Apelacja prokuratora :
Apelacja ta okazała się w pełni zasadna. Podniesiona w niej argumentacja zasługiwała na uwzględnienie.
Na wstępie wypada przypomnieć, że zgodnie z treścią art.9 ustawy z dnia z dnia 23 lutego 1991r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego ( zwanej dalej także ustawą lutową) niezależnie od odszkodowania i zadośćuczynienia sąd może zasądzić od Skarbu Państwa pokrycie w całości lub w części kosztów symbolicznego upamiętnienia osoby niesłusznie represjonowanej,
jeżeli jej śmierć była skutkiem wykonania orzeczenia uznanego za nieważne; przepisy art.3 ust. 1 oraz art.8 ust. 2 i 3 ww. ustawy stosuje się odpowiednio. Uwzględniając roszczenie w tym zakresie należało zatem ustalić ( łącznie ) czy W. P. był osobą represjonowaną w rozumieniu ustawy a nadto czy poniósł śmierć w wyniku wykonania orzeczenia, które zostało uznane za nieważne. Przesłanki te występują realiach niniejszej sprawy jedynie w części. Nie budziło najmniejszych wątpliwości, że ww. ma status osoby represjonowanej. Postanowieniem z dnia (...) Sąd Okręgowy K. ( (...) ) stwierdził też nieważność wyroku byłego Wojskowego Sądu Rejonowego w K. z dnia (...) w sprawie (...) dot. W. P.. Nie wykazano jednak by śmierć ww. w dniu (...) w Zakładzie Karnym w G. była wynikiem wykonania ww. orzeczenia. Odmienne orzeczenie sądu meriti jest więc błędne. Sytuacji tej nie zmienia także przywoływane na (...) uzasadnienia zaskarżonego wyroku postanowienie Sądu Apelacyjnego w B. z dnia (...) ( (...) ). Analiza jego uzasadnienia dowodzi bowiem, że nie można go odnosić do rozpoznawanej sprawy, m.in. choćby z tego powodu, że z jego treści nie wynika co było powodem śmierci osadzonego. Nadto poza zakresem zaskarżenia w ww. sprawie była kwestia związku przyczynowego pomiędzy orzeczeniem, którego nieważność stwierdzono a śmiercią osoby represjonowanej. Zarzuty podnoszone ówcześnie przez prokuratora dot. odmiennych problemów. Należy w tym miejscu zaznaczyć także, że ciężar dowodu – w myśl art.6 kc – spoczywał na wnioskodawcach, albowiem to oni z faktu tego wywodzili określone we wniosku skutki prawne. W orzecznictwie pogląd ten jest ugruntowany. Przykładem tego jest m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w W. z dnia (...) ( (...) ), który podkreślił, że sprawy o odszkodowanie i zadośćuczynienie z ustawy z dnia 23 lutego 1991r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego toczą się na podstawie przepisów procedury karnej, ale uzupełniająco na mocy art.558 kpk stosuje się przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Wobec tego zastosowanie znajduje tu
art.6 kodeksu cywilnego, wedle którego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Tak więc powinność wykazania twierdzeń uzasadniających zgłoszone roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie obciąża wnioskodawczynię i działającego na jej rzecz pełnomocnika, a nie sąd. Obowiązkowi temu wnioskodawcy ani ich pełnomocnik jednak nie podołali. Bynajmniej do wniosków takich nie uprawniała także treść dokumentacji dot. choroby a następnie śmierci W. P.. Rację ma zatem prokurator wskazujący, że przyczyną śmierci ww. była niewydolność krążeniowa po przebytym zabiegu operacyjnym, będącym konsekwencją zapalenia wyrostka robaczkowego. Zdarzenie to nie miało związku przyczynowo – skutkowego zarówno z wydanym wyrokiem, jak i odbywaną karą, czy sposobem traktowania W. P. w trakcie jej odbywania. Wykluczono przy tym by ww. został umyślnie pozbawiony życia przez funkcjonariuszy lub współwięźniów. W jego dokumentacji medycznej brak ku temu jakichkolwiek podstaw. Uwaga ta odnosi się także do założenia, że choroba została wywołana np. na skutek nieludzkich warunków pracy w czasie odbywania kary. W tym miejscu Sąd Apelacyjny pragnie kategorycznie podkreślić, że nie neguje bynajmniej traumy jakiej wówczas W. P. doświadczył, jednakże wnioskodawcy, podobnie jak ich pełnomocnik, w tym zakresie nie wykazali okoliczności zawartych we wniosku a następnie w kolejnych stanowiskach procesowych. Opierali się wyłącznie na swoich domniemaniach i przypuszczeniach a nie dowodach. Pełnomocnik w swoich twierdzeniach dot. istotnej dla sprawy choroby opierała się li tylko na pozyskanych przy pomocy wyszukiwarki G. danych publikowanych na różnych stronach internetowych. Nawet z tych informacji wynika, że „…
do zapalenia wyrostka robaczkowego może dojść u osób w każdym wieku, jednak
najczęściej ma ono miejsce w drugiej i trzeciej dekadzie życia. Nieco częściej dotyka mężczyzn. Statystyki wskazują, że w ciągu całego życia przydarza się ono 8,6% mężczyzn i 6,7% kobiet. Stanowi jedną z najczęstszych przyczyn zabiegów operacyjnych jamy brzusznej. Tak jak niepewna jest funkcja pełniona przez wyrostek, tak
też nie do końca został wyjaśniony mechanizm w jakim dochodzi do jego zapalenia. Powstanie stanu zapalnego w wyrostku robaczkowym najczęściej tłumaczone jest niedrożnością jego światła, choć nie we wszystkich przypadkach zapalenia ono występuje. Do zamknięcia światła wyrostka robaczkowego doprowadzić może kamień kałowy, rozrost tkanki limfatycznej, proces infekcyjny, pasożyt (np. owsik) lub zmiana nowotworowa jelita…”. Sąd odwoławczy w pełni docenia wysiłek twórców strony (...) z której skorzystała autorka wniosku (...) ( vide: (...)), jednakże nawet z tego artykułu przeznaczonego niewątpliwie dla laików wynika, że
