Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt I Ns 495/24 /7

POSTANOWIENIE

Dnia 29 sierpnia 2024 r.

Sąd Rejonowy w Szamotułach I Wydział Cywilny w składzie następującym:

sędzia Kajetan Kosterkiewicz

protokolant sekretarz sądowy Alina Kuczak

po rozpoznaniu w dniu 29 sierpnia 2024 r. w Szamotułach

na rozprawie sprawy

z wniosku E. A. (1)

przy udziale P. A.

o nakazanie opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz roszczenia związane
z przeciwdziałaniem przemocy domowej

postanawia:

1.  zobowiązać uczestnika P. A. (P. (...)) do opuszczenia wspólnie zajmowanego z wnioskodawczynią domu położonego pod adresem K. 54a, (...)-(...) S. i jego bezpośredniego otoczenia w odległości nie mniejszej niż 100 metrów licząc od granic tej nieruchomości – w trybie ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy domowej;

2.  zakazać uczestnikowi P. A. zbliżania się do domu położonego pod adresem K. 54a, (...)-(...) S. i jego bezpośredniego otoczenia na odległość nie mniejszą niż 100 metrów licząc od granic tej nieruchomości – w trybie ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy domowej;

3.  zakazać uczestnikowi P. A. zbliżania się do wnioskodawczyni E. A. (1) na odległość nie mniejszą niż 100 metrów – w trybie ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy domowej;

4.  zakazać uczestnikowi P. A. kontaktowania się z E. A. (1) wskazując, że dotyczy to wszelkich form kontaktu: osobistego oraz pośredniego przez osoby trzecie a także za pomocą wszelkich środków porozumienia się na odległość, w tym przez telefon, sms oraz komunikatory (także internetowe) – w trybie ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy domowej;

5.  uchylić zabezpieczenie udzielone wnioskodawczyni postanowieniem z dnia 7.08.2024r.;

6.  umorzyć postępowanie wywołane wnioskiem uczestnika o zmianę zabezpieczenia;

7.  ściągnąć od uczestnika na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Szamotułach kwotę 100zł.

/-/ Kajetan Kosterkiewicz

UZASADNIENIE

Stanowiska stron:

Wnioskodawczyni E. A. (1) domagała orzeczenia wobec uczestnika P. A.:

- nakazu natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia i zakazu zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia – pod adresem K. 54a, (...)-(...) S. na odległość nie mniejszą niż 100 metrów;

- zakazu zbliżania się do wnioskodawczyni na odległość nie mniejszą niż 100 metrów;

- zakazu kontaktowania się z wnioskodawczynią.

W uzasadnieniu wskazała, że uczestnik jest jej mężem i znęcał się nad nią psychicznie poprzez: wyrażane w stosunku do niej słów wulgarnych, obelżywych, poniżanie jej i obrażanie także w obecności dzieci, powodując powstanie u niej poczucia wstydu, upokorzenia, żalu. Agresja męża miała wywoływać u niej strach i traumę, wskazała że boi się o własne bezpieczeństwo, zdrowie i życie, czuje się zagrożona, boi się powrotu męża do domu, tego co zrobi. Podniosła, że korzysta wraz dziećmi z pomocy psychologa, potrzebuje czasu na wyjście z napiętej atmosfery, snu odnalezienia wewnętrznego spokoju.

Uczestnik postępowania P. A. w odpowiedzi na wniosek domagał się jego oddalenia i skierowania stron do mediacji.

W uzasadnieniu wskazał, że wnioskodawczyni nie była ofiarą przemocy domowej, której uczestnik wobec niej nie stosował i nie stosuje. Wprawdzie w małżeństwie stron dochodziło wielokrotnie do kłótni, której towarzyszyły krzyki i używanie słów wulgarnych, jednakże wnioskodawczyni wielokrotnie inicjowała przedmiotowe kłótnie swoim prowokacyjnym zachowaniem wykorzystując to, że uczestnik jest osobą zazdrosną. W ocenie uczestnika, to zachowane wnioskodawczyni nastawione było na celowe zadawane cierpień uczestnikowi wymieniając trzy sytuacje w których to nastąpiło i nie może być mowy o wykorzystywaniu przez uczestnika jakiejkolwiek przewagi. Uczestnik wskazał, że wnioskodawczyni przez 13 lat małżeństwa akceptowała przyjęty przez małżonków sposób bycia, w tym częste kłótnie przez nią spowodowane. Podniósł też, że zakaz zbliżania się do domu powoduje dla niego liczne trudności w odbieraniu i odwożeniu dzieci, z którymi ma stały kontakt.

Ustalenia faktów:

Wnioskodawczyni E. A. (1) i uczestnik P. A. są małżeństwem od 2011 roku i od tego czasu wspólnie zamieszkują w domu pod adresem K. 54a, gmina S.. W bezpośrednim sąsiedztwie ze stronami zamieszkuje rodzina wnioskodawczyni - jej matka, ojczym, bracia oraz kuzyn z rodzinami.

Strony posiadają wspólne małoletnie dzieci – N. lat 12 i A. lat 4. Uczestnik postępowania pracuje zawodowo, natomiast wnioskodawczyni podejmuje się prac dorywczych w postaci czyszczenia tapicerek, materacy, dywanów, samochodów oraz mycia okien, które przynoszą jej stały niewielki dochód. Dzieci stron, w szczególności syn N. przechodzą liczne infekcje i choroby co powoduje, że bardzo często - w wymiarze nawet połowy roku przebywa w domu. Wykonywanie obowiązków domowych spoczywa wyłącznie na wnioskodawczyni - to ona zajmuje się dbaniem o codzienny byt dzieci, odprowadzaniem i przyprowadzaniem ze szkoły i przedszkola, odrabianiem lekcji, szykowaniem do wyjścia do szkoły i przedszkola, dbaniem o ubiór, a wcześniej w ich młodszym wieku to ona opiekowała się nimi w domu zanim mogły uczęszczać do placówek. To także wnioskodawczyni zajmuje się wykonywaniem zakupów żywności, środków higieny i czystości, przygotowywaniem posiłków – także śniadań do pracy dla uczestnika, praniem, prasowaniem, sprzątaniem domu, myciem łazienek, schodów, zakupem garderoby i przyborów dla dzieci, staraniem o czystość i porządek w gospodarstwie domowym. To także wyłącznie wnioskodawczyni zajmuje się ogrodem stron – uprawianiem grządek, porządkowaniem krzewów, koszeniem trawnika. Uczestnik postepowania w tych czynnościach nie pomaga i w nich nie uczestniczy, uznając je za obowiązki wnioskodawczyni. W domu stron przez szereg lat nie było sporu o pieniądze; uczestnik zastawiał ustaloną pulę środków, które wystarczały na spokoje życie. To wnioskodawczyni zajmowała się opłacaniem rachunków i zakupami z tych środków.

