Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: VII K 468/13

1 Ds. 385/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 kwietnia 2014 r.

Sąd Rejonowy w Bartoszycach VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Lidzbarku Warmińskim w składzie:

Przewodniczący: SSR Monika Niedziałkowska

Protokolant: sekretarz sądowy Ewa Przytuła

przy udziale Prokuratora: Andrzeja Krzywiela

przy udziale oskarżyciela posiłkowego J. G.: ---

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 29.11.2013 r., 08.01.2014 r., 17.02.2014 r., 28.03.2014 r., 23.04.2014 r.

sprawy przeciwko T. R. (R.) synowi A. i T. z domu K.

ur. (...) w L.

oskarżonemu o to, że w dniu 09 czerwca 2013 r. w L., woj. (...) naraził M. G. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że uderzając wymienionego, znajdującego się w stanie nietrzeźwości i stojącego w odległości 20 cm od brzegu skarpy nad rzeką Ł. w twarz, czym doprowadził do upadku pokrzywdzonego ze skarpy i wpadnięcia do rzeki, konsekwencją czego było nieumyślne spowodowanie śmierci M. G. (1) na skutek utonięcia, którego zwłoki ujawniono w dniu 11 czerwca 2013 r.

tj. o czyn z art. 160 § 1 kk w zw. z art. 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

orzeka:

I oskarżonego T. R. w ramach zarzucanego mu czynu uznaje za winnego tego, że w dniu 09 czerwca 2013 r., około 21:00 w L., woj. (...) naraził M. G. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że uderzył wymienionego, znajdującego się w stanie nietrzeźwości i stojącego przy krawędzi tj. około pół metra od brzegu stromej i śliskiej skarpy nad rzeką Ł. z otwartej ręki w twarz, czym doprowadził do utraty równowagi i upadku pokrzywdzonego ze skarpy oraz wpadnięcia do rzeki, konsekwencją czego było nieumyślne spowodowanie śmierci M. G. (1) w wyniku utonięcia, czyn ten kwalifikuje z art. 160 § 1 kk w zb. z art. 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to skazuje go, a przy zastosowaniu art. 11 § 3 kk z mocy art. 155 kk wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

II na mocy art. 69 § 1 i 2 kk w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności oskarżonemu warunkowo zawiesza na okres próby 4 (czterech) lat;

III na mocy art. 46 § 1 kk orzeka wobec oskarżonego środek karny w postaci naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz oskarżyciela posiłkowego J. G. kwoty 1500,00 zł. (jeden tysiąc pięćset);

IV na mocy art. 29 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 26.05.1982 r. Prawo o adwokaturze w zw. z § 14 ust. 2 pkt 3, ust. 7 i § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza od Skarbu Państwa:

a)  na rzecz Kancelarii adw. T. S. kwotę 929,88 zł. (dziewięćset dwadzieścia dziewięć 88/100), w tym podatek VAT tytułem wynagrodzenia za obronę oskarżonego wykonaną z urzędu w postępowaniu sądowym;

b)  na rzecz Kancelarii adw. M. J. kwotę 929,88 zł. (dziewięćset dwadzieścia dziewięć 88/100), w tym podatek VAT tytułem wynagrodzenia za reprezentowanie oskarżyciela posiłkowego J. G. z urzędu w postępowaniu sądowym;

V na mocy art. 624 § 1 kpk zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Sygn. akt: VII K 468/13

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

T. R. lat 26 ma wykształcenie zawodowe. Jest zatrudniony na stanowisku stolarza. Uzyskuje wynagrodzenie w wysokości 1200,00 zł. miesięcznie. Jest kawalerem. Jest zobowiązany alimentacyjnie na 3 – letnią córkę w wysokości 400,00 zł. miesięcznie. Z tego tytułu posiada zadłużenie w nieustalonej wysokości. Dotychczas nie był karany sądownie.

M. G. (1) lat 23 był mieszkańcem L..

Obaj nie znali się wcześniej.

W dniu 09 czerwca 2013 r. (niedziela) po zakończeniu zajęć w Policealnej Szkole dla Dorosłych pokrzywdzony wespół z kolegą K. K. pił alkohol w postaci piwa.

