Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 12/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 marca 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Mirosława Gołuńska

Sędziowie:

SSA Danuta Jezierska

SSO del. Wiesława Buczek-Markowska (spr.)

Protokolant:

st. sekr. sądowy Beata Wacławik

po rozpoznaniu w dniu 27 marca 2014 r. na rozprawie w Szczecinie

sprawy z powództwa A. T.

przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim

z dnia 13 listopada 2013 r., sygn. akt I C 412/11

I. oddala obie apelacje,

II. znosi wzajemnie miedzy stronami koszty postępowania apelacyjnego.

D. Jezierska M. Gołuńska W. Buczek-Markowska

Sygn. akt I ACa 12/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 13 listopada 2013 r. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim I Wydział Cywilny:

I.  zasądził od pozwanego (...) Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powódki A. T. kwotę 70.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 15 sierpnia 2008 r. do dnia zapłaty;

II.  w pozostałej części powództwo oddalił;

III.  zasądził od pozwanego (...) Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powódki A. T. kwotę 5.436,80 złotych tytułem zwrotu części kosztów procesu;

IV.  nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp.

- od powódki kwotę 100 zł

- od pozwanego kwotę 200 zł

tytułem brakujących kosztów sądowych.

Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach
i rozważaniach:

W dniu 1 października 2007 r. około godziny 11.40 na drodze (...), na skrzyżowaniu dróg M. - B. - N., kierująca pojazdem marki O. (...) o nr rej. (...) Z. K. wykonując manewr skrętu w lewo w kierunku na N. nie zachowała szczególnej ostrożności i nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu dla kierującego samochodem marki S. (...) nr rej (...) jadącego z przeciwnego kierunku doprowadzając do zderzenia się pojazdów a następnie w wyniku tego zdarzenia, pojazdy przemieściły się i uderzyły w pojazd marki V. (...) o nr rej (...), który dojeżdżał do skrzyżowania.

A. T. była w chwili wypadku pasażerką pojazdu O. (...) o nr rej. (...) kierowanego przez Z. K.. Z miejsca zdarzenia została odwieziona do szpitala w K.. W wyniku wypadku powódka doznała rany tłuczonej głowy, otarcia skóry szyi, złamania kości kulszowej i łonowej oraz urazu brzucha.

W dacie wypadku właściciel samochodu, którym poruszała się Z. K. posiadał zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych z (...) Towarzystwem (...) Spółką Akcyjną z siedzibą w W..

W dniu 1 października 2007 r. powódka miała 24 lata i była w 6 miesiącu ciąży (26 tydzień). W szpitalu stwierdzono śmierć dziecka i podano powódce środki mające sprowokować poród.

W dniu 3 października 2007 r. o godzinie 8.20 A. T. urodziła siłami natury martwego syna M.. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka były obrażenia doznane w trakcie wypadku.

Konieczność porodu drogami natury ze świadomością, że rodzi martwe dziecko potęgowała bolesne przeżycia powódki.

Powódka wyszła za mąż 26 sierpnia 2006 r., wraz z mężem wynajmowała mieszkanie w O., kończyła studia i (...) był jej pierwszym oczekiwanym dzieckiem.

Pogrzebem zajął się mąż powódki, chłopczyk ma nagrobek na cmentarzu.

Po powrocie do domu A. T. przez 5 tygodni zgodnie z zaleceniami leżała w łóżku a wszystkie czynności przy niej wykonywała mama, gdyż mąż pracował w delegacji. Dopiero po trzech tygodniach mogła leżeć z podparciem. Nie mogła współżyć z mężem przez 3 miesiące.

Na zwolnieniu lekarskim przebywała do 17 grudnia 2007 r. Wróciła do poprzednio wykonywanej pracy - biura rachunkowego w O. (...). Pisała pracę magisterską i obroniła ją planowo w 2008 r. kończąc studia.

Przez kilka - kilkanaście miesięcy po wypadku u powódki występowały zaburzenia pourazowe - zespół stresu pourazowego. Dolegliwości psychopatologiczne obejmowały takie objawy jak zawężenie pola spostrzegania, niedowierzanie w to co się stało, rozpacz, niezgodę, bezsenność, natrętne rozmyślanie tematyczne związane ze śmiercią dziecka, przygnębienie, smutek, płaczliwość, poczucie osamotnienia, natrętne wspomnienia okoliczności wypadku i porodu martwego dziecka. Główne objawy psychopatologiczne ustąpiły z momentem urodzenia zdrowej córki (...) r.

Powódka tylko raz, w styczniu 2008 była u psychologa, z pomocą męża i matki, dzięki osobistym właściwościom pokonała uraz. Wypadek nie spowodował u niej trwałego uszczerbku na zdrowiu w obszarze stanu psychicznego.

Aktualnie powódka funkcjonuje w swych podstawowych rolach prawidłowo, przeżywa okresowo znaczący dyskomfort w sytuacjach aktywizujących wspomnienia np. wizyta na cmentarzu, konieczność wskazania ile ciąż miało miejsce w jej życiu, ale jest to stan krótkotrwały i nie wpływający na bieżące funkcjonowanie.

A. T. urodziła swe drugie dziecko (córkę) (...) r. w drodze cięcia cesarskiego. Kolejne dziecko, również córkę urodziła (...) r. również przez cesarskie cięcie. Dziewczynki urodziły się zdrowe.

Powódka na skutek urazu miednicy utraciła możliwość urodzenia dzieci siłami natury.

Powódka źle znosiła kolejne ciąże, odczuwała dolegliwości bólowe w okolicy pośladków np. przy wstawaniu, przewracaniu się z boku na bok.

Po wypadku z 1 października 2007 r. powódka zaczęła odczuwać bóle odcinka L/S kręgosłupa z promieniowaniem do pośladków i kończyn dolnych, a szczególnie do prawego biodra przy leżeniu.

Jako skutek tego wypadku u powódki występuje: przebyte wygojone złamanie miednicy (kość kulszowa i łonowa po stronie prawej) z niewydolnością chodu i niewydolności bólową (15% trwałego uszczerbku na zdrowiu), przewlekły pourazowy zespół bólowy z objawami korzeniowymi odcinka L/S kręgosłupa (5 % trwałego uszczerbku na zdrowiu), łącznie 20 % trwałego uszczerbku na zdrowiu.

W dniu 15 lipca 2008 r. wpłynęło do pozwanego (...) Towarzystwo (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. pismo powódki z datą 4 lipca 2008 r., w którym zgłosiła szkodę i wniosła o zapłatę kwoty 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć dziecka oraz za doznany ból i cierpienie.

W piśmie z dnia 28 października 2008 r. pozwany poinformował powódkę o przyznaniu tytułem zadośćuczynienia kwoty 30.000 zł i taką kwotę wypłacił.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji wskazał, iż pozwany nie kwestionował swojej odpowiedzialności za szkodę A. T. wynikającą z wypadku komunikacyjnego z udziałem powódki jaki wydarzył się w dniu 1 października 2007 r. Dodał, iż źródłem odpowiedzialności pozwanego za szkody będące następstwem wypadku jest umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, jaką zawarł z pozwanym właściciel pojazdu, którym poruszała się sprawczyni wypadku oraz art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 2 k.c.

