Pełny tekst orzeczenia

Niniejszy dokument nie stanowi doręczenia w trybie art. 15 zzs 9 ust. 2 ustawy COVID-19 (Dz.U.2021, poz. 1842)

Sygn. akt I ACa 89/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 grudnia 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Paweł Rygiel

Protokolant:

Marta Sekuła

po rozpoznaniu w dniu 13 grudnia 2022 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa A. J.

przeciwko W. J. i B. B.

o rozwiązanie umowy dożywocia

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu

z dnia 10 grudnia 2020 r. sygn. akt I C 322/19

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od powódki na rzecz pozwanych kwotę 4.050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Paweł Rygiel

sygn. akt I ACa 89/21

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 13 grudnia 2022 r.

Powodowie A. J. i J. J. (1), w pozwie skierowanym przeciwko pozwanym W. J. i B. B., domagali się rozwiązania umowy o dożywocie zawartej między stronami w dniu 29 sierpnia 2017 r. w Kancelarii Notarialnej w K. przed notariuszem M. Z. Rep. (A numer (...)), odwołując się do przesłanek określonych art. 913 § 2 k.c. Powodowie powołali twierdzenia, z których wynikać miało, że pozwani zachowywali się w stosunku do nich rażąco nagannie, w wyniku czego wykonywanie umowy dożywocia stało się niemożliwe.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy powództwo oddalił i odstąpił od obciążenia powodów kosztami postępowania.

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 29 sierpnia 2017 r. w Kancelarii Notarialnej w K. przed Notariuszem M. Z. za nr (...) powodowie J. J. (1) i A. J. przenieśli na rzecz syna W. J. i synowej B. B. własność nieruchomości położonej w T. stanowiącej dz. ewid. nr (...) i (...) obszaru 0,0443 ha objętej KW nr (...) a J. J. (1) przeniósł na rzecz syna W. J. i synowej B. B. własność nieruchomości położonej w T. dz. ewid. nr (...), (...), (...) obszaru 0,0685 ha objęte KW nr (...), w zamian za dożywocie polegające na całkowitym dożywotnim utrzymaniu, a w szczególności przyjęciu J. i A. J. jako domowników, dostarczeniu im wyżywienia, mieszkania, ubrania, światła, opału, zapewnienie im odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie i sprawienie im własnym kosztem pogrzebów odpowiadających zwyczajom miejscowym. Wartość nieruchomości będących przedmiotem umowy o dożywocie ustalono na 120.000 zł, przy czym roczna wartość świadczeń zastrzeżonych na rzecz dożywotników wynosiła 12.000 zł.

Przed zawarciem przedmiotowej umowy powodowie planowali przekazanie nieruchomości synowi M. J.. Posiadają oni 10-cioro dorosłych i samodzielnych dzieci, przy czym dwojgu z nich powodowie przekazali działki pod budowę domów tj. W. i K. J.. Pozostałe ich dzieci założyły własne rodziny i wybudowały własne domy przy częściowym wsparciu J. J. (1). Nadto synowie K. J., W. J. oraz M. J. w celach zarobkowych wyjechali do USA.

Pozwany W. J. poznał za granicą B. B., z którą doczekał się syna O. i w 2012 roku zawarł związek małżeński. Pozwani układali sobie życie w USA, gromadzili tam majątek. W tym czasie relacje powodów i pozwanych układały się zgodnie i harmonijnie. Powodowie polubili synową i wnuki.

W 2016 r. powódka A. J. zmieniła plany co do swych spraw majątkowych i podjęła decyzję, że nieruchomości otrzyma syn W. J. z żoną, którzy planowali powrót do Polski. Powódka zachęcała ich do powrotu i przejęcia nad nią i mężem opieki. Do tej decyzji powódka przekonała męża. O zmianie planów A. i J. J. (1) nie poinformowali pozostałych swoich dzieci - wszystko robili w tajemnicy. Powódka uważała, że jak pozostałe rodzeństwom dowie się o tych planach, w rodzinie zacznie się dziać źle. Nawet M. J. nie wiedział o zmianie wcześniejszych planów rodziców, a dowiedział się o nich przy okazji, gdy powódka wymogła na pozwanym - jako warunku - przekazania przez niego innej nieruchomości na rzecz M. J..

