Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1980/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 17 kwietnia 2019 r., wydanym w sprawie z powództwa L. K. przeciwko D. J. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 20.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 4 listopada 2017 r. do dnia zapłaty, kwotę 510,07 zł tytułem odszkodowania z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 4 listopada 2017 r. r. do dnia zapłaty oraz kwotę 3.617,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, oddalając powództwo w pozostałym zakresie i nakazując pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 1.934,00 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 14 stycznia 2016 r., około godziny 14.00, L. K., idąc chodnikiem, poślizgnęła się na znajdującym się na chodniku lodzie i upadła, uderzając przy tym prawą ręką o podłoże. Chodnik w miejscu zdarzenia nie był posypany piachem, był pokryty lodem i przyprószony śniegiem, w nawierzchni były dziury. Bezpośrednio po zdarzeniu powódce udzielili pomocy sąsiedzi, którzy zaprowadzili ją do mieszkania. Poszkodowana odczuwała ból ręki, która bardzo napuchła i stała się czerwona, wobec czego L. K. udała się na pogotowie, gdzie udzielono jej niezbędnej pomocy i skierowano do szpitala, a tam podano jej środki przeciwbólowe i założono opatrunek gipsowy. Po kilku dniach lekarz stwierdził, iż ręka musi zostać operowana i w dniu 30 stycznia 2016 r. doszło do operacji, podczas której powódce wstawiono płytkę w złamaną rękę. Po operacji ból ręki zmniejszył się, jednak cały czas się utrzymywał. Poszkodowana po operacji została skierowana na szereg zabiegów rehabilitacyjnych, na które musiała czekać do czerwca 2016 r., ale wykonywała ćwiczenia w domu. Po wypadku i przez czas trwania rehabilitacji przyjmowała leki przeciwbólowe. W wyniku przedmiotowego zdarzenia L. K. doznała złamania dalszej nasady kości promieniowej typu C. i wyrostka rylcowatego kości łokciowej prawego przedramienia, a rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu pozostającego w związku z urazem wynosi 7 %. Jej cierpienia fizyczne można określić jako dość znaczne w okresie pierwszego miesiąca po wypadku, a spowodowane były one bólem towarzyszącym złamaniu kości, rękoczynem nastawienia, zabiegiem operacyjnym i związanym z urazem obrzękiem; po tym czasie dolegliwości stopniowo zmniejszały się w czasie, chociaż powódka nadal odczuwa skutki wypadku. W wyniku przeprowadzonego zabiegu operacyjnego struktura anatomiczna dalszej nasady kości promieniowej została odtworzona. Bezpośrednio po wypadku codziennie pomagała poszkodowanej siostra – w takich czynnościach, jak ubieranie, mycie, rozbieranie, robienie zakupów, sprzątanie czy wyprowadzanie psa. Do jesieni 2016 roku ta pomoc była świadczona codziennie, a obecnie już tylko raz w tygodniu. Według biegłego, w okresie pierwszego miesiąca po wypadku powódka wymagała pomocy w czynnościach życia codziennego w wymiarze około 4 godzin dziennie, a w okresie kolejnych dwóch miesięcy zakres pomocy wynosił 3 godziny dziennie. Uraz nadgarstka spowodował utrudnienia w wykonywaniu szeregu codziennych czynności manipulacyjnych ręki prawej: okręcanie klucza, nakrętki, zmywanie, przygotowywanie posiłków czy pisanie, nie miał jednak wpływu na funkcjonowanie innych narządów ruchu. Jest szansa na poprawę czynności ręki w miarę upływu czasu, ale pewne ograniczenia ruchowe mogą pozostać do końca życia. Za uzasadnione wydatki z punktu widzenia ortopedii w procesie leczenia powypadkowego należy uwzględnić zakupy leków wymienionych w fakturach złożonych do akt sprawy i zakupionych za łączną kwotę 510,07 zł.

