Sygnatura akt II AKa 239/23
Dnia 6 marca 2024 r.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący sędzia SA Jerzy Skorupka (spr.)
Sędziowie: SA Piotr Kaczmarek
SA Maciej Skórniak
Protokolant: Wiktoria Dąbrowicz
przy udziale prokuratora Prokuratury (...) Jerzego Prędoty
po rozpoznaniu 6 marca 2024 r. sprawy
S. M. oskarżonego o czyn z art. 280 § 2 k.k.
M. G. oskarżonego o czyn z art. 280 § 2 k.k.
na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonych
od wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze
z 29 marca 2023 r. sygn. akt III K 82/22
I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;
II. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. H. 1200 zł, w tym należny podatek od towarów i usług, tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu w postępowaniu odwoławczym;
III. zwalnia oskarżonych z obowiązku uiszczenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, poniesionymi wydatkami obciążając Skarb Państwa.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wyrokiem z 29 marca 2023 r., III K 82/22:
I. uznał oskarżonego S. M. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt I części wstępnej wyroku, to jest zbrodni z art. 280 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 280 § 2 k.k. wymierzył oskarżonemu S. M. karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności,
II. na podstawie art. 41a § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego S. M. zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego N. B. na odległość 50 metrów oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym N. B. przez okres 3 (trzech) lat,
III. uznał oskarżonego M. G. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt II części wstępnej wyroku, to jest zbrodni z art. 280 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 280 § 2 k.k. wymierzył oskarżonemu M. G. karę 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,
IV. na podstawie art. 41a § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego M. G. zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego N. B. na odległość 50 metrów oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym N. B. przez okres 3 (trzech) lat,
Ponadto, sąd rozstrzygnął o dowodach rzeczowych, zaliczeniu tymczasowego aresztowania i kosztach postępowania.
Wyrok zaskarżył w całości obrońca S. M. adw. P. H. zarzucając:
1. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, tj. art. 7 KPK w zw. z art. 410 KPK przez dowolną i fragmentaryczną ocenę dowodów, co skutkowało uznaniem oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu, gdy zdarzenie zostało zainicjowane przez pokrzywdzonego, który zaproponował oskarżonym zarobek, jeżeli będą udawać, że doszło do rozboju;
2. rażącą niewspółmierność kary z uwagi na wymagania co do szkodliwego odziaływania sankcji karnej, które wskazują na konieczność zastosowania kary łagodniejszej, która spełni cel w postaci społecznego oddziaływania oraz zadania represyjno-wychowawcze wobec oskarżonego.
We wniosku odwoławczym skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie, przez wymierzenie mu łagodniejszej kary.
I. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 7 KPK w zw. z art. 410 KPK przez:
1. wadliwą ocenę dowodu z zeznań N. B. wyrażającą się w uznaniu ich za wiarygodne;
2. wadliwą ocenę wyjaśnień oskarżonych M. G. i S. M. wyrażającą się w uznaniu ich za niewiarygodne, gdy przedstawiają one spójną wersję zdarzenia i wskazują na znajomość z pokrzywdzonym;
3. wadliwą ocenę zeznań N. G. i M. S.;
II. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który mógł mieć wpływ na jego treść przez przyjęcie, że pokrzywdzony na początku mógł nie rozpoznać oskarżonych, gdy P. S., D. D. (1) i M. M. (3) podali, że oskarżeni rozmawiali z oskarżonym na stopie koleżeńskiej, a P. S. podał, że pokrzywdzony rozmawiał z M. G. w galerii handlowej.
We wniosku odwoławczym skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zważył co następuje.
