Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ka 622/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 kwietnia 2021 roku

Sąd Okręgowy w Toruniu IX Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: sędzia SO Marzena Polak

Protokolant: st. sekr. sądowy Michał Kozłowski

po rozpoznaniu w dniu 17 marca i 14 kwietnia 2021 roku

sprawy L. K. obwinionej z art. 107 kw

z powodu apelacji wniesionej przez obwinioną i jej obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w T. (...)

z dnia 6 października 2020 roku, sygn. akt (...)

I.  zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że w punkcie I zamiast kary ograniczenia wolności wymierza karę grzywny w wysokości 400 zł (czterysta złotych);

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w T. (...)) na rzecz adwokat A. M. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych sześćdziesiąt groszy) brutto tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

IV.  zwalnia obwinioną od uiszczenia kosztów sądowych za II instancję a wydatkami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 622/20

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 6 października 2020 r. Sąd Rejonowy w T. (...), sygn. akt (...), uznał obwinioną L. K. za winną popełnienia zarzucanego jej we wniosku o ukaranie czynu z art. 107 kw, wymierzając jej - na podstawie w/w przepisu – karę 1 miesiąca ograniczenia wolności, polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym.

Orzekając o kosztach, zwolnił obwinioną od obowiązku uiszczenia opłaty, a wydatkami postępowania obciążył Skarb Państwa, od którego zasądził także na rzecz adw. A. M. kwotę 180 zł +VAT tytułem kosztów pomocy prawnej udzielonej obwinionej z urzędu.

Wyrok ten zaskarżyli w całości obwiniona i jej obrońca wywodząc, że wskutek dokonania błędnej oceny zgromadzonych dowodów, pomijającej okoliczności wskazujące na to, że obwiniona miała prawo obawiać się o dobro córki pokrzywdzonej, sąd meriti niesłusznie uznał, że jej zachowanie wypełniło znamiona zarzucanego jej wykroczenia z art. 107 kw. Niezależnie od powyższego skarżący podnosili również, że z uwagi na stan zdrowia oraz całokształt okoliczności sprawy wymierzona obwinionej kara 1 miesiąca ograniczenia wolności jawiła się jako rażąco surowa. Wskazując na powyższe obrońca domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie obwinionej od popełnienia zarzucanego jej czynu, a na wypadek nieuwzględnienia argumentów zmierzających do wykazania jej niewinności – poprzez złagodzenie orzeczenia o karze i wymierzenie obwinionej zamiast orzeczonej kary ograniczenia wolności kary nagany albo kary grzywny, ewentualnie – uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji. Z twierdzeń obwinionej wynikało, że wnosiła ona o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie jej od popełnienia zarzucanego jej czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obwinionej i apelacja jej obrońcy zasługiwały na uwzględnienie jedynie częściowo.

Zarówno obwiniona, jak i jej obrońca wywodzili, że zaskarżony wyrok, którym obwiniona została uznana za winną dopuszczenia się zarzucanego jej wykroczenia z art. 107 kw, nie mógł się ostać z uwagi na to, że sąd meriti dowolnie uznał, że poprzez zawiadamianie instytucji państwowych o nieprawidłowościach obwiniona złośliwie niepokoiła pokrzywdzoną.

Stanowiska tego nie sposób było podzielić. Sąd meriti, którego uwadze nie umknęło to, że obwiniona broniła się twierdząc, że przekazując instytucjom państwowym informacje o tym, że dobro córki I. K. było zagrożone, miała wyłącznie na względzie dobro dziecka, nie naruszył ani zasad prawidłowego rozumowania, ani wskazań wiedzy, czy doświadczenia życiowego, stwierdzając po dokonaniu wnikliwej analizy wyjaśnień obwinionej na tle pozostałych dowodów, że deklaracjom tym nie można było dać wiary, a w świetle ustalonych okoliczności nie ulegało wątpliwości, że obwiniona działała – wbrew temu, co twierdziła – ze złośliwości.

