Sygn. akt IV Ka 561/22
Apelacja obrońcy okazała się o tyle zasadna, iż skutkowała złagodzeniem ukaranemu zastosowanej reakcji karnej.
Apelacja kwestionuje stanowisko sądu z pozycji wyjaśnień obwinionego oraz własnych subiektywnych ocen wymowy przeprowadzonych na rozprawie dowodów, przy wybiórczym i subiektywnym ujęciu ich zakresu, charakteru i treści. Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest słuszny tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, nie może on natomiast sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu. Takich przekonujących argumentów apelacja nie zawiera. Polemiczne wywody apelacji pomijające argumentację zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie mogły odnieść zamierzonego przez skarżącego efektu.
Podniesione wyżej okoliczności, a także inne wskazane w motywach zaskarżonego wyroku dały jednak sądowi merytorycznemu podstawę do poczynienia ustaleń faktycznych odnośnie sprawstwa obwinionego.
Z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego ( k 71, k 110-112, k 122-123 ) jednoznacznie wynika, iż obwiniony dysponował możliwością jazdy po dwóch pasach ruchu, prawym lub lewym. Z położenia wypadkowego pojazdów wynika, iż jechał częściowo po prawym pasie i po większej szerokości pobocza, czyli też nie zastosował się do znaku poziomego (...). Dla kierującego (...)em zasadniczym i obligatoryjnym warunkiem było utrzymanie toru jazdy po prawym lub lewym pasie ruchu, Jeśli zastosowałby się do tej techniki jazdy zderzenia by uniknął. To, że jechał za innym pojazdem ciężarowym, nie przesądziło o zaistnieniu zdarzenia bowiem I. z naczepą był unieruchomiony na pasie pobocza nie przeznaczonym do ruchu pojazdów. Położenie powypadkowe
(...)a i naczepy dowodzi, że kierujący wjechał na pas pobocza w dużej odległości od miejsca zdarzenia, więc unieruchomiony zespół pojazdów nie powinien go zaskoczyć.
Opinia biegłego jest niepełna, gdy nie wyjaśnia wszystkich kwestii, jakie zostały przedstawione biegłemu w postanowieniu o dopuszczeniu dowodu z jego opinii, bądź gdy nie udziela odpowiedzi na wszystkie postawione pytania szczegółowe, a więc nie obejmuje w całości przedmiotu i zakresu ekspertyzy. Niejasność opinii rozumie się jako jej formułowanie, które nie pozwala na zrozumienie wyrażonych w niej ocen i poglądów, a także sposobu dochodzenia do nich albo jej wewnętrzne sprzeczności bądź posłużenie się nielogicznymi argumentami.
Biegły z zakresu ruchu drogowego dzięki posiadanej wiedzy specjalnej miał jedynie pomóc sądowi odtworzyć na podstawie zabezpieczonych śladów materialnych i dowodów ze źródeł osobowych, rzeczywiste i ewentualnie pożądane zachowanie się uczestników ruchu, na podstawie którego to sąd miał obowiązek z uwzględnieniem całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie stwierdzić, czy i który z nich oraz w jaki sposób owe zasady bezpieczeństwa naruszył, a także jaki był tego wpływ na zaistnienie kolizji drogowej.
Biegły odpowiedział na postawione mu pytania oraz wskazał okoliczności, które go do takich konkluzji doprowadziły.
Nie było potrzeby dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych, w sytuacji, gdy opinia M. R.
( dwukrotnie weryfikowana ) była jasna i pełna, a dla ustalenia sposobu jazdy samochodu obwinionego przed kolizją determinujące były też dowody osobowe ( oraz ślady ujawnione na miejscu kolizji ).
Rozważania dotyczące opinii biegłego w kontekście sprawstwa obwinionego dokonane przez sąd rejonowy, zostały uznane przez sąd okręgowy za wystarczające i przekonujące.
W judykaturze utrwalone jest, że jeśli dowód z opinii biegłych jest przekonujący i zrozumiały dla sądu (organu procesowego), który to stanowisko odpowiednio uzasadnił, to fakt, iż dowód ten nie jest przekonujący dla strony, nie może stwarzać podstawy do ponownego powoływania biegłych lub zasięgania opinii nowych biegłych.
To rolą sądu, a nie biegłego, jest dokonywanie ustaleń faktycznych ważących na treści orzeczenia a będących efektem oceny zebranych dowodów. Opinie biegłych, podobnie jak i inne dowody, w tym osobowe, są jedynie w tym pomocne. Postulowany w apelacji zakres opiniowania przez biegłego wykracza poza ramy wynikające z treści zebranych w sprawie dowodów.