Pismem z dnia 10 marca 2016 r. L. K. zawiadomiła o wypadku Zarząd Dróg i (...) w Ł., a w odpowiedzi poinformowano ją, że zadania z zakresu zimowego utrzymania przejął Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Ł.. Następnie powiadomiono poszkodowaną, że administratorem budynku przy ul. (...) jest M. J., a za utrzymanie porządku na terenie posesji, w tym za natychmiastowe usuwanie śniegu, lodu, błota z chodników i podwórek, odpowiada firma sprzątająca D. J.. W dniu 24 maja 2016 r. powódka skierowała do (...) S.A. pismo, w którym wezwała do zaspokojenia jej roszczeń związanych z przedmiotowym wypadkiem, a w odpowiedzi ubezpieczyciel wskazał, że podmiotem odpowiedzialnym za zimowe utrzymanie terenu w miejscu zdarzenia na podstawie zawartej z Miastem Ł. umowy jest firma (...). Pozwany z kolei poinformował, że ma zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej o numerze (...) w firmie (...) S.A. V. (...), jednak decyzją z dnia 26 października 2016 r. ubezpieczyciel odmówił zaspokojenia roszczeń. Na mocy umowy (...) z dnia 22 grudnia 2015 r. Miasto Ł. zleciło D. J., prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą Sprzątanie Wnętrz D. J., utrzymanie stanu sanitarno-porządkowego posesji wraz z terenami przynależnymi, a zakres zleconych czynności obejmował m.in. bieżące sprzątanie w okresie zimy polegające na: natychmiastowym usuwaniu śniegu, lodu, błota z chodników, podwórek, wszelkich ciągów komunikacyjnych, dojść, dojazdów do garaży, ulic osiedlowych, placów zabaw, parkingów osiedlowych, oczyszczanie pokryw studzienek telefonicznych, kanalizacyjnych oraz udrażnianie (odśnieżanie, odkuwanie lodu) studzienek ściekowych. Czynności te powinny być wykonane do godz. 6.30 rano, a w przypadku opadów śniegu lub oblodzenia praca powinna być wykonywana systematycznie na bieżąco aż do osiągnięcia stanu zapewniającego bezpieczeństwo poruszających się ludzi i pojazdów. W razie wystąpienia gołoledzi wymagane było posypywanie piaskiem w celu utrzymania szorstkiej nawierzchni bez użycia soli i innych środków chemicznych.

W ocenie Sądu Rejonowego powództwo podlegało uwzględnieniu w przeważającej części, a podstawą prawną dochodzonych roszczeń był art. 415 k.c., art. 444 k.c. oraz art. 445 k.c. z uwzględnieniem art. 429 k.c., który stanowi, iż nie jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu czynności komuś powierzonych ten, kto powierzył ich wykonanie osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności. Sąd zwrócił też uwagę na treść art. 430 k.c., zgodnie z którym ten, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. W doktrynie i judykaturze przyjmuje się, że stosunkiem podporządkowania w rozumieniu tego przepisu objęte są także działania zatrudnionych w zakładzie fachowców, którym przysługuje stosunkowo szeroki zakres samodzielności w podejmowaniu decyzji. Przesłanka wyrządzenia szkody przy wykonywaniu powierzonej czynności oznacza, że między powierzeniem czynności a zachowaniem, w którego wyniku nastąpiła szkoda, powinien zachodzić związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c., ograniczający się do następstw normalnych, tj. takich, jakie na podstawie doświadczenia życiowego należy uznać za stanowiące z reguły skutki danego rodzaju działań lub zaniechań. Konieczne jest także ustalenie winy pracownika w znaczeniu subiektywnym. Sąd wskazał, że w toku postępowania ustalono, iż w miejscu upadku powódki było bardzo ślisko, nawierzchnia była pokryta warstwą lodu i nie było posypano jej solą ani piaskiem. Za niezasadny uznano zarzut braku legitymacji procesowej biernej, mając na uwadze to, że ze złożonej do akt umowy łączącej pozwanego z Miastem Ł. wynika, że pozwany zobowiązał się do zimowego utrzymania terenu, a jednocześnie D. J. nie przedstawił dowodów okoliczności potwierdzających jego zarzut. Nie podzielono również stanowiska, że dochodzenie przez powódkę roszczeń objętych pozwem pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, mając na uwadze, że za przeciwnym poglądem przemawia to, iż L. K. doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 7 %, rozmiar jej cierpień był znaczny, do tej pory nie powróciła do dawnej sprawności i ma problem z samodzielnym wykonywaniem niektórych czynności.

