Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt IX Ka 205/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 stycznia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Toruniu Wydział IX Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SO Marzena Polak

Sędziowie : SO Rafał Sadowski

SO Mirosław Wiśniewski (spr.)

Protokolant : st. sekr. sąd. Magdalena Maćkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Toruniu Barbary Dryzner

po rozpoznaniu w dniach 4 lipca 2013 r., 12 września 2013 r., 28 listopada 2013 r. i 16 stycznia 2014 r.

sprawy T. K. oskarżonego z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk;

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Brodnicy, VII Zamiejscowego Wydziału Karnego w Golubiu - Dobrzyniu

z 22 lutego 2013 r. sygn. akt VII K 92/13

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że podwyższa orzeczoną w punkcie pierwszym karę pozbawienia wolności do 3 (trzech) lat;

II.  w pozostałym zakresie utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy;

III.  zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w Brodnicy) na rzecz adw. R. B. kwotę 619,20-, zł. (sześciuset dziewiętnastu złotych i dwudziestu groszy) brutto tytułem nieopłaconej obrony udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym,

IV.  zwalnia oskarżonego on ponoszenia kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, obciążając wydatkami postępowania odwoławczego Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 205/13

UZASADNIENIE

T. K. został oskarżony o to, że w dniu 20 października 2012 roku w G., pow. (...), woj. (...), używając przemocy wobec J. C. i doprowadzając ją do stanu bezbronności w ten sposób, że chwycił, a następnie ucisnął przedramieniem jej szyję, uniemożliwiając J. C. krzyczenie i utrudniając jej oddychanie, po czym, żądając od niej wydania torebki przewrócił J. C. na podłoże, szarpał za torebkę przewieszoną przez ciało i po zerwaniu paska torebki zabrał w celu przywłaszczenia torebkę damską wartości 100,- złotych wraz z zawartością telefonu komórkowego marki (...)wartości 50,- złotych, tj. rzeczy o łącznej wartości 150,- złotych, działając na szkodę J. C., przy czym zarzucanego czynu dopuścił się w ciągu 5 lat od odbycia w okresie od 23 lutego 2012 roku do 25 września 2012 roku części kary 1 roku pozbawienia wolności, orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w G. z dnia 11 sierpnia 2011 roku, sygn. akt (...), za przestępstwo podobne – z art. 279 § 1 kk

- tj. o przestępstwo z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk

Wyrokiem z dnia 22 lutego 2013 roku Sąd Rejonowy w Brodnicy VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Golubiu-Dobrzyniu, sygn. akt VII K 92/13, uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu w akcie oskarżenia czynu, tj. przestępstwa z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk, i za to, na mocy art. 280 § 1 kk, wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności, zaliczając, na mocy art. 63 § 1 kk, na jej poczet okres tymczasowego aresztowania od dnia 24 października 2012 roku do dnia 22 lutego 2013 roku.

Na mocy art. 415 § 1 kpk w zw. z art. 415 kc zasądził od oskarżonego T. K. na rzecz pokrzywdzonej J. C. kwotę 100 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 20 października 2012 roku do dnia zapłaty.

Zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. R. B. kwotę 516,60 zł tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu.

Zwolnił oskarżonego od obowiązku uiszczenia opłaty sądowej, zaś wydatkami poniesionymi w sprawie obciążył Skarb Państwa.

Wyrok ten zaskarżył w całości oskarżony, twierdząc, że przesądzając o jego winie sąd nie miał świadomości błędów, które popełnione zostały w postępowaniu przygotowawczym i w związku z tym niesłusznie dał wiarę obciążającym go dowodom w postaci zeznań P. J. i jego wyjaśnień, w których przyznał się do winy. Wraz z apelacją złożył szereg wniosków dowodowych mających potwierdzić, że świadek po wydaniu wyroku przez sąd I instancji przyznał mu się do tego, że do złożenia zeznań nakłoniony został przez policję.

Z treści apelacji wynika, że skarżący domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie go od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Skarżący usiłował zakwestionować leżące u podstaw zaskarżonego wyroku ustalenie o jego sprawstwie, wskazując we wniesionym przez siebie środków odwoławczym, że w prowadzonym śledztwie „zostały popełnione bardzo duże błędy”. Z analizy jego twierdzeń zawartych: w apelacji, złożonym na etapie postępowania odwoławczego wniosku dowodowym i wyjaśnieniach z rozprawy apelacyjnej wynika, że konkretnie polegać miały one na tym, że stosując bezprawne metody policjanci wymusili na nim w postępowaniu przygotowawczym przyznanie się do winy, a na jednym ze świadków – złożenie fałszywych, obciążających go zeznań.

