Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1182/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 28 lutego 2019 r., wydanym w sprawie z powództwa M. W. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W. i S. M. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi oddalił powództwa przeciwko obu pozwanym, a tytułem zwrotu kosztów procesu zasądził od powoda na rzecz pozwanych kwoty po 1.200,00 zł dla każdego z nich, nakazując też pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 96,91 zł celem pokrycia nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sąd I instancji ustalił, że na podstawie umowy o dzieło z dnia 5 sierpnia 2014 r. Centrum (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Spółka komandytowo-akcyjna w Ł. powierzyła A. M. (1) wykonanie dzieła polegającego na zaplanowaniu i wykonaniu tras parku linowego przy ul. (...) w Ł.. Zgodnie ze sporządzoną przed otwarciem parku opinią techniczną, konstrukcja parku została sprawdzona pod względem wytrzymałościowym i zapewniała bezpieczeństwo użytkowników. Następnie spółka wydzierżawiła A. M. (2) teren, na którym był urządzony park linowy, a A. M. (2) w dniu 1 września 2014 r. zawarła z firmą (...) umowę, której przedmiotem było zarządzanie, promowanie, obsługa i konserwacja parku linowego. Park został oddany do użytku w dniu 6 września 2014 r., a na jego terenie w dniach od 6 do 7 września 2014 r. obowiązywał regulamin, który w pkt. 12 określał obowiązujące zasady bezpieczeństwa i przewidywał m.in., że chęć zjazdu należy jeszcze przed wpięciem się w linę zjazdową zasygnalizować instruktorowi, który na końcu trasy odbiera zjeżdżającego, przy czym start zjazdu odbywa się tylko na wyraźny sygnał instruktora.

Powód wielokrotnie korzystał z parków linowych, a do parku linowego przy ul. (...) przyszedł w pierwszym dniu jego otwarcia, podpisał oświadczenie, że został pouczony o zasadach bezpieczeństwa obowiązujących w parku linowym, zapoznał się z regulaminem i go akceptuje, po czym uczestniczył w obowiązkowym i standardowym szkoleniu. W tym dniu na terenie parku linowego znajdowali się dwaj instruktorzy: A. M. (1) i S. M., a także K. B. (1), który przyjmował klientów; z parku korzystało w tym samym czasie 8-10 osób. Regulamin parku był eksponowany na tablicy ogólnodostępnej przy wejściu oraz dostępny w formie papierowej na stoliku, gdzie klienci podpisywali oświadczenia stwierdzające fakt zapoznania się z nim. M. W.. zdecydował o samodzielnym przejściu trasy wysokiej, a kiedy dotarł do ostatniego zjazdu, nie zasygnalizował instruktorowi jego rozpoczęcia. W czasie zjazdu powód zauważył, że prędkość zjazdu nie maleje i że nie jest w stanie jej samodzielnie zmniejszyć lub odwrócić się przodem do drzewa. W konsekwencji po dojechaniu do stacji końcowej z dużym impetem uderzył bokiem pleców o drzewo. Wtedy podszedł do niego S. M., pomógł mu wypiąć się z karabinka i zapytał, czy wezwać pogotowie, ale powód odmówił i samodzielnie wrócił do domu. Drzewo, w które uderzył, nie było owinięte materacem, który mógłby zamortyzować uderzenie, ponieważ zamówiony materac nie został dostarczony przed otwarciem parku i z tego powodu zamontowano dodatkową linę, tzw. hamującą, za którą pociągał instruktor, naprężając linę zjazdową, co pozwalało na bezpieczne wyhamowanie osoby zjeżdżającej; właśnie z tej przyczyny należało sygnalizować instruktorowi zamiar rozpoczęcia zjazdu. W wyniku wypadku z dnia 6 września 2014 r. M. W. doznał złamania żebra IX po stronie lewej, bez przemieszczenia. Wypadek nie spowodował u niego trwałego uszczerbku na zdrowiu. Bezpośrednio po zdarzeniu doznawane cierpienia fizyczne mogły być stopnia średniego, a następnie się zmniejszały. Po zdarzeniu powód przez dwa tygodnie korzystał ze zwolnienia lekarskiego, a potem powrócił do pracy, pomimo ciągle odczuwanych dolegliwości bólowych. Konsekwencją wypadku było również kilkumiesięczne ograniczenie aktywności fizycznej powoda, który wcześniej czynnie uprawiał sport.

Sąd meriti przywołał art. 415 k.c. i podniósł, że w sprawie niniejszej nie stwierdził zawinionego zachowania ani po stronie S. M., ani też A. M. (2), którą w dacie zdarzenia łączyła umowa ubezpieczenia OC z pozwanym ubezpieczycielem. W ocenie Sądu, mimo niezabezpieczenia materacem drzewa, przy którym kończył się zjazd tyrolski, pozwani nie ponoszą odpowiedzialności za przedmiotowy wypadek, zważywszy, że obowiązkiem każdego użytkownika parku linowego było zapoznanie się z obowiązującym regulaminem, a powód potwierdził własnoręcznym podpisem, że obowiązku tego dopełnił. Zdaniem Sądu, bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy pozostają wyjaśnienia M. W., iż „założył, że podpisał oświadczenie, że został zapoznany z zasadami funkcjonującymi w parku oraz że regulamin to będzie to szkolenie, które za chwilę miało być”, gdyż skoro podpisał powyższe oświadczenie, to ponosi odpowiedzialność za niezastosowanie się do treści regulaminu. S. M. i jego pracownicy byli świadomi tego, że do dnia otwarcia parku nie został dostarczony i zamontowany materac chroniący zjeżdżających przed uderzeniem w drzewo i dlatego przygotowali inny sposób ochrony użytkowników parku polegający na zamontowaniu liny wyhamowującej zjeżdżających. Wynikającym wprost z regulaminu obowiązkiem każdego zjeżdżającego było poinformowanie instruktora o zamiarze zjazdu, a powód z tego obowiązku się nie wywiązał, wobec czego należy uznać, że rozpoczął zjazd na własne ryzyko, za które pozwani nie ponoszą odpowiedzialności. Sąd odnotował ponadto, że opisywany regulamin obowiązywał wyłącznie w dniach 6-7 września 2014 r., więc miał ewidentnie charakter tymczasowy, co potwierdza wyjaśnienia pozwanego i zeznania pracowników parku linowego dotyczące wprowadzenia doraźnego sposobu ochrony użytkowników parku.