W ocenie Sądu Okręgowego kwestią sporną pozostawała zasadność i wysokość usprawiedliwionych roszczeń powódki.

Sąd podniósł, iż o rozmiarze należnego zadośćuczynienia decyduje rozmiar doznanej krzywdy, gdyż zadośćuczynienie ma na celu naprawienie szkody niemajątkowej, cierpień fizycznych i psychicznych. Nadmienił, iż niedający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia, zależy od oceny sądu. Zdaniem Sądu I instancji, przy ustalaniu rozmiaru cierpień powinny być uwzględnione zobiektywizowane kryteria oceny, odniesione jednak do indywidualnych okoliczności danego wypadku. Oceniając rozmiar doznanej krzywdy, trzeba zatem wziąć pod uwagę całokształt okoliczności, w tym rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie, czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową oraz inne czynniki podobnej natury.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd Okręgowy uznał, iż kwota 100.000 zł będzie odpowiednią rekompensatą dla powódki za doznaną krzywdę, uwzględniającą rozmiar odczuwanych cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność, czas trwania oraz skutki zaistniałego zdarzenia w codziennym życiu A. T.. Tym samym Sąd uznał zapłacone do tej pory przez pozwanego zadośćuczynienie za nieadekwatne do okoliczności sprawy.

Sąd I instancji zauważył, iż pozwany nie kwestionował faktu, że śmierć dziecka powódki była skutkiem wypadku.

Według Sądu Okręgowego z racji, że oczekiwane przez powódkę wraz mężem dziecko urodziło się martwe, nie ulega wątpliwości, że powódkę spotkała ogromna krzywda. Sąd nadmienił, iż okoliczność, że aktualnie powódka jest szczęśliwą matką dwóch córek nie może przysłaniać ogromnego cierpienia powódki z jakim przyszło jej żyć w okresie po wypadku. Podkreślił, iż powódka, widząc dookoła radosne mamy, rodziła dziecko mając świadomość, że jest już martwe. Nie od razu zaszła w kolejną ciążę. Bała się o kolejne poczęte dziecko. Pochowała synka, chodzi na cmentarz i jak każda matka odczuwa brak właśnie tego dziecka, choćby miała ich całą gromadkę.

Sąd I instancji zwrócił uwagę, iż jak wynika z opinii biegłych psychiatry W. S. i psychologa I. K., powódka odczuwała objawy zespołu stresu pourazowego do momentu urodzenia pierwszej córki czyli przez okres około półtora roku po wypadku i zaburzenia te miały charakter zaburzeń psychopatycznych. Dodał, iż wypadek spowodował zaburzenia w zdrowiu psychicznym A. T. aczkolwiek nie nabrały one charakteru trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Zdaniem Sądu Okręgowego życie powódki do daty wypadku układało się modelowo, wyszła za mąż, kończyła studia, właśnie realizowało się jej marzenie o posiadaniu własnego dziecka. Snuła plany na najbliższą przyszłość. Wypadek zaburzył jej życie osobiste i rodzinne.

Sąd ten podniósł, iż w związku z wypadkiem powódka była zmuszona przez 5 tygodni leżeć w łóżku, dopiero po 3 tygodniach z podparciem. W okresie tym była całkowicie zdana na pomoc osób trzecich, co rodziło zrozumiały dyskomfort.

Sąd I instancji wskazał, iż jej uszczerbek na zdrowiu o charakterze trwałym w związku z wypadkiem biegły z zakresu (...) powołany przez sąd oszacował na 20 %. Sąd dodał, iż na rozprawie biegły wyjaśnił pojęcia „niewydolność chodu” i „chód prawidłowy” oraz odpowiedział na zarzut pozwanego, że przy jednoczesnym użyciu ich obu w opinii nie ma sprzeczności - powódka chodzi prawidłowo, ale dłuższe chodzenie rodzi dolegliwości bólowe. Sąd Okręgowy zaznaczył, iż jak zeznała powódka, do dziś odczuwa ból w okolicy przebytego urazu, co w świetle opinii biegłego jest uzasadnione i powódka będzie również w przyszłości odczuwać dolegliwości bólowe. Sąd podkreślił, iż jak zauważył pozwany, powódka podczas zeznań na rozprawie w styczniu 2013 r. istotnie podała, że boli ją miednica, a nie kręgosłup zaś biegłemu podczas badania, jak zapisał w opinii, że odczuwa bóle odcinka L/S kręgosłupa z promieniowaniem do pośladków i kończyn dolnych. W ocenie Sądu I instancji nie może to jednak przemawiać za odmową dania jej wiary a w szczególności za ustaleniem, że nie odczuwa żadnych dolegliwości bólowych związanych z wypadkiem. Sąd nadmienił, iż powódka wskazując lekarzowi gdzie ją boli pozwoliła mu na poczynienie ustaleń jak w opinii, zaś ani powódka ani sąd nie muszą dysponować specjalistyczną wiedzą anatomiczną.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, iż na rozprawie biegły M. G. (2) wyjaśnił jaki jest mechanizm powstawania i odczuwania przez powódkę bólu kręgosłupa po uszkodzeniu miednicy i dodał, że po uszkodzeniu miednicy jak u powódki tj. z przemieszczeniem odłamków kości, ból może być odczuwalny zarówno w obrębie miednicy jak i kręgosłupa. Jako dowód tego, że powódka faktycznie odczuwa bóle w obrębie kręgosłupa wskazał na zmniejszenie lordozy w tym odcinku. Sąd dodał, iż konsekwencją uszkodzenia miednicy jest to, że powódka nie mogła i nie może urodzić kolejnych dzieci siłami natury i konieczna jest pomoc w postaci „cięcia cesarskiego”, co jest już operacją, wiążącą się z koniecznością dłuższego pobytu w szpitalu po porodzie, dłużej trwającymi dolegliwościami bólowymi, dłuższym powrotem do pełni sił i pozostającą na zawsze blizną. Nadmienił, iż obie córki powódka była zmuszona urodzić przez „cesarskie cięcie” i nie było to skutkiem jej wyboru.

Sąd I instancji oddalił wniosek pozwanego o kolejną opinię biegłego z zakresu ortopedii uznając, że uwzględnienie wniosku zmierzałoby do przewlekłości już dostatecznie długo trwającego postępowania, a jej wynik i tak nie miałby decydującego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem procent uszczerbku na zdrowiu ma dla sądu jedynie znaczenie pomocnicze. Sąd stwierdził, iż jeżeli pozwany zakładał, że domagając się uzupełniania opinii przez biegłego przekona go do swoich racji, to założenie to okazało się chybione i pozwany ponosi konsekwencje swoich wyborów. Dodał, iż o opinię innego biegłego mógł wystąpić już otrzymawszy opinię M. G. (2) , w grudniu 2012 r.

Sąd Okręgowy podkreślił, iż wprawdzie trwały uszczerbek na zdrowiu powódki wyniósł „tylko” 20 %, to dla młodej kobiety, jaką jest powódka, utratę pełnej sprawności fizycznej należy uznać za dotkliwą, tym bardziej, że będzie utrudniała jej wykonywanie obowiązków rodzinnych, a nie da się w sytuacji powódki, prowadzącej czteroosobowe gospodarstwo domowe z małymi dziećmi , uniknąć dłuższego stania czy chodzenia.

