Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV C 372/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 stycznia 2019 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie IV Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Jaskłowski

Protokolant:

sekretarz sądowy Anna Kowalska

po rozpoznaniu w dniu 11 stycznia 2019 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa W. K.

przeciwko J. M. (1)

o ochronę dóbr osobistych

1.  powództwo oddala;

2.  zasądza od W. K. na rzecz J. M. (1) 1637,00 zł (jeden tysiąc sześćset trzydzieści siedem złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygnatura akt IV C 372/18

Transkrypcja wygłoszonego uzasadnienia orzeczenia z dnia 11 stycznia 2019 r.

Powódka W. K. wniosła powództwo przeciwko pozwanej J. M. (1) o ochronę dóbr osobistych, w którym domagała się od pozwanej złożenia oświadczenia w formie listu poleconego i o treści jak na k. 4. Ponadto powódka domagała się od pozwanej kwoty 4.000 złotych na cel społeczny tzn. na rzecz Towarzystwa (...) z siedzibą w W. oraz wnosiła o zasądzenie kosztów. Pozwana w swej odpowiedzi na pozew k. 42 wniosła o oddalenie powództwa. Sąd ustalił następujący stan faktyczny. Powódka pani W. K. była burmistrzem Gminy M., natomiast pozwana pani J. M. (1) była radną tejże gminy. Pani J. M. (1) była radną bardzo zaangażowaną w sprawy gminy składająca szereg pytań, interpelacji, no nie poselskich tylko gminnych, zapytań, zgłaszała też liczne pretensje do zarządu gminy. Powódka natomiast burmistrzem rozpoczęła być w grudniu 2014 roku, wówczas, kiedy powódka została burmistrzem Gminy M. już była realizowana inwestycja dotycząca stacji uzdatniania wody. Ta inwestycja już wtedy była znacznie opóźniona. Przetarg, jaki został rozpisany za poprzednich władz gminy na realizację tej inwestycji to ten opis zamówienia publicznego był napisany w sposób nieprecyzyjny. Była to inwestycja, która miała polegać na tym, że wykonawca miał zaprojektować i wykonać to dzieło i to dzieło było realizowane w sposób niezgodny z zamówieniem, choć zamówienia sam SUW był nieprecyzyjny, no tym niemniej filtry, jakie ostatecznie zastosowano przy tym stacji uzdatniania wody były filtrami tańszymi, niespełniającymi parametrów i powodującymi to, że ostatecznie woda, jaka miałaby trafić do kranów nie spełniania parametrów, co więcej trzeba było na początku dokonać, no przepłukania tych filtrów, co powodowało znaczne straty wody, bo wodą miejską te filtry trzeba było płukać, co powodowało wydatek gminy rzędu około 800.000 złotych. To i tak do niczego nie doprowadziło ostatecznie trzeba było wkłady tych filtrów wymieniać. Jednocześnie radna zgłaszała różnego rodzaju zastrzeżenia dotyczącego przetargu, jakie rozpisało miasto, a dotyczącego sprzątania miasta, tutaj radna miała szereg zastrzeżeń. Radna miała również zastrzeżenia dotyczące inwestycji wokół dworca w M.. I w związku z tymi zastrzeżeniami pani, pozwana pani radna zgłosiła się do swojego znajomego policjanta pana D. K., któremu przedstawiła informacje na temat właśnie tych jej zastrzeżeń, co do działania rady gminy dotyczących właśnie kontraktu na oczyszczanie miasta, inwestycji dotyczącej stacji uzdatniania wody, jak i właśnie dworca, inwestycji związanej z dworcem w M. i policjant, który był znajomym prywatnym przesłał jej maila, w którym zaprojektował tak jakby projekt powiadomienia organów ścigania o zaistniałej sytuacji po to, żeby właśnie, jeżeli są podejrzenia jakiś nieprawidłowości, żeby organy ścigania policja, prokuratura mogła tą sprawę wyjaśnić. Ten mail, który otrzymała pozwana od policjanta pana D. K. przekazała ona trzem osobom to jest pani J. T.. Pani J. T. była prezesem rady nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które nie było inwestorem tej stacji uzdatniania wody, ale które miało następnie tą stację uzdatniania wody wykorzystywać w swojej działalności no, bo