O kosztach procesu orzeczono przy zastosowaniu wynikającej z art. 98 k.p.c. zasady odpowiedzialności za wynik procesu, a o nieuiszczonych kosztach sądowych rozstrzygnięto na podstawie art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 755 ze zm.).

Apelację od tego wyroku złożył powód, zaskarżając go w całości i wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa w całości wraz z zasądzeniem od pozwanych zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 361 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 415 k.c. i art. 429 k.c., jak również art. 805 § 1 k.c. i art. 445 § 1 k.c. poprzez:

przyjęcie na podstawie treści oświadczenia, że powód został odpowiednio zapoznany z regulaminem korzystania z parku linowego i przeszkolony w zakresie zasad bezpieczeństwa obowiązujących na zjeździe tyrolskim, chociaż regulamin ten nie został mu przedstawiony, oświadczenie było podsuwane klientom w chwili wejścia na teren parku i uiszczania płatności, a więc przed przekazaniem przez pracowników parku jakichkolwiek instrukcji i informacji, zaś samo szkolenie w ogóle nie było prowadzone;

przyjęcie, że park linowy, mimo braku należytego zabezpieczenia urządzeń i podestów, w tym m.in. braku materaca na drzewie, oraz mimo pozostawienia niebezpiecznych przeszkód w postaci konara na drzewie, umożliwiał bezpieczne korzystanie z niego już w dniach 6-7 września 2014 r.;

przyjęcie na podstawie będącej dokumentem prywatnym, kwestionowanej i nieweryfikowalnej opinii rzeczoznawcy M. D., że park linowy był w należytym i bezpiecznym stanie, chociaż dokument ten nie jest opatrzony datą, zatem nie wiadomo, jaki stan i na jaką datę ma stwierdzać;

przyjęcie, że zamontowanie liny hamującej, wymagającej obsługi przez pracowników parku, zapewniało bezpieczny zjazd, podczas gdy – jak wynika z zeznań świadków oraz wyjaśnień powoda i pozwanego – ilość osób jednocześnie korzystających z parku w istocie uniemożliwiała nadzorowanie bezpieczeństwa przez dwóch pracowników, a zjazd nie był w jakikolwiek sposób przez nich nadzorowany, chociaż wymagał obecności pracownika dla bezpieczeństwa użytkownika;

błędną ocenę, że A. M. (2) nie ponosi winy za szkodę, ponieważ park linowy był w należytym stanie i zarządzany na podstawie umowy ze S. M., chociaż A. M. (2) nie dokonywała odbioru urządzeń parku po jego wykonaniu, ani sprawdzenia, czy park jest w należytym stanie i zapewnia bezpieczeństwo użytkownikom;

przyjęcie, że A. M. (2) zwolniła się z odpowiedzialności poprzez powierzenie prowadzenia parku linowego profesjonaliści na podstawie zawartej umowy, chociaż nie weryfikowała ona kwalifikacji S. M. w zakresie wykonania instalacji parku linowego i zarządzania takim parkiem, a umowa została zawarta „po przyjacielsku” i nie była w sposób formalny rozliczana finansowo;

błędną ocenę, że pozwany S. M. nie ponosi winy, a park linowy w dniach 6-7 września 2014 r. nie stwarzał zagrożenia dla bezpieczeństwa użytkowników, chociaż brak było materaca okalającego drzewo, do którego prowadził zjazd, gdyż w miejsce tego zabezpieczenia wprowadzono zastępcze rozwiązanie w postaci liny hamującej, obowiązku zawołania instruktora przed zjazdem i wykonania zjazdu za jego zgodą, pomimo nienależytego zabezpieczenia przeszkód na terenie parku i niewystarczającej dla zapewnienia wymogów bezpieczeństwa ilości pracowników obsługujących park w stosunku do liczby użytkowników;

przyjęcie, że podpisanie przez użytkownika oświadczenia o zapoznaniu się z regulaminem parku linowego zwalnia z odpowiedzialności w sytuacji, gdy nie były zapewnione bezpieczne warunki korzystania z urządzeń parku, nie było należytej obsługi i nie przeprowadzono szkolenia użytkownika;

niedokonanie analizy treści umowy współpracy z dnia 1 września 2014 r., z której wynikało, że S. M. ma m.in. zapewnić bezpieczeństwo użytkowania i właściwej eksploatacji parku linowego oraz powołano w niej regulamin tego parku, co pozwala na ustalenie, że już na datę 1 września 2014 r. był przygotowany i ustalony zasadniczy – czyli nieuwzględniający niepełnego wyposażenia – regulamin parku linowego;

przyjęcie, że powodowi nie została wyrządzona szkoda na osobie pozostająca w adekwatnym związku przyczynowym z zawinionym zachowaniem S. M. i A. M. (2).

W odpowiedziach na apelację obaj pozwani wnosili o jej oddalenie i zasądzenie od powoda na ich rzecz zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Złożenie apelacji skutkowało w postępowaniu odwoławczym wydaniem orzeczenia reformatoryjnego.