etiologia zapalenia wyrostka robaczkowego nie jest jasna i oczywista. Rzecz jasna materiał ten nie pozwala też ocenić co było faktyczną przyczyną choroby W. P.. Nie można też uznać, że jego zgon był następstwem niewłaściwie prowadzonego procesu leczniczego lub zaniedbań czy opieszałości w tym zakresie. Pełnomocnik, podobnie zresztą jak i sąd I instancji przyjmują w tym zakresie zbyt daleko idące wnioski, nie dysponując przy tym żadnymi wiarygodnymi i obiektywnymi opiniami np. medyków sądowych. Są to więc dywagacje pozbawione wiedzy o charakterze specjalnej i mają li tylko postać spekulacji. Z historii choroby W. P. na (...) wynika jedynie, że pogorszenie jego stanu zdrowia miało charakter nagły: „…
jak chory podaje, przed czterema dniami
w stanie zupełnego zdrowia dostał nagle bólów w okolicy pępka…”. Nie sposób też uznać, że został pozbawiony pomocy i pozostawiony samemu sobie. Wywiad chorobowy na (...) temu przeczy i wskazuje jakie działania kolejno podejmowano. Gdy sytuacja uległa pogorszeniu został on następnie przewieziony do szpitala, gdzie wykonano zabieg operacyjny. Niestety, mimo to ww. zmarł. W tej sytuacji stwierdzenie na (...) uzasadnienia zaskarżonego wyroku, że „
pomoc przyszła zbyt późno, co skutkowało jego śmierci” oraz „
pomoc medyczna powinna zostać udzielona zdecydowanie szybciej, co z pewnością zminimalizowałoby cierpienia W. P. i uchroniłoby go przez przedwczesną śmiercią” nie znajduje uzasadnienia w materiale dowodowym i ma postać gołosłownych założeń i przypuszczeń. Dywagacje te nie uwzględniają również poziomu opieki medycznej w P. w roku (...). Twierdzenia, o których mowa powyżej z pewnością nie zostały wykazane przez wnioskodawców i ich pełnomocnika. Z tego też powodu Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w pkt I tiret 3 i uchylił orzeczenie o zasądzeniu na rzecz wnioskodawców kwot po (...) zł; z tytułu pokrycia części kosztów symbolicznego upamiętnienia W. P. wraz z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty i w tym zakresie wniosek oddalił.
Apelacja pełnomocnika wnioskodawców :
Apelacja ta okazała się zasadna jedynie w znikomym zakresie, dot. kwestii orzeczenia o odsetkach. W pozostałej części przywołane argumenty były całkowicie chybione.
W pierwszej kolejności uwaga ta odnosi się do zarzutu opisanego w pkt 1 dot. odszkodowania dot. obrazy przepisów prawa materialnego. Skarżąca wskazała przy tym, że odnosił się on do art.8 ust.1 ustawy lutowej w zw. z art.552 § 1 kpk. Nie zasługiwał ona na uwzględnienie, albowiem Sąd Okręgowy dokonał prawidłowej ich wykładni. Apelująca wskazała w nim także art.31 § 1 i 2 kc, jednakże nie wyjaśniła jego związku ze sprawą i sposobu w jaki miałby on zostać naruszony przez sąd meriti. Ustawodawca przyjął w nim bowiem, że domniemywa się, że zaginiony zmarł w chwili oznaczonej w orzeczeniu o uznaniu za zmarłego ( art.31 § 1 kc ). Jako chwilę domniemanej śmierci zaginionego oznacza się chwilę, która według okoliczności jest najbardziej prawdopodobna, a w braku wszelkich danych - pierwszy dzień terminu, z którego upływem uznanie za zmarłego stało się możliwe ( art.31 § 2 kc ). Data śmierci W. P. jest jednak znana. Nie była sporna i kwestionowana zarówno przez strony postępowania, jak i Sąd Okręgowy w Z.. Z kolei w art.8 ust. 1 ustawy lutowej przyjęto, że osobie, wobec której stwierdzono nieważność orzeczenia albo wydano decyzję o internowaniu w związku z wprowadzeniem w dniu (...) w Polsce stanu wojennego, przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę wynikłe z wydania lub wykonania orzeczenia albo decyzji.
W razie śmierci tej osoby uprawnienie to przechodzi na małżonka, dzieci i rodziców. Kluczową kwestią w tym zakresie było zatem ustalenie wysokości dochodów utraconych przez W. P. na skutek tego, że został on pozbawiony wolności. Oczywistym było, że ciężar dowodu – w myśl art.6 kc – także i w tym zakresie spoczywał na wnioskodawcach, albowiem to oni z faktu tego wywodzili określone we wniosku skutki prawne. Sąd Okręgowy trafnie ustalił w oparciu o materiały zgromadzone w IPN ( vide: (...) ), że ww. w czasie zatrzymania nie miał wyuczonego żadnego zawodu. Ukończył zaledwie trzy oddziały ( klasy ) szkoły powszechnej. W wojsku uzyskał stopień szeregowego. W momencie zatrzymania pracował fizycznie jako pracownik leśny przy zbieraniu żywicy i nie posiadał majątku ( vide: (...) ). Brak było natomiast danych dot. wysokości uzyskiwanych przez niego zarobków. Okoliczność ta nie została w żaden sposób udokumentowana przez wnioskodawców. Z tego też powodu sąd I instancji – kierując się dyrektywami art.322 kpc – prawidłowo przyjął jako podstawę wyliczeń odszkodowania wynagrodzenie minimalne. Także autorka apelacji nie podołała obowiązkowi podważenia tego troku rozumowania i nie wykazała by W. P. osiągał ówcześnie dochody wyższe, np. zbliżone do „
co najmniej przeciętnego wynagrodzenia” ( vide: (...) apelacji ). Na poparcie tej tezy pełnomocnik nie przedstawia jakichkolwiek dowodów a wyłącznie zasłoniła się „
ocenę wnioskodawców”. Skarżąca pomija przy tym, że w momencie zatrzymania W. P. przez funkcjonariuszy UB ( (...) ) jego syn J. P. ( ur. (...) ) miał 9 lat a córka H. I. ( ur. (...) ) zaledwie 1,5 roku. Oczywistym jest, że wiedza dzieci w tym wieku na temat wynagrodzeń ich rodziców jest znikoma, by nie powiedzieć, że wręcz żadna. Aktualny stan zdrowia J. P. uniemożliwia pozyskanie od niego jakichkolwiek informacji, czego dowodem jest m.in. protokół przesłuchania przed Sądem Okręgowym na (...): „…
