Sygnatura akt II Ca 1854/21
Dnia 27 października 2022 r.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu II Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie następującym:
Przewodniczący: Sędzia SO Małgorzata Brulińska
Protokolant: Grzegorz Kruszelnicki
po rozpoznaniu w dniu 27 października 2022 r. we Wrocławiu
na rozprawie
sprawy z powództwa T. A.
przeciwko (...) Bank (...) S.A. w W.
o zapłatę
na skutek apelacji strony pozwanej
od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu
z dnia 12 kwietnia 2021 r.
sygn. akt I C 367/17
I. oddala apelację;
II. zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda 1800 zł kosztów postępowania apelacyjnego.
SSO Małgorzata Brulińska
Sygn. akt II Ca 1854/21
Wyrokiem z dnia 12 kwietnia 2021r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia- Fabrycznej zasądził od strony pozwanej (...) Bank (...) SA w W. na rzecz powoda T. A. kwotę 31 327,39 zł. z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 29 maja 2017r. oraz kosztami procesu w wysokości 4617 zł.
Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 5 lutego 2008 r. T. A. zawarł z (...) Bank S.A. z siedzibą w W. II Oddział w Ł. umowę o kredyt na cele mieszkaniowe (...) nr (...). Na podstawie umowy łączącej strony bank udzielił powodowi kredytu w kwocie 130.000 zł na okres 300 miesięcy, od dnia 5 lutego 2008r. do 7 lutego 2033r., z przeznaczeniem kwoty 125.000 zł na finansowanie zakupu lokalu mieszkalnego nr (...) położonego w Z. przy ul. (...) i kwoty 5.000 zł na jego remont. W umowie wskazano, że kredyt jest kredytem denominowanym (waloryzowanym) w walucie CHF. Kredyt wykorzystywany był w złotych przy jednoczesnym przeliczeniu kwoty kredytu według kursu kupna dewiz dla CHF zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązująca w banku w dniu wykorzystania kredytu. Spłata kredytu miała następować poprzez uiszczanie odpowiedniej kwoty w walucie polskiej, po uprzednim przeliczeniu rat kapitałowo-odsetkowych według kursu sprzedaży dewiz dla CHF zgodnie z „Tabelą kursów”, obowiązującą w Banku w dniu spłaty. Wysokość rat kapitałowo-odsetkowych w złotych zależała od wysokości kursu sprzedaży dewiz dla CHF obowiązującego w banku w dniu spłaty, a tym samym zmiana wysokości ww. kursu waluty miała wpływ na ostateczną wysokość spłacanego przez kredytobiorcę kredytu. Oprocentowanie kredytu w całym okresie kredytowania było zmienne i określone zostało jako suma zmiennej stawki odniesienia (stawka rynku pieniężnego LIBOR 3M z zaokrągleniem do dwóch miejsc po przecinku) oraz stałej marży banku w wysokości 2,75 punktów procentowych. W dniu zawarcia umowy oprocentowanie kredytu wynosiło 5,40% w stosunku rocznym. (§ 8 ust.2 umowy). Pierwsza zmiana oprocentowania wynikająca ze zmiany stawki odniesienia miała nastąpić w miesiącu kalendarzowym następującym po miesiącu, w którym została zawarta umowa, w dniu ustalonym jako dzień płatności raty kapitałowo-odsetkowej. Kolejne zmiany oprocentowania miały następować w okresach trzymiesięcznych. Kredyt wypłacony miał być jednorazowo w terminie od 6 lutego 2008r. po spełnieniu warunków określonych umową. Tak wypłata kredytu, jak i jego spłata następować miały w walucie polskiej.
Umowa kredytu zawierała następujące postanowienia regulujące zasady przeliczenia kwoty kredytu oraz kwoty rat kredytu:
§ 2 ust. 2: „Kwota kredytu denominowanego (waloryzowanego) w CHF lub transzy kredytu zostanie określona według kursu kupna dewiz dla wyżej wymienionej waluty zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w Banku w dniu wykorzystania kredytu lub transzy kredytu”;
§ 4 ust. 1A: „Kredyt wykorzystywany jest w złotych, przy jednoczesnym przeliczeniu kwoty kredytu według kursu kupna dewiz dla CHF zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w Banku w dniu wykorzystania kredytu”;
§ 9 ust. 2: „Po okresie wykorzystania kredytu kredytobiorca zobowiązuje się do spłaty kredytu wraz z odsetkami w 300 ratach miesięcznych w dniu 6 każdego miesiąca, począwszy od 6 marca 2008 r. Wysokość rat kapitałowo - odsetkowych określona jest w CHF. Spłata rat kapitałowo – odsetkowych dokonywana jest w złotych po uprzednim przeliczeniu rat kapitałowo – odsetkowych według kursu sprzedaży dewiz dla CHF zgodnie z „Tabelą kursów” obowiązującą w Baku w dniu spłaty. Wysokość rat kapitałowo – odsetkowych w złotych zależy od wysokości kursu sprzedaży dewiz dla CHF obowiązującego w Banku w dniu spłaty, a tym samym zmiana wysokości w/w kursu waluty ma wpływ na ostateczną wysokość spłacanego przez kredytobiorcę kredytu”.
Kwota udzielonego i wypłaconego na rzecz powoda kredytu wynosiła 130.000,00 zł. Kredyt został uruchomiony jednorazowo w dniu 12 lutego 2008 r. w kwocie 130.000 zł, która po przeliczeniu w dniu uruchomienia kredytu zgodnie z umową na walutę, w której kredyt był waloryzowany (denominowany) stanowiła równowartość 58.587,59 CHF. Kurs uruchomienia kredytu wynosił 2,2189.
Dowody: pismo z 10-11-2016r. – k. 82-85, przesłuchanie powoda – k. 747, nagranie rozprawy z 3 września 2020 r. ,( transkrypcja k. 748-755)
Udzielając powodowi kredytu (...) Bank S.A. w W. zastosował wzorzec umowy oraz wzorzec wniosku kredytowego, którym posługiwał się przy zawieraniu umów o kredyt z konsumentami. Wzorzec ten nie podlegał negocjacjom, a z konsumentami ustalana była kwota kredytu, rodzaj rat, data spłat poszczególnych rat, długość trwania umowy.
W banku obowiązywały procedury, zgodnie z którymi pracownicy powinni byli przedstawić klientom informacje dotyczące kredytu waloryzowanego (denominowanego) do waluty CHF, symulacje wysokości rat kredytu, również w zależności od wahań kursów waluty CHF, różnice pomiędzy kredytem złotowym i waloryzowanym (denominowanym ) do CHF. Klienci nie byli informowani, po jakim kwotowo kursie zostanie przeliczona kwota kredytu denominowanego (waloryzowanego) do CHF. Nie byli też informowani, w jaki sposób ustalane będą kursy walut na potrzeby „Tabeli kursów” obowiązującej w banku.
Ustalaniem kursu walut ujętych w Tabeli kursów banku zajmowali się pracownicy banku na podstawie informacji o aktualnym kursie złotówki do euro. Ta wartość była wprowadzona do systemu komputerowego, a następnie dalsze kursy walut wyznaczał algorytm zadany w programie, który automatycznie obliczał wartość kursów pozostałych walut przy wykorzystaniu kursów krzyżowych innych walut do euro. Następnie ustalane były kursy sprzedaży i kupna, tworzone w ten sposób, że od kursu bazowego do kursu sprzedaży dodawano połowę wartości spread-u, a w przypadku kursu kupna odejmowano połowę wartości spread-u. Spread walutowy ustalany był decyzją właściwego dyrektora w banku przy uwzględnieniu zmienności rynku i konkurencyjności. Klienci mogli się zapoznać z gotowymi tabelami kursowymi, które były dostępne w oddziałach banku oraz na stronie internetowej banku.
Powód zdecydował się na zawarcie umowy kredytu z uwagi na to, że potrzebne mu były środki w wysokości 125.000 zł na zakup mieszkania, które zajmował na podstawie umowy najmu. Powód był po rozwodzie, a właściciel mieszkania chciał je sprzedać. Udał się do placówki (...) Banku S.A., wypełnił wniosek, przedstawił wysokość zarobków. Następnie otrzymał informację, że nie ma zdolności kredytowej do zawarcia umowy „złotówkowej”, ale pracownik banku zaproponował mu umowę kredytu waloryzowanego walutą CHF, na kwotę 130.000 zł, którą to propozycję powód przyjął. Powód wcześniej dowiadywał się o możliwości udzielenia mu kredytu w innych bankach, ale otrzymywał odmowy. Dlatego zdecydował się na umowę na warunkach przedstawionych w placówce (...) Banku S.A. Przed zawarciem umowy powód otrzymał materiały informacyjne z banku o kredytach, jednak nie rozumiał, dlaczego nie może otrzymać kredytu „złotówkowego”, ani na czym polega różnica pomiędzy zaproponowanym mu kredytem, a takim o jaki zabiegał. Tłumaczono mu, ze jest to kredyt złotówkowy, ale zabezpieczony walutą obca CHF, która przedstawiano jako niezwykle stabilną. Przedstawiono mu tez harmonogram spłat w walucie polskiej, kwotę kredytu w walucie polskiej i wszelkie opłaty w walucie polskiej. Nikt nie poinformował powoda, że wzrost kursu CHF może wpłynąć na wzrost zobowiązania wobec banku. Zapewniano, że waluta jest bezpieczna, a ewentualne wahania kursów walut są niewielkie. Nikt nie poinformował powoda, w jaki sposób będą ustalane kursy walut na potrzeby umowy. Przy podpisywaniu umowy przygotowanej na wzorcu umownym banku, powód podpisał również załączone do umowy dokumenty. Powód wcześniej nie zawierał umów kredytowych, nie miał wiedzy na temat takich umów, zaufał w pełni pracownikom banku, którzy zapewniali go o stabilności waluty CHF i bezpieczeństwie zawieranej umowy.
W okresie od 6 marca 2008r. do 9 marca 2017r. powód dokonał wpłat tytułem udzielonego mu kredytu o wartości 92.404,38 PLN. W toku procesu powód dokonał dalszych spłat, a łącznie przewyższyły one kwotę 130.000 zł.
W 2006r. Komisja Nadzoru Bankowego wydała Rekomendacje dotyczące dobrych praktyk w zakresie ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie. W zakresie podgrupy „Ryzyko kursowe i ryzyko stopy procentowej dłużnika” rekomendacje stanowiły, że bank powinien systematycznie analizować wpływ zmian kursowych na ryzyko kredytowe ponoszone przez bank jak również, że bank powinien systematycznie analizować wpływ zmian stopy procentowej na ryzyko kredytowe ponoszone przez bank. W zakresie podgrupy „Relacje z klientami” przewidziano, że bank powinien dołożyć wszelkich starań, aby przekazywane klientom informacje były zrozumiałe, jednoznaczne i czytelne, nadto w relacjach z klientami w obszarze działalności związanej z ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie bank powinien stosować zasady profesjonalizmu, rzetelności, staranności oraz najlepszej wiedzy.
We wrześniu 2009 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sporządził raport dotyczący spreadów. Raport dotyczył zagadnienia zasad ustalania kursów walutowych na potrzeby kredytów hipotecznych indeksowanych w stosunku do walut obcych. W raporcie stwierdzono, że stosowane dotychczas rozwiązania nie gwarantowały żadnego mechanizmu, który pozwalałby konsumentowi na weryfikację prawidłowości działań banków w oparciu o obiektywne i przewidywalne kryteria, ani też alternatywnego sposobu spłaty kredytu.
W czerwcu 2016r. Rzecznik Finansowy sporządził Raport zawierający analizę prawną wybranych postanowień umownych stosowanych przez banki w umowach kredytów indeksowanych do waluty obcej lub denominowanych w walucie obcej zawieranych z konsumentami. Z raportu wynika, że banki wprowadziły na rynek polski kredyty waloryzowane (indeksowane) kursami walut obcych pomimo, że w świetle obowiązujących wówczas przepisów prawa, w szczególności definicji umowy kredytu określonej w prawie bankowym, zachodziły istotne wątpliwości, czy tego rodzaju konstrukcje umowne były prawnie dozwolone. Kredyty walutowe stanowiły dla sektora bankowego źródło istotnych korzyści finansowych, które w pewnej mierze wynikają ze stosowania w umowach kredytowych postanowień o charakterze abuzywnym, w szczególności dotyczących przeliczania kapitału i rat kredytu po kursach ustalanych w sposób jednostronny przez banki. Stosowanie przez banki spreadów walutowych, jak również jednostronne ustalanie kursów walut oraz sposób doboru kursów walut stosowanych do przeliczania poszczególnych pozycji umowy kredytowej, w zależności od tego, który z kursów był korzystniejszy dla banku, nie znajdowały, w ocenie Rzecznika Finansowego, uzasadnienia w przepisach prawa.
Następcą prawnym (...) Bank S.A. z siedzibą we W. był Bank (...) S.A. z siedzibą we W., a następnie (...) Bank (...) S.A. z siedzibą w W..
W dniu 31 stycznia 2020 r. T. A. złożył oświadczenie dotyczące swej świadomości co do skutków ewentualnego stwierdzenia przez sąd, ze umowa kredytu na cele mieszkaniowe (...) z dnia 5 lutego 2008 r. jest nieważna .
Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji zważył, iż powództwo zasługiwało na uwzględnienie.
Stan faktyczny w sprawie Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o przedłożone do akt sprawy dokumenty, zeznania świadków K. K. w zakresie procedur jakie obowiązywały przy zawieraniu umów kredytowych z konsumentami w pozwanym banku (...) w zakresie sposobu ustalania kursów walut na potrzeby „Tabel kursowych” banku, jak też przesłuchanie powoda, który wyczerpująco opisał okoliczności w jakich doszło do zawarcia przez niego umowy kredytowej w dniu 5 lutego 2008 r. Okoliczności związane z treścią zawartej przez strony umowy oraz wysokością pobranych rat odsetkowo-kapitałowych wynikały z przedstawionych przez strony i niezakwestionowanych dokumentów, w szczególności zaświadczenia i zestawienia sporządzonego przez pozwany bank, jak i dowodów wpłaty przedłożonych przez powoda, zaś okoliczności związane z ustaleniami co do zawarcia umowy oraz jej treści – z przesłuchania powoda, które były w ocenie sądu wiarygodne, w szczególności nie zostały podważone przez inny wiarygodny dowód, z którego mogłoby wynikać, że okoliczności towarzyszące zawarciu umowy przez powoda były odmienne, niż wynika to z jego zeznań. W szczególności wiarygodności przesłuchania powoda nie obaliły zeznania świadka K. K., która miała wiedzę, co do obowiązujących w banku reguł dotyczących zawierania umów z konsumentami, jednak z uwagi na upływ czasu i znaczną liczbę klientów, nie pamiętała przebiegu procesu zawierania umowy z dnia 5 lutego 2008 r. z powodem.
Ustalając stan faktyczny w sprawie Sąd I instancji oddalił zgłoszony przez stronę pozwaną wniosek o dowód z opinii biegłego z zakresu bankowości na okoliczność ustalenia, czy stosowany przez pozwanego sposób ustalenia kursu walut jest powszechnie stosowany przez inne podmioty na rynku walutowym oraz, że stosowane przez pozwanego kursy kupna/sprzedaży CHF oraz spread nie odbiegały od kursów stosowanych przez innych kreatorów rynku walutowego, na okoliczność ustalenia wartości zobowiązania powoda przy zastąpieniu kursu banku kursem średnim NBP, jak również dowód z zeznań świadków A. N. na okoliczność zasad funkcjonowania kredytów denominowanych/waloryzowanych do CHF, sytuacji na rynku kredytów hipotecznych w latach 2004-2009 oraz przyczyn, dla których kredytobiorcy decydowali się na kredyt denominowany/waloryzowany do CHF i z zeznań świadka P. T. na okoliczność zasad związanych z finansowaniem kredytów denominowanych (waloryzowanych) w walucie CHF, w tym zaciągania zobowiązań w tej walucie. Okoliczności te pozostają bowiem bez znaczenia z punktu widzenia rozpoznania istniejącego w niniejszej sprawie sporu, który ograniczał się w przeważającej mierze do oceny skutków zakwestionowanych przez powoda postanowień umownych, przez pryzmat okoliczności, w jakich doszło do zawarcia tej umowy. Okoliczności wskazywane przez stronę powodową we wnioskach dowodowych nie mogły mieć znaczenia dla oceny abuzywności zakwestionowanych postanowień umownych, gdyż warunki ekonomiczne, sposób wykonywania umowy, czy też powszechność praktyk bankowych w zakresie udzielania kredytów tzw. frankowych, pozostają dla tej oceny bez znaczenia. W ocenie Sądu Rejonowegho niezasadne było też zastąpienie kursów walut stosowanych przez bank kursem średnim NBP – jak we wniosku strony pozwanej, a to w związku ze stanowiskiem powoda w tym zakresie oraz możliwością rozstrzygnięcia w sprawie z pominięciem uzupełniania treści umowy wartościami kursów walut ogłaszanymi przez NBP. Ustalając stan faktyczny w sprawie Sąd meritii nie znalazł również podstaw do przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu rachunkowości na okoliczność zweryfikowania pod względem matematycznym wykonanych przez powoda wyliczeń nadpłat kredytu, których zasądzenia domaga się w niniejszym postępowaniu. Dowód ten był wnioskowany przez powoda na wypadek kwestionowania przez stronę powodową prawidłowości tychże wyliczeń, co jednak nie miało miejsca w niniejszej sprawie. Również i Sąd Rejonowy nie znalazł podstaw do zakwestionowania wyliczeń dokonanych przez powoda, gdyż znajdowały pokrycie w dokumentach pochodzących od strony pozwanej. Nie miały dla rozstrzygnięcia sprawy również znaczenia dowody w postaci prywatnych opinii, artykułów prasowych, wydruków ze stron NBP co do dealerów rynku pieniężnego, Białej Księgi Kredytów F. w Polsce, ekspertyzy naukowej, raportu (...), jako że mogły one stanowić część argumentacji stron, nie wykazywały natomiast faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Zatem wszystkie wnioski o przeprowadzenie wyżej wymienionych dowodów należało w ocenie tego Sądu pominąć.
Dalej wskazał Sąd I instancji, iż podstawę prawną żądania powoda zawierały przepisy o nienależnym świadczeniu (art. 410 k.c.), jak również przepisy o niedozwolonych klauzulach umownych (art. 385 1 k.c.). Powód wywodził, że skoro wymienione przez niego w pozwie postanowienia umowy dotyczące sposobu przeliczenia kursu CHF miały charakter klauzul abuzywnych, to nie były dla niego wiążące, a zatem powinien on uiszczać raty w odmiennej wysokości. Tym samym świadczenia pobrane przez bank ponad kwotę wyliczoną przez powoda było jego zdaniem nienależne i powinno podlegać zwrotowi.
Zgodnie z art. 385 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny (§ 1). Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (§ 2). Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (§ 3).
