Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt I C 1840/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

10 października 2023 roku

Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy w W. w I Wydziale Cywilnym w składzie:

Przewodniczący: asesor sądowy Mateusz Janicki

po rozpoznaniu na rozprawie 10 października 2023 roku w W.

przy udziale protokolanta Gabrieli Banaszek

sprawy z powództwa M. B.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda 600 (sześćset) euro z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 17 maja 2022 roku do dnia zapłaty;

2.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda 1 117 zł (tysiąc sto siedemnaście złotych) z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów procesu.

UZASADNIENIE

P. ż wartość przedmiotu sporu nie przekracza 4 000 zł, uzasadnienie sporządzono w skróconej formie stosownie do art. 505 8 § 4 k.p.c., ograniczając je do wyjaśnienia podstawy prawnej z podaniem przepisów prawa.

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie.

Podstawą prawną dochodzonego roszczenia były przepisy rozporządzenia (WE) nr 261/2004, a mianowicie art. 5 ust. 1 lit. c w zw. z art. 7 ust. 1 lit. c tego aktu prawnego, zgodnie z którym w przypadku lotu o długości ponad 3 500 km wysokość odszkodowania wynosi 600 euro.

Podstawą prawną zasądzenia roszczeń odsetkowych był art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 205c pr. lotn. – odsetki były należne od dnia następującego po zakończeniu postępowania reklamacyjnego. Ponieważ pozwana 16 maja 2022 r. odmówiła wypłaty odszkodowania, od 17 maja 2022 r. była w opóźnieniu.

Ani legitymacja bierna pozwanego jako przewoźnika obsługującego lot powoda, ani fakt odwołania lotu nie były sporne. Nie budziła również wątpliwości legitymacja czynna powoda (jako mającego potwierdzoną rezerwację), albowiem oczywista (mając na uwadze podany jednocześnie PESEL, złożone pełnomocnictwo i dowody z dokumentów) omyłka w imieniu powoda w pozwie nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia.

Pozwana podniosła zarzut, że odwołanie lotu było skutkiem nadzwyczajnej okoliczności i nie można było go uniknąć mimo podjęcia wszelkich racjonalnych dostępnych pozwanej środków, a mianowicie, że najpierw nałożono na lot powoda restrykcje służb kontroli ruchu lotniczego, a następnie zamknięto lotnisko wskutek alarmu bombowego. Mianowicie pozwana wskazała, że najpierw służby kontroli ruchu lotniczego, nakładając slot, opóźniły wylot z 14.45 (...) na 17.26 (...), a następnie od 17.30 (...) do 19.45 (...) lotnisko było zamknięte w związku z alarmem bombowym, z kolei po otwarciu lotniska wylot nie byłby możliwy z uwagi na ograniczony czas pracy lotniska w L..

W rzeczywistości zamknięcie lotniska w świetle złożonej depeszy (...) trwało od 17.43 (...) (k. 28). Nawet gdyby oprzeć się na zapisach w systemach pozwanej (k. 37), a więc przyjmując, że alarm trwał od 19.30 LT (17.30 (...)), to i tak nie przeszkodziłoby to wystartować samolotowi o 17.26 (...), czyli o czasie, na jaki pozwana się powołuje, że otrzymała z przyczyn od siebie niezależnych slot od służb (...) Ponadto, jak zostanie wyjaśnione poniżej, slot ten został ustalony nie arbitralnie przez służby (...) z przyczyn od pozwanej niezależnych, tylko dokładnie na czas, kiedy agent handlingowy pozwanej przewidywał, że pozwana będzie gotowa do startu.

Jednakże pozwana nie mogła wystartować nawet i o 17.26 (...) nie z powodu alarmu bombowego (którego wówczas w ogóle jeszcze nie było), tylko z tego powodu, że nie była gotowa do wykonania lotu na czas i opóźniła czas swojej gotowości do startu ( (...)) na 17.15 (...) (depesza DLA z 12.56 (...)) i otrzymała następnie slot (...) na 17.52 (...) (depesza (...) z 16.12 (...)).