Brak jest jednak uzasadnionych podstaw do przyjęcia, że tak było i stwierdzenia, że sąd I instancji błędnie w świetle zgromadzonego materiału dowodowego przyjął, że oskarżony był sprawcą rozboju na osobie J. C..

Po dokonaniu analizy całokształtu twierdzeń oskarżonego na tle wszystkich zgromadzonych dowodów sąd orzekający słusznie uznał, że na prawdzie polegały te złożone przez niego po odbyciu konfrontacji z zeznającymi na jego niekorzyść świadkami wyjaśnienia, w których przyznał się do winy i które ostatecznie podtrzymał na rozprawie, składając wniosek z art. 387 kpk. Wyjaśnienia te faktycznie znajdowały bowiem potwierdzenie w układających się w spójną wersję wydarzeń, wzajemnie uzupełniających się zeznaniach świadków, których wiarygodności nie było podstaw kwestionować. Zeznania pokrzywdzonej korespondowały wszak z relacją A. P., która z daleka widziała zajście. Przesłuchany w charakterze świadka P. J., który sprzedał J. B. telefon ukradziony J. C., konsekwentnie i stanowczo, również podczas konfrontacji z oskarżonym, wskazywał zaś, że sam kupił go właśnie od niego. Wyjaśnienia oskarżonego, że w czasie, gdy doszło do popełnienia przestępstwa przebywał w innym miejscu, pozostawały natomiast w sprzeczności z kategorycznymi zeznaniami Ż. D.. Nigdy nie wspominał on o jakiś nieprawidłowościach, jakie miałyby mieć miejsce w toku postępowania.

Wskazując obecnie, że najistotniejsze dowody, na których oparte zostało ustalenie o jego sprawstwie, były zmanipulowane, skarżący nie zdołał skutecznie podważyć zaskarżonego rozstrzygnięcia. Ujawnione przez niego dopiero na etapie postępowania apelacyjnego okoliczności nie stwarzają wątpliwości co do tego, czy zeznania P. J. mogą stanowić podstawę ustalenia stanu faktycznego i której wersji wydarzeń wynikającej z jego wyjaśnień należy dać wiarę.

Mimo, że będąc niewinnym oskarżony – nawet, jeśli nie wiedział dlaczego tak jest - musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że P. J. kłamie twierdząc, że telefon dostał od niego, nie próbował podważyć tego niekorzystnego dla siebie dowodu wskazując na ten fakt, tylko wystąpił z wnioskiem z art. 387 kpk przyznając się jednocześnie do dokonania niepopełnionego przestępstwa, by uzyskać dzięki temu jak najniższą karę. Nie ujawnił też tego, że w toku postępowania przygotowawczego policjanci mieli wywierać naciski na niego samego. Na te istotne okoliczności wskazał on po raz pierwszy dopiero na etapie postępowania apelacyjnego. Wyjaśniając, dlaczego tak się stało, stwierdził, że dopiero po wydaniu wyroku P. J. przyznał mu się do tego, że go pomówił, ujawniając, że został do tego nakłoniony przez policję. Trudno jednak uwierzyć, że oskarżony pogodził się z tym, że będzie musiał ponieść wprawdzie najłagodniejsze z możliwych, ale jednak surowe konsekwencjie za coś czego nie zrobił i tylko dlatego na rozprawie przyznał się do winy, by złagodzić wymiar tej niesprawiedliwości, choć według niego samego w śledztwie przyznanie się musieli wymuszać od niego groźbami policjanci – z jego słów wynika wszak, że to w istocie niezwykle szczęśliwy zbieg okoliczności w postaci spotkania P. J. w terminie przeznaczonym na zaskarżenie wyroku pozwolił mu wystąpić z apelacją.

Oskarżony wskazał szereg dowodów mających potwierdzać, że jego budzące wątpliwości z punktu widzenia wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego słowa są zgodne z prawdą.

W toku postępowania odwoławczego, mimo licznych prób, nie dało się jednak zweryfikować jego twierdzeń poprzez przesłuchanie P. J.. Z powodu bezskuteczności działań podejmowanych w celu spowodowania jego stawiennictwa przed sądem (świadek odbierał wprawdzie wezwania, lecz mimo nakładania kar pieniężnych nie stawiał się w sądzie, nieskuteczne okazały się też próby doprowadzenia go przez policję), sąd odwoławczy nie uzyskał jego oświadczeń na temat okoliczności, o których mówił oskarżony (k. 315).

I bez tego możliwe było jednak jednoznaczne stwierdzenie, że zarzut apelacyjny nie jest zasadny. Pozostałe z wnioskowanych dowodów, które udało się przeprowadzić na rozprawie apelacyjnej, nie potwierdziły wszak, by P. J. przyznał się oskarżonemu do złożenia fałszywych obciążających go zeznań.

