Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt XI GC 1261/19

UZASADNIENIE

Powód S. Z. wniósł przeciwko pozwanej (...) Spółce Akcyjnej pozew o zapłatę kwoty 19006,21 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie i kosztami procesu, z tytułu pokrycia pełnych kosztów naprawy pojazdu po zdarzeniu drogowym, najmu pojazdu zastępczego i parkowania.

Pozwana nie uznał roszczenia, wnosił o oddalenie powództwa w całości.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Dnia 10 listopadowa 2016r. doszło do zdarzenia drogowego, w wyniku którego uszkodzeniu uległ samochód marki A. (...) o nr rej. (...), stanowiący własność M. S.. Sprawca szkody posiadał ważną polisę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych wykupioną u pozwanej (...) Spółce Akcyjnej.

Bezsporne.

W dniu 21 listopada 2016r. przy udziale rzeczoznawcy pozwanej przeprowadzono oględziny pojazdu, a 23 listopada 2016r. pozwana sporządziła kosztorys naprawy.

Pozwana przyjęła odpowiedzialność za zdarzenie i w dniu 13 grudnia 2017r. przyznała odszkodowanie w wysokości 342,91 zł.

Dowód:

- zdjęcia, akta szkody płyta CD, k. 148,

- kosztorys, k. 39-40

- decyzja, akta szkody płyta CD, k. 148.

W związku z koniecznością przeprowadzenia naprawy pojazdu, poszkodowana w 17 grudnia 2016r. najęła od powoda S. Z. pojazd zastępczy marki F. (...) za stawę 218 zł brutto. Najem trwał do 11 lutego 2017r., łącznie przez 56 dni.

Dowód:

- umowa najmu, k. 31

- umowa zlecenia, k. 27-28.

W dniu 20 grudnia 2016r. powód powiadomił pozwaną o ujawnieniu dodatkowych uszkodzeń i konieczności sporządzenia kolejnych oględzin, które przeprowadzono 13 stycznia 2017r. W ich wyniku pozwana 17 stycznia 2017r. sporządziła kolejny kosztorys, weryfikując go 23 stycznia 2017r. do kwoty 4733,18 zł, co nie zmieniło jednak zakresu koniecznej naprawy. Pozwana doręczyła kosztorys powodowi 1 lutego 2017r. za pośrednictwem poczty elektronicznej.

Powód 10 lutego 2017r. sporządził własny kosztorys naprawy za cenę 16406,95 zł i tego samego dnia naprawa się zakończyła.

Dowód:

- wydruk wiadomości mailowej, k. 49,

- decyzja, k. 86,

- kosztorys, k. 41-43,

- wydruki korespondencji mailowej, k. 215-220,

- kosztorys powoda, k. 51-53.

Dnia 17 grudnia 2016r. powód zawarł z poszkodowaną umowę przelewu wierzytelności (tj. prawa do odszkodowania), przysługującej jej w związku z naprawą, parkowaniem, wynajmem pojazdu zastępczego za samochód A. (...) uszkodzony 10 listopada 2016r.

Dowód:

- umowa cesji, k. 25.

W dniu 11 lutego 2017. powód wystawił poszkodowanej fakturę z tytuł najmu pojazdu zastępczego przez 56 dni w stawce 218 zł brutto, tytułem naprawy – 16406 zł i parkowania przez 56 dni - w kwocie 1680 zł.

Dowód:

- faktura vat, k. 37.

W wyniku kolizji w samochodzie jedynie niewielkiemu uszkodzeniu uległ błotnik przedni lewy i nie było konieczności jego wymiany, a w konsekwencji cieniowania drzwi przednich lewych, ani prawego błotnika. Zderzak przedni nie uległ przemieszczeniu i nie było konieczności wymiany jego uchwytów pocznych. Nie było również konieczności wymiany reflektorów. Konieczna była wymiana kraty wlotu powietrza, wspornika zderzaka, wzmocnienia czołowego, wspornika, uchwytu prawego reflektora.