Tego samego dnia T. R. w towarzystwie znajomego M. G. (2) również spożywał piwo w okolicy nowego parkingu przy ul. (...). W pewnym momencie do siedzących na schodkach dołączyli M. D., K. J.oraz H. H.. Wymienieni kontynuowali picie alkoholu w postaci piwa i wina. W międzyczasie towarzystwo opuścił M. G. (2). Za jakiś czas do obecnych doszedł M. G. (1) wraz z K. K.. Wszyscy dalej spożywali alkohol. W godzinach wieczornych wspólnie, za wyjątkiem K. J. i H. H., udali się w kierunku (...). Zatrzymali się przy biegnącej równolegle do koryta rzeki Ł. ścieżce gruntowej, przy której z jednej strony znajdowały się fragmenty bloków betonowych, a po przeciwnej stronie, patrząc w stronę rzeki Ł. biegła śliska, stroma - pochylona pod kątem 32,9 stopnia w kierunku koryta akwenu, skarpa o piaszczysto – gliniastej nawierzchni porośniętej roślinnością. Wymienieni w dalszym ciągu pili alkohol, rozmawiali. W pewnym momencie M. D. zszedł ze skarpy, zanurzył się w rzece trzymając się brzegu. Za jakiś czas, pomiędzy oskarżonym, a M. G. (1) z niewyjaśnionych przyczyn doszło do sprzeczki., wzajemnej przepychanki. Stojących bokiem, około pół metra od krawędzi skarpy obu mężczyzn dzieliła odległość jak na wyciągnięcie dłoni. M. G. (1) znajdował się w stanie nietrzeźwości. W trakcie kłótni, T. R. uderzył pokrzywdzonego mocno otwartą dłonią w twarz, na skutek czego tenże utracił równowagę, potknął się, stoczył się bezwładnie ze skarpy w dół wpadając do rzeki. Nie utracił przytomności. Zanurzonego w wodzie, silny nurt rzeki zaczął powoli odciągać od brzegu. Próbom chwycenia się czegokolwiek towarzyszyło zachłyśnięcie się wodą. Na widok tonącego pokrzywdzonego, wiedząc, że nie umie pływać, wychodzący z rzeki M. D. ponownie skoczył do wody. Trzymając się jedną ręką wystającego przy brzegu korzenia, wygiąwszy się maksymalnie, drugą dłonią pochwycił za kaptur bluzy pozbawionego gruntu pokrzywdzonego i przytrzymując go za lewy bark przyciągnął go do brzegu, który od wody stawał się mokry i śliski. Silny nurt rzeki ściągający pokrzywdzonego w bok w połączeniu z jego stanem nietrzeźwości, który odbierał mu możliwość jasnego oglądu sytuacji, utrudniały M. D. próbę jego podciągnięcia celem pochwycenia rzeczonego korzenia. Nie dając rady, M. D. krzyknął „pomóżcie” do pozostałych na górze, w tym m.in. oskarżonego. W reakcji na to jedynie K. K. zjechał na „kucaka” po skarpie w dół. Przy próbie uchwycenia ręki znajdującego się w rzece M. G. (1), sam znalazł się po pas w wodzie. Po wydostaniu się z rzeki trzymając pokrzywdzonego za bluzę wbijając palce w błotnisty brzeg wespół z M. D. kilkakrotnie podejmowali próbę wyciągnięcia pokrzywdzonego z wody lecz za każdym razem tenże zsuwał się po śliskiej powierzchni zanurzając się ponownie w rzece. W pewnym momencie, M. D. nie dając już rady, nie znajdując pomysłu na to co dalej, wyszedł z wody pozostawiając trzymających się za ręce M. G. (1) i K. K. przy brzegu. Po chwili nurt rzeki wyrwał dłoń stopniowo oddalającego się od brzegu pokrzywdzonego z uchwytu dłoni K. K.. Nikt nie reagował na wołanie K. K. o pomoc. W tym czasie M. D. zdążył pokonać skarpę. Będąc na górze usłyszał tłumaczenie oskarżonego jak na k – 29 i k – 137v oraz nawoływania z przeciwległego brzegu „chłopaki, wasz kolega płynie”. Na prośbę biegnących wzdłuż brzegu M. D., K. K. i K. J., znajdujący się przy schodkach na parkingu przy ul. (...), L. S.wezwał straż pożarną. Przed przybyciem policji oskarżony oddalił się z miejsca zdarzenia.

W dniu 11 czerwca 2013 r. ujawniono w rzece Ł. zwłoki M. G. (1). Przyczyną zgonu było utonięcie. We krwi denata oznaczono alkohol etylowy w stężeniu 2,5 promila, a w moczu 4,3 promila.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o następujące dowody:

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. R. k – 90v, k 135v – 136, k – 168;

- zeznania świadków: K. J. k 6 – 6v, k 30v – 31, k 172 – 172v; M. G. k 7 – 7v, k 137 – 137v; J. G. k – 8v, k 136v - 137; M. D. k 13 – 13v, k – 19v, k 28v – 29, k 137v – 138, k 171v - 172; R. G. k – 34v, k 138 – 138v; M. G. (2)k – 36v, k 139v - 140; L. S. k – 37v, k - 140; K. K. k – 39v, k - 140; M. G. k – 40v; H. H. k 64 – 64v, k – 190v; G. S. k – 191; M. W. k – 191; częściowo: K. K. k 14 – 15, k – 21v, k 32v – 33v, k 138v – 139v, k – 168, k 171v - 172; R. Ś. k 82 – 82v, k 224v - 225;

- dokumenty: notatkę urzędową k – 1; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem Alkometr dot. K. J. k – 2; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem Alkometr dot. L. S. k – 3; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem Alkometr dot. M. D. k – 4; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem Alkometr dot. K. K. k – 5; protokół oględzin miejsca znalezienia zwłok k 23 – 24; dokumentację fotograficzną k 65 – 67; sprawozdanie z badań na zawartość alkoholu etylowego wraz z protokołem pobierania krwi k 69 – 73; zapis z monitoringu miejskiego na płycie CD k – 77; protokół oględzin i otwarcia zwłok k 83 – 85; dane osobopoznawcze k – 94, k - 135; protokół oględzin miejsca wypadku k 95 – 99; protokół oględzin miejsca zdarzenia wraz dokumentacją fotograficzną k 167 – 169, k 180 - 181; kartę karną k – 200; kserokopie notatników służbowych k 208 – 214;

