Sygn. akt VIII GC 386/20
Powód M. W. (1) wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) spółka akcyjna V. (...) spółki akcyjnej w W. 176.220 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 2 listopada 2019 r. oraz o zasądzenie kosztów postępowania. Powód wywodzi swoje roszczenie z umowy ubezpieczenia upraw rolnych (polisa (...) nr (...)) powołując się na zdarzenie ubezpieczeniowe w postaci huraganu z 30 września 2019 r. oraz na fakt częściowej wypłaty odszkodowania przez pozwaną, które zdaniem powoda wypłacono w zaniżonej wysokości. Przyczyną zaniżenia wysokości odszkodowania jest zdaniem powoda nieprawidłowa interpretacja protokołu oględzin uszkodzonej uprawy, którą sporządził rzeczoznawca pozwanej w sposób na tyle niejasny, że ubezpieczyciel oceniając ten dokument błędnie odkodował zakres szkody i wypłacił zaniżone odszkodowanie.
W odpowiedzi na pozew pozwana (...) spółka akcyjna V. (...) spółka akcyjna w W. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu. Pozwany ubezpieczyciel potwierdził fakt zawarcia umowy ubezpieczenia oraz częściową wypłatę odszkodowania, ale stanął na stanowisku, że wypłacił powodowi całe należne mu odszkodowanie w oparciu o protokół oględzin oraz zgromadzoną dokumentację. Ubezpieczyciel zaakcentował, że powód był obecny przy oględzinach oraz podpisał się pod protokołem oględzin, nie kwestionując jego zapisów. Ubezpieczyciel zauważył nadto, że ma informacje o tym, iż na polach, których dotyczy postępowanie występowały także inne szkody, w tym łowieckie, co ma istotne znaczenie dla sprawy.
Pismem z 24 czerwca 2022 r. rodzice powoda - L. W. i Z. W., pozostający w ustroju wspólności majątkowej małżeńskiej - zgłosili interwencję uboczną po stronie powoda, którą następnie sprecyzowali pismem z 23 lipca 2022 r. Interwenienci wywiedli, że powód nie był jedynym ubezpieczonym, ubezpieczonym była bowiem również matka powoda L. W., ponieważ objęta ubezpieczeniem uprawa została po części obsiana kukurydzą przez powoda, a po części przez jego rodziców. Interwenienci poparli powództwo M. W. (1) podnosząc ostatecznie, że całe odszkodowanie powinno być wypłacone na rzecz ich syna.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
M. W. (1) jest rolnikiem, posiada gospodarstwo rolne w Karkowie, w ramach którego zajmuje się produkcją roślinną.
L. W. i Z. W. - rodzice M. W. (1) - prowadzą własne gospodarstwo rolne w Karkowie. L. W. i Z. W. pozostają w ustroju wspólności majątkowej małżeńskiej.
M. W. (1) jego rodzice wspólnie uprawiają pole położone w Karkowie, m. in. na działkach o numerach ewidencyjnych (...) (o powierzchni 175 ha) i 281/4 (o powierzchni 50 ha).
W 2019 roku na działkach tych uprawiana była kukurydza na ziarno. Część pola - około 22 ha - obsiał M. W. (1), pozostałą część obsiali jego rodzice.
Fakty niesporne (przedstawione przez powoda oraz interwenientów na rozprawie 13 kwietnia
2023 r. – art. 230 k.p.c.)
29 kwietnia 2019 r. M. W. (1) udzielił (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. - zgodnie z ustawą z dnia 15 grudnia 2017 r. o dystrybucji ubezpieczeń - upoważnienia do wykonywania czynności brokerskich, polegających m.in. na doradzaniu i wykonywaniu czynności przygotowawczych zmierzających do zawarcia umów ubezpieczenia, zawieraniu umów ubezpieczenia, udzielaniu pomocy w administrowaniu umowami ubezpieczenia, także w sprawach o odszkodowanie lub świadczenie.
Pełnomocnictwo zostało zatytułowane „List Brokerski - pełnomocnictwo”.
Dowód: „List Brokerski - pełnomocnictwo” k. 60
W maju 2019 r. M. W. (1) - reprezentowany przez brokera z (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. - zawarł z (...) spółka akcyjna V. (...) w W. umowę (...) upraw rolnych z dopłatą budżetu państwa” potwierdzoną polisą serii (...)/P o nr (...).
Okres ochrony ubezpieczeniowej określono w polisie od 29 maja 2019 r. do 15 listopada 2019 r.
W umowie przewidziano objęcie ubezpieczeniem upraw kukurydzy na ziarno, na łącznie 225 hektarach upraw położnych na terenie gminy C., tj. działki (...) o powierzchni 175 ha oraz działki (...) o powierzchni 50 ha, przy przyjęciu wydajności z 1 ha 120 oraz przy określeniu sumy ubezpieczenia 7.920 zł/ha. Zakresem ubezpieczenia, zgodnie z wybranym pakietem, były objęte następujące ryzyka: grad, huragan, grad nawalny.
W umowie wskazano dwóch ubezpieczonych z tytułu szkód na całej powierzchni obu działek: M. W. (1) (który zarazem został oznaczony jako ubezpieczający) i L. W..
Fakt niesporny, nadto: polisa k. 12-13, k. 61-62
Integralną częścią postanowień umowy były zapisy Ogólnych Warunków Ubezpieczenia U. Rolnych zatwierdzone przez Zarząd (...) S.A. V. (...) uchwałą nr (...) z 14 listopada 2016 r. oraz uchwałą nr (...) z 13 grudnia 2016 r., mające zastosowanie do umów ubezpieczenia zawieranych od 1 stycznia 2017 r.
W rozumieniu OWU:
huragan to działanie wiatru o prędkości nie mniejszej niż 24 m/s, którego działanie wyrządza masowe szkody; pojedyncze szkody uważa się za spowodowane przez huragan, jeżeli w najbliższym sąsiedztwie stwierdzono działanie huraganu (§2 pkt 6 OWU),
pole to zwarta, wyodrębniona część powierzchni gospodarstwa rolnego, obejmująca jedną lub więcej działek ewidencyjnych, obsiana lub obsadzona jednym lub więcej gatunkiem roślin uprawnych (§2 pkt 15 OWU),
szkodę całkowitą stanowi całkowite zniszczenie roślin lub całkowita utrata zdolności plonowania roślin lub zakwalifikowanie uprawy do zaorania, spowodowane bezpośrednio zdarzeniami wchodzącymi w zakres ochrony ubezpieczeniowej i powodujące ubytek ilościowy w plonie głównym w roku zbiorów (§2 pkt 19 OWU),
szkodę częściową stanowi częściowe uszkodzenie roślin wpływające negatywnie na wysokość plonowania roślin, spowodowane bezpośrednio zdarzeniami wchodzącymi w zakres ochrony ubezpieczeniowej i powodujące ubytek ilościowy w plonie głównym w roku zbiorów (§2 pkt 20 OWU),
plon główny to części użytkowe roślin uprawnych z danego pola, stanowiące główny kierunek produkcji (§2 pkt 14 OWU),
wysokość szkody to kwota stanowiąca podstawę do wyliczenia wysokości odszkodowania zgodnie z postanowieniami OWU; przy czym odszkodowanie wyliczane jest z uwzględnieniem wszystkich czynników wpływających na jego wysokość zgodnie z postanowieniami OWU (§2 pkt 24 OWU).
Zgodnie z § 19 ust. 1 OWU Ubezpieczyciel ustalając wysokość szkody zgodnie z normami i metodykami obowiązującymi u Ubezpieczyciela, sprawdza:
1) czy uszkodzone pola rzeczywiście objęte są ochroną ubezpieczeniową,
2) czy powierzchnia pól i powierzchnia uprawy została prawidłowo podana we wniosku ubezpieczeniowym,
3) powierzchnię pola, na którym uprawy zostały uszkodzone lub zniszczone.