Apelacje są niezasadne. Wspólną osią obu apelacji jest teza, że oskarżeni i pokrzywdzony dobrze się znali. Gdy krytycznej nocy oskarżeni przyszli do kasyna, w którym pracował pokrzywdzony, ten zaproponował im upozorowanie napadu rabunkowego i podzielenie się zabranymi pieniędzmi. Z wyjaśnień oskarżonych forsowanych w obu apelacjach wynika zatem, że pokrzywdzony miał zamiar ukraść pieniądze znajdujące się w kasynie, a oni mieli współdziałać w popełnieniu tego przestępstwa w roli współsprawców, a przynajmniej pomocników, dzieląc się skradzionymi pieniędzmi. Musieli mieć przy tym świadomość, że pokrzywdzony będzie musiał zawiadomić ochronę i policję o dokonanym napadzie, aby uwolnić się od odpowiedzialności karnej za kradzież pieniędzy. W interesie oskarżonych było zatem zachowanie w tajemnicy ich tożsamości, gdyż pozbawione sensu byłoby przystąpienie do przestępstwa zaproponowanego przez pokrzywdzonego ze świadomością, że ten od razu wyda ich policji.
Niezależnie od braku spójności i konsekwencji w przedstawianiu przez oskarżonych wymienionej wersji zdarzenia oraz niezgodności z wieloma dowodami ujawnionymi w sprawie, wyjaśnieniom oskarżonych i fałszywości przedstawionej przez nich wersji zdarzenia przeczy zachowanie pokrzywdzonego, co zasadnie ustalił sąd pierwszej instancji. Pokrzywdzony wszak od samego początku konsekwentnie twierdził, że zna sprawców rozboju. Takie informacje przekazał pracownikom ochrony, którzy pierwsi zjawili się na miejscu zdarzenia, a później policji prokuratorowi. Pokrzywdzony przez cały czas twierdził też, że został obezwładniony gazem łzawiącym. Gdyby pokrzywdzony ukartował napad rabunkowy na kasyno nie wskazałby policji jego sprawców, gdyż mogliby oni ujawnić jego rzeczywisty zamiar, a wtedy cały plan nie powiódłby się.
Zważyć zatem należy, że na rozprawie w dniu 9 stycznia 2023 r. funkcjonariusz policji N. G. zeznał, że pamięta, że pokrzywdzony miał zaczerwienione oczy od gazu pieprzowego. Mówił, że słabo widzi. Świadek nie podawał mu soli fizjologicznej. Ze sporządzonej wtedy notatki wynika, że pokrzywdzony mówił, że zna sprawców, gdyż przychodzili do jego pracy.
Natomiast na rozprawie w dniu 29 marca 2023 r. P. G. będący pracownikiem ochrony zeznał, że gdy przyjechał na miejsce zdarzenia, pracownik kasyna nie chciał otworzyć drzwi, „bo bał się, że wrócili”. Nic nie widział, gdyż był zagazowany. Miał łzawiące oczy. Chodził po omacku. Nie mógł odnaleźć się na miejscu. Powiedział, że został napadnięty i zabrano mu kasetkę z pieniędzmi. Po około 30 minutach przyjechała policja. Zdarzenie miało miejsce w kasynie przy ul. (...). Pokrzywdzonym był młody chłopak. Mówił, że wie kim są sprawcy, bo często przychodzili do kasyna. Mówił, że „został potraktowany gazem”. Świadek podał, że kontaktując się z dyżurnym przekazał, że chłopak nic nie widzi i jest na miejscu, nie ma kontaktu ze swoją firmą.
Na tej samej rozprawie, drugi z pracowników ochrony, R. W. podał, że na miejscu zdarzenia był pracownik kasyna, który został napadnięty i obezwładniony gazem. Udzieli mu pomocy. Interwencja była około godz. 4 lub 5 w nocy. Pokrzywdzony nie mógł patrzeć, bo był odurzony gazem. Razem z dowódcą pomogli mu przemyć twarz. Nie wzywali pogotowia ratunkowego. Pokrzywdzony mówił, że było dwóch sprawców, a jeden z nich użył gazu. Wspominał coś o pieniądzach. Był w szoku. Nie wiedział, co się dzieje.