Oskarżony T. R. w toku śledztwa przyznał się do uderzenia pokrzywdzonego, nie przyznał się do spowodowania jego śmierci. Wyjaśnił, że M. nie chciał wyjść z wody mimo prób jego wyciągnięcia. Wskazał, że pokrzywdzony był wobec niego agresywny, odpychał go. Przyznał, że uderzył go raz z otwartej dłoni w twarz, choć tego nie chciał. Jak podał, M. G. (1) stał w odległości metra od brzegu skarpy. Jak zaznaczył, pokrzywdzony był pijany ale nie zataczał się. Wyjaśnił, że na skutek uderzenia M. G. (1) potknął się, zsunął ze skarpy i wpadł do wody. D., który znajdował się w rzece, miał pochwycić pokrzywdzonego i trzymać go, ale tenże – jak dodał – wyszarpywał mu się. Wskazał, że potem D. zrobiło się zimno i z pomocą ruszył kolega G. i wspólnie próbowali go wyciągnąć ale im się nie udawało. Podał, że po wyjściu D. z rzeki, gdzieś po 5 minutach usłyszał słowo „pomóżcie” ale nie do niego tylko do wszystkich. Przyznał, iż umie pływać lecz po alkoholu nie wchodzi do wody, a tym bardziej do rzeki, w której nigdy się nie kąpał, gdyż boi się wody w rzece, a w szczególności prądów, które mogą wciągnąć. Z tego też względu, jak tłumaczył, siedząc na górze skarpy nie pomagał w wyciąganiu G. z wody (k – 90v).

Przed Sądem oskarżony T. R. przyznał się do uderzenia pokrzywdzonego. Zaprzeczył swojemu sprawstwu w zakresie nieumyślnego spowodowania śmierci, gdyż – jak zaznaczył – chłopak był w wodzie około 20 minut i nie chciał z niej wyjść. Wskazał, że tego dnia pił piwo. Jak podał, w pewnym momencie pokrzywdzony stał się agresywny względem niego tj. zaczął go odpychać. Dodał, że był on mocno pijany, chwiał się na nogach. Podał, iż tyle razy go odpychał, że go w końcu uderzył, w jego ocenie, nie mocno w twarz, na skutek czego stojąc w odległości około pół metra od brzegu skarpy zachwiał się do tyłu, potknął się i zaczął spadać, po czym wpadł do wody. Jak wyjaśnił, po podejściu do brzegu skarpy zobaczył G. i D. w wodzie, przy czym wskazał, że pełen widok zasłaniała mu skarpa. Podał, że widział D. trzymającego pokrzywdzonego za ubrania. Jak zaznaczył, słyszał, jak pokrzywdzony mówił, że nie chce wyjść z wody wyszarpując się M. D.. Siedzieli w wodzie około 15 – 20 minut. Kolega pokrzywdzonego zszedł ze skarpy na prośbę D.. We dwóch próbowali wyciągnąć G. z wody ale on w dalszym ciągu się im wyszarpywał. Po tym jak D. wyszedł z wody, pozostawiając pokrzywdzonego z jego kolegą, przeszli na kamienie. Po kilku minutach, jak wyjaśnił, usłyszeli nawoływanie kolegi G., aby mu pomóc ale nikt nie zareagował. Jak dodał, myślał iż skoro są przy brzegu to nic im się nie stanie. Podał, że on nie wzywał służb po tym, jak dowiedział się, że G. nie ma przy brzegu, że odpłynął. Wskazał, iż pokrzywdzony nie prosił, by go ratować, nie mówił, że nie umie pływać, przeciwnie – cieszył się, że jest w wodzie. Podkreślił, że nie widział samego momentu upadku pokrzywdzonego do wody. Widząc go później dostrzegł, że był cały mokry. Wskazał, że gdyby G. chciał wyjść z rzeki, to by wyszedł bez żadnego problemu z pomocą D.. Wyjaśnił, że w pewnym momencie stamtąd poszedł do domu (k 135v – 136)

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy daje podstawy, by oskarżonemu przypisać sprawstwo zarzucanego mu czynu wyczerpującego znamiona dwóch występków opisanych w art. 160 § 1 kk i art. 155 kk pozostających w kumulatywnej kwalifikacji.

Sąd podzielił wyjaśnienia oskarżonego jedynie w takim zakresie, w jakim prezentują one zbieżność z poczynionymi ustaleniami faktycznymi (k – 90v, k 135v - 136). Sprawca konsekwentnie utrzymywał, iż uderzył - znajdującego się pod znacznym działaniem alkoholu, chwiejącego się na nogach – pokrzywdzonego z otwartej dłoni w twarz, co skutkowało jego zachwianiem się do tyłu, potknięciem i upadkiem ze skarpy wprost do rzeki. Powyższe znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków K. K., M. D., R. G.i K. J..

Jako przyczynę wyprowadzenia ciosu wobec dotychczas nieznanego mu mężczyzny wskazał na agresywne zachowanie tegoż względem niego tj. kilkakrotne odpychanie mimo próśb aby się „odczepił”, bo go nie zna.

Co istotne, oskarżony w swoich depozycjach prezentuje pewność co do jednego, a mianowicie jednostronnie konfrontacyjnej postawy M. G. (1) wobec jego osoby („ja go nie odpychałem k – 135v”) poprzedzającej wyprowadzenie ciosu, co kłóci się chociażby z depozycjami świadka R. Ś. w tej części, w której utrzymuje, iż pomiędzy obserwowanymi przez nią mężczyznami miała wywiązać się przepychanka („oni się tak po prosu szarpali k – 225”), co niewątpliwie sugeruje obustronne zaangażowanie. Z drugiej zaś strony nie jest on w stanie określić, co było powodem takiego postępowania, co wywołało taką odosobnioną („z tego co pamiętam do innych się nie rzucał” k – 135v) reakcję pokrzywdzonego, wymagającą interwencji jego kolegi (w domyśle K. K.), który go uspakajał, czego zresztą tenże nie potwierdził, czy temu odpychaniu towarzyszyły jakieś wypowiadane pod jego adresem słowa zaznaczając przy tym, iż on z nim w ogóle nie rozmawiał, niczego nie powiedział, co mogło go rozzłościć.