to przedsiębiorstwo za pomocą tej stacji miało wodę, po [ ns 03:31:32.225] zrealizowaniu tej inwestycji miało wodę pozyskiwać no i przekazywać ją mieszkańcom, jak również rozliczać za tą wodę, więc pani J. T. była przewodnicząca rady nadzorczej. Drugą osobą, która otrzymała tego maila to była pani E. M., była dyrektorem technicznym MPWiK, przy czym, a trzecią osobą był pan S. B., wówczas prezes MPWiK, więc były to osoby, które miały jakąś wiedzę na temat tej inwestycji dotyczącej stacji uzdatniania wody. Przy czym wszystkie te maile zostały wysłane na adresy mailowe, prywatne adresy mailowe tychże osób, ale jeżeli chodzi o mail pani E. M. to tutaj zaszła pomyłka i ten mail został skierowany nie na adres prywatny, mailowy adres prywatny pani M., lecz na adres służbowy pani M.. Ponieważ wówczas ten mail został wysłany 11 grudnia 2017 roku, ponieważ pani M. wówczas była chora, a zajmowała się sprawami technicznymi, wówczas ówczesna kierowniczka tego przedsiębiorstwa tzn. pani J. M. (2), obecnie O., ponieważ był to mail na skrzynce służbowej, jako szef firmy musiała zajmować się tymi sprawami przejrzała te maile pani M. i tam odnalazła tego maila wysłanego przez pozwaną i zawiadomiła o tym powódkę. Powódka wówczas, kiedy dowiedziała się o treści tego maila upubliczniła ten mail na sesji rady miejskiej miasta M. odczytując na głos treść tego maila. Treść tego maila znajduje się na k. 32-33 akt sprawy i ten mail, Sąd nie będzie cytował całości, bo jest on do odczytania, ale najważniejsze fragmenty. Ten mail zajmuje na początku takie jakby przedmowę coś takiego, "proszę o zawiadomienie nie bezpośrednio skierowane do Prokuratury Krajowej w W. stamtąd zostanie to przekazane do prokuratury rejonowej, a w efekcie do okręgowej, aby to kolejny raz nie zaszło niżej proszę dopisać tak jak poniżej we wniosku o nieprzekazywanie śledztwa do GM, pismo proszę zatytułować zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" i następnie jest zapis, który mówi, że "na podstawie art. 304 par. 1 kpk składam zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa i przez pkt. 1 przestępstwa wejście w porozumienie z oferentem przy przetargu publicznym i przekroczeniu uprawnień w celu osiągnięcie korzyści majątkowej, jakiego mogła, jakiego mogła dopuścić się burmistrz M. W. K. polegającego na" i tutaj jest kilka kropek, otworzyć nawias opis całego zdarzenia związanego z postępowaniem na utrzymanie porządku w gminie w tym sum przetargu. Dalej, to jest o czyn z art. 305 par. 1 kk w zw. z art. 231 par. 2 kk. "Kolejny pkt. 2 przestępstwa niegospodarności i niedopełnienia obowiązków, jakiego mogła dopuścić się burmistrz M. W. K. polegającego na" i tu znowu w nawiasie po kilku kropkach opis całego zdarzenia związanego z efektem ekologicznym w tym, ekologicznym na tym, na w tym sum, no trochę. To jest o czyn z art. 296 par. 1 kk. "I trzecie przestępstwo niegospodarności i nie dopełnienia obowiązków, jakiego mogła dopuścić się burmistrz miasta M. W. K. polegającego na" i tu znowu w nawiasie opis całego zdarzenia związanego z dworcem PKP to jest o czyn z art. 296 par 1 kk. "Myślę, że mimo wszystko warto to dodać" i dalej tutaj są kolejne zapisy dotyczące tego, gdzie to składać i na zakończenie "niestety to wszystko, w jaki sposób mogłem pani pomóc, mimo wszystko mam nadzieję, że informacje, jakie przekazałem policjantom z [ ns 03:36:34.365] (...) są realizowane o zdradę". No, bo była to treść maila przesłanego przez tego pana policjanta, pana D. K., którego jakby przekierowała, przekazała właśnie pozwana tym trzem wymienionym osobom. Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o dowody z zeznań świadków tj. pani A. F. to jest pani, która pracowała w urzędzie i mówiła o tym [ ns 03:37:05.482] mailu, pana D. K., czyli właśnie tego pana policjanta, który był autorem tego listu, tego maila przepraszam, pana J. D., przepraszam ten policjant to był to to, policjant to był pan J. D., a pan D. K. to mąż pani powódki, więc jeszcze raz A. F. pracownik gminy, D. K. mąż pani powódki, który zeznawał na temat jej uczuć; pan policjant to jest pan J. D., on był autorem tego maila, tutaj przepraszam za pomyłkę. Dalej to był świadek pani J. T., czyli właśnie przewodnicząca rady nadzorczej, która była adresatką tego maila, która tego maila nie przeczytała, bo ona no nie miała takiego zwyczaju otwierać maili, bo się boi, że jakiś wirus zostanie przekierowany. Kolejny świadek to jest pani E. M. to jest ta pani też, do której mail został kierowany i która była chora i przez pomyłkę ten mail został wysłany na jej adres prywatny. Kolejny świadek, kim to był pan S. B., właśnie pan były prezes MPWiK. W zasadzie ustalony przez Sąd stan faktyczny nie był on sporny miedzy stronami. Wszyscy świadkowie, którzy zeznawali w sprawie potwierdzili ten materiał dowodowy dotyczący tego, że taki, nie było sporne, że taki mail został wysłany, nie była sporna treść tego maila, nie było sporne to, że tego maila te osoby nie przeczytały, nie było też sporne to, że ten mail upubliczniła sama powódka odczytując go na radzie nadzorczej, Sąd z resztą dopuścił również dowód z oględzin do przejrzenia nagrania z sesji rady miejskiej, w którym to pani burmistrz właśnie ten mail odczytywała, on był w dniu dzisiejszym również odsłuchany przez strony. Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie zeznań jednego świadka pani J. M. (2) obecnie O. jest to, był to świadek istotny, bo była to osoba, która właśnie odkryła tego maila na komputerze pani E. M., tym nie mniej no ten świadek w piśmie z dnia 3 grudnia 2018 roku k. 77 prosił bardzo o nieprzesłuchiwanie jej w tym terminie ze względu na zaawansowaną ciążę. Sąd, zatem uznał, że niestawiennictwo tego świadka na rozprawie było usprawiedliwione. Wprawdzie ten świadek już urodził dziecko, no ale też jest to świeży powód, więc jak najbardziej usprawiedliwione jest niestawiennictwo tego świadka. Sąd uznał, że ponieważ najbliższy wolny termin jaki Sąd ma na rozpoznanie sprawy to jest maj, a w sprawach o ochronę dóbr osobistych sprawy powinny być rozpoznawane w miarę możliwości bez zbędnej zwłoki, Sąd uznał, że odraczanie tej rozprawy i przesłuchiwanie jeszcze jednego świadka, który w zasadzie nic nowego nie miałby do wniesienia w sprawie, bo dlatego że był to świadek na okoliczności niesporne między stronami, bo niesporne, bo jeszcze raz to, że to właśnie ten świadek odkrył tego maila, że on przekazał, to po pierwsze, po drugie Sąd w tym postępowaniu nie ustalał tego, czy powódka dokonała jakiegoś przestępstwa, czy nie dokonała, nie było to przedmiotem tego postępowania, więc w tym zakresie zeznania tego świadka były zbędne. W związku z tym Sąd oddalił wniosek o przesłuchanie tego świadka w trybie artykułu 217 paragraf 3 kpc, uznając, że okoliczności sprawy są już dostatecznie wyjaśnione i słuchanie na okoliczności wyjaśnione i zresztą niesporne kolejnego świadka za pół roku doprowadzi tylko do przewlekłości postępowania. Sąd zważył co następuje. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania, rozpowszechniania informacji, cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane - artykuł 54 Konstytucji RP. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela, jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych - artykuł 30 Konstytucji RP. Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci, dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym - artykuł 47 Konstytucji RP. Rozpoznając niniejszą sprawę zatem Sąd miał do czynienia z dwoma ważnymi normami konstytucyjnymi, to znaczy, z jednej strony wolności słowa, a z drugiej strony prawo do czci i dobrego imienia każdego z obywateli. W związku z tym obie te normy, w tym wypadku kolidujące ze sobą, Sąd musiał rozstrzygnąć na korzyść jednej z tych norm. I dokonując rozstrzygnięcia Sąd tu miał na uwadze artykuł 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, zgodnie z którym - paragraf 1 - każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii, prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa państw do poddawania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych. I paragraf 2 artykułu 10 - korzystanie z tych wolności pociąga za sobą obowiązki i odpowiedzialność, może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniom porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralność, ochronę dobrego imienia lub praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub zagwarantowanie powagi i bezpieczeństwa władzy sądowej. I Sąd tutaj, przy rozpatrywaniu tej sprawy Sąd miał również na uwadze wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 14 marca 2002 roku, wprawdzie wtedy jeszcze Polska nie była członkiem Unii Europejskiej, ale ten wyrok jest bardzo istotny, to jest wyrok numer 26229/95, a LEX numer 51412. I tutaj Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził. Swoboda wypowiedzi stanowi jeden z fundamentów demokratycznego społeczeństwa oraz jeden z podstawowych warunków jego rozwoju i samorealizacji jednostki. Chociaż swoboda może być obwarowana wyjątkami, musi ona być interpretowana ściśle, a potrzeba takich ograniczeń powinna być wskazana w sposób przekonywujący. Z zastrzeżeniem ustępu 2 paragrafu 10 Konwencji swoboda wypowiedzi odnosi się nie tylko do informacji czy poglądów, które spotykają się z przychylną reakcją lub są uznawane za nieobraźliwe lub indyferentne, ale również tych, które obrażają, szokują czy wzbudzają niepokój. Takie są wymogi pluralizmu, tolerancji oraz otwartości światopoglądowej, bez których nie można mówić o społeczeństwie demokratycznym. I dalsze tezy tego orzeczenia dotyczą [ ns 03:45:31.747], to Sąd je pominął. Zgodnie z artykułem 24 Kodeksu cywilnego, ten, czyje dobro osobiste zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. I teraz odnosząc to do materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Otóż zgodnie z artykułem 304 Kodeksu postępowania karnego, każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomienia o tym prokuraturę ub policję. Przy czym rację ma tutaj pełnomocnik powódki powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, że jeżeli ktoś zawiadamia organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, którego w ogóle nie było, nie mając do tego żadnych podstaw prawnych, to nie może się zasłaniać właśnie treścią artykułu 304. Taka osoba może podlegać odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych, ba, taka osoba popełnia przestępstwo kryminalne, bo doniesienie o popełnieniu przestępstwa, którego nie popełniono, z pełną świadomością, że tego przestępstwa nie popełniono, jest również przestępstwem określonym w Kodeksie karnym. Natomiast nie podlega takiej odpowiedzialności, jak również nie podlega odpowiedzialności na zasadzie ochrony dóbr osobistych osoba, która zawiadamia o popełnieniu czy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, mając do tego podstawy, mając do tego jakieś podejrzenia, taka osoba nie działa bezprawnie. Przy czym oczywiście to nie zawsze jest tak, że osoba, która zawiadamia o możliwości popełnienia przestępstwa, zawsze ma pełną na temat tego wiedzę, bo dopiero organy ścigania mając odpowiednie środki ku temu mogą sprawę wyjaśnić. I może się tak okazać, że ktoś donosi o popełnieniu przestępstwa, mając ku temu jakieś uzasadnione podejrzenie, ale po zbadaniu sprawy prokuratura albo odmówi wszczęcia dochodzenia czy śledztwa lub umorzy postępowanie, lub nawet złoży akt oskarżenia, a Sąd po przeprowadzonym postępowaniu dowodowym daną osobę uniewinni. A zatem jeżeli istniały jakiekolwiek, może nie jakiekolwiek, tylko jakieś podstawy, na podstawie których ta osoba, która jakby donosi o przestępstwie, mogła