Sąd zważył, że następstwem zdarzenia szkodzącego jest naruszenie czynności narządów ciała poszkodowanej, więc zastosowanie znajdują tu przepisy art. 444 i 445 k.c., gdzie przewidziano, jakie roszczenia służą w wypadku, gdy mamy do czynienia z odpowiedzialnością za uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia. Przewidziane w art. 445 k.c. uprawnienie do dochodzenia odpowiedniej sumy jako zadośćuczynienia za doznaną krzywdę nie pozwala na ustalenie wysokości świadczenia w oparciu o rzeczywiście poniesione straty majątkowe, ale wymaga uwzględnienia wieku poszkodowanego, stopnia cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywności i czasu trwania, nieodwracalności następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwa, oszpecenia), rodzaju wykonywanej pracy, szans na przyszłość, poczucia nieprzydatności społecznej, bezradności życiowej oraz innych podobnych czynników. Kompensacyjny charakter zadośćuczynienia wymaga nadto, aby przedstawiało ono ekonomicznie odczuwalną wartość, utrzymaną w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Sąd I instancji przypomniał, że L. K. podnosiła, iż w następstwie zdarzenia doznała krzywdy związanej z odczuwanymi dolegliwościami i niemożliwością wykonywania czynności związanych z prowadzeniem życia codziennego i wywodziła, że przed datą zdarzenia była osobą sprawną i samodzielną, a po wystąpieniu urazu musiała polegać na opiece i wyręce ze strony osób najbliższych, zwłaszcza że uszkodzona i następnie unieruchomiona została jej prawa ręka. Na skutek przedmiotowego zdarzenia powódka doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu w wymiarze 7 %, a ponadto nie można pominąć faktu, że zachodzi możliwość, iż ręka nie powróci do stanu sprzed wypadku, zaś powódka nadal odczuwa bóle, nie może nosić cięższych zakupów i wymaga pomocy ze strony osób trzecich. W ocenie Sądu uszczerbek na zdrowiu w takim rozmiarze, w połączeniu z opisanymi powyżej cierpieniami fizycznymi i koniecznością korzystania z pomocy rodziny przy wykonywaniu czynności życia codziennego, prowadzi do wniosku, że odpowiednią sumą zadośćuczynienia jest w tym wypadku kwota 20.000,00 zł, która odpowiada rozmiarom doznanych krzywd L. K., nie powodując jednocześnie po jej stronie nadmiernego wzbogacenia. Rozważając zasadność żądania zasądzenia odszkodowania, Sąd Rejonowy wywiódł, że stosownie do opinii biegłego z zakresu ortopedii, powódka wskutek zdarzenia szkodzącego wymagała przyjmowania dodatkowych, wskazanych przez biegłego leków, a w związku z tym poniosła wydatki w łącznej kwocie 510,07 zł i taką też kwotę przyznano jej w ramach uzasadnionego odszkodowania, zaś w pozostałym zakresie żądanie z tego tytułu zostało oddalone. Od kwot odszkodowania i zadośćuczynienia Sąd zasądził odsetki w oparciu o art. 481 k.c., zgodnie z którym jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi – przyznając je od dnia następnego po dniu doręczenia odpisu pozwu, zważywszy, że poszkodowana nie powołała się na okoliczności, które uzasadniałyby dochodzenie odsetek od wcześniejszej daty. O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw, a ponieważ w sprawie pozostały ponadto niepokryte koszty sądowe w łącznej wysokości 1.934,00 zł, Sąd na podstawie art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tj. Dz. U. z 2016 r., poz. 1800 ze zm.) nakazał tę sumę pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi.

Apelację od tego wyroku złożył pozwany, zaskarżając go w zakresie rozstrzygnięć zasądzających od niego na rzecz powódki zadośćuczynienie i odszkodowanie wraz z odsetkami oraz domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie jego uchylenia wraz z przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji – w związku z naruszeniem obowiązku rozpoznania przez Sąd istoty sprawy i wadliwego rozpoznania materialnej podstawy żądania, tj. pominięciem okoliczności, że nawierzchnia chodnika przed posesją przy ul. (...) była w bardzo złym stanie, a jednocześnie tego, że powódka nie wykazała, iż do zdarzenia doszło z winy pozwanego, a jednocześnie przyjęcie a limini, iż sam fakt zawarcia umowy przez pozwanego z Gminą M. Ł. determinuje jego odpowiedzialność za powstałe zdarzenie – jak również zasądzenia od powódki na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania przed Sądami obu instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

art. 233 k.p.c. w związku z art. 232 k.p.c. poprzez przekroczenie przez Sąd swobodnej oceny dowodów poprzez ich dowolną ocenę polegającą na wyprowadzeniu wniosków sprzecznych z zasadami doświadczenia życiowego ze zgromadzonego materiału, tj. pominięciu faktu, iż:

  • świadkowie wnioskowani przez powódkę konsekwentnie twierdzili, że nie pamiętają, jaka była pogoda w dniu 14 stycznia 2016 r. i że nie pamiętają, czy w dniu zdarzenia lub dzień wcześniej występowały opady śniegu, a jednocześnie świadek D. A. zdecydowanie oświadczyła, że w miejscu, w którym doszło do zdarzenia, zalegał lód;

  • świadek M. K. oświadczył, że nie widział samego upadku powódki, a nadto nie był pewien, czy powierzchnia pokryta była lodem;

  • powódka nie przedstawiła żadnego dowodu na to, że zdjęcia zaśnieżonego chodnika przed posesją zostały wykonane w dniu zdarzenia, a wręcz twierdziła, że nie zostały wykonane tego samego dnia;

  • z materiału dowodowego, tj. zdjęcia załączonego do zgłoszenia szkody oraz zeznań świadków, jak również z wyjaśnień pozwanego wynika, że nawierzchnia przed posesją była nierówna, płyty chodnikowe były połamane i wybrakowane, a ich naprawa została przeprowadzona dopiero po wypadku powódki;

  • wyjaśnienia pozwanego są spójne z zeznaniami świadka A. Z. co do tego, że chodnik przed posesją przy ul. (...) był posypywany piaskiem codziennie, każdorazowo po opadach śniegu, a lokatorzy kamienicy nigdy nie zgłaszali zastrzeżeń co do jakości wykonania prac sprzątających, a świadek A. Z. potwierdziła, że kafle chodnikowe przed nieruchomością w dniu zdarzenia były popękane i nierówne;