ja nie pamiętam taty W.. Ja nie pamiętam czym tato się zajmował przed zatrzymaniem […] ja nie jestem nawet w stanie powiedzieć czego dotyczy sprawa […] nie wiem dlaczego tutaj jestem w Sądzie dzisiaj…”. W tej sytuacji odsyłanie przez pełnomocnika do jego „
oceny” trudno uznać za szczególnie fortunne. Uwaga ta odnosi się także do H. I., która co zrozumiałe z uwagi na wiek, nie poczyniła ówcześnie żadnych spostrzeżeń : „…
ja niczego nie pamiętam z tego okresu jak tata był zatrzymany…” ( vide: (...) ). Trudno także uznać, że taką wiedzę posiadła np. z relacji osób bliskich : „…
nie wiem u kogo pracował, kto go zatrudnił. Mama mi o tym nie mówiła. Nie wiem ile tata zarabiał […] skoro tata pracował to coś tam dostawał. Tak dokładnie nie wiem z czego żyliśmy…” ( vide: (...) ). Spekulacje skarżącej nie mają więc żadnego przełożenia na materiał dowodowy. Nie uwzględniają też faktu, że z uwagi na swoją działalność niepodległościową W. P. musiał uciekać z rodzinnych stron i ukrywać się przed organami represji. Tego rodzaju obciążenia także nie sprzyjały uzyskaniu dobrze płatnej pracy na eksponowanym stanowisku. Sam mechanizm wyliczenia należnego odszkodowania zawarty na (...) uzasadnienia zaskarżonego wyroku jest więc jak najbardziej trafny i logiczny. Sąd Apelacyjny w pełni podziela i akceptuje wyczerpujące wywody sądu meriti w tym zakresie, czyni je integralną częścią swoich rozważań. Zastosowana kwota minimalnego wynagrodzenia z (...) ( (...) zł; ) została następnie przemnożona przez okres w jakim W. P. był pozbawiony wolności. Uzyskana kwota (...) zł; została podzielona prawidłowo przez liczbę wnioskodawców. W ten sposób każdemu z nich Sąd Okręgowy zasądził po (...) zł; wraz ze stosownym odsetkami ( te ostatnie zostaną omówione odrębnie poniżej ). Sąd odwoławczy podzielił też pogląd wyrażony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku co do bezzasadności dodatkowego odszkodowania związanego z pracą przymusową, kosztami obrony oraz wartością przyszłych zarobków W. P. i utraconej przez niego emerytury. Do okoliczności tych pełnomocnik odniosła się ogólnikowo na (...) apelacji. Stanowisko to nie jest trafne. W kwestii
pracy przymusowej wykonywanej przez W. P. od czasu przeniesienia w dniu (...) na terenie O. Pracy w P. autorka apelacji podniosła dwa argumenty. Po pierwsze „
w ocenie wnioskodawców jednakże zasadnym jest przyznanie odszkodowania” z tego tytułu, po drugie gdyby ww. wykonywał tego rodzaju pracę w warunkach wolnościowych to z pewnością otrzymywałby stosowane wynagrodzenie. Żaden z nich nie jest przekonywujący. Samo subiektywne przeświadczenie, które nie jest w stanie podważyć toku rozumowania Sądu Okręgowego nie może skutkować zmianą orzeczenia w kierunku sugerowanym w apelacji. W drugim wypadku uwadze skarżącej umyka, że W. P. prac przymusowych nie wykonywał jednak na wolności. Wręcz przeciwnie było to elementem wykonywania wymierzonej mu kary pozbawienia wolności. Stanowiło przy tym dodatkową jej dolegliwość. Prawidłowo zatem okoliczność ta została uwzględniona przez Sąd Okręgowy przy ustalaniu wysokości należnego zadośćuczynienia. Słusznie sąd meriti zwraca uwagę, że odszkodowanie obejmowało to co ww. utracił na skutek pozbawienia wolności, a więc dot. szkody majątkowej. Inaczej doszłoby do podwójnego zasądzenia z tego samego tytułu dochodzonych kwot, albowiem wnioskodawcy wnosili przecież także o zasądzenie zadośćuczynienia za krzywdę. Gdyby na wolności W. P. wykonywał ww. prace nie mógłby przecież jednocześnie wykonywać prac leśnych przy zbiorze żywicy. Oczywistym jest więc, że zasądzenie obu tego rodzaju kwot tytułem odszkodowania było wykluczone.
Chybione okazały się także zastrzeżenia dot. oddalenia wniosku w zakresie
kosztów adwokackich ( pkt 1 tiret 3 apelacji ). Także i w tym wypadku skarżąca nie podołała obowiązkowi, o którym mowa w art.6 kc. Nie budziło przy tym żadnych wątpliwości, że W. P. w trakcie postępowania przez Wojskowym Sądem Rejonowym w K. był reprezentowany przez obrońcę w osobie adw. A. K.. Wynika to nie tylko z pełnomocnictwa na (...) ale i protokołu rozprawy z dnia (...) na k.106. Okoliczność ta nie była też kwestionowana przez sąd I instancji ( s.24 uzasadnienia ). Z niczego jednak
nie wynika kto poniósł koszty obrony, a w szczególności, że obciążały one W. P. lub jego bliskich ( budżet rodziny P. ). Takich dowodów próżno także szukać w apelacji. Nie przez przypadek ustawodawca w art.616 § 1 pkt 2 kpk odnosi się do uzasadnionych
wydatków, w tym z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy lub pełnomocnika. Trafnie sąd meriti zwracał uwagę, że skoro brak dowodu, kto poniósł przedmiotowe koszty to równie uprawnione jest pokrycie ich przez inne osoby na rzecz podsądnego lub wręcz że był on reprezentowany pro bono przez patriotycznie nastawionego adwokata. Doświadczenie orzecznicze Sądu Apelacyjnego w P. w składzie rozpoznającym sprawy potwierdza, że tego rodzaju sytuacji w omawianym okresie bynajmniej nie brakowało. Założenie, że skoro W. P. korzystał z pomocy obrońcy to automatycznie musiał za pomoc tę zapłacić jest więc całkowicie gołosłowne i nie znajduje osadzenia w materiale dowodowym.