W § 19 ust. 2 OWU doprecyzowano, że podstawą obliczenia wysokości szkody częściowej jest:
1) zadeklarowana zgodnie z postanowieniami § 7 ust. 2 wydajność uprawy;
2) powierzchnia pola lub jego części, na którym uprawy zostały uszkodzone lub zniszczone,
3) procentowy stopień ubytku w plonie wynikający z uszkodzenia roślin na danym polu lub jego części,
4) stadium rozwoju uszkodzonych lub zniszczonych upraw, rodzaj uszkodzenia, rozmiar uszkodzeń lub zniszczeń,
5) wartość jednostkowa w złotych za 1 decytonę plonu określona w dokumencie ubezpieczenia.
Fakty niesporne, nadto: Ogólne Warunki Ubezpieczenia U. Rolnych k. 49-53
30 września 2019 r. w wyniku huraganu doszło do uszkodzenia upraw kukurydzy na polu objętym ubezpieczeniem.
M. W. (1) - reprezentowany przez brokera - zgłosił szkodę ubezpieczycielowi 2 października 2019 r. W zgłoszeniu szkody wskazano, że łączna powierzchnia uszkodzenia plantacji wynosi 225 ha, tj. na działce o nr (...) ha, a na działce (...) ha (co stanowi całą powierzchnię uprawy).
Ubezpieczyciel przyjął zgłoszenie szkody, która została zarejestrowana pod numerem (...).
Fakty niesporne, nadto: zgłoszenie szkody k. 14, 17, 67 - korespondencja elektroniczna;
pismo Ubezpieczyciela z 4.10.2019 r. k. 55
W toku likwidacji szkody jej szacowanie odbyło się dwuetapowo, w drodze dwukrotnych oględzin nieruchomości przeprowadzonych przez przedstawiciela ubezpieczyciela – M. P..
Po raz pierwszy oględziny pola zostały dokonane przez M. P. 8 października 2019 r., ich wynik utrwalono w protokole wstępnym, sporządzonym na formularzu opracowanym przez (...) spółka akcyjna V. (...) w W..
W toku oględzin wstępnych M. P. potwierdził fazę rozwojową roślin (...) 89 oraz „placowe” uszkodzenia spowodowane wiatrem na działce nr (...) oraz działce nr (...). Stwierdził konieczność przeprowadzenia ponownych oględzin. W dniu pierwszych oględzin kukurydza stała na polu.
W pierwszym dniu oględziny M. P. ustalił też obsadę, czyli liczbę roślin na hektarze. M. P. wypełnił wówczas część wstępną formularza „analiza szkody kukurydza”, obejmującą: dane ubezpieczającego, numery działek stanowiących ubezpieczone mienie, datę wysiewu, średnią obsadę roślinną wynoszącą 65 roślin na m 2. Dalsza część formularza „analiza szkody kukurydza” nie była wypełniana, ponieważ jest to dokument, który dotyczy uszkodzeń spowodowanych przez grad oraz określa ubytek masy liści i ścięcia. W szczególności formularz ten zawiera rubryki pozwalające wyliczyć straty w plonie w zależności od % ściętych przez grad liści w zależności od ich fazy rozwoju.
Po raz drugi oględziny miały miejsce 14 października 2019 r. W tym dniu na polu odbywały się żniwa. Podczas drugich oględzin M. P. wraz ze swoim współpracownikiem dokonał wyliczenia strat. Czynność ta wykonywana była na polu, trwała kilka godzin. Wyliczenie strat nastąpiło poprzez stosunek liczby roślin na hektarze (obsada, czyli liczba roślin na hektarze została ustalona za pierwszym razem) i liczby roślin uszkodzonych przez huragan, czyli połamanych. Żniwa ułatwiły pracę, można było bowiem policzyć straty po zbiorze, to jest kolby leżące na ziemi, tj. kolby z tych roślin, które nie zostały zabrane przez kombajn.
M. P. stwierdził, że pole zostało uszkodzone na całej powierzchni „placowo”, co wynika z pagórkowatego ukształtowania terenu. M. P. zastosował taką metodę obliczeń, że oszacował procentowe zniszczenie całego pola. Inna metoda zakłada podzielenie pola na sektory i wykonanie obliczeń dla każdego sektora, w tym przypadku metoda ta nie została jednak zastosowana.
W wyniku wyliczeń M. P. stwierdził, że całe pole zniszczone jest w około 11%, tj. dla działki o powierzchni 175 ha zniszczona powierzchnia uprawy wynosi 18 ha, zaś dla działki o powierzchni 50 ha – 7 ha.
14 października 2019 r. sporządzony został protokół końcowy z oględzin, na analogicznym formularzu jak formularz zastosowany podczas pierwszych oględzin. W toku oględzin końcowych M. P. raz jeszcze odnotował w protokole, że rośliny w fazie (...) 89 noszą uszkodzenia spowodowane huraganem. Powierzchnię pół podał zgodnie z informacją od właściciela działki.
W protokole końcowym M. P. wskazał:
w rubryce pola upraw
dla działki numer (...): 175 ha
dla działki numer (...): 50 ha
w rubryce uszkodzona powierzchnia
dla działki numer (...): 18 ha
dla działki numer (...): 7 ha
w rubryce ostateczny ubytek w plonie
dla działki numer (...): 11%
dla działki numer (...): 11%.
Wypełniając formularz M. P. miał na myśli, że całe pole, to jest obie działki, jest uszkodzone w 11%. Przy wypełnianiu formularza M. P. w ferworze czynności popełnił błąd, omyłkowo zapisał bowiem, że ostateczny ubytek w plonie wynosi 11%, miał natomiast na myśli, że uszkodzona powierzchnia całego pola wynosi 11% i wyraża się uszkodzoną powierzchnią uprawy wynoszącą 18 ha dla działki numer (...) ha dla działki numer (...).
W oględzinach za każdym razem uczestniczył M. W. (1). Protokoły podpisał przedstawiciel ubezpieczyciela M. P. oraz ubezpieczony M. W. (1).
M. W. (1) podpisując protokoły był przekonany, że oddają one ustalenia dokonane podczas oględzin, to jest to, przez całe pole zostało uszkodzone 11%, co oznacza że powierzchnia uszkodzonych upraw wynosi dla poszczególnych działek odpowiednio 18 ha i 7 ha.
Dowód: protokół wstępny z oględzin upraw z 8.10.2019 r. k. 16, 79v
protokół końcowy z oględzin upraw z 14.10.2019 r. k. 15v, 79
zeznania świadka M. P. k.107v-108v,
przesłuchanie powoda k. 108v-109
M. P. jako rzeczoznawca zatrudniony przez ubezpieczyciela posiada wiedzę pozwalającą odróżnić szkody spowodowane przez dzikie zwierzęta od szkód spowodowanych przez huragan. Według jego wiedzy przy szacowaniu szkód należy mieć na uwadze, że jeżeli kolby leżą na ziemi, to stwierdzenie, czy zostały stratowane przez zwierzęta czy przez huragan, jest trudne, ale można to stwierdzić, jeżeli są ślady zwierząt. W tym przypadku uprawa była w dobrym stanie, rośliny które pozostały, były w dobrej kondycji. Przedstawiciel ubezpieczyciela nie stwierdził śladów szkodników typu omacnica (larwa motyla żerującego na kolbach kukurydzy).
M. P. przy szacowaniu szkody uwzględnił w protokole końcowym tylko te uszkodzenia, które zakwalifikował jako spowodowane przez huragan.
