Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I 1 C 3438/20 upr.

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 marca 2022 roku

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny

w składzie: Przewodniczący: Sędzia Sławomir Splitt

Protokolant: Jolanta Migot

po rozpoznaniu w dniu 4 marca 2022 r. w Gdyni na rozprawie

sprawy z powództwa K. S.

przeciwko Gminie M. G.

o zadośćuczynienie i odszkodowanie

I. oddala powództwo;

II. zasądza od powoda K. S. na rzecz powódki Gminy M. G. kwotę 500,00 złotych (pięćset złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu, wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty; w pozostałym zakresie odstępując od obciążania powoda kosztami procesu.

Sygn. akt I1C3438/20 upr

UZASADNIENIE

Powód K. S. wystąpił przeciwko Gminie M. G. o zapłatę kwot:

6.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 września 2019 roku do dnia zapłaty,

648,00 złotych tytułem odszkodowania – w związku z kosztem uszkodzonego telefonu, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 września 2019 roku do dnia zapłaty,

1.062,00 złote tytułem odszkodowania – jako zwrotu kosztów wycieczki, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 września 2019 roku do dnia zapłaty,

314,09 złotych tytułem odszkodowania – jako zwrotu utraconego dochodu, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 września 2019 roku do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu wskazał, iż w dniu 6 stycznia 2017 roku poślizgnął się na oblodzonym chodniku w wyniku czego doznał złamania kostki bocznej prawej goleni.

Wypadek miał miejsce przy postoju taksówek na skrzyżowaniu ulic (...) IV i Alei (...).

Powód w wyniku urazu był niezdolny do pracy w okresie od dnia 12 stycznia 2017 roku do dnia 10 marca 2017 roku.

Przez okres 9 tygodni po wypadku powód musiał poruszać się przy pomocy kuli.

Powód potrzebował pomocy w czynnościach życia codziennego, to jest przygotowaniu posiłków, prowadzenia pojazdów, robieniu zakupów. Do dnia dzisiejszego ma problemy z wykonywaniem niektórych czynności – ma problem z noszeniem ciężkich przedmiotów, dłuższą jazdą samochodem, odczuwa dolegliwości bólowe przy zmianie pozycji snu.

Do wypadku doszło wskutek zaniedbania zarządcy terenu.

Pełnomocnik powoda w czerwcu 2019 roku (dwa lata po wypadku) skierował do pozwanego wniosek o wskazanie odpowiedzialnego za stan nawierzchni.

W wyniku urazu powód był zmuszony do rezygnacji z zaplanowanej i wykupionej wycieczki do A. w Turcji, na którą wylot był zaplanowany na dzień 6 stycznia 2017 roku. Koszt wycieczki wyniósł 1.062 złote.

Podczas wypadku uległ uszkodzeniu telefon powoda zakupiony na rok przed wypadkiem, a uszkodzenia powstałe nie nadają się do naprawy. Koszt telefonu to kwota 648 złotych.

Powód przebywając na zwolnieniu lekarskim utracił zarobki w kwocie 314,09 złotych.

Powód zgłosił żądanie do ubezpieczyciela w dniu 22 lipca 2019 roku, a decyzją z dnia 10 września 2019 roku ubezpieczyciel nie uznał odpowiedzialności.

(vide: pozew, k. 3-5)

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości.

Pozwany zarzucił to, iż powód nie udowodnił okoliczności zdarzenia.

Ponadto w ocenie pozwanego obowiązek należytego utrzymania zimowego chodnika należał do (...) spółki jawnej J. R., H. R. z siedzibą w G.. Powód nie wykazał podstawy odpowiedzialności pozwanego, to jest nie wykazał winy przedstawicieli gminy.

Pozwany zarzucił również to, iż powód nie wykazał wysokości należnego mu zadośćuczynienia oraz odszkodowania, w szczególności, zaś nie wykazał, aby był właścicielem telefonu komórkowego, nie wykazał aby uszkodzenia telefonu uniemożliwiały jego dalsze używanie.

