Pełny tekst orzeczenia



Sygn. akt I 1 C 507/22

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 czerwca 2023 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny – Sekcja do spraw rozpoznawanych w postępowaniu uproszczonym: Przewodniczący: sędzia Tadeusz Kotuk

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 12 czerwca 2023 r. w G. sprawy z powództwa A. (...). (...) spółki jawnej w G. przeciwko D. H. (1) (poprzednio: O.)

o zapłatę

oddala powództwo;

zasądza od powódki A. (...). (...) spółki jawnej w G. na rzecz pozwanej D. O. (1) kwotę 1.817 zł (jeden tysiąc osiemset siedemnaście złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku do dnia zapłaty – tytułem zwrotu kosztów procesu;

nakazuje ściągnąć od powódki A. (...). (...) spółki jawnej w G. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 313,76 zł (trzysta trzynaście złotych siedemdziesiąt sześć groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.



Sygn. akt I 1 C 507/22

UZASADNIENIE

Stan faktyczny

W 2020 r. właścicielem pojazdu I. nr rej. (...) była D. O. (1) (obecnie: H.). Pojazd był zakupiony do użytkowania na potrzeby działalności gospodarczej D. O. – miał chłodzoną część bagażową – służył do przewozu produktów cukierniczych (w szczególności ciast) od producentów do punktów sprzedaży (cukierni). Jednak D. O. (1) dysponowała dwoma tego rodzaju pojazdami, a powyższy – miał charakter zapasowy. D. O. (1) w pierwszej połowie 2020 r. ten pojazd przekazała w wyłączne użytkowanie jej ówczesnego męża – R. O. (1) i nie miała żadnego wpływu na sposób korzystania z niego. R. O. (1) wówczas wykorzystywał ten pojazd m.in. do obsługi hostelu w S. i w pojeździe tym umieścił stelaże do łóżek piętrowych i inne przedmioty z hostelu w związku z jego przeprowadzką. Wówczas małżonkowie O. mieszkali przy ul. (...) w G., która jest dość wąską uliczką (podobnie jak inne w pobliżu) i R. O. (1) – nie chcąc utrudniać ruchu zaparkowaniem dużego pojazdu podjechał przed budynek, w którym prowadzony był salon spa pod marką A. (ul. (...)) i rozmawiał tam z osobą czynną w lokalu tego przedsiębiorstwa (recepcjonistka): zapytał ją, czy może zaparkować bezpiecznie swój pojazd na ich posesji. Recepcjonistka odpowiedziała, że może zaparkować na sąsiednim placu parkingowym, który wówczas nie był użytkowany i nie będzie to nikomu przeszkadzać. Wówczas R. O. (1) zaparkował w/w pojazd na parkingu przy ul. (...) w G., przy czym przy wjeździe nie było wówczas żadnych informacji o odpłatności za usługę parkingową ani żadnych innych regulacji o charakterze regulaminów lub zakazów lub ograniczeń dotyczących możliwości parkowania, była tylko informacja, że teren jest prywatny. R. O. pozostawił pojazd 21 czerwca 2020 r. Po zaparkowaniu nie przebywał w T.. Po pewnym czasie małżonka poinformowała go, że otrzymała pismo od firmy (...), dotyczące parkowania, pozwana otrzymała to pismo 2 lipca 2020 r. W dniu 1 sierpnia 2020 r. R. O. (1) udał się na miejsce, zostawił w recepcji swój numer telefonu, odebrał pojazd. Niedługo później na jego telefon zatelefonowała zdenerwowana kobieta, przedstawiając swoje roszczenia, on zaś przeprosił i wyjaśnił, ze otrzymał ustną zgodę na parkowanie od pracownicy. Małżonkowie O. od chwili zawarcia małżeństwa pozostawali w ustroju rozdzielności majątkowej.

Dowód: zeznania D. H., k. 129-130

zeznania R. O., k. 99

pismo z 1.07.2020 ze śledzeniem doręczenia, k. 29-31

Własność spornego gruntu przynależała to A. (...). C. sp. j. w G.