Dowód: zeznania świadka M. P. k.107v-108v,
zeznania strony powodowej k. 108v-109
Decyzją z 22 października 2019 r. ubezpieczyciel przyznał i wypłacił M. W. (1) odszkodowanie w kwocie 21.780 zł, uznając szkodę w kukurydzy z tytułu huraganu na powierzchni 18 ha, tj. ubytek w plonie 11% na działce nr (...) oraz szkodę w kukurydzy z tytułu huraganu na powierzchni 7 ha, tj. ubytek w plonie 11% na działce nr (...).
Wyliczenie szkody nastąpiło w sposób następujący:
18 ha x 7.920 zł/ha SU x 11% ubytek = 15.681,60 zł
7 ha x 7.920 zł/ha SU x 11% ubytek = 6.098,40 zł.
Dowód: decyzja z 22.10.2019 r. k. 19, 57
Ubezpieczyciel nie wypłacił zarazem żadnego odszkodowania drugiemu ubezpieczonemu - L. W..
L. W. i Z. W. zgadzają się jednak z tym, że całe odszkodowanie za szkodę związaną z huraganem powinno być wypłacone ich synowi M. W. (1).
Fakty niesporne
W październiku i listopadzie 2019 r. pracownicy brokera ubezpieczeniowego (w tym A. B.) prowadzili korespondencję elektroniczną z pracownikami ubezpieczyciela (M. W. (2), M. D., G. D.).
W wiadomości e-mail z 29 października 2019 r. A. B. zwróciła się do ubezpieczyciela z prośbą o ponowną analizę szkody (...) wskazując, iż w notatniku z oględzin znalazła się omyłkowo błędna informacja o wysokości szkody, gdyż powinna to być szkoda całkowita na łącznej powierzchni 25 ha (18+7), a nie 11%. Wyjaśniła, że błąd wziął się z tego, iż 25 ha z całkowitej powierzchni stanowi 11%, a likwidator popełnił tę omyłkę niechcący.
W odpowiedzi udzielonej 12 listopada 2019 r. przedstawiciel ubezpieczyciela M. W. (2) poinformował, że czeka na wyjaśnienia do rzeczoznawców.
Tego samego dnia - 12 listopada 2019 r. - przedstawiciel ubezpieczyciela M. D. poinformował M. W. (2), A. B. i G. D., że po analizie dokumentacji uznał, iż protokół został zapisany poprawnie, poprawnie zostało też wyliczone odszkodowanie.
Mailem z 26 listopada A. B. poprosiła o informację dotyczącą druku zatytułowanego „analiza szkody kukurydza”, w którym stwierdzona została tylko średnia obsada roślin, a brak jest dalszych wyliczeń dotyczących ilościowego uszkodzenia uprawy. Poprosiła zarazem o informację, czy protokół ten został uzupełniony ewentualnie czy są dodatkowe dokumenty w szkodzie
Mailem z 4 grudnia M. D. podtrzymał dotychczasowe stanowisko akcentując, że podczas oględzin obecny był poszkodowany, który nie miał zastrzeżeń do oględzin jak i finalnego ustalenia zakresu szkody.
Dowód: korespondencja mailowa k. 20-22 oraz 63-64v, k. 73, k. 75-78,
akta szkody na płycie CD k. 54
Pełnomocnik M. W. (1) pismem z 27 stycznia 2020 r. wezwał ubezpieczyciela do zapłaty kwoty 176.220 zł na rachunek M. W. (1) w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia szkody. W uzasadnieniu wezwania zaakcentował wadliwość stanowiska ubezpieczyciela wynikającą z błędnej analizy dokumentacji związanej z likwidacją szkody. Wskazał, że zgodnie z ustaleniami poczynionymi z likwidatorami przeprowadzającymi oględziny uszkodzona została cała powierzchnia działek nr (...), a likwidator wypisując w protokole z oględzin upraw błędnie wpisał 11% (odnosiło się to do wielkości działek objętych szkodą całkowitą w stosunku do pozostałej części gospodarstwa). Likwidator zamiast oznaczyć szkodę jako całkowita omyłkowo określił powierzchnię szkody w wielkości 11%. Pełnomocnik wskazał, że jego mandant niezwłocznie próbował wyjaśnić tę sytuację z osobą prowadzącą sprawę, która jednak nie uwzględniła zgłaszanych wyjaśnień.
Dowód: przedsądowe wezwanie do zapłaty z 27.01.2020 r. k. 23-24
Pismem z 24 lutego 2020 r. w odpowiedzi na reklamację ubezpieczyciel po ponownej analizie dokumentacji podtrzymał dotychczasowe stanowisko nie znajdując podstaw faktycznych i prawnych do jego zmiany.
Dowód: pismo ubezpieczyciela z 24.02.2020 r. k. 25-26, 58-59
28 stycznia 2020 r. M. W. (1) złożył pozew do Sądu Rejonowego w G. przeciwko Kołu (...) w S. oraz (...) w W. o zapłatę solidarnie kwoty 43.054,32 zł z ustawowymi odsetkami od 29 listopada 2019 r.
W uzasadnieniu pozwu M. W. (1) wskazał, że jest dzierżawcą nieruchomości rolnej, w skład której wchodzą m.in. trzy działki: 281/4, 291/45 oraz 293, na której w trzeciej dekadzie kwietnia M. W. (1) założył uprawę kukurydzy, soi i łubinu. M. W. (1) uprawiał kukurydzę na części działki (...) wynoszącej 12,18 ha oraz na części działki (...) wynoszącej 10 ha. Bezpośrednio po siewie, w okresie kiełkowania roślin, głównie kukurydzy, M. W. (1) zaobserwował ślady żerowania dzików i zwierzyny płowej. Szkodę zgłosił Kołu (...) w S. 4 maja 2019 r. 30 maja 2019 r. sporządzone zostały oględziny przez przedstawicieli koła łowieckiego, podczas których stwierdzono uszkodzenie upraw przez dziki. Uprawa znajdowała się wówczas w fazie końca listnienia, na uszkodzonych powierzchniach nie podano szacunkowego procentu zniszczenia uprawy, co uzasadniono brakiem wschodów. 16 września 2019 r. szkody zostały zgłoszone do oszacowania ostatecznego. Oszacowanie ostateczne przeprowadzono 23 września 2019 r. z udziałem przedstawicieli koła łowieckiego. M. W. (1) przyznano odszkodowanie za szkody w uprawach w wysokości 36.720 zł. Szkoda została wyliczona z uwzględnieniem ceny skupu ziarna kukurydzy pomniejszonej z tytułu nieponiesionych kosztów zbioru, transportu i przechowywania. M. W. (1) nie zgodził się tym z wyliczeniem składając odwołanie. Ostatecznie nadleśniczy decyzją z 28 października 2019 r. ustalił odszkodowanie w łącznej kwocie 79.774,32 zł w oparciu o oględziny z 30 maja 2019 r., ale to odszkodowanie nie zostało w całości wypłacone.
Sprawa jest prowadzona przez Sąd Rejonowy w Gryfinie pod sygnaturą I C 421/20.
Fakty niesporne, nadto pozew z załącznikami k. 143-157
Z. W. złożył pozew z analogicznymi żądaniami do Sądu Rejonowego w Gryfinie, domagając się odszkodowania za szkody wyrządzone na częściach działek uprawianych przez niego.
Sprawa jest prowadzona przez Sąd Rejonowy w Gryfinie pod sygnaturą I C 109/20.
Fakty niesporne.
Sąd zważył, co następuje:
Powód M. W. (1) wywodzi swoje roszczenie z umowy ubezpieczenia, podstawą prawną żądania jest art. 805 § 1 k.c., zgodnie z którym przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę.
Zgodnie z art. 805 § 2 pkt 1 k.c. świadczenie ubezpieczyciela polega - przy ubezpieczeniu majątkowym - na zapłacie określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku.