Pokrzywdzony nigdy nie ukrywał, że zna oskarżonych, choć wbrew apelacjom nie była to zażyła znajomość, a tym bardziej przyjacielska. Wynikała ona stąd, że z oskarżonym M. G. chodził do jednej szkoły podstawowej, a po latach obaj oskarżeni przychodzili do kasyna, w którym pracował, oferując przy okazji do kupienia różne rzeczy pochodzące prawdopodobnie z kradzieży.
N. B. przesłuchany 16 grudnia 2021 r., o godz. 8.40 zeznał wszak, że poprzedniego dnia rozpoczął pracę o godz. 19.00. Ostatni klienci wyszli około godz. 2.30. Około godz. 3.00 do kasyna przyszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał na twarzy maseczkę. Nie znał ich, ale kojarzył z widzenia. Widział ich wiele razy w punkcie przy ul. (...) na (...). Przychodzili też do punktu przy ul. (...). Nie wie, jak się nazywają, ale kojarzy ich z widzenia. Gdy przychodzili do podanych miejsc, to zazwyczaj mieli coś do sprzedania, tj. alkohol, perfumy, słodycze. Zawsze były to jakieś droższe artykuły i proponowali ich kupno za połowę ceny w sklepie. Domyślał się, że prawdopodobnie rzeczy pochodzą z kradzieży. Świadek podał, że niższy z mężczyzn około półtora miesiąca wstecz chciał mu dać golarkę w zastaw. Tak długo go męczył, że w końcu wziął ją za 60 zł. Potem nie mógł odzyskać pieniędzy. W końcu, tydzień wcześniej odzyskał 50 zł. Gdy wymienieni mężczyźni usiedli przy automatach, podszedł do nich i powiedział, że nie ma pieniędzy. Poczęstował ich papierosem i niższy zapalił. Chciał mieć z nimi dobry kontrakt. W pewnym momencie poprosili o zamówienie taksówki i około godz. 3.14 zadzwonił do (...). Gdy wyszli zaczął sprzątać lokal. Po chwili wyższy z mężczyzn wrócił. Otworzył mu drzwi. Ten stał w drzwiach i mówił, że ma do sprzedania damskie perfumy. Zaczęli go pytać o pieniądze. W pewnym momencie zobaczył, że niższy z mężczyzn trzyma w ręku nóż. Nie wykonywał nim żadnych ruchów. Mówił, że matce ukradł pieniądze i musi oddać. Nie krzyczeli. Obaj mówili spokojnie. Mówili, żeby dał im pieniądze i będzie OK, że jak da dobrowolnie, to mu się nic nie stanie. Według świadka to była groźba. Zrozumiał, że go pobiją. Drugi z mężczyzn miał w ręku kawałek deski. Stali przy nim, jeden z nożem, a drugi z deską. Gdy powiedział, że nie ma pieniędzy, został uderzony deską w nogę, a po chwili drugi raz też w nogę. Potem został „psiknięty” dwa razy gazem w twarz, który znajdował się w lokalu, dla samoobrony. Od tego momentu nic nie widział. Powiedział, że pieniądze są w szafce pod telewizorem. Gdy mężczyźni wybiegli z lokalu włączył alarm. Po dojściu do siebie stwierdził, że w szafce nie ma około 1000 zł (k. 10-11).
Po zatrzymaniu M. G. znaleziono przy nim cztery banknoty, w tym jeden 100 zł i trzy po 50 zł (k. 25-27), a przy S. M. - gaz pieprzowy oraz sześć banknotów o łącznej wartości 260 zł, w tym pięć po 50 zł i jeden po 10 zł (k. 30-32).
W czasie kolejnego przesłuchania w dniu 16 grudnia 2021 r., o godz. 13.36 N. B. podał, że nie zna z nazwiska napastników, ale zna ich z widzenia, gdyż przychodzili do lokali, w których pracował. Z jednym z nich miał kontakt, gdy chciał odzyskać 60 zł. Po okazaniu mu pojemnika z gazem, który został znaleziony podczas przeszukania osoby S. M., świadek podał, że jest to gaz, który był na wyposażeniu lokalu (s. 36).