Pozbawione jakichkolwiek podstaw faktycznych i prawnych były też zarzuty apelującej zawarte w pkt 1 tiret 4. Dotyczyły one żądania zasądzenia dodatkowego odszkodowania związanego z
przyszłymi zarobkami utraconymi przez W. P. na skutek jego śmierci oraz następnie utraconej
emerytury. Niestety także i w tym wypadku autorka apelacji nie podjęła poważnej próby odniesienia się do wywodu Sądu Okręgowego w Z. na (...) uzasadnienia zaskarżonego wyroku. W przeciwieństwie do lakonicznych dywagacji skarżącej są one pełne, wyczerpujące i przekonywujące. Pomijając już niczym nie poparte założenia skarżącej – mające wartość spekulacji – że W. P. zmarł na skutek pozbawienia wolności i nieudzielenia mu pomocy ( w tym zakresie sąd odwoławczy wypowiedział się definitywnie przy omawianiu apelacji prokuratora ) a gdyby nie to podjąłby pracę, uzyskał emeryturę i dożyłby sędziwego wieku, to należy zaznaczyć kategorycznie, że tego rodzaju roszczenie nie miało szans na zasądzenie nawet w teorii. W orzecznictwie za utrwalone uznać należy bowiem stanowisko, że w wypadku śmierci osoby represjonowanej na osoby wymienione w art.8 ust. 1 zdanie 2 ustawy lutowej przechodzi uprawnienie do odszkodowania za szkodę poniesioną przez osobę represjonowaną
do chwili jej śmierci oraz zadośćuczynienie za doznaną do tego czasu krzywdę, wynikłe z wydania takiego wyroku. W uzasadnieniu uchwały z dnia (...) Sąd Najwyższy ( (...) ) zwraca też uwagę, że punktem odniesienia jest tutaj szkoda i krzywda osoby represjonowanej, natomiast zostaje zerwany związek pomiędzy wysokością roszczenia należnego następcy, a doznaną przez niego szkodą i krzywdą. Tak więc ustawa, rozszerzając uprawnienia następców osób represjonowanych, w założeniu dopuszczała ten skutek, że wysokość świadczeń na ich rzecz nie będzie proporcjonalna do poniesionych przez nie szkód i doznanych krzywd. Próba usunięcia tej „niesprawiedliwości” w drodze wykładni nie jest dopuszczalna, gdyż prowadziłaby do rozstrzygnięć sprzecznych z przepisami prawa. W przepisach ustawy lutowej nie czyni się żadnej różnicy w przejściu uprawnień zależnie od tego, czy śmierć osoby represjonowanej jest następstwem wykonywania kary śmierci, czy też innych przyczyn. Brak jest także jakiejkolwiek podstawy, by poprawiać skutki ustawy lutowej przez przyjmowanie fikcji nie znanych prawu, a wręcz z nim sprzecznych, i wyliczać wysokość szkody, jaką ponosi osoba fizyczna po swojej śmierci. W tym miejscu wypada odnotować, że analogiczny pogląd przyjęty został także przez sądy powszechne. Wyrazem tego jest m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w W. w sprawie (...), który stwierdził, że roszczenia następców prawnych osoby represjonowanej limitowane są wysokością roszczeń, jakie przysługiwałyby samemu represjonowanemu, gdyby żył. Innymi słowy osoby „wtórnie” uprawnione nie mają tu własnego, węższego roszczenia, lecz zakres przedmiotowy ich roszczenia wyznacza krzywda „pierwotnie” uprawnionego. Przepis art.8 ust. 1 ustawy lutowej nie przewiduje bowiem samoistnych roszczeń dla małżonka, dzieci i rodziców represjonowanego, a stanowi jedynie o przejściu na te osoby jego uprawnień ( vide: analogicznie Sąd Apelacyjny w B. w wyroku z dnia (...), (...) oraz Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...), (...) ). Na marginesie wypada jedynie zaznaczyć, że uwagi te dot. zresztą także roszczeń dot. zadośćuczynienia. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...) ( (...) ) potwierdził przy tym dotychczasową linię, że ustawa lutowa pozwala sądom na zaspokojenie zadośćuczynienia tylko za okres do śmierci uprawnionego, nie daje natomiast podstaw prawnych do naprawienia w drodze zadośćuczynienia krzywd osób najbliższych dla pokrzywdzonego.