Już chociażby takie wybiórcze przywoływanie pewnych okoliczności bezpośrednio poprzedzających uderzenie, nawet przy niekwestionowanym niekorzystnym wpływie spożytego tego dnia alkoholu na zdolność postrzegania, a następnie odtwarzania spostrzeżeń, poddaje w wątpliwość wiarygodność relacji sprawcy w omawianym zakresie.

Jest to tym bardziej uzasadnione jeśli weźmie się pod uwagę relacje świadków M. D., R. G. czy K. J. tj. osób z grona znajomych pokrzywdzonego w tej części, w której zgodnie podali, że M. G. (1) z natury był spokojnym chłopakiem, nie szukającym zaczepki, powodu do bicia, „to nie było w jego stylu”, nawet mimo spożytego alkoholu i tak też zachowywał się owego dnia tj. normalnie, bez agresji, był wesoły. Nie bez znaczenia są także zeznania J. G., choć nie wolne od emocji, który przyznał, iż syn był spokojnym dzieckiem, nie miał z nim nigdy problemów wychowawczych, nie wdawał się w bójki, był wręcz bojący (k – 136v). Na tym tle chwiejne, niestabilne depozycje świadka K. K., który raz wskazuje, że pokrzywdzony po alkoholu robił się agresywny (k – 15), był rzeczywiście agresywny wobec oskarżonego ( k – 21v) nie precyzując na czym ta agresja miałaby polegać, by przed prokuratorem i Sądem zeznać, że jego przyjaciel nie przejawiał wprawdzie skłonności do bójek, do przemocy jako takiej, raczej po alkoholu potrafił być zaczepny słownie forsując swoje zdanie, odnośnie dnia wypadku zasłonił się niepamięcią co do tego, by widział, aby M. G. (1) odpychał oskarżonego, nie zasługują na podzielenie stanowiąc odosobnioną relację.

W świetle zeznań przywołanych świadków, jak i po części wyjaśnień oskarżonego pomiędzy nim, a pokrzywdzonym w dniu zdarzenia doszło do scysji, spięcia, wzajemnej przepychanki lecz żaden z nich nie był w stanie podać, co było tego powodem, który z nich zainicjował kłótnię, o co im tak naprawdę poszło. Sam T. R. w rozmowie z M. D., gdy tenże wydostał się na szczyt skarpy, przyznał, niejako tłumacząc swoje zachowanie, że uderzył pokrzywdzonego, bo tenże go zdenerwował (k – 29, k – 137v).

Przyjmując dalej za oskarżonym oraz świadkami M. D. oraz K. K., M. G. (1) na skutek uderzenia miał się potknąć, utracić równowagę, stoczyć się po stromej skarpie w dół wprost do wody.

Ustalenia w zakresie tego, co działo się w rzece, bezpośrednio po tym, jak pokrzywdzony znalazł się w wodzie, Sąd poczynił w oparciu o depozycje świadka M. D., który - co przyznali wszyscy tam obecni - w momencie znalezienia się pokrzywdzonego w wodzie, przebywał przy brzegu, przez co jako jedyny był w stanie zaobserwować w pełni zachowanie M. G. (1) chwilę po tym, jak tenże wpadł do wody (k 13 – 13v, k – 19v, k 28v – 29, k 137v – 138, k 171v – 172).

Z relacji tegoż świadka wynika w sposób jednoznaczny, iż zanurzonego w wodzie pokrzywdzonego, próbującego chwycić się czegokolwiek, zachłystującego się wodą, silny nurt rzeki zaczął powoli odciągać od brzegu pozbawiając go oparcia w gruncie. Na widok tonącego, wiedząc, że nie umie pływać, tenże postanowił ponownie skoczyć do wody. Trzymając się jedną ręką wystającego przy brzegu korzenia, wygiąwszy się maksymalnie, drugą dłonią miał pochwycić za kaptur bluzy pozbawionego gruntu pokrzywdzonego i przytrzymując go za lewy bark przyciągnąć go do brzegu, który od wody stawał się mokry i śliski. Silny nurt rzeki ściągający M. G. (1) w bok w połączeniu z jego stanem nietrzeźwości, który odbierał mu możliwość jasnego oglądu sytuacji, utrudniały mu – jak zeznał - próbę jego podciągnięcia celem pochwycenia rzeczonego korzenia. Nie dając rady, miał prosić o pomoc pozostałych na górze. W reakcji na to, jak dodał, jedynie K. K. zjechał na „kucaka” po skarpie w dół. Wespół z nim, jak podał, kilkakrotnie mieli podejmować próbę wyciągnięcia pokrzywdzonego z wody lecz za każdym razem tenże zsuwał się po śliskiej powierzchni zanurzając się ponownie w rzece. W pewnym momencie, jak zaznaczył, nie dając już rady, nie znajdując pomysłu na to co dalej, wyszedł z wody pozostawiając trzymających się za ręce M. G. (1) i K. K. przy brzegu. Jak przyznał, M. G. (1) nie miał szansy na uratowanie się, „on już płynął” i w sytuacji, gdyby go nie pochwycił, pociągnął w swoją stronę to tenże od razu by popłynął niesiony silnym nurtem rzeki. Dodał nadto, iż pokrzywdzony podczas próby wyciągnięcia nie wyrywał się, nie utrudniał mu w żaden sposób udzielenia mu pomocy, nie dawał odczuć swoim zachowaniem, by nie chciał wyjść z wody.

