może się uwolnić, jeżeli wykaże, że dochował miernika staranności określonego w § 2 tego przepisu. Na członku zarządu spoczywa więc ciężar wykazania, że nie można przypisać mu winy.
Odnośnie do bezprawności zachowania pozwanego Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że z zebranego materiału dowodowego nie wynikało, aby jego działania były konsultowane z drugim członkiem zarządu lub wspólnikiem, lecz fakt pobrania pieniędzy był przez niego przed nimi zatajony. Najdobitniej świadczy o tym sposób księgowania tych wypłat, który uniemożliwiał identyfikację poszczególnych należności oraz pozwalał ukryć informację o pobieranych przez pozwanego zaliczkach, które w sprawozdaniach finansowych za lata 2007 – 2012 były ujmowane w bilansie jako należności krótkoterminowe, należności od pozostałych jednostek i inne. Ponadto pozwany nie był w stanie w racjonalny sposób wskazać przyczyn pobrania przez niego tak dużych kwot, przedstawiając w tym zakresie rozbieżne i niespójne, a także nieprzekonujące twierdzenia.
Jednocześnie Sąd Okręgowy uznał, że powódka zasadnie podniosła, że wskazane przez pozwanego, jako podstawa zatrzymania zaliczek, postanowienie aneksu z dnia 9 czerwca 2011 r. było nieważne na mocy art. 58 k.c. w zw. z art. 300 i art. 13 k.p. jako sprzeczne z zasadami słuszności i przekraczające granice tak zwanej płacy godziwej, a poza tym nie było ono przedmiotem indywidualnych negocjacji lub porozumienia między wspólnikami. Zastrzeżenie tak wysokiego odszkodowania w kwocie 1.944.000 zł, i to całkowicie oderwanego od podstaw ewentualnego rozwiązania umowy pracę i sytuacji finansowej spółki, która nie przynosiła zysków w okresie zarządzania nią przez pozwanego, może prowadzić do nadużyć i skutków sprzecznych z zasadami prawa pracy.
W konsekwencji Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że pozwany bezprawnie pobrał pieniądze stanowiące mienie powódki, a pełniąc funkcję członka zarządu powodowej spółki naruszył przepisy prawa. Takie działanie niewątpliwie było sprzeczne z interesem spółki, ponieważ spowodowało uszczuplenie jej majątku.
Sąd ten wziął pod uwagę, że chociaż uprawnienia T. G., jako drugiego członka zarządu powódki, nie zostały w żaden sposób ograniczone, ale fakt ten nie wpływa na ocenę zachowania pozwanego. Z ustalonych okoliczności faktycznych wynika bowiem, że rola T. G. faktycznie zbliżała go do pozycji komandytariusza w spółce komandytowej, ponieważ zasadniczo polegała na dostarczaniu kapitału. Miał on w powodowej spółce pozycję inwestora pasywnego. Z wyjątkiem decydowania o kierunkach działalności powodowej spółki, pozwany samodzielnie prowadził jej bieżącą działalność, podejmując wszelkie czynności faktyczne i prawne, które miały na celu urzeczywistnienie wspólnego celu gospodarczego. Podstawą takiego podziału ról było przede wszystkim zaufanie, którym T. G. darzył pozwanego. Ponadto przemawiały za tym okoliczności o charakterze obiektywnym, które utrudniałyby lub uniemożliwiały sprawowanie działalności operacyjnej przez T. G., tj. nieznajomość języka polskiego, nieznajomość polskiego prawa i rynku, zamieszkiwanie przez niego w Szwajcarii i zajmowanie się na co dzień innymi spółkami, w których miał udziały lub sprawował funkcje. Zgodną wolą i celem wspólników powódki było więc zaangażowanie w jej bieżącą działalność operacyjną jedynie pozwanego.
W związku z tym, mimo że T. G. miał prawo i obowiązek kontrolować finanse spółki, nadzorować jej bieżącą działalność i konsultować z pozwanym wszystkie spra-wy dotyczące spółki, to nie dokonywał on w imieniu powódki jakichkolwiek operacji finansowych i nie przeglądał jej wyciągów bankowych, lecz angażował się jedynie w strategiczne decyzje dotyczące spółki i kierunków jej rozwoju, które w zasadzie kreował także pozwany. W kwestiach finansowych T. G. opierał się niemal wyłącznie na wybiórczych informacjach i dokumentach przedkładanych przez pozwanego, podczas gdy przyjęty sposób księgowania pobranych przez pozwanego kwot uniemożliwiał ich ustalenie.
Między stronami nie istniał żaden stosunek prawny uzasadniający pobieranie przez pozwanego środków pieniężnych bez obowiązku rozliczenia się z ich przeznaczenia. Pozwany nigdy nie powołał się w tym zakresie na żadną umowę (poza twierdzeniem o rzekomym odszkodowaniu, które mu przysługiwało w związku z ustaniem stosunku pracy).
W tych okolicznościach Sąd uznał powództwo za usprawiedliwione tak co do zasady, jak i co do wysokości na podstawie art. 293 k.s.h., ponieważ pozwany samowolnie, pełniąc funkcję członka zarządu w powodowej spółce, bez żadnego uzasadnienia ekonomicznego dla spółki i bez zgody większościowego wspólnika oraz drugiego członka zarządu wypłacił łącznie kwotę 796.428,53 zł, co było działaniem sprzecznym z prawem i zawinionym, obliczonych na poszkodowanie spółki, którą zarządzał.
Sąd Okręgowy wskazał następnie, że bezskuteczny był podniesiony przez pozwanego zarzutu potrącenia dochodzonej przez powódkę kwoty 796.428,53 zł z roszczeniem odszkodowawczym przysługującym mu z tytułu rozwiązania umowy o pracę, ponieważ z przedstawionych wcześniej przyczyn nie przysługiwało mu takie roszczenie. Ponadto – w ocenie w/w Sądu – nie było ono wymagalne w chwili złożenia oświadczenia o potrąceniu, a poza tym uległo przedawnieniu przed złożeniem powyższego oświadczenia, bowiem umowa o pracę została rozwiązana z pozwanym z dniem 30 czerwca 2012 r., a pozew w niniejszej sprawie wpłynął w dniu 10 maja 2016 r., a więc po upływie niemal czterech lat od rozwiązania umowy o pracę. Tymczasem pozwany mógł wezwać powódkę do spełnienia świadczenia już po rozwiązaniu umowy o pracę, tj. najwcześniej już w dniu 2 lipca 2012 r.,
wobec czego jego roszczenie stałoby się wymagalne z upływem czternastu dni, czyli w dniu 16 lipca 2012 r. i wtedy rozpoczął się bieg przedawnienia. Oznacza to, że jego roszczenie o zapłatę ewentualnego odszkodowania uległo przedawnieniu z dniem 16 lipca 2015 r.
Sad Okręgowy podkreślił, że pozwany – poza zgłoszeniem zarzutu potrącenia – nie podjął od lat żadnych kroków w celu dochodzenia powyższego roszczenia, w szczególności w części przenoszącej kwotę przedstawioną do potrącenia. Przemawia to dodatkowo za wnioskiem, że wskazane przez niego roszczenie zostało wykreowane wyłącznie na użytek niniejszego postępowania.
Dalej, Sąd Okręgowy nie uwzględnił podniesionego przez pozwanego zarzutu przedawnienia dochodzonego przez powódkę roszczenia. Zastosowanie w sprawie miał przepis art. 297 k.s.h., zgodnie z którym roszczenie o naprawienie szkody przedawnia się z upływem trzech lat od dnia, w którym spółka dowiedziała się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, jednak w każdym przypadku roszczenie przedawnia się z upływem dziesięciu lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że powódka dowiedziała się o szkodzie w dniu 24 marca 2016 r. Wynika to z korespondencji załączonej do pisma powódki z dnia 14 lipca 2016 r. i zeznań T. G.. Oznacza to, że w tym dniu rozpoczął bieg trzyletni termin przedawnienia z art. 297 k.s.h. Pozwany nie wykazał, że T. G. dowiedział się lub postępując racjonalnie i z należytą dbałością o interesy spółki, powinien był się dowiedzieć wcześniej o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia. Nie upłynął także termin dziesięciu lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę, skoro pobranie środków finansowych miało miejsce w okresie od dnia 31 grudnia 2007 r. do dnia 7 lipca 2012 r., a pozew został złożony w maju 2016 r.