Wobec powyższego Sąd I instancji uznał, że kwota zadośćuczynienia w wysokości 100.000 zł spełni swoje zadanie kompensacyjne. Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd miał na uwadze zakres cierpień psychicznych i fizycznych jakich powódka doznała i nadal doznaje oraz może doznawać w przyszłości a pozostających w związku z wypadkiem opisanym w pozwie, rokowania na przyszłość co do jej stanu zdrowia oraz wpływ wypadku na jej życie.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, iż powódka otrzymała już z tytułu zadośćuczynienia od pozwanego kwotę 30.000 zł i dlatego zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 70.000 zł tytułem uzupełnienia zadośćuczynienia.

Ponad zasądzoną kwotę Sąd uznał żądanie powódki za wygórowane i w tym zakresie powództwo oddalił.

Odsetki od zasądzonej kwoty Sąd I instancji zasądził od dnia 15 sierpnia 2008 r. mając na względzie treść art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, który przewiduje dla pozwanego 30 - dniowy termin na wypłatę odszkodowania od daty zgłoszenia szkody. Sąd wskazał, iż data wpływu pisma powódki do pozwanego w aktach szkody stwierdzona pieczątką jest tożsama z datą doręczenia na potwierdzeniu odbioru załączonym przez powódkę do akt. Sąd Rejonowy nadmienił, iż od daty zdarzenia i zgłoszenia szkody pozwanemu nie minęło tyle czasu aby przyjąć, że odsetki stanowiłyby źródło bezpodstawnego wzbogacenia się powódki, co podnosił pozwany w uzasadnieniu odpowiedzi na pozew.

O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na podstawie artykułu 100 k.p.c.

Z powyższym wyrokiem nie zgodziły się obie strony.

Powódka w wywiedzionej apelacji zaskarżyła wyrok w części tj. co do pkt II, III i IV tego orzeczenia i wniosła o zmianę pkt I zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kwoty 100.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 15 sierpnia 2008 r. do dnia zapłaty, uchylenie pkt II i pkt IV zaskarżonego wyroku, zmianę pkt III zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów procesu przed Sądem I instancji według norm przepisanych oraz przed Sądem II instancji według norm przepisanych bądź według zestawienia kosztów przedłożonego na rozprawie apelacyjnej.

Apelująca zarzuciła wyrokowi naruszenie:

1.  przepisów prawa materialnego poprzez ich niewłaściwe zastosowanie w szczególności art. 445 § 1 k.c. w zw. art. 444 k.c. polegające na uznaniu, że roszczenie powódki z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę jest uzasadnione co do kwoty 100.000 zł zaś w pozostałej części ponad kwotę 70.000 zł powództwo nie zasługuje na uwzględnienie, podczas gdy zasądzona kwota 70.000 zł jest zdecydowanie zbyt niska w stosunku do rozmiarów krzywdy powódki a przez to nieodpowiednia w rozumieniu przepisu art. 445 § 1 k.c.,

2.  przepisów postępowania poprzez ich niewłaściwe zastosowanie w szczególności art. 328 § 2 k.p.c. polegające na sporządzeniu uzasadnienia zaskarżonego wyroku, w którym Sąd nie uzasadnił dlaczego oddalił powództwo ponad kwotę 70.000 zł.

W uzasadnieniu skarżąca podniosła, iż nie zgadza się ze stanowiskiem Sądu I instancji, co do tego, że zapłata przez pozwaną łącznie kwoty 100.000 zł będzie odpowiednia z tytułu zadośćuczynienia za doznaną przez powódkę krzywdę. Apelująca uznała, iż zasądzona przez Sąd Okręgowy kwota 70.000 zł jest zdecydowanie za niska, a przez to nieodpowiednia w rozumieniu art. 445 § 1 k.c.

Skarżąca zwróciła uwagę, iż przepisy prawa, które stały się podstawą prawną powództwa nie wskazują wprost obiektywnych mierników wysokości roszczeń z tytułu zadośćuczynienia.

Apelująca powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz Sądów Apelacyjnych, stwierdziła, iż zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być „odpowiednia” w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Dodała, iż sąd przy określaniu wysokości zadośćuczynienia ma obowiązek w każdym przypadku dokonywać oceny konkretnego stanu faktycznego i brać pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy. Okoliczności te to przede wszystkim rozmiar doznanych cierpień fizycznych a więc ból, długotrwałość leczenia i inne dolegliwości a także cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z doznanymi cierpieniami fizycznymi. Nie bez znaczenia przy dokonywaniu tej oceny jest także wiek poszkodowanego i skutki uszkodzenia ciała w zakresie ogólnej zdolności do normalnego funkcjonowania. Jednocześnie niedopuszczalne jest stosowanie jakichkolwiek mechanizmów przy wyliczaniu wysokości zadośćuczynienia. Zasadniczym kryterium ustalenia wysokości zadośćuczynienia jest rozmiar cierpienia i rozmiar niekorzystnych zmian w życiu poszkodowanego będących następstwem deliktu zawinionego przez sprawcę szkody. Za jedyną przesłankę ustalenia wysokości zadośćuczynienia przyjmuje się rozmiar krzywdy. Zadośćuczynienie ma na celu kompensatę nie tylko cierpień fizycznych ale również niekorzystnych następstw zdarzenia w sferze psychiki poszkodowanego. Ma ono na celu przyniesienie poszkodowanemu równowagi emocjonalnej naruszonej przez doznane cierpienia psychiczne. W ocenie skarżącej w przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia przedłożył zasadę miarkowania zadośćuczynienia nad jej funkcję kompensacyjną, podczas gdy zgodnie z utrwalonym orzecznictwem zasada kompensacji krzywdy winna być nadrzędna nad pomocniczą zasadą miarkowania świadczenia.

Apelująca podkreśliła, iż w przedmiotowej sprawie zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy wskazujący na bardzo duży rozmiar krzywdy powódki jaka miała i ma miejsce wskutek wypadku komunikacyjnego. Dodała, iż w sposób szczegółowy wykazała nie tylko okoliczności wypadku ale również jego konsekwencje dla jej zdrowia i życia. Skarżąca zwróciła uwagę, iż dowody te nie były właściwie kwestionowane przez stronę pozwaną i stały się podstawą dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych, jednakże mimo tego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku brak jakichkolwiek argumentów przemawiających za tym, że zadośćuczynienie w wysokości 70.000 zł jest sumą odpowiednią. W ocenie apelującej, Sąd I instancji nie wskazał dlaczego sformułowane w pozwie żądanie zapłaty kwoty 100.000 zł uważa za wygórowane czy też nieuzasadnione w okolicznościach tej sprawy. Skarżąca dodała, iż ogólnikowe i jednozdaniowe stwierdzenie Sądu, że ponad zasądzoną kwotę uznał żądanie powódki za wygórowane i w tym zakresie powództwo oddalił, nie stanowi odpowiedniego uzasadnienia rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w części i dodatkowo utrudnia jej merytoryczną polemikę z tą częścią wyroku w jakiej powództwo zostało oddalone. Apelująca zaznaczyła, iż nie zgadza się z oceną jej żądania jako wygórowanego, gdyż jej zdaniem domagana się przez nią zapłata łącznie kwoty 130.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę jest jak najbardziej uzasadniona w realiach sprawy. Skarżąca zwróciła przy tym uwagę, i z w postępowaniu sądowym dobrowolnie ograniczyła swoje żądania do łącznej kwoty 130.000 zł w stosunku do zgłaszanej pierwotnie ubezpieczycielowi kwoty 200.000 zł.