Postanowieniami umowy z 5 lutego 2008 r., których abuzywność zarzucał powód były: § 2 ust. 2, § 4 ust 1a oraz § 9 ust. 2 zdanie 2 i 3, które składały się na mechanizm przeliczenia kwoty kredytu oraz kwot rat za pomocą kursu walut CHF i PLN, wedle kursów określonych tabelami kursowymi banku. Nie ulegało wątpliwości, że umowa zawarta przez strony była umową pomiędzy przedsiębiorcą i konsumentem. Powód bowiem zawarł umowę na zaspokojenie swych potrzeb mieszkaniowych, w sytuacji gdy właściciel mieszkania , które wynajmował zdecydował się na jego sprzedaż. Powód był wówczas rozwiedziony, nie miał gdzie zamieszkać i był zainteresowany kupnem zajmowanej nieruchomości. Brak jakichkolwiek przesłanek, by odmówić mu przymiotu konsumenta. Nie budziło również wątpliwości Sądu, że umowę z 5 lutego 2008 r. sporządzono według wzorca umownego opracowanego przez stronę pozwaną, która posługiwała się tym wzorcem we wszystkich zawieranych w tym czasie umowach kredytowych z konsumentami. Wskazywał na te okoliczność zarówno powód, jak i świadek M. F.. Z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynikało także, że zakwestionowane zapisy umowy nie mógł być przedmiotem negocjacji z klientem, z uwagi na politykę banku. Z klientem uzgadniano jedynie kwotę kredytu, dzień spłaty rat, długość trwania umowy. Co do samej zasady możliwe było więc analizowanie powołanych postanowień umownych pod kątem ich abuzywności.
Zdaniem Sądu Rejonowego w zakresie, w jakim powyższe postanowienia dotyczyły sposobu ustalenia wysokości kwoty zobowiązania kredytobiorcy oraz wysokości rat i oprocentowania kredytu, były one postanowieniami regulującymi świadczenie główne. Z samej istoty kredytu bankowego wynika, że świadczenie kredytodawcy polega na wypłaceniu konkretnej sumy na rzecz kredytobiorcy, zaś świadczenie kredytobiorcy obejmuje zwrot kwoty głównej kredytu oraz odsetek, tj. zapłatę oznaczonej kwoty (jednorazowo lub w ratach). Wobec tego postanowienie umowne regulujące sposób ustalenia powyższej kwoty – nawet jeśli czynią to w sposób „pochodny”, a więc określają jedynie metodę przeliczenia kwoty kredytu i kwoty raty na konkretne, wyrażone w PLN świadczenie podlegające spełnieniu – należy uznać za postanowienia regulujące świadczenie główne. W ocenie Sądu I instancji świadczenie konsumenta było jedynie pozornie określone w sposób jednoznaczny, poprzez wskazanie konkretnej kwoty kredytu w PLN i poprzez wskazanie liczby rat oraz ich oprocentowania, jednak rzeczywiście , w dacie zawarcia umowy kredytobiorca nie znał wysokości swego zobowiązania wobec banku, które skonkretyzować się miało najpierw w dniu wypłaty kredytu w PLN poprzez przeliczenie tego zobowiązania na walutę szwajcarską według reguł określonych w umowie, a następnie przeliczane miało być każdorazowo zgodnie z umową w datach płatności rat kredytu. W ocenie Sądu zatem zobowiązanie powoda nie zostało w umowie określone jednoznacznie – na podstawie umowy i w dacie jej zawarcia nie sposób było ustalić, jaka jest rzeczywista kwota kredytu do spłaty, bo nie była nią kwota wyrażona w złotówkach, wskazana w § 2 ust. 1 umowy, lecz kwota kredytu przeliczonego na CHF zgodnie z algorytmem wskazanym w § 4 ust. 1a umowy. W konsekwencji skoro kwota kredytu ulegała konkretyzacji dopiero na etapie wypłaty i dopiero po zastosowaniu przelicznika określonego w zakwestionowanej przez powoda klauzuli, to również i kwota rat kapitałowo-odsetkowych wyrażona w CHF konkretyzowała się na tym etapie i nie była znana w momencie zawierania umowy. Dalej wskazano , że obowiązkiem powoda nie było uiszczenie kwoty raty wyrażonej w CHF, lecz spełnienie świadczenia stanowiącego odpowiednik tej kwoty wyrażony w PLN. Wobec tego świadczenie powoda nie było określone w umowie w sposób jednoznaczny i musiało podlegać swoistemu zdekodowaniu na podstawie zanegowanych przez niego zapisów umowy.
W ocenie Sądu Rejonowego zakwestionowane klauzule waloryzacyjne nie były „sformułowane w sposób jednoznaczny” w rozumieniu ustawy, a zatem – ich ocena w kontekście art. 385 1 k.c. była dopuszczalna. Zdaniem Sądu o jednoznaczności postanowienia umownego można mówić tylko wówczas, gdy już na pierwszy rzut oka, bez żadnych wątpliwości można w oparciu o literalne brzmienie konkretnego zapisu umowy ustalić w całości, w sposób skonkretyzowany, rodzaj i zakres świadczenia strony. W niniejszej sprawie tak nie było. Nie sposób bowiem w oparciu o postanowienie umowne objęte § 2 ust. 2, i , § 4 ust. 1a oraz § 9 ust. 2 zd. 2 i 3 wskazać jaka konkretnie kwota miałaby być przedmiotem świadczeń powoda. Umowa w tym zakresie zawiera jedynie blankietowe odesłanie do kursów walut objętych tabelami kursowymi stosowanymi przez bank, nie wskazuje natomiast w żaden sposób, jak tabele banku są tworzone, jakie kursy zawierają, jak te kursy mają się do kursów rynkowych, od czego zależy wysokość stosowanych kursów walut. Nie można w oparciu o samą umowę w sposób pewny, stanowczy i jednoznaczny wskazać wysokości zobowiązania powoda – możliwe jest to dopiero po skorzystaniu z dodatkowych, zewnętrznych i nieistniejących w chwili zawierania umowy dokumentów opracowanych przez bank. Skoro więc postanowienia te nie dają – w granicach samej umowy – wyczerpujących informacji niezbędnych do określenia świadczeń jednej ze stron, to tym samym nie są one jednoznaczne. W szczególności ogólnikowe blankietowe odesłanie do przeliczników kursowych określanych oświadczeniem jednej ze stron w czasie trwania umowy, a zatem już po jej zawarciu, bez jednoczesnego choćby przybliżonego skonkretyzowania, jak te przeliczniki będą ustalane i w oparciu o jakie kryteria, nie może być uznane za „jednoznaczne” w kontekście jaki przyjął ustawodawca, a zatem w kontekście ustalenia w sposób jednoznaczny świadczenia głównego.
W związku z powyższym Sąd I instancji rozważył w dalszej kolejności, czy spełniona została także i ostatnia przesłanka abuzywności postanowienia umownego, a zatem czy § 2 ust. 2, § 4 ust 1a oraz § 9 ust. 2 zd. 2 i 3 umowy kredytowej kształtował prawa i obowiązki powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.
Jak wskazano przywołany art. 385 1 k.c. posługuje się klauzulami generalnymi sprzeczności z dobrymi obyczajami oraz rażącego naruszenia interesów konsumenta. Pojęcia te mają charakter niedookreślony i ocenny; wymagają dokonania ich wykładni w każdej sprawie indywidualnie, z uwzględnieniem celu umowy, charakteru stosunku zobowiązaniowego, jak również zwyczajów i norm przyjętych w konkretnej dziedzinie aktywności gospodarczej (jest to szczególnie istotne w takich dziedzinach, które wytworzyły własne wzorce etyczne postępowania wobec konsumentów – takich jak bankowość, działalność ubezpieczeniowa itp.). Podstawowym elementem przyjętych w obrocie gospodarczym dobrych obyczajów jest zasada lojalności i uczciwości wobec kontrahenta, a także konsensualnego kształtowania przez strony wzajemnych zobowiązań; sprzeczne z dobrymi obyczajami będą więc takie działania, które zmierzają do niedoinformowania klienta, w szczególności wprowadzenia go w błąd lub zatajenia przed nim tego, jakie świadczenia na swoją rzecz zastrzegł przedsiębiorca, a także dające przedsiębiorcy jednostronne prawo do kształtowania obowiązków konsumenta w sposób dowolny i niewynikający w sposób jasny i skonkretyzowany z uzgodnień umownych. Jeśli chodzi o pojęcie „interesu konsumenta”, to obejmuje ono elementy ekonomiczne (przede wszystkim związane z zachowaniem ekwiwalentności świadczeń oraz proporcjonalności obciążeń nałożonych na konsumenta do realnych kosztów związanych z umową i wartości świadczeń uzyskanych przez konsumenta), ale również pozaekonomiczne, takie jak pewność obrotu, zaufanie, czas poświęcony na realizację swoich uprawnień, przekonanie o rzetelnym potraktowaniu przez drugą stronę umowy. Ustawodawca wymaga, by naruszenie interesów konsumenta przez klauzulę abuzywną nastąpiło w stopniu „rażącym”, a zatem musi być to naruszenie znaczne, polegające na drastycznym odejściu od zasad uczciwego obrotu, lojalności, szacunku dla drugiej strony umowy. Działanie wbrew „dobrym obyczajom” w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 13.09.2012 r., VI ACa 461/12, Lex nr 1223500). Rażące naruszenie interesów konsumentów polega w tym kontekście na nieusprawiedliwionej dysproporcji praw i obowiązków na niekorzyść konsumenta (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 13.07.2005 r., I CK 832/04, Lex nr 159111).
Na podstawie przeprowadzonego postępowania Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że wskazywane przez powoda postanowienia umowy dotyczące ustalenia wysokości kwoty głównej kredytu do spłaty oraz wysokości rat, odsyłające do tabel kursowych kształtowanych swobodnie przez kredytodawcę oraz do bliżej nieokreślonego wskaźnika (...), kształtowały prawa i obowiązki powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszały jego interesy, pozwalając de facto bankowi na dowolne, niemożliwe do sprawdzenia czy przewidzenia przez kredytobiorcę, kształtowanie zobowiązania powoda. Jak wynikało z przeprowadzonego postępowania dowodowego powód nie został poinformowany o mechanizmie tworzenia tabel kursowych banku, nie miał świadomości, że na wysokość kursów walut umieszczanych w tabelach będzie wpływać arbitralna decyzja zarządu banku w zakresie marży (twz. spreadu), nie wiedział od czego zależeć będzie kurs walut stosowany w tabelach banku. Nie miał najmniejszego wpływu na tworzenie tych tabel, nie mógł też negocjować treści umowy w tym zakresie. Nadto został utwierdzony przez pracowników banku w przekonaniu, że kredyt jest jedynie zabezpieczony przez walutę CHF, która jest bardzo stabilna, przez co kredyt jest produktem bezpiecznym. Nie przedstawiono powodowi żadnych symulacji, z których mógłby wywnioskować, że może dojść w przyszłości – poprzez zmianę kursu CHF- do znacznego wzrostu jego zobowiązania wobec banku. Powód działając w zaufaniu do instytucji bankowej przy zawieraniu umowy kierował się zapewnieniami pracowników banku, tym bardziej, że wcześniej nigdy nie zawierał umowy kredytowej, znalazł się w trudnej sytuacji życiowej, a bank nie zaoferował mu innej możliwości udzielenia kredytu.
Na marginesie wskazano, że ukształtowanie świadczeń stron w sposób, który wiąże ich wartość wyrażoną w PLN poprzez odwołanie do kursu CHF z określonej daty, samo w sobie nie naruszało interesów powoda. To, że przy tego typie kredytu dochodzi do zmian wartości świadczeń wyrażonych w PLN (bez ich zmiany w kwocie przyjętej do rozliczeń kredytu, tj. CHF), jest kwestią oczywistą i w pełni uzasadnioną charakterem tego typu umów, jest bowiem każdemu wiadomym, że kursy walut ulegają zmianom zależnym od szeregu czynników makroekonomicznych. Normą jest także, że zmiany wartości waluty rozliczeniowej kredytu w trakcie okresu kredytowania nie wymagają aneksowania umów ani akceptacji konsumenta, są na bieżąco w sposób ciągły wprowadzane w życie przez kredytodawcę, w oparciu o kursy walut, po jakich w danym dniu bank przelicza bieżące zobowiązania.
Nie oznaczało to jednak według Sądu I instancji, że bank-kredytodawca może i powinien mieć pozostawioną pełną swobodę co do ustalania kursów, po których przelicza zobowiązania konsumenta. Przyznanie jednej ze stron możliwości jednostronnego i dowolnego zmieniania świadczenia głównego drugiej strony stosunku zobowiązaniowego w czasie jego trwania z oczywistych względów godzi w zasadę równości stron i pewności obrotu. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której ani konsument, ani sąd nie są w stanie w żaden sposób zweryfikować zasad, wedle których zmieniona była treść świadczenia głównego konsumenta i jego zobowiązania wobec Banku. Z zeznań świadka K. k., która zajmowała się ustalaniem kursów walut na potrzeby tabel kursowych banku, wynikało, że nawet pracownik banku zaangażowany bezpośrednio w tworzenie tabel kursowych, nie znał kryteriów decyzji o konkretnej wysokości spreadu stosowanego przez bank, poza ogólnikowymi – konkurencyjnością oraz rentowością.
W ocenie Sądu Rejonowego rację ma powód, gdy wskazuje, że umowa zawarta z nim jest – w części w jakiej normuje zasady ustalania kursów walut na potrzeby obsługi kredytu – niekonkretna, niejasna i w istocie ma charakter normy blankietowej, która może zostać przez bank swobodnie wypełniona treścią co do przesłanek zmiany kursu, jak i w znacznej mierze co do samych mechanizmów jego ustalania. Umowa nie precyzuje w żaden sposób, jakie konkretnie parametry powinny być uwzględniane, i jaka jest ich waga, a także – w jaki sposób kształtują one ostateczny kurs kupna i sprzedaży waluty. Umowa zawiera wyłącznie odesłanie do tabel kursów publikowanych przez bank – nie zastrzega natomiast, że kursy te mają być kursami rynkowymi, nie reguluje również możliwego do zastosowania spreadu ani też częstotliwości i metody określania kursów walut. Ani umowa, ani żaden z przedstawionych dokumentów nie zawiera żadnej formuły, algorytmu czy wzoru, umożliwiającego odkodowanie mechanizmu ustalania kursów przez bank. Teoretycznie nie sposób wykluczyć sytuacji, w której bank dowolnie ustalałby kursy walut na poziomie dla siebie korzystnym, np. poprzez odpowiednio wysoki spread, kształtowanie kursu w odniesieniu do własnych potrzeb ekonomicznych nie zaś kryteriów rynkowych czy też wreszcie „zamrożenie” kursu na poziomie dla siebie korzystnym i odmowę aktualizacji tabeli do momentu pojawienia się korzystniejszego kursu.
W ocenie Sądu I instancji nie miało znaczenia dla oceny abuzywności postanowień umownych związanych z waloryzacją kredytu ani fakt, że kursy walut ustalane przez bank mogły być kursami rynkowymi, ani fakt, że powód od wejścia w życie ustawy z 26 sierpnia 2011 r. tzw. ustawy antyspredowej mógł spełniać swe świadczenie w walucie CHF. Dla oceny bowiem abuzywności umowy znaczenie mają okoliczności z daty jej zawarcia, które w sposób jednoznaczny pozwalają na ocenę dokonaną przez sąd.
Powyższy pogląd Sądu Rejonowego odnośnie abuzywnego charakteru postanowień umowy wskazanych w pozwie podziela również Rzecznik Finansowy, który na żądanie powoda po przeanalizowaniu postanowień umowy z 5 lutego 2008 r. wydał w sprawie istotny pogląd.
Wobec uznania, że sporne postanowienia mają charakter klauzul abuzywnych, w dalszej konieczności niezbędnym było ustalenie, jakie wywołuje to skutki na gruncie niniejszej umowy.
Skutkiem uznania za abuzywne postanowień umownych dotyczących waloryzacji oraz odsetek jest niewątpliwie konieczność ich pominięcia przy ustalaniu treści stosunku prawnego wiążącego konsumenta. Stwierdzenie abuzywności konkretnych postanowień umownych rodzi bowiem taki skutek, że postanowienia te nie wiążą konsumenta ex tunc, zaś zgodnie z art. 385 1 § 2 k.c., strony pozostają związane umową w pozostałym zakresie. Postanowienia takie przestają wiązać już od chwili zawarcia umowy. Oznacza to, że nie stanowią elementu treści stosunku prawnego i nie mogą być uwzględniane przy rozpoznawaniu spraw związanych z jego realizacją.
Powód wskazywał, że skutkiem przyjęcia za abuzywne postanowień umowy może być dalsze jej obowiązywanie bez mechanizmu waloryzacji, czyli tak jakby kredyt był udzielony w walucie polskiej i miał być spłacany w walucie polskiej, bez dokonywania przeliczeń na walutę szwajcarską, z jednoczesnym ustalonym umową oprocentowaniem, okresem trwania umowy, rodzajem i terminem rat. Powód godził się również i uznał za korzystne dla siebie stwierdzenie przez sąd, że umowa nie może obowiązywać po usunięciu abuzywnych postanowień i że jest ona nieważna. Obydwa skutki zdaniem powoda zrodzą po stronie banku obowiązek zwrotu żądanej pozwem kwoty, jako części świadczeń nienależnych bankowi, a uiszczonych przez powoda w okresie od uruchomienia kredytu do 7 marca 2017 r.
Strona pozwana na wypadek uznania spornych postanowień za abuzywne wskazywała, że można je zastąpić obowiązującymi normami, w rezultacie czego należy w miejsce kursów walut banku, zastosować kursy średnie ogłaszane przez NBP. Sprzeciwiała się stwierdzeniu, że umowa jest nieważna i nie może obowiązywać bez abuzywnych postanowień.
Niezastąpienie klauzul abuzywnych dotyczących indeksacji żadnymi innymi normami znajduje oparcie tak w art. 385 ( 1) § 2 k.c. jak i art. 6 ust. 1 dyrektywy nr 93/13 jak i w poglądach judykatury. Tytułem przykładu wskazano na wydany na tle regulacji dyrektywy nr 93/13 wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 14 czerwca 2012 r. w sprawie sygn. C-618/10, w którym Trybunał wskazał, że „z brzmienia ust. 1 rzeczonego art. 6 [dyrektywy Rady 93/13/EWG] wynika, że sądy krajowe są zobowiązane wyłącznie do zaniechania stosowania nieuczciwego warunku umownego, aby nie wywierał on obligatoryjnych skutków wobec konsumenta, przy czym nie są one uprawnione do zmiany jego treści. Umowa ta powinna bowiem w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z uchylenia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego (…). Gdyby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w takich umowach, takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniłoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez zwykły brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów, ponieważ nadal byliby oni zachęcani do stosowania rzeczonych warunków wiedząc, że nawet gdyby miały one być unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców”. (por. także wyrok SN z 4 kwietnia 2019r., III CSK 159/17, wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 6 listopada 2019r., XXC 2580/18).