W ocenie Sądu powyższe zeznania w pełni zasługują na podzielenie, albowiem w toku całego postępowania pozostają niezmienne, stałe i rzeczowe, a poza tym korespondują po części z zeznaniami świadka K. K., a także ustaleniami poczynionymi w oparciu o dokumenty tj. protokół oględzin miejsca wypadku (k 95 – 99) oraz protokół oględzin miejsca zdarzenia wraz z dokumentacją fotograficzną (k 167 – 169, k 180 – 181). Niezależnie od powyższego, w odróżnieniu jednakże od depozycji oskarżonego, jak i świadka K. K., owa relacja zasadza się na obserwacji zachowania pokrzywdzonego poczynionej przez świadka znajdującego się w nieznacznej odległości od tonącego, przy samym brzegu, co dawało mu możliwość pełnego oglądu sytuacji. Faktem jest, iż świadek w chwili zdarzenia, podobnie zresztą jak pozostali tam obecni, znajdował się pod działaniem alkoholu (k – 4). Ów stan zasadniczo nie pozostaje co do zasady bez znaczenia dla zdolności do postrzegania, a następnie odtwarzania poczynionych spostrzeżeń. W omawianym przypadku świadek w żadnym momencie nie uzasadniał luk w pamięci stanem nietrzeźwości, a niemożność dokładnego wskazania chociażby czasokresu pozostawania w wodzie wespół z pokrzywdzonym tłumaczył naturalną niepamięcią i zrozumiałą dynamiką zajścia, odżegnując się od przypisywania czemuś czego nie był pewien, cech kategoryczności.

W porównaniu z konsekwentnymi i logicznymi zeznaniami świadka M. D., które w całości Sąd obdarzył walorem wiarygodności, depozycje świadka K. K. jedynie w części w omawianym zakresie zasługują na danie im wiary (k 14 – 15, k – 21v, k 32v – 33v, k 138v – 139v, k 171v – 172).

Chwiejność, zmienność, brak konsekwencji i przekonania cechujące depozycje świadka K. K. w części, w której przywołuje przebieg zdarzenia od chwili znalezienia się M. G. (1) w wodzie, nakazują dużą ostrożność w ocenie tychże.

Zeznania świadka K. K., w przeciwieństwie do rzeczowych depozycji świadka M. D., obok faktów, zawierają w sobie szereg ocen, które stanowią niejednokrotnie nieuprawnioną nadinterpretację zaobserwowanych faktów, determinując tym samym treść owych zeznań czyniąc je w omawianym zakresie, w obliczu konfrontacji z wcześniejszymi zeznaniami, wewnętrznie sprzecznymi. Odwołując się do owych zeznań, K. K. w toku śledztwa podał, iż to pokrzywdzony wyszarpywał się M. D., jak i jemu, nie dawał sobie pomóc, zachowywał się irracjonalnie, uniemożliwiając spieszącym mu z pomocą jego wyciągnięcie (k – 15, k – 21v), przyznając jednakże przy kolejnym przesłuchaniu, iż nie pamięta już jak to było z tym wyciąganiem, zaznaczając przy tym, iż nie mógł M. wyciągnąć, gdyż nurt go wciągał (k – 33), by na rozprawie zeznać, że M. chciał wyjść z wody, a nurt wody wyszarpywał chwiejącego się w wodzie, być może na skutek działania alkoholu, szoku, z jego uścisku tłumacząc jednocześnie, iż tak ogólnie pamięta zachowanie pokrzywdzonego w wodzie, który miał się śmiać, być może raz się wyszarpał formułując jednocześnie tezę, że „gdyby M. dał sobie pomóc to byśmy go wyciągnęli” (k 139 – 139v, k – 172).

Co istotne, świadek K. K. swoje obserwacje czynił stojąc początkowo na szczycie skarpy porośniętej roślinnością, gdzie – jak przyznał zarówno on, jak i oskarżony – pokrzywdzony oraz M. D. znajdowali się za pokrytym liśćmi krzakiem (k – 168), co w istotny sposób musiało ograniczać widoczność miejsca zdarzenia, a co za tym idzie utrudniać właściwą ocenę sytuacji. Powyższe w powiązaniu ze staniem nietrzeźwości, w jakim się znajdował (k – 5), na który zresztą częstokroć powoływał się w trakcie przesłuchania, tłumacząc właśnie ilością spożytego alkoholu niepamięć pewnych okoliczności, nakazuje – w ocenie Sądu – dużą ostrożność w ocenie depozycji K. K.. Świadek nie dostrzega, przy czym dopiero przed Sądem zdaje się uświadamiać sobie, iż jego uprzednie twierdzenia jakoby M. G. (1) miał się wyszarpywać spieszącym mu z pomocą kolegom, a przez to torpedować podejmowane próby jego wyciągnięcia, mogły być konsekwencją błędnej interpretacji zastanej sytuacji. Przywołując zeznania M. D., to nurt rzeki znoszący swoją siłą ciało pokrzywdzonego w powiązaniu z jego stanem nietrzeźwości, szokiem w jakim pozostawał nie uświadamiając sobie powagi sytuacji, o czym zresztą mogą świadczyć jego słowa, jak i towarzyszący temu śmiech, niemożność chwycenia się czegokolwiek przy śliskim i mokrym od wody brzegu, utrudniały udzielenie skutecznej pomocy M. G. (1). Co ważne, sam K. K. zresztą zeznał, iż nurt wody wyszarpywał M. z jego ucisku (k – 139).

Reasumując, powyższe uprawnia – w ocenie Sądu – do uznania zeznań świadka K. K. jedynie w tej części, w której korespondują z zeznaniami M. D. za wiarygodne i zasługujące na podzielenie.