Powód domaga się od pozwanej – jako ubezpieczyciela – spełnienia świadczenia w związku z wystąpieniem przewidzianego w umowie ubezpieczenia wypadku, którym był huragan z 30 września 2019 r.
Ubezpieczone mienie stanowiły uprawy rolne na działce nr (...) o powierzchni 175 ha oraz na działce nr (...) o powierzchni 50 ha, które zostały obsiane kukurydzą na ziarno, po części przez powoda (w zakresie około 20 ha), po części przez jego rodziców L. i Z. W..
Powództwo powoda popierają interwenienci uboczni - rodzice M. W. (1), pozostający w ustroju wspólności majątkowej małżeńskiej.
Umowę ubezpieczenia zawarł M. W. (1), natomiast L. W. wskazana została w polisie jako drugi – obok M. W. (1) – ubezpieczony.
Powyższe fakty są niesporne.
W odpowiedzi na pozew pozwany ubezpieczyciel wdał się w spór wyłącznie co do wysokości żądania nie kwestionując swojej odpowiedzialności za zdarzenie, którym był huragan z 30 września 2019 r. Co więcej ubezpieczyciel akcentował, że wypłacił powodowi (zgłaszającemu szkodę) całość odszkodowania w wysokości zgodnej z wyliczeniami wysokości szkody poczynionymi w toku postępowania likwidacyjnego.
Na tym etapie procesu strony spierały się co do tego, czy ubezpieczyciel prawidłowo odczytał dokumenty sporządzone w postępowaniu likwidacyjnym przez działającego z ramienia ubezpieczyciela rzeczoznawcę M. P., które wg powoda zostały przez pomyłkę błędnie wypełnione i nie odzwierciedlają ustaleń dokonanych przez rzeczoznawcę na miejscu zdarzenia. Z kolei pozwana odczytywała ustalenia opisane przez M. P. - na opracowanych przez nią formularzach - literalnie i w oparciu o nie wyliczyła szkodę na kwotę 21.780 zł, którą powodowi w całości wypłaciła.
Ta linia obrony pozwanej w ocenie Sądu została obalona poprzez zeznania świadka M. P., który przyznał, że wypełniając protokoły (formularze przygotowanych przez ubezpieczyciela) popełnił omyłkę i ostatecznie wyjaśnił, że protokoły te należy czytać w sposób opisywany w niniejszym procesie przez powoda (o czym będzie mowa niżej).
W toku procesu pozwana przyjęła inną linią obrony uszczegółowioną w piśmie procesowym z 7 lutego 2022 r., w którym pozwana powołała się na postępowanie prowadzone przez Sąd Rejonowy w Gryfinie w sprawach o sygnaturach I C 421/20 oraz I C 109/20 jak również wywiodła, że przedmiot postępowania w tych sprawach jest tożsamy z przedmiotem niniejszego postępowania w tym znaczeniu, że wszystkie te sprawy dotyczą szkód w tych samych uprawach. Na tej podstawie strona pozwana - podkreślając, że nie istnieje możliwość wypłaty „podwójnego odszkodowania” - wywiodła, że skoro powód dochodzi w niniejszym procesie odszkodowania dotyczącego tej samej uprawy, za zniszczenie której domaga się odszkodowania od koła łowieckiego przed Sądem Rejonowym w Gryfinie, to nie istnieje możliwość zasądzenia odszkodowania od obu podmiotów (koła łowieckiego i ubezpieczyciela) nawet na podstawie różnych podstaw prawnych. Tą linię obrony pozwana podtrzymała do końca procesu akcentując, że powód chciałby uzyskać dwukrotnie odszkodowanie za tą samą szkodę, co miałoby zdaniem pozwanej stanowić podstawę oddalenia powództwa wytoczonego przeciwko ubezpieczycielowi.
W toku procesu pozwany ubezpieczyciel przedłożył dokumenty z akt sprawy Sądu Rejonowego w Gryfinie I C 421/20 w postaci pozwu z załącznikami, który powód złożył przeciwko Kołu (...) w S. oraz (...) w W. o zapłatę solidarnie kwoty 43.054,32 zł. Z uzasadnienia tego pozwu wynika, że zasadnie pozwana wywodzi, iż sprawa ta dotyczy odszkodowania za szkodę wyrządzoną na tych samych działkach, który dotyczy sprawa niniejsza (działki o numerach (...)), tyle że przed Sądem Rejonowym w Gryfinie powód domaga się odszkodowania za szkodę wyrządzoną na części tych działek wynoszącej łącznie 22,18 ha, ponieważ tylko taka część działek została przez powoda obsiana kukurydzą. Jednocześnie w sprawie w niniejszej nie było sporu co do tego, że analogiczny pozew dotyczący odszkodowania za szkody w uprawach obejmujących pozostałą część działek o numerach (...) złożył ojciec powoda Z. W., domagając się odszkodowania od koła łowieckiego i Polskiego Związku Łowieckiego w W. (ta sprawa prowadzona jest pod sygnaturą I C 108/20). Pozwana złożyła wniosek o zwrócenie się do Sądu Rejonowego w Gryfinie o akta sprawy I C 108/20 w celu wykazania tych faktów, są one jednakże niesporne.
Przede wszystkim jednak przyjęta przez pozwaną linia obrony koncentrująca się wokół zarzutu „podwójnego odszkodowania” jest w ocenie Sądu nieskuteczna, a nawet pozbawiona logicznych podstaw. Zgodzić należy się z pozwaną jedynie o tyle, że powód w obu procesach domaga się odszkodowania za szkody w uprawach kukurydzy na tych samych działkach, co nie oznacza jednak, że powód próbuje dwa razy od dwóch różnych podmiotów uzyskać odszkodowanie za to samo zdarzenie i za szkodę w tym samym mieniu.
Szkoda dochodzona przed Sądem Rejonowym w Gryfinie przez powoda (jak również przez jego ojca przed tym samym Sądem) została wyrządzona przez zwierzęta - dziki i zwierzynę płową - wiosną 2019 roku. Nie trzeba wiedzy specjalnej co do faktu, że kukurydza jest rośliną uprawianą na ziarno, w klimacie polskim siew odbywa się wiosną, zaś żniwa jesienią. W okresie od wiosny do jesieni rośliny przechodzą różne etapy rozwoju. W tym przedziale czasowym na tym samym polu mogą wystąpić szkody spowodowane zarówno przez zwierzęta, jak i przez huragany, grad, suszę i inne zjawiska pogodowe.
Uprawa objęta przedmiotem sporu - jak wynika z akt sprawy prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Gryfinie - wiosną została zniszczona przez zwierzęta. Z pozwu złożonego przez powoda do Sądu Rejonowego w Gryfinie wynika, że powód domaga się odszkodowania za szkodę wyrządzoną przez zwierzynę leśną bezpośrednio po siewie, wiosną, w okresie kiełkowania roślin, kiedy uprawa znajdowała się w fazie końca listnienia. Wyliczona przez nadleśniczego szkoda obejmuje zniszczone zasiewy, tj. rośliny we wczesnej fazie listnienia, które zostały stratowane bądź zjedzone przez zwierzęta i tym samym nie wydały plonu, dlatego też szkoda została wyliczona jako cena skupu ziarna kukurydzy (plonu, którego powód nie zebrał ze zniszczonych roślin) pomniejszona o nieponiesione koszty z tytułu zbioru, transportu i przechowywania.