Okoliczność bezsporna

Ocena dowodów

Zeznania świadka R. O. uznano za w pełni wiarygodne, są szczere, logiczne. R. O. przedstawił wersję jak najbardziej prawdopodobną, skoro planował postawić na parkingu prywatnym w pobliżu swojego miejsca zamieszkania duże auto, to jasnym jest, że możliwości identyfikacji podmiotu odpowiedzialnego formalnie za pojazd są bardzo proste i nie wydaje się, aby mógł liczyć na to, że sprawa pozostanie niezauważona. Jako przedsiębiorca z pewnością też wiedział, jakie mogą być konsekwencje bezumownego korzystania z cudzej własności. Jego opis sytuacji odpowiada się naturalnemu zachowaniu kulturalnego człowieka działającego w warunkach dobrej wiary. Trudno w sytuacji przedstawienia prośby o umożliwienia parkowania żądać jednocześnie od osoby, z którą się rozmawia stanowczych oświadczeń, co do uprawnień do wyrażenia zgody i jej formalizowania na piśmie lub w inny podobny sposób. R. O. wobec zastanej rozmówczyni chciał być po prostu miły i – jak każdy – nie chciał „wyjść” na formalistę lub osobę nieuprzejmą – faktem jest, że swoim sposobem zachowania chciał załatwić sprawę szybko i bezproblemowo, ale to też jest naturalny sposób zachowania dużej części społeczeństwa. Warunkiem skuteczności w wielu wypadkach takich zabiegów jest właśnie uprzejmość, czy stworzenie pozytywnego wrażenia. Wiele tego rodzaju spraw w życiu codziennym faktycznie załatwia się w nieformalny i szybki sposób, jest to wręcz reguła normalnych stosunków międzyludzkich. Z wiarygodnych zeznań pozwanej, że była ona w przeszłości dobrze rozpoznawalną klientką salonu spa prowadzonego w tym budynku (prowadzi m.in. w T. dość znaną markę cukierni), stąd – zakładając, że mąż pozwanej o tym widział – czuł się być może tym bardziej ośmielony do przedstawienia w takiej formie prośby o zgodę na parkowanie.

Zeznania pozwanej również są wiarygodne i szczere. Wynika z nich – w powiązaniu ze spójnymi w tym zakresie zeznaniami jej byłego męża – że pojazd został przekazany przed spornym parkowaniem do wyłącznego użytku R. O. (1) i pozwana nie miała żadnego wpływu na to, w jaki sposób jest wykorzystywany ani gdzie się znajduje. We właściwym czasie przekazała ona także mężowi informację o pierwszym piśmie skierowanym do niej ze strony powodowej i R. O. zareagował właściwie sam pozostawiając w recepcji budynku A. swój numer telefonu (i odbierając pojazd). Gdyby próbował mataczyć, z pewnością tego by nie uczynił lub w ogóle wypierał się użytkowania pojazdu w spornym okresie – bo te okoliczności też nie są przecież udowodnione pismem – małżonkowie przekazali posiadanie pojazdu także w sposób nieformalny.

Warto odnotować, że świadek R. O. na rozprawie zachowywał się w sposób zasługujący na uznanie, m.in. w trakcie zeznań wyraźnie przeprosił G. C.. Generalnie potwierdza to sposób bycia i charakter tego świadka, poziom jego kultury, spójny zresztą z opisem przedstawionych przez niego zdarzeń. Przedmiot niniejszej sprawy nie jest tego rodzaju, aby świadek miał celowo w tak teatralny sposób narażać na szwank swoją osobistą reputację.