W opozycji do zeznań świadka M. D. pozostają wyjaśnienia oskarżonego w omawianym zakresie. T. R. zaprzeczając swojemu sprawstwu, za wyjątkiem uderzenia pokrzywdzonego, utrzymywał, iż M. G. (1) mógł normalnie wyjść z wody przy pomocy M. D. ale tenże mu się wyszarpywał, mówił wręcz, że nie chce wyjść z wody czego nota bene nikt inny nie potwierdził. Nadto zaznaczył, że nie widział samego momentu, gdy pokrzywdzony wpadł do rzeki dostrzegłszy go później, gdy był już cały mokry (k – 90v, k 135v – 136, k – 168).

W ocenie Sądu, depozycje oskarżonego w przedmiotowej części nie polegają na prawdzie. Stanowią wyraz przyjętej przez niego linii obrony zmierzającej do uwolnienia się od odpowiedzialności karnej za zarzucany mu czyn. Zeznania świadka M. D. zadają kłam owym wyjaśnieniom, co w powiązaniu chociażby z miejscem czynionych obserwacji (szczyt skarpy), jak i momentem rozpoczęcia obserwacji, czyni je niewiarygodnymi nakazując ich odrzucenie.

Zeznania pozostałych świadków: K. J. (k 6 – 6v, k 30v – 31, k 172 – 172v), R. G. (k – 34v, k 138 – 138v), M. G. (k 7 – 7v, k 137 – 137v), K. K. (1) (k – 39v, k – 140), J. G. (k – 8v, k 136v – 137), M. G. (2) (k – 36v, k 139v – 140), L. S. (2) (k – 37v, k – 140), H. H. (k 64 – 64v, k – 190v), G. S. (k – 191) i M. W. (k – 191) nie wniosły istotnych treści do sprawy mogących przyczynić się do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Niezależnie od powyższego Sąd uznał owe depozycje za prawdziwe, nie znajdując podstaw do kwestionowania ich wiarygodności.

K. J. oraz R. G., mimo obecności na miejscu zdarzenia, widząc znajdujących się w wodzie M. D. oraz pokrzywdzonego, w swoich relacjach ograniczyli się jedynie do przyznania, iż widzieli obu mężczyzn w wodzie, że M. D. próbował wyłowić M. G. (1) z wody, że pomagał mu w tym K. K. lecz zastana sytuacja nie wywoływała po ich stronie obawy o życie kolegi, nie odczuwali potrzeby pomocy utrzymując, że nikt chyba o taką pomoc nie prosił, że obaj znajdujący się w rzece rozmawiali i nic nie wskazywało na to, by ktoś miał się topić zaznaczając, że każdy tam był po alkoholu, że poza obserwacją tego, co dzieje się przy brzegu dalej pili, rozmawiali nie dostrzegając powagi sytuacji. Nie umieli wskazać w sposób przekonujący, jak zachowywał się w wodzie M. G. (1) przyznając raz, że zachowywał się normalnie, był spokojny, nie krzyczał, drugim razem że był spanikowany, choć „nie patrzyłem za bardzo”, że raczej chyba się nie odpychał, nie wyszarpywał (K. J.) poprzedzając przedstawienie tego, co się działo słowem „wydaj mi się” (K. J.) jednocześnie podkreślając, że podchodzili na skraj skarpy, choć było tam wysoko i stromo, dlatego nikt nie chciał ryzykować. Wyrażona przez świadka R. G. sugestia, że M. G. (1) przebywał w wodzie około godziny pozostaje odosobnionym stwierdzeniem, nijak mającym się do twierdzeń zwłaszcza M. D., czy K. K., którzy podkreślali, iż wszystko działo się szybko, niedługo, parę minut do 15 minut.

Co zaś się tyczy świadków M. G., K. K. (1) i L. S.to będąc w pobliżu miejsca zdarzenia wprawdzie nie widzieli momentu upadku pokrzywdzonego do wody, jednakże dostrzegli płynącego w rzece mężczyznę (M. G., K. K. (1)), po czym na prośbę M. D., K. J. i K. K. wezwali straż pożarną (L. S.).

Relacja świadków G. S. i M. W.wsparta zapisem w notatce urzędowej (k – 1) oraz w notatnikach urzędowych (k 208 – 214) miała charakter następczy i ograniczała się do zrelacjonowania zastanej na miejscu sytuacji, w tym tego, co w sposób chaotyczny przekazywali niejako „na gorąco” obecni na miejscu koledzy pokrzywdzonego znajdujący się pod działaniem alkoholu.

Z kolei M. G. (2) oraz H. H. z racji tego, iż opuścili towarzystwo znajomych, kolegów przed zdarzeniem, na temat jego przebiegu nie posiadali znaczącej wiedzy, za wyjątkiem przekazu osób trzecich.

W tym miejscu na osobną uwagę zasługują zeznania R. Ś. (k 82 – 82v, k 224v – 225), które Sąd co do zasady podzielił, albowiem w ogólnym zarysie korespondują z ustaleniami poczynionymi w sprawie. Dostrzegalne rozbieżności w samych depozycjach świadka, jak i w konfrontacji chociażby z depozycjami pozostałych świadków w części dotyczącej chociażby tego ile osób udzielało pomocy pokrzywdzonemu, czy ktoś znajdował się w rzece przed wpadnięciem do niej M. G. (1), w ostatecznym rozrachunku, zdaniem Sądu, nie deprecjonują twierdzeń świadka wziąwszy pod uwagę upływ czasu, jaki dzielił obie relacje od momentu zdarzenia, okoliczności towarzyszące obserwacji szybkiej, dynamicznej sytuacji przy krawędzi skarpy, a następnie przy brzegu rzeki tj. dzieląca świadka od miejsca zdarzenia odległość kilkudziesięciu metrów, szarówka, brak ciągłości w kontynuacji obserwacji podyktowana koniecznością sięgnięcia po telefon i zawiadomienia policji.