Odnosząc się do zawartych w pkt 3 apelacji obrońcy oskarżonego zarzutów
naruszeń proceduralnych ( art.410 kpk ) to należy zauważyć, iż zgodnie z art.438 pkt 2 kpk orzeczenie podlega uchyleniu ( lub zmianie ) jedynie w razie takiej obrazy przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść tego wyroku. W realiach niniejszego procesu skarżąca poprzestała jedynie na ich wyliczeniu, nie podejmując nawet trudu i próby wykazania ewentualnego realnego wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Takie działanie nie może oczywiście skutkować powodzeniem apelacji. W aspekcie przyczyn odwoławczych określonych w art.438 pkt 2 kpk w środku odwoławczym mogą być podnoszone także zarzuty niezgodności przebiegu postępowania z wymogami prawa procesowego, i to zarówno te błędy, które polegają na zaniechaniu wypełnienia konkretnych nakazów przepisów prawa procesowego ( errores in omittendo ), jak i te które sprowadzają się do działania sprzecznego z konkretnymi przepisami procedury ( errores in faciendo ). Przepisy procedury statuują też fundamentalne metody oceny dowodów, z zatem takie naruszenie tych zasad, które mogło mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia, może stanowić podstawę zarzutu środka odwoławczego. Należy pamiętać o tym, że wpływ danego uchybienia na treść orzeczenia zależy ściśle od realiów konkretnej sprawy ( vide: „Kodeks postępowania karnego – Komentarz” pod. red. Z. Gostyńskiego wyd. ABC W-wa 1998 tom II, str.460-461 tezy 13, 15 ). Jak słusznie zauważył Sąd Apelacyjny w W. w uzasadnieniu wyroku z dnia (...) ( (...) ) powyżej przepis
art.410 kpk
nie nakłada na sąd obowiązku przywołania w uzasadnieniu wyroku wszystkich dowodów bez wyjątku, gdyż oceny wymagają tylko te, które według sądu miały znaczenie dla wydanego orzeczenia. Omówienie wybranych dowodów jest dopuszczalne, o ile mają one znaczenie dla wyrokowania. Nie stanowi naruszenia przepisu art.410 kpk dokonanie oceny dowodu przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie. Naruszenie treści przepisu art.410 kpk następuje poprzez oparcie wyroku na okolicznościach nieujawnionych w toku rozprawy głównej, bądź też przez pominięcie przy wyrokowaniu ujawnionych w toku rozprawy głównej okoliczności tak korzystnych, jak i niekorzystnych dla oskarżonego ( tutaj wnioskodawców – dop. SA P. ). Nie stanowi zaś naruszenia przepisu art.410 kpk dokonanie takiej czy innej oceny dowodu przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie. Z tego też powodu zarzut, o którym mowa uznać należało za chybiony w pełni.
Rozważając poszczególne zarzuty sąd odwoławczy stwierdził, iż ten dotyczący rzekomej
obrazy przepisów prawa materialnego ( w apelacji wskazano art.445 § 1 kc w zw. z art.445 § 2 kc oraz art.448 kc w zb. z art.8 ust.1 ustawy lutowej – pkt 4 ) wynikającej z ich błędnej wykładni i nieprawidłowego zastosowania do stanu faktycznego w niniejszej sprawie, przez przyjęcie, że kwota (...) zł; jest kwotą odpowiednią w przypadku krzywd W. P. doznanych na skutek pozbawienia wolności, dotyczy w istocie błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia ( vide: art.438 pkt 3 kpk ). Zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie od kilkudziesięciu lat utrwalony jest pogląd, zgodnie z którym obraza prawa materialnego polega na wadliwym jego zastosowaniu ( lub niezastosowaniu ) w orzeczeniu opartym na prawidłowych ustaleniach faktycznych. Sąd Apelacyjny w P. wielokrotnie podkreślał za Sądem Najwyższym, iż nie ma obrazy prawa materialnego, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń przyjętych za jego podstawę. Gdy sytuacja ta kształtuje się odmiennie to podstawą takiej apelacji może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, a nie obrazy prawa materialnego określonej w art.438 pkt 1a kpk ( vide: analogicznie OSNKW 1974, poz.233; J. G., E.S. „Kodeks postępowania karnego z komentarzem” G. 1996 str.285 ). Mając powyższe na uwadze zarzut ten oznaczony w apelacji jako pkt 4, zostanie rozpoznany łącznie z tym wskazanym w pkt 2 na s.3 ww. środka odwoławczego.
Argumentacja zawarta w pkt 2 przedmiotowej apelacji sprowadza się w pierwszym rzędzie do nieuzasadnionej, bezpodstawnej polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu Okręgowego w Z.. Zasadza się ona na innej, niż przyjęta przez sąd I instancji ocenie materiału dowodowego. Podkreślić przy tym należy, że zaproponowana przez pełnomocnika ocena materiału dowodowego jest całkowicie dowolna i nie znajduje żadnego uzasadnienia w prawidłowo zebranym materiale dowodowym, który jak już wspomniano został należycie rozważony. Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może być tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd meriti z okoliczności ujawnionych, w toku postępowania sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Ustalenia faktyczne wyroku nie wykraczają jednak poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Reasumując należy więc przyjąć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną zawartą w treści przepisu art.7 kpk wówczas gdy jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy, stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść, jest wyczerpujące i logiczne z uwzględnieniem wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego ( vide: wyroki Sądu Najwyższego z 20.02.1975r., II KR 355/74, publ. OSNKW 1975/9/84; z 22.01.1975r, I KR 197/74, publ. OSNKW 1975/5/58; z 5.09.1974r., II KR 114/74, publ. OSNKW 1975/2/28; z 22.02.1996r., II KRN 199/95, publ. PiPr. 1996/10/10; z 16.12.1974r., Rw 618/74, publ. OSNKW 1975/3-4/47 ). Przypomnieć w tym miejscu należy, że zgodnie z art.7 kpk organy postępowania, a więc także i sąd, kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Zgodnie z panującym w orzecznictwie poglądem ( vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.11.1990r., publ. OSNKW 1991/9/41 ), przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art.7 kpk wtedy m. in. gdy:
- ⚫
-
jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy ( art.410 kpk ) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy ( art.2 § 2 kpk),
- ⚫
-
stanowi wynik rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść ( art.4 kpk ),
- ⚫
-
jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku ( art.424 § 1 pkt 1 i 2 kpk ).