Odwołując się do opisanego wyżej sposobu aktywności drugiego członka zarządu, zgodnie z podziałem ról w spółce między obu członków zarządu, Sąd Okręgowy nie uwz-ględnił także zarzutu pozwanego, że szkoda w majątku powódki powstała na skutek nagannego zachowania T. G., dodając, że pozwany nie zaoferował żadnego dowodu na okoliczność nagannego zachowania tej osoby, który usprawiedliwiałby taką tezę.
Jako podstawa prawna uwzględnienia powództwa wskazane zostały przepisy art. 293 § 1 k.s.h. i art. 481 k.c., a o kosztach – art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu.
Powyższy wyrok został zaskarżony w całości apelacją przez pozwanego w oparciu o zarzuty:
1) naruszenia przepisów postępowania, mającego wpływ na treść rozstrzygnięcia:
a) art. 217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 258 k.p.c. przez ich błędne zastosowanie i uznanie, że zgłoszone przez pozwanego wnioski dowodowe z zeznań świadków K. K. i K. W. (1) były spóźnione, co skutkowało ich oddaleniem, mimo że potrzeba ich powołania powstała na skutek zmiany przez powoda podstawy prawnej żądania z bezpodstawnego wzbogacenia na roszczenie odszkodowawcze oparte na przepisie art. 291 k.s.h., co miało bezpośrednie przełożenie na rozkład ciężaru dowodu, o czym pozwany działający bez profesjonalnego pełnomocnika nie miał wiedzy, a ponadto dowody te były istotne dla rozstrzygnięcia sprawy,
b) art. 217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 207 § 6 k.p.c., art. 227 k.p.c. i art. 245 k.p.c. przez ich błędne zastosowanie i uznanie, że dowody z dokumentów, załączonych do pisma z dnia 13 marca 2017 r., są spóźnione i spowodują zwłokę w rozpoznaniu sprawy i w efekcie ich oddalenie, podczas gdy dowody z dokumentów miały istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, bowiem potwierdzały, że T. G. wiedział o wypłaconych przez pozwanego zaliczkach i aktywnie prowadził sprawy spółki jako członek jej zarządu, a dopuszczenie tych dowodów nie spowodowałoby zwłoki w rozpoznaniu sprawy,
c) art. 207 § 3 k.p.c. w zw. z art. 207 § 6 k.p.c. przez zwrócenie pisma procesowego pozwanego z dnia 13 marca 2017 r., które zawierało istotne dla rozstrzygnięcia sprawy twierdzenia i wnioski dowodowe oraz zostało złożone z uwagi na modyfikację podstawy prawnej roszczenia powoda i ustanowienie przez niego profesjonalnego pełnomocnika, a jednocześnie wydanie zezwolenia na złożenie tego pisma nie spowodowałoby zwłoki w rozpoznaniu sprawy,
d) art. 233 k.p.c. przez jego błędne zastosowanie i naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów wskutek dokonanie tej oceny w sposób dowolny i sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania przez uznanie, że:
- T. G., będący jednocześnie członkiem zarządu, nie wiedział o pobranych przez pozwanego w okresie od 2007 r. do 2012 r. zaliczkach, podczas gdy jako członek zarządu był zobowiązany do nadzorowania i kontrolowania działalności spółki, co więcej drugi członek zarządu był na bieżąco informowany przez pozwanego o pobranych kwotach zaliczek i ich przeznaczeniu,
- T. G., mimo że pełnił funkcję członka zarządu powoda, nie był zaangażowany w bieżącą działalność operacyjną spółki, podczas gdy na bieżąco interesował się on sprawami spółki, regularnie przyjeżdżał do Polski w celu prowadzenia spraw spółki i nadzorował jej działalność,
- T. G. mieszkał za granicą i nie władał językiem polskim, co wykluczało go w sprawowaniu nadzoru nad działalnością spółki, podczas gdy aktywnie pełnił on funkcję członka zarządu, regularnie odwiedzał spółkę, miał bezpośredni wpływ na jej działalność, w tym na jej finanse, które regularnie nadzorował,
- pozwany pobrał bezprawnie zaliczki z kasy powodowej spółki na własne potrzeby, podczas gdy z przedłożonych przez niego z pismem procesowym z dnia 13 marca 2017 r. dokumentów i jego zeznań wynika, że zaliczki były pobierane na bieżącą działalność spółki i budowę fabryki peletu przez spółkę (...) sp. z o.o., o czym był informowany i na co wyrażał zgodę drugi członek zarządu T. G. i jednocześnie reprezentant wspólnika powodowej spółki (...),
- T. G., jako członek zarządu i reprezentant wspólnika powoda B. – (...), w okresie od 2007 r. do 2012 r. nie zauważył, że pozwany pobrał zaliczki, mimo iż podejmował i podpisywał uchwały o zatwierdzeniu sprawozdań finansowych, o udzieleniu pozwanemu absolutorium, w których były ujmowane kwoty pobranych zaliczek,
- roszczenie pozwanego z tytułu gwarancji zatrudnienia jest nieważne, bowiem zostało przyznane w oderwaniu od złej sytuacji finansowej spółki i niezgodnie z zasadami współżycia społecznego, a także zostało wykreowane na potrzeby niniejszego postępowania, podczas gdy powód uchwałą zgromadzenia wspólników wyraził zgodę na zawarcie aneksu gwarantującego pozwanemu zatrudnienie i zobowiązał się na piśmie do wypłaty stosownego odszkodowania w razie utraty przez pozwanego zatrudnienia, co jest zgodne z obowiązującymi przepisami prawa,
e) art. 245 k.p.c. przez jego niezastosowanie i uznanie, że zestawienie należności i zobowiązań oraz rozrachunków z ksiąg rachunkowych powoda, przygotowane przez Biuro (...) s.c., stanowi dowód, że pozwany we wskazanych tam datach pobrał zaliczkę w określonych wysokościach, podczas gdy zestawienia i rozrachunki wystawione przez to Biuro stanowią jedynie dokument prywatny, co oznacza, że w/w Biuro złożyło powyższe oświadczenie, natomiast nie stanowią one dowodu potwierdzającego pobranie przez pozwanego w datach tam wskazanych poszczególnych kwot z kasy i rachunku powoda,
2) naruszenia przepisów prawa materialnego:
a) art. 293 § 1 k.s.h. przez jego zastosowanie i uznanie, że pozwany wyrządził powodowi szkodę, podczas gdy z materiału dowodowego nie wynika, aby w sposób bezprawny i zawiniony pobrał on na własne potrzeby środki pieniężne z kasy powodowej spółki, ponieważ wszystkie wypłaty odbywały się za wiedzą i zgodą drugiego członka zarządu T. G.,
b) art. 201 k.s.h. w zw. z art. 204 k.s.h. przez ich błędne zastosowanie i uznanie, że drugi członek zarządu T. G. nie prowadził działalności operacyjnej spółki, podczas gdy jako członek zarządu był on zobowiązany do prowadzenia spraw spółki i aktywnie je prowadził,
c) art. 293 § 2 k.s.h. przez jego błędne zastosowanie i uznanie, że aktywność drugiego członka zarządu T. G. miała charakter tylko inwestycyjny, a sam nie prowadził spraw spółki, co skutkowało brakiem jego wiedzy o pobranych przez pozwanego zaliczkach, podczas gdy jako członek zarządu był on zobowiązany dołożyć należytej staranności w sprawowaniu zarządu nad spółką, a nie ograniczać się do aktywności czysto inwestycyjnej,
d) art. 212 § 1 k.s.h. przez jego niezastosowanie i uznanie, że wspólnik B. – (...), reprezentowany przez T. G., nie wiedział o pobranych przez pozwanego zaliczkach i ich przeznaczeniu, podczas gdy wspólnikowi przysługiwało prawo kontroli w postaci przeglądania w każdym czasie ksiąg i dokumentów spółki na podstawie, których miał możliwość zweryfikowania informacji na temat pobranych przez pozwanego zaliczek,