Tego samego dnia, o godz. 14.25 przeprowadzono czynność okazania osób i w paradzie czterech mężczyzn N. B., bez cienia wątpliwości rozpoznał M. G. (k. 41-42), a na okazanej tablicy poglądowej – wizerunek (zdjęcie) S. M. (k. 45-46).
S. M. przesłuchany w charakterze podejrzanego w dniu 16 grudnia 2021 r. podał, że w sklepie (...) ukradł szczoteczki elektryczne do zębów i maszynkę go golenia (k. 52-53). Następnego dnia, będąc przesłuchiwany przez prokuratora podał, że 16 grudnia 2021 r. z M. G. poszedł do kasyna. Grali na automatach i przegrali postawione pieniądze. W lokalu był N. B., którego znał z innych salonów. Powiedział, że jeżeli chcą zarobić, to muszą udawać, że go uderzą deską, która stała w pokoiku obok łóżka, po czym wyjął pieniądze z szafki i każdemu dał po 500 zł w banknotach po 10, 20 i 50 zł. Resztę schował do plecaka. Kazał zabrać gaz (k. 68-69).
Natomiast M. G. przesłuchany 17 grudnia 2021 r. wyjaśnił, że poprzedniego dnia przed północą był z S. M. u znajomych, tj. D. D. (2), A. O. i N. P.. Po północy S. dostał od swojej matki 300 zł i pojechali do kasyna przy ul. (...), gdzie zostali zatrzymani o godz. 8.00. Nie byli w kasynie przy ul. (...). Zna N. B. (k. 71-72).
Odnotować należy, że w telefonie M. G. ujawniono następującą korespondencję: „objebałem mordo kasyno z 30 min temu”, „szybki strzał”, „oby nas nie połapali bo nam nogi połamią […] to już nie jest kradzież w sklepie”, „a ile tam było”, „10 k”, „ogólnie na 3 poszło bo tam taki znajomy nasz na zmianie był akurat. I poznał nas. Od razu”, „siedliśmy do maszyn. Wrzuciliśmy 5. Zarajaliśmy z nim peta. Wyszliśmy i się wróciłem i go nakręciliśmy” (k. 189-190).
Oceniając wyjaśnienia oskarżonych sąd pierwszej instancji celnie podniósł, że M. G. zmienił swoje wyjaśnienia po zapoznaniu się z wyjaśnieniami S. M., choć i wtedy nie były one z nimi zgodne. W dalszej części sąd drobiazgowo objaśnił wszystkie rozbieżności w wyjaśnieniach oskarżonych, zwracając też uwagę na ich niezgodność z zeznaniami P. G. i R. W., których zeznania znajdują potwierdzenie w karcie interwencji z 16 grudnia 2021 r., godz. 5.20, w której odnotowano, że „grupa interwencyjna asystowała N. B., bo ten nie widział na oczy” (s. 10 uzasadnienia).
W drobiazgowy sposób sąd pierwszej instancji ocenił także zeznania pokrzywdzonego oraz wszystkich świadków, ujawniając nie tylko wewnętrzne sprzeczności w ich zeznaniach, ale także niezgodności z wyjaśnieniami obu oskarżonych.
Wbrew apelacjom, nie ma merytorycznych podstaw do zaaprobowania sformułowanych tam zarzutów. Ujawnione na rozprawie dowody sąd ocenił swobodnie, uwzględniając okoliczności przemawiające na korzyść, jak na niekorzyść oskarżonych. Zasadnie sąd uznał zeznania pokrzywdzonego za wiarygodne, gdyż są one spójne i konsekwentne, a przede wszystkim wsparte zeznaniami P. G. i R. W., którzy pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia zaalarmowani przez pokrzywdzonego oraz funkcjonariusza policji N. G.. Z zeznań tych świadków, których nie podważa relacja M. S. wynika, że pokrzywdzony został spryskany gazem łzawiącym, gdyż nie widział, „chodził po omacku”, „nie mógł odnaleźć się na miejscu”, miał zaczerwienione oczy. W czasie czynności dowodowych przeprowadzonych na policji nie znaleziono przy pokrzywdzonym oraz w jego plecaku pieniędzy, które mogłyby pochodzić z kradzieży z kasyna. Pokrzywdzony od początku, konsekwentnie i stanowczo twierdził, że zna sprawców napadu, choć nie po nazwisku. Rozpoznał „na żywo” M. G. oraz na zdjęciu S. M.. Nie ukrywał, że wcześniej „kupił” od S. M. męską golarkę oraz okoliczności odzyskania wydanych pieniędzy, a także okoliczności innych zdarzeń, w których spotykał się z oskarżonymi.