Sąd Rejonowy wykluczył odpowiedzialność pozwanych za szkodę doznaną przez powoda, stwierdzając, że w ustalonych okolicznościach sprawy S. M. i A. M. (2) nie można przypisać na gruncie art. 415 k.c. zawinionego zachowania pozostającego w adekwatnym związku przyczynowym z faktem doznania obrażeń przez M. W., w szczególności wywiódł, że jedyną przyczyną szkody było zaniechanie samego poszkodowanego, który – wbrew obowiązkowi wynikającego z regulaminu parku linowego – nie powiadomił instruktora o zamiarze zjazdu, co uniemożliwiło wdrożenie asekuracji chroniącej przed uderzeniem osoby zjeżdżającej w drzewo. Przypomnieć należy, że zawinione – choć nieumyślne – wyrządzenie szkody ma miejsce wtedy, gdy określony podmiot prawa cywilnego, naruszając na skutek niezachowania należytej staranności wymaganej w danych okolicznościach reguły postępowania określone przez normy prawne lub mające swe źródło w potrzebie zachowania ostrożności wynikającej z zasad współżycia między ludźmi, wyrządza innej osobie szkodę, mimo że możliwość wyrządzenia szkody przewidywał albo mógł przewidzieć. Z okoliczności rozpoznawanej sprawy wynika, że pozwany S. M., którego zadaniem, zgodnie z warunkami umowy zawartej z dzierżawcą parku (...), było zapewnienie bezpieczeństwa użytkowania tego parku, zdawał sobie sprawę z tego, że zjazd, na którym obrażeń doznał powód, może potencjalnie skutkować doznaniem takich obrażeń ze względu na to, że szybkość zjazdu jest relatywnie znaczna, a wobec tego użytkownik może uderzyć ze zbyt dużą siłą w drzewo, przy którym następowało zakończenie zjazdu. Planowanym sposobem zapobieżenia negatywnym konsekwencjom zaistnienia takiej sytuacji było początkowo owinięcie pnia drzewa miękkim materacem, co uchroniłoby klientów od odniesienia obrażeń ciała, jednak w dniu otwarcia parku okazało się to niemożliwe. W tej sytuacji S. M. nie podjął decyzji o otwarciu parku dopiero po dostarczeniu materaca, ani o wyeliminowaniu tej atrakcji z programu dostępnego dla klientów parku, ale zdecydował o zastosowaniu alternatywnego sposobu zabezpieczenia ich przed szkodą, jakiej mogliby doznać podczas zjazdu. Zgodnie z tym zamierzeniem, wystarczające dla uniknięcia takich szkód miało się okazać wdrożenie następującej procedury:

nałożenie na klientów w regulaminie użytkowania parku obowiązku powiadomienia instruktora o zamiarze zjazdu i zakazu startu zjazdu bez zezwolenia instruktora;

udostępnienie klientom regulaminu użytkowania parku zawierającego zapis o takim obowiązku poprzez wywieszenie go na tablicy przy wejściu i w formie dokumentu leżącego na stoliku na terenie parku;

przedstawienie klientom do podpisu oświadczenia o zapoznaniu się z regulaminem i o akceptacji jego postanowień;

zamontowanie na zjeździe liny hamującej;

zobowiązanie obecnych w parku instruktorów, by – po powiadomieniu ich przez użytkownika o zamiarze zjazdu – udzielali klientom zezwolenia na zjazd, a następnie obsługiwali linę hamującą w celu odpowiedniego zredukowania prędkości zjazdu.

Materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania nie daje podstaw do przyjęcia, że zaplanowane rozwiązanie zastępcze nie było od strony „technicznej” wystarczające dla osiągnięcia zaplanowanego efektu, tzn. że gdyby podczas przedmiotowego zjazdu instruktor obsługiwałby linę hamującą, to nie poskutkowałoby to należytą redukcją prędkości zjazdu i bezpiecznym dotarciem przez powoda do drzewa kończącego zjazd, bez gwałtownego uderzenia w nie i bez doznania obrażeń ciała, mimo braku owijającego drzewo materaca. Nie można zgodzić się ze skarżącym, iż w tych okolicznościach sam brak materaca przemawia za przyjęciem winy S. M., zważywszy, że zarówno pozwany, jak i przesłuchiwani w charakterze świadków instruktorzy parku, zgodnie zeznali, że wykorzystanie liny hamującej zapewniłoby bezpieczeństwo, natomiast powód niczym swoich twierdzeń nie poparł. Odnieść się też można w tym miejscu do zarzutu apelacyjnego dotyczącego wykorzystania przy dokonywaniu ustaleń faktycznych opinii rzeczoznawcy M. D., z której treści wynika, że dotyczy ona wytrzymałości konstrukcji parku linowego i stwierdza, że pod tym względem konstrukcja ta zapewnia bezpieczeństwo użytkowników. Zważywszy, że przyczyna szkody doznanej przez M. W. nie była w jakiejkolwiek mierze związana z kwestią wytrzymałości konstrukcji urządzeń parku, stwierdzić trzeba, że ustalenia wyprowadzone z tego dowodu nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, ale w konsekwencji także i zarzut dotyczący ich poczynienia nie może mieć wpływu na ewentualne uwzględnienie wniosków apelacyjnych. Choć – jak wskazano wyżej – zjazd pod kontrolą instruktora był bezpieczny dla klientów parku, to dalsze rozważania dotyczące istnienia winy po stronie odpowiedzialnego za bezpieczeństwo użytkowników S. M. muszą się skupić wokół kwestii, czy przedsięwzięte przez niego działania można uznać za wystarczające w świetle wymogów należytej staranności, by użytkownik nie rozpoczął zjazdu bez asysty instruktora.