W ocenie Sądu Rejonowego, również stosowanie obowiązującego aktualnie art. 358 § 2 k.c. do umowy zawartej z powodem 5 lutego 2008 r. jest niemożliwe, albowiem nie obowiązywał on w dacie zawarcia umowy kredytu (wszedł w życie dopiero 24 stycznia 2009 r.), a brak jest przepisów przejściowych, które umożliwiałyby jego zastosowanie. Ponadto przepis ten odnosi się do możliwości ustalenia kursu waluty obcej w przypadku spełnienia świadczenia w walucie polskiej, natomiast nie reguluje sytuacji, w której dochodzi do przeliczenia wysokości zobowiązania z waluty polskiej na obcą. Brak jest zatem mogących znaleźć zastosowanie przepisów dyspozytywnych stanowiących podstawę wyznaczenia takiego kursu.
Wobec tego należało w dalszej kolejności dokonać oceny możliwości dalszego funkcjonowania umowy po całkowitym wyeliminowaniu z niej postanowień dotyczących indeksacji.
Co do zasady zatem stwierdzenie abuzywności postanowień umownych nie powoduje nieważności umowy; oznacza wyłącznie, że umowa utrzymana jest w mocy z pominięciem postanowień abuzywnych. Innymi słowy, stwierdzając że dana klauzula jest abuzywna, Sąd rozstrzyga o wzajemnych zobowiązaniach stron przy przyjęciu, że umowa jest ważna i skuteczna, a jedynie nie zawiera zakwestionowanych postanowień. Sąd nie jest natomiast władny, aby samodzielnie ukształtować treść umowy w zakresie, w jakim usunięto z niej klauzule abuzywne – nie może w szczególności zastępować postanowień abuzywnych innymi postanowieniami, które w jego ocenie nie miałyby charakteru abuzywnego. Od powyższych zasad istnieją wszakże wyjątki. Sąd może uznać umowę za w całości nieważną, jeśli nie ma żadnej możliwości jej utrzymania (lub wykonywania) z pominięciem klauzul abuzywnych – tak będzie z reguły wówczas, gdy abuzywne są postanowienia regulujące świadczenia główne stron, które, jak wskazano, w wyjątkowych sytuacjach mogą być uznane za niedozwolone postanowienia umowne.
W ocenie Sądu I instancji taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie – z uwagi na abuzywność postanowień kształtujących świadczenia główne stron nie było możliwe utrzymanie umowy łączącej strony. Owszem, z czysto matematycznego punktu widzenia możliwe było przeliczenie kredytu i potraktowanie go jako kredytu złotówkowego oprocentowanego stawką opartą na LIBOR 3M – taki sposób „utrzymania” umowy był od strony rachunkowej jak najbardziej wykonalny. Nie mogło jednak ujść uwadze Sadu, że umowa nie przewiduje odniesienia do żadnej waluty wskaźnika LIBOR3M, co czyni ja już z tego względu niemożliwą do utrzymania. Ponadto jej konstrukcja wyklucza utrzymanie jej z pominięciem postanowień abuzywnych. Przede wszystkim postanowienia umowy dotyczące samego walutowego charakteru umowy kredytu były dopuszczalne. Eliminacji z umowy podlegały zaś postanowienia dotyczące określenia kursu waluty w oparciu o tabele kursów banku. Zgodną wolą obu stron umowy było ukształtowanie jej jako tzw. kredytu waloryzowanego (denominowanego). Sąd nie mógł dokonać modyfikacji umowy w sposób sprzeczny z pierwotną wolą stron – a zatem, nie mógł zmienić umowy z kredytu waloryzowanego na kredyt złotówkowy. Nadto ukształtowanie wbrew woli stron z dnia zawarcia umowy kredytu jako kredytu złotówkowego oprocentowanego LIBOR 3M (bez odniesienia do żadnej waluty) godziłoby w podstawową zasadę porządku prawnego w zakresie zobowiązań umownych – a zatem w zasadę ekwiwalentności świadczeń. Nie chodzi przy tym o obiektywną ekwiwalentność, lecz o ekwiwalentność subiektywną, polegającą na tym, że w chwili zawierania umowy strony oceniają wzajemne świadczenia jako uczciwe, niekrzywdzące, rynkowe równoważniki, których subiektywna wartość jest porównywalna w stopniu, który obie strony skłania do dobrowolnego wstąpienia w stosunek zobowiązaniowy, oceniany przez obie jako korzystny. Rażący brak obiektywnej ekwiwalentności świadczeń może w konkretnych okolicznościach świadczyć o sprzeczności czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego, a tym samym – o jej nieważności. Taki brak ekwiwalentności wystąpiłby w ocenie Sądu I instancji, gdyby zaakceptować tezę o możliwości utrzymania kredytu powoda jako kredytu złotówkowego oprocentowanego LIBOR 3M (bez odniesienia do konkretnej waluty) i z marżą ustaloną przez bank dla tego rodzaju kredytu. Oprocentowanie WIBOR charakterystyczne dla kredytów złotowych i LIBOR charakterystyczne dla kredytów walutowych w szerokim tego pojęcia rozumieniu, są wyrazem rynkowego kosztu pozyskania finansowania akcji kredytowej przez bank i nie mogą pozostawać bez znaczenia dla oceny woli stron i ekwiwalentności wzajemnych świadczeń. Teoretycznie strony mogłoby zawrzeć taką umowę gdzie kredyt złotowy byłby oprocentowany wskaźnikiem LIBOR– godząc się na ryzyko tego, że świadczenia stron przestaną być obiektywnie i subiektywnie ekwiwalentnie po pewnym czasie – ale nic nie świadczy o tym, że taka była zgodna wola stron w chwili zawierania spornej umowy. Przeciwnie, powód wskazał, ze nie otrzymał kredytu złotówkowego, nie miał ku temu zdolności kredytowej.
Kwestia możliwości utrzymania umowy kredytu walutowego po usunięciu z niego postanowień regulujących przeliczenie waluty była poruszona w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej [TSUE] z 3.10.2019 r. (sygn. akt C-260/18). TSUE wskazał, że system ochrony stworzony przez dyrektywę 93/13 opiera się na założeniu, że konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, zarówno pod względem siły negocjacyjnej, jak i ze względu na stopień poinformowania, i w związku z tym godzi się on na postanowienia sformułowane wcześniej przez przedsiębiorcę, nie mając wpływu na ich treść. Mając na względzie taką słabszą pozycję, dyrektywa ta zobowiązuje państwa członkowskie do ustanowienia mechanizmu zapewniającego, że wszelkie warunki umowne, które nie były indywidualnie negocjowane, mogą zostać poddane kontroli do celów oceny ich ewentualnie nieuczciwego charakteru. W tym kontekście art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 stanowi, że nieuczciwe postanowienia w umowie zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem nie są wiążące dla konsumentów, na warunkach określonych w prawie krajowym państw członkowskich, oraz że umowa pozostaje wiążąca dla stron na tych samych warunkach, jeżeli może dalej obowiązywać bez nieuczciwych postanowień. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem celem tego przepisu, a w szczególności drugiego członu zdania, nie jest unieważnienie wszystkich umów zawierających nieuczciwe warunki, lecz zastąpienie formalnej równowagi, jaką umowa ustanawia między prawami i obowiązkami stron umowy, rzeczywistą równowagą pozwalającą na przywrócenie równości między nimi, przy czym uściślono, że dana umowa musi co do zasady nadal obowiązywać bez zmian innych niż wynikające ze zniesienia nieuczciwych warunków. O ile ten ostatni warunek jest spełniony, dana umowa może, zgodnie z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, zostać utrzymana w mocy, pod warunkiem że zgodnie z przepisami prawa krajowego takie utrzymanie w mocy umowy bez nieuczciwych postanowień jest prawnie możliwe, co musi zostać zweryfikowane przy zastosowaniu obiektywnego podejścia. Dalej TSUE wskazał, że to właśnie w świetle kryteriów przewidzianych w prawie krajowym, w konkretnej sytuacji należy zbadać możliwość utrzymania w mocy umowy, której klauzule zostały unieważnione. TSUE wskazał, że jeśli takiej możliwości nie ma, treść dyrektywy nie sprzeciwia się unieważnieniu całej umowy; ocenił również jako niepewną możliwość sanowania umowy będącej przedmiotem pytania prejudycjalnego (a więc umowy analogicznej do umowy będącej przedmiotem sporu w niniejszej sprawie). W konkluzji TSUE stwierdził, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, iż nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy. TSUE w dalszej części rozważań odniósł się do kwestii niekorzystności dla konsumenta uznania umowy za nieważną. TSUE zauważył, że uznanie umowy za nieważną może wywołać dla konsumenta negatywne skutki, co stoi w sprzeczności z celem omawianych regulacji prawnych i stworzonego przez nie systemu ochrony konsumenta. W związku z tym wskazał, że konsument musi mieć prawo do sprzeciwienia się objęciu ochroną, w ramach tego samego sys-temu, przed szkodliwymi skutkami spowodowanymi unieważnieniem umowy jako całości, jeżeli nie chce powoływać się na tę ochronę. TSUE wskazał również, że w przypadku gdy unieważnienie umowy jako całości naraziłoby konsumenta na szczególnie szkodliwe skutki, sąd krajowy może zaradzić unieważnieniu nieuczciwych postanowień znajdujących się w tej umowie poprzez zastąpienie ich przepisami prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym lub mającymi zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę. Wskazał ponadto, że nie jest dopuszczalne wypełnienie luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, w przypadku gdy strony umowy wyrażą na to zgodę.
Sąd rozpoznający niniejszą sprawę uznał powyższy wywód prawny za w pełni przekonujący i uzasadniony również i na gruncie rozpoznanego powództwa. Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy wskazano przede wszystkim, że powód jasno i stanowczo wskazał, że godzi się na ewentualne negatywne skutki uznania umowy za nieważną, w tym w szczególności na konieczność dokonania zwrotu uzyskanego kredytu w kwocie nominalnej, tym bardziej, ze na chwile orzekania zwrócił już bankowi całą nominalną kwotę kredytu. W związku z tym nie było przeszkód, aby umowę tę uznać za nieważną – skoro bowiem konsument sam oświadcza, że w jego subiektywnym odczuciu negatywne skutki związane z nieważnością są mniej dotkliwe niż negatywne skutki związane z klauzulami abuzywnymi, to Sąd w zasadzie nie ma podstaw, aby jego sytuację oceniać odmiennie.
W związku z powyższym Sąd Rejonowy rozstrzygnął o żądaniu powoda uznając, że umowa była w całości nieważna, a to z uwagi na brak możliwości jej wykonywania wynikający z braku określenia w umowie świadczeń stron w sposób umożliwiający realizację umowę w sposób nienaruszający zasad krajowego porządku prawnego, w szczególności w sposób realizujący zasadę ekwiwalentności świadczeń z uwzględnieniem zgodnego zamiaru stron. Wobec powyższego, skoro umowa była od początku nieważna, całość świadczeń spełnionych na jej podstawie przez strony podlegała zwrotowi na mocy art. 410 k.c. Przepis ten stanowi, że obowiązek zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia dotyczy również świadczenia nienależnego, zaś świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia. Łączna kwota świadczeń spełnionych na podstawie umowy przez powoda w spornym okresie przekraczała kwotę żądaną pozwem, wobec czego powództwo podlegało uwzględnieniu w całości. Powód w okresie od 6 marca 2008r. do 9 marca 2017r. dokonał wpłat tytułem udzielonego mu kredytu o wartości 92.404,38 zł. Wpłaty dokonywane były w złotówkach. Żądanie pozwu dotyczyło tych świadczeń, które wiązały się z przeliczeniem kwoty kapitału (i w konsekwencji odsetek) na CHF, a następnie przeliczeniem kwoty rat z powrotem na PLN. Zważywszy zatem, że żądanie pozwu ograniczone było wyłącznie do części świadczeń spełnionych w spornym okresie, i to do tej części świadczeń, które bezspornie pobrane zostały wyłącznie w ramach zawartej umowy i które nie mogą być zaliczone na poczet zwrotu nienależnego świadczenia uzyskanego przez powoda kosztem pozwanego banku (tj. na poczet zwrotu kapitału kredytu), a strona pozwana nie kwestionowała matematycznych wyliczeń powoda, podając pod wątpliwość samą zasadę wyliczeń– nie było przeszkód, aby powództwo uwzględnić w całości. Okoliczności te wynikają z przedstawionych przez strony dokumentów dotyczących przebiegu spłaty kredytu. Dochodzona w niniejszej sprawie kwota 31.372,39 zł odpowiadała zatem nadpłacie jaką dokonał powód na rzecz strony pozwanej.
Jak przy tym na marginesie rozważań zauważył Sąd Rejonowy, powód ma obowiązek zwrotu na rzecz banku uzyskanego kapitału kredytu -w kwocie, w jakiej został on faktycznie wypłacony w złotówkach.
Jeśli chodzi o hipotetyczną konieczność uwzględnienia roszczeń wzajemnych Banku, a to roszczenia o zwrot spełnionego świadczenia w postaci wypłaconego kredytu ,czy też o zapłatę dalszych, bliżej niesprecyzowanych należności o charakterze quasi-odszkodowawczym (takich jak wynagrodzenie za korzystanie za kapitału bez podstawy prawnej, zwrot kosztów obsługi kredytu itp.), to zauważono, że strona pozwana w toku procesu skonkretyzowała swoje zarzuty w tej mierze dopiero na końcowym etapie postępowania, podnosząc zarzut ewentualny potrącenia, czy też ewentualnie- zatrzymania kwoty 130.000 zł tytułem zwrotu kwoty udzielonego kredytu oraz kwoty 41528,72 zł tytułem wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Zarzuty te nie został uwzględnione. Zakres żądania powoda nie dotyczył całościowego rozliczenia kredytu (wszystkich wzajemnych roszczeń), a jedynie zwrotu konkretnych, uiszczonych nienależnie kwot za konkretny, zamknięty okres. Dopiero na etapie pisma z 17 lutego 2021 r., które stanowiło ostateczne stanowisko strony pozwanej, zgłosiła ona zarzut potrącenia i zatrzymania, a zatem w zasadzie żądanie całościowego rozliczenia umowy. Rozważając możliwość uwzględnienia zarzutu potrącenia wskazał Sąd I instancji, że oświadczenie o potrąceniu jest oświadczeniem nie tylko procesowym, ale przede wszystkim materialnoprawnym. Konieczne jest zatem, aby zostało złożone przez osobę uprawnioną właściwemu podmiotowi- powodowi. Jeśli więc składa je pełnomocnik pozwanego pełnomocnikowi powoda w ramach procesu cywilnego, niezbędne jest aby tak pełnomocnik jednej strony, jak i pełnomocnik drugiej strony mieli upoważnienie do składania i przyjmowania w imieniu swoich mocodawców oświadczeń materialnoprawnych, nie zaś jedynie procesowych. Sytuacja taka nie wystąpiła w niniejszej sprawie, gdyż pełnomocnik powoda nie posiadał umocowania w takim zakresie.
Kolejną kwestią, którą zasygnalizowano, było ograniczenie możliwości podnoszenia zarzutu potrącenia, wynikające z art. 203 1 § 2 k.p.c. w obecnym jego brzmieniu. Przepis ten stanowi, że pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna. Dalej wskazano, że zgodnie z art. 498 k.c. potrącenie może dotyczyć – z materialnoprawnego punktu widzenia – jedynie wierzytelności wymagalnych (przy czym ustawodawca jednoznacznie wskazał, że obie wierzytelności muszą być wymagalne). Strona pozwana konsekwentnie negowała zaś wadliwość umowy i przeczyła możliwości uznania jej za nieważną, a tym samym – negowała istnienie obowiązku zwrotu kwoty kapitału w kwotach i terminach inne, niż określone umową. Zarzut potrącenia miał wyłącznie charakter „ewentualny” w tym sensie, że strona pozwana jedynie na wypadek niepodzielenia jej argumentacji przez Sąd wskazywała na istnienie obowiązku bezzwłocznego zwrotu nienależnego świadczenia. W związku z tym do chwili zamknięcia rozprawy strona pozwana nie wzywała powoda do zwrotu całej kwoty kapitału, a tym samym – nie doszło do wymagalności roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia w postaci wypłaconej powodowi kwoty kredytu. Zdaniem Sądu Rejonowego w przypadku nienależnego świadczenia obowiązek zwrotu może stać się wymagalny na dwa odmienne sposoby – po pierwsze, gdy dłużnik od początku (od chwili otrzymania nienależnego świadczenia) ma pełną świadomość, że świadczenie było nienależne i okoliczność ta nie może budzić żadnych wątpliwości ani wierzyciela, ani dłużnika w realiach danej sprawy, wówczas obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia powstaje bezzwłocznie w chwili otrzymania świadczenia przez osobę zobowiązaną do jego zwrotu. W takich wypadkach datą wymagalności jest data powzięcia przez dłużnika wiedzy, że otrzymał konkretne świadczenie. Po drugie, możliwa jest sytuacja, gdy przesłanki nienależności świadczenia powstały po pewnym czasie od spełnienia świadczenia albo też osoba, która otrzymała świadczenie, dopiero po pewnym czasie powzięła wiedzę o tym, że świadczenie to jest nienależne. Wówczas wymagalność obowiązku zwrotu świadczenia oceniać należy wedle okoliczności konkretnej sprawy – i wówczas z reguły do wymagalności tego obowiązku dojdzie dopiero z chwilą wezwania do zapłaty (tj. do zwrotu świadczenia nienależnego). W niniejszej sprawie skoro między stronami istnieje spór co do tego, czy umowa była nieważna, obowiązek zwrotu poszczególnych świadczeń aktualizuje się zdaniem Sądu I instancji dopiero z chwilą wezwania do zapłaty (do zwrotu nienależnego świadczenia), nie zaś z chwilą spełnienia świadczenia nienależnego. Wezwanie takie musi mieć przy tym charakter bezwarunkowy, nie może mieć natomiast wyłącznie charakteru zarzutu procesowego, podniesionego tylko z ostrożności procesowej i tylko na wypadek niepodzielenia stanowiska pozwanego. Skoro na chwilę podniesienia zarzutu potrącenia istniał między stronami spór co do ważności umowy i skoro na tę chwilę bank nie wezwał jeszcze kredytobiorcy do zwrotu całości kwoty kapitału kredytu, to nie można było uznać, że wierzytelność strony pozwanej stała się wymagalna i że tym samym może został skutecznie potrącona.
Wskazano wreszcie, że wbrew temu, co strona pozwana podnosiła, w razie uznania umowy za nieważną nie służy jej roszczenie o zwrot kwoty kapitału wynoszącej 130.000 zł, gdyż – co uszło uwadze banku – powód dokonywał już szeregu wpłat zaliczonych na poczet kapitału kredytu, których zwrotu nie żądał. W związku z tym wskazano, że wykazanie zarzutu potrącenia dotyczy nie tylko samej jego zasady, ale też kwoty. Strona pozwana, podnosząc, że na chwilę dokonania potrącenia pozostała do zwrotu określona kwota kapitału, powinna przedstawić aktualną informację o stanie spłat kredytu, wskazać, jaką kwotę dotychczas strony zgodnie zaliczyły na poczet kapitału kredytu i wskazać jaka kwota kapitału na ten moment pozostała do zwrotu. Tylko wówczas możliwe jest dokonanie oceny, czy i w jakim zakresie kwota brakującego kapitału może być skompensowania przez potrącenie (czy też zatrzymanie) wpłat dokonanych przez powoda na poczet innych należności, niż spłata kapitału wyrażonego w złotówkach.