W trakcie czynności wyjaśniających obwiniony podał, iż poruszał się prawym pasem za innym pojazdem ciężarowym. Lewym pasem jechały samochody osobowe. W pewnym momencie podczas skrętu w prawo zauważył stojący po prawej stronie na poboczy pojazd marki I., Z uwagi, że po lewej stronie jego pojazdu poruszały się samochody osobowe nie miał możliwości uniknięcia kolizji z nieprawidłowo zaparkowanym na autostradzie pojazdem ( k 41 ). Na rozprawie Z. P. wyjaśnił, iż „tam były dwa pasy ruchu i taki zjazd, uskok w prawo. Tam jest lekki pochył i z boku zaczęli wyprzedzać czy coś i on nie miał możliwości, on odbił w prawo, bo do jego lewej ta osobówka prawie już była przy nim i myślał, ze go zahaczy, a jak poprzedzający pojazd odsłonił to już były sekundy i wtedy uderzył w tył naczepy” ( k 103 odw. ). W pierwszych wyjaśnieniach obwiniony wskazywał, iż zauważył zaparkowany na poboczu zespół pojazdów, ale z uwagi na samochody osobowe jadące z boku nie mógł uniknąć z nim kolizji. Na rozprawie zaś podniósł, że został w istocie zepchnięty przez samochód osobowy częściowo na pobocze, a poprzedzający go samochód ciężarowy zasłonił mu przedpole jazdy.
Twierdzenia obwinionego są chwiejne, niespójne i nielogiczne. Stara się przerzucić ciężar całej odpowiedzialności na kierowców innych pojazdów. Jeżeli jadący przed nim samochód ciężarowy jechał też częściowo poboczem to jego kierowca musiał odpowiednio wcześniej zareagować na przeszkodę na drodze i zjechać na prawy pas ruchu; manewr ten musiał być widoczny dla obwinionego i uprzedzał go relatywnie wcześnie o niebezpieczeństwie na drodze. Takiej sytuacji obwiniony jednak nie relacjonował. Natomiast jeżeli tylko on zjechał na prawe pobocze, to zaparkowany na nim pojazd powinien być dla niego zauważalny. Trudno uznać również, że samochody osobowe poruszające się uprzednio lewym pasem w momencie wyprzedzania jego pojazdu zjeżdżały na prawy pas. Obrońca odwołuje się w apelacji do „martwego pola” pojazdu obwinionego. Kwestię tą rozważał biegły, wskazując że „martwe pole” nie dotyczy tego, co kierowca widzi z przodu. Obwiniony nie podnosił, że jakiś pojazd zaskoczył go z boku wyjeżdżając ( wjeżdżając ) z „martwego pola”. Skoro obwiniony jak podnosi nie widział przedpola jazdy, to powinien zmniejszyć prędkość swojego pojazdu, tak, aby zwiększyć odstęp pomiędzy samochodami.
Konsekwencją tego jest, iż jeśli kierującemu cokolwiek tę obserwację utrudnia, w tym jadących obok pojazdów, to ma on obowiązek zająć taką pozycję względem innych uczestników ruchu, by odzyskać możliwość samodzielnej oceny sytuacji na drodze.
Za kolizję drogową odpowiada ten uczestnik ruchu drogowego, naruszenie przez którego określonej zasady lub zasad ruchu doprowadziło do jej zaistnienia. Od strony negatywnej oznacza to, że gdyby respektował te zasady nie doszłoby do wypadku. Oznacza to, że działanie sprawcy musi być, jeżeli nie wyłączną, to w każdym razie wystarczającą przyczyną powstania takiego skutku ( por.wyr. SN z 6.2.2008 r., V KK 280/07, Prok. i Pr. 2008, Nr 6, poz. 4).
Sąd Najwyższy wypowiadając się na temat związku przyczynowego stwierdził m.in., że pomiędzy naruszeniem przepisów, a zaistniałą kolizją drogową związek przyczynowy nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako powiązanie wypadku drogowego z poprzedzającym naruszeniem przez oskarżonego przepisów o ruchu drogowym (patrz wyrok z dnia 4 listopada 1998 r., sygn. akt V KKN 303/97, OSNKW 1998, z. 1112, poz. 50) oraz że związek przyczynowy nie może być rozumiany wyłącznie w znaczeniu logicznym, bowiem wówczas byłby pojęciem nadmiernie szerokim , a powinien mieć charakter bezpośredni. Oznacza to, że działanie sprawcy musi być, jeżeli nie wyłączną, to w każdym razie wystarczającą przyczyną powstania skutku przestępczego. (patrz wyrok z dnia 18 stycznia 1982 r. , sygn. akt II KR 308/81 OSNKW 1982, z. 4 5, poz. 20).
Spowodowanie skutku może być tylko wtedy obiektywnie przypisane sprawcy, gdy urzeczywistnia się w nim niebezpieczeństwo, któremu zapobiec .miałoby przestrzeganie naruszonego obowiązku ostrożności. Innymi słowy, spowodowanie skutku może być tylko wtedy przypisane sprawcy, gdy przestrzeganie przez niego obowiązku ostrożności zapobiegłoby nastąpieniu skutku.