Mając powyższe uwagi na względzie, uznać obiektywnie należy, że ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego została dokonana przez sąd I instancji z uwzględnieniem zasad sformułowanych w przepisie art.7 kpk. Nie można więc zgodzić się ze stanowiskiem skarżącej co do oceny zeznań przesłuchanych świadków, jak i zgromadzonych dokumentów. Wywody te są nie tylko przekonywująco przez sąd I instancji uzasadnione ale i obszerne, tak więc nie ma powodu by je powielać ponownie w tym miejscu. Należy jedynie podkreślić, że uwadze skarżącej uszło i to, że dowody, które zaistniały w postępowaniu (...) Sąd Okręgowy w Z. weryfikował ze szczególną ostrożnością, natomiast sugestie apelującej, że ocena ta nosi znamiona dowolnej, jest całkowicie bezpodstawna. Ocena okoliczności mających wpływ na wysokość zasądzonego zadośćuczynienia zawarta na (...) uzasadnienia zaskarżonego wyroku jest ze wszech miar słuszna i sąd odwoławczy w pełni ją podziela i akceptuje. Reasumując należy zaznaczyć, że oparcie przez sąd ustaleń faktycznych na określonej i wyraźnie wskazanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku grupie dowodów i jednoczesne nieuznanie dowodów przeciwnych, nie stanowi uchybienia, które mogłoby powodować zmianę lub uchylenie wyroku, w sytuacji gdy zgodnie z treścią art.424 § 1 pkt 1 kpk, Sąd Okręgowy wskazał jakimi w tej kwestii kierował się względami. Jak wynika z motywów zaskarżonego wyroku sąd I instancji uczynił zadość wymaganiom wskazanego wyżej przepisu, dokonując szczegółowej i wszechstronnej analizy materiału dowodowego oraz wskazując precyzyjnie jakie fakty uznał za udowodnione i na jakich w tej mierze oparł się dowodach. Sąd ten odpowiednio wskazał w jakich częściach uznał ww. dowody za wiarygodne, a w jakich za nie zasługujące na wiarę ( lub są nieistotne ), przy czym stanowisko swoje logicznie i przekonywująco uzasadnił. Uwagi te nie dot. jedynie okoliczności dot. śmierci W. P. ( np. zbyt późno udzielonej pomocy medycznej ), które były zresztą podstawą zmiany wyroku w zakresie wywołanym w apelacji prokuratora.
Mając na uwadze wywody apelacji należy przypomnieć, że
zadośćuczynienie za doznaną krzywdę to odszkodowanie za szkodę niematerialną wynikłą z wykonania wobec W. P. wyroku byłego Wojskowego Sądu Rejonowego w K. z dnia (...), a stanowią ją negatywne przeżycia psychiczne wiążące się nie tylko z faktem pozbawienia wolności ( zatrzymanie, aresztowanie, izolacja więzienna, przebywanie z innymi osobami pozbawionymi wolności, dolegliwe warunki odbywania kary w tym praca przymusowa ), ale np. również to, że osoba taka w okresie odbywania kary utraciła to, co nazywa się dobrym imieniem. Jest oczywiste, że orzeczenie w przedmiocie zasądzenia odszkodowania i to zarówno poniesionej szkody, jak i wysokości kwoty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, opierać się może jedynie na rzetelnych kryteriach, zweryfikowanych przeprowadzonymi w postępowaniu dowodowym oraz powszechnie przyjętymi zasadami, zakreślającymi granice subiektywnego odczucia krzywdy. W każdym jednak razie stanowisko zajęte w tym przedmiocie przez sąd orzekający powinno być w sposób wyczerpujący uzasadnione, a tym samym umożliwić kontrolę instancyjną. Ocena rodzaju doznanej w związku ze skazaniem krzywdy i wysokość zadośćuczynienia za jej doznanie jest trudna do skonkretyzowania w formie pieniężnej. Należy jednak mieć na względzie całokształt okoliczności dotyczących zarzutów i skazania, rodzaju kary i szkody moralnej, możliwości i warunków życia osoby represjonowanej w okresie kary oraz inne skutki skazania. Oczywistym jest, że przy ocenie wysokości zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę nie można kierować się jedynie długością pozbawionego podstaw prawnych czy też niesłusznego uwięzienia ( vide: Komentarz do art.552 kodeksu postępowania karnego, [w:] J. Grajewski, L.K. Paprzycki, S. Steinborn, Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Tom II (art. 425-673). Wyd. Zakamycze, Kraków 2006 ). Mając na uwadze, że przepis art.8 ust.1 ustawy lutowej w zw. z art.552 kpk nie zawiera szczegółowych przesłanek pozwalających na ustalenie wysokości zadośćuczynienia należy stosować kryteria wypracowane dotychczas w orzecznictwie. Ogólnie przyjąć trzeba, że w kwestiach z zakresu prawa materialnego, nie uregulowanych odrębnie,
mają wprost zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego odnoszące się zwłaszcza do problematyki zasad ustalania zaistnienia szkody i krzywdy, określania wysokości odszkodowania, zadośćuczynienia, a także zasądzania odsetek. Pogląd ten nie został nigdy zakwestionowany, a wręcz przeciwnie, został zaaprobowany w piśmiennictwie, także cywilistycznym ( vide: B. Bladowski, glosa do uchwały I KZP 21/93, OSP 1995/1/s.19 i nast. ). Sąd Apelacyjny w P. w pełni podziela także argumentację zawartą w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego w L. z dnia (...) ( vide: (...) ), że zgodnie z treścią art.445 § 1 kc, który ma przecież w niniejszej sprawie bezpośrednie zastosowanie, zadośćuczynienie winno być odpowiednie, a zatem kwota przyznana tytułem zadośćuczynienia winna być przybliżonym ekwiwalentem cierpień psychicznych i fizycznych. Należy jednak pamiętać, że
charakter szkody niemajątkowej, bo taką jest w istocie krzywda, decyduje o jej niewymierności. W szczególności zaś odnosi się to stwierdzenie do zadośćuczynienia za krzywdę polegającą na pozbawieniu wolności. Przyznanego jednak zadośćuczynienia nie należy traktować na zasadzie pełnej ekwiwalentności, którą charakteryzuje wynagrodzenie szkody majątkowej. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia, o której stanowi art.445 § 1 kc, ma z natury rzeczy służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia. Także Sąd Apelacyjny w Katowicach zwraca uwagę, że wysokość zadośćuczynienia wyznaczają dwie granice. Z jednej strony
musi ono przedstawiać wartość ekonomicznie odczuwalną, z drugiej zaś powinno być utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej. Zasada umiarkowanego rozmiaru zadośćuczynienia trafnie łączy się z wysokością stopy życiowej społeczeństwa, gdyż zarówno ocena, czy jest ono realne, czy nie nadmierne, pozostawać musi w związku z poziomem życia. Oczywiście powoływanie się przy ustalaniu zadośćuczynienia na potrzebę utrzymania jego wysokości w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. Wszystkie wymienione wyżej kryteria mają jednak charakter akcesoryjny. Zasadniczym zadaniem sądu orzekającego w przedmiocie zadośćuczynienia jest określenie krzywd o charakterze niemajątkowym, których doznała osoba represjonowana i powetowanie tychże w drodze satysfakcji materialnej.