e) art. 13 k.p. w zw. z art. 8 k.p. przez ich błędne zastosowanie i uznanie, że odszkodowanie przysługujące pozwanemu w wysokości 1.944.000 zł z tytułu gwarancji zatrudnienia za okres 10 lat jest niezgodne z zasadą godziwego wynagrodzenia i zasadami współżycia społecznego, a także całkowicie oderwane od okoliczności, które legły u podstaw ewentualnego rozwiązania umowy o pracę, podczas gdy przedmiotowe odszkodowanie zostało przyznane przez powoda aneksem z dnia 9 czerwca 2011 r. do umowy o pracę z dnia 1 września 2010 r. w związku ze zbyciem przez pozwanego udziałów w powodowej spółce i stanowiło zabezpieczenie jego praw, na co powód wyraził zgodę i nie było to połączone z jego następnym zwolnieniem ze spółki,
f) art. 353 1 k.c. przez jego niezastosowanie i uznanie, że roszczenie pozwanego z tytułu gwarancji zatrudnienia jest nieważne, podczas gdy powód wyraził zgodę na zawarcie aneksu nr 3 w postaci pisemnej, w którym udzielił pozwanemu gwarancji zatrudnienia w razie rozwiązania umowy o pracę i zobowiązał się do wypłaty odszkodowania w razie utraty przez pozwanego zatrudnienia w powodowej spółce, co stanowi wyraz zasady swobody umów pozwalającej stronom ułożyć stosunek prawny według swojego uznania;
g) art. 297 k.s.h. w zw. z art. 293 § 1 k.s.h. przez ich błędne zastosowanie, skutkujące uznaniem, że spółka dowiedziała się o szkodzie w postaci wypłaconych przez pozwanego zaliczek dopiero w marcu 2016 r., podczas gdy w okresie od 2007 r. do 2012 r. oprócz pozwanego w zarządzie powoda zasiadał T. G., który na bieżąco był informowany o wszystkich wypłacanych przez pozwanego zaliczkach i wyrażał zgodę na ich pobranie na cele wskazane przez pozwanego, co oznacza, że bieg terminu przedawnienia rozpoczynał się następnego dnia po wypłacie danej kwoty zaliczki i upłynął najpóźniej w 2015 r.,
h) art. 498 k.c. przez jego niezastosowanie i uznanie, że nie doszło do skutecznego potrącenia wierzytelności, mimo że roszczenie pozwanego z tytułu gwarancji zatrudnienia było wymagalne następnego dnia po zakończeniu stosunku pracy i spełniało przesłanki do jego skutecznego potrącenia z należnością powoda, co skutkowało umorzeniem wierzytelności powoda,
i) art. 502 k.c. przez jego niezastosowanie i uznanie, że roszczenie powoda uległo przedawnieniu w 2015 r. i nie mogło zostać potrącone z wierzytelnością powoda podczas gdy, nawet wierzytelności przedawnione mogą być potrącone, jeżeli w chwili gdy potrącenie stało się możliwe, przedawnienie jeszcze nie nastąpiło, co miało miejsce w przedmiotowej sprawie.
Ponadto powód wniósł na podstawie art. 380 k.p.c. o rozpoznanie przez Sąd drugiej instancji postanowienia Sądu pierwszej instancji, wydanego na rozprawie w dniu 23 marca 2017 r. o zwrocie jego pisma procesowego z dnia 13 marca 2017 r. i postanowienia o oddaleniu wniosków dowodowych zgłoszonych w powyższym piśmie przez ich zmianę i dopuszczenie powyższego pisma procesowego oraz przeprowadzanie dowodów z zeznań świadków K. K. i K. W. (2) oraz dowodów ze wskazanych bliżej dokumentów na wymienione w apelacji okoliczności. Natomiast co do istoty pozwany domagał się zmiany zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów procesu za obie instancje, ewentualnie uchylenia tego wyroku oraz przekazania sprawy do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.
Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja jest bezzasadna.
Pozwany zgłosił w apelacji zarzuty wymierzone zarówno w podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku, w tym co do prawidłowości zgromadzenia i oceny materiału dowodowego, w oparciu o które została ona ustalona, jak i w dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę prawną odnoszącą się do przyjętej przez ten Sąd podstawy faktycznej podstawę wydania zaskarżonego wyroku. W związku z tym – przed przystąpieniem do szczegółowego omówienia zgłoszonych w apelacji zarzutów – w pierwszej kolejności wskazać wypada, że Sąd Apelacyjny – po samodzielnym zapoznaniu się zgodnie z art. 382 k.p.c., jako sąd merytorycznie rozpoznający sprawę, z całością zebranego w sprawie materiału dowodowego – doszedł do przekonania, że w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia generalnie może zaakceptować i uznać za własne ustalenia faktyczne oraz wnioski prawne, jakie zostały przyjęte przez Sąd pierwszej za podstawę wydania zaskarżonego wyroku. Zarówno dokonane przez ten Sąd ustalenia faktyczne, jak i wyprowadzone z nich wnioski prawne są bowiem zgodne z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, a jego ocena – wbrew twierdzeniom skarżącego – odpowiadała zasadom wynikającym z art. 233 k.p.c. W konsekwencji nie istniała potrzeba ponownego przedstawiania lub powtarzania powyższych ustaleń.
Przede wszystkim bezpodstawne są zarzuty odnoszące się do prawidłowości zgromadzenia materiału dowodowego przez Sąd pierwszej instancji, związane zwłaszcza z naruszeniem art. 217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 207 § 6 k.p.c. Wziąć trzeba pod uwagę, że kwestia skorzystania lub nieskorzystania z pełnomocnika procesowego, w tym podjęcie decyzji, na jakim etapie niniejszego postępowania pozwany ewentualnie postanowi skorzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, w istocie była w tej sprawie zależna wyłącznie od skarżącego. Nie ma bowiem żadnych podstaw do uznania, że wynikało to z braku jego wiedzy lub doświadczenia albo z jego trudnej sytuacji finansowej. Zauważyć przy tym można – na co wskazał także Sąd Okręgowy – że pozwany w początkowej fazie procesu, tj. na etapie zaskarżenia postanowienia w/w Sądu o udzieleniu zabezpieczenia, ustanowił dla siebie zawodowego pełnomocnika z wyboru.
Ponadto pozwany, działając jeszcze osobiście bez powyższego pełnomocnika, był w stanie złożyć obszerną i wyczerpującą – abstrahując od jej merytorycznej zasadności – odpowiedź na pozew, w której przedstawił zarówno twierdzenia i zarzuty, w tym zarzuty przedawnienia i potrącenia, a także wnioski dowodowe, odnoszące się do wszystkich okoliczności powołanych przez powódkę w pozwie (zob. k. 72 – 80 oraz k. 81 – 93 – powołane przez pozwanego dowody). Następnie w kolejnym osobistym piśmie procesowym z dnia 18 sierpnia 2016 r. ponownie bardzo obszernie ustosunkował się do twierdzeń i argumentów powódki (k. 310 – 321). Nie można więc uznać, że dopiero ustanowienie przez niego pełnomocnika procesowego spowodowało istotną jakościowo zmianę w jego sytuacji procesowej, umożliwiającą mu przedstawienie nowych i wyczerpujących twierdzeń oraz dowodów, skoro mógł on, i co więcej wielokrotnie już to uczynił na wcześniejszym etapie niniejszego postępowania.