  • powódka z własnej woli zaprzestała dalszej rehabilitacji złamanej ręki, pomimo że terminy przyjęć w bezpłatnej przychodni publicznej zostały wyznaczone;

art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenie uzasadnienia wewnętrznie sprzecznego, która to sprzeczność polega na tym, że Sąd twierdzi, iż dał wiarę zeznaniom wszystkich świadków, zarówno wnioskowanych przez powódkę, jak i przez pozwanego, chociaż zeznania te pozostają ze sobą w oczywistej sprzeczności. Nadto pozwany wskazuje, że zgodnie z twierdzeniem powódki oraz informacjami zawartymi w pozwie, do zdarzenia doszło przy ul. (...) w Ł., podczas gdy w treści uzasadnienia pozwu zostało wskazane zupełnie inne miejsce zdarzenia, tj. ul. (...) w Ł.;

art. 430 k c. poprzez niewłaściwe jego zastosowanie polegające na przyjęciu, że zostały spełnione wszystkie przesłanki warunkujące uznanie odpowiedzialności pozwanego, a jego zaniechanie wypełnia przesłankę winy w rozumieniu art. 415 k. c. oraz przesłankę związku przyczynowego;

art. 445 § 1 k.c. poprzez przyznanie zadośćuczynienia rażąco wygórowanego, stanowiącego bezpodstawne wzbogacenie w świetle okoliczności sprawy, a zwłaszcza dotychczasowego stanu zdrowia powódki.

art. 444 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe jego zastosowanie polegające na zasądzeniu na rzecz powódki kosztów wydatkowanych na rekonwalescencję oraz proces leczenia w sytuacji, gdy powódka nie wykazała przesłanek odpowiedzialności pozwanego.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 16 września 2020 r. przed Sądem Okręgowym w Łodzi powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od skarżącego na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, a Sąd odwoławczy w niniejszej sprawie podziela i przyjmuje za własne poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne oraz wywiedzione na ich gruncie wnioski prawne.

Zarzut naruszenia przez Sąd meriti art. 328 k.p.c. poprzez sporządzenie rzekomo wewnętrznie sprzecznego uzasadnienia wyroku jest nietrafny. Wbrew wywodom skarżącego, nie było przeszkód, by Sąd ten ocenił całość zeznań świadków jako wiarygodny materiał dowodowy, gdyż autor apelacji myli się, twierdząc, że pozostają one ze sobą w sprzeczności. Źródła tego błędnego rozumowania należy upatrywać w bezpodstawnym utożsamieniu faktów, co do których zeznawali świadkowie, z domniemaniami faktycznymi, które pozwany usiłuje z tych faktów wyprowadzić. Apelujący wskazuje na to, że świadek A. Z. zeznawała, potwierdzając wersję prezentowaną przez samego pozwanego, że przed przedmiotowym zdarzeniem lokatorzy nigdy nie zgłaszali zastrzeżeń co do jakości sprzątania nawierzchni, jak również opisywała procedury prac związanych z utrzymaniem nawierzchni i częstotliwość wykonywania tych prac. Żadnej z tych okoliczności Sąd nie podał w wątpliwość, gdyż prawidłowa ocena dowodu z zeznań tego świadka w żadnej mierze nie przemawiała za podważeniem jego wiarygodności. Inną natomiast zupełnie sprawą jest to, czy w okolicznościach rozpoznawanej sprawy możliwe byłoby skonstruowanie w oparciu o te okoliczności w trybie art. 231 k.p.c. odpowiedniego domniemania faktycznego – poprzez wyprowadzenie z wzajemnego, logicznego i zgodnego z doświadczeniem życiowym związku nimi wniosku o istnieniu innych okoliczności, których strona nie wykazuje bezpośrednio. Innymi słowy mówiąc, opisane wyżej fakty, o których zeznawała świadek A. Z. i relacjonował pozwany, mogłyby stać się istotne dla rozstrzygnięcia sprawy wówczas, gdyby były wystarczającą podstawą dla ustalenia w trybie art. 231 k.p.c. innej okoliczności – a mianowicie tego, że w dniu zdarzenia chodnik był odśnieżony i należycie utrzymany – i dopiero w takim wypadku można byłoby mówić o sprzeczności, jednak nie pomiędzy faktami opisywanymi przez poszczególnych świadków, ale pomiędzy powyższą okolicznością stwierdzoną w drodze domniemania faktycznego i faktami relacjonowanymi przez świadków zgłoszonych przez L. K.. Nie byłoby tu więc mowy o zasadnym zarzucie naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., ale co najwyżej o bezzasadnym niezastosowaniu przez Sąd art. 231 k.p.c. przy jednoczesnej błędnej ocenie dowodów z zeznań świadków powołanych przez powódkę i o będącym tego efektem nietrafnym ustaleniu faktów odmiennych od okoliczności wywiedzionych w drodze domniemania faktycznego; ewentualną zasadnością takiego zarzutu Sąd II instancji zajmie się w dalszym toku uzasadnienia. Nie do końca zrozumiały jest zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. poprzez wskazanie, że miejscem zdarzenia była ul. (...), skoro Sąd Rejonowy bynajmniej takiego ustalenia nie poczynił, ale opisał jedynie, że pełnomocnik powódki podał to miejsce w uzasadnieniu swojego pozwu; okoliczność ta była podnoszona w toku postępowania pierwszoinstancyjnego i wyjaśniona oczywistą omyłką pisarską przy redagowaniu pozwu.