mieć podejrzenia, wówczas możemy mówić o tym, że taka osoba nie działa bezprawnie, co więcej, działa zgodnie z zasadami współżycia społecznego, działa słusznie, bo powinni obywatele, w dobrze pojętym własnym interesie powinni zawiadomić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, bo te przestępstwa przecież są kierowane często właśnie przeciwko dobru obywatelu, a tak mogło być, broń boże nie twierdzi Sąd, że było, bo, zresztą Sąd nie przeprowadzał postępowania w tym zakresie, no ale skoro były jakieś nieprawidłowości odnośnie realizacji stacji uzdatniania wody, czyli czegoś niezwykle istotnego dla mieszkańców gminy i miasta M., inwestycji, która nie działa do dnia dzisiejszego, przy czym nie mamy żadnych najmniejszych powodów ani podejrzeń, że tutaj były jakiekolwiek nieprawidłowości ze strony pani burmistrz, tym niemniej no skoro pozwana skierowała tego maila nie publicznie do wszystkich i która zresztą nie twierdziła, że zostało popełnione przestępstwo, tylko skoro tego maila skierowała do osób właśnie, które mogą mieć jakąkolwiek wiedzę na temat tej stacji uzdatniania wody, to znaczy, do ówczesnego prezesa rady nadzorczej, do ówczesnego prezesa tej firmy, znaczy, MWPiK, i osoby zajmującej stanowisko dyrektora technicznego w tej firmie, to takie działanie radnej, która zresztą ma obowiązek jako radna, nie tylko jako obywatel, ale jeszcze większy obowiązek jako radna dbać o interesy mieszkańców gminy, jeżeli miała jakiekolwiek podejrzenia w tym zakresie, to powinna ona podjąć działanie. Zresztą w ogóle pani pozwana jako radna była osobą, która była bardzo gorliwie podchodząca do swoich obowiązków, składała szereg pytań, zapytań, doniesień, i nie zawsze te doniesienia, a nawet być może nawet częściej te doniesienia nie okazywały się słuszne, ale no pani powódka z kolei czuła się tutaj jakoś gnębiona przez radną, która wykonuje swój mandat radnego, do którego zadań właśnie należy składanie pytań, interpelacji, zastrzeżeń. Bo radna jest to osoba, która reprezentuje mieszkańców, burmistrz to jest zarząd gminy, czyli ten, który zarządza w gminie, który wydaje szereg decyzji dotyczących gminy. No i po to są właśnie radni, żeby reprezentując mieszkańców tego burmistrza kontrolować, zadawać mu pytania i zadawać mu zastrzeżenia, nawet jeżeli czasami te zastrzeżenia okażą się niesłuszne, chyba że są to rzeczywiście zastrzeżenia całkowicie wyssane z palca, to znaczy, nie mające żadnych podstaw faktycznych. W tym wypadku takie podstawy do wątpliwości, nie do samego czynu, ale do wątpliwości były. Sąd nie na tutaj wiedzy na temat dworca ani tego kontraktu dotyczącego sprzątania miasta, bo w tym zakresie żadna ze stron nie przedstawiła żadnych wniosków dowodowych. Bo ci świadkowie, którzy zostali powołani przez obie strony, ale również przede wszystkim przez pozwaną, no to byli ci świadkowie dotyczący tego ujęcia wody. Natomiast nie ma tutaj strona powodowa, zgodnie z artykułem 6, nie przedstawiła jakiegokolwiek dowodu, na podstawie którego Sąd mógłby dojść do przekonania, że te podejrzenia pani radnej dotyczące dworca jak i kontraktu na oczyszczanie miasta były całkowicie oderwane od rzeczywistości i nie mające żadnej podstawy faktycznej, na podstawie której można by było mieć wątpliwości. Bo tak się też czasami zdarza, że ktoś złośliwie, prawda, pomawia kogoś o coś do czego nie ma żadnych najmniejszych ani dowodów, ani jakichkolwiek materiałów na ten temat. W tym wypadku nie wiemy czy tak było, a to było w interesie powódki zgodnie z artykułem 6, żeby to udowodnić. A skoro nie zostało to udowodnione, to Sąd przyjmuje, że jakieś tutaj podejrzenia mogły być. Przy czym trzeba tutaj z całą mocą podkreślić, że pozwana nie dokonywała czynów polegających na zarzucaniu pani burmistrz popełnienia przestępstwa, tylko z samego tego maila wyraźnie wynika, że jest to pewien wzór ewentualnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa
Dalej. Jakie mogła, mogła, czyli nie popełniła deklara... jakie mogła popełnić Burmistrz. A zatem nie jest to zarzut, że popełniła przestępstwo, tylko zarzut, że są okoliczności, które mogą świadczyć o popełnieniu, które trzeba wyjaśnić. Co więcej, nie jest to kierowane prawda do, do szeregu odbiorców, tylko jest to kierowanym 3 emaile na prywatnym, na prywatne emaile 3 osób związanych ze sprawą. Bo mając ich wiedzę, czyli słusznie, słuszne byłoby to działanie rad. Wprawdzie radna nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego akurat wysyłała tego typu emaile bez wcześniejszej jakieś rozmowy z tymi osobami bez wyjaśnienia ich i dlaczego ich wysyła. Czy ona liczyła, że te osoby dostarczą jej jakiegoś materiału dowodowego, czy też same właśnie skorzystają z tego wzoru, złożą doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Nie było to poprzez pozwaną w sposób precyzyjnie wyjaśniony. Tym nie mniej, no Sąd przyjmuję, że, że radna mogła uważać, że jeżeli przyjmie takie, takie emaile do tych osób, które mają wiedzę na ten temat kontraktu, który niewątpliwie dotknięty był pewnymi ułomnościami, to te osoby mogą podjąć dalsze działania. Zresztą radna sama, w związku z tym złożyła do... zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Te zawiadomienia zostały, zostały... Odwołane zostało wszczęcie dochodzenia czy śledztwo, jeśli chodzi o ten sprzątanie to, tak radna złożyła takie zawiadomienie w grudniu 2017 roku. Odmówiono wszczęcia dochodzenia w lipcu 2018 roku. Natomiast, jeżeli chodzi o nieprawidłowości związane z SUW-em znaczy, tym ujęciem wody Stacji Uzdatniania Wody, to radna złożyła takie zawiadomienie w we wrześniu 2018 roku i odmówiono już w październiku 2018 roku. Ale wracając do tego nie, nie, nie działa bezprawnie osoba, która składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wówczas, jeżeli tego przestępstwa nie popełniono. Z ko... Na... Narusza dobra osobiste tylko taka osoba, która składa doniesienia w sposób całkowicie i oczywiście niezasadny, nie mając do tego żadnych poszlak czy, czy, czy przewidywań. Natomiast, oczywiście osoba, która podejrzewa popełnienie przestępstwa, która nie ma odpowiednich środków, aby przeprowadzić stosowne śledztwo lub dochodzenie, taka osoba oczywiście może się mylić. I, i, i po to są organy ścigania, żeby te sprawy wyjaśnić. Po to są zresztą Sądy, które wyjaśniają sprawy do końca i wydają wyrok, prawda, albo skazujący, albo uniewinniający, albo jakiś jeszcze inny. Natomiast, tylko w wypadku możemy mówić o naruszeniu dóbr osobistych i bezprawności działania tylko wtedy, kiedy takie, takie doniesienie, no było całkowicie pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych, czy też faktycznych. W tym... W takim... W tym wypadku tego nie było, bo jeżeli chodzi o Stację Uzdatniania Wody, to tam rzeczywiście były nieprawidłowości. Oczywiście nie mamy żadnej wiedzy ani broń Boże tak sobie stwierdzić, że jakiekolwiek tutaj nieprawidłowości popełniła pani Burmistrz. Wprost przeciwnie, pani Burmistrz właśnie, no już zastała tą inwestycję z nieprawidłowościami. Starała się jak mogła tą inwestycję realizować, no tym nie mniej wątpliwości jakieś wokoło pani Burmistrz mogły powstać. Natomiast, jeśli chodzi o pozostały zakres sprzątanie [? 03:56:48.579] konkretnego sprzątania i to co do dworca, to nie mamy tutaj żadnego materiału dowodowego na podstawie, którego a to powinna udowodnić powódka. Sąd mógłby stwierdzić, że pozwana nie miałby żadnych najmniejszych podstaw do formowania zarzutów niegospodarności. To po pierwsze. Po drugie też, wprawdzie przepis mówi, artykuł 24 mówi " cudzym działaniom". Nie precyzując nie mamy tutaj definicji, co znaczy, co należy rozumieć przez cudze działanie. Należy się nad tym zastanowić, czy jeżeli jedna pani drugiej pani albo jeden pan drugiemu panu w prywatnej rozmowie coś powie nieprzyjemnego