Ustalenia w zakresie przyczyn zgonu M. G. (1) Sąd poczynił w oparciu o protokół oględzin i otwarcia zwłok przeprowadzonych z udziałem biegłego B. Z. (k 83 – 85). Przyjmując za biegłym, wyniki oględzin zewnętrznych i otwarcia zwłok pokrzywdzonego wykazały cechy śmierci nagłej, której przyczyną było utonięcie.

Zdaniem Sądu opinia biegłego B. Z. w pełni zasługuje na podzielenie jako logiczna, spójna, oparta na fachowej wiedzy biegłego i doświadczeniu zawodowym. Swoje wnioski biegły logicznie i wyczerpująco uzasadnił, odwołując się m.in. do sprawozdania z badań na zawartość alkoholu etylowego wraz z protokołem pobierania krwi (k 69 – 73). Warto podkreślić, iż wniosków płynących z opinii żadna ze stron nie kwestionowała.

Reasumując wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd doszedł do przekonania, iż oskarżony swym zachowaniem wyczerpał dyspozycję występków opisanych w art. 160 § 1 kk i w art. 155 kk pozostających w kumulatywnej kwalifikacji.

Dla odpowiedzialności z art. 160 § 1 kk wymagane jest, by niebezpieczeństwo, o jakim mowa w tym przepisie, było bezpośrednie, a więc natychmiastowe, realne, konkretnie istniejące w sytuacji już stworzonej przez sprawcę bez jego dalszych możliwych działań. Znamię narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w cytowanym przepisie, może zostać zrealizowane w jeden z trzech sposobów: przez sprowadzenie zagrożenia, jego znaczące zwiększenie, a także - w przypadku gwaranta nie nastąpienia skutku przy przestępstwach z zaniechania - przez nie spowodowanie jego ustąpienia albo zmniejszenia.

Zamiar ewentualny określony w art. 160 § 1 kk charakteryzuje się świadomością znaczenia podejmowanych czynności w perspektywie możliwego skutku. Nie chodzi przy tym o świadomość jakiejkolwiek możliwości wystąpienia konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale wyłącznie świadomość wysokiego prawdopodobieństwa takiego skutku, ocenianego w kontekście konkretnych okoliczności faktycznych, bo tylko wówczas można mówić o "bezpośredniości" niebezpieczeństwa.

Z kolei do przyjęcia odpowiedzialności z art. 155 kk dochodzi jedynie wtedy, gdy śmierć człowieka jest niezamierzonym następstwem działania sprawcy, w rozumieniu art. 9 § 2 kk, polegającym na niezachowaniu przeciętnego obowiązku ostrożności w sytuacji, w której na podstawie normalnej zdolności przewidywania i ogólnego obowiązku dbałości o życie ludzkie lub przewidywania skutków własnych działań można wymagać od człowieka, aby nie dopuścił do nastąpienia przestępnego skutku. Stronę podmiotową tego przestępstwa charakteryzuje nieumyślność, a zatem sprawca nie chce, a nawet nie godzi się na spowodowanie śmierci człowieka, chociaż przewiduje taką możliwość lub może ją przewidzieć. Warunkiem odpowiedzialności za omawiane przestępstwo jest to, aby śmierć człowieka była skutkiem zachowania się sprawcy tj. koniecznym jest więc ustalenie, że zachodził związek przyczynowy między zachowaniem się sprawcy (działaniem albo zaniechaniem), a zaistniałym skutkiem śmiertelnym.

W realiach niniejszej sprawy, w ocenie Sądu, wyjaśnienia oskarżonego, w których tłumaczył dlaczego uderzył M. G. (1) (gdyż go zdenerwował), jak i jego zachowanie tj. wyprowadzenie otwartą ręką ciosu w twarz pokrzywdzonego na tyle silnego, że tenże na skutek tego potknął się, utracił równowagę i stoczył się bezwładnie ze stromej skarpy wprost do wody w rzece Ł., któremu towarzyszyła świadomość istniejących dysproporcji w budowie swojego ciała i ciała pokrzywdzonego (chudszy, drobniejszy, mniejszy), znacznej nietrzeźwości pokrzywdzonego, który to stan zdecydowanie ograniczał funkcje obronne, faktu pozostawania tegoż w bliskiej (około 0,5 metra) odległości od stromej, wysokiej skarpy zakończonej bezpośrednim wejściem do rzeki, charakteryzującej się silnym nurtem („ja nigdy nie wchodziłem do Ł., ja boję się wody w rzecze, a szczególnie prądów, które mogą wciągnąć” k – 90v, k – 139), dają podstawę ku przyjęciu, że oskarżony obejmował swoim zamiarem ewentualnym tj. mógł przewidzieć, skutek w postaci spowodowania utraty życia przez pokrzywdzonego, godząc się na to, co w konsekwencji na skutek jego działania tj. uderzenia i będącego jego konsekwencją upadku ze skarpy wprost do wody, doprowadziło ostatecznie do nieumyślnego spowodowania śmierci M. G. (1) poprzez utonięcie. Nie przerywa bowiem związku przyczynowego między umyślnym działaniem oskarżonego w postaci silnego uderzenia w twarz pokrzywdzonego, skutkującym powstaniem stanu narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a nieumyślnym skutkiem w postaci śmierci pokrzywdzonego to, że po tym uderzeniu i upadku pokrzywdzonego ze skarpy do wody, trwała akcja udzielania pomocy pokrzywdzonemu ze strony M. D. i K. K.. Zważyć należy, iż gdyby nie zdecydowana, natychmiastowa reakcja M. D. podjęta bezpośrednio po wpadnięciu M. G. (1) do rzeki, tenże odpychany silnym nurtem rzeki od brzegu, zachłystujący się wodą, pozbawiony oparcia w gruncie, jak i możliwości uchwycenia się czegokolwiek celem stabilnego utrzymania się przy brzegu, już bezpośrednio po pierwszym kontakcie z wodą zostałby pochwycony przez silny nurt wód rzeki i utonąłby znacznie wcześniej.