W ocenie apelującej wskazana w pozwie kwota 100.000 zł jest adekwatna w stosunku do rozmiaru jej cierpień fizycznych i psychicznych jak i treści prawomocnych orzeczeń sądowych zapadających w podobnych sprawach, wobec czego żądanie pozwu nie jest wygórowane.

Skarżąca podniosła, iż w wyniku wypadku doznała rany tłuczonej głowy, otarcia skóry szyi, i złamania prawej kości kulszowej i łonowej, urazu brzucha, ogólnego potłuczenia i siniaków, zaś w dniu 03.10.2007 r., tj. dwa dni po wypadku, z uwagi na doznane w wypadku obrażenia, w szczególności przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego, będąc wówczas dokładnie w 26 tygodniu ciąży, urodziła martwego syna (M.). Nadmieniła, iż miała świadomość, że jej dziecko nie żyje oraz że poród jest wymuszony farmakologicznie. Mimo złamania miednicy musiała urodzić siłami natury martwe dziecko, które było jej pierwszym, wyczekiwanym potomkiem. Apelująca dodała, iż uczestniczyła w pogrzebie swego syna. a także przez kilka tygodni nie mogła w ogóle podnosić się z łóżka i przebywała pod opieką męża i rodziców. Skarżąca zaznaczyła, iż obrażenia jakich doznała stały się wyłączną przesłanką do operacyjnego rozwiązania dwóch kolejnych jej ciąż a lęk i obawy o przyszłość kolejnego dziecka towarzyszyły jej przez całą kolejną ciążę. Przy trzeciej ciąży obawy te także występowały choć już w dużo mniejszym stopniu. Według apelującej, do dnia dzisiejszego odczuwa ona konsekwencje wypadku i jego wpływ na swoje zdrowie i życie. Dolegliwości te i wynikające z nich ograniczenia zostały opisane przez biegłego ortopedę. Zdaniem skarżącej, przyszłe konsekwencje wypadku w postaci występujących dolegliwości bólowych oraz ograniczeń w aktywności fizycznej również uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia w wyżej kwocie niż dokonał tego Sąd Okręgowy. Apelująca dodała, iż Sąd I instancji pominął w uzasadnieniu fakt, że powódka nie uprawia już sportu tak jak przed wypadkiem (bieganie, jazda na rowerze).

Skarżąca podkreśliła, iż w niniejszej sprawie, poza poważnymi konsekwencjami dla jej zdrowia fizycznego, dużo bardziej znaczące były dla niej konsekwencje psychiczne i emocjonalne przedmiotowego zdarzenia. W ocenie apelującej rozmiar jej cierpień psychicznych związanych z przedwczesną śmiercią jej dziecka, obawami o życie kolejnych dzieci oraz przebieg następnych ciąż jest dużo większy niż rozmiar jej cierpień fizycznych związanych z doznanymi obrażeniami, obecnymi i przyszłymi dolegliwościami bólowymi czy też ograniczeniami fizycznymi. Wskazała, iż jak wynika z opinii biegłych psychologa i psychiatry bardzo ciężko przeżyła śmierć syna, mimo że jest osobą dobrze radzącą sobie ze stresem i negatywnymi emocjami.

Według skarżącej, zaskarżony wyrok, choć uznający większą część jej żądań, jest wyrazem deprecjacji krzywdy jaka faktycznie wystąpiła i wystąpi jeszcze w jej życiu. Apelująca przyznała, iż wprawdzie ustalony przez biegłych trwały uszczerbek na jej zdrowiu wyniósł „tylko” 20 %, niemniej jednak rozmiar faktycznej jej krzywdy, rozumianej głównie jako cierpienia psychiczne, w żaden sposób nie przekłada się na „straty” na jej zdrowiu fizycznym. Skarżąca powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego stwierdziła, iż nie można taryfikować zadośćuczynienia za krzywdę według procentów trwałego uszczerbku na zdrowiu. Podkreśliła jednocześnie za Sądem Najwyższym, że zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości i w razie uszczerbku na zdrowiu zadośćuczynienie pieniężne powinno być odpowiednio duże.

Z kolei pozwany w swojej apelacji zaskarżył wyrok w części tj. co do punktu I, III oraz IV i wniósł o jego zmianę poprzez obniżenie zasądzonego zadośćuczynienia do kwoty 20.000 złotych i oddalenie roszczenia w pozostałym zakresie, a także oddalenie roszczenia o odsetki ustawowe od zasądzonej kwoty za okres poprzedzający wyrokowanie, ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu. Ponadto apelujący wniósł o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego lekarza ortopedy na okoliczność ustalenia rozstroju zdrowia powódki będącego skutkiem wypadku z dnia 1 października 2007 r., a w szczególności czy wystąpiły u powódki dolegliwości bólowe kręgosłupa lędźwiowego, a także o zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje, ewentualnie pozostawienie Sądowi Okręgowemu rozstrzygnięcia o kosztach w razie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Apelujący zarzucił wyrokowi:

1.  obrazę art. 233 § 1 k.p.c. poprzez bezkrytyczną ocenę opinii biegłego ortopedy M. G. (2) i dowolne oraz sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym ustalenie, że skutkiem wypadku z dnia 1 października 2007 r. było wystąpienie u powódki dolegliwości bólowych kręgosłupa lędźwiowego;

2.  obrazę art. 227 k.p.c. w zw. z art. 217 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego lekarza ortopedy;

3.  obrazę art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. poprzez przyznanie na rzecz powódki zadośćuczynienia w wysokości zawyżonej i nieodpowiedniej;

4.  obrazę art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. poprzez zasądzenie odsetek ustawowych od kwoty zadośćuczynienia za okres poprzedzający wyrokowanie.

W uzasadnieniu skarżący stwierdził, iż w pierwszej kolejności odnieść należy się do zarzutu dowolnego ustalenia przez Sąd Okręgowy, że skutkiem wypadku z dnia 1 października 2007 r. było wystąpienie u powódki dolegliwości bólowych kręgosłupa lędźwiowego. Apelujący nie zgodził się ze stanowiskiem Sądu I instancji uznającym opinię biegłego ortopedy M. G. (2), za w pełni wiarygodną. Skarżący zwrócił uwagę, iż ustosunkowując się do tej opinii zarzucał, że związek przyczynowy pomiędzy bólem kręgosłupa lędźwiowego, a wypadkiem biegły ustalił wyłącznie w oparciu o ustną relację powódki, złożoną w trakcie badania sądowo-lekarskiego, zaś w aktach sprawy brak jakiejkolwiek dokumentacji medycznej potwierdzającej takie wnioskowanie. Apelujący podkreślił, iż na rozprawie w dniu 13 listopada 2013 r. biegły przyznał, że przeprowadzone bezpośrednio po wypadku badania obrazowe odcinka lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa nie wykazały zmian pourazowych. Dodał, iż swoje orzeczenie biegły uzasadnił tym, że w grudniu 2009 r. zostało u powódki rozpoznane zniesienie lordozy lędźwiowej, co miało być dowodem na istnienie dolegliwości bólowych tego odcinka kręgosłupa.