Uczestnik postepowania posiada w domu stron odrębny pokój, który nazywa „pokojem męskim”; zgromadził w nim przedmioty pozwalające w sposób miły dla niego spędzać czas w odosobnieniu. Pokój ten zamyka na klucz kiedy z niego nie korzysta – nie pozwalając domownikom, w tym wnioskodawczyni, wchodzenia do tego pomieszczenia i korzystania z niego.

Uczestnik uznaje że jego wkład w utrzymanie domu polega na pracy zawodowej a wszystkie czynności potrzebne dla utrzymania rodziny podejmować winna wnioskodawczyni. Przy czym uczestnik jest w tym zakresie osobą wymagającą, wymuszającą na żonie działania w takim zakresie jakiego on sobie życzy. Gdy wykonuje on swoje obowiązku w sposób odbiegający od jego życzeń – często nawet niewyartykułowanych – natychmiast daje jej o tym znać poprzez kierowane wobec niej słów mających ją poniżyć, okazać jej nieprzydatność i błędy, często używając przy tym słów wulgarnych, obelżywych. Mnogość takich działań na przestrzeni szeregu lat doprowadziła do wytworzenia u uczestniczki poczucia niskiej wartości, lęku i strachu przed niewłaściwym – w mniemaniu uczestnika – wykonywaniu przez nią obowiązków. Częstokroć nie wiedziała ona kiedy uczestnik nie będzie zadowolony z jej działania czy zachowania, przy czym uczestnik nie znosił sprzeciwu, nie potrafił zapanować nad złością a swoje uwagi wypowiadał w sposób urągający godności żony używając kierowanych do niej słów: „tępak, szmata, suka, kurwa, ścierwo zajebane, śmierdziel, bezmózg, tępizna, wypierdalaj śmieciu, garbus”. Słów tych używał wielokrotnie na przestrzeni lat, także w obecności dzieci stron i innych osób.

W niektórych sytuacjach, gdy uczestnik był niezadowolony z zachowania wnioskodawczyni, potrafił nie jeść podanego przez nią obiadu przez kilka dni, mówiąc w obecności dzieci, że „nie będzie tego żarł” i wrzucając obiad do miski psa. Gdy w takich sytuacjach żona szykowała mu śniadanie do pracy, potrafił przez małoletnie dziecko przekazać jej słowami: „jeśli ona raz jeszcze uszykuje mi śniadanie to je rozpierdolę po kuchni”. Zdarzało się także, że uczestnik nie odzywał się do wnioskodawczyni przez wiele dni a swoje informacje i uwagi przekazywał przez dzieci, także używając przy tym słów wulgarnych. Taka sytuacja potrafiła mieć miejsce kilkanaście razy w ciągu roku. Bywały także takie sytuacje, w których uczestnik po kłótni z żoną bez słowa opuszał dom na kilka dni nie odzywając się do rodziny, w tym do dzieci.

W okresie ostatnich 2-3 lat sytuacja w domu stron uległa zaostrzeniu, uczestnik potrafił wrzucić ulubioną bluzkę wnioskodawczyni do kojca psa, w związku z czym ta przeniosła swoje najlepsze ubrania do matki, w obawie przed ich zniszczeniem. Podczas wywoływanych przez uczestnika kłótni, wnioskodawczyni potrafiła także podnieść na niego głos w ramach czynności obronnych, zdarzało się wówczas że uczestnik chwytał ją za ubranie w okolicach obojczyków, potrząsając jej ciałem. Podczas jednego z takich przypadków, zagrodził jej drogę wyjścia co wywołało u niej obawę o własne bezpieczeństwo i ucieczkę poprzedzaną odepchnięciem uczestnika na bok. Zdarzało się także, że świadkami takiej sytuacji z użyciem siły fizycznej były także dzieci stron. Wówczas straszy syn N. krzyczał, że zadzwoni na Policję, co powodowało odstąpienie uczestnika od dalszych działań. W małżeństwie stron często interweniował brat wnioskodawczyni M. B., który starał się łagodzić zastałą sytuację i proponował małżonkom by się rozstali, skoro nie potrafią razem żyć.

Zachowane uczestnika postępowania wielokrotnie wywołało u wnioskodawczyni rozstrój zdrowia, targały nią duszności, bóle brzucha, mdłości, dwukrotnie wymagała pomocy medycznej udzielonej przez (...) w szpitalu w M.. Podczas badania lekarz wypytywał wnioskodawczynię o przyczynę jej stanu, jednakże ona nie chciała opowiadać o problemach w domu.

Bywało, że po takich incydentach wnioskodawczyni uciekała sama lub z dziećmi do domu rodziców. Początkowo przez szereg lat nie mówiła o problemach w małżeństwie, ale w późniejszym czasie zaczęła opowiadać o zachowaniu uczestnika i sposobie w jaki ją traktuje. Relacje wnioskodawczyni z jej rodziną nie były częste, pomimo tego że zamieszkiwali oni sąsiednią posesję. Uczestnik wyrażał swoje niezadowolenie z kontaktów żony z rodzicami, dawał temu wyraz, był poirytowany, więc wnioskodawczyni uznała że musi wybrać pomiędzy małżeństwem a rodzicami i bardzo rzadko ich dowiedziała, zazwyczaj wówczas gdy uczestnik był w pracy a i wtedy była podenerwowana, patrzyła przez okno czy przypadkiem nie wraca on do domu.