W odniesieniu do zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. przypomnienia wymaga, że przepis ten przyznaje Sądowi swobodę w zakresie oceny zgromadzonych w sprawie dowodów. Dla skutecznego postawienia zarzutu naruszenia wspomnianego przepisu wymaga się od strony wykazania na czym – w odniesieniu do zindywidualizowanych dowodów – polegała nieprawidłowość postępowania sądu w zakresie ich oceny i nietrafność poczynionych na jej podstawie ustaleń. W szczególności strona skarżąca winna przedstawić przekonującą argumentację, dlaczego obdarzenie jednych dowodów wiarygodnością czy uznanie szczególnego ich znaczenia dla dokonanych ustaleń nie da się pogodzić z regułami doświadczenia życiowego lub zasadami logicznego rozumowania czy też z przewidzianymi przez procedurę regułami dowodzenia. Jeśli stawiany zarzut nie czyni zadość tym wymogom, wykluczone jest uznanie go za usprawiedliwiony i pozostaje on dowolną, pozbawioną doniosłości polemiką z oceną i ustaleniami Sądu niższej instancji.

W przedmiotowej sprawie skarżący wskazał na szereg ustaleń Sądu meriti, z którymi się nie zgodził. Pierwszy z nich odnosi się do szczególnie istotnej kwestii dla wyniku postępowania – a więc tego, czy chodnik, po którym poruszała się L. K., w rzeczywistości był pokryty śniegiem i lodem, a przez to śliski. Aby podważyć dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów, apelujący wywodzi, że jeden z dwojga zeznających w charakterze świadków sąsiadów poszkodowanej nie pamiętał, w jakim stanie był chodnik, jak również nie widział momentu upadku powódki i tym samym nie był w stanie stwierdzić, z jakiej przyczyny upadła – i tak rzeczywiście było – niemniej fakt ten w najmniejszym stopniu nie podważa wiarygodności zeznań świadka D. A., która w tym zakresie w pełni potwierdziła wersję wydarzeń prezentowaną przez samą powódkę. W ocenie Sądu odwoławczego pozwany nie przedstawił żadnych rzeczowych argumentów, które pozwoliłyby skutecznie zdyskredytować materiał dowodowy, na którym oparł się Sąd I instancji przy dokonanych w tym zakresie ustaleniach, nie wskazał zwłaszcza potwierdzonych faktami przyczyn, które mogłyby skłonić świadka D. A. do złożenia zeznań niezgodnych z rzeczywistym stanem faktycznym. Autor apelacji powołuje się też na to, że świadkowie nie pamiętali, jak pogoda była w dniu 14 stycznia 2016 r., w szczególności, czy tego dnia lub dzień wcześniej padał śnieg. Trudno oczywiście temu faktowi przypisać znaczenie decydujące dla ustalenia przyczyn wystąpienia szkody, skoro zgodnie z wersją strony powodowej, poszkodowana przewróciła się wskutek poślizgnięcia się na zalegającym na chodniku śniegu i lodzie, nie zaś ze względu na trudne warunki pogodowe, a zatem – odwołując się do wywodów uzasadnienia apelacji – uznać trzeba, że skarżący przywołuje treść zeznań świadków w tej części dla poparcia postawionej tam tezy, że nie jest prawdopodobne, by świadkowie nie pamiętali, jak była pogoda danego dnia, a jednocześnie pamiętali (w każdym bądź razie jeden z nich), że na chodniku zalegał śnieg i lód będący przyczyną upadku L. K.. Z takim rozumowaniem nie można jednak się zgodzić, gdyż elementarne doświadczenie życiowe prowadzi do wniosków zupełnie przeciwnych od wywiedzionych przez pozwanego. Nie jest bowiem tak, że ludzie lepiej zapamiętują okoliczności „bardziej ogólne”, jak pogoda czy opady śniegu, od szczegółów zdarzenia, w którym brali udział, prawidłowością jest natomiast, że łatwiej i skuteczniej w ich pamięci mogą utkwić fakty pozostające w bezpośrednim związku z jakimś niecodziennym wydarzeniem i wprost się z nim wiążące – jak np. stan chodnika, który był przyczyną upadku i złamania ręki przez sąsiadkę – niż okoliczności, które dla przebiegu zdarzenia nie miał jakiegokolwiek znaczenia – jak właśnie fakty powoływane przez D. J.. Nie sposób w konsekwencji zgodzić się ze skarżącym, że fakt, iż świadek D. A. nie pamiętała, jaka pogoda była w dniu zdarzenia, podważa w jakimkolwiek stopniu wiarygodność jej zeznań co do okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.