Natomiast szkoda dochodzona w niniejszym procesie dotyczy tej samej uprawy (cała ubezpieczona uprawa obejmuje pole o powierzchni 225 ha, tj. dwie działki o powierzchniach odpowiednio 150 i 75 ha), ale innych roślin na tym polu, mianowicie tych, których nie zniszczyły wiosną zwierzęta, które wydały plon i następnie zostały zniszczone przez huragan we wrześniu 2019 r. Sam fakt wystąpienia huraganu w tej dacie nie jest przez pozwaną kwestionowany. Pozwana nie neguje również tego, że kukurydza uprawiana na działkach o numerach (...) wydała plon. Świadek M. P. zeznał nawet, że podczas jego drugiej wizyty na uszkodzonym polu miały miejsce żniwa, co pozwoliło świadkowi policzyć kolby, których nie mogły zabrać kombajny, były bowiem zniszczone przez huragan.
W tej sytuacji linia obrony pozwanej odnosząca się do „podwójnego odszkodowania” jest wręcz nielogiczna. Wprawdzie pozwana ma rację co do tego, że zarówno w sprawie niniejszej, jak i sprawach prowadzonych przez Sąd Rejonowy w Gryfinie rolnicy uprawiający kukurydzę na działkach o numerach (...) dochodzą odszkodowania za szkodę w tej samej uprawie, ale są to szkody wywołane innymi zdarzeniami i dotyczą innych roślin: szkoda dochodzona przed Sądem Rejonowym w Gryfinie dotyczy roślin zniszczonych wiosną we wczesnej fazie rozwoju, które nie wydały plonu, zaś szkoda w sprawie niniejszej dotyczy roślin, które wydały plon i zostały zniszczone przez huragan we wrześniu, na krótko przed żniwami.
Powyższe rozważania nie dają podstaw, aby oddalić powództwo w oparciu o zarzut pozwanej konstruowany wokół „podwójnego odszkodowania”. Nie było również potrzeby zwracania się do Sądu Rejonowego w Gryfinie o akta sprawy prowadzonej z powództwa Z. W. odszkodowanie z tytułu szkód wyrządzonych przez zwierzęta, dokumenty z tej sprawy - podobnie jak dokumenty ze sprawy prowadzonej z powództwa M. W. (1) - nie mają bowiem wpływu na rozstrzygnięcie sprawy niniejszej. Na tej podstawie wniosek pozwanej o przeprowadzenie dowodu z tych dokumentów został oddalony.
Pierwotna linia obrony pozwanej koncentrowała się jednak wokół całkiem innej kwestii, związanej - jak już sygnalizowano - z błędnym wg powoda wypełnieniem protokołów z oględzin upraw przez rzeczoznawcę ubezpieczyciela M. P.. Wg powoda M. P. przez pomyłkę błędnie wypełnił protokół końcowy z oględzin upraw, tym samym protokół ten nie odzwierciedla ustaleń dokonanych przez rzeczoznawcę na miejscu zdarzenia. Z kolei pozwana odczytała literalnie ustalenia opisane przez M. P. na opracowanych przez nią w formularzach, po czym w oparciu o nie wyliczyła szkodę na kwotę 21.780 zł, w następujący sposób:
18 ha x 7.920 zł/ha SU x 11% ubytek = 15.681,60 zł
7 ha x 7.920 zł/ha SU x 11% ubytek = 6.098,40 zł
gdzie 7.920 zł/ha SU oznacza sumę ubezpieczenia w zł/ha określoną w polisie.
Pozwana przyjęła zatem, że uszkodzona została uprawa na powierzchni działek wynoszącej odpowiednio 18 ha i 7 ha, na których powstał jedenastoprocentowy ubytek w plonie kukurydzy, tym samym odszkodowanie wg pozwanej to 11% z 18 ha oraz 11% z 7 ha pomnożone przez 7.920 zł.
Z kolei powód stał na stanowisku, że jego szkoda obejmuje cały plon z uszkodzonej powierzchni pola, czyli z 18 ha i 7 ha, łącznie 25 ha (co daje około 11% całego ubezpieczonego pola uprawnego mającego 225 ha), a zatem odszkodowanie przysługuje mu w wysokości 198.000 zł i powinno być wyliczone w następujący sposób:
18 ha x 7.920 zł/ha SU = 142.560 zł
7 ha x 7.920 zł/ha SU = 55.440 zł
gdzie 7.920 zł/ha SU oznacza sumę ubezpieczenia w zł/ha określoną w polisie.
Powód domaga się w niniejszej w procesie różnicy między kwotą wypłaconego odszkodowania, a kwotą odszkodowania prawidłowo wyliczonego wg niego na kwotę 198.000 zł. Wyniki postępowania dowodowego, w szczególności treść zeznań odebranych od świadka M. P., który z ramienia pozwanej dokonywał oględzin ubezpieczonych upraw, nie pozostawiły wątpliwości, że w plonie kukurydzy na działkach (...) doszło do zniszczeń, a szkody te spowodowane zostały przez huragan. Jak zeznał przesłuchany w sprawie M. P. pole było uszkodzone na całej powierzchni „placowo”, tzn. że występowały na nim areały zniszczone w mniejszym bądź większym stosunku, a także areały niezniszczone, co wynika z pagórkowatego ukształtowania terenu. Świadek stwierdził w trakcie zeznań, że pomylił się wypełniając protokół w ferworze czynności terenowych i omyłkowo wpisał, że wystąpił jedenastoprocentowy ubytek w plonie na działkach o powierzchni 18 ha i 7 ha, podczas gdy świadek miał na myśli (tak bowiem wynikało z wyników oględzin), że ubytek ten obejmuje cały plon z części pierwszej działki (część o powierzchni 18 ha) i cały plon z części drugiej działki (część o powierzchni 7 ha).
Sąd nie znalazł podstaw do tego, aby zeznaniom świadka M. P. odmówić wiarygodności. Zwrócić należy uwagę na to, że świadek stawiając się na przesłuchanie przed Sądem nie miał wiedzy z jakiego powodu został wezwany, z jego zachowania wynikało, że pozostawał wręcz w przekonaniu, że powód kwestionuje sporządzony przez niego protokół w zakresie ustaleń dotyczących powierzchni uszkodzonych upraw (a więc że powód uważa, iż uprawa została uszkodzona nie w zakresie 18 ha i 7 ha, tylko na większych powierzchniach). Dopiero w toku postępowania po okazaniu świadkowi dwóch wypełnionych przez niego protokołów (wstępnego i końcowego) oraz dokumentu „analiza szkody kukurydza” świadek zauważył swój błąd, o popełnieniu którego wcześniej nie wiedział, a raczej o którym nie miał świadomości (powyższe odzwierciedla nagranie z zeznań świadka na płycie załączonej do akt). Pełnomocnik pozwanej na ostatniej rozprawie 13 kwietnia 2023 r. dodatkowo wskazał, że w sprawie karnej (która dotyczy prywatnej opinii zleconej przez powoda) świadek M. P. – co miało miejsce po przesłuchaniu w sprawie niniejszej – złożył zeznania analogiczne jak w tej sprawie, potwierdzając swój błąd dostrzeżony podczas analizy dokumentów okazanych mu na sali rozpraw podczas przesłuchania w ramach niniejszej sprawy.
Zeznania świadka i jego ostateczny wniosek co do popełnionego błędu były spójne z pozostałym materiałem dowodowym, w szczególności z dowodami z dokumentów w postaci dwóch protokołów sporządzonych na formularzach opracowanych przez ubezpieczyciela oraz dokumentu zatytułowanego „analiza szkody kukurydza”.