Sąd kierując się ogólnymi dyrektywami i zasadami sądowego wymiaru kary określonymi w art. 53 § 1 i 2 kk, uznając oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu czynu wymierzył mu, przy zastosowaniu art. 11 § 3 kk z mocy art. 155 kk jako przewidującego surowszą sankcję karną, karę 2 lat pozbawienia wolności uznając przy tym, iż w stosunku do sprawcy zachodzą warunki przywołane w art. 69 § 1 i 2 kk (pkt I – II wyroku).

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miał na uwadze zarówno stopień winy oskarżonego i stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, jak również cele zapobiegawcze i wychowawcze, jakie kara ma osiągnąć, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, jak i sposób zachowania oskarżonego po popełnieniu przestępstwa (oddalenie się z miejsca zdarzenia bez podjęcia jakichkolwiek działań zmierzających do udzielenia pomocy pokrzywdzonemu poprzez chociażby poinformowanie właściwych służb)

Oceniając stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez oskarżonego występku jako znaczny, Sąd miał na względzie przede wszystkim rodzaj naruszonego dobra (życie), rozmiar i charakter wyrządzonej szkody, jak również postać zamiaru (ewentualny) oraz rodzaj i stopień naruszonych reguł ostrożności. Za znaczny Sąd uznał również stopień winy po stronie sprawcy.

Zważyć należy, iż oskarżony nie był dotychczas karany (karta karna k – 200), jak również prowadził przed popełnieniem przypisanego mu czynu ustabilizowany tryb życia (k – 94, k - 135). Powyższe okoliczności Sąd poczytał mu jako okoliczności łagodzące.

Sąd nie dopatrzył się szczególnych okoliczności obciążających przy ferowaniu kary.

Mając powyższe na uwadze, w szczególności warunki osobiste oskarżonego, dotychczasowy sposób życia, Sąd uznał za zasadne skorzystanie wobec niego z dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności.

W ocenie Sądu zastosowanie w stosunku do sprawcy środka probacyjnego będzie wystarczającym dla osiągnięcia wobec niego celów kary, w szczególności zapobiegnie powrotowi do przestępstwa. Sąd przyjął, iż odpowiednio właściwym okresem próby dla oskarżonego będzie okres 4 lat, który pozwoli mu na refleksję nad swoim zachowaniem. Powyższy okres próby pozwoli wreszcie w sposób dostateczny, a zarazem konieczny zweryfikować w czasie pozytywną prognozę w stosunku do niego, w szczególności pod kątem przestrzegania przez niego porządku prawnego. Kierując się wskazanymi przesłankami Sąd na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności oskarżonemu warunkowo zawiesił na okres próby 4 lat (pkt II wyroku).

Stosownie do zgłoszonego przez oskarżyciela posiłkowego J. G. wniosku o naprawienie szkody (k – 137), Sąd w myśl art. 46 § 1 kk, orzekł wobec oskarżonego na rzecz wnioskującego – ojca zmarłego, tytułem naprawienia szkody obowiązek zapłaty kwoty 1500,00 zł. (pkt III wyroku).

Odwołując się do orzecznictwa Sądu Najwyższego, wniosek o orzeczenie środka karnego obowiązku naprawienia wyrządzonej szkody może złożyć m.in. osoba najbliższa w przypadku śmierci pokrzywdzonego dochodząca przysługujących jej roszczeń określonych m.in. w art. 446 § 1 kc w zakresie m.in. zwrotu kosztów pogrzebu zmarłego temu najbliższemu (postanowienie SN z dnia 28.04.2008 r., I KZP 6/08, OSNKW 2008/6/42).

Odwołując się do twierdzeń oskarżyciela posiłkowego, iż całościowy koszt pogrzebu wyniósł 5500,00 zł., przy czym otrzymał kwotę 4000,00 zł. tytułem zasiłku pogrzebowego, w pozostałym zakresie tj. co do kwoty 1500,00 zł. żądanie tytułem naprawienia szkody uznać należało za zasadne.

O kosztach obrony udzielonej z urzędu oskarżonemu przez adw. T. S. oraz o kosztach reprezentacji oskarżyciela posiłkowego z urzędu przez adw. M. J. Sąd orzekł w myśl § 14 ust. 2 pkt 3, ust. 7 i § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu wraz z podatkiem VAT (pkt IVa i b wyroku).

Stosownie do brzmienia art. 624 § 1 kpk Sąd zwolnił oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych uznając, iż niewielki dochód uzyskiwany z tytułu zatrudnienia, przy braku majątku oraz zobowiązaniu alimentacyjnym na rzecz córki, uzasadnia przyjęcie, iż uiszczenie ich byłoby dla nich zbyt uciążliwe (pkt V wyroku).