na temat drugiej osoby, to, czy taka osoba narusza dobra osobiste tej trzeciej osobie, krytykując ją w prywatnej, w prywatnej rozmowie. W ocenie Sądu, tak nie można powiedzieć. Choć, choć nie, nie do końca, bo jeżeli rzeczywiście jest tak, że ktoś powie komuś, tamten powie drugiemu i tak właśnie ta plotka szkalująca kogoś dobre imię, którejś osoby jest rozpowszechniona. No, ale czy tego, który przekazuje tą plotkę rzeczywiście możemy uznać za osobę naruszającą dobro osobiste, w pewnych sytuacjach tak, zwłaszcza, jeżeli to jest instytucja, ta osoba instytucjonalnie na przykład właśnie w przypadku firm internetowych, prawda, odpowiedzialność za komentarze pod materiałem internetowym, my tutaj możemy przyjąć taką odpowiedzialność. Natomiast, osobie prywatnej w pewnych szczególnie uzasadnionych sytuacjach, kiedy ta osoba działała ze szczególnym brakiem dobrej woli, to znaczy wiedziała, że to ta plotka jest absolutnie nieprawdziwa, bo to dalej [ ns 03:58:38.428] miała w celach właśnie jakichś niegodziwych, no to takiej osobie możemy coś zarzucać. Natomiast, jeżeli ktoś powtarza takie, takie stwierdzenie, no mając również podejrzenie, że tak mogło być, no to takiej osobie zarzucić naruszenie dóbr osobistych nie możemy. Tutaj w tym wypadku nie mamy do czynienia z jakimś rozpowszechnianiem się, no nie mamy do czynienia z czynem polegającym na twierdzeniu, że po pierwsze na tym, że, że radna nie twierdziła, że pani Burmistrz popełniła przestępstwo, tylko twierdziła, że są uzasadnione podejrzenia, że mogła popełnić przestępstwo, a to jest zasadnicza różnica, do czego miała podstawy faktyczne, bardziej lub mniej poparte, no ale jakie... jakieś miała. To po pierwsze. Po drugie, no nie zostało to rozpowszechnione publicznie, to znaczy, no radna nie, nie wnosiła tego na Sesji Rady, czy nie, nie, nie gdzieś w prasie lokalnej, czy, czy gdziekolwiek, czy też nie, nie stanęła na rynku i zaczepiała ludzi nie ok..., tylko wysłała do trzech prywatnych osób. Więc mamy tutaj do czynienia tak jakby właśnie z sytuacją rozmowy trzech prywatnych osób. No, rzeczywiście tu był błąd radnych, że jeden z tych emalii został przekierowany na emalii służbowy a taki email oczywiście służbowy nie może być traktowany, jako email prywatny, bo email służbowy pracodawca ma prawo wglądu do treści emalii służbowych swojego praco... pracownika. Ale nie zostało to udowodnione, że to było jakoś specjalnie skierowane po to, żeby ta informacja się rozpowszechniła. Co więcej, no rozpowszechnić tą informację, rozpowszechniła sama powódka. Bo to ona odczytała treść tego emaila na Sesji Rady Miejskiej. No, gdyby tego nie zrobiła to nikt by o tym emailu się nie dowiedział. A zatem nie możemy tutaj mówić o jakimś działaniu pozwanej naruszającej dobra osobiste. Co więcej możemy mówić, że z racji pełnienia funkcji radnej pani pozwana miała społeczny obowiązek dbać o dobro mieszkańców Gminy, jak i swoje własne, bo tym mieszkańcem również jest. I miała prawo interesować się sprawami Gminy, miała pełne prawo mieć zastrzeżenia, co do działań zarządu Gminy, nawet, jeżeli te zastrzeżenia nie zawsze były, nie zawsze były słuszne. Chyba, że były one nie słuszne w sposób oczywisty a na to dowodu nie ma. I na zakończenie jeszcze jeden malutki wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Oto on dotyczy polityków. A tutaj niewątpliwie pani powódka, jako Burmistrz Rady Miejskiej w M., no zalicza się do grona, czy wówczas zaliczała się do grona polityków. [? 04:01:25.775] Z załącznika Trybunału wynika niezbicie, że zakres ochrony płynącej z unormować artykułu 10 Konwencji może być różny w zależności od podmiotu, sytuacji i przedmiotu dys... dyskursu. Zasadniczo granice dopuszczalności krytyki są wyższe w przypadku osób prawnych, co z kolei implikuje szerszą możliwość kontestowania i krytyki osób, które uczestniczą czynnie w życiu publicznym. Trybunał stoi w szczególności na stanowisku, że swoboda debaty publicznej stanowi podstawę funkcjonowania [? 