W zakresie dotyczącym zwrotu kosztów wycieczki powód nie wykazał, aby nie mógł z niej zrezygnować, a ponadto powód nie wskazał tego, dlaczego o godzinie 0.30. był na terenie T., skoro odlot samolotu do Turcji był planowany z W. o godzinie 8.00.

(vide: odpowiedź na pozew, k. 90-96)

W piśmie procesowym z dnia 30 czerwca 2021 roku powód oświadczył, iż do powstania szkody doszło w wyniku poślizgnięcia spowodowanego złym zabezpieczeniem terenu.

W ocenie powoda gmina nie może zwolnić się od odpowiedzialności za należyte utrzymanie drogi przez to, iż powierzy wykonanie obowiązku utrzymania drogi podmiotowi profesjonalnemu. Ponadto powód zaznaczył, iż przedłożona umowa zakładała zwolnienie wykonawcy z obowiązku utrzymania chodnika w godzinach od 22.00. do 4.00. za wyjątkiem stref płatnego parkowania.

Powód do W. miał dostać się pociągiem, który miał być na miejscu o godzinie 4.00., a to pozwoliłoby mu na dotarcie na odprawę lotniczą. Powód do 13 stycznia przebywał na urlopie wypoczynkowym – wcześniej zaplanowanym

(pismo powoda, k. 179 – 180)

Stan faktyczny:

W dniu 5 stycznia 2017 roku znajoma powoda K. S. M. O. udała się do jego mieszkania na ulicy (...) w G., aby pomóc mu przy pakowaniu. Tego dnia bowiem powód miał udać się do W., a następnie rankiem o godzinie 8.00. wyruszyć stamtąd samolotem do A. w Turcji na planowaną wcześniej wycieczkę.

Gdy świadek szła do mieszkania powoda na zewnątrz padał śnieg. W mieszkaniu powoda świadek przebywała około godziny, po czym oboje wyszli i skierowali się piechotą na postój taksówek znajdujący się w pobliżu przystanku autobusowego W. św. M..

Było już ciemno. Powód niósł w ręku walizkę, a na plecach miał podręczny plecak. Miał okulary, które od czasy do czasu musiał zdejmować i przecierać albowiem śnieg w dalszym ciągu padał i ograniczał jego widzenie.

Kiedy dochodzili do postoju taksówek powód idąc wyjął telefon komórkowy, aby sprawdzić godzinę. W chwili kiedy patrzył na telefon komórkowy potknął się i upadł. W miejscu jego upadku na chodniku znajdował się śnieg.

Powód przez pewien czas leżał na śniegu oczekując na przyjazd wezwanej karetki. Nie wiadomo co się stało z telefonem.

W wyniku upadku powód doznał nieprzemieszczonego złamania kostki bocznej prawej goleni.

Karta informacyjna (...) została sporządzona w dniu 6 stycznia 2017 roku o godzinie 2.44.

Powód do dnia 11 stycznia 2017 roku przebywał na wcześniej zaplanowanym urlopie wypoczynkowym. Następnie w okresie od dnia 12 stycznia 2017 roku do 10 marca 2017 roku przebywał na zwolnieniu lekarskim.

Na uszkodzoną nogę założono mu but gipsowy do wysokości kolana, który powód nosił przez okres od 6 do 8 tygodni. W mieszkaniu powód poruszał się używając dwóch kuli. Przez okres pierwszych trzech tygodni powód odczuwał znaczny ból.

Po zdjęciu gipsu powód odbył rehabilitację.

Po zakończeniu zwolnienia powód powrócił do pracy. Był kucharzem sałatkowym. Pracował w wymiarze do 300 godzin miesięcznie, w systemie pracy dwa dni pracy na dwa dni wolne – do 10 godzin dziennie.

