Sygn. akt I Ca 140/22
Dnia 22 czerwca 2022 roku
Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: sędzia Joanna Składowska
Protokolant: Elwira Kosieniak
po rozpoznaniu w dniu 22 czerwca 2022 roku w Sieradzu
na rozprawie
sprawy z powództwa A. W.
przeciwko Przedsiębiorstwu (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w U.
z udziałem interwenienta ubocznego Towarzystwa (...) w W.
o zadośćuczynienie
na skutek apelacji interwenienta ubocznego
od wyroku Sądu Rejonowego w Łasku
z dnia 9 lutego 2022 roku, sygnatura akt I C 711/17
1. oddala apelację;
2. zasądza od Towarzystwa (...) w W. na rzecz A. W. 900 (dziewięćset) złotych z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt I Ca 140/22
Zaskarżonym wyrokiem z 9 lutego 2022 r., wydanym pod sygn. akt I C 711/17, Sąd Rejonowy w Łasku zasądził od pozwanego Przedsiębiorstwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w U. na rzecz powódki A. W. 10 000 złotych z tytułu zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od 28 grudnia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt 1) oraz kosztami procesu w kwocie 1 817 złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocniania się wyroku do dnia zapłaty (pkt 2), nakazując pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Łasku 2 020,36 złotych z tytułu nieuiszczonych kosztów sądowych.
Rozstrzygnięcie zapadło przy następujących ustaleniach i wnioskach:
Pozwany Przedsiębiorstwo (...) sp. z o.o.
w U. prowadzi w ramach swej działalności gospodarczej Klub (...). Znajduje się on w kompleksie term w U..
Wieczorem 24 września 2016 r. do przedmiotowego klubu wybrała się powódka A. W. wraz z siostrą E. G. oraz koleżanką P. Ł.. Miały one wcześniej zarezerwowaną lożę.
W trakcie pobytu w klubie, w nocy z 24 września na 25 września powódka
w pewnym momencie wróciła do loży i zauważyła siedzącego tam zakrwawionego mężczyznę, którym był M. J. (1). Wcześniej został on zaatakowany przez grupę osób. Powódka podeszła do niego w celu udzielenia pomocy. W tym momencie wokół loży doszło do przepychanki grupy mężczyzn. W trakcie owego zamieszania powódka, nadal stojąca obok loży, została uderzona w nos i następnie w głowę.
W toku zdarzenia interweniowała ochrona klubu, która później wyprowadziła zaangażowane w nią osoby. Interwencja miała już miejsce po tym, jak powódka została uderzona. Do powódki wezwano karetkę pogotowia, która zabrała powódkę do szpitala, gdzie udzielono jej pierwszej pomocy.
W wyniku uderzenia powódka doznała rany tłuczonej nasady nosa, obustronnych krwiaków okolicy podoczodołowej oraz złamania kości nosa. Była leczona w poradni otolaryngologicznej przez około dwa miesiące. Powstała trwała blizna na skórze grzbietu nosa.
Pozwany samodzielnie zapewniał ochronę klubu. W tym celu zawierał
z poszczególnymi osobami umowy zlecenia. Ochronę zapewniały cztery osoby, z czego jedna kontroluje wchodzących do klubu, zaś pozostali przemieszczają się po jego terenie.
W sali jest monitoring, nikt jednak nie obserwuje monitorów w czasie rzeczywistym. Monitoring służy ewentualnie do późniejszego odtworzenia przebiegu zdarzenia.
Pismem datowanym na 16 grudnia 2016 r. powódka wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 20 000 złotych z tytułu zadośćuczynienia w terminie 7 dni. Wezwanie doręczono 19 grudnia 2016 r.
Pozwany był w momencie zdarzenia ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w Towarzystwie (...) w W..
W przedstawionych okolicznościach Sąd Rejonowy uznał powództwo za zasadne.