04:02:04.614] tego retorycznego społeczeństwa. A zatem granice dopuszczalnej krytyki odnoszące się do polityków są szersze, niż co do zwykłych obywateli. Niewątpliwie jednak artykuł 10 ustęp 2 Konwencji chroni dobre imię innych, w tym również polityków. I to zarówno wówczas, gdy ich działania mają charakter publiczny jak i prywatny. W tej ostatniej sytuacji jednak należy kwestię ochrony rozpatrywać przy uwzględnieniu interesu otwartej debaty publicznej. Sprawa [? 04:02:37.732] B. T. i S. przeciwko N., numer skargi (...). A zatem Trybunał stoi tutaj na stanowisku, że skóra, polityka musi być grubsza. I polityk musi się liczyć z tym, że, czy to w kampanii politycznej, czy też w działalności politycznej, jak również, no, bo wszyscy byśmy, można powiedzieć, że nie wszyscy, ale dużo obywateli chciałoby, prawda, być na świeczniku, rządzić i tak dalej, ale sobie nie zdają z tego sprawy, jaka ciężka jest to i odpowiedzialna praca i jak trudna. Dlatego, że polityk niestety ma za zadanie... Zresztą praca polityka, zwłaszcza takiego Burmistrza, czy, czy jakiegokolwiek jest bardzo podobna do pracy sędziego. Bo wbrew pozorom taki polityk musi rozstrzygać spory między obywateli. Jeden chce podwyższenia podatku, drugi chce zmniejszenia. Jeden chce wydatku, żeby wydała na chodniki, druga na, na, na Park Miejski i tak dalej. No i taki Burmistrz, prawda, musi rozstrzygnąć, rozważyć za i przeciw, prawda. Musi podejmować często też niepopularne decyzje, prawda. No jak wyda, uzna, że w tym, w tym roku budżetowym to remontujemy, prawda P., no to ci, co chcieli chodnika będą niezadowoleni, będą krytykować. No i, i taki polityk musi być do tego przyzwyczajany, musi mieć tą skórę grubszą. Oczywiście to nie znaczy, że polityk nie podlega ochronie jego, jego dobru i [ ns 04:04:09.386] wcześniej podlega ochronie. Podlega, jeżeli zarzuty na przykład tych, którzy chcieli tego chodnika, prawda, są całkowicie nieuzasadnione, pozbawione jakiejkolwiek podstawy, to najbardziej ta krytyka może podlegać odpowiedzialności za ochronę dóbr osobistych. Ale nie było tak w, w omawianej sprawie. W omawianej sprawie, jeżeli chodzi o Stację Uzdatniania Wody, to były tutaj podstawy do krytyki. Jeżeli chodzi o pozostałe sprawy, to Sąd nie ma dowodów, że takich podstaw nie było. Przy czym jeszcze raz reasumując kończąc uzasadnienie. Pozwana nie zarzuciła powódce przestępstwa, tylko w wysłanych emailach stwierdziła, że istnieją podstawy o możliwości popełnienia, czyli istnieje tylko podejrzenie. To po pierwsze. Po drugie, tej informacji nie rozpowszechniła publicznie, tylko rozpowszechniła prywatnie do trzech osób, co... Po trzecie, rozpowszechniła to do osób nie znowu, bo też można powiedzieć, że, no, no prywatnie. No, ale jeżeli ktoś prywatnie taką informację przekaże tysiącu osobom, no to taka informacja nie przestaje być prywatna. Przy czym ta informacja została przekazana nie jakimś bliżej nieokreślonym osobom, ale właśnie osobom, które mogą mieć wiedzę na temat Stacji Uzdatniania Wody. A zatem, było usprawiedliwione wysłanie tej informacji dla właśnie tych osób. Czy zostało ono wysłane więcej osobom tego nie wiemy, powódka tego nie udowodniła. A zatem Sąd przyjmuje, że zostało wysłane tylko do tych 3 osób. A zatem to działanie pozwanej nie narusza dóbr osobistych pozwanej i jest działaniem zgodnym z przepisami prawa, czyli nie jest działaniem bezprawnym. A zatem Sąd to powództwo w związku z tym oddalił. Jeżeli ktoś o koszty postępowania, to Sąd, ponieważ powódka przegrała proces w całości Sąd orzekł tutaj w oparciu o artykuł 98 Kodeksu postępowania cywilnego w oparciu o najnowsze Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, to jest stawka za ochronę dóbr osobistych i za te cztery tysiące, to łącznie wyszło 1.630 złotych plus 17 złotych opłaty, opłaty...