Pozwani przystali na propozycję powodów. Powodowie spisali testament, w którym do spadku powołali pozwanych. Pozwani zaczęli od 2016 roku przesyłać pieniądze na remont dachu i przygotowanie poddasza pod zamieszkanie. Od sierpnia 2016 do kwietnia 2017 roku przekazali powodom łącznie 19.000 dolarów, z których sfinansowano powyższe prace oraz budowę wiaty samochodowej. W. J. i B. B. podjęli także przygotowania do powrotu do Polski. Pozwana wraz z dziećmi przyjechała do Polski w maju 2017 r., a pozwany miesiąc później, zamieszkując w domu powodów.

Powódka zameldowała pozwanych pod adresem w T.. Podczas wizyty w Urzędzie Gminy uświadomiono jej, że testament łatwo jest podważyć i zasugerowano rozważenie innego rozwiązania tj. przeniesienia własności nieruchomości. Mając na uwadze poniesione już przez pozwanych koszty naprawy dachu i zapowiadane finasowania dalszego remontu, powódka przystała na propozycję zawarcia umowy o dożywocie, do której przekonała też męża J. J. (1).

Według ustaleń stron pozwani zajęli I piętro domu rodzinnego w T., które już po umowie dożywocia wyremontowali według własnych potrzeb ponosząc na zakup samych materiałów budowalnych i wykończeniowych ok. 101.784,59 zł. Pozwani wymienili wszystkie okna, drzwi wejściowe i wewnętrzne, parapety, piec co z instalacją grzewczą, wymienili instalację hydrauliczną, wykonali na piętrze łazienkę, zamontowali panele fotowoltaniczne, wykonali malowanie i ocieplenie budynku z orynnowaniem. Powodowie pozostali na parterze domu, gdzie mieli do dyspozycji dwa pokoje i łazienkę. Strony wspólnie korzystały z kuchni na parterze. Pomieszczenia mieszkalne na parterze i kuchnia, zgodnie z wolą powodów, nie zostały wyremontowane, bo powódka A. J. obawiała się, że w nowoczesnej kuchni nie będzie potrafiła się odnaleźć. Ponadto powód J. J. (1) zajmował garaż w budynku rodzinnym, ponieważ posiadał dwa samochody osobowe. Pozwany na swoje samochody i inne sprzęty wykorzystywał wybudowaną wiatę.

Od zwarcia spornej umowy pozwani przejęli na siebie obowiązek pokrywania wszelkich opłat za media (prąd, śmieci, ścieki), podatki, zapewniali opał (zakup peletu w latach 2016-2019) zakupywali jedzenie dla wszystkich domowników. Pozwana przygotowywała obiady także dla powodów, z których początkowo z chęcią korzystali.

Do zmiany sytuacji doszło miesiąc po zawarciu umowy dożywocia. Najpierw powódka, po powrocie z chrzcin jednego ze swoich wnuków, zaczęła sugerować, że pozwana może jej do domu nie wpuścić, bo jest dla niej obca. Pozwana odebrała to bardzo osobiście. Następnie miało miejsce zdarzenie związane z odwiedzinami córki powodów – A. T., która wraz z matką postanowiły zobaczyć jak postępują prace remontowe na piętrze zajmowanym przez pozwanych. A. T. zaczęła wymagać od pozwanego, by w zajmowanej przez siebie części wykonał też kuchnię, tak aby definitywnie oddzielić się od rodziców. A. T. wtórowała powódka. Pozwany poczuł się urażony rozkazującym tonem siostry. Powiedział jej, że ma inne plany w sprawie kuchni i to on będzie o tym decydował, bo jest właścicielem całej nieruchomości. A. T. dopiero wtedy dowiedziała się o umowie dożywocia i była z tego powodu niezadowolona. Między pozwanym i siostrą A. T. doszło do przepychanki, pozwany wyrzucił ją z domu.