Sąd uznał zeznania G. C. dotyczące twierdzeń o istnieniu na ogrodzeniu spornego parkingu w dniu 21 czerwca 2020 r. (i później) regulaminu parkowania za niewiarygodne – nie mają żadnego potwierdzenia w zobiektywizowanym materiale dowodowym – fotografie (np. 20) nie mają wiarygodnego datowania. Warto zauważyć, że druga strona także przedstawia swoje fotografie – na przeciwieństwo twierdzeń reprezentantki strony powodowej (k. 123). Wyjaśnieniem twierdzeń, że pracownicy budynku, w którym siedzibę ma powoda spółka w rozmowie z G. C. przeczyli rozmowie z R. O. jest prosta – skoro najprawdopodobniej G. C. (jako „szefowa”) – podobnie jak na rozprawie – prezentowała wyraźne niezadowolenie z faktu spornego parkowania, to ów pracownik (pracownica), który rozmawiał z R. O. najpewniej przestraszył się konsekwencji i zaprzeczył, że wyraził zgodę na parkowanie, wiedząc jednocześnie, że praktycznie nie ma żadnych obiektywnych dowodów potwierdzających taką rozmowę. Jednak zeznania G. C. dostarczają pewnego istotnego szczegółu, który może wyjaśniać, dlaczego R. O. dostał zgodę na parkowanie właśnie na tym (jednych z dwóch) parkingów przynależnych do budynku salonu spa – otóż ten właśnie nie był w ogóle zamykany na noc, gdyż znajdował się na nim paczkomat firmy (...) i wydzierżawiający miał obowiązek zapewnić całodobowy dostęp do paczkomatu klientom usług tej firmy. W tymże zresztą zakresie zeznania G. C. napotkały na przeszkodę w logice wywodu, gdyż początkowo G. C. twierdziła, że ów sporny parking jest przeznaczony wyłącznie dla klientów A., a okazało się, że nie jest to cała prawda, gdyż parking był przeznaczony także dla zapewne szerokiej rzeszy klientów I.. Powyższe pozostaje też w rażącej sprzeczności z przedstawionymi przez powódkę fotografiami (obrazującymi napis „Parking dla klientów A.”). W tym kontekście twierdzenie G. C., że klienci I. „domniemanymi” klientami A. zdaniem Sądu jest trudnym do logicznej weryfikacji sofizmatem, względnie wyrazem całkowicie swobodnej elastyczności argumentacji, tracącej związek z rzeczywistymi faktami i jakąkolwiek wartość dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Reasumując, zeznania G. C. są wiarygodne jedynie co do obiektywnego faktu parkowania spornego pojazdu.

Zeznania świadka W. W. – mimo że pochodzą od pracownicy pozwanej – są wiarygodne, potwierdzają, że pozwana zajmowała się wyłącznie prowadzeniem biznesu w zakresie handlu detalicznego wyborami cukierniczymi (jest to kwestia właściwie całkiem oczywista), a sporny pojazd został zakupiony jako zapasowy. Świadek jednak nie wiedziała, kto z tego zapasowego pojazdu korzystał w 2020 r.

Zeznania świadka Ł. M. są niewiarygodne. Świadek był i jest pracownikiem spółki (...). C. i widać wyraźnie, że zeznawał pod presją obecnej na rozprawie „szefowej” (tak bowiem z niewątpliwą atencją tytułował ją w czasie składania zeznań). W jego zeznaniach zwraca uwagę fakt, że z jednej strony stanowczo wypowiadał się o stałym wyeksponowaniu na ogrodzeniu spornego parkingu (...), choć z drugiej stron przyznał, że nie interesował się tą kwestią, bo jako pracownik mógł tam parkować i – co najważniejsze – zazwyczaj parkował i parkuje na zupełnie innym parkingu (na ul. (...)). Ewidentnie więc widać, że tezy świadka co do Regulaminu przy parkingu na ul. (...) są wypowiedziane niejako „na wyrost”, bo z reguły świadek tam pojawia się tam dość rzadko („mniej więcej raz w tygodniu”). Zdaniem Sądu zwykły pracownik mający generalnie prawo do parkowania przy budynku firmy w ogóle nie zwraca uwagi na takie elementy, jak to, czy regulamin widnieje na ogrodzeniu i dlatego twierdzenie świadka, że regulamin tam „zawsze wisiał” (przy ul. (...)) w tym kontekście jest więc rodzajem imperatywnej formuły werbalnej mającej wyjść naprzeciw potrzebom procesowym podmiotu, od którego na co dzień jest zależny jako pracownik. Poczucie lojalności w stosunku pracodawcy najczęściej przeważa nad prawdomównością świadków.