Pokreślić jednocześnie trzeba, że dokonana przez powódkę zmiana podstawy prawnej dochodzonego roszczenia ( nota bene w pierwszym zarzucie apelacyjnym pozwany prawdopodobnie omyłkowo powołał się na art. 291 k.s.h. zamiast na art. 293 k.s.h.), wbrew stanowisku skarżącego, w gruncie rzeczy wcale nie miała tak daleko idącego znaczenia, jak próbuje przekonać on w omawianych obecnie zarzutach apelacyjnych. Zauważyć bowiem należy, że zarówno na potrzeby roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, jak i roszczenia odszkodowawczego z art. 293 k.s.h., z punktu widzenia pozwanego podstawowe znaczenie miały kwestie faktyczne (dowodowe), czyli przedstawienie i wykazanie przez niego, na jakie konkretne cele związane z funkcjonowaniem powodowej spółki zostały wydane lub przeznaczone pobrane przez niego środki pieniężne, które są objęte żądaniem powódki, a takie okoliczności z pewnością powinny być mu doskonale znane nawet przed ustanowieniem przez niego kolejnego pełnomocnika procesowego.
Dopiero w dalszej kolejności istotne byłoby ustalenie, czy pobrane przez niego środki pieniężne zostały przez niego wydane bez podstawy prawnej związanej z działalnością spółki (zwłaszcza na własne potrzeby), a zatem doprowadziły do jego bezpodstawnego wzbogacenia kosztem powódki lub czy zostały one wydane przez niego w sposób bezprawny ze szkodą dla powódki (bez korzyści majątkowej dla niej), skutkując powstaniem po jego stronie odpowiedzialności odszkodowawczej przewidzianej w art. 293 k.s.h. Nie ulega wątpliwości, że w obu wypadkach co do zasady tylko pozwany mógł najlepiej orientować się, na co faktycznie przeznaczył pobrane od powódki środki pieniężne. Powódka, jako wierzyciel, mogła jedynie wykazać, że określone środki wyszły z jej majątku wskutek czynności pozwanego, ale z istoty rzeczy nie można od niej wymagać, aby wiedziała i udowodniła, na co je on wydał lub przeznaczył.
W obu wypadkach pierwszorzędne znaczenie miało przede wszystkim wskazanie, a następnie udowodnienie przez pozwanego, na co wydał lub przeznaczył sporne środki. Gdyby to nastąpiło, można byłoby potem oceniać, czy uzasadnione jest przyjęcie jego odpowiedzialności prawnej wobec powódki: czy to na podstawie art. 293 § 1 k.s.h. według reżimu odpowiedzialności odszkodowawczej, czy to na podstawie art. 405 k.c. według reżimu odpowiedzialności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Mimo różnic zachodzących między tymi podstawami odpowiedzialności wspólne dla nich było zatem wykazanie przez pozwanego w pierwszej kolejności, na co przedmiotowe środki pieniężne zostały przez niego wydane lub przeznaczone, gdyż otwierałoby to drogę do oceny jego zachowania pod kątem art. 293 § 1 k.s.h. lub art. 405 k.c.
W tym kontekście zwrócić trzeba uwagę, że pozwany, mimo przedstawiania co raz to nowych okoliczności, mających uzasadniać pobranie przez niego powyższych środków, co zostało dostrzeżone i trafnie ocenione przez Sąd pierwszej instancji jako wyraz jego niespójnego i sprzecznego stanowiska, w gruncie rzeczy nigdy w toku całego postępowania nie wskazał, a tym bardziej nie udowodnił, przekonujących okoliczności, dotyczących przeznaczenia pobranych przez niego z kasy powódki środków pieniężnych. Inaczej mówiąc, pozwany ograniczał się do wymyślania różnych podstaw pobrania przez niego tych środków, ale ich nie skonkretyzował ani nie wykazał, lecz posługiwał się ogólnikami, jeśli chodzi o ich przeznaczenie, a ponadto nigdy nie wskazał konkretnej wysokości kwot, przeznaczonych rzekomo na wskazane przez niego cele związane z działalnością powodowej spółki.
Taka argumentacja nie może więc zostać uznana za wystarczającą do przyjęcia, że pozwany należycie wykazał prawdziwość swoich twierdzeń. Zwrócić trzeba uwagę, że w toku kilkuletniego funkcjonowania powódki pozwany, jako członek jej zarządu, niewątpliwie przeznaczał jakieś środki finansowe także na jej działanie, np. na wynagrodzenia pracowników, zakup towarów i usług itp. Rzecz jednak w tym, że nie wykazał on, że właśnie środki objęte żądaniem powódki zostały przez niego wydatkowane na jej funkcjonowanie, a tym samym, że nie ma uzasadnionych podstaw do przyjęcia jego odpowiedzialności odszkodowawczej na mocy art. 293 § 1 k.s.h. lub odpowiedzialności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia po myśli art. 405 k.c.
Prowadzi to do wniosku, że zmiana podstawy prawnej żądania i ustanowienie pełnomocnika procesowego nie mogą usprawiedliwiać spóźnionego złożenia przez pozwanego pisma procesowego z dnia 13 marca 2017 r. oraz powołania w nim nowych twierdzeń i dowodów, skoro pozwany już na wcześniejszym etapie postępowania, mimo że mógł i powinien był to uczynić, kompletnie zaniechał przedstawienia twierdzeń i dowodów dotyczących przeznaczenia pobranych przez niego od powódki środków pieniężnych, tj. wskazania, na co i ile wydał z tych środków. Bez ustalenia takich okoliczności nie jest zaś w ogóle możliwe ani ustalenie, że nie ponosi on winy za szkodę wyrządzoną powódce (na potrzeby roszczenia z art. 293 k.s.h.), ani ustalenie, że pobranie tych środków nie nastąpiło bez podstawy prawnej (na potrzeby roszczenia z art. 405 k.c.). Chybiona jest więc argumentacja skarżącego, jakoby zmiana podstawy prawnej powództwa wpłynęła na konieczność powołania przez niego nowych twierdzeń lub dowodów. Twierdzenia i dowody z jego strony w zasadzie odnosić się bowiem powinny do takich samych okoliczności faktycznych, natomiast zupełnie innym zagadnieniem jest to, według jakich kryteriów byłaby następnie dokonywana ich ocena pod kątem podstawy prawnej jego odpowiedzialności wobec powódki.
Niezależnie od tego zauważyć można, że nawet te okoliczności, które zostały powołane przez pełnomocnika pozwanego w zwróconym, jako złożonym bez zezwolenia sądu i spóźnionym, piśmie procesowym z dnia 13 marca 2017 r. oraz powołane w tym piśmie dowody, które zostały oddalone także jako spóźnione, w gruncie rzeczy nie byłyby wystarczające do przyjęcia, że pozwany należycie wykazał, że nie ponosi odpowiedzialności odszkodowawczej wobec powódki na podstawie art. 293 k.s.h. (podobnie zresztą jak i na podstawie art. 405 k.c.). Wśród powyższych dowodów – oprócz informacji z Krajowego Rejestru Sądowego dotyczącego powodowej (k. 689 – 695) – znalazły się bowiem informacje z Krajowego Rejestru Sądowego, dotyczącego innych spółek z udziałem wspólników powodowej spółki, tj. pozwanego i B. – (...), a także innych osób, w tym T. G. (...) sp. z o.o. w (...) sp. z o.o. w S. k. 697 – 703 i k. 705 – 710), wydruki wiadomości mailowych dotyczących korespondencji między pozwanym a T. G., nota bene częściowo w języku niemieckim (k. 712 – 719, k. 721 – 722, k. 724 – 729, 731 – 738, 740 – 742, 744 – 745, 747 – 748, 750 – 752, 754 – 755, 757 – 762, 764 – 767, 804 – 807, 865 – 869, 871 – 872, 891 – 893), fragmenty bliżej nieokreślonych dokumentów (k. 769 – 773), kopia sprawozdania z działalności spółki (...) [(...)] na 1 listopada 2009 r. i inne dokumenty dotyczące tej spółki (k. 774 – 786), zestawienie przewidzianych kosztów powódki na dzień 1 lipca 2009 r. (k. 787), zestawienie obrotów na kontach analitycznych powodowej spółki za wrzesień 2009 r., sierpień 2009 r. (k. 788 – 790, 792 – 793), zestawienie przewidzianych kosztów powódki na dzień 1 listopada 2009 r. (k. 791), kilka wersji jednostronnego rachunku zysków i strat spółki (...) za 2009 r. (k. 794 – 802), wybrane zapisy księgowe powódki (k. 808 – 814, 832 – 833, 844 – 848, 899 – 901), zestawienie przewidzianych kosztów powódki z dnia 22 kwietnia 2011 r. (k. 815), wybrane zapisy na kontach księgowych spółki(...) i inne dokumenty dotyczące w/w spółki (k. 816 – 831, 849 – 854), dokumenty dotyczące faktury za tłumaczenie dokumentów notariusza (k. 835 – 837, k. 839 – 843), e – maile dotyczące raportów miesięcznych i rachunków zysków i strat powódki (k. 856 – 862), e- mail dotyczący płatności spółki (...) (k. 864) lub spółki (...) (k. 874 – 876), e- maile dotyczące sprzedaży udziałów pozwanego w powodowej spółce oraz informacji o budżecie i pożyczkach (k. 878 – 883, 903 – 904, 911 – 913), zestawienie kosztów przygotowane przez pozwanego w 2011 r. (k. 885 – 889 i k. 894 – 898), umowa zbycia udziałów pozwanego na rzecz (...) (k. 906 – 909), projekty aneksu do umowy o pracę i uchwał zarządu (k. 914 – 920), dokumenty związane z oświadczeniem r. pr. M. P. datowanego na dzień 31.06.2012 r. (k. 922 – 924) i oświadczenie o potrąceniu z dnia 10 października 2016 r. (k. 926 – 927).