Po tym zdarzeniu relacje między stronami uległy zmianie – ochłodziły się, a następnie doszło do kłótni. Powódka uważała, że została oszukana przez pozwanych; zaczęła rozważać rozwiązanie umowy dożywocia. Powodowie zrezygnowali z korzystani z posiłków przygotowywanych przez pozwaną i zakupów żywnościowych, które były dostępne w domu. J. J. (1) sugerował, że pozwani chcą go otruć, bo dosypują mu czegoś do jedzenia.

Takie stanowisko A. J. i J. J. (1) doprowadziło do eskalacji konfliktu; między stronami dochodziło do kłótni, często inicjowanych przez powodów. Przykładowo, by uprzykrzyć pozwanym funkcjonowanie, powodowie celowo oglądali telewizję do późnych godzin nocnych nastawioną na maksymalną głośność. Po bezskuteczności próśb pozwanego o przyciszenie telewizji, W. J. wyrwał kabel od anteny satelitarnej powodów. Po naprawieniu anteny powodowie cały czas słuchali telewizji na maksymalnej głośności i pozwany ponownie ja zniszczył. J. J. (1) znowu podjął się naprawy kabla antenowego, chociaż pozwany zamknął mu na kłódkę drabinę, a później drzwi wejściowe do domu.

Konflikt między stronami narastał, a kłótnie w sprawach bieżącego funkcjonowania zdarzały się coraz części. Sąd odnotował szczegółowo kolejne zdarzenia na tle używania kuchni, korzystania z wjazdu na posesję, wzajemnego wyzywania się.

W 2018 roku powodowie oskarżyli W. J. o to, że w okresie od sierpnia 2017 do 9 kwietnia 2018 r. w T. w celu dokuczenia J. J. (1) oraz A. J. ograniczał im dostęp do instalacji telewizji satelitarnej, dostęp do wspólnych pomieszczeni kuchennych, jak również w sposób złośliwy utrudniał wyjazd z posesji poprzez blokowanie go swoim samochodem tj o wykroczenie z art. 107 k.w. Mimo braku rozstrzygnięcia sądowego w tej sprawie powodowie rozpowiadali wśród rodziny i znajomych, że pozwany W. J. jest przestępcą i został skazany za znęcanie się nad nimi. W toku tej sprawy zeznania złożyli synowie powodów M. J. i K. J., którzy nie potwierdzili twierdzeń rodziców. W wyniku tego M. J. i K. J. otrzymali od matki odręcznie napisane kartki, w których oskarżała ich ona o przyczynienie się do pogorszenia stanu zdrowia J. J. (1), a nawet sugerowała, że przyczyniają się do jego zabicia, bo pozwany już 3 razy próbował zabić ojca.

Ostatecznie, wyrokiem z dnia 31 października 2018 r. Sąd Rejonowy wN. uniewinnił W. J. od zarzucanego mu we wniosku o ukaranie czynu.

Sąd odnotował dalsze przejawy konfliktu stron oraz bezskuteczne starania pozwanych pogodzenia się z powodami. Odnotował zdarzenie z dnia 2 listopada 2019r., kiedy powódka wylała na pozwanego fusy z herbaty, w wyniku czego W. J. w ataku furii rozbił szybę w drzwiach i wezwał policję twierdząc, że matka oblała go wrzątkiem. Wskutek tego zdarzania powódka A. J. gorzej się poczuła i wezwała córkę A. K., ale po jej przyjeździe pozwany wyrzucił ją z domu. Podobne zdarzenie miało miejsce w dniu 5 listopada 2019 r.