Zdaniem Sądu nie jest wykluczone rozważenie odpowiedzialności pozwanego za szkodę jakiej doznała powódka już na zasadzie ryzyka. Jak wskazał bowiem Sąd Okręgowy w Sieradzu w wyroku z 6 lutego 2019 r. ( I Ca 36/19), odnoszącym się bezpośrednio właśnie do pozwanego, jego przedsiębiorstwo jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody. Co prawda rozstrzygnięcie owo dotyczyło term uniejowskich, ale jest to jedno przedsiębiorstwo powiązane funkcjonalnie i działające w jednej lokalizacji.
Tym niemniej, jako zasadniczą podstawę odpowiedzialności pozwanego Sąd pierwszej instancji wskazał art. 415 k.c.
Rozważając spełnienie przesłanek wskazanych w tym przepisie, Sąd Rejonowy zauważył, że w przypadku podmiotów prowadzących działalność niejako publiczną, zapewniającą możliwość korzystania z urządzeń i rozrywek dla znacznej ilości gości można uznać, że mają one ogólny obowiązek nienarażania klientów na utratę zdrowia lub życia wynikający nie tylko z ustawy, ale również z poczucia rozsądku popartego zasadami doświadczenia życiowego, które nakazują unikać zbędnego ryzyka oraz podejmować czynności zapobiegające możliwości powstania zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka. Zatem podmioty takie mają obowiązek podjąć takie środki ostrożności, aby uniknąć narażenia podstawowych dóbr, jakimi są zdrowie i życie, na niebezpieczeństwo.
W niniejszym przypadku, zdaniem Sądu, pozwany nie podjął adekwatnych środków ostrożności w stosunku do prowadzonej przez siebie działalności i w tym należy upatrywać jego zawinionego zaniechania. Sam początek wypadków prowadzących ostatecznie do uderzenia powódki miał miejsce wcześniej. M. J. (1) został bowiem uderzony przed tym momentem, krwawił. Z jego zeznań wynika, że zaczepiła go większa grupa osób. Skoro na terenie klubu wewnątrz były trzy osoby ochrony, uzasadnionym jest oczekiwanie, że któraś z nich zauważy owo zdarzenie i już w tym momencie zareaguje - dojdzie do poszkodowanego, odprowadzi go na bok, czy w ogóle przerwie eskalujące zdarzenie. Jak wynika jednak z zeznań osób ochraniających klub, dostrzegli oni konieczność interwencji dopiero w momencie, gdy doszło do kolejnej przepychanki, a powódka została już uderzona. Nadto w sali jest monitoring i byłoby zasadnym oczekiwanie jego wykorzystania do bieżącej kontroli wydarzeń i lepszego niż jest to możliwe z poziomu parkietu dostrzegania ewentualnych problemów.
Podsumowując, samo uderzenie powódki nie było nagłym incydentem lecz elementem dłuższej i większej sekwencji wydarzeń, która rozpoczęła się wcześniej. Doświadczeni pracownicy ochrony winni zauważyć już na wcześniejszym etapie ewentualne problemy i zareagować. Nie uczynili tego, co przesądza o winie pozwanego.
Zaniechanie pozwanego pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym
z faktem, że wskutek awantury, której nie zapobieżono na czas, powódka została uderzona w twarz i doznała wskutek tego szkody. W grę wchodzi tzw. przyczynowość kumulatywna, tj. mamy do czynienia z sytuacją, w której szkoda jest rezultatem łącznego działania pozwanego i nieustalonej osoby, która wyprowadziła cios.
W konsekwencji powódce przysługuje wobec pozwanego roszczenie z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oparte na art. 445 k.c.
Mając na uwadze, że uderzenie w twarz podczas pobytu w klubie, który ma być
z założenia czasem rozrywki i odprężenia, jest dla kobiety znaczącym negatywnym przeżyciem psychicznym, a nadto doszło do złamania nosa, które wymagało dwumiesięcznego leczenia i pozostała także blizna mogąca powodować dyskomfort psychiczny u powódki, Sąd pierwszej instancji uznał, że dochodzona kwota zadośćuczynienia w wysokości 10 000 złotych jest adekwatna.