Skarżący podniósł, iż biegły nie wyjaśnił jednak, jakie przesłanki (poza twierdzeniami powódki) uzasadniają istnienie związku przyczynowego pomiędzy tymi dolegliwościami (objawiającymi się lordozą), a wypadkiem, gdyż fakt, że po dacie zdarzenia powódka zaczęła odczuwać ból kręgosłupa nie oznacza jeszcze, że jest on następstwem wypadku komunikacyjnego, zwłaszcza że żadnych zmian pourazowych nie rozpoznano.

Apelujący nadmienił, iż nie sposób nie dostrzec znacznej rozpiętości czasowej zachodzącej pomiędzy datą wypadku (październik 2007 r.), a rozpoznaniem u powódki bólu kręgosłupa lędźwiowego (2009 r.), czego biegły w żaden sposób nie wyjaśnił. Dodał, iż rozpiętość ta nabiera szczególnego znaczenia w świetle całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a zwłaszcza dokumentacji medycznej załączonej do pozwu.

Skarżący zauważy, iż biegły na rozprawie w dniu 13 listopada stwierdził, że nie zapoznawał się dogłębnie z dokumentacją medyczną, co samo w sobie dość negatywnie świadczy o mocy dowodowej jego opinii. W ocenie apelującego Sąd Okręgowy najwyraźniej również tego nie uczynił, albowiem gdyby zapoznał się z kartą pacjenta z dnia 23 stycznia 2009 r. oraz kartą informacyjną z dnia 14 stycznia 2010 r., to z pewnością dostrzegłby całkowitą dowolność rozumowania biegłego G. w kwestii istnienia związku przyczynowego pomiędzy wypadkiem a bólem kręgosłupa lędźwiowego u powódki. Skarżący zaznaczył, iż dowody te nie tylko nie potwierdzają takiego związku, ale wręcz go wykluczają, wskazując na zgoła odmienną przyczyny dolegliwości powódki, a mianowicie drugą ciążę.

Apelujący stwierdził, iż jak wynika z karty pacjenta z dnia 23 stycznia 2009 r. powódka zgłosiła się do lekarza skarżąc się na ból kręgosłupa, jednak z uwagi na trwającą wówczas ciążę diagnostyka w tym względzie została odroczona do czasu rozwiązania. Skarżący wskazał, iż jak z kolei wynika z karty informacyjnej z dnia 14 stycznia 2010 r., po narodzinach dziecka badania diagnostyczne (...) i (...) zostały wykonane, w związku z czym powódka po raz kolejny zgłosiła się do lekarza, który na podstawie wyników tych badań rozpoznał u powódki przeciążeniowe zespoły bólowe z odcinka VL/S kręgosłupa na tle zaburzeń statyki kręgosłupa (zniesienie fizjologicznej lordozy). Apelujący podkreślił, iż równocześnie jednak lekarz wskazał, że zgłoszone w chwili pierwszego badania (ze stycznia 2009 r.) dolegliwości bólowe odcinka lędźwiowego były najprawdopodobniej związane z przechodzoną ciążą, zaś w chwili drugiego badania powódka takich dolegliwości nie odczuwała.

Wobec powyższego skarżący doszedł do wniosku, iż uwzględniając znaczną rozpiętość czasową pomiędzy wypadkiem a wystąpieniem bólu kręgosłupa, nie sposób było zgodzić się z opinią biegłego G., a w rezultacie ustalić, że następstwem wypadku z dnia 1 października 2007 r. był trwający do chwili obecnej zespół bólowy kręgosłupa lędźwiowego. Dodał, iż zaprzeczają temu zresztą słowa samej powódki, która na rozprawie w dniu 11 stycznia 2013 r. wyraźnie oświadczyła, że nie odczuwa dolegliwości w obrębie kręgosłupa, co jednak Sąd zbagatelizował powołując się brak specjalistycznej wiedzy powódki. Apelujący zauważył jednak, że nie potrzeba żadnej wiedzy specjalistycznej, aby odróżnić kręgosłup od miednicy, i powódka wyraźnie uczyniła to w ramach przesłuchania.

Niezależnie od powyższego skarżący stwierdził, iż kwota zadośćuczynienia przyznanego powódce przez Sąd I instancji została rażąco zawyżona.

Apelujący podniósł, iż jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, na wysokość zadośćuczynienia zasądzonego powódce wpływ miała nie tyle ocena poniesionego uszczerbku na zdrowiu, a konsekwencje wypadku w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, których główne źródło Sąd upatruje w utracie przez powódkę ciąży. Skarżący zaznaczył, iż o ile nie zaprzecza, że śmierć nienarodzonego dziecka była dla powódki zdarzeniem traumatycznym i bolesnym, tak wskazuje, że wywody Sądu w tym względzie charakteryzują się tendencyjnością i wybiórczością, gdyż pomijają szereg okoliczności mających niewątpliwe znaczenie dla oceny roszczenia z art. 445 § 1 k.c.

Apelujący zwrócił uwagę, iż Sąd Okręgowy pominął okoliczność, że choć bezpośrednio po wypadku wystąpił u powódki zespół stresu pourazowego, związany z utratą ciąży, to jednak miał on przemijający charakter, a główne objawy tych zaburzeń ustąpiły po porodzie drugiego dziecka. Skarżący dodał, iż obecnie powódka okresowo przeżywa dyskomfort w sytuacjach wywołujących negatywne wspomnienia, lecz są to stany krótkotrwałe i nie wpływają na bieżące funkcjonowanie, wobec czego utrata ciąży nie spowodowała trwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym powódki, która obecnie funkcjonuje prawidłowo, zaś rokowania w kwestii nawrotu zaburzeń stresowych są dobre.

Apelujący podkreślił także, że wypadek nie odebrał powódce możliwości posiadania potomstwa, na co też dwukrotnie się już zdecydowała. Dodał, iż przesadzona wydaje się przy tym czarno - biała ocena powypadkowej konieczności rozwiązywania ciąż poprzez cesarskie cięcie, zaprezentowana przez Sąd I instancji. Skarżący nadmienił, iż powszechnie wiadome jest, że również poród drogami naturalnymi wiąże się ze znacznymi dolegliwościami bólowymi oraz ryzykiem, w tym dla życia dziecka. Zaznaczył, iż nie jest przy tym tak, że gdyby do wypadku nie doszło, to konieczność porodu poprzez cesarskie cięcie byłaby zawsze wykluczona gdyż najróżniejsze względy przemawiają za właśnie taką drogą rozwiązania, w tym również wola samych rodziców.

Według apelującego powyższe okoliczności nie umniejszają rzecz jasna krzywdy, której powódka doznała wskutek utraty ciąży, niemniej jednak nakazują miarkowanie należnego z tego tytułu zadośćuczynienia, gdyż ocena wysokości tego świadczenia powinna uwzględniać całokształt okoliczności danej sprawy.