W tym przypadku kontynowanie przez obwinionego jazdy prawym pasem ruchu ( co wiąże się z zaniechaniem tak dużego wjazdu na pobocze nie wymuszonego warunkami na drodze ) oraz należyte obserwowanie przedpola jazdy, doprowadziłoby kierowcę do uniknięcia kolizji drogowej. To, że inni uczestnicy ruchu zachowują się nieprawidłowo, np. parkując w miejscu niedozwolonym i niebezpiecznym, w żaden sposób nie zwalnia obwinionego z własnej odpowiedzialności za wskazane wyżej swoje błędy i zaniechania.
Uznając zatem, iż apelacja nie dostarczyła argumentów, które mogłyby prowadzić do uniewinnienia obwinionego – brak było w tym zakresie - podstaw do jej uwzględnienia.
Ujawnione fakty nakazywały jednak szersze spojrzenie na zachowanie obwinionego. Stąd też ocena całokształtu zazębiających się zachowań uczestników kolizji drogowej i jej przyczyn, doprowadziła sąd odwoławczy do korekty zastosowanej wobec obwinionego reakcji karnej.
Sąd I instancji w ramach wymiaru kary uznał, że zachowanie innego kierowy
( parkującego na poboczu ) w niewielkim stopniu przyczyniło się do zaistniałego zdarzenia.
Współodpowiedzialnymi za kolizję drogową mogą być dwaj współuczestnicy ruchu, a czasem nawet większa ich liczba. Warunkiem takiej oceny prawnej jest stwierdzenie, w odniesieniu do każdego z tych uczestników z osobna, po, że w zarzucalny sposób naruszył on, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu, a także, że pomiędzy jego zachowaniem a zaistniałym wypadkiem istnieje powiązanie przyczynowe oraz tego, że istnieje normatywna podstawa do przyjęcia, iż zachowanie uczestnika ruchu powiązane przyczynowo z wypadkiem zasługuje z kryminalno-politycznego punktu widzenia na ukaranie.
Kierowca I. P. T. około godziny 2.00 ( w nocy ) zaparkował zespół pojazdów go na pasie awaryjnym autostrady ( poboczu ) na przerwę w jeździe i udał się na spoczynek nocny. W samochodzie miał włączone światła postojowe. Podane przez niego okoliczności takiego postępowania w żaden sposób go nie usprawiedliwiają. Ten sposób działania stwarzał ryzyko niebezpieczeństwa dla innych kierowców, gdyż zespół pojazdów stał w nocy w miejscu niedozwolonym i nieprzewidywalnym dla innych uczestników ruchu. Jego postój nie wynikał z awarii i nie był w ten sposób sygnalizowany. „Zwykłe” parkowanie w takim miejscu na tego rodzaju drodze jest wyrazem rażącego lekceważenia przez kierowcę I. zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i dawania sobie prawa do dowolności w kreowaniu swoich uprawnień, powodujących dodatkowe utrudnienia ( zwłaszcza nocą ) dla innych uczestników ruchu. Wprawdzie to na skutek nieprawidłowej jazdy Z. P. doszło do kolizji pojazdów, ale P. T. nie powinien nigdy ze wskazanych przez siebie powodów w takim miejscu parkować; niespodziewana dla obwinionego przeszkoda ( przy braku sygnalizacji awaryjnej informującej z wyprzedzeniem innych kierowców o utrudnieniach jazdy ) była powodem jego nieostrożności i braku skorygowania odpowiednio wcześnie toru jazdy swojego pojazdu.
Przyczynienie się innego uczestnika do kolizji drogowej należy uznać za istotne i powinno być poczytane na korzyść sprawcy. Powinno być wzięte pod uwagę przy ocenie stopnia zawinienia obwinionego (wyr. SN z 27.3.1981 r., V KRN 13/81, [w:] R.A. Stefański, Przestępstwa i wykroczenia…, poz. 350). Fakt ten nie może pozostawać bez wpływu na ocenę zachowania sprawcy. Naganne jego zachowanie ma charakter nieostrożności wtórnej, polegającej na braku niwelowania skutków cudzej nieostrożności. Trudno pogodzić z poczuciem sprawiedliwości obarczanie kierowcy pełnym ryzykiem odpowiedzialności, gdy do wypadku doprowadziły również działania lub zaniechania innych osób (A. Bachrach, Ryzyko i nieostrożność..., s. 276; K.J. Pawelec, Glosa do wyroku SN z 19.12.1989 r., V KR 169/89, Pal. 1991, Nr 10, s. 78–79).
Z tych względów sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok i na podstawie art. 39 § 1 i 2 kw - oceniając charakter i okoliczności tego czynu – w ramach nadzwyczajnego złagodzenia kary, w miejsce orzeczonej grzywny, orzekł wobec obwinionego karę nagany.
Rozłożenie odpowiedzialności za kolizję drogową na obu jej uczestników skutkowało tym, że względy słuszności przemawiały za obniżeniem wysokości zasądzonych od obwinionego wydatków za pierwszą instancję ( wynikających przede wszystkim kosztów opinii specjalistycznych ) do kwoty 500 złotych.
Ponadto sąd odwoławczy zasądził od obwinionego 30 złotych opłaty za obie instancje i 50 złotych tytułem zwrotu wydatków za postępowanie odwoławcze.