Z przedstawionego wyżej zestawienia złożonych przez pozwanego dokumentów wynika jedynie tyle, że – jak już zresztą wcześniej zauważono – pozwany generalnie, jako członek zarządu powódki, niewątpliwie przeznaczał pewne środki na finansowanie kosztów jej działalności, a także pozostawał w kontakcie z drugim członkiem zarządu T. G., którego bezspornie informował o jej działalności i związanych z tym kosztach, uzgadniając przekazywanie przez niego środków na te koszty. Rzecz jednak w tym, że z jednej strony na podstawie tych dokumentów nie można wcale ustalić, że były to kompletne, a tym bardziej prawdziwe i rzetelne, informacje. W szczególności nie jest możliwe ustalenie na ich podstawie, że chodziło w nich o kwotę objętą obecnym sporem, zwłaszcza w kontekście uzasadnienia pozwu, z którego wynika, że powódka nie kwestionuje innych wydatków dokonanych przez pozwanego, lecz domaga się zwrotu jedynie tych środków, na które nie ma żadnego pokrycia w posiadanej przez nią dokumentacji księgowo – finansowej.
Zauważyć przy tym trzeba, że znaczna część tych dokumentów dotyczy innych spółek ( (...) sp. z o.o. i (...) sp. z o.o.). Także z wyjaśnień pozwanego można wyprowadzić wniosek, że chodzi mu o wydatki ponoszone w porozumieniu z T. G. na inne inwestycje z ich udziałem, w szczególności budowę fabryki pelletu dla spółki (...). Nie oznacza to jednak, nawet jeśli takie wyjaśnienia pozwanego były zgodne z prawda, że istnieje możliwość prostego i bezpośredniego przyjęcia, że sporne środki, pobrane przez niego z kasy powodowej spółki, zostały przez niego przeznaczone właśnie na sfinansowanie budowy w/w fabryki pelletu lub innych kosztów działalność spółek (...). Wziąć bowiem trzeba pod uwagę, że niezależnie od powiązań ekonomicznych i personalnych między powódką a w/w spółkami były one odrębnymi osobami prawnymi o odrębnych od powódki majątkach, w związku z czym ewentualne przeznaczanie środków powódki na ich rzecz musiałoby nastąpić na podstawie odpowiednich czynności prawnych i związanych z nimi dokumentów, a tym samym pozwany nie powinien mieć żadnych trudności z ich wskazaniem i udowodnieniem. Nie można więc zadowolić się ogólnikowym stwierdzeniem, że to wszy-stko (tj. pobrane przez niego środki) zostało przeznaczone na sfinansowanie inwestycji realizowanych w innych spółkach.
Z drugiej strony stwierdzić należy, że gdyby nawet powyższe dowody (w tym dowody z zeznań świadków K. K. i K. W. (2), które także zostały zgłoszone w piśmie pozwanego z dnia 13 marca 2017 r.) zostały uwzględnione, to z pewnością nie byłyby one wystarczające do dokonania ustaleń zgodnych z wyjaśnieniami pozwanego, lecz konieczne byłoby następnie ewentualne przedstawienie kolejnych dokumentów, a ostatecznie prawdopodobnie niezbędne byłoby także rozważenie skorzystania z opinii biegłego do spraw księgowości w celu wyjaśnienia, czy przedłożone dowody rzeczywiście potwierdzają, że pozwany przeznaczył sporną kwotę w całości lub choćby w części na cele związane z działalnością powodowej spółki lub innych spółek, ale w sposób przewidziany prawem, a tym samym nie wyrządził jej szkody w rozumieniu art. 293 k.s.h.
Oznacza to, że dopuszczenie powyższych dowodów niewątpliwie doprowadziłoby do przedłużenia rozpoznania niniejszej sprawy, i to w sposób, który trudno jest nawet choćby jedynie w przybliżeniu określić. Dodać można, że wprawdzie postępowanie przed Sądem pierwszej instancji trwało stosunkowo krótko, ponieważ zakończyło się w ciągu niespełna jednego roku od wniesienia pozwu, ale nie oznacza to, że można postawić temu Sądowi zarzut, że po przedstawieniu przez obie strony swoich stanowisk, twierdzeń i dowodów zbyt szybko zmierzał do zakończenia rozpoznania sprawy i niezasadnie uznał, że złożenie pisma procesowego z dnia 13 marca 2017 r. uniemożliwia mu osiągnięcie tego celu. Podkreślić należy, że Sąd Okręgowy miał obowiązek przeciwdziałania przewlekaniu sprawy i był uprawniony do uznania, że złożone z naruszeniem art. 207 § 3 k.p.c. pismo procesowe podlega zwrotowi, a zawarte w nim wnioski dowodowe podlegają pominięciu (oddaleniu), ponieważ spowodują zwłokę w rozpoznaniu sprawy.
W tym kontekście jeszcze raz wskazać można, że nie było żadnych przeszkód, a jednocześnie bezsprzecznie istniała potrzeba, aby pozwany na wcześniejszym etapie konkretnie i dokładnie wyjaśnił i wykazał, na co wydał (przeznaczył) sporne środki. O ile bowiem nie budzi wątpliwości, że w czasie funkcjonowania zarówno powodowej spółki, jak i pozostałych spółek, o których była mowa wyżej, z pewnością ponoszone były związane z tym wydatki, o tyle nie można w równie niewątpliwy sposób stwierdzić, że były one finansowane ze spornych środków. Tym samym nie można uznać, że pozwany, wykorzystując możliwości wynikające z pełnionej funkcji, z pewnością nie przeznaczył pobranych od powodowej spółki środków, objętych sporem, na cele niezwiązane z jej działalnością. Nie wykazał więc on, że nie ponosi winy za szkodę powódki, polegającą na pobraniu przez niego tych środków na cele niezwiązane z jej działalnością.
W konsekwencji stwierdzić należy, że pozwany nawet łącznie z twierdzeniami i dowodami, które nie zostały uwzględnione przez Sąd pierwszej instancji jako sprekludowane, nie zdołałby wykazać, że nie ma podstaw do przyjęcia jego odpowiedzialności wobec powódki. Wymagałoby to bowiem przekonującego wykazania przez niego, że nie przeznaczył pobranych od niej środków na swoje potrzeby, lecz zużył je na jej działalność. Podkreślić trzeba, że chodzi przecież o stosunkowo znaczną kwotę wynoszącą prawie 800.000 zł, więc nie można mówić, że trudno jest wymagać od pozwanego szczegółowego rozliczenia się z takiej sumy. Nie można aprobować, że brak tej kwoty w majątku powódki może zostać wytłumaczony ogólnikowymi wyjaśnieniami pozwanego, że przeznaczył je za rzekomą wiedzą i zgodą drugiego członka zarządu na bliżej niesprecyzowaną działalność tej spółki. Bardziej uzasadniona jest raczej konkluzja, że tak jak niestarannie podchodził on w niniejszej sprawie do konieczności udowodnienia swoich twierdzeń, związanych z wykorzystaniem powyższej kwoty na potrzeby spółki, co najmniej tak samo niestarannie i nierzetelnie prowadził sprawy powodowej spółki, pobierając z niej znaczne zaliczki, których w rzeczywistości w ogóle nie zużył jednak na jej potrzeby.