O odsetkach orzeczono na podstawie art. 359 k.c. i art. 481 k.c., a o kosztach procesu i sądowych zgodnie z art. 98 k.c. oraz art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
Apelację od powyższego wyroku wniósł Interwenient uboczny - Towarzystwo (...) w W., zaskarżając orzeczenie
w całości i zarzucając:
1. obrazę przepisu postępowania - art. 227 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:
a) dowolne ustalenie, że przedsiębiorstwo prowadzone przez ubezpieczoną
u pozwanego firmę P.G.K. (...) sp. z o.o. - Klub (...)
w U. - jest wprowadzane w ruch za pomocą sił przyrody, pomimo braku dowodów wskazujących na to, że istnieje odpowiednio wysoki stopień zagrożenia ze strony stosowanych w tym przedsiębiorstwie urządzeń, i stopień komplikacji przy przetwarzaniu energii elementarnej na pracę, a dla funkcjonowania przedsiębiorstwa uruchamiane są duże moce elementarne, co jest warunkiem uznania, że spełnione zostały w stosunku do ubezpieczonego podmiotu przesłanki art. 435 k.c.;
b) pominięcie treści zeznań świadków: A. S. i W. J., z których jednoznacznie wynika, że osoby, z którymi pozwany zawarł umowę zlecenia miały odpowiednie kwalifikacje zawodowe oraz praktykę zawodową w zakresie ochrony mienia, co daje podstawy do oceny, że decydując się na zawarcie umów zlecenia
z tymi właśnie osobami pozwany dokonał starannego wyboru osób, którym powietrzył wykonywanie czynności;
c) pominięcie dowodu z opinii biegłego do spraw ochrony osób i mienia, z której wynika, że pozwany nie miał obowiązku prawnego w zakresie zapewnienia klientom Klubu (...) ochrony, a wymóg taki wynika jedynie z zasad dobrej praktyki, przez co nawet całkowite zaniechanie ochrony klubu nie byłoby bezprawnym zachowaniem pozwanego;
2. obrazę prawa materialnego:
a) art. 435 k.c. - poprzez jego błędne zastosowanie, wynikające z wadliwej oceny prawnej, że przepis ten ma zastosowanie do ubezpieczonej u pozwanego firmy P.G.K. (...) sp. z o.o., z uwagi na prowadzenie przez tą firmę Klubu (...), pomimo nie wykazania, że prowadzone przedsiębiorstwo jest wprowadzane
w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 k.c, czyli że istnieje odpowiednio wysoki stopień zagrożenia ze strony stosowanych w tym przedsiębiorstwie urządzeń, i stopień komplikacji przy przetwarzaniu energii elementarnej na pracę, a dla funkcjonowania przedsiębiorstwa uruchamiane są duże moce elementarne, co jest warunkiem uznania, że spełnione zostały w stosunku do ubezpieczonego podmiotu przesłanki art. 435 k.c.;
b) art. 415 k.c. - poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie w stanie faktycznym, w którym pozwany powierzył ochronę osób i mienia w prowadzonym przez siebie Klubie (...) innym osobom, zatrudnionym na umowę zlecenia, co uniemożliwia przypisanie mu winy w zakresie dbałości o bezpieczeństwo klientów tego klubu, nie daje podstaw do uznania osób, którym powierzył czynności za podwładnych pozwanego (w aspekcie odpowiedzialności przełożonego, opartej na art. 430 k.c),
a w konsekwencji pozwala uznać za jedyną możliwą do rozważenia podstawę prawną odpowiedzialności art. 429 k.c.;
c) art. 429 k.c. - poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy pozwany powierzył ochronę osób i mienia w prowadzonym przez siebie Klubie (...) innym osobom, zatrudnionym na umowę zlecenia, a wyboru tych osób dokonał w sposób staranny, wybierając osoby odpowiednio przeszkolone i mające wieloletnią praktykę zawodową, w tym pracownika spółki profesjonalnie zajmującej się ochroną innego prowadzonego przez pozwanego przedsiębiorstwa, oraz dwie inne osoby również mające kwalifikacje i praktykę w zakresie ochrony mienia.