O zachowaniu uczestnika wobec niej, wnioskodawczyni zwierzała się swojej teściowej - matce uczestnika, jednakże ta radziła jej by wypłakała się w poduszkę i zniosła to zachowanie bo taka jest rola żony w domu, wskazując że i ona tak przez lata robiła.

Uczestnik postępowania był zazdrosny o wnioskodawczynię, czemu często dawał wyraz. Gdy podczas festynu rodzinnego w szkole syna stron, wnioskodawczyni przez dłuższy czas przyglądał się jeden z obecnych tam mężczyzn, a następnie odprowadzał ją wzrokiem i obserwował przez okno, po powrocie do domu, uczestnik w sposób obcesowy oskarżył żonę o zdradę, zarzucając wręcz że dzieci mają „nowego tatusia”. Uczestnik nie zdecydował się jednak na rozmowę z tym mężczyzną w trakcie gdy ten obserwował jego żonę, a żale swoje przelał na wnioskodawczynię. W innej sytuacji, gdy pewnego dnia otrzymała ona późnym wieczorem wiadomość tekstową, dopytywał kto do niej pisze o tej porze i nie wierzył w jej zapewnienia że to wiadomość systemowa apteki z przypomnieniem odbioru leków.

Uczestnika drażniło, gdy w godzinach rannych wnioskodawczyni bawiła się w domu z dziećmi, potrafił wówczas mówić „ale trzeba być jebniętym, żeby nie wiedzieć że po pracy trzeba się wyspać”.

Zdarzały się sytuacje, w których uczestnik rozdrażniony rzucał w kierunku żony różnymi przedmiotami, w tym laczkami czy poduszkami. W innej z sytuacji uczestnik celowo rzucał na podłogę w domu swoje ubrania czekając aż żona je podniesie, a gdy ona je odkładała na krzesło zrzucał je ponownie i to kilka razy w ciągu dnia, a następnie w odwecie zniszczył jedno z najlepszych ubrań wnioskodawczyni wrzucając je do kojca psa.

Uczestnik wywierał wpływ na żonę za pośrednictwem dzieci, kiedy ta bawiła się z synem, potrafił go zachęcać obietnicą przekazania gumy do żucia by ten poszedł z nim się bawć.

Podczas świąt Wielkiej Nocy w 2024 roku uczestnik nie przekazał wnioskodawczyni środków pieniężnych na wyprawienie świat, schował także kartę płatniczą, więc wnioskodawczyni spędziła święta wraz z dziećmi w domu swoich rodziców. Gdy wróciła od nich z żywnością, mąż wyrzucił je z lodówki mówiąc że ma z nimi „wypierdalać”. W tym czasie przekazem pocztowym strony otrzymały zwrot pieniędzy z podatku, które następnie wnioskodawczyni częściowo zużyła na zakup prezentów dla dzieci. Uczestnik potrafił wówczas kilkanaście razy w ciągu dnia pytać co zrobiła z tymi środkami, zarzucał jej że je ukradła, kazał je zwrócić używając słów wulgarnych, pomimo że poinformowała go o celach wydatków.

Na przełomie 2023/2024 r. po jednej z awantur po której uczestnik nie odzywał się do wnioskodawczyni, przekazał jej za pośrednictwem brata, że ma go zaprosić na randkę. Wnioskodawczyni na to przystała i zaprosiła męża na obiad do restauracji, gdzie strony podjęły decyzję o naprawie wzajemnych relacji. Udały się na terapię małżeńską wyszukaną przez wnioskodawczynię jednak po drugiej wizycie uczestnik odmówił kontynuowania terapii, a jego zachowanie – na pewien czas wyciszone – wróciło do poprzednich kierunków. Uczestnik urządził wówczas wnioskodawczyni awanturę, że zamiast odpisywać na jego wiadomości przekazała mu że musi iść wypielić chwasty w truskawkach. W ocenie uczestnika było to zachowanie które mu urągało i spowodowało osłabienie więzi i relacji.

W tym czasie wnioskodawczyni zaczęła korzystać z pomocy psychologa, po wizytach niego czuła się podbudowana, potrafiła powiedzieć mężowi, że zna swoje prawa i nie będzie już „szara myszką”. Takie zachowanie nie odpowiadało uczestnikowi, pytał ją wówczas czy ma okres, że się tak zachowuje.

Bywało, że uczestnik przekazał przez brata wnioskodawczyni, że ta ma mu schodzić z drogi. W innej sytuacji kazał jej podpisać pismo, w którym znajdowało się oświadczenie, że godzi się ona na zapłatę przez niego alimentów na rzecz dzieci. Wnioskodawczyni nie podpisała tego pisma, co wywołało irytację u uczestnika.

W lipcu 2024 r. gdy wnioskodawczyni przywiozła do domu materace do czyszczenia, uczestnik wyrzucił je z domu krzycząc, że ma z nimi „wypierdalać”, a następnie doszło do wymiany zdań między stronami, podczas której uczestnik wyrażał się wulgarnie do wnioskodawczyni, rzucił w nią laczkami oraz mokrą ciężką poduszką. Syn stron N. powiedział wówczas do uczestnika, że jeśli nie przestanie to on zadzwoni na policję. Po tym uczestnik spakował się i opuścił dom. Wrócił jednak ok godz. 23.00 ze swoim bratem, zabrał kilka dodatkowych rzeczy, a do wnioskodawczyni powiedział „wypierdalaj śmieciu”. E. A. (1) w obawie o bezpieczeństwo swoje i dzieci włożyła klucz do zamka w drzwiach by uczestnik nie mógł wejść do domu, gdy będzie spała. Jeszcze w nocy lub nad ranem uczestnik przyszedł ponownie a gdy nie mógł dostać się do domu, ze złości porozrzucał doniczki i małą architekturę na ganku. Gdy zjawił się tego dnia ok. godz. 9.00 gdy drzwi były otwarte krzyczał do wnioskodawczyni: „ja ci dam kurwo zamykać przede mną drzwi”. Podczas tej wizyty w domu, uczestnik rzucał we wnioskodawczynię owocami. Po opuszczeniu domu, nie odzywał się do żony oraz dzieci przez tydzień. Po tygodniu przyjechał pod dom ok. godz. 23.00, jednakże wnioskodawczyni nie miała siły i nie chciała z nim rozmawiać. Następnego dna uczestnik zabrał resztę swoich rzeczy z domu.