Bezsporne jest również, że płyty chodnika były w chwili zdarzenia były połamane, a nawierzchnia była z tej przyczyny nierówna – co również ustalił Sąd I instancji, opisując to lapidarnym zwrotem „(…) na chodniku są dziury (…)” – jednak fakt, że zachodziła okoliczność, która potencjalnie mogła być przyczyną wyrządzenia szkody, pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, o ile nie zostało jednocześnie wykazane, że rzeczywiście nią była. Co więcej, powódka twierdziła, że upadła ze względu na oblodzenie chodnika i przedstawiła dowód nie tylko na okoliczność istnienia okoliczności potencjalnie mogącej być przyczyną jej upadku, ale też udało jej się wykazać zeznaniami świadka D. A., że upadek ten spowodowany był właśnie poślizgnięciem się na tej nawierzchni. Nie można w żadnym razie zgodzić się z zawartym w uzasadnieniu apelacji twierdzeniem, że „(…) powódka nie przedstawiła dowodów, które wskazywałyby niezbicie na to, że chodnik nie był uszorstniony piaskiem (…)”, ponieważ dowodem takim są słowa świadka D. A.: „(…) nie było posypane piachem ani solą (…)”, a dowód ten należy uznać za „niezbity”, o ile przeciwnik procesowy powódki go nie zbije, czyli skutecznie nie podważy jego wiarygodności i mocy dowodowej. W ocenie Sądu odwoławczego pozwanemu się to nie udało, zatem nie sposób podzielić jego tezy, iż „(…) nie można (…) wykluczyć, że powódka potknęła się o nierówną nawierzchnię (…); przeciwnie – można taką wersję wykluczyć właśnie w oparciu o potwierdzające wyjaśnienia złożone przez samą powódkę zeznania wskazanego świadka, których wiarygodności skarżącemu nie udało się skutecznie zakwestionować.

Powracając w tym miejscu do poruszonego wcześniej zagadnienia, czy tę wiarygodność podważa wynikający z zeznań świadka A. Z. fakt, że przed przedmiotowym zdarzeniem lokatorzy nigdy nie zgłaszali zastrzeżeń co do jakości sprzątania nawierzchni, jak również istnienie opisywanych przez tego świadka procedur prac związanych z utrzymaniem nawierzchni i przewidujących określoną częstotliwość wykonywania tych prac, to zaznaczyć należy, iż w ocenie Sądu II instancji nie można na ich podstawie skutecznie skonstruować domniemania faktycznego, iż w dniu zdarzenia chodnik był w należytym stanie, jak również z te przyczyny przyjąć, że świadek D. A. i sama poszkodowana mijają się z prawdą. Dla ustalenia okoliczności faktycznej w trybie art. 231 k.p.c. konieczne jest przeprowadzenie na gruncie zgromadzonego materiału dowodowego rozumowania oceniającego, że stopień prawdopodobieństwa zaistnienia faktu będącego skutkiem domniemania jest istotnie większy niż stopień prawdopodobieństwa, że nie zachodziły okoliczności wykluczające jego zaistnienie. Fakt, iż istniały procedury nakazujące codzienne – a w przypadku opadów śniegu nawet dwukrotne w ciągu dnia – odśnieżanie chodnika, a nawet to, że zwykle były one przestrzegane przez pracowników pozwanego, nie oznaczają jeszcze z wystarczającym prawdopodobieństwem, że chodnik z pewnością był starannie odśnieżony każdego dnia. Prawidłowość proponowanego przez pozwanego wnioskowania wymagałaby przyjęcia dodatkowych przesłanek – a mianowicie, że zgodnie z doświadczeniem życiowym pracownicy zawsze wykonują swoje zadania zgodnie z przewidzianymi procedurami, a jeśli tego kiedykolwiek nie uczynią, to każdorazową, a przynajmniej normalną konsekwencją takiego uchybienia jest zgłoszenie przez lokatorów skargi do administracji budynku. Pierwsza z tych przesłanek z pewnością nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości, zaś nienależyte wykonanie odśnieżenie chodnika może spowodować złożenie skargi, ale najczęściej do tego jednak nie dochodzi, chyba że taka sytuacja powtarza się nagminnie. Dodatkowo wskazać trzeba, że z materiału dowodowego wynikają okoliczności, które przeczą tezie o należytym odśnieżeniu chodnika w każdym dniu, jaką próbuje wywieść apelujący z zeznań powołanego przez siebie świadka, gdyż świadek M. K., chociaż bezsprzecznie nie pamiętał stanu nawierzchni w dniu 14 stycznia 2016 r., to jednak jasno zeznał, mówiąc o miejscu, gdzie doszło do upadku L. K., że „(…) nie sypią tam piaskiem (…)”, co oznacza, że nierzadko zdarzało mu się obserwować takie sytuacje. Słowa te potwierdzone są też przedstawionymi przez poszkodowaną (początkowo dołączonymi do zgłoszenia szkody) fotografiami miejsca zdarzenia miejsca, gdzie bez wątpienia widoczny jest zaśnieżony chodnik. Oczywiście, zgodzić się trzeba z autorem apelacji, że nie zostały one wykonane w dniu zdarzenia, ale kwestia ta była bezsporna i Sąd meriti nie poczynił w tym zakresie odmiennych ustaleń, natomiast przedmiotowe zdjęcia z całą pewnością podważają tezę D. J., iż z wykazanych przez niego okoliczności można wywieść z przeważającym prawdopodobieństwem wniosek, że miejsce wypadku było należycie odśnieżone każdego dnia, a zatem również w dniu 14 stycznia 2016 r. Oznacza to, iż Sąd niższej instancji prawidłowo przyjął, że twierdzeń faktycznych apelującego nie można uznać za potwierdzone w sposób wynikający z art. 231 k.p.c., jak również że brak ich potwierdzenia w sposób przewidziany przepisami normującymi postępowanie dowodowe powoduje, że pozostają one bez znaczenia dla oceny dowodów okoliczności, na które powołuje się powódka w celu wykazania swoich roszczeń. Wreszcie, nie sposób podzielić poglądu D. J., że Sąd Rejonowy winien był ustalić, że zaprzestanie przez powódkę rehabilitacji przyczyniło się do zwiększenia poniesionej przez nią szkody, gdyż dla ustalenia takiej zależności konieczne byłoby posłużenie się wiadomościami specjalnymi z zakresu medycyny odpowiedniej specjalności. Wbrew twierdzeniom pozwanego, Sąd w tym zakresie nie może opierać się na swoich przypuszczeniach czynionych nawet „(…) z dużą dozą prawdopodobieństwa (…)”, gdyż nawet ocena tego prawdopodobieństwa wymaga już wiedzy specjalistycznej. Skoro skarżący chciał dowieść przyczynienia się poszkodowanej do zwiększenia zaistniałej szkody, to jego zadaniem było wykazanie tego stosownymi dowodami – tak jak każdej okoliczności, z której wywodzić zamierzał skutki prawne (art. 6 k.c.).