W oparciu o wskazane zarzuty skarżący wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości;
2. zwrot kosztów postępowania za pierwszą instancję według norm przepisanych oraz kosztów postępowania za instancję odwoławczą.
Powódka domagała się oddalenia apelacji na koszt skarżącego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Przede wszystkim należy zauważyć, że całkowicie chybiony jest zarzut w zakresie błędnych ustaleń faktycznych, bowiem te poczynione zostały w oparciu o zgromadzone dowody, a apelujący - wbrew literalnemu brzmieniu zarzutu - w z zasadzie nie kwestionuje tychże ustaleń, lecz prawidłowość ich subsumpcji pod normy prawa materialnego
i wyciągane z ustalonych faktów wnioski, co do zaistnienia podstaw odpowiedzialności deliktowej pozwanego.
Na wstępie trzeba też podkreślić, że choć zasadne są argumenty skarżącego
w zakresie braku możliwości uznania, że pozwany jest przedsiębiorstwem wprowadzanym w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 k.c., to pozostaje to bez wpływu na ocenę prawidłowości rozstrzygnięcia, bowiem zostały w sprawie spełnione przesłanki odpowiedzialności określone w art. 415 k.c.
Odnosząc się do ponoszonych w apelacji argumentów w tym zakresie należy zauważyć, że bezprawnym zachowaniem stanowiącym przesłankę odpowiedzialności na zasadzie winy jest takie, które stanowi obiektywne złamanie określonych reguł postępowania, czyli będzie sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym. Przez „porządek prawny” rozumie się natomiast nie tylko nakazy i zakazy wynikające z normy prawnej, ale również nakazy i zakazy wynikające z norm moralnych i obyczajowych, czyli zasad współżycia społecznego (dobrych obyczajów – por. G. Bieniek (w:) Komentarz..., s. 217; M. Nesterowicz (w:) Kodeks..., s. 378). Przyjmuje się też powszechnie w doktrynie
i judykaturze, że bezprawność w rozumieniu reżimu deliktowego jest efektem ogólnego, normatywnego zakazu, skutecznego erga omnes, niewyrządzania sobie nawzajem szkody (zob. W. Dubis (w:) Kodeks..., s. 695).
Czyny niedozwolone, w wyniku których może powstać odpowiedzialność ex delicto, nie muszą być zatem zdarzeniami a priori zakazanymi lub negatywnie ocenianymi w świetle przepisów prawa lub zasad współżycia społecznego. Możliwość ustalenia odpowiedzialności ex delicto za skutki określonego zdarzenia faktycznego nie jest bowiem uzależniona od tego, czy było ono samo w sobie zabronione, lecz od tego, czy skutkuje ono naruszeniem dóbr innego podmiotu wywołującym szkodę albo czy skutkuje zagrożeniem ich naruszenia, mogącym wyrządzić szkodę, która nie ma prawnego uzasadnienia.
Także jeżeli chodzi o winę, może mieć ona również postać nieumyślną. W prawie cywilnym nieumyślność sprowadza się do niezachowania przez daną osobę należytej staranności (tzw. zarzut niedbalstwa). Chodzi tu o zachowanie odbiegające niekorzystnie od wzorca właściwego postępowania ustalanego na podstawie kryterium staranności wymaganej w stosunkach danego rodzaju. Dla przypisania niedbalstwa wystarczy ustalenie, że sprawca szkody nie zachował należytej staranności, którą mógł w danych okolicznościach zachować.
Okoliczność zatem, że prowadzony przez pozwanego klub nie podlegał obowiązkowej ochronie na podstawie ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie mienia
i osób oraz ustawie z 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych, nie oznacza, że pozwany nie miał obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa swoim klientom.
Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku, z dnia 2 grudnia 2003 r., III CK 430/03, obowiązek osoby prowadzącej zakład gastronomiczny nienarażania klientów na utratę zdrowia lub życia może wynikać nie tylko z ustawy, ale również z poczucia rozsądku, popartego zasadami doświadczenia życiowego, które nakazują unikać zbędnego ryzyka oraz podejmować czynności zapobiegające możliwości powstania zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka.
Należy w pełni podzielić również wniosek Sądu Rejonowego, że obowiązku
o jakim mowa pozwany nie zrealizował.
Przede wszystkim nie może być umowy o przyjęciu, jak chce skarżący, że powierzono ochronę profesjonalnemu podmiotowi w rozumieniu art. 429 k.c.
Zadania ochronne powierzone przez pozwanego osobom zatrudnianym na podstawie umów zlecania nie podlegały regulacjom ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r.
o ochronie mienia i osób. Osoby te nie posiadały koncesji i nie mogły korzystać z uprawnień przysługujących pracownikom ochrony, a wynikającym z art. 36 tego aktu prawnego. O tym ile osób ochrony ma być danego dnia decydował menadżer klubu. Spośród czterech obecnych w dniu zdarzenia dwie - T. K. oraz M. J. (2) nie miały żadnego przeszkolenia w zakresie ochrony.
Warto zauważyć, że na stronie internetowej klub reklamuje się jako gwarantujący dobrą zabawę połączoną z kulturą i bezpieczeństwem.
Budując model starannego postepowania w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa klientom klubu, mając na uwadze fakt, że w świetle zasad doświadczenia życiowego należy założyć, że część z nich będzie nie tylko pod wpływem alkoholu, który jest w klubie sprzedawany, lecz także pod wpływem innych środków odurzających, zdaniem Sądu Okręgowego należy przyjąć, że konieczny jest stały monitoring sali, przy którym czuwa osoba obserwująca na bieżąco przebieg zabawy, ochrona winna być powierzona koncesjonowanemu podmiotowi, a liczba pracowników ochrony i sposób komunikacji między nimi (także przy użyciu odpowiednich środków technicznych) winien być taki, aby gwarantował natychmiastową reakcję na jakiekolwiek przejawy agresji.
Wskazany model nie został przez pozwanego zrealizowany, w wyniku czego reakcja na sytuację zagrożenia, która powstała podczas uderzenia M. J. (1) była spóźniona i doszło w konsekwencji do uszkodzenia ciała powódki.
Normalny związek przyczynowy pomiędzy bezczynnością a szkodą istnieje, gdy określone działanie, gdyby zostało podjęte, usunęłoby czynnik, który pozostaje w związku przyczynowym ze szkodą. Można zaś przypuszczać, że gdyby osoby, które uderzyły M. J. (1) miały świadomość, iż lokal znajduje się pod należytą obserwacją ochrony, mogłyby zrezygnować z tego rodzaju agresywnych działań. Po wtóre, gdyby pracownicy ochrony podjęli natychmiastową interwencję, uderzony nie znalazłby się przy stoliku powódki, a sprawcy zostaliby wcześniej wyprowadzeni z klubu. O tym, iż nie wiązało się to ze szczególnymi trudnościami świadczy fakt, że kiedy już doszło do interwencji opuścili lokal i do eskalacji przemocy nie doszło.
Podsumowując, dokonana przez Sąd pierwszej instancji analiza spełnienia przesłanek odpowiedzialności pozwanego na zasadzie winy, w szczególności dotycząca oceny bezprawności jest w pełni prawidłowa i nie może być mowy o naruszeniu prawa materialnego w postaci art. 415 oraz 429 k.c. Przepis art. 435 k.c. nie miał zaś w sprawie zastosowania.
Z powyższych względów, zgodnie z art. 385 k.p.c., Sąd Okręgowy oddalił apelację jako bezzasadną.
O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 oraz 107 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., zasądzając od skarżącego na rzecz powódki kwotę 900 złotych, stanowiącą wynagrodzenie reprezentującego powódkę pełnomocnika, obliczone na podstawie § 2 pkt 4 oraz § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r.