Odnośnie zarzutu zatrzymania otrzymanego świadczenia wskazano na analogiczne okoliczności, jak również na to, że zarzut taki – w sensie ścisłym (kodeksowym) – służy w ramach art. 496 i 497 k.c., a więc w stosunku do umowy wzajemnej, od której jedna ze stron odstąpiła (lub, odpowiednio, w razie rozwiązania lub nieważności takiej umowy). Podobnie jak w przypadku potrącenia, strona pozwana zgłaszając zarzut zatrzymania, uczyniła to warunkowo, zaznaczając, że czyni to jedynie na wypadek uznania przedmiotowej umowy za nieważną i jedynie w razie nieuwzględnienia wcześniejszego zarzutu potrącenia. Warunkowy charakter zarzutu zatrzymania wynikał zresztą pośrednio z samego faktu, że pozwany bank nadal na tym etapie postępowania konsekwentnie utrzymywał, że umowa kredytu jest ważna, skuteczna i w pełni wiążąca dla stron (a więc i w stosunku do dat i kwot zapłaty rat kapitałowych). W związku z tym przypomniał Sąd I instancji, że niedopuszczalne jest zastrzeganie warunku w przypadku składania jednostronnych oświadczeń woli o charakterze prawokształtującym (por. K. Mularski w M. Gutowski (red.), Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz, uwagi do art. 496). Zastrzeżenie warunku powoduje w przypadku takiej czynności jej nieważność z uwagi na sprzeczność z prawem, co wynika z art. 89 k.c. umożliwiającego zastrzeganie warunku tylko w przypadku czynności prawnych, których właściwość na to pozwala. Oświadczenie o skorzystaniu z prawa zatrzymania ma zaś charakter jednostronnej czynności prawnej, której charakter nie pozwala na dokonywanie jej warunkowo. Przemawiało to za uznaniem, że zgłoszony zarzut był bezskuteczny. Dalej podkreślono, że zarzut zatrzymania ma podwójny charakter. W zakresie prawa materialnego stanowi on jednostronne oświadczenie woli, prowadzące do zahamowania skuteczności roszczenia strony przeciwnej (art. 461 § 1 k.c., art. 496 k.c. art. 497 k.c.). Powołanie się na ten zarzut w trakcie procesu jest czynnością procesową o charakterze zarzutu merytorycznego. Realizacja prawa zatrzymania następuje przez jednostronne oświadczenie woli, które prowadzi do zahamowania skuteczności roszczenia strony przeciwnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 26.06.2003 r., V CKN 417/01). Prawo zatrzymania jako instytucja prawa materialnego, wymagała dla swej skuteczności złożenia oświadczenia woli na gruncie tego prawa. Zarzut zatrzymania oznacza bowiem podniesienie przez pozwanego twierdzenia, że skorzystał on z prawa zatrzymania (tj. skutecznie na gruncie prawa cywilnego złożył oświadczenie o prawie zatrzymania) (por. teza 15, komentarz do art. 461 [w:] Komentarz do Kodeksu cywilnego pod red. Gutowskiego, W-wa 2016 r., Wyd. 1, oraz wyroki Sądu Najwyższego z 3.10.2012 r., II CSK 312/12 oraz z 26.06 2003 r., V CKN 417/01). Pozwany bank natomiast ograniczył się do podniesienia zarzutu zatrzymania, bez zrealizowania prawa zatrzymania, gdyż nie złożył powodowi, a przynajmniej tego nie udowodnił, oświadczenia materialnoprawnego o skorzystaniu z prawa zatrzymania. Oświadczenie to winno być przy tym złożone powodowi, nie zaś jego pełnomocnikowi procesowemu, gdyż pełnomocnictwo procesowe nie umocowuje z mocy ustawy do odbioru oświadczeń materialnoprawnych, chyba że co innego wynika z pełnomocnictwa, a więc ma ono charakter szerszy niż wynikający z art. 91 k.p.c. Dokonując natomiast analizy pełnomocnictwa udzielonego przez powoda w przedmiotowej sprawie stwierdzić należało, że nie spełnia ono powyższego wymogu.
Powyższe uwagi miały w ocenie Sądu Rejonowego również znaczenie dla oceny zarzutu zatrzymania i potracenia kwoty 41.528,72 zł tytułem wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Poza uwagami powyższymi odnośnie charakteru zarzutów umieszczonych w piśmie z 17 lutego 2021 r., stwierdził Sąd meritii, że ewentualne roszczenie o wynagrodzenie nie może powstać wcześniej, niż z momentem uprawomocnienia się orzeczenia, podstawą którego jest uznanie, że umowa łącząca strony jest nieważna. Skoro bowiem brak takiej przesłanki, nie może powstać roszczenie po stronie banku o ewentualne wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. W tym miejscu podkreślono, że powyższe spostrzeżenia co do bezskuteczności obu zgłoszonych zarzutów nie przesądzały o braku obowiązku zwrotu otrzymanej kwoty kapitału kredytu po stronie powoda, a jedynie oznaczały, że kwestia istnienia i wymagalności tego obowiązku nie była przedmiotem niniejszego rozstrzygnięcia i pozostawała między stronami otwarta. Podobnie dalsze roszczenia banku wobec powoda o ewentualne wynagrodzenie za korzystanie z kapitału mu udzielonego.
Ostatnią kwestią, jaką według Sądu Rejonowego należało ocenić był zarzut przedawnienia. Bieg terminu przedawnienia został przerwany złożeniem pozwu w dniu 19 kwietnia 2017 r. Termin ten, na chwilę wniesienia pozwu, wynosił 10 lat tak w stosunku do części „kapitałowej” raty, jak i w stosunku do części „odsetkowej” raty. Oba te składniki spełnionych świadczeń – w razie uznania ich za nienależne – traktować należało w tożsamy sposób, nie można bowiem bronić tezy, jakoby świadczenie nienależne mogło mieć jednocześnie charakter świadczenia okresowego. Także nienależnie zapłacone odsetki nie są więc świadczeniem „okresowym” w rozumieniu art. 118 k.c., gdyż z samej istoty ich „nienależności” wynika to, że nie mogą być faktycznie uznane za „odsetki”, a tym samym – za świadczenie okresowe.
W rezultacie stwierdził Sąd I instancji , że dochodzone pozwem żądanie zwrotu nadpłaconej sumy rat kredytowych kapitałowo-odsetkowych, w wysokości wyższej niż wysokość należna, obliczona po wyeliminowaniu z umowy klauzul abuzywnych dotyczących indeksacji, zasługiwało co do zasady na uwzględnienie. Skoro indeksacja nie wiąże, to bank wykorzystując ten mechanizm, pobrał od kredytobiorcy część rat kredytowych bez podstawy prawnej. W myśl natomiast art. 405 k.c., kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Z powyższego przepisu wynika, że zobowiązanie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia powstaje przy zaistnieniu trzech przesłanek. Po pierwsze, korzyść musi być uzyskana bez podstawy prawnej, co ma miejsce, gdy u jej podstaw nie leży ani czynność prawna, ani przepis ustawy, ani orzeczenie sądu lub decyzja administracyjna. Po drugie, korzyść musi mieć wartość majątkową, możliwą do określenia w pieniądzu. Po trzecie, korzyść musi być uzyskana kosztem innej osoby, co oznacza istnienie powiązania pomiędzy wzbogaceniem po jednej stronie, a zubożeniem po drugiej stronie. Szczególnym rodzajem bezpodstawnego wzbogacenia jest tzw. świadczenie nienależne, o którym mowa w art. 410 k.c. Świadczenie jest nienależne w sytuacjach określonych w art. 410 § 2 k.c., w tym również w przypadku, gdy spełniający świadczenie nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył. Sytuacje kwalifikowane jako świadczenie nienależne zakładają uzyskanie korzyści majątkowej w następstwie świadczenia, czyli zachowania zmierzającego do wykonania zobowiązania.
W niniejszej sprawie pobranie przez stronę pozwaną części środków pochodzących z rat kredytowych spłacanych przez powoda nastąpiło bez właściwej podstawy prawnej, zatem bank stał się bezpodstawnie wzbogacony kosztem powoda w zakresie wskazanej w pozwie sumy pieniężnej. Wobec tego strona pozwana obowiązany jest do zwrotu powodowi żądanej przez niego kwoty 31.372,39 zł. Jak zostało uprzednio wskazane, ponieważ strona pozwana nie kwestionowała wyliczeń powoda co do wysokości dochodzonego roszczenia pod względem matematycznym, Sąd I instancji przyjął tą wysokość za przyznaną, uznając, że nie zachodzi konieczność przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego w celu wyliczenia wysokości nadpłaconych rat kredytu.
Oprócz wskazanej wyżej należności głównej powód domagał się również zasądzenia odsetek ustawowych za opóźnienie w jej zapłacie. Stosownie do art. 481 § 1 i 2 k.c., jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności, a jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych. Termin zapłaty dochodzonej należności nie był oznaczony, ani nie wynikał z właściwości zobowiązania, zatem świadczenie to powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu pozwanego do zapłaty (art. 455 k.c.). Przed wytoczeniem powództwa w niniejszej sprawie powód nie wzywał strony pozwanej do zapłaty kwoty dochodzonej pozwem, dlatego też jako wezwanie do zapłaty potraktować należało wniesiony w sprawie pozew. Odsetki zaś należne były powodowi od dnia doręczenia odpisu pozwu stronie pozwanej, co nastąpiło 29 maja 2017r. . Zważywszy na datę początkową, od której powód domagał się zasądzenia odsetek, tj. dzień doręczenia pozwu, należało według Sądu Rejonowego żądanie w tym zakresie uwzględnić.
Podstawą orzeczenia o kosztach procesu był art. 98 § 1 k.p.c,. na podstawie którego Sąd Rejonowy zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda zwrot poniesionych przez niego kosztów procesu w kwocie 4617 zł, na które składały się opłata od pozwu w kwocie 1000 zł oraz wynagrodzenie zastępującego powoda pełnomocnika w kwocie 3.600 zł. powiększone o koszt opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł.
Apelację od powyższego orzeczenia wywiodła strona pozwana, zaskarżając wyrok Sądu Rejonowego w całości.
Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono:
I. naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na treść wyroku w postaci:
1. art.156(1) i art. 156(2) w zw. z art. 212§ 2 k.p.c. poprzez niepoinformowanie powoda o skutkach stwierdzenia abuzywności wskazanych postanowień umowy i konsekwencjach stwierdzenia jej nieważności;
2..art. 233 § 1 w zw. z art. 245 k.p.c. poprzez dokonanie wybiórczej, a nie wszechstronnej oceny materiału dowodowego w sprawie a to poprzez:
a. poczynienie ustaleń dotyczących niewystarczającego poinformowania powoda o ryzyku walutowym, o wpływie zmiany kursu CHF na wysokość zobowiązania, ani o mechanizmie indeksacji, a w konsekwencji o zakresie ryzyka związanego z zawarciem umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej oraz na podstawie zeznań powoda ustalenie, iż nie miał on możliwości negocjajcji warunków umowy;
b. dowolne uznanie, że Bank miał możliwość ustalania kursów walut przyjętych do indeksacji kredytu powodów w sposób dowolny czy arbitralny i w ten sposób mógł minimalizować własne ryzyko , jak również, że cała odpowiedzialność za ryzyko walutowe obciążała kredytobiorcę, podczas gdy z dokumentów w postaci zapisów umowy kredytu wynikało, iż powód zapoznał się z zasadami funkcjonowania kredytu i został poinformowany o ryzyku;
3. art. 235 (2)§1 pkt. 2 i 3 w zw. z art. 227 i art. 278§1 k.p.c. poprzez pominięcie wniosku strony pozwanej o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości na okoliczność wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z udostępnionego kapitału oraz kursu średniego NBP dla CHF w dniu uruchomienia kredytu i w dniach płatności poszczególnych rat kapitałowo- odsetkowych oraz określenia wysokości nadpłat przy zastosowaniu wskazanego kursu;
II. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:
1. art. 69 ust. 1 i 2 w zw. z art. 11 ust.1 pkt. 4 Prawa bankowego w zw. z art. 353(1), art. 358(1) § 2, art. 65§1 i 2 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i uznanie, że wskazane postanowienia umowy kredytu naruszają dobre obyczaje i rażąco naruszają interesy konsumenta podczas, gdy kredyt udzielony powodowi był kredytem walutowym- indeksowanym do CHF, zastosowanie do indeksacji dwóch różnych kursów było rozwiązaniem uzasadnionym, odpowiadającym naturze zobowiązania i zaakceptowanym przez powoda, stosowanie kursów z tabel znajdowało ustawowe umocowanie, pozwany w sposób wystarczający poinformował powoda o ryzyku kursowym, a przy uznaniu abuzywności postanowień umowy konieczne było przywrócenie równości interesów stron prowadzące do przyjęcia dalszego obowiązywania umowy;
2. art. 58§1 i 3 w zw. z art. 358(1) §2 i 5 , art. 353(1) k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i art. 11 ust. 1 pkt. 4 Prawa bankowego przez ich błędną wykładnię skutkującą uznaniem nieważności umowy wobec braku jednoznacznego i precyzyjnego określenia zasad ustalenia salda kredytu mimo ich jednoznacznego wskazania w umowie;
3. art. 385(1) §1 i 2 art. 385(2) k.c. oraz art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i błędne przyjęcie, że bezskuteczność postanowień umowy dotyczących waloryzacji prowadzi do nieważności całej umowy mimo indywidualnego uzgodnienia z konsumentem klauzul indeksacyjnych, które nie naruszały dobrych obyczajów ani nie godziły w sposób rażący w interesy konsumenta;
4. art. 385 1 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 6 Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że skutkiem uznania za abuzywne części postanowień umowy może być nieważność umowy w całości, podczas gdy w sytuacji kiedy poszczególne zapisy umowy zostaną uznane za bezskuteczne, strony są związane umową w pozostałym zakresie a nadto celem tych przepisów, jest przywrócenie równowagi kontraktowej stron w obowiązującym stosunku;
5. art. 385(1) § 1 i § 3 k.c oraz art. 385 (2) k.c. polegające na błędnym uznaniu, że postanowienia umowy kredytu przewidujące tzw. mechanizm indeksacji stanowią klauzule niedozwolone, w szczególności wskutek uznania, że postanowienia te nie były przedmiotem indywidualnych uzgodnień stron, kształtują prawa i obowiązki powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszają interes powoda, gdy prawidłowa wykładnia norm zawartych w w/w przepisach prowadzi do wniosku, że w odniesieniu do w/w postanowień umowy nie zaistniały przesłanki do stwierdzenia ich abuzywności;
6. art.385(1) § 2 k.c. w zw. z art. 58§1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie skutkujące uznaniem, że umowa kredytu nie wiąże stron w zakresie pozostałym po wyeliminowaniu z umowy postanowień przewidujących mechanizm indeksacji, uznanych przez sąd za klauzule niedozwolone, oraz że w związku z bezskutecznością w/w postanowień w dacie zawarcia umowy nie było możliwości zastąpienia abuzywnych postanowień przepisami dyspozytywnymi i zmianą ich treści, a w konsekwencji uznanie, że umowa kredytu jest z tego względu nieważna, mimo że brakujące postanowienia umowy uznane za abuzywne mogły być odpowiednio uzupełnione przez zastosowanie przepisu art. 56 k.c., w zw. z art. 65 k.c. i 354 k.c. bez konieczności zmiany istoty i charakteru umowy kredytu;
7. art. 58§1 k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy prawo bankowe przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na bezpodstawnym uznaniu, iż umowa kredytu jest sprzeczna z ustawą ponieważ po wyeliminowaniu z umowy kredytu rzekomo niedozwolonych klauzul umownych nie może ona nada obowiązywać bowiem brak w niej określenia zasad spłaty kredu, mimo że uznane za abuzywne i wyeliminowane z niej postanowienia powinny zostać odpowiednio uzupełnione przy zastosowaniu przepisu dyspozytywnego art. 358§2 k.c.;
8. art. 455 k.c. poprzez błędną wykładnię i uznanie żądania odsetek za częściowo uzasadnione pomimo konstytutywnego charakteru wyroku;
9. art. 410 §1 i 2 w zw. z art. 405 k.c. przez ich zastosowanie i przyjęcie, iż strona pozwana zobowiązana jest do zwrotu otrzymanych świadczeń;
10. art. 498§2 w zw. z art. 499 k.c. przez ich niezastosowanie i nieuwzględnienie zgłoszonego przez stronę pozwaną ewentualnego zarzutu potrącenia w drodze nieprzyjęcia, że doszło do wzajemnego umorzenia się wierzytelności stron;
11. art. 496 w zw. z art. 497 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i nieuwzględnienie zgłoszonego przez apelującą ewentualnego zarzutu zatrzymania;
12. art. 498§1 k.c. w zw. z art. 203(1)§3 k.p.c. poprzez ich niewłaściwą interpretację i uznanie nieskuteczności oświadczenia o potrąceniu złożonego w piśmie procesowym przez pełnomocnika procesowego;
13. art. 410§1 i 2 k.c. w zw. z art. 405 i art. 406 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i uznanie braku podstaw do uwzględnienia w rozliczeniach stron konieczności zwrotu przez powoda kwoty korzyści osiągniętej przez powoda na skutek korzystania z nienależnej mu usługi finansowej, odpowiadającej wartości średniego wynagrodzenia rynkowego za korzystanie z kapitału, jakie konsument musiałby zapłacić, gdyby zawarł ważną umowę kredytu.
Nadto, z powołaniem się na regulacje art. 380 oraz art. 382 k.p.c. strona pozwana wniosła o dopuszczenie i przeprowadzenie w postępowaniu apelacyjnym dowodu z dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości na okoliczności jak w pominiętym przez Sąd I instancji wniosku dowodowym co do możliwości zastosowania przepisu dyspozytywnego, a w konsekwencji zastąpienia kursu z Tabeli Banku średnim kursem NBP oraz zakresu roszczeń przysługujących bankowi na wypadek unieważnienia umowy kredytu, wykazania, iż stosowany przez pozwany Bank sposób ustalenia kursu był powszechnie stosowany na rynku jak też sprawiedliwego kursu do rozliczeń stron..
Przy tak sformułowanych zarzutach strona pozwana domagała się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa z zasądzeniem na jej rzecz od powoda kosztów procesu za obie instancje., ewentualnie- uchylenia wyroku Sądu Rejonowego w zaskarżonym zakresie i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. W każdym wypadku apelująca domagała się zasądzenia na jej rzecz od powoda kosztów postępowania apelacyjnego.
Nadto strona pozwana wniosła o przeprowadzenie rozprawy apelacyjnej.
W odpowiedzi na apelację, powód działający przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego, wniósł o jej oddalenie jako bezzasadnej i zasądzenie na jego rzecz od strony pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego. Nadto domagał się pominięcia- oddalenia zgłoszonych w apelacji wniosków dowodowych jako niemających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja strony pozwanej jako bezzasadna podlegała oddaleniu.
W pierwszej kolejności przypomnieć należy ugruntowaną w judykaturze regułę, wedle której Sąd II instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego. W granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Dla porządku należy wskazać, iż w przedmiotowej sprawie nie występują okoliczności, które świadczyć mogłyby o nieważności postępowania.