Kwalifikacja prawna

Po pierwsze, z materiału dowodowego i stanowczych ustaleń faktycznych Sądu wynika, że pomiędzy dysponentem spornego gruntu a R. O. doszło do zawarcia ustnej umowy obejmującej zgodę na bezpłatne zaparkowanie spornego pojazdu na czas nieoznaczony (z uwzględnieniem po stronie użyczającego art. 97 k.c., osoby czynnej w lokalu przedsiębiorstwa), a umowę tę należałoby zakwalifikować jako umowę użyczenia w rozumieniu art. 710 k.c. lub umowę nienazwaną o zbliżonych do niej cechach konstrukcyjnych. To rodzi dwie konsekwencje po pierwsze, niezależnie od kwestii legitymacji biernej – niezasadnym jest w takiej sytuacji żądanie od kogokolwiek zapłaty z tytułu odpowiedzialności kontraktowej ani też – co w tej sytuacji oczywiste – z tytułu wynagrodzenia za bezumownego korzystania z rzeczy (co w takim wariancie nie miało w ogóle miejsca).

Sąd dostrzega fakt, że w pewnym momencie G. C. wysłała do D. O. wezwanie do natychmiastowego zabrania pojazdu i zapłaty 200 zł za każdą dobę (doręczono adresatce 2 lipca 2020 r.). Interpretacja tego oświadczenia woli jest złożona. Skoro sąd ustalił, że kilka dni wcześniej doszło do zawarcia ważnej wspomnianej nieformalnej umowy użyczenia na czas nieoznaczony, to traktowanie żądanie zapłaty wynagrodzenia od daty zawarcia umowy jawi się jako próba negowania faktu w ogóle jej dojścia do skutku i winna być uznana za rażące nadużycie prawa (art. 5 k.c.). W piśmie tym G. C. nie przedstawia bowiem żadnego usprawiedliwienia, co istotnego zmieniło się po dniu 21 czerwca 2020 r. w kwestii możliwości parkowania tego pojazdu, poza arbitralną zmianą woli właściciela gruntu. Można więc zdaniem Sądu traktować powyższe jedynie jako wypowiedzenie umowy ze skutkiem na przyszłość, choć – o czym wówczas G. C. nie wiedziała – pismo to było wadliwie zaadresowane, bowiem D. O. nie była stroną tej umowy i nie była odpowiedzialna za sposób parkowania pojazdu przekazanego do wyłącznego użytku męża, z którym miała rozdzielność majątkową. W materiale dowodowym nie ma precyzyjnej informacji, kiedy D. O. przekazała ów dokument mężowi, który po pewnym czasie (po prawie całym miesiącu) stawił się na miejscu, przekazał swój numer telefonu i faktycznie zabrał pojazd. Niespornym jest, że pozwana mogła dość szybko przekazać informacje z tego pisma mężowi, choć tłumaczyła, że w tamtym czasie „mijała się w życiu” z nim (później nastąpił rozkład pożycia i rozwód). Jednakowoż z jej zeznań w ogóle nie wynika, aby zrobiła to z jakimkolwiek opóźnieniem. Być może część (albo całość) odpowiedzialności za opóźnienie w reakcji na otrzymaną informacje o stanowisku właściciela gruntu ponosi R. O. (1), który – jak sam przyznał – przebywał wówczas głównie poza T.. Taka wersja jest zdaniem Sądu najbardziej prawdopodobna. Reasumując, nie ma wyraźnego i przekonującego dowodu, że to D. O. opóźniła się lub zwlekała z poinformowaniem męża o piśmie G. C. z 1 lipca 2020 r. To zaś oznacza, że nie może ona odpowiadać także jako odpowiedzialna odszkodowawczo niejako „pośrednio” za zbyt długie parkowanie pojazdu po wadliwie zaadresowanej przez G. C. próbie wypowiedzenia umowy użyczenia. Inną kwestią jest to, że – z obiektywnego punktu widzenia – D. O. w ogóle nie miała prawnego ani moralnego obowiązku przekazywania treści tego pisma właściwemu adresatowi, mogła ograniczyć się nawet do poinformowania G. C. o rzeczywistym statusie pojazdu w kontekście jego wyłącznego posiadacza. Niemniej jednak z materiału dowodowego po stronie pozwanej w omawianym kontekście nie ma żadnego zawinionego zaniedbania rodzącego podstawy do poszukiwania jej odpowiedzialności odszkodowawczej.