Bezsprzecznie konstrukcja trasy, na której znajdował się zjazd, „fizycznie” nie uniemożliwiała rozpoczęcia zjazdu przez użytkownika bez wiedzy i zgody instruktora i zależało to wyłącznie od woli samego klienta parku. Zdaniem Sądu odwoławczego, taka sytuacja nakłada na osobę odpowiedzialną za bezpieczeństwo użytkownika parku obowiązek dołożenia szczególnej staranności w zakresie uniemożliwienia klientowi podjęcia decyzji niewłaściwej, choćby na skutek lekkomyślności czy niedbalstwa – po pierwsze dlatego, że konsekwencje takiej błędnej decyzji mogły być poważne dla jego zdrowia i łączyć się z doznaniem szkody na osobie, a po drugie dlatego, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa zastosowano tu rozwiązanie szczególne, wymagające od użytkownika podjęcia dodatkowych działań, odmiennie niż na typowych odcinkach tras w parkach linowych. Pozwany ocenił, że dla osiągnięcia takiego celu wystarczające jest zawarcie odpowiednich zapisów w dostępnym dla klientów parku regulaminie oraz przedstawienie klientom oświadczenia, że z tym regulaminem się zapoznali. W pierwszej kolejności uznać należy za chybiony zarzut apelacyjny, w ramach którego skarżący wywodzi, że z treści umowy zawartej pomiędzy S. M. i A. M. (2) można wyprowadzić domniemanie wykluczające w ogóle istnienie jakiegokolwiek „tymczasowego” regulaminu obowiązującego w dniach 6-7 września 2014 r. Chociaż z zapisu umownego istotnie wynika, że w chwili zawarcia umowy, tj. w dniu 1 września 2014 r., istniał już regulamin stanowiący załącznik do niej – zapewne o odmiennej treści niż znajdujący się w aktach sprawy, bo niezawierający postanowień przewidzianych w związku z niemożliwym wówczas do przewidzenia niedostarczeniem materaca – to nie oznacza to jeszcze, że w związku z nagłą potrzebą opracowania alternatywnego sposobu zapewnienia bezpieczeństwa klientom S. M. nie mógł ad hoc opracować regulaminu uwzględniającego tę okoliczność. W dalszej natomiast kolejności podnieść trzeba, że osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo innych osób i mająca za zadanie chronić ich zdrowie podczas korzystania z atrakcji parku linowego nie może z pewnością, biorąc pod uwagę szczególną wagę chronionych dóbr, poprzestać na otrzymaniu od tych osób zapewnienia, że zapoznały się z zasadami użytkowania parku, ale winna też upewnić się, że rzeczywiście znają treść obowiązujących ich nakazów i zakazów oraz cel ich wprowadzenia i rozumieją konsekwencje niezastosowania się do nich. N. wszakże okolicznością jest, że niejednokrotnie konsumenci – choćby nawet złożyli oświadczenie o zapoznaniu się z obowiązującym ich regulaminem – traktują ten obowiązek jako zbędną formalność i lekkomyślnie lekceważą go; podwyższona staranność obowiązująca w stosunkach z konsumentami osobę odpowiedzialną za ich bezpieczeństwo i zdrowie nakazuje jej wziąć pod uwagę ten fakt, znany każdemu z doświadczenia życiowego, zwłaszcza zważywszy, że konsekwencje niezapoznania się przez użytkownika z regulaminem mogą okazać się bardzo poważne. Trudno byłoby przyjąć, że osobie takiej można przypisać należytą staranność, jeśli zadowala się ona wyłącznie złożeniem stosownego oświadczenia przez klienta; jak wspomniano wyżej – samo doświadczenie życiowe wskazuje, że treść składanych w takich okolicznościach oświadczeń niekoniecznie musi odpowiadać rzeczywistemu stanowi rzeczy. W ocenie Sądu II instancji nie ulega też wątpliwości, że staranne postępowanie niezbędne dla zapewnienia określonego zachowania wymaga nie tylko wydania zakazu i upewnienia się, że dotarło ono do wiadomości jego adresata, ale także podjęcia działań niezbędnych dla wyjaśnienia mu celu wydania takiego zakazu oraz konsekwencji, jakie mogą wiązać się z jego nieprzestrzeganiem.

Z okoliczności ustalonych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym wynika, że przed wyruszeniem na trasę parku linowego każdy z klientów odbywał obowiązkowe szkolenie z instruktorem, które z pewnością mogło stać się odpowiednim środkiem dla osiągnięcia powyższych celów w ramach należytej staranności zmierzającej do uniknięcia sytuacji, w której mogłoby dojść do wyrządzenia szkody. Sąd I instancji ustalił, że M. W. w takim szkoleniu brał udział – i niezrozumiały jest związany z tym zarzut apelacyjny powoda, skoro sam relacjonował ten fakt w toku własnych wyjaśnień – jednak nie poczynił szczegółowych ustaleń co do przekazywanych wówczas informacji. Stwierdzić więc trzeba, że powód zaprzeczył, by podczas szkolenia przekazywano mu informacje o specyfice przedmiotowego zjazdu, w szczególności o tym, żeby trzeba było kogoś wezwać albo żeby konieczne było hamowanie. Pozwany z kolei zeznał, że koniecznym elementem szkolenia „(…) było powiedzenie, że na tej trasie w ostatnim momencie zjazdu instruktor hamuje hamulcem (…)” – co oczywiście nie przesądza jeszcze, że szkolenie M. W. przeprowadzone przez K. B. (1) rzeczywiście ten element zawierało. Z zeznań świadka K. B. wynika natomiast, że stopień szczegółowości szkolenia zależał od tego, jak bardzo dociekliwy był klient i że mniej czasu poświęcał tym osobom, które już korzystały z tego typu urządzeń – a taką właśnie osobą był powód. Dalej świadek wyjaśnia, że informował o obowiązku sygnalizacji zjazdu instruktorowi, co oznacza – o ile nawet Sąd uznałby tę relację za wiarygodną, odmawiając wiary wyjaśnieniom powoda w tym zakresie – że ograniczono się wyłącznie do przekazania fragmentu treści regulaminu, pomijając nawet regulaminowy zakaz rozpoczęcia zjazdu bez zezwolenia instruktora (bo czym innym jest oczywiście sygnalizacja zamiaru rozpoczęcia zjazdu, a czym innym rozpoczęcie go wyłącznie po uzyskaniu zezwolenia) i nie wyjaśniając, z jakich przyczyn należy zasygnalizować zamiar zjazdu i jakie skutki dla bezpieczeństwa użytkownika mogą się wiązać z rozpoczęciem zjazdu bez powiadomienia obsługi parku. W ocenie Sądu odwoławczego, odbycie takiego szkolenia przez powoda nie może prowadzić do wniosku, że S. M. wykorzystał wszelkie dostępne mu możliwości zapobieżenia zagrożeniom dla zdrowia użytkowników parku, jakie wiązały się z korzystaniem z tego parku, zwłaszcza w „awaryjnej” sytuacji wiążącej się z koniecznością wdrożenia dodatkowej i nietypowej procedury, skoro w ramach przekazywanych klientom w toku szkolenia informacji poprzestano – podobnie zresztą jak w treści regulaminu – wyłącznie na przekazaniu obowiązujących ich nakazów i zakazów, nie wyjaśniając przy tym celu ich obowiązywania oraz związku ich przestrzegania z bezpieczeństwem użytkowników.