Dowód:

- opinia biegłego, k. 170-195, 257-259, 281-283,

- zdjęcia z oględzin ponprawczych, akta szkody płyta CD, k. 148.

Rynkowa stawka dla jednego dnia wynajmu pojazdu odpowiadającego pojazdowi uszkodzonemu i wynajętemu klasa D, w opcji bez limitu kilometrów, przy uwzględnieniu pełnego zakresu ubezpieczenia OC/AC/NW oraz z wykupionym udziałem własnym w szkodach wynosiła od 214 zł do 264 zł netto za dobę.

Technologiczny czas naprawy uszkodzonego pojazdu wynosił 3 dni robocze. Łącznie naprawa trwała zasadnie 56 dni.

Uzasadniony koszt naprawy uszkodzonego pojazdu celem przywrócenia go do stanu sprzed szkody, przy użyciu części oryginalnych wynosił 7994,86 zł brutto.

Dowód:

- opinia biegłego, k. 286-323, 348-350.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo okazało się uzasadnione w części.

Podstawę prawną żądania pozwu stanowi norma zawarta w art. 822 § 1 k.c., zgodnie, z którą przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w § 1, będące następstwem przewidzianego w umowie wypadku, który miał miejsce w okresie ubezpieczenia (§ 2). Zgodnie z normą zawartą w art. 822 § 4 k.c., uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, może dochodzić roszczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. Również art. 35 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, stanowi, że ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu.

W sprawie nie było sporu co do odpowiedzialności pozwanej, okoliczności zdarzenia, konieczności najmu pojazdu zastępczego i jego naprawy.

Spór dotyczył legitymacji czynnej w zakresie kosztów parkowania, rzeczywistych kosztów naprawy pojazdu, uchybienia przez poszkodowaną obowiązkowi minimalizacji szkody, zasadności odpłatnego parkowania pojazdu.

W pierwszej kolejności, dokonano analizy legitymacji procesowej strony powodowej. Uznano, że wynikało ona z zawartej umowy cesji wierzytelności, zeznań świadka oraz treści art. 509 kc, art. 510 kc. Zdaniem sądu zasadny był jednak zarzut pozwanej co do istnienia wierzytelności dotyczącej kosztów parkowania. Na tą okoliczność powód nie złożył jakiegokolwiek dowodu ani z dokumentów (poza fakturą), ani z zeznań świadków. Co więcej przesłuchiwana m.in. na tą okoliczność poszkodowana, również nie była w stanie stwierdzić, czy w ogóle zawierała umowę na odpłatne parkowanie. Poza tym nawet przedłożony przez powoda dokument zlecenia nie stanowił o takim zobowiązaniu. Nie sposób opierając się wyłącznie na fakturze, sporządzonej przez samego powoda, niewątpliwie zainteresowanego korzystnym dla siebie rozwiązaniem sprawy, uznać, że strony istotnie zawarły umowę odpłatnego parkowania pojazdu. Powód nie wykazał więc aby poszkodowana zawarła z nim umowę w tym względzie, a przez to była zobowiązania do zapłaty z tego tytułu. Co więcej nie sposób pominąć, że jak wynikało z ustaleń biegłego sądowe, posiadającego wieloletnie doświadczenie zawodowe, w tym warsztatowe, zasadą jest nie pobieranie opłat za przechowanie pojazdu w warsztacie, który prowadzi jego naprawę. Zdaniem sądu takie ustalenie biegłego jest nie tylko logiczne, ale i wynika z zasad doświadczenia życiowego. Trzeba przy tym wskazać, że powód odbierając w dniu 17 grudnia od poszkodowanej pojazd podjął się jego naprawy, na ten zaś proces składają się nie tylko same technologiczne czynności wymiany, czy reparacji, lecz i proces związany z ustaleniem zakresu naprawy, rodzaju uszkodzonych części, ich zamawiania itd. Dlatego też zdaniem sądu na podstawie okoliczności sprawy nie sposób uznać, że powodowi istotnie należałoby się wynagrodzenie dodatkowe za przechowanie, gdyż zostało ono skonsumowanie wynagrodzeniem za naprawę. Nie sposób bowiem prowadzić naprawy (nawet na etapie przygotowawczym jak ustalenia zakresu uszkodzeń) bez dysponowania pojazdem. W przeciwnym razie należałoby uznać, że powód za te same czynności pobiera niejako podwójne wynagrodzenie. Biegły wskazywał również, że warsztaty przewidują możliwości pobierania opłat za parkowanie, lecz jedynie w sytuacji gdy przeciąga się – z przyczyn niezależnych od warsztatu – rozpoczęcie procesu naprawy – a pojazd jest zaparkowany na terenie warsztatu lub właściciel po naprawie nie odbiera pojazdu. Biegły wskazywał jednak, że w takiej sytuacji utrwaloną praktyką jest uprzednie wezwanie właściciela do odbioru pojazdu i uprzedzenie o konieczności poniesienia opłaty. Tym samym uwzględniając nawet, że umowa o naprawę pojazdu jest zarówno umową o dzieło i przechowania, to w oparciu o treść art. 836 kc powodowi wynagrodzenie nie przysługiwało, gdyż nie przewidują tego stosunki i okoliczności związane z charakterem umowy naprawy. W związku z takim ustaleniem nie miała również znaczenia ewentualna wysokości stawki za parkowanie, która zdaniem sądu została jednak właściwie ustalona przez biegłego w opinii zasadniczej.