W dniu 30 lipca 2024 roku wnioskodawczyni udała się na umówioną wizytę u psychologa, po której ustaliła z psychologiem wspólną wizytę na komisariacie policji. Gdy podjechała na parking pod marketem D. w M. tuż przy komisariacie, podjechał do niej swoim samochodem uczestnik próbując wymusić rozmowę i zatrzymując ją własnym ciałem oraz chwytając za rękę. Wnioskodawczyni uciekła wówczas do wnętrza marketu. Gdy opuściła po chwili sklep i poszła szybkim krokiem na komisariat, uczestnik udał się tam za nią. Wówczas na miejscu interweniował jej psycholog i funkcjonariusze policji wypraszając uczestnika z komisariatu. Po rozmowie z funkcjonariuszami Policji i złożeniu zeznań przez wnioskodawczynię, uczestnik został zatrzymany w domu swojej matki przez Policję i przedstawiono mu zarzuty znęcania się nad żoną.

Aktualnie uczestnik zamieszkuje w domu swojej matki, regularnie kontaktuje się z dziećmi, zabiera je do swojego miejsca pobytu. Dzieci odbierane i odprowadzane są przez matkę uczestnika z uwagi na objęcie uczestnika w trybie zabezpieczenia zakazem kontaktu i zbliżania się do wnioskodawczyni. Po wizytach u uczestnika dzieci stron są rozchwiane emocjonalnie, nie potrafią poradzić sobie z zasiniałą sytuacją. Uczestnik odbywa aktualnie wizyty u psychologa, które ocenia pozytywnie, wskazując że pozwalają mu się wyciszyć i mniej przeklinać.

Dowody i ich ocena:

Powyższe fakty Sąd Rejonowy ustalił na podstawie następujących dowodów: protokołu zeznań świadków złożonych w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przez Policję: S. B. k. 36-38, M. J. (1) k. 41-43, A. N. k. 46-47, J. B. k. 50-52, E. A. (1) k. 55-57, notatka urzędowa z dnia 30.07.2024 r. k. 60, niebieska karta A k. 61-68, notatka urzędowa z dnia 1.08.2024 r. k. 24, nakaz i zakaz zastosowany przez Policję k. 25-27, protokół czynności opuszczenia mieszkania k. 32-35 (oryginały dołączone do akt w osobnej ofertówce), protokół grupy diagnostycznej ZI w S. k. 95, notka służbowa ZI k. 96, 98, zaświadczenie psychologa k. 102, zawiadomienie trybie art. 305 § 4 kpk k. 101, opinia psychologiczna P. A. k. 135, zaświadczenie BS k. 136, skierowanie do poradni zdrowia psychicznego k. 143, karta informacyjna (...) k. 144, 145, zeznania świadka M. J. (2) k. 147, zeznania świadka J. B. k. 147-149, zeznania świadka A. N. k. 149-150, zeznania świadka M. J. (1) k. 150-151, zeznania świadka M. B. k. 151-153, zeznania świadka S. B. k. 153-154, zeznania wnioskodawczyni E. A. (1) k. 154-156, 158-160v, zeznania uczestnika P. A. k. 160v-161v

Sąd przeprowadził szereg dowodów z urzędu, uznając że wnioskodawczyni jako osoba postulująca stosowanie wobec niej przemocy domowej, a działająca bez pomocy zawodowego pełnomocnika, możne nie mieć świadomości reguł ciężaru dowodowego nawet pomimo pouczeń Przewodniczącego w tym zakresie.

Sąd uznał za częściowo niewiarygodne zeznania uczestnika P. A. w zakresie w jakim twierdził on, że wnioskodawczyni używała wobec niego przemocy fizycznej, że unieruchamiając ją działał w reakcji obronnej, wulgaryzmy były codziennym sposobem komunikacji między stronami, rzucając w żonę przedmiotami czynił to bez zamiaru trafienia jej, a karta płatnicza znajdowała się w większości w portfelu wnioskodawczyni. Zeznania te pozostawały w sprzeczności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym w tym zeznaniami świadków, ale także zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Używania wulgaryzmów przez wnioskodawczynię nie potwierdził żaden ze świadków, a jeśli takie sytuacje się wydarzały to w reakcji obronnej na agresywne zachowanie uczestnika. Opis przedstawionych przez uczestnika sytuacji, w których wnioskodawczyni miała używać wobec męża przemocy psychicznej jest niespójny i wynika wręcz z niego, że jakiekolwiek użycie przez nią siły następowało celem uwolnienia się z sytuacji niebezpiecznej lub stwarzającej potencjalne niebezpieczeństwo dla jej zdrowia. Posługiwanie się przez strony gotówką było potwierdzone przez oboje małżonków, a zeznania wnioskodawczyni o miejscu położenia karty płatniczej korelowały z koniecznością wydania przez nią na zakupy środków uzyskanych ze zwrotu podatku; gdyby znajdowała się w posiadaniu karty płatniczej pieniądze wypłaciłaby po prostu z rachunku bankowego. Całokształt zachowania uczestnika wobec żony, w szczególności traktowanie jej przedmiotowo, nie pozwala na uznanie, że rzucanie w jej kierunku przedmiotami było przypadkowe i bez zamiaru trafienia jej ciała.

Pomimo częściowej niespójności zeznań świadków w zakresie dotyczącym przebiegu zdarzenia związanego z wyrzuceniem materacy, Sąd nie uznał ich zeznań za niewiarygodne. Świadkowie wyjaśniali bowiem, że początkowy przebieg zdarzenia znają z relacji innych osób, a pojawili się na miejscu dopiero później.

Nie potwierdziły się postulaty uczestnika o tym, że wulgarne słownictwo było zwykłym językiem stosowanym przez małżonków na co dzień, na co mieli się świadomie godzić. Takie relacje nie wynikały z żadnego z przedstawionych dowodów, także z zeznań uczestnika.