W efekcie powyższych rozważań zgodzić się należy z tymi zarzutami apelacji, w ramach których ich autor wiąże niedołożenie należytej staranności po stronie S. M. – równoznacznej z zawinionym zaniechaniem – z niezadbaniem przez niego o dostarczenie użytkownikom parku linowego odpowiednich i wystarczających informacji dla zagwarantowania bezpiecznego korzystania przez nich z tego parku. Trafnie apelujący wywodzi, że Sąd meriti niesłusznie uznał, że pozwany mógł poprzestać na opracowaniu regulaminu, udostępnieniu go M. W. i odebraniu oświadczenia o zapoznaniu się z jego treścią, nie dbając już o to, czy powód rzeczywiście dysponuje wszelkimi informacjami niezbędnymi dla zachowania bezpieczeństwa w parku linowym., umożliwiającymi mu podjęcie świadomej decyzji co do zasadności rozpoczęcia zjazdu po powiadomieniu instruktora, za jego zgodą i pod jego nadzorem. Mówiąc wprost, należyta staranność wymagałaby w zaistniałych okolicznościach obowiązkowego i wyraźnego poinformowania każdego użytkownika parku linowego – z upewnieniem się, że informacje te dotarły do jego świadomości i je zrozumiał – nie tylko o tym, że należy zasygnalizować instruktorowi zamiar zjazdu i że start jest dozwolony tylko po otrzymaniu zgody instruktora, ale także i o tym, iż jest to niezbędne dlatego, że instruktor musi obsługiwać urządzenie hamujące szybkość zjazdu, a jeśli urządzenie takie nie zostanie wykorzystane, zbyt duża szybkość podczas zjazdu pozostawać będzie w sprzeczności z wymogami bezpieczeństwa i w związku z tym niezastosowanie się do regulaminowych nakazów i zakazów narazi użytkownika na uderzenie w drzewo z dużą siłą i odniesienie obrażeń ciała. Nawet jeśli S. M. – jak sam zeznał – zlecił swoim instruktorom, aby podczas szkoleń informowali klientów, że na przedmiotowym zjeździe obecność instruktora jest potrzebna dla obsługi urządzenia hamującego, to z zebranego w aktach materiału nie wynika, by K. B. (1) taką informację przekazywał powodowi, zaś art. 430 k.c. stanowi, że ten, kto na własny rachunek – jak pozwany – powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności, a więc także wynikającą z jej zawinionych zaniechań. Nie można za to zgodzić się ze skarżącym, że za mające związek ze szkodą zawinione zachowanie S. M. można uznać nadzorowanie parku jedynie przez dwóch instruktorów. Gdyby M. W. dysponował wszystkimi informacjami umożliwiającymi mu podjęcie racjonalnej decyzji przed zjazdem, to fakt, że w danej chwili instruktor zajmowałby się akurat inną osobą, nie przeszkodziłby powodowi zachować się prawidłowo, z pewnością bowiem nie musiałby rozpoczynać zjazdu natychmiast, ale po prostu, zdając sobie sprawę z potrzeby i celu asysty instruktora, zaczekałby, aż ten będzie mógł się nim zająć i obsłużyć linę hamującą. W rezultacie Sąd II instancji stwierdza, że okoliczności rozpoznawanej sprawy dają wystarczające podstawy do przyjęcia, iż S. M. można przypisać zawinione zachowanie w rozumieniu art. 415 k.c. pozostające w adekwatnym związku przyczynowym z zaistniałą szkodą na osobie powoda, co uzasadnia jego odpowiedzialność odszkodowawczą na gruncie powołanego przepisu.