W konsekwencji zaś nie powstała wierzytelności odszkodowawcza poszkodowanej względem pozwanej, która mogłaby być przedmiotem przelewu wierzytelności. Dlatego w tej części powództwo oddalono.

W zakresie roszczenia związanego z naprawą pojazdu po pierwsze uznano, że nie miał racji pozwany zarzucając, iż koszt naprawy winny być wykazany fakturami i odzwierciedlać rzeczywisty koszt naprawy. Sąd podziela ugruntowaną praktykę i orzecznictwo, wskazujące, że poszkodowany nie może żądać zapłaty kosztów (hipotetycznej) restytucji, wyłącznie w sytuacji w której przywrócenie stanu poprzedniego byłoby niemożliwe albo też pociągało za sobą nadmierne trudności lub koszty. W takim przypadku może żądać wyrównania tego uszczerbku w jego majątku, który odpowiada wartości rzeczy zniszczonej wskutek działania sprawcy szkody. Ocena, czy koszty restytucji są nadmierne zależy od okoliczności sprawy. Na tle spraw dotyczących naprawy pojazdów mechanicznych, ugruntowała się praktyka zakładająca, że koszt naprawy nie jest nadmierny dopóty, dopóki nie przewyższa wartości pojazdu sprzed wypadku. (tak Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2018 r. II CNP 43/17). W tym też wyroku Sąd Najwyższy stwierdził, również, że błędnie ograniczono „zakres odpowiedzialności pozwanego za skutki zdarzenia z 7 marca 2011 r. do wysokości odpowiadającej - uznanym przy tym za niewykazane - wydatkom, które powódka poniosła w związku z oddaniem samochodu do nieprofesjonalnie przeprowadzonej naprawy. Zastosowanie ustalonej wykładni art. 363 § 1 i art. 822 § 1 k.c. w okolicznościach sprawy prowadzi do oczywistego wniosku, że powódce należało się odszkodowanie w wysokości odpowiadającej kosztom profesjonalnej naprawy pojazdu, chociaż powierzyła czynności mające doprowadzić do osiągnięcia takiego rezultatu osobie, które naprawę wykonała wprawdzie tanim sposobem, ale za to wadliwie, powiększając zakres doznanego przez nią uszczerbku majątkowego.” Takie też zapatrywanie przyjął i podziela sąd w niniejszej sprawie.