Rozważania prawne:

Stosowne do treści art. 11a ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy domowej (Dz.U. z 2024 r. poz. 424 t.j., dalej uppd), jeżeli osoba stosująca przemoc domową wspólnie zajmująca mieszkanie swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy domowej czyni szczególnie uciążliwym wspólne zamieszkiwanie, osoba doznająca tej przemocy może żądać, aby sąd:

- zobowiązał ją do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia;

- zakazał zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

Powołana norma ma zastosowanie także w przypadku, gdy: osoba doznająca przemocy domowej opuściła wspólnie zajmowane mieszkanie z powodu stosowania wobec niej przemocy w tym mieszkaniu; osoba stosująca przemoc domową opuściła wspólnie zajmowane mieszkanie; osoba stosująca przemoc domową okresowo lub nieregularnie przebywa w mieszkaniu wspólnie z osobą doznającą przemocy domowej. (art. 11a ust. 2 uppd).

Z kolei w myśl art. 11aa ust. 1-4 uppd, osoba doznająca przemocy domowej może żądać, aby sąd:

- wydał wobec osoby stosującej przemoc domową zakaz zbliżania się do niej na wyrażoną w metrach odległość;

- zakazał osobie stosującej przemoc domową kontaktowania się z nią, gdy osoba stosująca przemoc domową swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy domowej stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia osoby doznającej tej przemocy

- wydał zakaz kontaktowania się z nią także, gdy osoba stosująca przemoc domową nęka ją za pomocą środków komunikacji elektronicznej na odległość, wzbudzając u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność.

- wydał wobec osoby stosującej przemoc domową, stwarzającej zagrożenie dla jej życia lub zdrowia, zakaz wstępu na teren szkoły, placówki oświatowej, opiekuńczej lub artystycznej, lub obiektu sportowego, do których uczęszcza osoba doznająca przemocy domowej, miejsca pracy lub innego miejsca, w którym zwykle lub regularnie przebywa osoba doznająca przemocy domowej, i przebywania na tym terenie.

Przy czym sąd nie jest związany żądaniem wniosku o zobowiązanie osoby stosującej przemoc domową do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia, wydanie zakazu zbliżania się do wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia w zakresie wskazanej w nim odległości lub obszaru lub zakazu zbliżania się do osoby doznającej przemocy domowej w zakresie wskazanej w nim odległości, a także żądaniem wniosku o wydanie zakazu kontaktowania.

W art. 2 ust 1 pkt 1 uppd zawarto definicję przemocy domowej wskazując, że należy przez to rozumieć jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie, wykorzystujące przewagę fizyczną, psychiczną lub ekonomiczną, naruszające prawa lub dobra osobiste osoby doznającej przemocy domowej, w szczególności:

- narażające tę osobę na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia lub mienia,

- naruszające jej godność, nietykalność cielesną lub wolność, w tym seksualną,

- powodujące szkody na jej zdrowiu fizycznym lub psychicznym, wywołujące u tej osoby cierpienie lub krzywdę,

- ograniczające lub pozbawiające tę osobę dostępu do środków finansowych lub możliwości podjęcia pracy lub uzyskania samodzielności finansowej,

- istotnie naruszające prywatność tej osoby lub wzbudzające u niej poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia, w tym podejmowane za pomocą środków komunikacji elektronicznej.

Z kolei w art. 2 ust. 1 pkt 2 oraz art. 2 ust. 2 uppd określono, że osobą doznającą przemocy domowej jest m.in. małżonek, także w przypadku gdy małżeństwo ustało lub zostało unieważnione oraz małoletnie dziecko – także wówczas gdy było jedynie świadkiem przemocy domowej wobec wymienionych w ustawie osób.

W postępowaniu przed sądem toczącym się w powołanym wyżej trybie sąd stosuje przepisy o postępowaniu nieprocesowym (art. 11a ust 1 uppd) po przeprowadzeniu rozprawy (art. 560 4 § 1 kpc). Sąd, uwzględniając wniosek o zobowiązanie do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub o wydanie zakazu zbliżania się do wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia, wskazuje w postanowieniu obszar, który osoba stosująca przemoc domową ma opuścić i na którym nie może przebywać, lub odległość od wspólnie zajmowanego mieszkania, którą osoba stosująca przemoc domową jest obowiązana zachować. Z kolei uwzględniając wniosek o wydanie zakazu zbliżania się do osoby doznającej przemocy domowej, wskazuje w postanowieniu wyrażoną w metrach odległość, na którą osoba stosująca przemoc domową nie może zbliżyć się do osoby doznającej tej przemocy (art. 560 7 § 1 i 3 kpc). Sąd, uwzględniając wniosek o wydanie zakazu kontaktowania się z pełnoletnią osobą doznającą przemocy domowej, na wniosek wnioskodawcy lub uczestnika postępowania, gdy przemawiają za tym szczególne okoliczności, może w postanowieniu określić dopuszczalne sposoby kontaktowania się oraz ich zakres, mając na uwadze bezpieczeństwo osoby doznającej przemocy domowej (art. 560 7 § 4 kpc).

Przechodząc do rozstrzygnięcia sprawy Sąd wskazuje, że bez wątpliwości wnioskodawczyni jako małżonka uczestnika jest osobą wymienioną w treści art. 2 ust. 1 pkt 2 uppd w stosunku do której stosuje się przepisy ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej.

Pod rozwagę sądu pozostawiono, czy uczestnik postępowania dopuścił się wobec wnioskodawczyni przemocy domowej, w jakim zakresie i czy uprawnia ona do zastosowania postulowanych we wniosku nakazów i zakazów. Przypomnienia wymaga, że ustawodawca w sposób bardzo szeroki zdefiniował pojęcie przemocy domowej (art. 2 ust 1 pkt 1 uppd), wskazując, że nie tylko częste ale nawet jednorazowe zachowanie sprawcy będzie uznane za przemoc domową jeśli dodatkowo wypełni następujące przesłanki:

- cechować się będzie umyślnością;

- wykorzystywać będzie przewagę fizyczną, psychiczną lub ekonomiczną;

- naruszać będzie prawa lub dobra osobiste osoby doznającej przemocy domowej.