Oceniając zarzut dotyczący naruszenia art. 430 k.c., w ramach którego skarżący kwestionuje zaistnienie przesłanek pozwalających mu przypisać odpowiedzialność na gruncie tego przepisu, przypomnieć wypada, że odpowiedzialność powierzającego jest tu niezależna od winy własnej i została ukształtowana na zasadzie ryzyka, a zatem nie może on uchylić się od odpowiedzialności, przeprowadzając dowód co do braku swojej winy, w tym m.in. co do starannego wyboru bezpośredniego wykonawcy czynności powodującej szkodę. Mamy tu do czynienia z odpowiedzialnością za cudze zawinione zachowanie – a pierwszą jej przesłanką jest powierzenie wykonania czynności na własny rachunek osobie podlegającej kierownictwu powierzającego. W rozpoznawanej sprawie nie było kwestionowane, że na D. J. spoczywał wynikający z umowy zawartej z Miastem Ł. obowiązek utrzymania czystości na terenie, na którym doszło do wypadku, w tym bieżące sprzątanie w okresie zimy polegające na: natychmiastowym usuwaniu śniegu, lodu i błota z chodników, przy czym czynności te powinny być wykonywane aż do osiągnięcia stanu zapewniającego bezpieczeństwo poruszających się ludzi i pojazdów; w przypadku wystąpienia gołoledzi wymagane było posypywanie piaskiem w celu utrzymania szorstkiej nawierzchni. Nie jest to jednak – wbrew wywodom apelacji – przesłanka, którą Sąd I instancji uznał za wystarczającą dla przypisania odpowiedzialności skarżącemu, gdyż ustalono dalej jako bezsporne, że pozwany wykonywał te swoje zobowiązania, powierzając określone zadania związane z utrzymaniem stanu chodników swoim pracownikom, którzy przy wykonywaniu tych czynności podlegali jego kierownictwu. Dalszymi stwierdzonymi przez Sąd przesłankami odpowiedzialności odszkodowawczej skarżącego były: zawinione zachowanie bezpośredniego sprawcy szkody, któremu pozwany powierzył wykonywanie przedmiotowych czynności, szkoda i związek przyczynowy pomiędzy tym zachowaniem i szkodą. Na gruncie niniejszej sprawy nie powinno budzić wątpliwości, że skoro z ustaleń faktycznych wynika, że chodnik był nienależycie odśnieżony, a przez to nawierzchnia była śliska i stała się przyczyną upadku powódki oraz doznanych przez nią uszkodzeń ciała wiążących się z wystąpieniem szkodą materialnej i niematerialnej, to mamy tu do czynienia ze szkodą pozostającą w związku przyczynowym z zaniechaniem pracowników D. J. polegającym na nieodśnieżenia chodnika. Jednocześnie w ocenie Sądu odwoławczego fakt nieodśnieżenia chodnika jest efektem nienależytego wykonywania swoich obowiązków przez tych pracowników, choć mogli oni i powinni je wykonywać należycie, a miejsce przyszłego wypadku mogło i powinno zostać odśnieżone. Było to zachowanie obiektywnie bezprawne, bo sprzeczne z obowiązkami umownymi tych pracowników i powodujące zagrożenie dla zdrowia użytkowników chodnika, jak również zawinione, gdyż nie wykazano, by okoliczności obiektywne stały na przeszkodzie należytemu wykonaniu przez nich tych obowiązków. Zarzut powyższy okazuje się więc bezzasadny, podobnie jak nawiązujący do niego zarzut naruszenia art. 444 § 1 k.c., w ramach którego apelujący powoływał się również na niewykazanie w toku postępowania przesłanek swojej odpowiedzialności powodujących, że roszczenie o naprawienie szkody majątkowej jest usprawiedliwione co do zasady.