(dowód, zeznania świadka M. O., k. 205 – 209; częściowo zeznania powoda K. S., k. 210- 213; dokumenty medyczne, k. 13- 15 i 16-17; zwolnienia lekarskie, k. 36- 38)

Powód w okresie od 6 do 13 stycznia 2017 roku miała przebywać na wycieczce w A. dokąd miał udać się samolotem z W. 6 stycznia 2017 roku o godzinie 8.00. Dokonał zapłaty za wycieczkę kwoty 1.062,00 złote. Odwołał udział w wycieczce w dniu 7 stycznia 2017 roku. W wyniku odwołania wycieczki organizator potrącił kwotę 945,00 złotych, resztę zwracając powodowi.

(oferta last minute, k. 34; pismo z Biura I., k. 194- 197)

W dniu 28 czerwca 2019 roku D. odszkodowania wystąpiła w imieniu powoda K. S. o wskazanie zarządcy terenu wskazanego na załączonej mapie i wskazanie podmiotu odpowiedzialnego za odśnieżanie terenu. W odpowiedzi na pismo (...) w dniu 15 lipca 2019 roku wskazał, iż miejsce szkody znajdowało się w ich zarządzie, jednocześnie przesłało dane ubezpieczyciela oraz dane podmiotu, któremu powierzono konserwację bieżącą terenów zieleni miejskiej i utrzymanie czystości. W dniu 19 października 2020 roku (...) przesłało umowę na konserwację terenów zieleni i utrzymanie czystości na terenie miasta.

(pisma D. i (...), k. 18- 29)

W dniu 22 lipca 2019 roku D. w imieniu powoda wezwała ubezpieczyciela do zapłaty zaliczki na poczet zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w wysokości 6.000,00 złotych z powołaniem się na poślizgnięcie powoda w miejscu gdzie „śnieg leżał już jakiś czas”. Pismem z dnia 10 września 2019 roku ubezpieczyciel odmówił spełnienia świadczenia.

(zgłoszenie szkody i odpowiedź ubezpieczyciela, k. 39 – 41)

W styczniu 2017 roku odśnieżaniem terenu, na którym doszło do wypadku zajmowała się Przedsiębiorstwo Usługowe (...) spółka jawna J. R., H. R. z siedzibą w G.. Wybór zleceniobiorcy nastąpił na podstawie przetargu nieograniczonego. Warunki wykonania usługi określał zleceniodawca. Ustalony czas wykonania zabiegu odśnieżania w przypadku opadu ciągłego ustalono na 3 godziny po ustaniu opadów. Wykonawca został zobowiązany do sukcesywnego usunięcia pozostałego śniegu w czasie nie dłuższym niż dwie doby od poprawy warunków pogodowych.

(dowód: umowa, k. 21- 29 oraz k. 97- 140; zeznania świadka K. W., k. 230 – 232; zeznania świadka P. G., k. 274- 275)

Sąd zważył, co następuje:

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie przeprowadzonych dowodów ze źródeł osobowych – świadków i zeznań powoda oraz przedłożonych dokumentów prywatnych.

W zakresie zeznań Sąd miał na uwadze to, iż pomiędzy zeznaniami świadka M. O. – osoby biorącej udział w wypadku powoda oraz zeznaniami powoda istniała zasadnicza rozbieżność dotycząca przyczyn upadku powoda. W ocenie świadka przyczyną upadku powoda było potknięcie się, z kolei powód twierdził, iż było to poślizgnięcie się. Była to różnica kluczowa, albowiem odnosiła się ona bezpośrednio do elementu stanowiącego o ewentualnym zawinieniu pozwanego.

Sąd w tym zakresie dał wiarę zeznaniom świadka M. O.. Niewątpliwie świadek był osobą trzecią, niezainteresowaną w pozytywnym dla niej rozstrzygnięciu Sądu, w odróżnieniu od powoda, z którego zeznań dowód ma charakter subsydiarny. Należy jednak zauważyć, iż świadek o przyczynie upadku powoda zeznała w sposób spontaniczny, a ponadto ponownie zapytana o przyczynę potwierdziła to, iż upadek nastąpił wskutek potknięcia, a nie poślizgnięcia. Świadek nie wskazywała na niepamięć przebiegu zdarzenia i pozostałe jego elementy potrafiła przedstawić w sposób kompletny, uzupełniający się z zeznaniami powoda. Nie można zatem przyjąć tego, aby tego momentu nie pamiętała.