Oskarżony skonkretyzował okoliczności, w jakich miał dowiedzieć się o nieuczciwości w/w świadka. Jednakże J. J. i L. S., którzy według niego mieli być obecni przy owej rozmowie, odmiennie niż on przedstawili przebieg spotkania w trakcie, którego miała się ona odbyć, przy czym ich relacje na ten temat różniły się dodatkowo między sobą. Oskarżony utrzymywał bowiem, że do rozmowy z P. J. doszło po wydaniu wyroku w jakiś dzień powszedni, około południa (godzina 11-12), koło jego domu. Z kolei J. J. twierdził, że odbyła się ona na pewno w jakiś weekend, bowiem on tylko na weekendy przyjeżdża, miała miejsce na podwórku (zeznając powtórnie sprecyzował, że na schodach przed wejściem na podwórko), w miesiącu marcu, kwietniu, a być może nawet później, gdy było już tak ciepło, by chodzić bez koszulki, około godziny 17-18. Natomiast L. S. wskazał, że do tego spotkania doszło, gdy szli ulicą w pobliżu domu J., kiedyś, gdy było już ciepło, dnia, którego bliżej nie potrafi określić, około godziny 15-16 bądź ewentualnie późniejszej. Według J. J. to z inicjatywy oskarżonego rozmowa zeszła na temat składania zeznań przez P. J., L. S. twierdził jednak, że to P. J. jako pierwszy miał przeprosić oskarżonego za to, że go pomówił. L. S. zeznał też, że rozmowa trwała zaledwie chwilę i przez ten czas stali wszyscy razem, natomiast J. J. wskazał, że nie słyszał wszystkiego, o czym była mowa (konkretnie wyjaśnienia dlaczego P. J. pomówił oskarżonego), bowiem na chwilę oddalił się goniąc córkę, która wybiegła na ulicę. J. J. utrzymywał nadto, że wraz z bratem stali, gdy oskarżony i L. S. podeszli nich, podczas gdy według L. S. zarówno on i oskarżony, jak J. spotkali się idąc naprzeciwko siebie. Występowanie licznych, tak istotnych rozbieżności w relacjach J. J. (k. 278v. i 279) i L. S. (k. 279), którzy generalnie twierdzili, że pamiętają spotkanie oskarżonego z P. J., uniemożliwia uznanie ich zeznań za pełnowartościowy materiał dowodowy. Niemożliwe jest przyjęcie w oparciu o nie, że owo spotkanie w ogóle się odbyło. Zdecydowanie stwierdzić należy, że sprzeczne ze sobą, niepotwierdzające słów oskarżonego o rzekomym spotkaniu podczas którego P. J. miał przyznać się, że skłamał składając zeznania, złożone ewidentnie z intencją udzielenia oskarżonemu pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej, relacje w/w osób będących znajomymi oskarżonego, żadną miarą nie dają podstaw do zakwestionowania wiarygodności zeznań P. J., w których wskazał oskarżonego jako osobę, od której dostał telefon.

Zwłaszcza, że za tym, iż w toku postępowania policjanci faktycznie wywierali jakieś naciski na niego i P. J., nie przemawia nic poza tymi nieznajdujących wsparcia w żadnych dowodach twierdzeniami oskarżonego, które pojawiły się dopiero na etapie postępowania apelacyjnego, po wydaniu niekorzystnego dla niego wyroku. P. J. nigdy w postępowaniu przygotowawczym nie skarżył się wszak na to, że sytuacja taka miała miejsce i dwukrotnie, w tym także podczas konfrontacji z oskarżonym, podtrzymał swoje zeznania. Negujący do tej pory swoje sprawstwo oskarżony po raz pierwszy w toku postępowania przyznał się do winy właśnie m.in. po tej konfrontacji, w trakcie której P. J. konsekwentnie powtórzył swoje podważające jego wyjaśnienia zeznania. Również i sam oskarżony nigdy wcześniej nie wspominał o tym, by policja w jakikolwiek sposób próbowała wpłynąć na jego wyjaśnienia. Takiego powodu zmiany stanowiska nie wskazał na przykład wówczas, gdy podczas ostatniego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym odwołał swoje wcześniejsze wyjaśnienia (k. 165), po tym, jak okazało się, że nie udało mu się uniknąć tymczasowego aresztowania. Nie wiadomo też dlaczego policjanci mieliby wykazywać się aż taką determinacją, aby doprowadzić do skazania akurat oskarżonego za rozbój dokonany na osobie J. C.. Twierdząc, że funkcjonariusze wywierali naciski na niego i nakłaniali do złożenia fałszywych zeznań inną osobę, oskarżony nie wskazał powodów tego nietypowego postępowania.