Mając na względzie, że ustawodawca wyraźnie rozróżnił pojęcie „umyślnego działania lub zaniechania” od zawartego w art. 9 § 1 kk pojęcia „winy umyślnej”, uznać należy że w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej będzie ono miały zakres szerszy i niewątpliwie dotyczyć będzie sytuacji gdy sprawca chce dane zachowanie przedsięwziąć albo co najmniej ma możliwość rozpoznania znaczenia swojego zachowania i przewidzenia jego konsekwencji a zatem będzie to każde zachowanie - działanie lub zaniechanie dokonane przez osobę pełnoletnią będącą w pełni władz umysłowych.

Z kolei wykorzystywanie przewagi dotyczyć będzie każdej z sytuacji gdy sprawca albo posiada większą siłę, masę bądź umiejętności walki od osoby doznającej przemocy domowej (przewaga fizyczna) lub jest osobą bardziej asertywną, zdecydowaną, wulgarną, o mocniejszym potencjale psychicznym czy wyrachowaniu (przewaga psychiczna) lub posiadać będzie bezpośredni dostęp do większych środków pieniężnych niż osoba doznająca przemocy domowej i przez wydzielane tych środków, blokowanie dostępu do nich lub wymuszanie zachowań w zamian za dostęp do środków wykorzystywać będzie swoja pozycję dla uzyskania własnych celów (przewaga ekonomiczna).

Natomiast naruszanie praw lub dóbr osobistych osoby doznającej przemocy domowej dotyczyć będzie całego katalogu praw człowieka zdefiniowanych w prawie międzynarodowym oraz krajowym oraz dóbr osobistych wymienionych w treści art. 23 kc, w tym godności, zdrowia, wolności, czci, swobody sumienia, wizerunku, tajemnicy korespondencji, twórczości naukowej i artystycznej.

Ustawodawca wskazał jednocześnie przykładowo efekt postępowania sprawcy przemocy domowej, do którego prowadzi zdefiniowane wyżej zachowanie, w tym narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia lub mienia, naruszające jej godność, nietykalność cielesną lub wolność, w tym seksualną, powodujące szkody na jej zdrowiu fizycznym lub psychicznym, wywołujące u tej osoby cierpienie lub krzywdę, ograniczające lub pozbawiające tę osobę dostępu do środków finansowych lub możliwości podjęcia pracy lub uzyskania samodzielności finansowej, istotnie naruszające prywatność tej osoby lub wzbudzające u niej poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia, w tym podejmowane za pomocą środków komunikacji elektronicznej.

Odnosząc powyższe do stanu faktycznego sprawy niniejszej Sąd nie miał wątpliwości, że uczestnik P. A. dopuścił się do stosowania wobec żony E. A. (1) przemocy domowej na przestrzeni szeregu lat, a zachowania jego nasiliły się w okresie ostatnich miesięcy.

W szczególności obraz małżeństwa i zależności żony od uczestnika, jaki wykreował on swoim działaniem niewątpliwie naruszał godność i poczucie wartości jako człowieka E. A. (1). Wykorzystując swoją przewagę psychiczną i fizyczną wielokrotnie dawał on w sposób agresywny wyraz swemu niezadowoleniu z wielu sytuacji - niewłaściwego posprzątania domu, niewłaściwie przygotowanego posiłku, niewłaściwej opieki nad dziećmi, niewłaściwego wykonywana różnego rodzaju prac domowych i ogrodowych, niewłaściwego postępowania, a w każdej z takich sytuacji reagował złością, często przekleństwami a także ostracyzmem – traktując żonę jakby nie istniała i nie odzywając się do niej przez wiele dni. W ten sposób doprowadził do zadziałania u E. A. (1) mechanizmów podporządkowania się woli męża w każdej sytuacji by nie doprowadzi do złości i niezadowolenia uczestnika. Przewaga psychiczna uczestnika polegała na wykorzystaniu różnicy charakterów – uczestnik wychowywał się w domu, w którym jedynie zdanie jego ojca miało znaczenie (co wynikało z historii jego matki przekazanej wnioskodawczyni), nie widział zatem przeszkód w wyrażaniu nawet wulgarnie swojego zdania także przy dzieciach, traktując swoje poglądy jako jedynie słuszne; z kolei wnioskodawczyni była osobą wycofaną, dbającą o to by dzieci nie były świadkami kłótni rodziców dając w ten sposób uczestnikowi przestrzeń na eskalację zachowań. Nawet z zeznań uczestnika wynikało, że traktował on żonę jako człowieka mniej wartościowego gdy wskazywał, że miał prawo obrazić się na nią gdy udała się pielić truskawki zamiast czekać na wiadomość od niego, a następie zażądał od niej, by zaprosiła go na randkę, przekazując wiadomość przez jej brata. Zachowane wnioskodawczyni, w którym faktycznie zaprosiła uczestnika następnie do restauracji potwierdza relacje w małżeństwie jako nierówne i oparte na woli męża. Podobnie – w sytuacji gdy uczestnik uznał że obcy mężczyzna zbyt nachalnie obserwuje wnioskodawczynię, zamiast porozmawiać z tym człowiekiem, zaatakował żonę od razu po powrocie do domu zarzucając wręcz, że ten mężczyzna jest ojcem jego dziecka. Bezpośredniość z jaką uczestnik zeznawał na tą okoliczność i jego przeświadczenie wyłącznie o własnej racji i to pomimo deklarowanej terapii psychologicznej potwierdza zbudowane u niego poczucie nieomylności i dostrzegania błędów wyłącznie u wnioskodawczyni.

Relacje w małżeństwie i zachowania uczestnika potwierdzone zostały przez wszystkich świadków. Wprawdzie były to osoby związane węzłem rodzinnym z wnioskodawczynią, niemniej Sąd nie dostrzegł w ich zeznaniach próby manipulacji faktami. W szczególności brat wnioskodawczyni – M. B., który także przez uczestnika by wzywany by mediować w małżeństwie - wyraźnie wskazywał na wulgarne i agresywne zachowania uczestnika w stosunku do żony, jego złość gdy coś nie szło po jego myśli.