Mając na względzie powyższe Sąd uznał jedynie w części zeznania powoda za wiarygodne, to jest w tej części, w której nie odnosiły się one do bezpośredniej przyczyny jego upadku.

Jednocześnie należy wskazać, iż Sąd nie przypisuje waloru dowodowego złożonym na piśmie do akt oświadczeniom co do przebiegu wypadku, albowiem znaczenie pierwszorzędne mają dowody z zeznań złożonych w toku procesu, nie zaś oświadczenia składane na piśmie i kierowane do ubezpieczyciela.

W zakresie złożonych pozostałych dokumentów strony nie kwestionowały co do zasady tego co zostało w nich wyrażone.

W odniesieniu jednak do złożonego dokumentu podróży, pozwany skutecznie powołał się na fakt możności odzyskania części środków pieniężnych za nieodbytą wycieczkę, co zostało potwierdzone pismem od organizatora oraz następnie dopiero potwierdzone na rozprawie przez powoda.

Z kolei w zakresie dotyczącym szkody za uszkodzony telefon powoda, to złożone dowody nie pozwoliły na uznanie zasadności tego roszczenia, albowiem ani powód, ani świadek O. nie potrafili wskazać, co ostatecznie stało się z telefonem, czy został on uszkodzony, czy też zagubiony, a powód ani nie potrafił powiedzieć na czym polegało uszkodzenie telefonu, ani też nie potrafił powiedzieć czy zdjęcie załączone do pozwu odnosi się do tego telefonu, który posiadał w chwili upadku.

Złożone od pracodawcy zaświadczenie o zarobkach nie stanowi potwierdzenia roszczenia za styczeń i luty 2017 roku, albowiem odnosi się ono do miesiąca stycznia i lutego 2018 roku. Być może jest to błąd w konstrukcji dokumentu, ale należy zauważyć, iż mając na względzie deklarowany okres zatrudnienia powoda wskazany w tym dokumencie (od grudnia 2015 roku do 31 lipca 2017 roku) – nie jest wiadomym, którego roku on dotyczy, a Sąd nie może domniemywać, iż dotyczy on akurat roku 2017.

Strony złożyły ponadto do akt sprawy dwa egzemplarze umowy dotyczącej zlecenia usługi odśnieżania, które różniły się miedzy sobą zapisami dotyczącymi tzw. przerwy nocnej. Pozwany nie był w stanie wyjaśnić przyczyny istnienia takich rozbieżności w dokumentach, niemniej jednak należy zauważyć, iż ani świadek, ani powód nie byli w stanie określić dokładnej godziny zdarzenia, ale oboje wskazywali na to, iż miało ono miejsce w godzinach poprzedzających ta przerwę.

Sąd pominął dowód z opinii biegłego, ortopedy, albowiem uznał, iż nie została wykazana zasada odpowiedzialności, dowód ten zaś miał znaczenie dla określenia wysokości zadośćuczynienia.

Podstawą dochodzonego przez powoda roszczenia był przepis art. 415 k.c. oraz 444 par. 1 i 445 par. k.c.

Zgodnie z przepisem art. 415 k.c. kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.

Z kolei zgodnie z przepisem art. 429 k.c. kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swojej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności.

W powyższej sprawie powód dochodził roszczeń w związku ze skutkami upadku „na oblodzonym chodniku”, do którego doszło wskutek „poślizgnięcia się” powoda. Powód dochodził zadośćuczynienia za krzywdę (złamanie kostki bocznej prawej goleni) oraz odszkodowania za utracony zarobek, uszkodzony w wyniku upadku telefon, oraz koszt nieodbytej wskutek odniesionego złamania wycieczki do Turcji.