Skarżący odniósł się również do oceny krzywdy wynikającej z poniesionych przez powódkę obrażeń miednicy. Wskazał, iż choć wiązały się one z bólem i ograniczały zdolności ruchowe, to jednak nie ulega wątpliwości, że uległy wygojeniu, przy czym biegły ortopeda nie rozpoznał jakichkolwiek zmian symetrii miednicy, zaburzeń jej statyki, nierówności kończyn, powikłań neurologicznych itp., a ponadto wyraźnie wskazał na rozprawie, że obecnie nie istnieją u powódki ograniczenia ruchów w zakresie stawów biodrowych. Apelujący zaznaczył, iż mająca obecnie występować dolegliwość w postaci niewydolności chodu została ustalona wyłącznie na podstawie słów powódki, co biegły G. wprost przyznał.

Wobec powyższego skarżący doszedł do przekonania, iż na rzecz powódki powinna zostać przyznana łączna suma 50.000 zł, co z kolei uzasadnia obniżenie zasądzonej wyrokiem kwoty do 20.000 zł, gdyż została już wypłacona kwota 30.000 zł. W ocenie apelującego zadośćuczynienie w takiej wysokości bez wątpienia stanowić będzie wartość znaczną i „odczuwalną ekonomicznie”, a równocześnie świadczenie utrzymane będzie w rozsądnych granicach. Skarżący dodał, iż nie sposób przy tym uznać kwoty 50.000 zł za deprecjonującą szczególne dobro osobiste, jakim jest zdrowie albowiem świadczenie to będzie odpowiednim zadośćuczynieniem w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., należycie pełniącym wyrażoną w tej regulacji funkcję kompensacyjną.

Pozwany zakwestionował również rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w zakresie, w jakim na rzecz powódki zostały zasądzone odsetki ustawowe od kwoty zadośćuczynienia za okres poprzedzający wyrokowanie, powołując się na argumentację zaprezentowaną w odpowiedzi na pozew i w całości ją podtrzymując.

W odpowiedzi na apelację, powódka wniosła o oddalenie wniosku dowodowego pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego lekarza ortopedy, oddalenie apelacji pozwanej oraz zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz kosztów procesu przed Sądem II instancji według norm przepisanych bądź według zestawienia kosztów przedłożonego na rozprawie apelacyjnej.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Obie apelacje powódki i pozwanego nie zasługiwały na uwzględnienie.

Tytułem wstępu należy wskazać, iż prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy uzależnione jest od spełnienia przez Sąd meriti dwóch naczelnych obowiązków procesowych, tj. przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób określony przepisami oraz dokonania wszechstronnej oceny całokształtu ujawnionych okoliczności. Rozstrzygnięcie to winno również znajdować oparcie w przepisach prawa materialnego adekwatnych do poczynionych ustaleń faktycznych. Z kolei istotą postępowania apelacyjnego jest zbadanie zasadności podstaw zarzutów skierowanych przeciwko orzeczeniu Sądu I instancji, bowiem mimo że postępowanie drugoinstancyjne jest postępowaniem merytorycznym, to jednak ma ono przede wszystkim charakter kontrolny. Sąd odwoławczy orzeka przy tym w oparciu o całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, dokonując na nowo jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny.

W pierwszej kolejności należy wskazać, iż jeśli chodzi o podniesione przez obie strony skarżące zarzuty naruszenia przez Sąd I instancji przepisów prawa materialnego, tj. art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. art. 445 § 1 k.c. Sąd Apelacyjny uznał, iż nie zasługują one na uwzględnienie.

Przystępując do rozpoznania wskazanych zarzutów, Sąd Apelacyjny miał na uwadze, iż przez obu skarżących - a więc zarówno przez stronę powodową, jak i pozwaną - podniesione zostało, iż Sąd Okręgowy w sposób niewłaściwy określił wysokość zadośćuczynienia należnego powódce. Zdaniem powódki, kwota 100 000 zł ustalona przez Sąd meritii tytułem odszkodowania (w tym kwota 70 000 zł zasądzona przez ten Sąd na rzecz powódki oraz kwota 30 000 zł wypłacona wcześniej przez ubezpieczyciela), nie stanowiła pełnej rekompensaty doznanej przez niej krzywdy, odpowiednie byłoby bowiem przyznanie jej zadośćuczynienia w wysokości 130 000 zł. Pozwany wskazywał natomiast, że ustalona przez Sąd Okręgowy kwota 100 000 zł jest rażąco wygórowana i nieadekwatna do rozmiaru cierpień doznanych przez powódkę, stąd na rzecz powódki powinna zostać przyznana łączna suma 50.000 zł, co z kolei uzasadnia obniżenie zasądzonej wyrokiem kwoty do 20.000 zł, gdyż została już wypłacona kwota 30.000 zł.

Z treści art. 444 § 1 kc oraz art. 445 § 1 kc wynika, iż Sąd może przyznać poszkodowanemu w przypadku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Zadośćuczynienie to ma charakter kompensacyjny, wobec czego nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Ustalenie wysokości należnego zadośćuczynienia nie jest rzeczą prostą, gdyż tylko częściowo opierać się można na wymiernych materialnych podstawach. Zadośćuczynienie ma, bowiem przede wszystkim na celu załagodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy, spowodowanej zarówno cierpieniami fizycznymi takimi jak ból, długotrwałe dolegliwości oraz ograniczenie możliwości wykonywania codziennych czynności. Kwota ta winna być tak wyrażona, aby nie prowadziła do bezpodstawnego wzbogacenia poszkodowanego, ale stanowiła dla niego odczuwalną, realną wartość majątkową i wyrównywała niematerialny uszczerbek poniesiony na zdrowiu (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1962 roku, 4 CR 902/61, OSNC 1963/105; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1965 roku, I PR 203/65). Nadto w uzasadnieniu wyroku z dnia 4 listopada 2010r. (IV CSK 126/10, LEX nr 898263) Sąd Najwyższy wskazał, że określenie "sumy odpowiedniej" powinno być dokonane przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności konkretnej sprawy, a zwłaszcza rodzaju i rozmiaru doznanych obrażeń, czasokresu, uciążliwości procesu leczenia i dostosowawczej rehabilitacji, długotrwałości nasilenia dolegliwości bólowych, konieczności korzystania z opieki i wsparcia innych osób oraz jej zakresu, trwałych następstw tych obrażeń w sferze fizycznej i psychicznej oraz ograniczeń, jakie wywołują w dotychczasowym życiu, w tym potrzeby stałej rehabilitacji, zażywania środków farmakologicznych, zmiany charakteru zatrudnienia, trybu życia, przyzwyczajeń, czy w reszcie sposobu spędzania wolnego czasu. Sąd ważąc odpowiedniość zadośćuczynienia musi mieć na względzie, że życie, zdrowie i integralność cielesna człowieka są dobrami najcenniejszymi. Indywidualizm każdego przypadku i każdej krzywdy jest nacechowany subiektywizmem, co sprawia, że relatywizowanie in abstracto zadośćuczynienia bywa zawodne, dlatego nie można kierować się praktyką stosowaną w zakresie ustalania wysokości sum zadośćuczynienia, abstrahować od konkretnego przypadku. Praktyka sądowa, jeśli jest potwierdzona i weryfikowalna oraz poznawalna dla stron może być jedynie pomocniczym kryterium.

Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, iż wbrew zarzutowi naruszenia art. 441 § 1 kc i art. 445 § 1 kc - materiał dowodowy zgromadzony przez Sąd I instancji wskazuje, iż kwota 70 000 zł zasądzona w zaskarżonym wyroku na rzecz powódki jest prawidłowa, przy ustaleniu, iż całe należne powódce zadośćuczynienie wyraża się sumą 100.00 zł, która jest adekwatna do stopnia uszczerbku na zdrowiu i krzywdy, jakiej doznała w związku z wypadkiem komunikacyjnym.

Podkreślenia wymaga, że przewidziane w art. 445 § 1 k.c. zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę ma na celu naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. W ten sposób ujawnia się aprobowany w orzecznictwie kompensacyjny charakter zadośćuczynienia pieniężnego. W wyroku z dnia 29 maja 2008 r. II CSK 78/08 LEX nr 420389 Sąd Najwyższy stwierdził, że ocena kryteriów decydujących o wysokości zadośćuczynienia zależy od okoliczności konkretnej sprawy. Dlatego konfrontacja danego przypadku z innymi może dać jedynie orientacyjne wskazówki, co do poziomu odpowiedniego zadośćuczynienia.

Wskazać należy, iż w okolicznościach niniejszej sprawy powódka w wyniku wypadku z 1 października 2007 r. doznała rany tłuczonej głowy, otarcia skóry szyi, złamania kości kulszowej i łonowej oraz urazu brzucha. Ponadto – co ma szczególne znaczenie dla ustalenia rozmiaru cierpień powódki – w chwili wypadku była ona w 6 miesiącu ciąży, w dwa dni po wypadku w szpitalu urodziła siłami natury martwego syna M.. Bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka były obrażenia doznane w trakcie wypadku.

Z ustaleń Sądu Okręgowego wynika ponadto, iż do kilkunastu miesięcy po wypadku u powódki z tego powodu występowały zaburzenia pourazowe - zespół stresu pourazowego. Dolegliwości psychopatologiczne obejmowały takie objawy jak zawężenie pola spostrzegania, niedowierzanie w to co się stało, rozpacz, niezgodę, bezsenność, natrętne rozmyślanie tematyczne związane ze śmiercią dziecka, przygnębienie, smutek, płaczliwość, poczucie osamotnienia, natrętne wspomnienia okoliczności wypadku i porodu martwego dziecka. Główne objawy psychopatologiczne ustąpiły z momentem urodzenia zdrowej córki (...) r.

Z opinii powołanych w sprawie biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii wynika ponadto, iż powódka tylko raz, w styczniu 2008 była u psychologa, jednakże z pomocą męża i matki, a także dzięki osobistym właściwościom pokonała uraz, przez co wypadek nie spowodował u niej trwałego uszczerbku na zdrowiu w obszarze stanu psychicznego. Aktualnie powódka funkcjonuje w swych podstawowych rolach prawidłowo, przeżywa okresowo znaczący dyskomfort w sytuacjach aktywizujących wspomnienia np. wizyta na cmentarzu, konieczność wskazania ile ciąż miało miejsce w jej życiu, ale jest to stan krótkotrwały i nie wpływający na bieżące funkcjonowanie.

Wskazać także należy, iż prawidłowo Sąd I instancji przyjął – na podstawie opinii biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii – iż w wyniku wypadku z 1 października 2007 r. powódka zaczęła odczuwać bóle odcinka L/S kręgosłupa z promieniowaniem do pośladków i kończyn dolnych, a szczególnie do prawego biodra przy leżeniu. Biegły ten wskazał, iż jako skutek tego wypadku u powódki występuje: przebyte wygojone złamanie miednicy (kość kulszowa i łonowa po stronie prawej) z niewydolnością chodu i niewydolności bólową (15% trwałego uszczerbku na zdrowiu), przewlekły pourazowy zespół bólowy z objawami korzeniowymi odcinka L/S kręgosłupa (5 % trwałego uszczerbku na zdrowiu), łącznie 20 % trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Ponadto w wyniku tych urazów A. T. urodziła swe drugie dziecko (córkę) (...) r. w drodze cięcia cesarskiego. Kolejne dziecko, również córkę urodziła (...) r. również przez cesarskie cięcie. Dziewczynki urodziły się zdrowe, jednakże – co w sprawie nie było kwestionowane - powódka na skutek urazu miednicy utraciła możliwość urodzenia dzieci siłami natury. Ponadto powódka źle znosiła kolejne ciąże, odczuwała dolegliwości bólowe w okolicy pośladków np. przy wstawaniu, przewracaniu się z boku na bok.

Mając na uwadze ustalenia Sądu I instancji wynikające m.in. z przedstawionych powyżej opinii Sąd Apelacyjny nie zgodził się zarówno z zarzutem strony pozwanej, iż zasądzone na rzecz powódki zadośćuczynienie jest rażąco zawyżone, jak i ze stanowiskiem strony powodowej, że ustalenie zadośćuczynienia w łącznej kwocie 100.000 zł nie stanowi sumy odpowiedniej. W ocenie instancji odwoławczej bez wątpienia zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na bardzo duży rozmiar krzywdy powódki, jaka wystąpiła wskutek wypadku z dnia 01.10.2007 r. Doznany wówczas przez powódkę uszczerbek na zdrowiu wywołany został przez rany głowy, złamanie kości kulszowej i łonowej, co wiązało się ze znacznym nasileniem bólu i koniecznością poddania się z tego powodu hospitalizacji.

Jednakże – zdaniem Sądu Apelacyjnego – duże nasilenie cierpień psychicznych związane było z faktem, iż w wyniku doznanych uszkodzeń ciała u powódki, będącej w 6 miesiącu ciąży, doszło straty pierwszego dziecka. Z tym związane były takie okoliczności jak konieczność urodzenia - ze złamaną miednicą - martwego dziecka, a także jego pochówku.

Wskazać przy tym należy, iż podkreślany w apelacji przez stronę pozwaną przemijający charakter stresu pourazowego powódki nie jest w tym przypadku miarodajny do oceny wysokości zadośćuczynienia, gdyż ocenie sądu nie podlega obecny stan zdrowia powódki, a krzywda jakiej doświadczyła w związku z wypadkiem. Powódka niewątpliwie przez dłuższy okres czasu cierpiała po stracie pierwszego dziecka, przeżywała obawę, czy zdoła urodzić kolejne dziecko. Także okoliczność, iż powódka w chwili obecnej jest już matką dwóch zdrowych córek nie może – zdaniem Sądu II instancji – stanowić argumentacji przemawiającej za obniżeniem należnego jej odszkodowania. Urodzenie kolejnych dzieci wcale nie musi oznaczać braku pamięci i bólu po stracie dziecka, które urodziło się wcześniej, a może jedynie ten ból łagodzić. Wskazać także należy, iż w wyniku wypadku powódka nie z własnego wyboru, a z konieczności musiała urodzić kolejne dzieci w drodze cesarskiego cięcia, a nie siłami natury, co również należy traktować w kategorii ograniczenia będącego następstwem wypadku.

Wskazane powyżej okoliczności zostały uwzględnione przez Sąd I instancji przy ustalaniu wysokości należnego powódce odszkodowania.