Tym niemniej nie oznacza to, że powód może dochodzić dowolnie wskazanej, czy ustalonej przez siebie kwoty. Na tą okoliczność dopuszczono dowód z opinii biegłego, który zarówno w opinii zasadniczej, jak uzupełniających, wskazywał, że w okolicznościach sprawy rzeczywisty zakres uszkodzeń nie obejmował reflektorów, a przez to nie było konieczności ich wymiany. Podobnie nieznacznemu jedynie uszkodzeniu uległy zderzak oraz błotnik. Konsekwencją tego był również brak konieczności wymiany błotnika, a jedynie jego naprawa. Biegły swoje stwierdzenia logicznie opierał o cały materiał dowodowy, w tym również zdjęcia i wyniki badań przeprowadzonych przy oględzinach ponaprawczych. Na brak uszkodzenia reflektorów wskazywał przede wszystkim fakt, że ostatecznie nie zostały one wymienione. W toku oględzin ponaprawczych ustalono i udokumentowano zdjęciami, że są to te same reflektory co przed kolizją, na co wskazywała data ich produkcji, jak i widoczne ubytki lakieru na metalowych częściach obudowy. Biegły posiadając w tym względzie wiedzę specjalistyczną i wieloletnie doświadczenie, potwierdził, iż takie reflektory nie zostały wymienione, co świadczy o tym, że nie zostały uszkodzone. Podobnie biegły ocenił wynik analizy pomiaru grubości powłoki lakierniczej, jak i zdjęcia uszkodzonych powierzchni błotnika lewego przedniego i korzystając w tym zakresie z posiadanej wiedzy stwierdził, że nie zaistniała konieczność jego wymiany wraz z uchwytami, a w pełni wystarczająca do przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody była naprawa. W konsekwencji braku konieczności wymiany błotnika, biegły ocenił, że nie było potrzeby lakierowania drzwi, ani w rzeczywistości tego nie dokonano. Nadto biegły po analizie materiału ocenił, że skoro nie doszło do przemieszczenia w trakcie zdarzenia zderzaka, nie mogły ulec uszkodzeniu jego boczne uchwytu, a przez to nie była potrzebna ich wymiana.

Co więcej trzeba podkreślić, że to na powodzie ciążył w tym względzie obowiązek dowody. Skoro twierdził, że w rzeczywistości doszło jednak do wymiany lub lakierowania dodatkowych elementów musiał to wykazać, co jednak nie nastąpiło. Powód nie złożył np. rachunku nabycia nowych reflektorów i błotnika, czy też dowodu ich zamówienia i dostawy. W odniesieniu do twierdzeń powoda, iż posiada do tej pory błotnik zdemontowany z pojazdu poszkodowanej, biegły stwierdził, że nawet w sytuacji rzeczywistego okazania takiego błotnika, nie byłoby możliwości ustalenie, czy istotnie pochodzi on z badanego pojazdu. Tym samym dowód ten byłby nieprzydatny do wykazania okoliczności wymiany. Zasadniczo jednak należy wskazać, że niezależnie od tego czy wymiana była wykonana, czy też powód dokonał jedynie naprawy, biegły podkreślił, że dla właściwej naprawy niewielkich uszkodzeń widocznych na zdjęciach, w pełni wystarczająca była naprawa tego elementu, a nie wymiana. Taki też koszt uwzględnił w opinii. Dlatego też faktycznie przeprowadzona przez powoda naprawa przywrócił w pełni pojazdu do stanu sprzed szkody.

Zdaniem sądu całkowicie chybione było również sugerowanie, że po naprawie, do czasu oględzin, poszkodowana mogła ponownie zamontować „stare” reflektory. Taka teza nie tylko nie jest poparta żadnymi dowodami, czy uprawdopodobnieniem, lecz jest wręcz całkowicie niezgodna z zasadami doświadczenia życiowego. Poszkodowana ani nie posiadała takich umiejętności, ani nie ujawniła się jakakolwiek motywacja, dla której miałaby zamieniać nowe reflektory na używane poprzednio i to rzekomo uszkodzone podczas kolizji.