Sąd odwoławczy nie podziela natomiast stanowiska skarżącego o istnieniu tego rodzaju odpowiedzialności po stronie A. M. (2) oraz jej ubezpieczyciela i nie uzasadniają tej tezy także argumenty powoływane w apelacji. Przede wszystkim nie sposób wywieść tej odpowiedzialności z faktu istnienia odpowiedzialności za szkodę po stronie S. M., któremu A. M. (2) powierzyła obowiązki związane z dbałością o bezpieczeństwo użytkowników prowadzonego przez nią parku linowego. Art. 429 k.c. stanowi bowiem, że A. M. (2) nie odpowiada za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonych czynności, o ile tylko nie ponosi winy w wyborze osoby, której wykonanie czynności powierzyła albo o ile powierzyła ich wykonanie osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się ich wykonywaniem. Z przeprowadzonych w toku postępowania dowodów, w szczególności z zeznań przesłuchanego w charakterze świadka S. M., wynika, że we wrześniu 2014 r. prowadził on firmę eventową i reklamową, która zajmowała się również prowadzeniem parków linowych. Prawdziwość tych twierdzeń nie została zaprzeczona przez żadną ze stron, ani też w toku postępowania pierwszoinstancyjnego nie przeprowadzono dowodu okoliczności przeciwnych – co więcej, z pisma procesowego z dnia 10 października 2016 r. (k. 65-66) jasno wynika, że powód nie kwestionował faktu profesjonalnego prowadzenia przez S. M. parków linowych w zakresie wykonywanej przez niego działalności gospodarczej. Dla przyjęcia, że dana osoba zajmuje się zawodowo wykonywaniem powierzonych jej czynności, fakt nieprzedstawienia wypisu z ewidencji działalności gospodarczej nie stanowi przeszkody, bowiem o tym, czy określona działalność ma charakter zawodowy, nie decyduje to, czy jest ona wskazana w zakresie działalności ujawnionym w ewidencji, lecz takie kryteria, jak prowadzenie danej działalności w sposób stały i na własny rachunek oraz uczestnictwo w obrocie gospodarczym (tak np. w wyroku SA w Warszawie z dnia 27 marca 2014 r., I ACa 893/13, niepubl.). Ustawodawca w art. 429 k.c. przyjął założenie, że nie można wymagać od osoby powierzającej wykonanie czynności czegoś więcej niż powierzenia jej wykonywania osobie zajmującej się tym profesjonalnie, a wybór profesjonalisty powinien być uznany za wybór właściwy (i to niezależnie od okoliczności danego przypadku) i w dostateczny sposób chroniący osoby trzecie, gdyż nie można na nikogo nakładać obowiązku badania kwalifikacji zawodowców (tak np. W. Borysiak [w:] „Kodeks cywilny. Komentarz” pod red. K. Osajdy, 2020, teza 54 do art. 429 i przywołane tam wypowiedzi doktryny). W efekcie nie można zgodzić się z postawioną w apelacji tezą, że odpowiedzialność A. M. (2) uzasadnia fakt, iż nie zweryfikowała ona kwalifikacji S. M. w zakresie zarządzania parkiem linowym; z kolei zarzut odnoszący się do kwalifikacji pozwanego w zakresie wykonania instalacji lin jest o tyle niezrozumiały, że przyczyną wyrządzenia szkody nie było nieprawidłowe wykonanie takiej instalacji, a jej wykonanie powierzone zostało – jak wynika ze znajdującej się w aktach sprawy umowy – nie przez A. M. (2), ale przez Centrum (...) Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Spółkę komandytowo-akcyjną w Ł. i nie S. M., ale A. M. (1), któremu S. M. jedynie pomagał. Nie można też w okolicznościach rozpoznawanej sprawy dopatrzeć się po stronie A. M. (2) własnych zawinionych działań czy zaniechań, które byłyby przyczyną szkody doznanej przez powoda. W ocenie Sądu II instancji, jeśli A. M. (2) powierzyła profesjonaliście wykonywanie wszelkich czynności zapewniających bezpieczeństwo użytkowników parku, to tym samym zachowała już staranność, jakiej należało od niej wymagać, zważywszy, że nie sposób oczekiwać od osoby niedysponującej wiedzą fachową z określonej dziedziny, by weryfikowała prawidłowość działań podejmowanych przez profesjonalistę i kierowała się własną oceną sytuacji jako bardziej miarodajną niż ocena fachowca. Nie do końca jasne jest dla Sądu odwoławczego, jakie znaczenie w kontekście odpowiedzialności A. M. (2) za postępowanie własne czy też osoby, której powierzyła wykonywanie czynności, przypisuje apelujący faktowi niedokonywania formalnych rozliczeń finansowych pomiędzy A. M. (2) i S. M., ponieważ okoliczność ta nie jest ani zawinionym zachowaniem dzierżawcy parku, które pozostawałoby w związku przyczynowym ze szkodą, ani też nie świadczy sama w sobie o tym, że wykonania czynności nie powierzono osobie, która w zakresie swej działalności zawodowej trudni się wykonywaniem takich czynności.

Z powyższych rozważań wynika, że o ile można zgodzić się z Sądem Rejonowym co do braku podstaw do wywiedzenia odpowiedzialności A. M. (2) i jej ubezpieczyciela za szkodę doznaną przez M. W., to jednak odpowiedzialność taką można przypisać co do zasady S. M., którego zawinione zaniechania pozostają w związku przyczynowym ze szkodą. Ponieważ efektem zaniedbań pozwanego było uszkodzenie ciała powoda, uzasadnione na gruncie art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. są roszczenia M. W. o wynagrodzenie doznanej przez niego szkody niemajątkowej. Zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej i obejmuje swym zakresem wszelkie cierpienia fizyczne i psychiczne, które nie mogą być bezpośrednio przeliczone na pieniądze. Powołany przepis nie określa kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, ograniczając się do wskazania, że ma mieć ono charakter odpowiedni. Zadośćuczynienie takie winno mieć charakter całościowy i stanowić pełną rekompensatę pieniężną za szkodę niemajątkową, zaś określając jego wysokość, należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza zakres i trwałość uszczerbku na zdrowiu, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozę na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia) oraz wpływ doznanej szkody na możliwość prowadzenia dotychczasowego trybu życia. Jak ustalił Sąd I instancji, poszkodowany w wyniku uderzenia o drzewo doznał złamania żebra powodującego ból o średnim natężeniu, następnie zmniejszający się, na tyle jednak dolegliwy, że uniemożliwiał powodowi wykonywanie pracy przez okres dwóch tygodni i nie ustał po tym czasie, zważywszy, że zrost złamanego żebra dokonuje się przez okres 6 tygodni. Z drugiej jednak strony złamanie jest obecnie w pełni wygojone i nie spowodowało u M. W. trwałego ani długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że doznane obrażenia skutkowały koniecznością zmiany dotychczasowego trybu życia powoda, który przez dłuższy okres czasu musiał zrezygnować z regularnej aktywności fizycznej, jak gra w squasha czy jazda na rowerze. Taki zakres krzywdy poszkodowanego uzasadnia pokrycie tej szkody kwotą 5.000,00 zł jako adekwatną do zakresu doznanych cierpień fizycznych i psychicznych oraz wyrażającą ekonomicznie odczuwalną wartość, z drugiej zaś strony suma ta utrzymana jest w rozsądnych granicach i dostosowana do aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie. Jednocześnie za fakt bezsporny i przyznany należy w trybie art. 230 k.p.c. uznać fakt, że poszkodowany w okresie czasu, kiedy odczuwał dolegliwości związane ze złamaniem żebra, przyjmował środki przeciwbólowe – inne ustalone okoliczności sprawy dają podstawy do poczynienia takiego ustalenia, w pełni zgodnego z logiką i doświadczeniem życiowym, potwierdza je także treść zaleceń zawartych w szpitalnej karcie informacyjnej. W tymże trybie i z tożsamych przyczyn można również dać wiarę twierdzeniom powoda, że na zakup leków wydał przez cały okres trwania dolegliwości kwotę 200,00 zł, biorąc pod uwagę stopień natężenia doznawanego bólu i powszechnie znane ceny środków przeciwbólowych.