Szczegółowa analiza zeznań świadka wskazuje na to, że świadek podczas pierwszych oględzin ustalił jedynie średnią obsadę roślin, co znalazło odzwierciedlenie w formularzu dokumencie „analiza szkody kukurydza” w jego części wstępnej. Pozostałej części formularza tego świadek nie wypełniał, ponieważ nie było to potrzebne. Świadek wyjaśnił zarazem, że podczas drugich oględzin, które przypadły w żniwa, razem ze swoim pracownikiem oszacował procent zniszczonej uprawy na całym polu, który wyniósł około 11%, zaś powierzchnia całościowa uszkodzonych upraw wyniosła odpowiednio 18 ha i 7 ha. Świadek dokonując czynności szacowania nie dzielił pola na sektory i nie ustalał ubytków w odniesieniu do poszczególnych sektorów. Wynikało to stąd, że ubytki miały charakter „placowy, zależny od ukształtowania terenu, pole było bowiem pagórkowate. Strata została wyliczona poprzez stosunek liczby roślin na hektarze (odsada), ustalonych za pierwszym razem i liczby roślin uszkodzonych, czyli połamanych. W związku z tym, że miały miejsce żniwa świadek mógł też policzyć straty po zbiorze, to jest kolby leżące na ziemi, niezebrane przez kombajny z tego powodu, że zniszczył je huragan. Zniszczone rośliny nie wydały zatem plonu w 100%, zaś ilość tych zniszczonych roślin obejmowała wszystkie rośliny na powierzchni wynoszącej 175 ha na pierwszej działce oraz 50 ha na drugiej. Świadek akcentował przy tym, że gdyby pole podzieliłby w toku oględzin na sektory, to byłaby stosowna wzmianka w tym przedmiocie w protokole, w którym dodatkowo naniesiony zostałby szkic sytuacyjny, a nadto załączona zostałaby do niego mapka, takich dokumentów w sprawie jednak nie sporządzono.
Co ważne jak wynika z dowodów z dokumentów potwierdzających dalszy przebieg zdarzeń przedstawiciel powoda (pracownik brokera ubezpieczeniowego) niezwłocznie po otrzymaniu decyzji ubezpieczyciela z 22 października 2019 r. prowadził korespondencję mailową z pracownikami pozwanej tłumacząc, że powód po otrzymaniu decyzji przyznającej zaniżone odszkodowanie zorientował się, iż w protokole została popełniona omyłka, która przełożyła się na błędny sposób wyliczenia odszkodowania. Z korespondencji mailowej wynika, że pracownicy ubezpieczyciela na wniosek brokera ubezpieczeniowego ponownie przeanalizowali dokumenty, nie zwrócili się jednak do M. P. o ich interpretację. Pracownicy pozwanej odczytali dokumenty literalnie, nie przyjmując wyjaśnień brokera ubezpieczeniowego powoda.
Podkreślenia wymaga, że pozwany, który jest profesjonalistą na rynku ubezpieczeń, nie zadbał o to, aby rzetelnie przeprowadzić proces likwidacyjny, choć do zmiany decyzji doprowadzić mogłaby go wewnętrzna weryfikacja wyników oględzin, w których na istniejące błędy naprowadzał go powód. Wystarczyłoby dokonać na etapie weryfikacji kwestionowanej przez powoda decyzji rozpytania M. P., czego przedstawiciele ubezpieczyciela zaniechali. Pozwoliłoby to dokonać właściwego i zgodnego z ogólnymi warunkami ubezpieczeń upraw rolnych oszacowania wysokości szkody objętej ryzykiem ubezpieczeniowym i w konsekwencji uniknąć konieczności realizacji praw poszkodowanego przed Sądem.
Na etapie postępowania sądowego, po przesłuchaniu M. P. w charakterze świadka Sąd nie miał podstaw aby zanegować wiarygodność przyznającego się do błędu rzeczoznawcy. Jak wynika z jego zeznań błąd popełniony przez M. P. polegał na wpisaniu w rubryce „ostateczny ubytek w plonie” 11% przy jednoczesnym wpisaniu powierzchni uszkodzonych upraw jako 18 ha dla pierwszej działki i 7 ha dla drugiej działki. Tymczasem prawidłowy zapis powinien w rubryce „ostateczny ubytek w plonie” obejmować szkodę całkowitą, przy czym byłaby to szkoda dla powierzchni upraw wynoszących 18 ha dla pierwszej działki i 7 ha dla drugiej działki. Powierzchnia całego pola (175 ha + 50 ha) wynosi 225 ha, 11% z 225 ha to 24,75 ha, a więc w zaokrągleniu 25 ha (czyli 18 ha dla pierwszej działki + 7 ha dla drugiej działki).
Zauważyć przy tym trzeba, że zgodnie z OWU czym innym jest powierzchnia pola lub jego części, na którym uprawy zostały uszkodzone lub zniszczone, czym innym zaś procentowy stopień ubytku w plonie wynikający z uszkodzenia roślin na danym polu lub jego części (por. § 19 ust. 2 OWU). Błąd M. P. polegał na tym, że wypełnił obie rubryki, zarówno rubrykę dotyczącą powierzchni uszkodzonego pola, jak i rubrykę dotyczącą procentowego stopnia ubytków w plonie, wypisując do obu rubryk wartości wynikające z jednego tylko szacunku, tj. szacunku dotyczącego uszkodzonej powierzchni całego pola.
Dodać jeszcze trzeba, że pełnomocnik powoda opisał całą sytuację również w wezwaniu do zapłaty z 27 stycznia 2020 r., gdzie wyjaśniał, że likwidator popełnił omyłkę, zaś jego mandant niezwłocznie próbował wyjaśnić to z osobą prowadzącą sprawę, która jednak nie uwzględniła zgłoszenia. Powód naprowadzał więc pozwaną na to, że źle zinterpretowała niejasno zredagowane protokoły oględzin, w szczególności protokół końcowy, w ramach którego znalazły się zapisy obrazujące powierzchnie uszkodzonych upraw oraz procentowy stopień ubytku w plonie, będące podstawą wyliczenia należnego powodowi odszkodowania.
W tym stanie rzeczy drugorzędne znaczenie ma fakt podpisania obu protokołów przez samego powoda. Powód - podobnie jak rzeczoznawca M. P. - po dokonaniu czynności oględzin pozostawał w przekonaniu, że dokumenty odzwierciedlają dokonane w czasie oględzin ustalenia, z którymi powód się zgadzał, w szczególności co do tego, że całkowitemu zniszczeniu (zniszczone kolby kukurydzy w ogóle nie nadawały się do zbiorów), uległo 18 ha uprawy na działce pierwszej (działka o powierzchni 175 ha) oraz 7 ha na działce drugiej (o powierzchni 50 ha), co daje około 11% całego pola obejmującego łącznie 225 ha. Tym samym z faktu złożenia przez powoda podpisów pod protokołami nie można wywodzić, że zgadzał się on z ich wadliwymi zapisami, tym bardziej, że na brak takiej zgody wskazuje cały kontekst sytuacyjny, w szczególności zachowanie powoda po otrzymaniu decyzji przyznającej mu zaniżone odszkodowanie.
Niezależnie od powyższych rozważań wskazać trzeba, że zeznania świadka M. P. dodatkowo obaliły tezy pozwanej co do tego, że zgłoszone przez poszkodowanego szkody mogły obejmować oprócz tych spowodowanych przez huragan także szkody wyrządzone przez dziką zwierzynę. Jak już wcześniej wyjaśniono Sąd nie miał wątpliwości co do tego, że szkoda dochodzona przez powoda w postępowaniu przed Sądem Rejonowym w Gryfinie odnosi się wprawdzie do szkód wyrządzonych przez zwierzęta na tym samym polu, którego dotyczy sprawa niniejsza, ale dotyczy innych roślin, będących we wczesnej fazie rozwoju, które zostały całkowicie zniszczone i nie wydały plonu.