Kontrola instancyjna zaskarżonego rozstrzygnięcia prowadzi do akceptacji ustaleń poczynionych przez Sąd I instancji oraz uznania, iż uwzględniając roszczenie powoda, Sąd Rejonowy rozstrzygnął zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, w szczególności mając też na względzie reguły dowodzenia w procesie cywilnym i materiał dowodowy przedstawiony przez strony. Sąd Okręgowy podziela w zdecydowanej mierze ustalenia faktyczne i wnioski prawne przedstawione przez Sąd pierwszej instancji. Wobec tego uzasadnienie wyroku Sądu Odwoławczego ograniczono stosownie do art. 387 § 2 1 k. p. c.
Trafnie Sąd Rejonowy ustalił, że strony niniejszego postępowania łączyła umowa o kredyt hipoteczny (...) o oznaczonym numerze z 5 lutego 2008r., na mocy której Bank zobowiązał się oddać do dyspozycji powoda kwotę 130 000 zł nominowaną do waluty CHF według kursu kupna walut dla CHF obowiązującego w Banku w dniu uruchomienia całości kredytu lub jego poszczególnych transz. . Wysokość rat kapitałowo – odsetkowych ustalana była w CHF, a spłata tychże rat dokonywana miała być i była w PLN po uprzednim przeliczeniu rat według kursu sprzedaży dewiz dla CHF zgodnie z Tabelą kursów obowiązująca w Banku w dniu spłaty.
W analizowanej umowie zwraca zatem uwagę, poza brakiem wskazania w niej franków szwajcarskich mających być walutą udzielanego kredytu oraz przeliczenia spłacanych rat kapitałowo- odsetkowych, więcej się o nich nie wspomina. Całe postępowanie związane z zawarciem oraz zrealizowaniem umowy ze strony kredytodawcy oraz świadczenie zapłaty kredytobiorcy stanowiące zwrot kredytu w ciągu lat obowiązywania umowy , miało nastąpić w złotych. Umowa nie przewidywała zatem możliwości oddania do dyspozycji kredytobiorcy kwoty kredytu wskazanej w umowie we frankach szwajcarskich ani też możliwości zwrotu kredytu w tej walucie. To sprawia, że umowa kredytu hipotecznego zawarta między stronami była umową opiewającą na walutę polską z zamieszczoną w niej klauzulą waloryzacyjną.
Ponadto nie budził również wątpliwości Sądu Odwoławczego fakt, iż powód posiadał w ramach łączącego ją z pozwanym stosunku prawnego status konsumenta, albowiem kwota kredytu była przeznaczona na sfinansowanie zakupu nieruchomości lokalowej i jej remont, dla zaspokojenia potrzeb mieszkaniowym kredytobiorcy.
Spór w niniejszej sprawie zogniskował się natomiast wokół kwestii abuzywnego charakteru postanowień umowy przewidujących klauzulę denominacji oraz zapisów dotyczących sposobu nominacji do waluty obcej, w tym wypadku franka szwajcarskiego (co doprowadziło ostatecznie do upadku umowy). W rozpoznawanej sprawie badaniu podległo więc, czy zastosowana w umowie konstrukcja obarczona była wadą, która ostatecznie dyskwalifikowała umowę, albowiem doprowadziła do jej nieważności.
Przechodząc bezpośrednio do oceny zarzutów apelacyjnych, wskazać na wstępie należy, że stanowią one w znacznej mierze powtórzenie dotychczasowego stanowiska pozwanego w sprawie i sprowadzają się w istocie do podważenia wniosków, które zdaniem autora apelacji, Sąd Rejonowy wysnuł w oparciu o niewłaściwą, wybiórczo przeprowadzoną ocenę zaprezentowanych dowodów. Mając na względzie przyjęty przez stronę skarżącą porządek zarzutów należy zauważyć, że kontrola ewentualnej wadliwości poczynionych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych, winna być poprzedzona analizą oceny zebranego materiału dowodowego. W zakresie wykazywania określonych uchybień postępowania dowodowego funkcjonuje bowiem swoista gradacja. Najpierw dowody powinny być prawidłowo zebrane, następnie ocenione przy uwzględnieniu zasad wynikających z treści art. 233 § 1 k.p.c., finalnie zaś powinny być na ich podstawie poczynione ustalenia faktyczne.
Skuteczne zgłoszenie zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego wchodzi więc w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony przez Sąd I instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń. Innymi słowy, prawidłowość zastosowania lub wykładni prawa materialnego może być właściwie oceniona jedynie na kanwie niewadliwie ustalonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia.
Niezależnie od powyższego, treść zaskarżenia wymaga odniesienia się w pierwszym rzędzie do sformułowanych przez stronę skarżącą zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego, którymi Sąd Odwoławczy był związany.
Przechodząc do oceny wskazanych w apelacji zarzutów naruszenia prawa procesowego, należało zarzuty te uznać za niezasadne.
Na wstępie niniejszej części rozważań należy podnieść, iż decyzja procesowa Sądu Rejonowego w przedmiocie wniosku pozwanego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu bankowości, finansów i rachunkowości na okoliczność wyliczenia wysokości korzyści uzyskanej przez powoda w wyniku korzystania z nienależnej mu usługi finansowej w postaci średniego rynkowego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału według fomuły WIBOR + średnia marża banku oraz- z ostrożności procesowej- na wypadek uznania abuzywności postanowień umowy- na okoliczność ustalenia średniego kursu NBP dla CHF w dniu uruchomienia kredytu i w dniach płatności poszczególnych rat kapitałowo- odsetkowych dla wyliczenia wartości nadpłaty kredytobiorcy, w swej istocie nie daje podstaw do przyjęcia, że uchybił on normie art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. zw. z 235 ( 2) § 1 pkt. 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 162 k.p.c., gdyż wniosek dowodowy strony pozwanej istotnie nie mógł doprowadzić do ustalenia faktów istotnych z punktu widzenia podstawy roszczeń powodów . W uzasadnieniu apelacji skarżący wskazuje, iż przedmiotowa sprawa, w tym prawidłowa ocena umowy oraz jednoznaczność sposobu ustalania kursów przez pozwanego wymagała wiadomości specjalnych z zakresu bankowości. Skarżący zdaje się jednak pomijać, iż Sąd Rejonowy podstaw ustalenia nieważności umowy dopatrywał w samej istocie klauzuli waloryzacyjnej oraz klauzuli „przeliczeniowej”, stąd nie zachodziła potrzeba weryfikacji rachunkowej zasad, w oparciu o które ustalano wysokość kwot do wypłaty oraz poszczególnych rat do spłaty. Powyższe ustalenia nie miały zatem żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszego sporu bowiem wiązały się z wykonywaniem umowy, a nie chwilą jej zawarcia.
Sąd Rejonowy w sposób szczegółowy i w pełni przekonujący w pisemnym uzasadnieniu wskazał, iż okoliczności przywołane w tezie wniosku dowodowego nie miały istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, które koncentrowało się na ocenie ważności zawartej przez strony umowy, która winna być dokonywana na datę jej zawarcia, a nie według chwili jej wykonania, sąd krajowy nie ma kompetencji do uzupełniania umowy po wyeliminowaniu z jej treści postanowień uznanych za abuzywne, a zarzuty potrącenia i zatrzymania kwoty kapitału i wynagrodzenia z tytułu korzystania z niego nie zostały skutecznie przedstawione. Natomiast uznanie za zasadne stanowiska powoda co do nieważności poddanej ocenie umowy czyniło bezprzedmiotowym ocenę żądania o rozliczenie umowy z wyeliminowaniem z niej klauzuli waloryzacyjnej. W odniesieniu do dowodów z dokumentów zaoferowanych przez stronę pozwaną i szczegółowo opisanych, jak też ekspertyz prywatnych, uznał je Sąd I instancji jedynie za służące przedstawieniu dodatkowej argumentacji przedstawionego przez Bank stanowiska nie zaś za dowody potwierdzające zaistnienie określonych faktów, istotnych dla poczynienia ustaleń faktycznych w sprawie.
Stanowisko to uznać należało za w pełni zasadne, co skutkowało oddaleniem przez Sąd Okręgowy wniosku zgłoszonego w apelacji o dokonanie w trybie art. 380 k.p.c. kontroli postanowienia Sądu Rejonowego w przedmiocie pominięcia wskazanych wniosków dowodowych oraz o przeprowadzenie ich w postępowaniu apelacyjnym na zasadzie art. 382 k.p.c. Na marginesie już jedynie Sąd Odwoławczy wskazuje, iż ponowienie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości oraz opinii prawnej co do możliwości zastosowania przepisu dyspozytywnego, a w konsekwencji zastąpienia kursu CHF z Tabeli Banku średnim kursem NBP oraz zakresu roszczeń Banku na wypadek unieważnienia umowy kredytu, nastąpiło w apelacji jedynie warunkowo- z ostrożności procesowej- na wypadek nieuznania przez Sąd II instancji zasadności zarzutów odnoszących się do oceny nieważności wskazanej umowy w konsekwencji uznania zawartej w niej klauzuli indeksacyjnej za postanowienie niedozwolone.
Kolejnych argumentów w tym zakresie dostarczyło stanowisko wynikające z wyroku TSUE z dnia 8 września 2022r. wydanego w połączonych sprawach od C- 80/21 do C- 82/21, w którym Trybunał przypomniał, że przysługujące sądowi krajowemu wyjątkowa możliwość zastąpienia nieuczciwego warunku umownego przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym jest ograniczona do przypadków, w których usunięcie jego nieuczciwego warunku umownego zobowiązywałoby ów sąd do unieważnienia danej umowy w całości, narażając tym samym konsumenta na szczególnie dotkliwe skutki. Tymczasem, w realiach niniejszej sprawy, powód jako konsument został szczegółowo poinformowany o konsekwencjach związanych z unieważnieniem (stwierdzeniem nieważności) umowy i nie tylko wyraził na to zgodę ale na tej przesłance rozstrzygnięcia wprost formułował swoje żądanie.
Stąd zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy regulacji art. 156(1-2) w zw. z art. 212§ 2 k.p.c., a następnie żądanie poinformowania przez Sąd Okręgowy powoda, reprezentowanego przez profesjonalnego pełnomocnika, o skutkach stwierdzenia abuzywności wskazanych postanowień umowy i konsekwencjach stwierdzenia nieważności umowy, uznać należało za niezrozumiałe i nieadekwatne do stanu sprawy.
Dalej wskazano, iż Dyrektywa nie zezwala na zastosowanie orzecznictwa krajowego, zgodnie z którym sąd krajowy może, po stwierdzeniu nieważności nieuczciwego warunku umownego, które pociąga za sobą nieważność umowy w całości, zastąpić takiego warunku umownego przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym, nawet jeśli konsument sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. W końcu wskazano, że tego rodzaju zabieg ( zastosowaniu którego miałoby służyć przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego) byłby dopuszczalny jedynie w sytuacji, gdy usunięcie wyłącznie elementu warunku, który nadaje mu rzeczywiście nieuczciwy charakter, z pozostawieniem pozostałej części tegoż warunku jako skutecznej, nie będzie prowadzić do zmiany treści tego warunku, która ma wpływ na jego istotę. Tymczasem w badanej klauzuli nieuczciwy charakter ma cała treść wymienionego postanowienia umownego, która to konstatacja, prawidłowo poczyniona przez Sąd I instancji, prowadziła do wniosku o zaistnieniu podstaw do przesłankowego stwierdzenia- zgodnie z żądaniem powoda- nieważności zawartej z Bankiem umowy.
Z powyższych przyczyn, wniosek dowodowy pozwanego, jako zbędny dla rozpoznania sprawy, nie mógł podlegać uwzględnieniu czy to na etapie postępowania przed Sądem I instancji, czy to postępowania apelacyjnego, o czym Sąd Okręgowy rozstrzygnął w postanowieniu.
Odnosząc się natomiast do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. należy wskazać, że naruszenie tego przepisu będzie występowało wyłącznie w przypadkach, gdy z treści dowodu wynika co innego niż przyjął sąd. Gdy pewnego dowodu zebranego nie uwzględniono przy ocenie – wbrew obowiązkowi oceny całokształtu okoliczności sprawy, bądź gdy sąd przyjął pewne fakty za ustalone, mimo że nie zostały one w ogóle lub niedostatecznie potwierdzone, a także gdy sąd uznał pewne fakty za nieudowodnione, mimo że były ku temu podstawy oraz gdy ocena materiału dowodowego koliduje z zasadami doświadczenia życiowego lub regułami logicznego wnioskowania. Co jednak szczególnie istotne, podnosząc zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. należy posługiwać się wyłącznie argumentami jurydycznymi. Nie jest więc wystarczające subiektywne przekonanie strony o odmiennej, niż przeprowadzona przez sąd orzekający ocenie dowodów.
Uzasadnienie apelacji w powyższym zakresie stanowi wyłącznie powielenie treści podniesionego zarzutu apelacyjnego, co uniemożliwia merytoryczną ocenę podniesionych twierdzeń. Skarżący podnosi przedmiotowe zarzuty i na tym w zasadzie poprzestaje, nie wskazując w jaki konkretnie sposób rzekomo wadliwie ocenione dowody wpłynęły na dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę ważności umowy. Niezależnie od powyższego, stanowisko procesowe pozwanego pozostaje w sprzeczności ze zgromadzonym materiałem dowodowym i tym samym nie może stanowić podstawy do instancyjnej korekty zaskarżonego orzeczenia.
Argumentacja strony pozwanej w tej mierze oparta jest między innymi na twierdzeniu, że pracownicy pozwanego Banku informowali i zapewniali powoda o ryzyku kursowym, a nadto powód złożył stosowne oświadczenie co do świadomości występującego ryzyka kursowego. Na potwierdzenie powyższej okoliczności pozwany podnosi, iż na etapie poprzedzającym zawarcie umowy powodowi zostały zaprezentowane zasady funkcjonowania kredytu indeksowanego do waluty obcej.
W tym miejscu należy podkreślić, iż sam w sobie fakt podpisania przez powoda załączników przedłożonych przez pozwanego, w tym oświadczenia o świadomości ryzyka kursowego nie wyklucza, iż pracownicy banku w sposób odpowiedni poinformowali kredytobiorcę o zmienności kursu, która może wpływać na wysokości raty i stan zadłużenia wobec banku. Dla oceny zeznań przesłuchiwanego w niniejszej sprawie świadka oraz zeznań samego powoda istotne znaczenie ma sposób spełnienia istniejących po stronie pozwanego obowiązków informacyjnych. Przedstawienie konsumentowi jakichkolwiek informacji musi się odbywać w warunkach umożliwiających spokojne, niezakłócone zapoznanie się z nimi oraz swobodne ich przeanalizowanie. Z pewnością nie spełnia tego wymogu nawet przedłożenie konsumentowi pakietu dokumentów obejmującego wykres prognozowanych zmian kursu CHF/PLN, czy oświadczenie o ryzyku kursowym, zamieszczenie ww. dokumentów wśród szeregu innych postanowień i oświadczeń składających się na wielostronicową umowę kredytową, czy też przedstawienie konsumentowi, na etapie składania wniosku kredytowego, oświadczenia o ryzyku kursowym, bez pozostawienia kopii tego dokumentu w celu umożliwienia swobodnej analizy jego treści w okresie pomiędzy złożeniem wniosku, a podpisaniem umowy.
W ocenie Sądu Odwoławczego, właściwe poinformowanie konsumenta o ryzyku związanym z zawieraną umową powinno opierać się na jasnej i niewprowadzającej w błąd informacji o tym, że kurs waluty obcej może wzrosnąć w sposób nieograniczony - nawet jeśli jest to ryzyko czysto teoretyczne. Równocześnie należałoby wyraźnie poinformować konsumenta, że przewidywanie kursów walut w perspektywie kilku dziesięcioleci jest niemożliwe. Połączone to powinno być z przykładowym wskazaniem w jaki sposób zmiany kursów walut wpłyną na wysokość świadczeń należnych w przyszłości - zarówno w odniesieniu do rat kredytu jak i całości kwoty pozostającej do spłaty, jednak wskazanie powinno odnosić się do konkretnej umowy, jej warunków, a w szczególności wysokości kredytu. Finalnie, konsumentowi powinien zostać udzielony odpowiedni czas na zapoznanie się z przekazanymi informacjami, względnie zasięgnięcie opinii profesjonalnego doradcy.
Odnosząc się ponadto do argumentacji pozwanego, podkreślić należy również, że należyta informacja o ryzyku kursowym nie może opierać się na założeniu, że każdy rozważny kredytobiorca świadomy jest, że kursy walut są zmienne. Istotne bowiem jest nie to, że kursy walut ulegają zmianie, a to jakie są skutki takich zmian dla wysokości świadczeń stron oraz jakie są ich granice. Nawet rozważny konsument nie jest profesjonalistą, który powinien posiadać wiedzę i umiejętności jej profesjonalnego zastosowania w zakresie analiz ekonomicznych lub finansowych, czy też wiedzę o historycznych zmianach kursów walut. Przy ocenie ryzyka kursowego jest w pełni uprawniony do opierania się na informacji z banku. Dlatego ma właśnie prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie go wprowadzać w błąd. Przypomnieć należy, że od pozwanego nie oczekuje się wskazania jak kształtować będą się w przyszłości kursy walut, a jedynie pełnego wyjaśnienia konsumentowi, że wahania kursów walut są trudne do przewidzenia (w szczególności w kilkudziesięcioletnim okresie obowiązywania umowy kredytu) i nie są w żaden sposób ograniczane - tym bardziej, że oprócz mechanizmów czysto rynkowych mają na nie wpływ również zachowania poszczególnych emitentów waluty.
Na tej płaszczyźnie oceniać należało również argumentację strony pozwanej o przedstawieniu powodowi zasad funkcjonowania kredytu indeksowanego do waluty obcej, biorąc w szczególności pod uwagę, iż w dacie zawierania umowy nie była znana wysokość rat do spłaty ani precyzyjnie wskazane kryteria ich ustalania w przyszłości, co prawidłowo ocenione zostało przez Sąd I instancji w ramach dokonanej subsumpcji norm prawa materialnego.
Ostatecznie zatem zarzuty apelacji odnoszące się do prawidłowości przeprowadzonego postepowania dowodowego, które nie wymagało powtórzenia ani uzupełnienia, jak i oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w kontekście niewadliwie poczynionych ustaleń faktycznych, okazały się w ocenie Sądu Okręgowego chybione.
Przechodząc natomiast na grunt zarzutów materialnoprawnych, przypomnieć należy, że strony zawarły umowę kredytu hipotecznego nominowanego do waluty franka szwajcarskiego, w której kwota kredytu została oznaczona w walucie polskiej. Podobnie spłata kredytu miała następować w złotówkach, po uprzednim przeliczeniu do kursu sprzedaży CHF. Waluta obca pełniła zatem w istocie rolę miernika wartości, zaś postanowienia umowne dotyczące przeliczenia świadczeń według kursu tej waluty miały charakter klauzuli waloryzacyjnej.