Zdaniem sądu biegły logicznie wyjaśnił również możliwość i celowość użycia do naprawy niektórych elementów nieoryginalnych lecz jakości Q, PC lub PT. wskazywał bowiem, że były to części prostej konstrukcji, a nadto wykonane z tworzywa sztucznego, które podlega procesowi starzenia, tj. utracie sprężystości, czy odbarwieniu. W takiej sytuacji przy samochodzie 8-letnim, nowa część jakości PT lub PC, będzie posiadała takie same, jak nie lepsze właściwości niż zużyta części oryginalna. Na to, że nie zawsze szkoda musi się wyrażać w kosztach naprawy przy użyciu części nowych oryginalnych wskazał również Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia siedmiu sędziów z dnia 20 czerwca 2012r sygn. akt III CZP 85/11 odnosząc to w szczególności do pojazdów starszych lub w przypadku części o prostej konstrukcji, których zdatność do pełnej restytucji jest możliwa do oceny bez skomplikowanych badań. W niniejszej sprawie spełnione są oba te kryteria.

Co jednak najważniejsze, okoliczność ta nie miała zasadniczego znaczenia. Gdyż niezależnie od tego czy koszt naprawy uwzględniałby wyłącznie części oryginalne (7994,86 zł) czy też jak uznał za zasadne sąd, również części alternatywne (5043,25 zł), był on niższy od wypłaconego już przez pozwanego odszkodowania (8227zł).

W zakresie roszczenia związanego z najmem pojazdu zastępczego, uznano go za zasadny w części.

W całości uznano za właściwy czas najmu od 17.12.2016r. do 11.02.2017r. Jak wskazywał biegły po pierwszych oględzinach poszkodowany mógł zasadnie przypuszczać, że z uwagi na możliwe uszkodzenie reflektora nie jest możliwa jego eksploatacja. Mimo, to samochód najął dopiero w momencie jego oddania do naprawy powodowi 17 grudnia 2016r. Wówczas powód przystąpił do rozbrajania, w wyniku czego w dniu 20 grudnia 2016r. zgłosił konieczność przeprowadzenia oględzin dodatkowych, które miały miejsce 13 stycznia 2017r. Pozwany dopiero 17 i 23 stycznia 2017r., sporządził ponowny kosztorys, przesyłając go jednak powodowi dopiero 1 lutego 2017r. Jednoznacznie wskazuje na to data kosztorysów znajdujących się w aktach szkody, jak i treść prowadzonej między stronami korespondencji mailowej. Dowody te zostały przyjęte, gdyż stanowiły jedynie rozwinięcie tezy forowanej przez powoda od początku postępowania, a nadto konieczności taka ujawniła się dopiero na skutek ustaleń biegłego co do daty doręczenia kosztorysu. Zdaniem więc sądu dopiero z tą chwilą został ustalony ostateczny zakres naprawy, a tym samym powód mógł zamówić części i materiały niezbędne do naprawy. Nie miało na to wpływu również późniejsze ustalenie, że nie było jednak konieczności wymiany reflektorów, gdyż i tak dopiero wówczas ujawniły się inne nieznane wcześniej uszkodzenia (jak np. błotnik zakwalifikowany przez pozwaną do naprawy czy inne niewidoczne wcześniej uszkodzenia). Poszkodowany ma zaś prawo oczekiwać, aż pozwany ubezpieczyciel ustali nie tylko odpowiedzialność, ale i wysokości wypłaconego odszkodowanie. Niewątpliwie poszkodowany również od tego uzależnia sposób naprawy. Nawet bowiem gdy nie zgadza się z ustalonym przez ubezpieczyciela sposobem czy kosztem naprawy, nie dysponując własnymi środkami musi niekiedy, choćby tymczasowo dostosować naprawę do środków jakie wypłaci ubezpieczyciel. Co więcej proces likwidacji szkody należy traktować szczególnie, z odpowiednimi modyfikacjami w stosunku do naprawy przeprowadzanej poza tym procesem. Jak wynika z przepisów to ubezpieczyciel – pozwany – ma obowiązek przeprowadzić postępowanie likwidacyjne i ustalić wysokości należnego odszkodowania i ją uzasadnić. Dlatego też poszkodowany pozostaje w pewnym uzależnieniu od decyzji ubezpieczyciela. Dopiero więc w momencie ostatecznego ustalenia zakresu naprawy i odniesienia się pozwanego do wszelkich zgłaszanych uszkodzeń (czy to pozytywnego czy negatywnego) poszkodowany ma możliwość przystąpienia do naprawy i tak było w niniejszej sprawie. Dlatego uznano, że nie miał racji pozwany wskazując, że naprawa mogłaby się zakończyć w okresie 14 dni, w sytuacji pominięcia procesu likwidacji szkody. Tymczasem jednak jak wskazano wyżej i co zdaje się być oczywistym, nie sposób pominąć takiego procesu, gdyż właśnie w jego ramach sprawy była prowadzona. Skoro więc 2 lutego 2017r. powód mógł zamówić części i jak stwierdził biegły winny one dotrzeć po 3 dniach roboczych, tj. 6 lutego 2017r. to naprawa zasadnie mogła zakończyć się 10 lutego 2017r., uwzględniając, że sam właściwy proces naprawy trwał 5 dni.