Ustalając wysokość zadośćuczynienia, które w swej istocie stanowi odszkodowanie za szkody niematerialne wynikłe z pozbawienia wolności, nie można oprzeć się na jednoznacznych, weryfikowalnych i porównywalnych kryteriach, gdyż takie nie istnieją. Choć zatem ocena okoliczności uzasadniających zasądzenie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę z tytułu niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania powinna być dokonywana z punktu widzenia przeciętnego człowieka, to jednak
sytuacja każdej osoby dochodzącej tego rodzaju roszczenia musi być traktowana indywidualnie. Posiłkując się regułami wypracowanymi na gruncie prawa cywilnego ( vide: przywoływany powyżej art.445 § 1 kc ), stwierdzić trzeba, że zadośćuczynienie powinno być odpowiednie. Sprawia to, że pozostawiony sądowi zakres swobody w określaniu odpowiedniej kwoty, wyznaczany jest przez te wszystkie zaszłości towarzyszące niewątpliwie niesłusznemu pozbawieniu wolności, które naruszając dobra osobiste, powodują szkodę niemajątkową u pozbawionego w ten sposób wolności(...). Przenosząc te rozważania o charakterze teoretycznym na grunt niniejszej sprawy nie sposób zgodzić się z pełnomocnikiem wnioskodawców, że zasądzone przez Sąd Okręgowy w Z. zadośćuczynienie nie spełnia wymogów, o których mowa była powyżej. Twierdzenie apelującej, że zasądzona kwota (...) zł; jest „
niewspółmiernie niska” ( s.7 apelacji ) nie znajduje przekonywującego uzasadnienia i jest niezrozumiałe. Już powyżej jednoznacznie wykazano, że nie można w tym kontekście eksponować śmierci W. P. w sposób w jaki czyni to autorka apelacji, albowiem nie wykazano, że nastąpiło to na skutek wykonania istotnego dla sprawy orzeczenia, czy też zaniedbań w zakresie opieki medycznej ze strony administracji więziennej. Sąd Okręgowy miał za to prawidłowo na względzie zarówno okres pozbawienia wolności ( od (...) do (...) – 1 rok, 6 miesięcy i 24 dni – łącznie (...) dni ). Stwierdzenie o urągających warunkach odbywania kary jest z kolei truizmem, które nic nowego nie wnosi do sprawy, albowiem były one niestety charakterystyczne dla okresu stalinowskiego, na który przypadało osadzenie W. P.. Dotyczą one sytuacji niemal wszystkich osadzonych w tym okresie, co także nie umknęło uwadze Sądu Okręgowego. Sąd ten nie pominął bynajmniej, że w rozpoznawanej sprawie represje te z przyczyn politycznych dotknęły osoby niekaranej, uczciwie żyjącego ojca rodziny. Niewątpliwie spowodowało to negatywne przeżycia psychiczne u W. P., wynikające m.in. z izolacji od rodziny, czy też choroby. O ile nie wykazano, że była ona ( podobnie jak i późniejsza śmierć ) wynikiem wykonania wyroku, warunków odbywania kary, czy też działań lub zaniechań administracji więziennej, to niewątpliwie jej przeżywanie w takich warunkach izolacji z dala od bliskich było dodatkową traumą. Kształtując wysokość zadośćuczynienia sąd I instancji miał przy tym na względzie także zarówno intensywność czynności śledczych wobec represjonowanego ( w tym sześciokrotne przesłuchanie ), jak i warunki jakich ww. doświadczył w trakcie odbywania kary. Uwaga ta odnosi się m.in. do ciężkiej, fizycznej pracy jaką musiał wykonywać w O. Pracy w P.. Nie jest przy tym w pełni zasadne twierdzenie apelującej o całkowitym pozbawieniu W. P. możliwości utrzymywania więzi z żoną. Przeczy temu materiał ujawniony w IPN. Wynika z niego, że G. P. jednak dwukrotnie odwiedziła męża w dniach (...) ( vide: Karta ewidencyjna odwiedzin więźnia karnego na k.46 ). Na s.10 uzasadnienia zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy odnotował przy tym trafnie, że były to jedynie (...) – minutowe widzenia przez siatkę. Skarżąca tego toku rozumowania nie zdołała zakwestionować. Okoliczności, którymi tak obficie pełnomocnik posługuje się w uzasadnieniu swojej apelacji zostały bowiem w pełni uwzględnione przez sąd I instancji, który nie tylko ich nie bagatelizował ale nadał im właściwą rangę i znaczenie. Znamienne, że apelujący nie potrafił wykazać, jakich to konkretnie uchybień dopuścił się sąd I instancji, poprzestając de facto na jałowym powielaniu tezy, że „
wnioskodawcy nie zgadzają się z twierdzeniami Sądu I instancji” i że zasądzone zadośćuczynienie w kwocie (...) zł; jest niewystarczające. Twierdzenie, że sąd ten nie wskazał z jakich przyczyn nie uwzględnił wyższych żądań wnioskodawców jest niezrozumiałe i dowodzi jedynie braku dostatecznego zaznajomienia się z uzasadnieniem zaskarżonego wyroku na s.26-28. Analogicznie krytycznie należy traktować zarzut, że sąd meriti „
w żaden sposób nie wskazał w jaki sposób i na jakiej podstawie ustalił wysokość przyznanego zadośćuczynienia”. Z kolei autorka apelacji nie podołała zadaniu wykazania zasadności dochodzonej w apelacji kwoty. Jedynie na marginesie Sąd Apelacyjny zauważa, że na s.4 apelacji skarżąca domaga się z tego tytułu różnych kwot wyrażonych cyfrowo ( po (...) zł; ) oraz słownie ( (...) ). Próżno także w uzasadnieniu wniosku i apelacji szukać argumentów, które uzasadniałyby tak wielką i oderwaną od realiów niniejszej sprawy kwotę. Z tego też powodu zdumiewające jest oczekiwania pełnomocnika na s.10 apelacji by to Sąd wyjaśnił wnioskodawcom dysproporcje de facto pomiędzy obiektywnymi faktami a