Skarżący niezasadnie twierdzili, że podważenie wyjaśnień obwinionej było wykluczone w sytuacji, gdy informacje przekazywała wyłącznie instytucjom, do których zadań należało kontrolowanie tego, czy nie dochodzi do nieprawidłowości w opiece nad dzieckiem, a ze zgromadzonych dowodów – co silnie akcentowali oboje skarżący - wynikało, że M. R. faktycznie korzystał z używek i że zdarzało się, że wówczas córka pokrzywdzonej przebywała w domu.

Nawet, jeśli rzeczywiście przekazanie przez obwinioną informacji, które spowodowały działania odpowiednich instytucji, poprzedzone zostało konsultacjami z prawnikami, którzy – jak wynikało z zawartych w osobistej apelacji wywodów obwinionej – po uzyskaniu od niej jedynie ogólnikowych informacji, że wiadomo jej o tym, że może mieć miejsce taka sytuacja, że dobro dziecka jest zagrożone, wskazywali, że posiadając taką wiedzę powinna ona powiadomić odpowiednie instytucje, w/w okoliczności i tak nie uzasadniały przyjęcia, że obwiniona mówiła prawdę twierdząc, że jej intencją nie było dokuczenie I. K..

Ze zgromadzonych dowodów jednoznacznie wynikało, że żadna z instytucji zawiadomionych przez obwinioną, po dokonaniu weryfikacji informacji podanych w zgłoszeniu, nie potwierdziła występowania nieprawidłowości w sposobie sprawowania przez pokrzywdzoną opieki nad córką. Powyższe pozwalało na zobiektywizowane stwierdzenie, że zagrożenie dla dobra w/w małoletniej w rzeczywistości nie istniało.

W realiach sprawy brak zaś było jednocześnie podstaw do przyjęcia, że obwiniona mogła zasadnie być przekonana, że sytuacja taka miała jednak miejsce. Z informacji samej obwinionej wynikało, że nigdy nie miała ona styczności z w/w dzieckiem, nie widziała, w jaki sposób pokrzywdzona sprawuje nad nim opiekę, nie utrzymywała kontaktu z pokrzywdzoną i nigdy nie była u niej w domu. Swoje przekonanie o potrzebie interwencji wywodziła ona wyłącznie z tego, że dziecko miało kontakt z M. R., o którym obwiniona wiedziała, że w przeszłości miał kłopoty z narkotykami i o którym na czas popełnienia czynu mogła powiedzieć jedynie tyle, że zdarza mu się spożywać alkohol. Obwiniona w gruncie rzeczy nie orientowała się natomiast, czy faktycznie i na jakich zasadach odbywały się jego kontakty z dziewczynką i czy miało to miejsce po spożyciu przez niego używek. Nie utrzymując z nim bliższej znajomości nie wiedziała, czy nie przeszedł on w przeszłości terapii odwykowej w związku z uzależnieniem od narkotyków i czy nadal je zażywa, ani jak często i w jakich okolicznościach spożywa alkohol. W szczególności nie miała ona żadnych konkretnych sygnałów, by M. R. sprawował opiekę nad dzieckiem I. K. będąc pod wpływem alkoholu lub narkotyków, czy też wiedzy o żadnych innych konkretnych okolicznościach, które - oceniane rozsądnie - urealniałyby podejrzenie, że z powodu tego, że I. K. dopuszcza do kontaktu córki z M. R., jej dobro w jakikolwiek sposób może być zagrożone, choćby przez to, że narażona była ona na demoralizację. Obwinionej wiadomo było więc jedynie tyle, że miały miejsce okoliczności, które hipotetycznie – przy spełnieniu innych warunków, o których ziszczeniu się, bądź nie, obwiniona nie mogła nic powiedzieć - mogły stwarzać zagrożenie dla dobra dziecka. Jaskrawo było to widoczne na tle zawiadomienia w kwietniu policji o tym, że pokrzywdzona i jej partner, będąc pod wpływem alkoholu, sprawują opiekę nad dzieckiem. W świetle powyższego jasnym było, że obwiniona wykorzystała posiadane przez siebie informacje o tym, że M. R. w przeszłości korzystał i nadal korzysta z używek, jako pretekst do tego, by poprzez spowodowanie interwencji odpowiednich służb uprzykrzyć życie jego partnerce. Skoro dokonywała ona zgłoszeń w sytuacji, gdy brak było konkretnych okoliczności wskazujących na to, że dziecku z powodu styczności z M. R. działa się krzywda, konkretnych informacji o jego niewłaściwym zachowaniu wobec dziecka, nie sposób było mówić o tym, że nie działała ona ze złej woli i kierowała się troską o małoletniego. Koncentracja obwinionej na osobie M. R. rzeczywiście sugerowała, że mógł on mówić prawdę twierdząc, że obwiniona kierowała się zazdrością o niego.