Reasumując - przeprowadzona przez sąd I instancji analiza dowodowa nie budziła zastrzeżeń z punktu widzenia reguł swobodnej oceny dowodów. Twierdzenia oskarżonego o tym, że P. J. go pomówił, na których opierał się zarzut apelacyjny, nie stwarzały uzasadnionych wątpliwości co do tego, czy zeznania w/w świadka rzeczywiście zasługują na danie im wiary. W realiach sprawy oznaczało to, że podzielić należało w pełni wniosek o winie oskarżonego sformułowany po wnikliwej, zgodnej z zasadami określonymi w art. 7 kpk, ocenie zgromadzonych dowodów przez sąd orzekający. Zeznania P. J. dopełniały się wraz z innymi dowodami, jednoznacznie wskazując na to, że oskarżony mówił prawdę właśnie przyznając się do tego, że dopuścił się rozboju na osobie J. C..

Zaaprobować natomiast nie sposób było orzeczenia o karze. Z twierdzeń oskarżonego, który już po raz kolejny w toku postępowania odwołał swoje przyznanie się do winy i usiłował wzruszyć wyrok, przedstawiając tezy, które w świetle przedłożonych przez niego samego dowodów okazały się kompletnie niewiarygodne, wynika, że obecnie definitywnie wycofał się on z ugody procesowej, której zawarcie stanowiło czynnik istotnie wpływający na obniżenie wysokości wymierzonej mu w przedmiotowej sprawie kary. W tej nowej sytuacji orzeczona zaskarżonym wyrokiem kara 2 lat pozbawienia wolności jawi się jako rażąco łagodna w rozumieniu art. 438 pkt 4 kpk. W sprawie – poza zawarciem owego porozumienia – nie występowały żadne okoliczności, które należałoby uwzględnić na korzyść oskarżonego w sferze wymiaru kary, przemawiające za złagodzeniem sankcji. Zarówno okoliczności zdarzenia, które wprawdzie nie wiązało się z powstaniem poważnej szkody materialnej (na co zresztą oskarżony nie miał żadnego wpływu, bowiem zabór kwoty w określonej w wysokości stanowił wynik splotu okoliczności, a nie jego zamiaru), jednakże miało brutalny charakter, jak i te dotyczące osoby oskarżonego, obrazujące jego wyjątkową niepoprawność i lekceważący stosunek do porządku prawnego, jednoznacznie przemawiały za wymierzeniem mu kary powyżej dolnej granicy zagrożenia. W ocenie sądu odwoławczego jedynie kara pozbawienia wolności w wysokości 3 lat wystarczająca będzie do zabezpieczenia w tym wypadku realizacji wszystkich celów kary. Z poczynionych ustaleń wynika, że oskarżony, który mimo młodego wieku, był już wielokrotnie karany za popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, nie zawahał się po raz kolejny zdobyć środków finansowych w drodze przestępstwa, choć jego popełnienie wiązało się z koniecznością fizycznego zaatakowania pokrzywdzonej , a tym samym aprobatą dla możliwości odniesienia przez nią w wyniku tego obrażeń, zaś oskarżony zaledwie miesiąc wcześniej opuścił zakład karny po odbyciu kary za przestępstwo podobne, korzystając z warunkowego przedterminowego zwolnienia (karta karna - k. 264v.). Oskarżony zachowywał się brutalnie, dusił pokrzywdzoną, przewrócił ją na ziemię. Kara 3 lat pozbawienia wolności adekwatna jest w ocenie sądu odwoławczego do stopnia społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił i jego zawinienia. Wobec zdemoralizowanego, stwarzającego istotne zagrożenie dla porządku prawnego oskarżonego, w sytuacji, gdy możliwe było jej wymierzenie w wysokości do 12 lat pozbawienia wolności, żadną miarą nie może zostać ona uznana za zbyt surową.

Mając na uwadze powyższe i okoliczność, że w wypadku wyroku wydanego w trybie art. 387 kpk wniesienie apelacji na korzyść oskarżonego spowodować może również pogorszenie jego sytuacji, sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok, podwyższając wymiar orzeczonej wobec oskarżonego w pkt I kary pozbawienia wolności z 2 do 3 lat.

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu, dlatego też w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy.

O kosztach zastępstwa procesowego orzeczono w oparciu o przepisy § 14 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Na podstawie art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 635 kok, sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego z obowiązku ponoszenia kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, a wydatkami poniesionymi w tym postępowaniu obciążył Skarb Państwa, uznając, że przemawia za tym jego sytuacja materialna oraz orzeczona kara pozbawienia wolności.