Z kolei z zeznań świadka M. P. wynika, że oszacowane przez niego zniszczenia upraw obejmują tylko szkody spowodowane przez huragan, który zniszczył rośliny gotowe do zbiorów, a więc takie, które wydały ziarna. Świadek zeznając zwrócił uwagę, że jest możliwe odróżnienie szkód spowodowanych przez dzikie zwierzęta od huraganowych, chociaż jest to trudne gdy kolby leżą na ściernisku, ale w przypadku szkody spowodowanej przez zwierzynę kolby są nadgryzione. Świadek przyznał, że gdzieniegdzie były takie szkody, ale on skupił się na huraganowych i uwzględnił w swoich szacunkach tylko te huraganowe. Jak słusznie zresztą podał powód przesłuchany w charakterze strony gdy szkoda jest następstwem działania zwierząt to rośliny są pochylone w różnych kierunkach, a nie zgodnie z tym kierunkiem, w którym wieje wiatr huraganowy. Opisany przez świadka sposób przeprowadzenia czynności oględzin nie budzi więc wątpliwości pod względem jego wiarygodności.
Co więcej w ocenie Sądu nie ma podstaw aby kwestionować wiarygodność zeznań świadka w zakresie tego, że oszacowane podczas czynności likwidacyjnych szkody zostały spowodowane przez huragan, a nie przez dzikie zwierzęta, także z tego powodu, że jest między stronami niesporne wystąpienie takiego zjawiska pogodowego jak huragan w dniu 30 września 2019 r., zaś z doświadczenia życiowego wynika, iż w czasie huraganu zwierzęta co do zasady nie wychodzą żerować na pola uprawne. Trudno zatem zakładać aby połamane i położone w jednym kierunku rośliny, będące przedmiotem oględzin bezpośrednio po huraganowym wietrze, zostały zniszczone przez zwierzęta żerujące na polu. Brak wątpliwości po stronie rzeczoznawcy pozwanej M. P. co do rodzaju zdarzenia wywołującego szkodę (huragan) jest dodatkowym czynnikiem potwierdzającym wiarygodność jego zeznań.
Wobec powyższego - skoro zjawisko atmosferyczne z 30 września 2019 r., które było wyłączną przyczyną całkowitego uszkodzenia ubezpieczonych upraw na powierzchni 18 ha i 7 ha nosiło cechy huraganu - to Sąd przyjął, że szkoda w uprawach została spowodowana przez zdarzenie objęte ochroną ubezpieczeniową w ramach zawartej pomiędzy stronami umowy i w okresie jej obowiązywania, zaś prawidłowy sposób wyliczenia szkody został przedstawiony w przez powoda i powinien być dokonany wg algorytmu:
18 ha x 7.920 zł/ha SU = 142.560 zł
7 ha x 7.920 zł/ha SU = 55.440 zł
gdzie 7.920 zł/ha SU oznacza sumę ubezpieczenia w zł/ha określoną w polisie.
Reasumując Sąd przyjął, że zdarzenie z 30 września 2019 r. polegające na przejściu huraganu doprowadziło do powstania szkody w uprawach i było objęte ryzykiem ubezpieczeniowym. Pozwany winien zatem wypłacić powodowi odszkodowanie za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie zdarzenia. Powód w niniejszej sprawie dochodził kwoty 176.220 zł, czyli odszkodowania w wysokości 198.000 zł pomniejszonego o już otrzymane od ubezpieczyciela środki w kwocie 21.780 zł, wobec tego Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 176.220 zł, zgodnie z żądaniem pozwu.
Osobnych rozważań prawnych wymaga jeszcze kwestia legitymacji czynnej powoda w sprawie niniejszej, co wiąże się z tym, że powód nie był jedynym ubezpieczonym, w umowie ubezpieczenia, z której powód wywodzi swoje roszczenie, wskazano bowiem dwóch ubezpieczonych z tytułu szkód na całej powierzchni ubezpieczonej uprawy na obu działkach: M. W. (1) (który zarazem został oznaczony jako ubezpieczający) i L. W..
Nie budzi przy tym wątpliwości, że w przypadku umowy ubezpieczenia zawartej na rzecz osoby innej niż ubezpieczający uprawnionym do otrzymania świadczenia w przypadku zajścia wypadku ubezpieczeniowego jest właśnie ubezpieczony. Świadczenie z umowy ubezpieczenia może bowiem otrzymać ten, czyj interes jest przedmiotem ubezpieczenia.
W sprawie niniejszej jest dwóch ubezpieczonych, a zatem dwóch uprawnionych do otrzymania odszkodowania. Zarazem z treści umowy (polisy, jak również OWU) nie wynika wprost, w jaki sposób powinno być wypłacone odszkodowanie w sytuacji, gdy występuje dwóch ubezpieczonych. W umowie nie wskazano bezpośrednio, że ubezpieczeni są np. wierzycielami solidarnymi, nie wskazano jednak również w jaki sposób powinno być im wypłacone odszkodowanie, w szczególności czy powinno to nastąpić proporcjonalnie do powierzchni upraw każdego z ubezpieczonych, czy w inny sposób, np. w zależności od tego w jakim stopniu czyja uprawa została uszkodzona.
Wobec braku jednoznacznej umownej regulacji powyższej kwestii należało dokonać wykładni łączącej strony umowy ubezpieczenia zmierzającej do ustalenia komu - z uwagi na dwóch ubezpieczonych - powinno być wypłacone odszkodowanie, ewentualnie w jakich ułamkach powinno być ono wypłacone obu ubezpieczonym.
Pamiętać trzeba, że w przy dokonywaniu wykładni umów (zawartych w nich oświadczeń woli) należy stosować się do ustanowionych przez prawodawcę w art. 65 k.c. dyrektyw. Zgodnie z art. 65 § 1 k.c. oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje. Z kolei stosownie do art. 65 § 2 k.c. w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. Pierwsza z przytoczonych dyrektyw wykładni dotyczy wszystkich oświadczeń woli (a zatem i tych które składają się na czynności prawne dwustronne, czy wielostronne, jak i na czynności jednostronne), z kolei druga z dyrektyw dotyczy wyłącznie umów. Dalsze – bardziej szczegółowe – dyrektywy wykładni umów sformułował w swoim orzecznictwie na tle art. 65 k.c. Sąd Najwyższy, zaś wskazany przez niego sposób odczytywania treści umowy określany jest mianem kombinowanej metody wykładni [por. uchwała (7) SN z 29.06.1995 r. w sprawie III CZP 66/95, OSNC z 1995 r. nr 12, poz. 168].
Wykładnia przeprowadzana z zastosowaniem kombinowanej metody wykładni składa się z dwóch faz. W pierwszej fazie – subiektywnej – sens oświadczenia woli ustala się mając na uwadze rzeczywiste ukonstytuowanie się znaczenia między stronami. Oznacza to, że uznaje się za wiążący sens oświadczenia woli, w jakim zrozumiała go zarówno osoba składająca, jak i odbierająca to oświadczenie. Decydująca jest zatem rzeczywista wola stron, a podstawę prawną do jej zastosowania stanowi art. 65 § 2 k.c. Jeżeli strony zgodnie przyjmowały takie samo znaczenie oświadczenia woli – danego postanowienia umownego – wówczas na tej fazie czynność wykładni się kończy. Jeżeli okaże się jednak, iż strony nie przyjmowały tego samego znaczenia oświadczenia woli, konieczne jest przejście do drugiej fazy – wykładni obiektywnej. Polega ona na tym, że właściwy dla prawa sens oświadczenia woli ustala się na podstawie przypisania normatywnego, czyli tak, jak adresat sens ten rozumiał i rozumieć powinien.
W rozpoznawanej sprawie wystarczające okazało się przeprowadzenie wykładni w fazie subiektywnej, jak bowiem wynika z całego kontekstu sytuacyjnego wszystkie zainteresowane podmioty (tj. zarówno ubezpieczyciel, jak i powód będący ubezpieczającym i zarazem ubezpieczonym oraz jego matka będąca ubezpieczonym) rozumiały umowę zawartą na rzecz dwojga ubezpieczonych w taki sposób, który odpowiada definicji solidarności po stronie wierzycieli w rozumieniu art. 367 k.c., zgodnie z którym:
§ 1. K. wierzycieli może być uprawnionych w ten sposób, że dłużnik może spełnić całe świadczenie do rąk jednego z nich, a przez zaspokojenie któregokolwiek z wierzycieli dług wygasa względem wszystkich (solidarność wierzycieli).