Z uwagi na narastającą wrogą atmosferę w domu i zachowania powodów pozwana B. B. w maju 2019 roku zgłosiła się do lekarz psychiatry, który zdiagnozował u niej zaburzenia adaptacyjne i przepisał leki psychotropowe. Także syn pozwanych O. zaczął sprawiać problemy wychowawcze w szkole. Z tych względów B. B. z dziećmi wyprowadziła się z domu i zamieszka w wynajmowanym mieszkaniu. Pozwany W. J. w tygodniu przebywa w T. w domu rodzinnym, a z żoną i dziećmi widuje się w weekendy.

Obecnie między stronami nie dochodzi do poważniejszych nieprozumień. Pozwany i powodowie unikają się nawzajem.

Sąd ustalił ponadto, że w okresie marca-lipca 2019 r. powodowie pokryli rachunki za odprowadzanie ścieków; w lipcu 2019 r. pokryli składkę na ubezpieczenie domu; w 2020 r. zapłacili za prąd. Pozostałe koszty utrzymania domu nadal pokrywają pozwani. Powodowie od momentu zaostrzenia konfliktu sami zakupują sobie żywność i przygotowują sobie obiady. Utrzymują się z emerytur: A. J. otrzymuje 1300 zł miesięcznie, a J. J. (1) 1900 zł miesięcznie. A. J. leczy się na wątrobę i serce, a J. J. (1) jedynie doraźnie u lekarza rodzinnego.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy powództwo oddalił uznając, że nie zostały spełnione przesłanki określone art. 913 § 2 k.c. uzasadniające rozwiązanie umowy dożywocia. Odwołując się do przesłanek i wykładni przedmiotowego przepisu Sąd ocenił, że ustalony stan faktyczny nie daje podstaw do stwierdzenia, iż zachodzi wyjątkowy wypadek w rozumieniu w/w przepisu. Podkreślił, że jakkolwiek między stronami postępowania miały miejsce liczne nieprozumienia i utarczki słowne, to wynikały one przede wszystkim z postawy powodów, a w szczególności powódki A. J. oraz zaangażowania osób trzecich (córek powodów). W czasie awantur zarówno powodowie jak i pozwani kierowali względem siebie nieprzyjemne określenia. Ustalony stan faktyczny nie potwierdził natomiast, by W. J. dopuszczał się wobec powodów zachowań rażąco nagannych, w tym by dopuścił się wobec nich rękoczynów, jak też by utrudniał powodom korzystanie z mieszkania, poniżał ich, usuwał ich z domu. Wskazał, że to powodowie (w szczególności A. J.) byli osobami potęgującymi konflikt.

Sąd wskazał także, że o ile powodowie twierdzą, że umowa o dożywocie nie jest wykonywana, to w takich okolicznościach służy im uprawnienie wynikające art. 913 § 1 k.c. tj. zamiany niektórych uprawnień na rentę, skoro mają zapewnione mieszkanie, pokryte w większości media i zapewnione ogrzewanie. Wskazał przy tym, że na skutek konfliktu stron pozwani nie wykonują umowy jedynie w zakresie części obowiązków tj. zapewniania wyżywienia, ubrania, pomocy lekarskiej. Podkreślił, że to nie pozwani przestali się wywiązywać z obowiązków umowy o dożywocie, ale to sami powodowie zdecydowali, że nie będą z przysługujących im uprawnień korzystać.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c.