W zakresie uzasadnionej stawki najmu również oparto się o opinię biegłego, który stwierdził, że w tamtym czasie rynkowe stawki za najem pojazdu odpowiadającego klasie samochodowi uszkodzonemu wynosiły od 214 zł do 264 zł netto. Tym samym stawka powoda 218 zł brutto nie była w żaden sposób zawyżona.

Za uzasadniony uznano jednak zarzut uchybienia przez poszkodowanego obowiązkowi minimalizacji szkody. Ustawodawca bowiem poza oczywistym obowiązkiem ubezpieczyciela wyrównania szkody w całości, nałożył również na wierzyciela (poszkodowanego w sprawie) obowiązek zapobiegania szkodzie i zmniejszania jej rozmiarów (art. 354 § 2, art. 362 i 826 § 1 k.c.), co określa się ogólnie obowiązkiem minimalizacji szkody. Kwestia ta była i jest przedmiotem wielu wypowiedzi judykatury, a podsumowaniem orzecznictwa w tym zakresie jest uchwała Sądu Najwyższego z 24 sierpnia 2017 r. w sprawie III CZP 20/17. Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego, przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione.

Oczywiście poszkodowany nie ma obowiązku poszukiwania oferty najtańszej i najkorzystniejszej. Sąd zdaje sobie przy tym sprawę, że często propozycja najmu jest tak niewyraźna, że niedostrzegalna w natłoku informacji bywa jej iluzoryczność, a eksponowany koszt najmu nie zawiera w sobie wszystkich istotnych dla poszkodowanego elementów lub wiąże się z różnymi niedogodnościami, tyle że nie ma podstaw z góry zakładania takiej sytuacji. Poszkodowany powinien dać chociaż minimalną szansę ubezpieczycielowi, który ponosi koszty najmu, działania w tym zakresie.

W rozpoznawanej sprawie na adres mailowy poszkodowanego 16 listopada 2016r. przesłano wiadomość dotyczącą m.in. możliwości organizacji najmu pojazdu zastępczego z podaniem stawek najmu. Podkreślona została możliwości udostępnienia pojazdu zastępczego przez wypożyczalnie współpracująca z pozwaną i braku konieczności ponoszenia kosztów najmu. Na tamtą chwilę oferta była w pełni wystarczająca, a w szczególności zawiera zapewnienie o braku konieczności ponoszeni kosztów.