Przez szereg lat sytuacja w małżeństwie była względnie spokojna z uwagi na dostosowanie się przez wnioskodawczynię do żądań uczestnika. Pomimo zachowania postawy wycofanej pozostawała ona w ciągłym strachu, kiedy uczestnik wybuchnie złością i kiedy nie będzie mu się podobał sposób wykonania przez nią obowiązków lub jej zachowanie. Brak umiejętności radzenia sobie ze stresem i unikanie sytuacji konfliktowych powodował, że uczestnik wzmacniał się w przeświadczeniu, że wiele mu wolno a na pewno wolno mu więcej niż małżonce. Widać to było chociażby w sytuacji w której zbudował on pokój wyłącznie dla siebie, a który zamykał na klucz i gdzie nie wpuszczał żadnego z domowników, w tym żony. Takie zachowanie nie jest codzienne w małżeństwie, w którym buduje się prawidłowe relacje. Wręcz przeciwnie - jest ono właściwe dla niezdrowych relacji, w których jeden z małżonków separuje się uznając że ma do tego prawo a inni mają obowiązek się do tego dostosować.

Za zdecydowanie poniżające oraz upodlające zachowanie należy traktować używanie przez uczestnika w stosunku do żony słów wulgarnych takich jak „kurwo, szmato, suko, ścierwo, śmierdziel, pizda, bezmózg”. Takie słowa uznawane powszechnie za obelżywe niewątpliwie naruszają godność ludzką i obniżają poczucie wartości drugiego człowieka. Używane często - doprowadzają do sytuacji, w której drugi człowiek zaczyna myśleć o sobie w tych kategoriach uznając, że być może faktycznie jest mniej wartościowym człowiekiem. Dalsza sytuacja w małżeństwie stron uległa zaostrzeniu z uwagi na to że wnioskodawczyni postanowiła bronić swoich racji i udała się na konsultację psychologiczną a następnie u tego psychologa odbywała stałe wizyty. Jej zachowanie wówczas było adekwatne do wzrastającej u niej samooceny, potrafiła się przeciwstawić uczestnikowi, co uczestnik traktował bardzo negatywnie pytając ją wręcz czy ma okres (miesiączkę). W ten sposób uczestnik dał wyraz sposobu, w jaki traktuje małżonkę a który ocenić można jedynie jako przedmiotowy.

Uczestnik był tak przeświadczony o swojej nieomylności i prawie do wyrażenia wszelkich myśli że nie przejmował się obecnością małoletnich dzieci a wręcz włączał je do okazywania swojego niezadowolenia. Tak było w sytuacji gdy nie chciał jeść posiłku przygotowanego przez żonę i przekazywał to wulgarnymi słowami za pośrednictwem syna, czy nazywając wręcz wulgarnie małżonkę „kurwą”, czemu dzieci stron się dziwiły mówiąc: „kurwa to dziwka a przecież mama nie jest dziwką”. Były też sytuacje w których uczestnik oprócz przemocy psychicznej stosował też przemoc fizyczną wobec żony. Choć były to sytuacje sporadyczne to i tak nie powinny mieć miejsca. Zdarzało mu się blokować wyjście z pomieszczenia czy też chwytać żonę za ubranie w okolicach obojczyka wywołując u niej ból fizyczny i strach. Takie sytuacje miały miejsce szczególnie w ostatnim czasie kiedy wnioskodawczyni zaczęła bronić swoich racji i dbać o własną godność nie pozwalając już uczestnikowi na poniżające ją zachowanie. Wówczas uczestnik - przyzwyczajony do biernego postępowania żony - eskalował swoje zachowanie by przywrócić uznany przez niego za prawidłowy stan poprzedni. Gdy pomimo tego wnioskodawczyni nie uległa, bez słowa opuścił dom na kilka dni nie kontaktując się nawet z dziećmi, a później gdy próbował wrócić i zastał drzwi zamknięte, potrafił w złości zniszczyć pozostawione przed domem przedmioty a następnego dnia gdy dostał się do domu, zachowywał się w sposób dodatkowo poniżający wnioskodawczynię wyrażając się do niej wulgarnie i rzucając w nią owocami. Dopiero kiedy te agresywne zachowania nie poskutkowały, postanowił on podjąć próbę rozmowy, na którą wnioskodawczyni nie była już wówczas chętna. Doprowadziło to z kolei do kolejnej niebezpiecznej sytuacji w której uczestnik śledził wnioskodawczynię jeżdżąc za nią samochodem a następnie pod marketem D. w M. chwycił ją za rękę próbując wymusić posłuszeństwo. Kiedy wnioskodawczyni uciekła przed uczestnikiem na komisariat policji, uczestnik udał się tam za nią, skąd musiał być ostatecznie wyproszony przez funkcjonariuszy.

Uczestnik wykorzystywał także swoją przewagę ekonomiczną, z uwagi na to że to on w domu posiadał stałą pracę. W końcowym okresie ograniczał żonie dostęp do środków pieniężnych próbując wymusić posłuszeństwo. A gdy wnioskodawczyni celem dokonania zakupu na Ś. Wielkanocne wydała niewielką część pieniędzy uzyskanych ze zwrotu podatku stron, nazywał ją złodziejką i wielokrotnie w ciągu jednego dnia pytał co zrobiła z tymi środkami pomimo, że uzyskał już na to odpowiedź.

Dwukrotnie doszło też do sytuacji w której wnioskodawczyni była hospitalizowana z uwagi na wulgarne i agresywne zachowanie uczestnika wobec niej.

Podsumowując zachowanie uczestnika, należy wskazać że wypełniło ono wszelkie przesłanki przemocy domowej. Miało ono bowiem charakter powtarzalny, występowało wielokrotnie, cechowało się wykorzystywaniem przewagi zarówno psychicznej, fizycznej jak i ekonomicznej naruszając godność wnioskodawczyni, jej zdrowie i bezpieczeństwo.