Od powyższego orzeczenia, zaskarżając wyrok w całości, apelację wnieśli powodowie. Zarzucili:

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez bezpodstawne przyjęcie, że nie zachodzi wypadek wyjątkowy z art. 913 § 2 k.c. uzasadniający rozwiązanie zawartej między stornami umowy o dożywocie;

- przyjęcie, że nie zachodzi wypadek wyjątkowy uzasadniający rozwiązanie umowy o dożywocie, podczas gdy zachowanie pozwanych nie jest wywiązywaniem się z umowy o dożywocie zgodnie z jej charakterem;

- naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię, w szczególności art. 405 k.c., co ma źródło w błędnej ocenie stanu faktycznego przez przyjęcie, że pozwani dokonywali nakładów na nieruchomość w kwocie wskazanej w odpowiedzi na pozew, mimo tego, że nie określili precyzyjnie jakie to były nakłady, jak też nie wykazali by posiadali środki finansowe na remont domu w takiej kwocie;

- istotne uchybienia procesowe mające wpływ na wynik sprawy, polegające na błędnej ocenie dowodów przez przyjęcie, że dowody z zeznań świadków M. K., M. J., K. J. i pozwanych są wiarygodne, podczas gdy świadkowie w sposób zamierzony, celowy składali nieprawdziwe zeznania kierując się niechęcią do powodów;

- dowolność Sądu przy swobodnej ocenie dowodów polegającą na odmowie wiarygodności zeznaniom powodów oraz zeznaniom świadków A. K. i A. T. oraz uznaniu za wiarygodne zeznań świadków M. K., M. J., K. J. i pozwanych - bez wyjaśnienia przyczyn takiej oceny, skutkiem czego Sąd nie wyprowadził logicznych i poprawnych wniosków dokonując wadliwej oceny dowodów.

Apelujący wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości oraz o zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje, ewentualnie – o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi i instancji do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu kosztów postępowania apelacyjnego.

Pozwani wnieśli o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

W toku postepowania apelacyjnego powód J. J. (1) zmarł. W związku z tym Sąd Apelacyjny, postanowieniem z dnia 17 maja 2022 r., uchylił zaskarżony wyrok w stosunku do tego powoda i w tej części postepowanie w sprawie umorzył – a to na podstawie art. 386 § 3 k.c. w zw. z art. 355 § 1 k.c.

W tym stanie rzeczy powódka zmodyfikowała wniosek apelacyjny i wniosła o zmianę wyroku w części tj. rozwiązania umowy dożywocia w zakresie udziału ½ części nieruchomości objętej przedmiotową umową.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja powódki jest w oczywisty sposób bezzasadna.

Ustalenia dokonane w pierwszej instancji są prawidłowe i Sąd Apelacyjny przyjmuje je za własne. Ustalenia te zostały oparte o wszystkie przeprowadzone dowody, a ich ocena mieści się w granicach wyznaczonych art. 233 § 1 k.p.c.

Bezprzedmiotowy jest zarzut kwestionujący ustalenie kwoty wydatków, jakie ponieśli pozwani na remont budynku, w którym wraz z powodami zamieszkiwali. W sprawie nie ma znaczenia ustalenie ściśle określonej kwoty poniesionych przez nich wydatków. Istotne jest jedynie to, że pozwani ponieśli nakłady na remont, jak tez przesyłali powodom pieniądze na ten cel. Ustalenia co do zakresu wykonanych kosztem powodów prac nie budzą wątpliwości.

W pozostałej części wskazać należy, że przepis art. 233 § 1 k.p.c. kreuje zasadę swobodnej oceny dowodów, która nie oznacza oceny dowolnej. Granice swobodnej oceny dowodów wyznaczają czynniki: logiczny, ustawowy i ideologiczny. Pierwszy oznacza, że sąd ma obowiązek wyprowadzenia z zebranego materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych, drugi, że swobodna ocena ujęta jest w ramy proceduralne, tzn. musi odpowiadać pewnym warunkom określonym przez prawo procesowe, a trzeci czynnik rozumie się tak, że granice swobodnej oceny dowodów warunkuje także poziom świadomości prawnej sędziego oraz dominujące poglądy na sądowe stosowanie prawa (tak. wyrok SN z 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, OSNC z 2000 r., z.10, poz. 189).