Zdaniem Sądu II instancji, okoliczności sprawy uzasadniają jednak zastosowanie do nich dyspozycji art. 362 k.c., z którego to przepisu wynika, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Nie sposób nie zauważyć, że również M. W. można przypisać zachowanie obiektywnie niewłaściwe i zawinione, które pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z doznaną przez niego szkodą. O ile bezspornie – jak wywiedziono powyżej – S. M. nie dopełnił swych wszystkich obowiązków z zakresu dbałości o bezpieczeństwo użytkowników parku linowego, wymaganych od niego w ramach zachowania należytej staranności, to jednak również powód zachował się nieprawidłowo, skoro wiedząc z przedłożonego mu oświadczenia o istnieniu regulaminu parku oraz o ciążącym na nim obowiązku zapoznania się z nim, zaniedbał tego, chociaż mógł i powinien był to uczynić, a dopełnienie tego obowiązku potencjalnie mogłoby zmniejszyć prawdopodobieństwo zaistnienia szkody. Stosowanie przez sąd art. 362 k.c. jest obligatoryjne, a nie fakultatywne, o ile na gruncie stanu faktycznego danej sprawy możliwe jest powiązanie przyczynowe szkody także z nagannym zachowaniem samego poszkodowanego. Z przepisu tego wynika, że przy rozważaniu, w jakiej części może zostać zredukowany rozmiar odszkodowania wyrównującego szkodę w pełnym zakresie, należy wziąć pod uwagę okoliczności wyrządzenia szkody, a zwłaszcza stopień winy obu stron. Biorąc pod uwagę te kryteria, Sąd odwoławczy jest zdania, że ustalone okoliczności pozwalają przypisać S. M. zdecydowanie większy stopień winy przy zaniechaniu wykonania ciążących na nim obowiązków, zważywszy na to, że zobowiązany był on do zachowania szczególnej staranności jako profesjonalista i osoba odpowiedzialna za zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikom parku linowego w związku z oczywistymi zagrożeniami, jakie z konieczności wiążą się z korzystaniem z tego rodzaju urządzeń oraz za ochronę tak istotnego dobra, jak zdrowie klientów, którzy zdecydowali się na rozrywkę w parku w zaufaniu do staranności zawodowej pozwanego. Biorąc to pod uwagę, Sąd zdecydował o zmniejszeniu obowiązku naprawienia szkody przez S. M. o 30 %, co oznacza, że choć naprawienie szkody w pełnym zakresie oznaczałoby obowiązek zapłaty odszkodowania i zadośćuczynienia w łącznej kwocie 5.200,00 zł, to zastosowanie dyspozycji art. 362 k.c. skutkuje zasądzeniem od pozwanego kwoty 3.640,00 zł [(5.000,00 zł + 200,00 zł) x 70 % : 100% = 3.640,00 zł]. Odsetki za opóźnienie w spełnieniu świadczenia należy zasądzić na podstawie art. 481 § 1 k.c. w związku z art. 455 k.c. od dnia następnego po doręczeniu S. M. wezwania do zapłaty żądanej pozwem kwoty, co nastąpiło wraz z doręczeniem mu odpisu pozwu w dniu 19 grudnia 2016 r. (dowód doręczenia, k. 198). W pozostałym zakresie powództwo musi zostać oddalone jako niezasadne.