W tych okolicznościach konstatacja Sądu Rejonowego odnośnie do abuzywności spornych postanowień kontraktowych jest prawidłowa, zaś sformułowane w apelacji zarzuty naruszenia art. 385 1 § 1 k.c. oraz 385 1 § 1 i §2 k.c. w zw.: z art. 6 Dyrektywy Rady 93/13/EWG, z art. 22 1 k.c., z art. 385 2 k.c. są niezasadne.
Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu I instancji dotyczące abuzywności postanowień umownych odnoszących się do relacji kursowej waluty polskiej do franka szwajcarskiego przy ustalaniu wysokości zadłużenia wynikającego z relacji kwoty kredytu wypłacanej w złotych polskich do kursu franka szwajcarskiego obowiązującego w Banku w dniu wykorzystania kredytu. Te elementy wzorca stosowanego przez Bank muszą być ocenione jako niejednoznaczne, ponieważ w chwili zawarcia umowy (a ta data – o czym należy pamiętać – jest miarodajna dla oceny postanowień, co wynika wprost z art. 385 2 k. c. i co potwierdza uchwała Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2018 r., III CZP 29/17) konsument nie był w stanie ocenić wysokości własnego zobowiązania, a zatem skutków ekonomicznych wynikających z zawartej umowy oraz ryzyka gospodarczego, związanego z kontraktowaniem.
Mechanizm zastosowany w umowie oznacza, że do chwili uruchomienia kredytu kredytobiorca nie wie i nie jest w stanie ustalić, jaką kwotę będzie obowiązany zwrócić kredytodawcy. Konsument zna wprawdzie kwotę kredytu wyrażoną złotówkach, lecz dopiero po przeliczeniu i zastosowaniu mechanizmu umownego (zgodnie z bankową tabelą kursów kupna dewiz) otrzymuje informację o rzeczywistej wysokości zaciągniętego zobowiązania, które będzie musiał spłacić. To zaś sprawia, że dla konsumenta niemożliwe było przewidzenie, przy odwołaniu do jednoznacznych i zrozumiałych kryteriów, konsekwencji ekonomicznych wynikających z umowy.
Za sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy konsumenta uznać należy niewątpliwie takie postanowienia umowne, które godzą w równowagę kontraktową i mogą wprowadzić konsumenta w błąd, wykorzystując jego zaufanie oraz brak specjalistycznej wiedzy. Klauzula dobrych obyczajów nawiązuje do wyobrażeń o uczciwych, rzetelnych działaniach stron, a także do zaufania, lojalności, jak również – w stosunkach z konsumentami – do fachowości. Zatem sprzeczne z dobrymi obyczajami są takie działania, które zmierzają do dezinformacji lub wywołania błędnego mniemania konsumenta (czy szerzej klienta), wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności, ukształtowania stosunku zobowiązaniowego niezgodnie z zasadą równorzędności stron, nierównomiernego rozłożenia praw i obowiązków między partnerami kontraktowymi. Dobre obyczaje, do których odwołuje się art. 385 1 k. c., stanowią przykład klauzuli generalnej, której zadaniem jest wprowadzenie możliwości dokonania oceny treści czynności prawnej także w świetle norm pozaprawnych. Chodzi o normy moralne i obyczajowe, powszechnie akceptowane albo znajdujące szczególne uznanie w określonej sferze działań, na przykład w obrocie profesjonalnym, w określonej branży, w stosunkach z konsumentem itp. Przez dobre obyczaje w rozumieniu art. 385 1 § 1 k. c. należy zatem rozumieć pozanormatywne reguły postępowania, niesprzeczne z etyką, moralnością i aprobowanymi społecznie obyczajami. Z kolei rażące naruszenie interesów konsumenta ma miejsce wówczas, gdy postanowienia umowy poważnie i znacząco odbiegają od sprawiedliwego wyważenia praw i obowiązków stron, wprowadzając nieusprawiedliwioną ich dysproporcję na niekorzyść konsumenta.
W świetle umowy powołanej w pozwie, Bank niewątpliwie zastrzegł dla siebie możliwość jednostronnego kształtowania sytuacji powoda w zakresie wysokości jego zobowiązania, przez co została naruszona zasada równowagi stron w stosunkach umownych. Ustalenie wysokości zadłużenia miało się bowiem odbywać stosownie do kursu kupna waluty CHF obowiązującego w Banku w dniu uruchomienia kredytu, co niewątpliwie uprawniało wierzyciela kredytowego do określenia wysokości kursu bez żadnych formalnie uregulowanych ograniczeń. Umowa nie precyzowała bowiem w tym zakresie sposobu ustalania kursu wymiany walut. Postanowienia kontraktu w tej części nie odnosiły się choćby do takich obiektywnych mierników jak aktualny kurs CHF ukształtowany przez rynek walutowy, w kontekście kursu średniego publikowanego przez NBP, co odnosiło się również do sposobu ustalania comiesięcznych rat kredytu, który nawiązywał do kursu sprzedaży CHF obowiązującego w Banku, a wynikającego z Tabeli kursów obowiązującego w banku w dniu spłaty.. Kredytobiorca został w ten sposób narażony na niczym nieograniczoną arbitralność decyzji Banku.
W orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, w szczególności w wyrokach z 20 września 2017 r. w sprawie C-186/16 i z 20 września 2018 r., w sprawie C-51/17, podkreślono, że wymogu przejrzystości warunków umownych nie można zawężać do zrozumiałości tych warunków pod względem formalnym i gramatycznym, lecz przeciwnie, z uwagi na to, że ustanowiony przez wspomnianą dyrektywę system ochrony opiera się na założeniu, iż konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, między innymi ze względu na stopień poinformowania, ów wymóg wyrażenia warunków umownych prostym i zrozumiałym językiem i w konsekwencji przejrzystości musi podlegać wykładni rozszerzającej. Wobec powyższego wymóg, aby warunek umowny był wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, należy rozumieć w ten sposób, iż powinien być on rozumiany jako nakazujący także, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu, do którego odnosi się ów warunek, a także, w zależności od przypadku, związek między tym mechanizmem, a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach, tak by konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne. Kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu w obcej walucie, ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie. Przedsiębiorca musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów w tej walucie. Kwestia ta powinna zostać rozpatrzona w świetle całokształtu istotnych okoliczności faktycznych, do których zaliczają się formy reklamy i informacji stosowane przez kredytodawcę w procesie negocjacji umowy kredytu.
W konsekwencji w wyroku w sprawie C-186/16 Trybunał stwierdził, że art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem oznacza, że w wypadku umów kredytowych instytucje finansowe muszą zapewnić kredytobiorcom informacje wystarczające do podjęcia przez nich świadomych i rozważnych decyzji. W tym względzie wymóg ów oznacza, że warunek dotyczący spłaty kredytu w tej samej walucie obcej co waluta, w której kredyt został zaciągnięty, musi zostać zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować - potencjalnie istotne - konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych .
Z kolei w wyroku w sprawie C-51/18, Trybunał doprecyzował stawiane przez siebie wymagania, którym muszą sprostać postanowienia umowne, aby mogły zostać uznane za niedozwolone, wskazując, że instytucje finansowe zobowiązane są do dostarczania kredytobiorcom informacji wystarczających do podjęcia przez nich świadomych i rozważnych decyzji. Warunek dotyczący ryzyka kursowego musi zostać zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości spadku wartości waluty krajowej względem waluty obcej, ale również oszacować konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych. Kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu denominowanego w walucie obcej ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku spadku wartości waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie w stosunku do waluty obcej, w której kredyt został udzielony. Po drugie, przedsiębiorca, w niniejszym przypadku instytucja bankowa, musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej (pkt 75 wyroku). Wreszcie, jak stanowi motyw dwudziesty Dyrektywy 93/13, konsument powinien mieć faktycznie możliwość zapoznania się ze wszystkimi warunkami umowy. Bowiem dostarczona w stosownym czasie przed zawarciem umowy informacja o warunkach umowy i jej skutkach ma fundamentalne znaczenie dla konsumenta, ponieważ to w szczególności na podstawie tej informacji konsument podejmuje decyzję, czy zamierza związać się w umowie warunkami sformułowanymi uprzednio przez przedsiębiorcę (pkt 76 wyroku).
Oczywiste jest, że przyjęte przez Trybunał rozumienie treści art. 4 ust. 2 Dyrektywy musi zostać zastosowane przy wykładni przepisu wprowadzającego jego treść do polskiego porządku prawnego, tj. art. 385 1 k.c. Jest to też wykładnia odpowiadająca przyjętej na gruncie prawa europejskiego koncepcji konsumenta, który, korzystając z dostarczonych przez przedsiębiorcę informacji, jest w stanie prawidłowo je zrozumieć i ocenić. Od konsumenta wymagać można rozwagi, uważnego i krytycznego podejścia do przedstawianej mu oferty, połączonego z przeanalizowaniem udzielonych mu informacji. Jednakże podstawowym wymogiem pozwalającym na ocenę zachowania konsumenta jest uprzednie spełnienie przez przedsiębiorcę ciążących na nim obowiązków informacyjnych. Nie może znaleźć akceptacji próba nałożenia na konsumenta obowiązków, które w istocie sprowadzałyby się do założenia pełnej nieufności wobec przedstawianej mu przez przedsiębiorcę oferty i połączonych z tym informacji. Konsument nie ma obowiązku weryfikować udzielanych mu przez przedsiębiorcę informacji, poszukiwać w innych źródłach wyjaśnienia wszelkich niejasności, sprzeczności czy wreszcie ewentualnej nieprawdziwości przedstawianych mu danych i informacji. Nie może działać przy założeniu, że przedsiębiorca chce go oszukać, wykorzystać jego niedoświadczenie czy brak wiedzy. Przeciwnie - ma pełne prawo działać w zaufaniu do przedsiębiorcy, udzielanych mu przez niego informacji i w oparciu o nie dokonywać swoich wyborów. Natomiast obciążenie konsumenta niekorzystnymi dla niego skutkami niezachowania odpowiedniej ostrożności, rozwagi i krytycyzmu może nastąpić dopiero w sytuacji, w której zostanie ustalone, że uprzednio zostały mu przedstawione adekwatne, pełne i zrozumiałe informacje. Informacje te muszą być przy tym przedstawione w odpowiednim czasie, przed zawarciem umowy, tak aby konsument miał możliwość spokojnego zapoznania się z nimi i ich analizy.
Ocena spornych postanowień umownych w świetle przywołanych wyżej zasad prowadzi do wniosku, że nie zostały one sformułowane w sposób jednoznaczny. Kwestię tę w sposób szeroki i prawidłowy ocenił Sąd Rejonowy wskazując, iż – niezależnie od dotychczasowego sposobu wykonywania umowy przez Bank – sposób ustalania wysokości kursu, z zastosowaniem którego dochodzić miało do przeliczenia całkowitej kwoty kredytu z PLN na CHF, ale w szczególności według którego określana miała być zmienna wysokość spłacanych rat kapitałowo- odsetkowych, nie został w ogóle jakkolwiek sprecyzowany, ponad to, iż ustalany ma być jednostronnie przez pozwany Bank.
Wypada także podkreślić, iż słusznie zakwestionowany przez powoda sposób ustalania i przeliczania przez Bank salda kredytowego nie pozwalał w istocie na określenie wysokości świadczenia, którego spłaty miał dokonywać powód. Dodatkowo, postanowienia, które tworzyły mechanizm waloryzacji i określały sposób jego wykonania nie stanowiły całości, a rozrzucone były w oddzielnych jednostkach redakcyjnych umowy. Nie zawierały również jasnej i jednoznacznej informacji, z której wynikałoby, że wyrażenie salda kredytu w walucie obcej prowadzi do możliwych wahań (codziennych) wysokości zadłużenia wyrażonego w złotych polskich, tj. wysokości świadczenia, którego spełnienie zwolni kredytobiorcę z zobowiązania, jak również, że takie wahania nie są w żaden sposób ograniczone.
Podsumowując tę część rozważań, odwołać należy się do tej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego, która wyklucza, w stosunku do umów zawieranych przez banki, możliwość jednostronnego, swobodnego i nieskrępowanego kształtowania wysokości zmiennego oprocentowania. Przywołać tu należy uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 6 marca 1992 r., sygn. III CZP (...) oraz uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 1992 r., sygn. III CZP (...), w których stwierdza się m.in., że: „okoliczności, od zaistnienia których ma być uzależniona w regulaminie bankowym zmiana wysokości oprocentowania wkładów i kredytów, powinny być skonkretyzowane w taki sposób, aby w przyszłości mogła być dokonana należyta ocena, czy rzeczywiście one wystąpiły i czy w związku z tym zmiana oprocentowania jest obiektywnie usprawiedliwiona”. Tymczasem w spornym stosunku umownym kwota podlegająca zwrotowi nie jest ściśle oznaczona, jak również nie są wskazane szczegółowe i obiektywne zasady jej określenia. Ostatnio powyższa kwestia była również przedmiotem oceny Sądu Najwyższego, który w uchwale z dnia 28 kwietnia 2022r. w sprawie III CZP 40/22 stwierdził, iż sprzeczne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są postanowienia, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego oznaczenia kursu waluty właściwej do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości rat kredytu, jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynikają obiektywne i weryfikowalne kryteria oznaczenia tego kursu, a nadto- że postanowienia takie, jeśli spełniają kryteria uznania ich za niedozwolone postanowienia umowne, nie wiążą konsumenta w rozumieniu art. 385(1) k.c.
W kontekście poczynionych wyżej rozważań wskazać należy, że poza sporem pozostawała ponadto okoliczność, iż w stanie prawnym obowiązującym w dacie zawarcia spornej umowy dopuszczalne było konstruowanie zarówno umów kredytu indeksowanego do waluty obcej, w których wysokość kwoty kredytu wyrażona w złotych jest określana (denominowana) według kursu danej waluty obcej w dniu wydania, jak i umów kredytu denominowanego w walucie obcej, w których wartość kwoty kredytu jest wyrażona w walucie obcej, ale jest uruchamiana w złotych po przyjętym kursie przeliczeniowym. Zauważyć jednak trzeba, że, szczególnie przed wprowadzeniem tych pojęć do ustawy, kredytu o podobnej konstrukcji określane były przemiennie kredytami indeksowanymi, denominowanymi, waloryzowanymi czy walutowymi, w zależności od praktyki i nazewnictwa przyjętego przez poszczególnych przedsiębiorców. Niezależnie od powyższego, kredyt nominowany to jedna z wykształconych w obrocie odmian umowy kredytu, zawierającą modyfikację w zakresie określenia wysokości kwoty podlegającej zwrotowi, a także sposobu obliczania wysokości odsetek podlegających zapłacie wraz ze zwrotem kredytu. Celem stron zawierających taką umowę nie jest jednak jedynie uzależnienie wysokości świadczenia kredytobiorcy, tj. zwrotu otrzymanego kapitału i zapłaty odsetek, od wartości innego niż pieniądz polski miernika. Wprowadzenie "klauzuli denominacji" ma na celu zastosowanie oprocentowania ustalonego w oparciu o wskaźniki rynkowe odnoszące się do franka szwajcarskiego, a nie do waluty krajowej. Ustalenie wysokości świadczenia kredytobiorcy w odniesieniu do wartości franka szwajcarskiego jest więc skutkiem, a nie przyczyną wprowadzenia tego mechanizmu (tą jest dążenie do zastosowania niższego oprocentowania i obniżenia przez to odsetkowych kosztów kredytu).
Należy ponadto przyznać rację skarżącemu Bankowi, iż samo zastosowanie konstrukcji przeliczeń pomiędzy walutą krajową i walutami zagranicznymi w celu ustalenia wysokości świadczeń, do których obowiązany jest kredytobiorca w ramach realizacji obowiązku zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu i zapłaty odsetek nie narusza istoty umowy kredytu. Nadal bowiem zachowana jest zasada, zgodnie z którą bank udostępnia kredytobiorcy kapitał kredytu, kredytobiorca go wykorzystuje i zobowiązany jest do zwrotu. Zastosowanie przeliczeń oznacza jedynie modyfikację wysokości świadczeń, do których będzie zobowiązany kredytobiorca, ale nie ingeruje w ogólną konstrukcję umowy. W przypadku kredytu nominowanego, z jakim mamy do czynienia w niniejszej sprawie, oznacza to, że umowa w sposób odmienny od tradycyjnej umowy kredytu określa zasady spłaty kredytu (art. 69 ust. 2 pkt 4 Prawa bankowego), wprowadzając modyfikację w zakresie ustalenia kwoty podlegającej zwrotowi. Zabieg taki mieści się w granicach swobody umów - przypomnieć należy, że zgodnie z art. 353 1 k.c. strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Przy czym swoboda stron nie ogranicza się jedynie do uzupełniania treści umowy nazwanej konstrukcjami określonymi w części ogólnej prawa zobowiązań (np. waloryzacją umowną). W ramach swobody umów mieści się też wprowadzenie rozwiązań całkowicie nowych, jak i będących modyfikacją instytucji uregulowanych normami prawnymi. W przypadku umów kredytu denominowanego czy indeksowanego miała miejsce właśnie modyfikacja istniejącej umowy nazwanej - umowy kredytu, która doprowadziła do wykształcenia się w obrocie pewnego rodzaju tych umów, cechujących się określonymi zasadami ustalania świadczeń stron. Wykształcenie się w praktyce umów o określonych cechach doprowadziło następnie do ich częściowej regulacji.
Taki też wniosek w sposób nie budzący wątpliwości wyprowadził Sąd Rejonowy, dokonując wykładni przepisu art. 69 ust. 2 Prawa bankowego .
Jak już jednak wskazano przy okazji niejednoznacznego charakteru klauzuli denominacji, a co zdaje się tracić z pola widzenia autor apelacji, zastosowana w spornej umowie konstrukcja obarczona była wadą, która ostatecznie zdyskwalifikowała umowę, gdyż doprowadziła do jej nieważności. Dokonana w świetle przesłanek określonych w art. 58 § 1 k.c. kontrola postanowień umowy i zasad dotyczących określania kursów waluty nominacyjnej, stosowanych do wyliczenia salda kredytu, doprowadziła Sąd Odwoławczy do wniosku, że są one sprzeczne z ustawą jako ukształtowane z naruszeniem właściwości (natury) stosunku prawnego, a więc z przekroczeniem określonych w art. 353 1 k.c. granic swobody umów. Przyczyną wadliwości umowy, prowadzącej do jej nieważności, był narzucony przez pozwany Bank sposób ustalania wysokości kwoty podlegającej zwrotowi a w konsekwencji i wysokości odsetek - a więc głównych świadczeń powoda. Ustalenie ich wysokości wiązało się z koniecznością odwołania się do kursów walut ustalanych przez Bank. Tymczasem ani umowa, ani inne wzorce umowne stanowiące podstawę ustalenia treści łączącego strony stosunku prawnego, nie określały prawidłowo zasad ustalania tych kursów. W tym stanie rzeczy na uwzględnienie nie zasługiwał również zarzut naruszenia art. art. 69 ust. 1 i 2 w zw. z art. 111 ust. 1 pkt. 4 Prawa Bankowego w zw. z art. 4 i art. 1 ust. 1 lit. a i b ustawy z 29.07.2011 r. o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw, jak i zarzut naruszenia 65§1 i 2 k.c. oraz art. 353 1 k.c.