§ 2. Dłużnik może spełnić świadczenie, według swego wyboru, do rąk któregokolwiek z wierzycieli solidarnych. Jednakże w razie wytoczenia powództwa przez jednego z wierzycieli dłużnik powinien spełnić świadczenie do jego rąk.
Zauważyć bowiem trzeba, że to powód zgłosił szkodę na całej powierzchni ubezpieczonej uprawy domagając się zapłaty całego odszkodowania na swoją rzecz, zaś ubezpieczyciel wypłacił mu całość odszkodowania (to jest kwotę 21.780 zł, która w ocenie ubezpieczyciela obejmowała całe odszkodowanie), nie dokonując zarazem żadnej wypłaty na rzecz drugiego ubezpieczonego – L. W.. Fakt ten potwierdzony został przez ubezpieczyciela w piśmie procesowym z 20 lutego 2023 r. (k. 248, punkt b pisma). Oba podmioty zawierające umowę ubezpieczenia były więc zgodne co do tego, że całość odszkodowania ma być wypłacona na rzecz ubezpieczonego zgłaszającego szkodę.
Jednocześnie L. W. oraz jej małżonek Z. W. (rodzice powoda pozostający w ustroju wspólności majątkowej małżeńskiej) występujący w sprawie niniejszej jako interwenienci uboczni w toku procesu potwierdzili, że pole zostało po części obsiane przez nich, a po części przez ich syna, jednak została zawarta jedna umowa ubezpieczenia, w ramach której ich syn jest uprawniony do dochodzenia całości odszkodowania od ubezpieczyciela, a następnie – jak należy rozumieć – ubezpieczeni podzielą to odszkodowanie między siebie (por. pismo procesowe interwenientów z 23 lipca 2022 r. oraz ich oświadczenia złożone na rozprawie).
Zgodnie z art. 369 k.c. zobowiązanie jest solidarne, jeżeli to wynika z ustawy lub z czynności prawnej. W sprawie niniejszej z łączącej strony umowy (której treść ustalona została w wyniku wykładni przeprowadzonej w fazie subiektywnej) wynika takie zgodne rozumienie treści umowy przez jej strony, które - z mocy czynności prawnej dokonanej przez strony - czyni obu ubezpieczonych wierzycielami solidarnymi. Ubezpieczyciel mógł więc spełnić całe świadczenie do rąk jednego z ubezpieczonych (co uczynił wobec powoda w zakresie kwoty 21.780 zł), jednakże po wytoczeniu powództwa przez jednego z ubezpieczonych (powoda) powinien spełnić brakujące świadczenie tylko do jego rąk.
Uzupełniająco dodać trzeba, że w literaturze podkreśla się - akcentując procesowy aspekt normy art. 367 § 2 zd. 2 k.c. - że nie może budzić żadnych wątpliwości, iż nic nie stoi na przeszkodzie, aby powództwo wytoczyli występujący jako współuczestnicy wszyscy wierzyciele bądź ich część. Współuczestnictwo to będzie miało charakter materialny, nie będzie natomiast ani konieczne, ani jednolite. Gdyby jednak pozew złożył tylko jeden z wierzycieli, to pozostali tracą prawo do odbioru świadczenia od dłużnika, a co za tym idzie nie mają też prawa do wytaczania przeciw niemu powództw. Powództwa takie, jeśli zostaną zgłoszone, winny podlegać oddaleniu i wierzycielom tym pozostanie jedynie możliwość zgłoszenia interwencji ubocznej. Oczywiście nie dotyczy to sytuacji, kiedy jeden z wierzycieli wytoczy powództwo jedynie o część świadczenia, bowiem wtedy pozostali wierzyciele mają prawo zarówno do odbioru reszty świadczenia, jak i wytaczania o nie stosownych powództw [por. E. G., P. M. (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Wyd. 10, W. 2021, L.].
O odsetkach za opóźnienie orzeczono na podstawie art. 481 k.c., natomiast termin spełnienia świadczenia został określony w oparciu o art. 817 § 2 k.c., zgodnie z którym gdyby wyjaśnienie w terminie trzydziestu dni liczonych od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. W rozpoznawanej sprawie broker reprezentujący powoda, po otrzymaniu przez powoda decyzji przyznającej odszkodowanie, z którą powód się nie zgadzał, poinformował pracowników ubezpieczyciela, że nastąpiła omyłka w protokole oględzin sporządzonym przez rzeczoznawcę, następnie trwały czynności sprawdzające, w wyniku których strona pozwana weryfikowała tą kwestię. Czynności te zakończyły się 12 listopada 2019 r., co wynika z korespondencji mailowej. Świadczenie winno być zatem spełnione w terminie 14 dni liczonych od 13 listopada, tj. 27 listopada, zaś odsetki za opóźnienie zostały zasądzone od dnia następnego, czyli 28 listopada.
O kosztach procesu rozstrzygnięto stosownie do art. 108 § 1 k.p.c. zgodnie z zasadą
odpowiedzialności za wynik postępowania, które powód wygrał w całości, pozostawiając referendarzowi sądowemu szczegółowe wyliczenie kosztów procesu powoda oraz interwenientów ubocznych po uprawomocnieniu się wyroku.
Stan faktyczny sprawy ustalony został w oparciu o dowody z dokumentów prywatnych, zeznania świadka M. P. oraz dowód z przesłuchania powoda.
Przy ustalaniu stanu faktycznego Sąd pominął dowód z dokumentu prywatnego w postaci prywatnej opinii rzeczoznawcy załączonej do pozwu, którą powód zlecił wpisanemu na listę biegłych sądowych w zakresie szacowania szkód w uprawach i płodach rolnych mgr inż. N. S.. W toku niniejszego procesu wyszło na jaw, że z dokumentem tym związane jest postępowanie karne, co podważa jego wiarygodność (postanowienie wydane w postępowaniu karnym zostało złożone do akt sprawy niniejszej przez stronę powodową oraz umieszczone w zamkniętej kopercie, z uwagi na niejawność danych z postępowania karnego dla stron niniejszego procesu cywilnego). Dodać jednakże trzeba, że dowód z prywatnej opinii rzeczoznawcy jako dowód z dokumentu prywatnego nawet w przypadku braku podstaw do kwestionowania jego wiarygodności i tak nie wpłynąłby na wynik niniejszego postępowania.
Pozostałe dokumenty prywatne nie budziły wątpliwości Sądu i nie były kwestionowane przez strony, tym samym pod posłużyły jako podstawa do ustalenia stanu faktycznego sprawy.
Pominięty został wniosek pozwanej o dowody z postępowania prowadzonego przed Sądem Rejonowym w Gryfinie z powództwa Z. W. z przyczyn opisanych we wcześniejszej części rozważań.
Dowody z protokołów i formularza, to jest z dokumentów wypełnionych przez świadka M. P. i podpisanych przez świadka oraz powoda zostały ocenione co do wiarygodności przedstawionych w nich treści w powiązaniu z zeznaniami świadka jako autora dokumentów, który w toku przesłuchania zauważył popełnioną przez siebie pomyłkę.
Motywy uznania zeznań świadka M. P. za wiarygodne zostały już przedstawione we wcześniejszej części rozważań.
Jako wiarygodne należało również ocenić zeznania samego powoda, które korespondowały zarówno zeznaniami świadka, jak i z całym pozostałym materiałem dowodowym.