Podsumowując dotychczasowe rozważania, wskazać jednocześnie należy, że nie było podstaw do uzupełnienia postępowania dowodowego bezpośrednio w postępowaniu apelacyjnym zgodnie z wnioskiem złożonym w apelacji. Skoro bowiem pozwany bezzasadnie kwestionował pominięcie powyższych dowodów przez Sąd pierwszej instancji, to nie było również podstaw do zmiany decyzji tego Sądu w oparciu o przepis art. 380 k.p.c. i przeprowadzenie przez Sąd Apelacyjny tych samych dowodów, które trafnie zostały uznane przez Sąd Okręgowy za spóźnione i zmierzające jedynie do nieuzasadnionej zwłoki w rozpoznaniu sprawy.
Niezasadne były także zarzuty odnoszące się do dokonanej przez Sąd pierwszej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego.
Przede wszystkim zauważyć należy, że pozwany nietrafnie zarzucił, że nie było podstaw do przyjęcia za udowodnioną okoliczność, że pobrał on z kasy powodowej spółki kwotę 796.428,53 zł w postaci zaliczek, z których nie rozliczył się z powódką. Chybiony jest w tym zakresie zarzut naruszenia art. 245 k.p.c. Co prawda, skarżący słusznie podniósł, że sporządzone przez Biuro (...) s.c. zestawienie należności i zobowiązań oraz rozrachunków z ksiąg rachunkowych powoda stanowiło jedynie dokument prywatny, wobec czego nie potwierdzało ono wprost i niepodważalnie powyższej okoliczności, ale wziąć trzeba pod uwagę, że nie była to jedyna podstawa uznania tej okoliczności za udowodnioną.
Zasadnicze znaczenie miało bowiem to, że pozwany generalnie nie kwestionował, że pobrał (wypłacił) taką kwotę z kasy powodowej spółki, lecz swoją obronę opierał – nota bene na niespójnych i sprzecznych, jak słusznie zauważył Sąd pierwszej instancji – co do podstaw pobrania tej kwoty, mających skutkować brakiem po jego stronie obowiązku jej zwrotu, począwszy od twierdzeń, że rozliczył się z nich lub przeznaczył je w całości za wiedzą i zgodą T. G. na działalność powódki i innych spółek, a skończywszy na twierdzeniu, że jest uprawniony do ich zatrzymania na poczet przysługującego mu od spółki odszkodowania, w związku z czym także w apelacji zgłosił m. in. zarzuty dotyczące potrącenia dochodzonej przez powódkę od niego kwoty z jego roszczeniem odszkodowawczym wobec niej. W świetle jego twierdzeń powyższa okoliczność mogła zatem zostać uznana za udowodnioną, a zasadniczego znaczenia nabrało natomiast wyjaśnienie, czy i ewentualnie na jakiej podstawie może on uchylić się od obowiązku zwrócenia tej kwoty na rzecz powódki.
Wiąże się to z zarzutami pozwanego dotyczącymi oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego. W tym zakresie podkreślić należy, że generalnie powyższe zarzuty pozwanego sprowadzały się jedynie do próby podważenia wniosków wyprowadzonych przez Sąd pierwszej instancji z zebranego materiału dowodowego wyłącznie z tej przyczyny, że nie były one zgodne z twierdzeniami skarżącego, prowadząc do wydania niekorzystnego dla niego rozstrzygnięcia. W istocie z argumentacji pozwanego w ogóle nie wynika, aby Sąd Okręgowy dopuścił jakichś uchybień w ocenie materiału dowodowego, lecz pozwany po prostu nie zgadza się z jego oceną i uważa, że powinna ona zostać dokonana w sposób odpowiadający jego twierdzeniom.
Taki sposób sformułowania zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może zostać uznany za prawidłowy i nie mógł okazać się skuteczny. Kwestionowanie dokonanej przez sąd orzekający oceny dowodów nie może ograniczać się jedynie do polemizowania z tą oceną i dążeniem do jej zastąpienia własną, oczywiście korzystną dla skarżącego, oceną. Konieczne jest natomiast wykazanie, że dokonana przez sąd orzekający ocena jest niezgodna z zasadami logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego albo nie uwzględnia całości zebranego materiału dowodowego. Pozwany nie powołał się jednak na takie uchybienia ze strony Sądu pierwszej instancji, lecz w oparciu o tendencyjną i wybiórczą analizę zebranego materiału dowodowego, a niekiedy wręcz w całkowitym oderwaniu od tego materiału, próbował twierdzić, że z powyższego materiału wynika, że nie ponosi on odpowiedzialności odszkodowawczej wobec powódki, ponieważ wszystkie pobrane od niej środki przeznaczył na jej działalność ewentualnie na działalność innych powiązanych z nią spółek. Jak już jednak była mowa wyżej przy ocenie zarzutów dotyczących oddalenia zgłoszonych przez skarżącego wniosków dowodowych, pozwany nigdy – ani we wnioskach dowodowych, które zostały uwzględnione, ani nawet we wnioskach, które zostały pominięte przez Sąd Okręgowy – nie przedstawił okoliczności, które mogłyby w wystarczający i przekonujący sposób wykazać, że rozliczył się z powódką z pobranych od niej zaliczek, objętych sporem w niniejszej sprawie.
Podkreślić należy, że gdyby nawet powyższe dowody zostały uznane przez Sąd Okręgowy za wiarygodne i były uwzględnione przy ustalaniu podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, to i tak nie byłoby żadnych podstaw do przyjęcia, że pozwany zdołał wykazać, że nie ponosi odpowiedzialności wobec powódki. Decydujące znaczenie dla negatywnej dla pozwanego oceny zasadności powództwa nie miała bowiem ocena zebranego materiału dowodowego, lecz zupełny brak w tym materiale dowodów, które mogłyby potwierdzić stanowisko skarżącego. Pozwany nie może więc domagać się dokonania takiej oceny dowodów, z której wynikałoby, że nie pobrał on przedmiotowych zaliczek od powódki bezprawnie, skoro przede wszystkim w ogóle nie przedstawił on dowodów, mogących uzasadniać dokonanie takich ustaleń.
Podobnie przedstawia się kwestia twierdzeń i wniosków pozwanego, że rzekomo wszystkie zaliczki pobierał z kasy powodowej spółki za wiedzą i zgodą jej drugiego członka zarządu T. G., ponieważ również takie twierdzenia i wnioski są całkowicie oderwane od zebranego w sprawie materiału dowodowego. Z powyższego materiału (także z pominiętych przez Sąd Okręgowy e-maili dołączonych do pisma procesowego pozwanego z dnia 13 marca 2017 r.) może co najwyżej wynikać, że pozwany i T. G. kontaktowali się ze sobą w sprawie finansowania i działalności powódki oraz pozostałych spółek, ale nie ma w nich mowy konkretnie o spornych zaliczkach i ich przeznaczeniu. W świetle tych dowodów można przyjąć, że pozwany – jako członek zarządu powódki, który na bieżąco prowadził na terytorium Polski sprawy powódki i innych spółek – przedstawiał T. G. plany ich działalności i związane z tym koszty, domagając się jednocześnie przekazywania przez wspólnika szwajcarskiego B. – (...) kolejnych funduszy na ich finansowanie, na co zresztą T. G. przystawał, ale co raz bardziej niechętnie z uwagi na stały wzrost planowanych kosztów i brak spodziewanych korzyści.