W ramach zarzutu obrazy art. 445 § 1 k.c. autor apelacji kwestionuje także wysokość przyznanego L. K. zadośćuczynienia, jednak wskazać trzeba, że niewymierny charakter przesłanki powołanej w tym przepisie daje Sądowi pewną sferę uznania przy orzekaniu wysokości zadośćuczynienia z uwagi na to, że w przypadku oceny zakresu szkody niemajątkowej nie sposób zastosować kryteriów, które są właściwe przy szacowaniu szkód majątkowych, a także wysokość zadośćuczynienia nie może być oznaczona z taką samą dokładnością, co przy wyrównaniu szkody majątkowej. Oceniając zakres krzywdy, każdorazowo należy wziąć pod uwagę przede wszystkim rodzaj naruszonego dobra, a także charakter, stopień nasilenia oraz czas trwania ujemnych przeżyć spowodowanych naruszeniem. Chociaż uprawnienia Sądu w zakresie ustalania wysokości należnego zadośćuczynienia nie są nieograniczone, to jednak bezsporne jest stanowisko judykatury, że określenie tej wysokości stanowi istotny atrybut sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, a Sąd odwoławczy może je korygować wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy mających na to wpływ jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie – jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie. Zdaniem Sądu II instancji, w kontrolowanej sprawie w sposób prawidłowy został oszacowany rozmiar szkody w dobrach niemajątkowych powódki. Przypomnieć trzeba – czego nie kwestionował w apelacji skarżący – że w wyniku wypadku doznała ona złamania dalszej nasady kości promieniowej typu C. prawej ze złamaniem wyrostka rylcowatego kości łokciowej, skutkującego 7 % trwałym uszczerbkiem na zdrowiu, przeszła operację polegającą na nastawieniu odłamów poprzez zespolenie ich blaszką i śrubami, a konsekwencje tego urazu niewątpliwie przełożyły się na jej komfort życia i powodowały dolegliwości bólowe skutkujące koniecznością przyjmowania silnych leków przeciwbólowych. Poszkodowana nadal odczuwa konsekwencje wypadku, ma problemy z czynnościami manipulacyjnymi tj. pisaniem, zmywaniem, obieraniem warzyw, zakręcaniem/odkręcaniem kurków, a te ograniczenia w życiu codziennym – na równi z koniecznością korzystania po wypadku z pomocy innych osób przy ubieraniu się, myciu, gotowaniu, sprzątaniu, co powodowało u niej poczucie braku samowystarczalności – są niewątpliwie również źródłem dodatkowych cierpień psychicznych. Skutki przedmiotowego zdarzenia utrzymują się do dziś i nie ma pewności, czy L. K. odzyska ona pełną sprawność w złamanej ręce. Biorąc to wszystko pod uwagę, Sąd odwoławczy uważa, że przyznane powódce zadośćuczynienie w odpowiednim stopniu przyczyni się do skompensowania doznanej przez nią krzywdy, a przy tym nie stanowi kwoty nadmiernie wygórowanej, zważywszy że kompensacyjny charakter zadośćuczynienia wymaga, aby przedstawiało ono ekonomicznie odczuwalną wartość, utrzymaną w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Zarzut skarżącego odnoszący się do zastosowania art. 445 § 1 k.c. przez określenie wysokości zadośćuczynienia za krzywdę w kwocie niestanowiącej sumy odpowiedniej w rozumieniu tego przepisu jest więc chybiony.

Z wymienionych wyżej względów Sąd II instancji uznał, że apelacja nie zawiera uzasadnionych zarzutów mogących podważyć stanowisko Sądu Rejonowego, które znalazło wyraz w treści zaskarżonego rozstrzygnięcia, a tym samym jako bezzasadna podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik procesu wynikającą z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Reguła ta stanowi, że strona przegrywająca proces winna stronie wygrywającej zwrócić wszystkie poniesione przez nią celowe koszty postępowania, na które w niniejszej sprawie złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika procesowego w kwocie 1.800,00 zł ustalone w oparciu o § 2 pkt. 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt.1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265).