Drugą z konsekwencji ustalonego stanu faktycznego jest stwierdzenie braku legitymacji biernej po stronie pozwanej D. H. (poprzednio: O.). Pojazd stanowił majątek osobisty pozwanej, nie służył w ogóle do zaspokajania potrzeb rodziny (był to zapasowy, specjalistyczny pojazd dostawczy firmy cukierniczej prowadzonej przez pozwaną), parkowanie samo w sobie też nie stanowiło – co dość oczywiste – czynności zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny ( vide art. 30 k.r.o.) – pojazd wykorzystywał R. O. na potrzeby obsługi innej niż prowadzona przez małżonkę działalności gospodarczej. Na mocy nieformalnej umowy pojazd został użyczony na czas nieoznaczony R. O., który używał go bez żadnego porozumienia z właścicielką i mógł co do niego samodzielnie zawierać wszelkie umowy związane z jego użytkowaniem, postojem, parkowaniem, myciem, podnajmem itd. Pozwana D. H. nie jest więc w ogóle odpowiedzialna finansowe za skutki parkowania tego pojazdu w czasie trwania tej umowy, gdyż nie była jego użytkownikiem lub osobistym beneficjentem takiego a nie innego sposobu użytkowania w tym czasie. Konstrukcja kodeksowych norm o ochronie własności (art. 222-231 k.c.) kieruje je przeciwko każdej osobie (sprawcy), która narusza prawa właściciela, niezależnie od stanu prawnorzeczowego narzędzia (przedmiotu), którym się posługuje lub który w danym wypadku skutkował naruszeniem własności. Innymi słowy – liczy się to, kto dokonał naruszenia, a nie to, kto jest właścicielem przedmiotu, którym sprawca naruszenia się posłużył. Tak więc to, kto jest właścicielem spornego pojazdu w tym kontekście prawnym nie ma żadnego znaczenia, a dla oceny spełnienia lub niespełnienia przesłanek ochrony prawa własności ów pojazd mógł równie dobrze stanowić tzw. rzecz niczyją. Natomiast, gdyby w ogóle rozpatrywać odpowiedzialność pozwanej na gruncie deliktowym, to wobec przekazania pojazdu w posiadanie zależne R. O. – także nie zachodzi ona po jej stronie z racji treści art. 436 § 1 zdanie drugie k.c.

W obliczu powyższych konkluzji i ocen prawnych zbędna jest ocena roszczenia pod kątek skuteczności dowodzenia wysokości roszczenia i dotyczące tej materii dowody.

Mając powyższe powództwo oddalono na mocy: art. 710 k.c., art. 471 k.c. a contrario, art. 436 § 1 zdanie drugie k.c., art. 224-225 k.c. a contrario (punkt I. sentencji).

Koszty

Powodowa spółka jako przegrywająca proces, jest obowiązana zwrócić pozwanej koszty z odsetkami, na które składa się: opłata za czynności adwokackie w stawce minimalnej (1.800 zł, § 2 pkt 4 rozp. MS z dn. 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie, ze zm.), opłata skarbowa od pełnomocnictwa (17 zł) – z odsetkami – art. 98 k.p.c. (punk II. sentencji).

W punkcie III. na mocy art. 98 k.p.c. w zw. z art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazano ściągnąć od przegrywającej powódki nieuiszczone koszty sądowe stanowiące niezaliczkowaną część wynagrodzenia biegłej (313,76 zł).