Należy też mieć na względzie że uczestnik jest osobą zdrową psychicznie, posiadającą stałą pracę przynoszącą dochód i jest oraz był w pełni świadomy konsekwencji swoich zachowań. Nie występowała żadna z przesłanek, która pozwoliłaby uznać że nie był on świadomy że niewłaściwie traktuje swoją żonę; wręcz przeciwnie - traktował ją gorzej niż inne osoby z którymi utrzymywał relacje. Dał temu wyraz w swoich zeznaniach gdy opisywał sytuację związaną z imprezą szkolną, na której wnioskodawczyni przeglądał się obcy mężczyzna. Uczestnik nie miał odwagi zapytać tego człowieka o powód jego zachowania ale bez przeszkód potraktował później w sposób poniżający wnioskodawczynię zarzucając jej zdradę i twierdząc, że ich że syn ma już innego ojca. Zazdrość uczestnika o żonę była też przyczyną wielu negatywnych zachowań uczestnika, choć nie zostało ustalone w sprawie by wnioskodawczyni kiedykolwiek dawała podstawy do podejrzewania jej o zdradę. Takim zachowaniem zaprzeczyli wszyscy zeznający w sprawie świadkowie. Nawet zachowanie wnioskodawczyni podczas powołanej imprezy szkolnej, gdy proponowała uczestnikowi by poszedł z nią w sytuacji gdy obserwował ją inny mężczyzna wskazuje, że nie miała on absolutnie żadnych złych lub nieprawidłowych zamiarów. Przeświadczenie uczestnika o prawie do traktowania żony w ten sposób nie wyłącza absolutnie w żaden sposób świadomości że takie zachowania są nieakceptowalne zarówno przez społeczeństwo jak i przez prawo.

Mając na uwadze, że zachowanie uczestnika wypełniło wszystkie elementy przemocy domowej, sąd uznał wniosek E. A. (2) za uprawniony. Jednocześnie z uwagi na obserwowaną eskalację negatywnych zachowań uczestnika wobec wnioskodawczyni szczególnie w ostatnim czasie, gdy kilkukrotnie pozbawiał ją swobody poruszania się a wulgarne zachowania stały się coraz częstsze, Sąd uznał za konieczne odseparowanie uczestnika od wnioskodawczyni – nakazanie mu opuszczenia domu, zakazanie zbliżania się do tego domu i wnioskodawczyni - by pozwolić jej zadbać o swój stan psychiczny i uwolnić się od wieloletniej przemocy i niewłaściwego zachowania uczestnika. Aby to było możliwe konieczne jest nakazanie uczestnikowi opuszczenia wspólnie zajmowanego domu, zakazanie mu zbliżania się do tego domu, zakazanie mu zbliżania się do wnioskodawczyni oraz zakazanie mu kontaktowania się z wnioskodawczynią co obejmuje wszelkie formy kontaktu. Odległość 100 metrów jest odległością bezpieczną dla wnioskodawczyni i pozwoli na uniknięcie obserwancji jej życia przez uczestnika i śledzenia jej, co już miało miejsce.

Sąd nie uznał za stosowne uwzględnienie postulatów uczestnika i zezwolić mu przynajmniej na zbliżanie się do domu by samodzielnie odbierać dzieci, albowiem jego ostatnie zachowania wskazują na to że nie można ufać jego oświadczeniom o pozostawieniu wnioskodawczyni swobody. Już bowiem po rozstaniu stron śledził on ją i potrafił iść za nią nawet na komisariat policji a następnie wejść do środka. Wykazał w ten sposób, że uczestniczka bez tak szerokich zakazów nie będzie mogła czuć się bezpiecznie nawet w komisariacie policji, który powinien być miejscem gdzie osoby doznające przemocy czują się swobodnie. Powyższe nie będzie przeszkadzało w kontaktach uczestnika z małoletnimi dziećmi, albowiem zarówno rodzina wnioskodawczyni a w szczególności uczestnika - w tym jego matka - będą w stanie pomóc w realizowaniu tych kontaktów. Jednocześnie sąd rodzinny zawiadomiony o niniejszym postępowaniu, będzie czuwał nad prawidłowym ich przebiegiem. Sąd zauważa, że w szczególności matka uczestnika powinna pomagać w tym kontaktach albowiem była ona osobą, do której wnioskodawczyni zwróciła się o pomoc mówiąc jej o doznawanej ze strony jej syna przemocy a ona nie widziała powodów by ją pomóc i wesprzeć, tym samym doprowadzając do zaistnienia sytuacji jaka ma miejsce obecnie.

Zakaz kontaktów wynika z powołanej potrzeby zapewnienia wnioskodawczyni możliwości powrotu do równowagi psychicznej. Zachowanie uczestnika, w którym niszczył przedmioty gdy nie mógł dostać się do domu, ograniczał swobodę i śledził wnioskodawczynię powoduje, że nieodbieranie przez wnioskodawczynię telefonów od niego prowadzić by mogło do eskalacji takich działań, stąd potrzeba zakazania uczestnikowi podejmowania wszelkich form kontaktu. W razie zagrożenia zdrowia i życia dzieci, gdyby znajdowało się one pod opieką uczestnika, będzie on w stanie natychmiast skontaktować się z liczną rodziną wnioskodawczyni, która przekaże jej ewentualne wiadomości.

Stosownie do treści art. 560 8 kpc, Sąd uchylił zabezpieczenie wynikające z postanowienia z dnia 7.08.2024 r.; wydane orzeczenie rozstrzygające sprawę co do istoty jest natychmiast wykonalne i utrzymanie zabezpieczenia nie było zasadne. Z tego też względu na podstawie art. 355 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc umorzono postępowanie wywołane wnioskiem uczestnika o zmianę zabezpieczenia. Skoro zabezpieczenie zostało uchylone, rozstrzyganie w przedmiocie jego zmiany było zbędne.

Rozstrzygnięcie o kosztach:

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 2 kpc który wskazuje
że jeżeli uczestnicy są w różnym stopniu zainteresowani w wyniku postępowania lub interesy ich są sprzeczne sąd może stosunkowo rozdzielić obowiązek zwrotu kosztów lub włożyć go na jednego z uczestników w całości. Bez wątpienia interesy stron były sprzeczne, a uczestnik uległ żądaniu wnioskodawczyni w całości, stąd obciążono go kosztami postępowania w całości. Z uwagi na ustawowe zwolnienie wnioskodawczyni od opłaty od wniosku, na podstawie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ściągnięto od uczestnika na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 zł opłaty od wniosku.


/-/Kajetan Kosterkiewicz