nierealnymi założeniami przyjętymi przez autorkę apelacji zarówno we wniosku, jak i w apelacji. Sąd odwoławczy z należytym szacunkiem pochyla się na krzywdą jakiej doznał W. P. w wyniku wykonania istotnego dla sprawy wyroku, jednakże nie może pozostawać głuchy na racjonalne argumenty przytaczane w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia. Niewątpliwie pozbawienie wolności ojca wnioskodawców nie powinno mieć miejsca. Świadczy o tym jednoznacznie treść postanowienia Sądu Okręgowego w K. z dnia (...) ( (...) ). Trudno jednak z tego powodu zasądzać kwotę oczekiwaną przez wnioskodawców, tym bardziej, że powyżej kategorycznie wskazano, że za niewykazaną uznać należy okoliczność, iż do pogorszenia się stanu zdrowia, czy do śmierci W. P. doszło na skutek pozbawienia wolności ww. Nie można zatem odpowiedzialnie stwierdzić, że „
przepłacił własnym życiem prowadzoną działalność niepodległościową”. W świetle realnego materiału dowodowego stwierdzenie apelującej na s.9 apelacji jest więc oczywistym nadużyciem. Niezrozumiałe są też zastrzeżenia pełnomocnika, że zasądzona kwota (...) zł; zadośćuczynienia jest „
znacząco zaniżona w stosunku do utrwalonej linii orzeczniczej i obecnie zasądzonych środków na podstawie ustawy lutowej”, zwłaszcza, że ww. nie przywołała nawet żadnego przykładu na poparcie swojej błędnej tezy. Wieloletnie doświadczenie orzecznicze sądu odwoławczego w tym zakresie jednoznacznie pozwala zarzut ten odrzucić jako bezzasadny w stopniu oczywistym. Zasądzona kwota bynajmniej nie odstaje in minus od podobnych przypadków. Sąd Apelacyjny w P. od dawna pozostaje na stanowisku ( vide: uzasadnienie wyroku z dnia(...) ), że kwoty zadośćuczynienia zasądzone w innych sprawach osób represjonowanych mogą w kwestii miarkowania zadośćuczynienia stanowić jedynie
niewiążącą wskazówkę dla sądu rozpoznającego dane roszczenie, natomiast w żadnym stopniu tego sądu nie wiążą. Kwestia ta nie jest jednak całkowicie pozbawiona znaczenia, pozwala bowiem sądowi ocenić, czy na tle innych podobnych przypadków zadośćuczynienie nie jest np. nadmiernie wygórowane. Niewątpliwie sąd I instancji miał to na uwadze, podobnie jak i wytyczne Sądu Najwyższego przywołane m.in. w uzasadnieniu wyroku z dnia (...) ((...) ), że określając wysokość zadośćuczynienia trzeba mieć na względzie, że ma ono charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Wywód Sądu Okręgowego jest ze wszech miar przekonywujący i pozytywnie odróżnia się od dywagacji skarżącej. Twierdzenia tej ostatniej zawarte w apelacji mają charakter polemiczny i nie podważają logiki sądu meriti.
Bezzasadny okazał się zarzut zawarty w
pkt 5 apelacji dot. symbolicznego upamiętnienia W. P. w oparciu o tryb zawarty w art.9 ustawy lutowej. Pomijając nawet fakt, że skarżąca nie potrafiła nawet logicznie wytłumaczyć Sądowi Apelacyjnemu na rozprawie w dniu (...) dlaczego akurat domaga się od Skarbu Państwa dochodzonej we wniosku i apelacji kwoty: „…
może to nieprofesjonalne, ale nie potrafi wyjaśnić dlaczego domaga się kwoty (...) zł; z tytułu symbolicznego upamiętnienia W. P. w sytuacji gdy przedłożony projekt kosztorysu nie przekracza (...) zł;…” ( vide: k.433v ) to należy kategorycznie zaznaczyć, że roszczenie to nie zostało należycie wykazane co do istoty. Z tego też powodu sąd odwoławczy uwzględnił apelację prokuratora słusznie kwestionującego zasądzenie na tej podstawie jakiejkolwiek kwoty. W zaistniałej sytuacji procesowej odnoszenie się do argumentów pełnomocnika oczekującego zasądzenia z tego tytułu dodatkowo (...) zł; ponad to co zasądził sąd I instancji było zbędne. Oczywistym jest bowiem, że także i w tym miejscu aktualne są te rozważania, które Sąd Apelacyjny przytoczył powyżej omawiając apelację prokuratora.
Zasadny okazał się natomiast zarzut pełnomocnika sformułowany w pkt 6 apelacji dot.
orzeczenia o odsetkach od zasądzonych przez Sąd Okręgowy kwot. Uwaga odnosi się do tiretu 1 i 2 pkt I zaskarżonego wyroku dot. odszkodowania i zadośćuczynienia. Zważywszy na fakt, że sąd odwoławczy uwzględnił zarzut apelacji prokuratora w zakresie tiretu 3 kwestia ta w tym zakresie była rzecz jasna bezprzedmiotowa. Odnosząc się do wywodu apelującej wypada przypomnieć, że przepis art.481 § 1 kc przewiduje wprost, że jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Sytuacja taka miała miejsce w niniejszej sprawie, albowiem we wniosku wyraźnie wskazano, że wnioskodawcy dochodzą wskazanych tam kwot wraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie ( vide: k.3v-4 ). Sąd Okręgowy w Z. w kwestii tej był niekonsekwentny. Sformułowanie o „opóźnieniu” pominięte zostało w treści zaskarżonego wyroku a jednocześnie sąd ten odnosi się do niego w niektórych fragmentach jego uzasadnienia ( vide: s.16, 18 ). Jednocześnie ww. dokument nie wyjaśnia przyczyn tego rodzaju rozbieżności, stąd też konieczna stała się korekta zaskarżonego orzeczenia.
|