Od takich ustaleń jest jednak jeszcze bardzo daleko do możliwości stwierdzenia, że T. G. doskonale – jak twierdzi pozwany w zarzutach apelacyjnych – orientował się w szczegółach działalności spółek w Polsce, w tym w czynnościach podejmowanych przez pozwanego jako członka zarządu i że akceptował wszystkie jego decyzje, włącznie z decyzjami finansowymi dotyczącymi pobrania spornych zaliczek oraz nie domagał się ich zwrotu lub rozliczenia. Takie twierdzenia pozwanego są w istocie gołosłowne i nie mają rzetelnego potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym.
Zaakceptować bowiem można trafny wniosek Sądu pierwszej instancji, że z zebranego materiału dowodowego wynika, że pozwany, który w przeciwieństwie do T. G. przez cały czas przebywał w Polsce, faktycznie samodzielnie prowadził sprawy powodowej spółki, natomiast rola T. G. ograniczała się do czynności wymagających udziału obu wspólników lub obu członków zarządu, np. przy podejmowaniu uchwał zarządu lub zgromadzenia wspólników. Znajduje to wyraz m. in. w dołączonej przez pozwanego do e-maili korespondencji, w której przesyłał on T. G. w języku polskim i niemieckim projekty uchwał, sprawozdań, bilansów itp. Nie oznacza to jednak możliwości uznania, że T. G. dysponował realną możliwością zarządzania powodową spółką, a w szczególności, że wiedział o pobieraniu przez pozwanego spornych zaliczek i akceptował to.
Odmiennej oceny nie mogą uzasadniać kolejne zarzuty apelacyjne, odnoszące się zarówno do naruszenia prawa procesowego, jak i prawa materialnego, w których skarżący eksponował, że T. G., jako drugi członek zarządu oraz reprezentant drugiego wspólnika, mógł i powinien zgodnie z art. 201 w zw. z art. 204 k.s.h. oraz art. 212 § 1 k.s.h. wykonywać obowiązki członka zarządu oraz korzystać z uprawnienia do kontrolowania czynności pozwanego jako członka zarządu powódki. Z faktu, że T. G. miał obowiązek prowadzenia spraw powodowej spółki oraz sprawowania nadzoru i kontroli nad jej działalnością nie można wyprowadzić logicznego wniosku, że w konsekwencji z pewnością musiał on wiedzieć o wszystkich czynnościach pozwanego i akceptować je. Samo istnienie prawa i obowiązku do podejmowania przez T. G. czynności, związanych z pełnieniem funkcji członka zarządu powodowej spółki lub reprezentanta jej drugiego wspólnika (spółki szwajcarskiej), nie wynika bowiem, że faktycznie wywiązywał się on ze swoich obowiązków lub korzystał ze swoich uprawnień. Inaczej mówiąc, nie jest istotne istnienie hipotetycznych praw i obowiązków, ale to jak faktycznie z nich korzystał.
Gdyby zatem nawet uznać, że mógł on nie wywiązywać się należycie ze swoich obowiązków i nie korzystać w pełni z przysługujących mu uprawnień, to takie okoliczności nie mogłyby uwalniać pozwanego od odpowiedzialności wobec powódki za skutki jego własnych zachowań. Można byłoby co najwyżej dostrzec, że takie zachowanie drugiego członka zarządu powódki, które było uzasadniane w tej sprawie przede wszystkim zaufaniem, jakie początkowo miał on wobec pozwanego, a także brakiem bieżącego zaangażowania T. G. w działalność spółek polskich, mogło ułatwić pozwanemu pobieranie przedmiotowych zaliczek bez ich rozliczenia z powódką. Nie ma to jednak wpływu na jego odpowiedzialność wobec powódki. W tym zakresie decydujące znaczenie miały kwestie faktyczne (dowodowe), związane z brakiem wykazania przez pozwanego, na co przeznaczył (wydał) pobrane zaliczki oraz że uczynił to za wiedzą i zgodą drugiego członka zarządu powódki, a nie kwestie formalno – prawne związane z tym, że drugi członek zarządu mógł i powinien zajmować się sprawami powodowej spółki, ale faktycznie tego nie czynił, ponieważ nie było w tej sprawie dowodów, aby istotnie miał on realny wpływ na działania pozwanego jako członka zarządu powódki.
Konkludując, w oparciu o zaoferowany przez pozwanego (w tym również pominięty przez Sąd pierwszej instancji) materiał dowodowy nie było możliwe ustalenie, że nie ponosi on wobec powódki odpowiedzialności na podstawie art. 293 § 1 k.s.h., za zaliczki, które niewątpliwie i bezspornie zostały przez niego pobrane z kasy powodowej spółki, bowiem pozwany w ogóle nie wyjaśnił, a tym bardziej nie wykazał, na co przeznaczył (wydał) te zaliczki, a w ślad za tym nie było też możliwe dokonanie oceny, czy było to związane z działalnością (kosztami funkcjonowania) powódki oraz następowało za wiedzą i zgodą jej drugiego członka zarządu. Skoro bowiem pozwany nie zdołał skutecznie podważyć ani prawidłowości przeprowadzonego przez Sąd pierwszej instancji postępowania dowodowego, ani dokonanej przez ten Sąd oceny zebranego materiału i przyjętych ustaleń faktycznych, to tym samym nie mogły być zasadne także zarzuty naruszenia prawa materialnego, które opierały się na próbie przedstawienia przez skarżącego takiego stanu faktycznego, który nie miał dostatecznej podstawy w zebranym lub choćby jedynie zaoferowanym przez pozwanego materiale dowodowym.
Jednocześnie w świetle przedstawionych wyżej rozważań stwierdzić można, że nie zasługiwały na uwzględnienie zarzuty apelacyjne, dotyczące błędnego nieuwzględnienia podniesionego przez pozwanego zarzutu przedawnienia. Skoro bowiem zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dawał podstaw do ustalenia zgodnie z twierdzeniami skarżącego, że powodowa spółka w osobie drugiego członka zarządu T. G. na bieżąco wiedziała o pobieranych przez pozwanego zaliczkach i akceptowała to, nie można uznać, że bieg terminu przedawnienia roszczenia odszkodowawczego z art. 293 § 1 k.s.h. rozpoczynał się każdorazowo już bezpośrednio po pobraniu przedmiotowych zaliczek. Tym samym nie można zakwestionować ustalenia Sądu pierwszej instancji, że nastąpiło to dopiero w marcu 2016 r. po uzyskaniu przez T. G. informacji z Biura (...) s.c. informacji o pobranych i nierozliczonych przez pozwanego zaliczkach z kasy powódki.
Podkreślić wypada, że niewątpliwie zbiegło się to w czasie z odwołaniem pozwanego z funkcji członka zarządu powódki, co bezspornie nastąpiło na początku 2016 r., w związku z czym sprawami powódki zajął się bezpośrednio T. G. jako jedyny od tamtej pory członek jej zarządu, który zainteresował się wtedy jej sytuacją gospodarczą i finansową, ustalając na podstawie w/w informacji fakt pobrania i nierozliczenia się przez pozwanego z powyższych zaliczek. W tej sytuacji nie można negować istnienia wiarygodnego związku czasowego między uzyskaniem przez powódkę wiedzy o tych zaliczkach a zaprzestaniem sprawowania zarządu przez pozwanego i rozpoczęciem jego wykonywania przez T. G..
Niezasadne były także zarzuty pozwanego odnoszące się do podniesionego przez niego zarzutu potrącenia. Abstrahując od tego, że zgodnie z wyrażanym w doktrynie i orzecznictwie poglądem, zgodnie z którym podniesienie takiego zarzutu może być w zasadzie traktowane jako przyznanie istnienia wierzytelności powoda, ponieważ przesłanką potrącenia jest przede wszystkim istnienie wierzytelności przedstawionych do potrącenia, wskazać można, że Sąd pierwszej instancji zasadnie ocenił, że w ogóle nie można mówić o istnieniu wzajemnej wierzytelności pozwanego wobec powódki z tytułu roszczenia odszkodowawczego (określanego przez pozwanego także jako gwarancyjne) za przedterminowe rozwiązanie z nim umowy o pracę, a także o wymagalności takiego roszczenia i o jego skutecznym potrąceniu, zanim uległo ono przedawnieniu, gdyby nawet założyć, że przysługiwało ono pozwanemu względem powódki.