Pozwana twierdzi wprawdzie, że opóźnienie slota nie ma związku z opóźnieniem przez nią czasu gotowości do wykonania lotu (k. 45v), jednakże twierdzenia tego nie wykazała i w ocenie sądu nie jest w stanie wykazać. Przewoźnik w razie opóźnienia swojego lotu uzyskuje status tzw. late updatera i w sytuacji ograniczonej pojemności przestrzeni powietrznej (i związanych z tym restrykcjami (...)) otrzymuje gorsze warunki slotów, bowiem priorytetowo traktowani są punktualni przewoźnicy. W związku z powyższym nie da się jednoznacznie stwierdzić, że gdyby pozwana była gotowa do startu o 14.45 (...) (bez opóźnienia (...) do 17.15 (...)) to nie uzyskałaby ostatecznie wcześniejszego slota, w szczególności nawet wcześniejszego niż pierwotnie przydzielony slot o 17.26. Notabene , slot (...) 17.26 (...) przydzielony depeszą SAM z 12.45 (...) wynikał bynajmniej nie z arbitralnej decyzji służb (...), tylko ze zgłoszonego przez agenta handlingowego pozwanej depeszą (...) z 11.56 (...) czasu (...), a więc przewidywanej gotowości do startu, właśnie na 17.26 (...) . To, że slot został nałożony nie o 11.56 (...) tylko o 12.45 (...) nie świadczy też bynajmniej o braku związku między ww. depeszami, tylko wynika z tego, ze depesza SAM wysyłana jest najwcześniej na 2 godziny przed zgłoszonym (...), a ten czas pozwana w pierwotnym planie lotu ( (...) z 11.56) zgłosiła na 14.45 (...), mimo że dla agenta handlingowego było już jasne, że czas ten jest nierealny i przewidywany start należy szacować na 17.26 (...) (depesza (...) z 11.56 (...)). Jak wiadomo sądowi z urzędu, z pozwanej z racji prowadzonej działalności przewozowej w branży lotniczej, niejednokrotnie sloty są poprawiane (przyspieszane), jeśli inny przewoźnik, wskutek swojej niepunktualności „wypadnie z kolejki” lub polepszą się możliwości obsługi samolotów przez służby (...), i dzieje się to zarówno samoistnie (bez aktywności przewoźnika), a tym bardziej w razie zgłoszenia przez niego gotowości do startu przed aktualnie przydzielonym slotem, co czyni depeszą R.. W zaistniałej jednak na gruncie niniejszej sprawy sytuacji (brak samolotu gotowego do wykonania lotu w czasie rozkładowym) można już tylko spekulować, co by było, gdyby samolot był na czas. Zarazem to na pozwanej spoczywa ciężar dowodu (art. 6 k.c.) w zakresie wykazania przesłanki egzoneracyjnej z art. 5 ust. 3 rozporządzenia nr 261/2004, a więc w szczególności że rzeczywiście to podawane okoliczności a nie brak samolotu były podstawową (pierwotną, źródłową) przyczyną opóźnienia. Wszelkie wątpliwości (negatywne konsekwencje niemożności niezbitego wykazania korzystnego dla pozwanej twierdzenia) obciążają pozwaną jako stronę, na której w tym zakresie spoczywa ciężar dowodu.

Reasumując, o ile alarm bombowy niewątpliwie stanowi okoliczność nadzwyczajną, to rzeczywistą przyczyną opóźnienia był brak gotowości pozwanej do wykonania rejsu o czasie rozkładowym (14.45 (...)), z kolei późniejsze „wpadnięcie” w czas alarmu bombowego to tylko dalsza konsekwencja braku gotowości startu o 14.45 (...), stąd nie można odwołania lotu powoda uznać za skutek nadzwyczajnej okoliczności, której pozwana nie mogła uniknąć mimo przedsięwzięcia wszelkich racjonalnych środków, w szczególności podstawowego środka, jakim jest gotowość pozwanej jako przewoźnika do wykonania lotu w czasie rozkładowym.

O kosztach sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Pozwana jako przegrywająca obowiązana jest zwrócić powodowi koszty procesu, na które złożyła się opłata od pozwu (200 zł), opłata skarbowa od złożonego dokumentu pełnomocnictwa (17 zł) i wynagrodzenie pełnomocnika (900 zł zgodnie z § 2 pkt 3 rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych). O odsetkach za opóźnienie od zasądzonych kosztów procesu sąd orzekł zgodnie z art. 98 § 11 k.p.c.

Z. ądzenia:

- odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi pozwanej adw. E. U. przez umieszczenie w portalu informacyjnym.

W., 20 listopada 2023 roku asesor sądowy Mateusz Janicki