Pozostając przy zarzutach odnoszących się do nieważności spornej umowy, wskazać należy, że także i zarzut naruszenia art. 58 § k. c. w zw. z art. 353 1 k.c. i art. 385 1 § 1 i § 2 k.c. okazał się chybiony. Nie ulega bowiem wątpliwości, że roszczenie główne powoda oparte zostało o wskazany wyżej przepis art. 58 k.c., przewidujący sankcję nieważności. W orzecznictwie podkreśla się, iż nieważność bezwzględna jest najdalej idącą sankcją wadliwości czynności prawnej powodującą, że dokonana czynność prawna nie wywołuje skutków prawnych zamierzonych przez strony. Innymi słowy czynność dotknięta tą wadą nie wywołuje skutków z mocy prawa i to od chwili jej dokonania. Intencją strony apelującej formułującej ten zarzut było przy tym wykazanie, że zastosowanie sankcji z art. 58 § 1 k. c. w niniejszej sytuacji było wyłączone przez wzgląd na fakt, iż mimo wyeliminowania abuzywnych postanowień umowa może być wykonywana z odesłaniem do kursu średniego NBP. Niemniej jednak w judykaturze prezentowany jest pogląd, iż w zbiegu z innymi "łagodniejszymi" sankcjami sankcja nieważności znajdzie zawsze zastosowanie. (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 13.12.2018 r., sygn. VI ACa 744/18). Jak trafnie skonstatował zatem Sąd I instancji, zastosowana w spornej umowie konstrukcja nominacji do kursu franka szwajcarskiego obarczona była wadą, która ostatecznie zdyskwalifikowała całą umowę, gdyż doprowadziła do jej nieważności. Kontrola postanowień umowy i zasad dotyczących określania kursów waluty nominacyjnej, stosowanych do wyliczenia salda kredytu oraz wysokości rat kapitałowo- odsetkowych przeprowadzona pod kątem przesłanek z art. 58 § 1 k.c. nie mogła doprowadzić więc do innego wniosku, jak ten że są one sprzeczne z ustawą jako ukształtowane z naruszeniem właściwości (natury) stosunku prawnego. Nie ulega zatem wątpliwości, że przyczyna nieważności kontraktu istniała z mocy prawa, a zatem od chwili zawarcia niniejszej umowy.
Z uwagi zatem na fakt, że dyskwalifikacji podlegał cały mechanizm denominacji w kształcie przyjętym w wiążącej strony umowie, nie wydaje się konieczne, a nawet możliwe - wbrew temu co twierdzi strona apelująca - poszukiwanie możliwości ustalenia i przyjęcia innego, "sprawiedliwego" kursu dla dokonania rozliczeń między stronami, przy zachowaniu mechanizmu indeksacji. Ewentualne ustalenie odpowiedniego lub jednolitego kursu waluty nie doprowadziłoby bowiem do usunięcia abuzywności postanowień dotyczących nominacji znajdującej swoją podstawę nie tylko (a nawet nie przede wszystkim) w mechanizmie ustalania kursu waluty. Jak już akcentowano powyżej, w realiach niniejszego sporu nieważnością dotknięte były postanowienia umowy stanowiące jej essentialia negotii. Nie istnieje natomiast możliwość uznania czynności prawnej za częściowo nieważną, w sytuacji gdy nieważnością dotknięte są główne świadczenia stron. Inaczej rzecz ujmując, niedozwolony charakter postanowień wprowadzających do umowy denominację, jako postanowień określających główne świadczenia stron (art. 385 1 § 1 k.c.) - główny przedmiot umowy (art. 4 ust. 2 Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, Dz.U.UE.L.1993.95.29, dalej: Dyrektywa 93/13), prowadzić musi do wniosku o nieważności umowy.
Przyjęciu, że umowa jest nieważna nie stoi również na przeszkodzie treść art. 385 2 k.c. przewidująca, że jeżeli określone postanowienia umowy nie wiążą konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie. Stwierdzenie, że umowa bezwzględnie wiąże w pozostałym zakresie, stanowi daleko idące uproszczenie. Dyrektywa 93/13 jednoznacznie przewiduje w art. 6 ust. 1, że "Państwa Członkowskie stanowią, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków" .
Zgodnie z wykładnią cytowanego powyżej przepisu dokonaną w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, umowa zawierająca nieuczciwe warunki powinna w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z uchylenia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego (wyrok TSUE w sprawie C-618/10; wyrok TSUE w sprawie C-488/11). Znamienne jest przy tym, że dokonuje się prawnej oceny możliwości dalszego obowiązywania umowy, a nie oceny faktycznej (czy postanowienia umowne są wykonalne). Stanowisko to potwierdził Trybunał w powołanym wyroku z 8 września 2022r. w połączonych sprawach C- 80/21 do C- 82/21.
Ustawodawca krajowy nie wprowadził wprost do przepisów zastrzeżenia dotyczącego możliwości dalszego obowiązywania umowy po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. Jednak taka konstrukcja nie stanowi, dopuszczalnego na gruncie art. 8 Dyrektywy 93/13, przyznania konsumentowi wyższego stopnia ochrony, gdyż dalsze funkcjonowanie umowy bez postanowień abuzywnych niekoniecznie będzie korzystne dla konsumenta. Dlatego też oceniając skutki wyeliminowania z umowy niedozwolonych postanowień dla jej dalszego bytu, konieczne jest odwołanie się do ogólnych zasad dotyczących czynności prawnych i stosunków zobowiązaniowych. Jak już więc wskazano na wstępie niniejszych rozważań, nie jest możliwe dalsze funkcjonowanie umowy, której po wyłączeniu z niej postanowień niedozwolonych, które mogą przecież w określonych warunkach dotyczyć głównych świadczeń stron, nie da się wykonać - określić sposobu i wysokości świadczenia stron.
Jednocześnie nie jest również możliwe dalsze funkcjonowanie umowy, która bez wyeliminowanych z niej postanowień, tworzyć będzie stosunek prawny, którego cel lub treść sprzeciwiałyby się właściwości (naturze) stosunku, ustawie lub zasadom współżycia społecznego. Taki stosunek prawny musi zostać bowiem uznany za nieważny z racji sprzeczności z ustawą, polegającą na naruszeniu granic swobody umów (art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c.). Nie ma przy tym znaczenia czy prowadzący do nieważności kształt zobowiązania został pierwotnie ukształtowany wolą stron, czy też do powstania stosunku podlegającego takiej ocenie doszło po wyeliminowaniu z niego niedozwolonych postanowień umownych. Przepisu art. 385 1 § 2 k.c. nie można uznać za przepis szczególny wobec art. 353 1 k.c., gdyż pozostawałoby to w oczywistym dysonansie z ogólnymi zasadami i konstrukcją prawa zobowiązań, umożliwiając m.in. kreowanie takich stosunków umownych, które po wyeliminowaniu klauzul abuzywnych pozwalałaby na osiągnięcie celów, które nie byłyby możliwe do realizacji na gruncie zasad ogólnych. Z kolei przyjęcie, że określony kształt zobowiązania jest nieważny, oznacza, zgodnie z powołanym powyżej orzecznictwem TSUE, że dalsze obowiązywanie umowy nie jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego. W szczególności Trybunał, w orzeczeniu w sprawie C-260/18, wskazał, że „artykuł 6 ust. 1 Dyrektywy Rady 93/13 należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy”.
Z tego względu istnienie umowy kredytu udzielonego i spłacanego w walucie polskiej, w której stawka procentowa byłaby oparta o wskaźnik LIBOR, który pozostaje integralnie związany z klauzulą walutową i rozliczeniami w walucie obcej, nie jest możliwe. Nie może to jednak prowadzić do wniosku, że niemożliwe jest uznanie klauzul denominacyjnych za niedozwolone postanowienia umowne. Właściwy wniosek z faktu związania stopy LIBOR z frankiem szwajcarskim jest taki, że po wyeliminowaniu tych klauzul dalsze obowiązywanie umowy (przyjęcie, że jest to umowa ważna) nie jest możliwe. Nie wynika to z faktu, iż stosunek prawny nie odpowiadałby wymogom wprost określonym w art. 69 Prawa bankowego, w części w jakiej jedną z podstawowych cech umowy kredytu jest jego odpłatność. Powołany przepis przewiduje w ustępie pierwszym, że kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niego na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Zastrzeżenie oprocentowania odnoszącego się do stawki LIBOR w umowie kredytu udzielonego i spłacanego, po wyeliminowaniu indeksacji, w złotych polskich formalnie spełnia warunek odpłatności umowy kredytu. Jednakże pozostaje w sprzeczności z określoną na podstawie całokształtu uregulowań zawartych w ustawie - Prawo bankowe właściwością (naturą) stosunku prawnego, jak również pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego.
Przyjęcie, że o charakterze kredytu denominowanego jako podtypu umowy kredytu decyduje łącznie wprowadzenie do umowy mechanizmu denominacji pozwalającego na ustalenie salda kredytu w walucie obcej, a następnie zastosowanie do tak ustalonego salda oprocentowania ustalanego w oparciu o stawkę LIBOR, oznacza, że tak sformułowane postanowienia wyznaczają naturę tego stosunku prawnego. Pominięcie jednego z tych elementów wypacza gospodarczy sens umowy. Tymczasem odniesienie się do pojęcia natury stosunku prawnego oznacza nakaz respektowania podstawowych cech obligacyjnego stosunku prawnego, a więc tych jego elementów, których brak może prowadzić do podważeniu sensu (istoty) nawiązywanej więzi prawnej. Oznacza również nakaz uwzględnienia tych elementów stosunku obligacyjnego, których pominięcie lub modyfikacja prowadzić by musiały do zniekształcenia zakładanego modelu więzi prawnej związanej z danym typem stosunku. Model ten powinien być zrekonstruowany na podstawie tych minimalnych (a więc i koniecznych) elementów danego stosunku obligacyjnego, bez których traciłby on swój sens gospodarczy albo wewnętrzną równowagę aksjologiczną (M. Safjan [w:] K Pietrzykowski, Kodeks Cywilny – Komentarz , art. 353 1 k.c., Warszawa 2015).
Właśnie utrata przez stosunek prawny powstały po wyeliminowaniu z niego denominacji jego sensu gospodarczego prowadzi do wniosku, że takie ukształtowanie stosunku prawnego jest nieważne, gdyż nastąpiłoby z przekroczeniem granic swobody umów. Jedynie na marginesie należy wskazać na oczywisty dla Sądu Odwoławczego fakt, iż pozwany Bank nie zawarłby z powodem umowy niezawierającej w swej treści klauzuli denominacji, czy też umowy na kredyt złotowy wedle oprocentowania opartego o stawkę LIBOR.
Skutkiem uznania za niedozwolone wyłącznie postanowień umownych dotyczących zasad ustalania kursów walut jest konieczność ich pominięcia przy ustalaniu treści stosunku prawnego wiążącego konsumenta. Postanowienia takie nie wiążą konsumenta. Oznacza to, że nie stanowią elementu treści stosunku prawnego i nie mogą być uwzględniane przy rozpoznawaniu spraw związanych z jego realizacją. W rezultacie konieczne byłoby przyjęcie, że łączący strony stosunek umowny nie przewiduje sposobu zastosowania mechanizmu "denominacji" (przy założeniu, że sama nominacja byłaby dopuszczalna). Zawarta pomiędzy stronami umowa stałaby się niewykonalna, nie doprowadziłaby do ustalenia sposobu określenia wysokości świadczenia, a zatem byłaby sprzeczna z ustawą. Za sprzeczne z ustawą, w szczególności art. 353 1 k.c., należałoby bowiem uznać takie wykreowane przez strony stosunki prawne, które nie określają wysokości świadczenia.
Wbrew intencji pozwanego Banku, w realiach niniejszej sprawy nie ma przy tym możliwości zastąpienia wyeliminowanych z umowy postanowień. W orzecznictwie TSUE podnosi się że artykuł 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 - na który powołuje się strona apelująca - należy interpretować w ten sposób, że „w sytuacji, w której umowa zawarta między przedsiębiorcą a konsumentem nie może dalej obowiązywać po wyłączeniu z niej nieuczciwego warunku, przepis ten nie sprzeciwia się uregulowaniu krajowemu, które pozwala sądowi krajowemu zaradzić skutkom nieważności tego warunku poprzez zastąpienie go przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym” (Wyrok TSUE w sprawie C-26/13). Z rozważań dokonanych przez Trybunał w powołanym orzeczeniu wynika, że zaradzenie skutkom nieważności nieuczciwego warunku poprzez zastąpienie go przepisem o charakterze dyspozytywnym ochronić ma konsumenta przed unieważnieniem umowy w całości. Unieważnienie całej umowy mogłoby bowiem narazić konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje. Stanowisko to znajduje potwierdzenie w punkcie 33 wyroku z 21 stycznia 2015 r. w połączonych sprawach C-482/13, C-484/13, C-485/13 i C-487/13, gdzie Trybunał stwierdza: „sąd krajowy ma możliwość zastąpienia nieuczciwego warunku przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym, pod warunkiem że to zastąpienie jest zgodne z celem art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 i pozwala na przywrócenie rzeczywistej równowagi między prawami a obowiązkami stron umowy. Jednak możliwość taka jest ograniczona do przypadków, w których nieważność nieuczciwego warunku zobowiązywałaby sąd do stwierdzenia nieważności danej umowy w całości, narażając przez to konsumenta na penalizujące go konsekwencje”.
W kolejnych orzeczeniach Trybunału (wyrok z 20 września 2018 r., C-51/17, pkt 61 oraz wyrok z 14 marca 2019 r., C-118/17, pkt 54), które także powołuje w treści apelacji pozwany Bank, podkreśla się, że „możliwość zastąpienia przez sąd krajowy nieuczciwego postanowienia przepisem prawa krajowego o charakterze uzupełniającym jest ograniczona do przypadków, w których rozwiązanie umowy jako całości naraziłoby konsumenta na szczególnie szkodliwe skutki, wobec czego ten ostatni poniósłby negatywne konsekwencje”.
Wreszcie w wyroku z 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18 D. nie tylko podtrzymane zostało wcześniejsze stanowisko, ale też jednoznacznie wskazano, że ochrona konsumenta jest zapewniona jedynie wtedy, gdy uwzględnione zostaną jego rzeczywiste i tym samym bieżące interesy, a nie interesy, jakie miał w okolicznościach istniejących w chwili zawarcia danej umowy (pkt 51 wyroku). Konsekwencją zastosowania powyżej zaprezentowanego stanowiska Trybunału jest przyjęcie, że jeśli konsument stoi na stanowisku, że skutkiem wyeliminowania z umowy postanowień niedozwolonych jest nieważność umowy (bądź też jedynie godzi się na taki skutek), to ani druga strona sporu, ani sąd z urzędu nie mogą doprowadzić do zastąpienia nieuczciwych postanowień przepisem dyspozytywnym (o ile taka możliwość w ogóle istnieje). Możliwość zastępowania niedozwolonych postanowień umownych innymi regulacjami stanowi wyjątek, który może być stosowany wyłącznie na korzyść konsumenta, nie zaś w celu ochrony interesów przedsiębiorcy i nie może być stosowany wbrew woli konsumenta. Argumentacja ta przywołana została przez Sąd najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 5 sierpnia 2022r. wydanego w sprawie I CSK 2029/22, w którym, z powołaniem się na stanowisko TSUE wyrażone w wyrokach z dnia 30 kwietnia 2014r. w sprawie C- 26/13, z dnia 26 marca 2019r. w sprawie C- 70/17 i C- 179/17 i z dnia 3 października 2019r. w sprawie C- 260/18, wskazano, że wola konsumenta oceniającego, iż stwierdzenie nieważności całej umowy nie jest dla niego niekorzystne i szkodliwe, przeważa nad wdrożeniem systemu ochrony takiego, jak zastąpienie nieuczciwego postanowienia i utrzymanie umowy w mocy.
W konsekwencji powyższych rozważań, biorąc jednocześnie pod uwagę fakt, że reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika powód, pouczony dodatkowo o skutkach stwierdzenia nieważności całej umowy, wyraził wolę takiego rozstrzygnięcia. Dodatkowo w ramach żądania pozwu zgłosił przesłankowo roszczenie o ustalenie nieważności przedmiotowej umowy. Stąd w zasadzie za bezprzedmiotowe należy uznać rozważanie o potencjalnych możliwościach zastąpienia odesłania do tabeli kursów innymi regulacjami, które pozwoliłyby na ustalenie kursów służących wykonaniu mechanizmu nominacji. Nie ma bowiem możliwości uznania, wbrew woli konsumenta, że konieczne jest poszukiwanie rozwiązań służących zapobieżeniu upadkowi umowy na skutek wyeliminowania z niej niedozwolonych postanowień umownych.
Zgodnie ze wskazówkami płynącymi z orzecznictwa TSUE, mając na uwadze, że unieważnienie umowy może pociągać za sobą negatywne dla powoda skutki w postaci postawienia pozostałego do spłaty kredytu w stan natychmiastowej wykonalności, należy w takiej sytuacji zbadać, czy istnieje możliwość zastąpienia nieuczciwych postanowień umownych przepisami prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym lub przepisami mającymi zastosowanie gdy strony umowy wyrażą na to zgodę. Nie ma jednak w polskim systemie prawa cywilnego przepisów dyspozytywnych, które mogłyby zastąpić wyeliminowane z umowy zawartej przez strony postanowienia uznane za niedozwolone.
W tym zakresie Sąd II instancji nie akceptuje zupełnie argumentacji przedstawionej przez stronę pozwaną a odwołującej się do art. 358 k.c. Przepis art. 358§2 k.c. w obecnym brzmieniu, nie jest takim przepisem dyspozytywnym. Przede wszystkim wszedł w życie dopiero 24 stycznia 2009 r., a nadto przepis ten ma zastosowanie w sytuacjach, o których mowa w § 1 tego przepisu, z którą nie mamy do czynienia w niniejszej sprawie, co więcej przepis ten wprawdzie ma zastosowanie do stosunków o charakterze ciągłym, jednakże nie może oznaczać, że ma zastosowanie wstecz. Do stosunków o charakterze ciągłym można go stosować od dnia wejścia w życie, a za niedopuszczalne należałoby uznać sytuację, w której od dnia zawarcia umowy w 2008 roku indeksacja nie obowiązuje na skutek uznania danych postanowień za bezskuteczne, a od dnia wejście w życie w/w przepisu taka indeksacja oparta na kursie waluty obcej ogłaszanym przez NBP obowiązuje. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 maja 2012 r. III CSK 273/11 ( w zakresie brzmienia tego przepisu po zmianie z 24 stycznia 2009 r. ) art. 358 § 2 zd. 2 k.c. należy wykładać w ten sposób, że w wypadku zwłoki dłużnika w spełnieniu świadczenia w wykonaniu zobowiązania, którego przedmiotem jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, wierzyciel ma prawo wyboru kursu, według którego określana jest wartość waluty obcej, jeżeli dłużnik dokona wyboru waluty polskiej. Sąd Najwyższy w powołanym wyroku dokonał wykładni art. 358 k.c. i wskazał, iż „ przede wszystkim należy odróżnić sytuację w której dłużnik spełnia świadczenie w terminie lub pozostaje w zwykłym opóźnieniu, oraz sytuację, w której dłużnik pozostaje w zwłoce. Artykuł 358 § 1 k.c. niewątpliwie regulujący sytuację pierwszą stanowi, że jeżeli przedmiotem zobowiązania jest suma pieniężna wyrażona w walucie polskiej, dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej chyba, że ustawa, orzeczenie sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia w walucie obcej. Przepis ten, w aktualnym brzmieniu, odstępuje od zasady walutowości i wprowadza regułę, że dłużnik może zobowiązanie wyrażone w walucie obcej wykonać w walucie polskiej, o ile nie zachodzą negatywne przesłanki w nim określone. Prawo wyboru waluty zostało przyznane dłużnikowi, natomiast wierzyciel nie może domagać się wykonania zobowiązania w walucie polskiej, chyba, że strony odmiennie postanowiły w umowie. Dopuszczalne jest także umowne uchylenie możliwości zapłaty w walucie polskiej. Paragraf pierwszy art. 358 k.c. stanowi jedynie o uprawnieniu dłużnika do wyboru waluty polskiej, przeliczenie wartości waluty obcej określa § 2 zdanie 1 zdanie – jest to średni kurs ogłaszany przez NBP z dnia wymagalności roszczenia chyba, że ustawa, orzeczenie sądowe lub czynność prawna stanowi inaczej”. Jak wynika zatem z treści przepisu nie jest on przepisem dyspozytywnym, który mógłby mieć zastosowanie w niniejszej sprawie.