Częściowe uwzględnienie roszczeń powoda uzasadnia odmienne rozstrzygnięcie o kosztach postępowania pomiędzy powodem i S. M. oraz o kosztach sądowych tymczasowo wyłożonych przez Skarb Państwa, gdyż powinny one co do zasady zostać rozliczone w oparciu o art. 100 zd. I k.p.c. M. W. poniósł koszty postępowania pierwszoinstancyjnego w łącznej kwocie 1.960,00 zł, na którą złożyła się opłata od pozwu w kwocie 260,00 zł, zaliczka na poczet wydatków związanych z opinią biegłego w kwocie 500,00 zł oraz wynagrodzenie reprezentującego go pełnomocnika w kwocie 1.200,00 zł obliczone na podstawie § 6 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 490 ze zm.), zaś pozwany poniósł koszty zastępstwa procesowego w kwocie 1.200,00 zł obliczone w myśl § 6 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 491 ze zm.). Suma tych kosztów to 3.160,00 zł (1.960,00 zł + 1.200,00 zł = 3.160,00 zł), pozwany – jako przegrywający sprawę w 70 % – powinien ponieść również 70 % kosztów postępowania, a więc 2.212,00 zł (3.160,00 zł x 70 % : 100 % = 2.212,00 zł), skoro zaś w toku procesu wyłożył jedynie 1.200,00 zł, zobowiązany jest zwrócić powodowi różnicę pomiędzy tymi kwotami, czyli 1.012,00 zł (2.212,00 zł – 1.200,00 zł = 1.012,00 zł). W takich samych proporcjach zostają rozliczone koszty sądowe w zakresie, w jakim tymczasowo pokrył je Skarb Państwa, a zatem z roszczenia zasądzonego na rzecz powoda ściągnięta winna być kwota 29,07 zł (96,91 zł x 30 % : 100 % = 29,07 zł), zaś od S. M. należy pobrać kwotę 67,84 zł (96,91 zł x 70 % : 100 % = 67,84 zł); podstawą prawną takiego rozstrzygnięcia jest art. 113 ust. 1 i ust. 2 pkt. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 755 ze zm.) w związku z art. 100 zd. I k.p.c.

Jednocześnie Sąd II instancji dostrzegł uzasadnione podstawy do nieobciążania poszkodowanego obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz wygrywającego sprawę ubezpieczyciela. Art. 102 k.p.c. stwierdza, że wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może nie obciążać strony przegrywającej kosztami; przepis ten może znaleźć zastosowanie w okolicznościach przekonujące o tym, że w rozpoznawanym przypadku obciążenie strony przegrywającej obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz przeciwnika byłoby niesłuszne, czy wręcz niesprawiedliwe. Taka sytuacja może zachodzić wówczas, gdy okoliczności zaistniałe przed wszczęciem procesu mogły uzasadniać subiektywne przekonanie powoda, że osoba pozwana jest właściwym adresatem jego zasadnych roszczeń. Dostrzec należy, iż M. W. przed wniesieniem pozwu nie miał żadnych informacji o tym, że A. M. (2) powierzyła profesjonaliście czynności związane z zapewnieniem bezpieczeństwa użytkownikom parku linowego, a fakt ten nie został ujawniony nawet w toku postępowania likwidacyjnego prowadzonego przez pozwanego ubezpieczyciela. Skoro powód nie mógł uzyskać z dostępnych mu źródeł wiadomości, że zachodzi okoliczność, która potencjalnie uwalnia A. M. (2) i jej ubezpieczyciela od odpowiedzialności za szkodę, to stwierdzić trzeba, że jego decyzja o pozwaniu (...) S.A. w W. jako jej ubezpieczyciela jawi się jako w pełni racjonalna z jego punktu widzenia. W takiej sytuacji – kiedy roszczenie M. W. rzeczywiście istniało, a powództwo zostało przez niego skierowane przeciwko podmiotowi, który, według jego najlepszej wiedzy w chwili wniesienia pozwu, odpowiadał za doznaną przez niego szkodę, po czym dopiero w toku postępowania okazało się, że ta odpowiedzialność pozwanego nie obciąża – niesłuszne byłoby nakładanie na poszkodowanego obowiązku zwrotu kosztów postępowania związanych z występowaniem ubezpieczyciela w postępowaniu przed Sądem I instancji.

Apelacja została więc częściowo uwzględniona, gdyż jej wniesienie skutkowało zmianą zaskarżonego wyroku w opisanym wyżej zakresie na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.; w pozostałej części apelację oddalono jako niezasadną w oparciu o art. 385 k.p.c. O rozliczeniu kosztów postępowania odwoławczego pomiędzy powodem i (...) S.A. w W. orzeczono w myśl art. 98 k.p.c., gdyż wnioski apelacyjne M. W. zmierzające do zasądzenia dochodzonej pozwem należności od ubezpieczyciela nie zostały uwzględnione; w ocenie Sądu II instancji argumentacja przedstawiona powyżej na uzasadnienie odstąpienia od obciążania powoda kosztami postępowania pierwszoinstancyjnego nie może mieć tu zastosowania, zważywszy, że w chwili podejmowania decyzji o skierowaniu apelacji także przeciwko ubezpieczycielowi dysponował on już wszelkimi informacjami pozwalającymi należycie ocenić zasadność roszczeń dochodzonych wobec tego podmiotu. (...) S.A. w W. poniósł koszty zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym w kwocie 900,00 zł – co wynika z § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265) – i taką też należność zasądzono na jego rzecz od skarżącego. Z kolei koszty postępowania odwoławczego pomiędzy powodem i S. M. rozliczono na podstawie art. 100 zd. I k.p.c., biorąc pod uwagę, że także i na tym etapie każdy z nich wygrał sprawę jedynie w części, tj. M. W. w 70 %, a S. M. w 30 %. Po stronie powoda powstały koszty w łącznej kwocie 1.160,00 zł, w tym opłata od apelacji w kwocie 260,00 zł i koszty zastępstwa prawnego w kwocie 900,00 zł obliczone w oparciu o § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265), zaś po stronie pozwanego – koszty zastępstwa prawnego w kwocie 900,00 zł obliczone w oparciu o § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.). Łącznie daje to kwotę 2.060,00 zł (1.160,00 zł + 900,00 zł = 2.060,00 zł), więc S. M. winien ostatecznie ponieść koszty równe 70 % tej sumy, co daje 1.442,00 zł (2.060,00 zł x 70 % : 100 % = 1.442,00 zł), a ponieważ wyłożył jedynie 900,00 zł, zobowiązany jest zwrócić apelującemu kwotę 542,00 zł stanowiącą różnicę pomiędzy tymi dwiema wartościami (1.442,00 zł – 900,00 zł = 542,00 zł).