Mając na uwadze powyższe stwierdzić należało, że słusznie odmawiając dania wiary zapewnieniom obwinionej co do przyświecających jej motywów działania, sąd meriti, którego zadaniem w związku z wniesieniem wniosku o ukaranie było dokonanie obecnie oceny wyłącznie zachowania obwinionej objętego zarzutem, zasadnie stwierdził, że obwiniona dopuściła się złośliwego niepokojenia pokrzywdzonej w rozumieniu art. 107 kw.

Zgodzić należało się natomiast z obrońcą obwinionej, który podniósł zarzut rażącej niewspółmierności kary, że zmiany wymagało orzeczenie o konsekwencjach popełnienia czynu.

Brak było wprawdzie podstaw, by przyjąć, że zapewnienie realizacji celów postępowania zagwarantowałoby wymierzenie obwinionej kary najłagodniejszego rodzaju, jaką jest kara nagany. Nie jawiła się ona faktycznie jako osoba zdemoralizowana, nie była karana i przeprosiła pokrzywdzoną wyrażając skruchę, jednakże w świetle art. 36 § 1 kw wykluczone było uznanie, że wystarczające będzie zastosowanie wobec niego w/w sankcji. Powtarzalność działań obwinionej wskazywała wszak na znaczne natężenie jej złej woli. Logiczna ocena jej twierdzeń, że kierowała się troską o dobro dziecka, prowadziła do wniosku, że stanowiły one wyłącznie jej linię obrony.

W ocenie sądu odwoławczego w realiach sprawy celowym było jednak dokonanie zmiany orzeczonej wobec obwinionej kary 1 miesiąca ograniczenia wolności na karę grzywny. Z zaprezentowanych przez obronę na etapie postępowania międzyinstancyjnego informacji wynikało bowiem, że była ona osobą schorowaną, niepełnosprawną, cierpiała m.in. na choroby serca i bóle kręgosłupa, a w ostatnim czasie zdiagnozowano u niej nowotwór (k. 115-117,119-120). W tej sytuacji wykonanie przez nią orzeczonej kary mogłoby wiązać się z dodatkowymi dolegliwościami z uwagi na jej stan zdrowia. Mając na względzie okoliczność, że obwiniona otrzymywała regularny dochód w postaci renty rodzinnej (k. 118), w ocenie sądu odwoławczego, zasadne było orzeczenie w związku z tym, w miejsce kary ograniczenia wolności, kary grzywny w kwocie 400 zł. Wysokość grzywny należycie odzwierciedlała całokształt okoliczności popełnionego przez nią czynu oraz okoliczności dotyczące jej osoby, a z uwagi na wysokość dochodu jej uiszczenie mieściło się w granicach możliwości płatniczych obwinionej.

W trakcie analizy akt sprawy pod kątem zaistnienia przesłanek z art. 104 kpw i art. 440 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw, Sąd Okręgowy nie dopatrzył się uchybień, które skutkować musiałyby uchyleniem zaskarżonego orzeczenia niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów.

Mając na uwadze wysokość dochodów obwinionej i fakt orzeczenia wobec niej zaskarżonym wyrokiem kary o charakterze fiskalnym, orzekając o kosztach - na podstawie art. 121 kpsw w zw. z art. 634 kpk w zw. z art. 624 kpk - sąd odwoławczy zwolnił ją z obowiązku uiszczenia opłaty za II instancję, a wydatkami poniesionymi w postępowaniu odwoławczym obciążył Skarb Państwa.

O kosztach zastępstwa procesowego obwinionej w postępowaniu odwoławczym orzeczono w oparciu o przepis § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z dnia 18 października 2016 r.).