Tymczasem jak wynikało ze zgromadzonego materiału dowodowego, poszkodowana nie wykazała żadnego zainteresowania propozycją pozwanego i nie próbowała nawet jej zweryfikować czy ustalić szczegółów najmu. Powód nie wykazał przy tym aby taka bierność poszkodowanej była uzasadniona okolicznościami sprawy lub poszkodowana w rzeczywistości dążyła do najmu za niższą stawkę we wskazanej jej wypożyczalni, lecz nie uzyskała np. koniecznych informacji, wypożyczalnia nie dysponowała pojazdem bądź wystąpiła jakakolwiek inna okoliczność uzasadniająca skorzystanie z droższej oferty powoda.

W kontekście więc skutecznej oferty najmu i niewykazania uzasadnionych podstaw do nieskorzystania z niej, uznano, że za okres 18 dni (tj. uznanych za zasadne przez pozwanego, a więc przez które z pewnością umożliwiłby poszkodowanej najem) pozwany słusznie wypłacić odszkodowanie równe stawce 170 zł, jaka poniósłby przy najmie od współpracującej z nim wypożyczalni. Skoro więc pozwana wypłaciła taką część odszkodowania, powództwo zostało w tej części oddalone.

Za pozostały czas uzasadnionego najmu, tj. za 38 dni, którego pozwana nie uwzględniła, a więc i nie zaoferowała najmu, przyjęto stawkę powoda 218 zł. Poszkodowany, który nie ma obowiązku poszukiwania ofert najtańszych – w braku innej możliwości – może skorzystać z każdej oferty która jest ofertą rynkową. Nie ma tu znaczenia, czy stawka jest w dolnych, środkowych czy górnych granicach cen rynkowych, ważne, żeby mieściła się w ich przedziale. Podobnie bowiem jak trudno wymagać od poszkodowanego ustalania cen najniższym, tak samo trudno jest od niego wymagać aby szukał cen średnich. Musiałby bowiem ustalać ceny w wielu wypożyczalniach, analizować ewentualne koszty dodatkowe wpływające na stawkę i dokonać arytmetycznego wyliczenia. Takie działanie obarczałoby go ryzykiem niedokładnego zbadania rynku, pominięcia reprezentatywnych wypożyczalni, a tym samym nakładałoby na niego niezasadne obowiązki.

Łącznie więc należne odszkodowanie wynosiło 8284 zł (38x218 zł) o czym orzeczono w pkt I.

Podstawą prawną orzeczenia o odsetkach był art. 481 § 1 k.c., mając na uwadze, że brak informacji kiedy powód doręczył pozwanemu fakturę za najem, zaś ubezpieczyciel 25 kwietnia 2017r. podjął decyzję o wypłacie odszkodowana. W tym zakresie, a więc niewątpliwie gdyby ocenił sprawę właściwie już wówczas byłby w stanie wypłacić odpowiednie odszkodowanie.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu znajduje podstawę prawną w art. 100 kpc. Mając na uwadze, że powód wygrał sprawę w 43%, a pozwany w 57%. Na koszty powoda składało się wynagrodzenie pełnomocnika 3600 zł, opłata od pozwu 951 zł, opłata skarbowa 17 zł i w całości wykorzystana zaliczka 800 zł, łącznie 5368 zł z tego 43% to 2308,24 zł. Koszty powoda łącznie wyniosły 4417 zł w tym 800 zł zaliczki, z czego 57% to 2517,69 zł. Dokonując wzajemnej kompensaty orzeczono jak w pkt III wyroku.

Łącznie koszt opinii biegłego wyniósł (...),48‬ zł, zaliczki pokryły 1600 zł, do zapłaty pozostało 92,48 zł, co w pkt IV i V na podstawie art. 113 u.k.s.c. rozdzielono między stronami stosunkowo do przegranej w sprawie.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)