Pozwany zakwestionował to, aby do zdarzenia doszło w okolicznościach wskazanych w pozwie i aby nastąpiło to jego winy – w tym ostatnim zakresie pozwany powołał się na zlecenie czynności odśnieżania firmie zewnętrznej. Ponadto zakwestionował roszczenie w zakresie odszkodowania – to jest powstałe w wyniku zdarzenia uszkodzenie telefonu, oraz wysokość pozostałych roszczeń.

W ocenie Sądu powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy zauważyć, że roszczenie powoda dochodzone jest po upływie czterech lat od zdarzenia, zaś przed ubezpieczycielem powód dochodził roszczenia w okresie dwóch i pól roku od zdarzenia.

Jedynymi dowodami, które odnosiły się bezpośrednio do przebiegu zdarzenia, a tym samym określały zawinienie pozwanego były dowody ze źródeł osobowych – zeznań świadka oraz zeznań powoda. Jak już Sąd wskazał powyżej zeznania te różniły się zasadniczo co do przyczyny upadku powoda.

Świadek O. wyraźnie wskazała, iż przyczyną upadku powoda nie było poślizgnięcie, ale potknięcie się o krawężnik. Świadek złożyła zeznanie w sposób spontaniczny i potwierdziła je pytana następnie o szczegóły.

Powód z kolei twierdził, iż poślizgnął się. Nie wskazywał jednak na to, aby do poślizgnięcia doszło „na oblodzonym chodniku”. Ani on, ani świadek O. nie mówili o tym, aby chodnik był oblodzony, to jest znajdowała się na nim warstwa nie usuniętego, zmrożonego śniegu. Wręcz odwrotnie oboje wskazywali na to, iż tego dnia padał świeży śnieg, który był na tyle gęsty, iż zalepiał okulary idącemu powodowi i uniemożliwiał mu widoczność.

Jednocześnie powód zeznał, iż w chwili poprzedzającej bezpośrednio zdarzenie nie obserwował drogi przed sobą, albowiem patrzył na telefon sprawdzając godzinę. Przy czym powód nie zatrzymał się, aby ją sprawdzić ale szedł dalej patrząc w monitor telefonu.

A zatem powód miał na sobie okulary, a gęsty śnieg utrudniał widzenie w nich, a ponadto nie patrzył na drogę przed sobą, bo patrzył w telefon. Dodatkowo był już wieczór, a zatem było ciemno.

To dodatkowo przemawia za uznaniem, iż przyczyną upadku powoda nie było poślizgnięcie się, a potknięcie – zgodnie z zeznaniami świadka O..

Powód nie wykazał zatem tego, aby chodnik był oblodzony, ani nie wykazał tego, aby się poślizgnął.

Tym samym nie wykazał również zawinienia gminy. Tego dnia – jak wynika z zeznań świadka i powoda opady miały charakter ciągły, a śnieg padał gęsto. Jak wynika bowiem z zeznań świadka i powoda opady gęstego śniegu utrzymywały się od co najmniej dwóch godzin.

W ocenie Sądu to, iż na chodniku miejskim znajdował się śnieg w momencie trwającego w sposób ciągły jego opadu nie może powodować zawinienia gminy w sytuacji gdy upadek nie wiąże się z faktem zalegania śniegu, ale z potknięciem o bliżej nieustaloną rzecz, a w dodatku dotyczy to osoby, która w ciemności, w okolicznościach ograniczonej dodatkowo widoczności (okulary zasypane śniegiem) i mobilności (z walizką w ręku i plecakiem na plecach) idąc nie patrzy na drogę przed sobą, ale na monitor telefonu.

Ponadto powód nie wykazał również podstaw odpowiedzialności odszkodowawczej w pełnym zakresie.

W zakresie dotyczącym telefonu powód nie wykazał tego jaka była ostateczna przyczyna niemożności korzystania z telefonu. Ani on, ani świadek O. nie byli w stanie wskazać tego co z telefonem się stało, czy został on uszkodzony (jak wynika z pozwu), a jeśli tak – w jaki sposób, czy też został zagubiony. Powód nie potrafił nawet wskazać tego, czy załączone zdjęcie dotyczy telefonu posiadanego przez niego w chwili zdarzenia. Samo złożenie rachunku za telefon i dołączenie zdjęcia jakiegoś telefonu nie daje podstawy do przyznania odszkodowania.