Dodatkowo, wykładnia art. 233 § 1 k.p.c. prowadzi do wniosku, że ocena dowodów musi być dokonana na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego. Oznacza to, że Sąd musi ocenić wszystkie przeprowadzone dowody oraz uwzględnić wszelkie towarzyszące im okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla oceny mocy i wiarygodności tych dowodów, a nadto zobowiązany jest przeprowadzić selekcję dowodów, tj. dokonać wyboru tych, na których się oparł, i ewentualnie odrzucić inne, którym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Wiąże się to z obowiązkiem należytego uzasadnienia orzeczenia.

Ocena dowodów dokonana przez Sąd I instancji odpowiada w/w regułom. Sąd przeprowadził wszystkie zaoferowane dowody, a sposób ich przeprowadzenia odpowiada przepisom prawa procesowego. Wyjaśnił też, którym dowodom daje wiarę, a którym odmawia wiarygodności, jak też jakie są przyczyny takiej oceny. Wywody Sądu są w tym zakresie logiczne i pozostają w zgodzie z zasadami współżycia społecznego. W szczególności Sąd szczegółowo wskazała na niekonsekwencje występujące w zeznaniach powodów, brak logiki w ich wyjaśnieniach, jak też źródła odmowy wiarygodności świadkom A. K. i A. T.. Chybiony jest zatem zarzut apelującej powódki, iż Sąd zaniechał oceny dowodów w tym zakresie.

W tym stanie rzeczy ogólnikowe zarzuty podniesione w apelacji, kwestionujące podstawę faktyczną wyroku, nie mogły odnieść skutku. Zważyć należy, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, skoro jedynie podważenie sposobu rozumowania sądu może prowadzić do wykazania, że sąd naruszył regułę swobodnej oceny dowodów. Nie jest w tym zakresie wystarczające przekonanie strony o innej, niż przyjął sąd, wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (tak Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 14 października 1998 r., II CKN 4/98, lex nr 322031). Innymi słowy, konstruując zarzut dotyczący błędnej oceny dowodu, należy wskazać oparte na realiach sprawy przyczyny, dla których apelujący uważa, że ocena dowodu dokonana przez sąd pierwszej instancji jest wadliwa. Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 23 stycznia 2001 r. (IV CKN 970/00, lex nr 52723), „Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając”.

Wymaganiom tym nie odpowiada argumentacja zawarta w apelacji powódki. Jest ona ogólnikowa i wyraża jedynie subiektywne przekonanie o konieczności dokonania odmiennych ustaleń, zgodnych z treścią preferowanych przez apelująca dowodów, bez wyjaśnienia przyczyn, dla których dokonana przez Sąd i instancji ocena jest wadliwa. To wszystko w sytuacji, w której – jak już wskazano – ocena Sądu I instancji odwołuje się do wszystkich przeprowadzonych dowodów, przy wyjaśnieniu przyczyn, dla których poszczególnym dowodom dano bądź odmówiono waloru wiarygodności, a rozważania te, w świetle zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego są przekonywujące.

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny podziela ocenę Sądu Okręgowego, że sytuacja jaka występuje pomiędzy stronami nie stanowi wyjątkowego wypadku w rozumieniu art. 913 § 2 k.c. Wymaga podkreślenia, że środki prawne, jakimi dysponuje dożywotnik są stopniowalne w tym sensie, że – z uwagi na zasadę pacta sunt servanda – jeżeli środek mniej drastyczny i zgodny z postanowieniami umowy dożywocia jest wystarczający do realizacji jej zapisów, dożywotnik nie może odwoływać się do środków dalej idących. W pierwszym rzędzie może on żądać spełniania przez zobowiązanego określonych świadczeń; dopiero, jeżeli wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności przysługuje mu uprawnienie do żądania renty; a jeżeli przypadek taki cechuje się nadto wyjątkowością, ma on prawo żądania rozwiązania umowy dożywocia. Wyjątkowość wypadku może zachodzić np. w razie naruszania nietykalności cielesnej dożywotnika czy popełniania wobec niego innych czynów karalnych (wyrok SN z dnia 9 maja 2008 r. III CSK 359/07, LEX nr 453125). Wyjątkowość wypadku nie może sprowadzać się tylko do drastycznych przejawów uniemożliwiających bezpośrednią styczność stron umowy. Taki wypadek może zaistnieć także wtedy, gdy zobowiązany z umowy dożywocia porzuca nieruchomość bez zamiaru powrotu, pozostawiając dożywotników bez opieki i bez świadczeń, których zakres określa umowa, niwecząc w ten sposób społeczny i gospodarczy sens umowy (wyrok SN z dnia 13 kwietnia 2005 r., IV CK 645/04, IC 2006, nr 3, s. 49).