Sąd Apelacyjny nie podzielił przy tym stanowiska strony powodowej, iż w sprawie doszło do naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 328 § 2 k.p.c. polegającego na sporządzeniu uzasadnienia zaskarżonego wyroku, w którym Sąd ten nie uzasadnił, dlaczego oddalił powództwo ponad kwotę 70.000 zł. W orzecznictwie przyjmuje się, że zarzut naruszenia tego przepisu zasługuje na uwzględnienie jedynie w sytuacji, gdy sąd w ogóle nie odniósł się do zasadniczych kwestii rozstrzygnięcia. Taki fakt nie zaistniał w przedmiotowym postępowaniu, gdyż Sąd Okręgowy w sposób wyczerpujący wyjaśnił, jakie okoliczności wziął pod uwagę, uznając, iż kwota 100.000 zł stanowi odpowiednią rekompensatę krzywdy, jakiej doznała powódka. Stąd też Sąd ten oddalił powództwo ponad tę kwotę jako niezasadną, a ponieważ ubezpieczyciel wypłacił już powódce kwotę 30.000 zł, w niniejszym postępowaniu należało zasądzić sumę 70.000 zł.

Jednocześnie Sąd Apelacyjny uznał, iż nietrafny jest także zarzut strony pozwanej naruszenia przez Sąd I instancji przepisów dotyczących zasądzonych odsetek ustawowych od przyznanej w wyroku kwoty zadośćuczynienia. Zgodnie bowiem z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 18.02.2010 r., wydanym w sprawie II CSK 434/09, w razie wyrządzenia szkody czynem niedozwolonym odsetki należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia przezeń roszczenia o zapłatę odszkodowania. Zgodnie z art. 455 k.c., w tej bowiem chwili staje się wymagalny obowiązek sprawcy szkody do spełnienia świadczenia odszkodowawczego, który wynika ze stosunku prawnego łączącego sprawcę szkody i poszkodowanego (...), oraz jest zasadą, że zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za krzywdę stają się wymagalne po wezwaniu ubezpieczyciela przez poszkodowanego (pokrzywdzonego) do spełnienia świadczenia odszkodowawczego (art. 455 § 1 k.c.). Od tej zatem chwili biegnie termin do odsetek za opóźnienie (art. 481 § 1 kc.). Sąd Apelacyjny w całości zgadza się z powyższym poglądem, który prawidłowo podzielił także Sąd I instancji.

Sąd Apelacyjny nie podzielił także zastrzeżeń strony pozwanej co do opinii biegłego ortopedy M. G. (2), zgłaszanych w apelacji. W ocenie Sądu opinie tego biegłego (zarówno pisemna z dnia 30.01.2013 r., pisemna uzupełniająca z dnia 02.10.2013 r. oraz ustna uzupełniająca z dnia 13.11.2013 r.) są rzetelne, wewnętrznie spójne i przekonywujące. Wbrew zarzutom strony pozwanej również wnioski wyciągnięte przez biegłego są logiczne i mają uzasadnienie w materiale dowodowym w postaci dokumentacji medycznej oraz badaniu i wywiadzie przeprowadzonym przez biegłego. Podkreślić należy, iż powódka przed wypadkiem nie uskarżała się na dolegliwości bólowe kręgosłupa, nie leczyła się z tego powodu. Również będąc w trakcie pierwszej ciąży nie odczuwała tego typu bólu. Przesłuchiwany przez Sąd I instancji na rozprawie biegły M. G. (2) wyjaśnił jaki jest mechanizm powstawania i odczuwania przez powódkę bólu kręgosłupa po uszkodzeniu miednicy i dodał, że po uszkodzeniu miednicy jak u powódki tj. z przemieszczeniem odłamków kości, ból może być odczuwalny zarówno w obrębie miednicy jak i kręgosłupa. Jako dowód tego, że powódka faktycznie odczuwa bóle w obrębie kręgosłupa, biegły wskazał na zmniejszenie lordozy w tym odcinku. Biegły wyraźnie stwierdził, iż schorzenie to ma swoje źródło w wypadku z dnia 01.10.2007 r.

Jednocześnie Sąd II instancji pragnie zaznaczyć, że zawarte w opinii biegłego sądowego ustalenia w zakresie doznanych przez powódkę obrażeń i ich odpowiednika w postaci procentowego trwałego uszczerbku na zdrowiu mogą mieć w niniejszej sprawie jedynie walor pomocniczy. W orzecznictwie bowiem jednoznacznie przyjmuje się procentowy stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu jako pomocnicze kryterium do ustalania wysokości zadośćuczynienia.

Mając to na uwadze i w całości zgadzając się z tą oceną biegłego, Sąd Apelacyjny oddalił wniosek strony pozwanej o powołanie innego biegłego w sprawie. Granicę obowiązku prowadzenia przez sąd odwoławczy postępowania dowodowego wyznacza bowiem ocena, czy dostatecznie wyjaśnione zostały sporne okoliczności sprawy, natomiast okoliczność, że opinia biegłgo nie ma treści odpowiadającej stronie, zwłaszcza gdy w sprawie wypowiadał się biegły, którego fachowość nie budzi wątpliwości, nie stanowi – zdaniem Sądu II instancji – dostatecznego uzasadnienia dla przeprowadzenia dowodu z kolejnej opinii biegłego. Potrzeba powołania innego biegłego winna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z wniosków, jakie na podstawie swojego doświadczenia zawodowego przedstawił w swojej opinii powołany przez sąd biegły. Zatem potrzebą taką nie może być jedynie przeświadczenie strony, że dalsze opinie pozwolą na udowodnienie korzystnej dla niej tezy.

W powyższym kontekście również zarzut strony pozwanej naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisów art. 227 k.p.c. w zw. z art. 217 k.p.c. nie miał uzasadnienia. Okoliczności bowiem jakich dowodzić chciał apelujący zostały już wyjaśnione. Nadto pomocniczy charakter tych ustaleń oraz i tak już długo trwający proces nie dawały podstaw do tego by postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie miało być dalej prowadzone.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, także zarzucane przez stronę pozwaną przekroczenie przez Sąd I instancji zasady swobodnej oceny dowodów nie miało miejsca w przedmiotowej sprawie. Nie sposób bowiem uznać, że zakreślony przez ustawodawcę zakres oceny dowodów, dający sądowi orzekającemu możliwość swobodnej oceny, w przedmiotowej sprawie miał przybrać postać oceny dowolnej. Zgodnie bowiem z art. 233 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

W doktrynie i orzecznictwie przyjęte jest, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Jak słusznie zauważył Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 19 czerwca 2008 r. (sygn. akt I ACa 180/08, LEX nr 468598), jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Dla skuteczności zarzutu naruszenia powyższego przepisu nie wystarcza zatem stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. W kontekście powyższych wywodów – zdaniem Sądu Apelacyjnego – należało uznać, iż zarzuty zawarte w apelacji strony pozwanej mają jedynie charakter polemiczny w stosunku do prawidłowych ustaleń Sądu Okręgowego i jako takie nie zasługują na uwzględnienie.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny oddalił apelacje obu stron jako niezasadne (art. 385 kpc). W konsekwencji tego rozstrzygnięcia Sąd ten w oparciu o art. 100 kpc zniósł pomiędzy stronami koszty postępowania apelacyjnego.

SSA D. Jezierska SSA M. Gołuńska SSO (del.) W. Buczek-Markowska