W zakresie dotyczącym utraconego zarobku powód bazował na złożonym zaświadczeniu pracodawcy, które – jak wskazano powyżej nie określało wynagrodzenia za luty i marzec 2017 roku, ale za luty i marzec roku 2018. Analiza treści zaświadczenia nie daje zaś pewności co do tego jakiego okresu dotyczyło zamieszczone wyliczenie.

W zakresie dotyczącym kosztów wycieczki – powód nie wspomniał w treści pozwu o tym, iż część świadczenia z tytułu kosztów wycieczki został mu zwrócona, co wynika ze złożonego pisma biura podróży. Niewątpliwie przekłada się to na ocenę wiarygodności innych twierdzeń z pozwu. A zatem w tym zakresie odszkodowanie mogłoby ograniczyć się jedynie do kwoty 945,00 złotych – oczywiście przy założeniu wykazania zawinienia pozwanego – do czego nie doszło.

Wreszcie należy również zauważyć, iż roszczenie nie było zasadne w zakresie żądania odsetkowego, albowiem z załączonych dokumentów nie wynika to, aby przed ubezpieczycielem zgłaszano inne roszczenia jak zadośćuczynienie. A zatem negatywna odpowiedź ubezpieczyciela mogła odnosić się jedynie do żądania zadośćuczynienia, a tym samym nie daje podstaw do uznania początku biegu terminu odsetkowego dla pozostałych roszczeń powoda.

W odniesieniu do kwestii zawinienia gminy należy wskazać, iż gmina powołała się na fakt powierzenia czynności przedsiębiorstwu, które w zakresie swej działalności zawodowej trudni się wykonywaniem takich czynności. Taki zakres czynności wynika z odpisu KRS zleceniobiorcy. Nie wyklucza to możliwości przypisania winy gminie, ale na podstawie uznania tego, iż określony w umowie zakres zleconych czynności nie był wystarczający do zapewnienia utrzymania chodników w należytym stanie, względnie na podstawie uznania, iż czynności kontrolne gminy były niewystarczające. W powyższej sprawie powód powoływał się na istnienie tzw. przerwy nocnej, która wyłączała obowiązek świadczenia usług od godziny 22.00. Powyższa przerwa wynikała z egzemplarza umowy załączonej przez powoda, z kolei pozwany załączył egzemplarz umowy, która takiego zapisu nie zawierała. W ocenie Sadu jednak okoliczność ta nie miała znaczenia o tyle, że powód nie wykazał tego, aby do upadku doszło po godzinie 22.00. Zarówno zeznania jego, jak i świadka O. wskazywały na to, iż upadek nastąpił przed tą godziną, nie ma zaś żadnych innych dowodów, które mogłyby tą godzinę określić w sposób precyzyjny.

Nie można zatem uznać zawinienia gminy wskutek wprowadzenia zapisu umownego o przerwie nocnej, albowiem nie zostało wykazane to, aby w czasie tej przerwy doszło do upadku. Z kolei sam fakt nie usunięcia natychmiast świeżo opadłego śniegu z chodnika przy ciągłym i gęstym opadzie – nie rodzi odpowiedzialności gminy.

Na marginesie należy zaznaczyć, iż podniesienie roszczenia w okresie dwóch i pół roku po zdarzeniu w znaczący sposób utrudnia gminie złożenie dowodów wykazujących zarówno stan nawierzchni chodnika z tego okresu, jak również zapisu obrazującego częstotliwość wykonywanych prac.

Mając na względzie powyższe Sąd oddalił powództwo.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie przepisu art. 98, 102 i 108 k.p.c. Sad ograniczył koszty procesu należne stronie pozwanej do kwoty 500 złotych mając na względzie sytuację majątkową powoda.