Podkreślenia zatem wymaga, że wyjątkowy wypadek uzasadniający rozwiązanie umowy dożywocia należy wiązać nie tylko z krzywdzeniem dożywotnika, ale także z przejawem złej woli zobowiązanego. Chodzi przy tym o rażąco naganne zachowanie zobowiązanego, które wytworzyło taki stan, w którym nie jest możliwe dalsze wymaganie bezpośredniej styczności między stronami, a skorzystanie z innych środków (w tym zamiany na rentę) nie zapewni dożywotnikowi dostatecznej ochrony.

Tego rodzaju okoliczności w sprawie nie występują. Niewątpliwie strony pozostają w konflikcie i ich stosunki powodują istotne utrudnienia w realizacji umowy dożywocia. Jednakże taki stan rzeczy wynika z przyczyn leżących głównie po stronie powodów. Pozwani początkowo właściwie wywiązywali się z obowiązków nałożonych umową dożywocia, zapewniając uprawnionym jedzenie, robili niezbędne zakupy, polepszyli standard nieruchomości, ponosili opłaty na utrzymanie nieruchomości. Jednakże dalsze wykonywanie przez nich umowy zostało utrudnione przez powodów, których zachowania zainicjowały konflikt, a następnie jego eskalację. Jakkolwiek w ramach tego konfliktu także pozwany dopuszczał się zachowań nagannych, to jednak mieściły się one w graniach wynikających z konfliktu rodzinnego. To nie pozwani byli inicjatorami poszczególnych zdarzeń, ich zachowania nie były ukierunkowane na eskalację nieporozumień. Przeciwnie, podejmowali próby pogodzenia się z powodami, a ostatecznie dla uniknięcie tej eskalacji pozwana wraz z dziećmi wyprowadziła się z domu. Nadto, w ustalonym stanie faktycznym nie ma podstaw do przyjęcia, że pozwani z własnej złej woli chcieli zaprzestać udzielania pomocy uprawnionym i nie mieli zamiaru dalszego wykonywania umowy dożywocia. Zatem uwzględniając całościowy kontekst sytuacji konfliktowej między stronami i przyczyny tego sporu, to nie świadczą one o wyjątkowości wypadku w rozumieniu art. 913 § 2 k.c.

Biorąc to pod uwagę, na podstawie art. 385 k.p.c., orzeczono jak w sentencji.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy (art. 98 k.p.c.). Sąd nie znalazł podstaw do zastosowania na tym etapie postępowania art. 102 k.p.c. W szczególności za odstąpieniem od obciążenia powódki kosztami postępowania apelacyjnego nie przemawia sam charakter sprawy, w tym istota stosunku prawnego (umowy dożywocia) łączącego strony, o ile uwzględnić, że powódka podejmowała decyzje o wywiedzeniu apelacji po zapoznaniu się z treścią wyroku i uzasadnienia skarżonego orzeczenia. Sama apelacja nie zawierała jakiejkolwiek przekonującej argumentacji prowadzącej do wątpliwości co do trafności rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego. Tym samym to rzeczą powódki było podjęcie ryzyka związanego z wniesieniem bezzasadnej apelacji.

SSA Paweł Rygiel