Zastąpienie nadto nieuczciwego mechanizmu indeksacji nie może nastąpić również na podstawie przepisów o charakterze ogólnym przez odwołanie się do ustalonych zwyczajów czy zasad słuszności (art. 56 k.c., art. 65 k.c., art. 354 k.c.). Nie była zatem dopuszczalna w sprawie niniejszej waloryzacja świadczeń wynikających z umowy kredytowej według średniego kursu ustalanego przez Narodowy Bank Polski. Niedopuszczalne jest poprawianie umowy kredytowej przez sąd poprzez zastępowanie nieprzejrzystej klauzuli przeliczeniowej „sprawiedliwym” urzędowym kursem walutowym.
W końcu, dokonując oceny przedmiotowej umowy w kontekście abuzywnego charakteru wskazanych jej zapisów i konsekwencji prawnych takiej oceny, nie sposób było według Sądu Okręgowego pominąć kwestii zasadności argumentacji Banku, iż poprzez możliwość spłaty rat w CHF konsument mógł uchronić się przed skutkami jednostronnych decyzji Banku kształtującymi kursy waluty. W tej mierze powołać należało opinię Rzecznika Finansowego, że możliwość spłacania rat w CHF nie chroni kredytobiorców przed skutkami ponoszenia kosztu spreadu, a to z uwagi na odmienne określenie kursu waluty indeksacji do ustalenia wartości złotowej oddanego do dyspozycji konsumenta kredytu i kursu będącego podstawa do ustalenia wysokości spłacanych rat. Z uwagi na to, iż ustawa antyspreadowa, której wejście w życie uzasadniało zawarcie aneksu do umowy, znajduje zastosowanie jedynie w zakresie wykonania umowy po jej wejściu w życie, z oczywistych względów nie mogła swoiście konwalidować abuzywności postanowień umów zawartych uprzednio. Zauważyć też trzeba, iż odpowiedź na pytanie czy niedozwolone postanowienie „ kursowe ” może być substytuowane, musi uwzględniać orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 wynika, iż nie stoi na przeszkodzie temu „ by sąd krajowy uchylił, zgodnie z zasadami prawa zobowiązań, nieuczciwy warunek poprzez zastąpienie go przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym” jednakże dotyczy to sytuacji , w której brak zastąpienia pociągałby za sobą unieważnienie umowy w całości i narażał konsumenta na szczególnie niekorzystne skutki. Istotne obostrzenia i uściślenia reguły wyrażonej w w/w art. 6 dyrektywy, wynikają z wyroku z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18, K. D. i J. D. przeciwko (...)Bank (...), dotyczącego umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego, zawierającej mechanizm indeksacji. Trybunał wyjaśnił, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 stoi na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, iż skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, w przypadku gdy strony umowy wyrażą na to zgodę (pkt 61-62). Jedynie z uwagi na ochronę konsumenta przed negatywnymi następstwami unieważnienia umowy można w istocie zastanawiać się nad możliwością zastąpienia tych postanowień.
Z przywołanego orzecznictwa wynika zatem, że punktem wyjścia do oceny dopuszczalności zastąpienia klauzuli abuzywnej inną, dopuszczalną jest ustalenie, czy bez tej klauzuli umowa może nadal istnieć, a w razie odpowiedzi negatywnej - czy jej "unieważnienie" zagraża interesom konsumenta, z uwzględnieniem okoliczności istniejących w czasie sporu. Jeżeli zagraża, wówczas w rachubę wchodzi zastąpienie niedozwolonego postanowienia szczegółową regułą ustawową, chyba że konsument obstaje przy nieważności całej umowy. Umowę należy uznać za nieważną w całości także wtedy, gdy prawo nie przewiduje takiego szczegółowego unormowania "zastępczego ", chyba że konsument sanuje niedozwolone postanowienie, udzielając następczo "świadomej, wyraźnej i wolnej zgody" rezygnacji z powoływania się na abuzywność postanowienia ( ewentualnie także nieważność umowy ) i zgody na jego zastąpienie ( ex tunc lub pro futuro ) postanowieniami dozwolonymi ( por. uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2018 r. III CZP 29/17 OSNC 2019 , Nr 1 , poz. 2 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 2019 r. I CSK 242/18, nie publ. ).
W przedmiotowej sprawie do sanowania niedozwolonych postanowień umowy w powyższy sposób nie doszło skoro zgromadzony materiał dowodowy oraz postawa powoda prezentowana w procesie ze wskazanych wyżej względów na tego rodzaju świadomą wolę powoda nie wskazywały.. Powód jednocześnie, konsekwentnie domagał się unieważnienia umowy, które to stanowisko konsekwentnie podtrzymał. W tych okolicznościach Sąd Rejonowy zasadnie uznał umowę za nieważną, uznając jednocześnie zasadność wywiedzionego przez powoda żądania zapłaty.
Wobec powyższych konstatacji i przy przyjęciu wynikającej z uchwały Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2021r. III CZP 6/21, której nadano moc zasady prawnej, konstrukcji dwóch kondykcji, stwierdzić należało, iż powodowi przysługiwało roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego na podstawie art. 410§1 w zw. z art. 405 k.c. i to niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie pozostaje dłużnikiem Banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu ( tak też Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 16 lutego 2021r., III CZP 11/20). Wysokość wskazanego roszczenia nie była przy tym przedmiotem sporu bowiem nie było kwestionowane, iż w wykonaniu umowy powód w okresie od 6 marca 2008r. do 9 marca 2017r. uiścił kwotę 92404,38 zł, a w toku procesu dokonał dalszych spłat, które łącznie przewyższały kwotę 130 000 zł. udzielonego mu kredytu..
Za chybiony uznać należało zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisu art. 481 §1 w zw. z art. 455 k.c. przez zasądzenie odsetek ustawowych za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego od poszczególnych wskazanych w wyroku dat wobec stwierdzenia wymagalności żądania zwrotu spełnionych na rzecz pozwanego Banku świadczeń z tytułu rat kapitałowo- odsetkowych z chwila upływu terminu wynikającego z wezwań do zapłaty. W tej mierze wystarczające wydaje się odesłanie do argumentacji przywołanej na stronie 26 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, biorąc dodatkowo pod uwagę oczywistą bezzasadność formułowanej przez apelujący Bank tezy o konstytutywnym charakterze wyroku zasądzającego zwrot świadczenia spełnionego w wykonaniu nieważnej umowy. Jedynie na marginesie Sąd Odwoławczy wskazuje, iż co najmniej od doręczenia ostatecznie sformułowanego żądania pozwu strona pozwana winna liczyć się ze stanem opóźnienia. Przywołane w apelacji stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uchwale 7 sędziów z dnia 7 maja 2021r., III CZP 6/21, odnosi się przy tym do zagadnienia przedawnienia roszczeń banku, nie zaś wymagalności roszczeń konsumentów opartych na regulacji art. 410 w zw. z art. 405 k.c., do określenia momentu wymagalności których niewątpliwie zastosowanie znajduje przepis art. 455 k.c.
Kończąc niniejsze rozważania, należało odnieść się do zgłoszonego przez stronę skarżącą ewentualnego zarzutu potrącenia. W kontekście powyższego wskazać w pierwszej kolejności należy na ograniczenie możliwości podnoszenia zarzutu potrącenia, wynikające z art. 203 1 § 2 k.p.c. w obecnym jego brzmieniu. Przepis ten stanowi, że pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna. Dalej wskazać należy, że zgodnie z art. 498 k.c. potrącenie może dotyczyć – z materialnoprawnego punktu widzenia – jedynie wierzytelności wymagalnych (przy czym ustawodawca jednoznacznie wskazał, że obie wierzytelności muszą być wymagalne). Strona pozwana konsekwentnie (również w apelacji) negowała zaś wadliwość umowy i przeczyła możliwości uznania jej za nieważną, a tym samym – negowała istnienie obowiązku zwrotu kwoty kapitału w kwotach i terminach inne, niż określone umową. Zarzut potrącenia miał wyłącznie charakter „ewentualny” w tym sensie, że strona pozwana jedynie na wypadek niepodzielenia jej argumentacji przez Sąd wskazywała na istnienie obowiązku bezzwłocznego zwrotu nienależnego świadczenia. W związku z tym do chwili obecnej strona pozwana nie wzywała powoda do zwrotu całej kwoty kapitału, a tym samym – nie doszło do wymagalności roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia w postaci wypłaconej powodowi kwoty kredytu. W analizowanej sprawie, skoro między stronami istnieje spór co do tego, czy umowa była nieważna, obowiązek zwrotu poszczególnych świadczeń aktualizuje się zdaniem Sądu dopiero z chwilą wezwania do zapłaty (do zwrotu nienależnego świadczenia), nie zaś z chwilą spełnienia świadczenia nienależnego. Wezwanie takie musi mieć przy tym charakter bezwarunkowy, nie może mieć natomiast wyłącznie charakteru zarzutu procesowego, podniesionego tylko z ostrożności procesowej i tylko na wypadek nie podzielenia stanowiska pozwanego Banku. Skoro na chwilę podniesienia zarzutu potrącenia istniał między stronami spór co do ważności umowy i skoro na tę chwilę Bank nie wezwał jeszcze kredytobiorcy do zwrotu całości kwoty kapitału kredytu, to nie można uznać, że wierzytelność strony pozwanej stała się wymagalna i że tym samym może zostać skutecznie potrącona. Wymagalność wierzytelności musi bowiem istnieć w czasie złożenia oświadczenia o potrąceniu i dotarcia jego treści do wiadomości dłużnika wierzytelności. Zaś przedstawienie wierzytelności do potrącenia nie zawiera w sobie jednocześnie elementu wezwania dłużnika do zapłaty, gdyż zastosowanie takiego swoistego "skrótu" prawnego nie znajduje usprawiedliwienia w ustawie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2015 r., IV CSK 141/15). Stąd, jako że nie wywołuje żadnego skutku złożenie oświadczenia o potrąceniu niewymagalnej wierzytelności, brak było podstaw do uwzględnienia zarzutu potrącenia w tej sprawie.
Z opisanych przyczyn zarzut apelacji dotyczący niezastosowania regulacji art. 498 §2 w zw. z art. 499 k.c. oraz art. 498§1 k.c. w zw. z art. 203(1)§3 k.p.c. uznać należało za bezzasadny, co determinowało w konsekwencji brak podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia przez Sąd I instancji norm zawartych w art. 410§1 i 2 w zw. z art. 405 i art. 406 k.c. w zakresie nieuwzględnienia w rozliczeniach stron zwrotu przez powoda równowartości korzyści uzyskanej w wyniku korzystania z usługi finansowej Banku.
Odnosząc się w końcu do podniesionego zarówno w postępowaniu I-instancyjnym jak i w postępowaniu apelacyjnym zarzutu zatrzymania, wskazać trzeba, iż art. 496 k.c., ustanawia prawo zatrzymania w przypadku umów wzajemnych. Stanowi on mianowicie, że jeżeli wskutek odstąpienia od umowy strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot. Na mocy art. 497 k.c. powyższy przepis ma też odpowiednie zastosowanie w przypadku nieważności umowy wzajemnej.
W ocenie Sądu Okręgowego umowa kredytu, będąc umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, nie jest jednak umową wzajemną (podobnie jak i umowa pożyczki). Nie spełnia ona kryteriów wyrażonych w art. 487 § 2 k.c, zgodnie z którym umowa jest wzajemna, gdy obie strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugie. Cechą wyróżniającą umowy dwustronnej jest rola, jaka została im wyznaczona we wzajemnych relacjach. Istota tych umów polega na tworzeniu podstaw do wymiany dóbr i usług. W tym sensie uznawane są one za główny instrument obrotu towarowo-pieniężnego, podstawę gospodarki rynkowej. Nie każda umowa dwustronnie zobowiązująca jest jednak umową wzajemną. Ekwiwalentność świadczeń, charakterystyczna dla umów wzajemnych, oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, zasadniczo o ekwiwalentnej wartości. Umowami wzajemnymi są niewątpliwie sprzedaż (gdzie zachodzi wymiana towar - pieniądz), zamiana (wymiana jednej rzeczy określonej co do tożsamości na inną tak określoną rzecz), czy też umowa o dzieło lub o roboty budowlane (wynagrodzenie stanowiące ekwiwalent wykonanej pracy i jej trwałego efektu). Świadczenie strony umowy wzajemnej jest odpowiednikiem świadczenia strony przeciwnej. Czynności wzajemnej towarzyszy zamiar wymiany różnych dóbr (rzecz za rzecz, pieniądze za rzecz, pieniądze za usługi). Z tej przyczyny, przedmiotem wzajemnych świadczeń w umowie wzajemnej w praktyce obrotu prawnego nie są świadczenia identyczne. Różnorodność obu świadczeń wydaje się więc esencją, istotą umowy wzajemnej, tylko wówczas ma też sens używanie w odniesieniu do umów wzajemnych terminu "ekwiwalentność świadczeń", w innymi wypadku świadczenia nie byłyby ekwiwalentne lecz dokładnie takie same. Co do umowy pożyczki, która może wystąpić w różnych formach, jako oprocentowana lub nie, zdecydowanie dominuje pogląd odrzucający jej wzajemność. Pożyczka jest niewątpliwie umową dwustronnie zobowiązującą: dającego pożyczkę obciąża obowiązek wydania przedmiotu pożyczki, na pożyczkobiorcy spoczywa zaś obowiązek jej zwrotu. Nie można jednak argumentować, że zwrot przedmiotu pożyczki po upływie umówionego okresu, jest ekwiwalentem świadczenia pożyczkodawcy. W relacjach gospodarczych pożyczki są zwykle odpłatne, zatem za możliwość korzystania z cudzego kapitału biorący pożyczkę uiszcza na rzecz dającego pożyczkę wynagrodzenie. Jednak także to wynagrodzenie nie jest ekwiwalentem świadczenia spełnionego przez dającego pożyczkę, czyli dania pożyczki. Wobec tego w ocenie Sądu Okręgowego pogląd odrzucający koncepcję wzajemności umowy pożyczki jest słuszny, a dokładnie te same względy przemawiają za przyjęciem, że również umowa kredytu nie spełnia warunków, które pozwalałyby zaliczyć ją do umów wzajemnych. Jest ona umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, ale nie jest umową wzajemną. Wobec powyższego nie ma podstaw do zastosowania art. 496 k.c. statuującego prawo zatrzymania. W tej mierze Sąd Okręgowy podziela stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 15 grudnia 2005r. wydanego w sprawie V CK 425/05 oraz w wyrokach z dnia 3 lutego 2022r. II CSKP 459/22 i 13 maja 2009r. IV CSK 32/2009, w uchwale z dnia 7 maja 2021r. III CZP 6/21 jak też prezentowane w orzecznictwie sądów powszechnych ( tak Sąd Apelacyjny w wyrokach z dnia 30 grudnia 2019r., I A Ca 697/18, z dnia 21 lutego 2022r., I A Ca 103/21) i przez Rzecznika Finansowego we wniosku z dnia 7 lipca 2022r. w sprawie III CZP 126/22.
Niezależnie od powyższego wskazuje Sąd Okręgowy, iż prawo zatrzymania zostało pomyślane jako środek zabezpieczenia służący do uzyskania pewności, że druga strona również dokona zwrotu świadczenia. Jednocześnie zaznaczenia wymaga, że zarzut prawa zatrzymania, ma podwójny charakter. Powołanie się na ten zarzut w trakcie procesu jest czynnością procesową o charakterze zarzutu merytorycznego. Realizacja natomiast prawa zatrzymania następuje przez jednostronne oświadczenie woli, które prowadzi do zahamowania skuteczności roszczenia strony przeciwnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 26 czerwca 2003 r., V CKN 417/01). Czynności takich należy dokonać rozdzielnie, to jest złożyć stronie przeciwnej oświadczenie o zatrzymaniu, które to wywiera skutek dopiero z chwilą dojścia do adresata, stosownie do przepisu art. 61 § 1 k.c. Następnie możliwym jest podniesienie zarzutu procesowego w tym przedmiocie. Strona pozwana złożyła do akt jedno pismo procesowe (k. 603) w którym zawarła oświadczenie o zatrzymaniu połączone z zarzutem zatrzymania, co więcej nadała mu charakter warunkowy („na wypadek”). W tym kontekście wskazać należy, iż niedopuszczalne jest zastrzeganie warunku w przypadku składania jednostronnych oświadczeń woli o charakterze prawnokształtującym ( tak. K. Mularski w M. Gutowski ( red. ), Kodeks cywilny. Tom I, Komentarz, uwagi do art. 496 ). Zastrzeżenie warunku powoduje w przypadku takiej czynności jej nieważność z uwagi na sprzeczność z prawem, co wynika z art. 89 k.c. umożliwiającego zastrzeganie warunku tylko w przypadku czynności prawnych, których właściwość na to pozwala. Oświadczenie o skorzystaniu z prawa zatrzymania ma charakter jednostronnej czynności prawnej, której charakter nie pozwala na dokonywanie jej warunkowo ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 13 stycznia 2020 r. , sygn.. akt I A Ca 1205/18 ). Co za tym idzie również z tych przyczyn, gdyby uznać zastosowanie w sprawie art. 496 k.c. nie było podstaw do uznania zarzutu zatrzymania za skuteczny.
Z przedstawionych wyżej względów apelacja strony pozwanej podlegała oddaleniu, stosownie do art. 385 k.p.c., o czym Sąd Okręgowy orzekł jak w punkcie I sentencji wyroku.
Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego, zawarte w punkcie II znalazło uzasadnienie w art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 391 § 1 zd. 1 k.p.c. Na koszty te złożyło się wyłącznie wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika procesowego powodów w kwocie 1 800 zł, ustalone na podstawie § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust.1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.
SSO Małgorzata Brulińska