Jeśli chodzi o istnienie powyższego roszczenia, wbrew skarżącemu, aprobować można stanowisko Sądu pierwszej instancji, który trafnie ocenił, że z uwagi na bardzo znaczną wysokość odszkodowania, jakie pozwany miał otrzymać od powódki na podstawie aneksu z dnia 9 czerwca 2011 r. oraz jego całkowite oderwanie od realnej sytuacji finansowej powodowej spółki, która bezspornie była bardzo zła zarówno w chwili podpisywania tego aneksu, jak i w chwili rozwiązywania z pozwanym umowy o pracę, a także oderwanie tego odszkodowania od rzeczywistych przyczyn rozwiązania powyższej umowy o pracę, uznać należy, że zawarcie tego aneksu, a następnie zgłoszenie na jego podstawie roszczenia odszkodowawczego, i to dopiero wtedy, gdy powódka zaczęła domagać się od niego zwrotu nierozliczonych zaliczek, zasługuje na negatywną ocenę w świetle zasad współżycia społecznego.
W tym zakresie nie jest wystarczające eksponowanie przez pozwanego, że strony zgodnie z zasadą swobody umów, uregulowaną w art. 353 1 k.c., mogły zawrzeć w aneksie zakwestionowane przez Sąd Okręgowy postanowienie o przyznaniu mu odszkodowania w razie wcześniejszego rozwiązania z nim umowy o pracę. Decydujące znaczenie ma bowiem treść tego uprawnienia, czyli zakres i sposób ustalenia ewentualnego odszkodowania z tego tytułu na rzecz pozwanego w całkowitym oderwaniu od przyczyn rozwiązania umowy i sytuacji ekonomicznej spółki, co może zostać uznane jako podstawa do stwierdzenia nieważności takiego postanowienia umownego na mocy art. 58 § 2 k.c. w zw. z art. 300 k.p., a także art. 13 k.p. i art. 8 k.p. jako sprzecznego z zasadą słuszności i zasadą godziwego wynagrodzenia, ewentualnie może zostać uznane jako nadużycie prawa podmiotowego przez zastrzeżenie i dochodzenie na swoją rzecz zbyt wygórowanego odszkodowania w celu uniknięcia obowiązku zwrotu zaliczek, które zostały przez niego bezprawnie pobrane ze szkodą dla powódki. Nie zasługiwały więc na uwzględnienie podniesione przez pozwanego zarzuty, że doszło do naruszenia w/w przepisów.
Bezpodstawne były także zarzuty naruszenia art. 498 k.c. i art. 502 k.c. W odniesieniu do pierwszego z w/w przepisów wskazać należy, że nie może być mowy o błędnym uznaniu przez Sąd Okręgowy, że nie doszło do skutecznego dokonania potrącenia wzajemnych wierzytelności stron (z tytułu odszkodowania z art. 293 § 1 k.s.h. i z tytułu odszkodowania przysługującego na podstawie w/w aneksu), skoro – jak wyżej wyjaśniono – w ogóle nie można uznać, że doszło do skutecznego zastrzeżenia na rzecz pozwanego oraz zgodnego z zasadami współżycia społecznego zgłoszenia przez niego powyższego roszczenia.
Niezależnie od tego wskazać należy, że nie można zgodzić się ze skarżącym co do tego, że jego roszczenie odszkodowawcze nie uległoby przedawnieniu do chwili, w jakiej możliwe stało się dokonanie potrącenia, tj. przed powstaniem wymagalności roszczenia przysługującego powódce wobec niego. Przede wszystkim Sąd Okręgowy prawidłowo stwierdził, że stosownie do art. 455 k.c. wymagalność roszczenia pozwanego byłaby uzależniona od uprzedniego wystosowania przez niego wezwania do powódki o zaspokojenie tego roszczenia.
W świetle art. 502 k.c. w zw. z art. 120 § 1 k.c. odróżnić jednak trzeba wymagalność roszczenia na potrzeby jego zaspokojenia od wymagalności roszczenia na potrzeby ustalenia rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia. W tym drugim wypadku nie chodzi bowiem o rzeczywiste wezwanie do zapłaty, o którym mowa w art. 455 k.c., lecz o samą możliwość wezwania dłużnika przez wierzyciela do zaspokojenia żądania. Inaczej mówiąc, chodzi jedynie o hipotetyczny stan wymagalności roszczenia, który powstałby, gdyby wierzyciel wezwał dłużnika do zapłaty w najwcześniej możliwym terminie. Nie jest więc w ogóle istotne to, czy wierzyciel rzeczywiście wezwał dłużnika do spełnienia świadczenia, lecz to, że mógł on to uczynić. W związku z tym możliwe jest dojście do przedawnienia roszczenia, mimo że – z uwagi na brak wezwania – w ogóle nie stało się ono jeszcze wymagalne.
Taka sytuacja wystąpiła w niniejszej sprawie. Zakładając bowiem nawet wbrew wcześniejszym wywodom, że pozwanemu przysługiwało powyższe roszczenie odszkodowawcze, to – jak trafnie wskazał Sąd Okręgowy – mógł i powinien on wezwać powódkę do jego zaspokojenia najwcześniej w pierwszym dniu po rozwiązaniu umowy o pracę, czyli już w dniu 1 lipca 2012 r. (a nie dopiero w dniu 2 lipca 2015 r., jak przyjął w/w Sąd), a w takim wypadku – przyjmując powszechnie akceptowany w podobnych sytuacjach czternastodniowy termin na zaspokojenie roszczenia – stałoby się ono wymagalne w dniu 15 lipca 2012 r. W konsekwencji od tego dnia rozpocząłby się bieg terminu przedawnienia, wynoszącego trzy lata jako właściwego dla roszczeń ze stosunku pracy.
Oznacza to, że w świetle art. 502 k.c. w zw. z art. 499 zd. 2 k.c. potrącenie byłoby dopuszczalne, jeśli skutek potrącenia nastąpiłby z mocą wsteczną najpóźniej w dniu 15 lipca 2015 r. W tej dacie jednak powódka jeszcze nawet nie zgłosiła przedmiotowego roszczenia odszkodowawczego wobec pozwanego, który zresztą w tym okresie nadal pełnił funkcję członka jej zarządu. Skoro zatem roszczenie powódki stało się wymagalne później, niż doszło do przedawnienia roszczenia pozwanego (gdyby w ogóle mu ono przysługiwało), to nie można uznać, że było ono dopuszczalne i skuteczne na podstawie art. 502 k.c.
W tym stanie rzeczy uznać należy, że pozwany nie zdołał podważyć ustaleń faktycznych i wniosków prawnych Sądu pierwszej instancji, z których wynikało, że jako członek zarządu bezprawnie wyrządził on szkodę powódce przez pobranie od niej zaliczek, z których się z nią nie rozliczył. Nie zdołał on także wykazać, że wbrew temu Sądowi przysługiwało mu roszczenie odszkodowawcze wobec powódki, które mógł zgłosić do potrącenia z wierzytelnością dochodzoną od niego przez powódkę i że rzeczywiście skutecznie dokonał potrącenia powyższych wierzytelności. Oznacza to, że zarzuty apelacyjne pozwanego nie dały uzasadnionych podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku na jego korzyść. Nie było także podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku zgodnie z ewentualnym wnioskiem apelacyjnym pozwanego z uwagi na brak okoliczności, o których mowa w art. 386 § 4 k.p.c.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację, a ponadto orzekł o kosztach postępowania na mocy art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 109 k.p.c. oraz art. 98 § 1 i 3 k.p.c. odpowiednio do wyniku sprawy w tej instancji. Poza tym na mocy art. 350 § 1 i 3 k.p.c. dokonano sprostowania oznaczenia siedziby powoda w sentencji zaskarżonego wyroku, ponieważ – jak wynika z informacji z KRS – obecnie mieści się ona w G., a nie w S..
SSA Małgorzata Rybicka – Pakuła SSA Ewa Tomaszewska SSA Marek Machnij