Sąd meriti prawidłowo ocenił też wyjaśnienia oskarżonych, uznając je za niewiarygodne, gdyż są one wzajemnie sprzeczne, a przede wszystkim sprzeczne z zeznaniami pokrzywdzonego, pracowników ochrony i funkcjonariuszy policji. W wyjaśnieniach oskarżonych zwrócić należy uwagę na jeszcze jeden szczegół dostrzeżony przez sąd meriti. Otóż, w ich pierwszych wyjaśnieniach nie ma mowy o użyciu gazu łzawiącego, a jedynie deski. Pokrzywdzony miał im powiedzieć, że mają udawać, że uderzają go deską, a nie mówił, że mają użyć gazu. Dla upozorowania przestępstwa rozboju „udawanie” uderzenia deską nie miało żadnego znaczenia, w przeciwieństwie do użycia gazu łzawiącego. Dopiero w dalszych wyjaśnieniach oskarżeni podali, że na prośbę pokrzywdzonego użyli gazu, ale nie wobec niego, tylko „popsikali” po kantorku.
Wbrew apelacji M. G., obie skargi nie są też spójne. Co prawda, wynika z nich, że oskarżeni znali się z pokrzywdzonym, ale temu pokrzywdzony nie zaprzecza. Waloru wiarygodności nie przydali wyjaśnieniom oskarżonych ich znajomi, którzy potwierdzili fakty podane przez pokrzywdzonego.
W efekcie, podniesione w obu apelacjach zarzuty dotyczące obrazy przepisu art. 7 KPK przez dowolną ocenę wyjaśnień oskarżonych oraz zeznań pokrzywdzonego i występujących w sprawie świadków, sąd odwoławczy uznał za niezasadne, tak samo, jak zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Fakty istotne dla rozstrzygnięcia o przedmiocie procesu i odpowiedzialności oskarżonych, sąd a quo ustalił na podstawie wszystkich dowodów ujawnionych na rozprawie głównej, ocenionych swobodnie, stosownie do dyrektywy określonej w art. 7 KPK. W rozpoznawanych skargach nie wykazano, aby sąd pominął jakiś dowód bądź ustalił fakty na podstawie dowodów, które nie zostały ujawnione na rozprawie, albo też ustalił fakty, choć nie wynikały one z danego dowodu.
Niezasadny jest również zarzut rażącej niewspółmierności kary wymierzonej S. M.. W drugiej apelacji taki zarzut nie został podniesiony. Mając jednak na względzie wskazany w skardze zakres zaskarżenia, sąd odwoławczy ocenił także prawidłowość kary wymierzonej M. G..
W apelacji S. M. podniesiono, że wymierzona mu kara jest rażąco surowa, gdyż kwota zabranych pieniędzy nie była duża, pokrzywdzony nie odniósł większych obrażeń, a oskarżony jest młodym człowiekiem. Sąd pierwszej instancji zasadnie jednak uznał, że wymienione okoliczności nie mogą być ocenione jako łagodzące. Okoliczność, że oskarżeni zabrali jedynie 1000 zł wynikała stąd, że w kasynie nie było w tamtym czasie więcej pieniędzy, a brak spowodowania obrażeń ciała pokrzywdzonego skutkował pominięciem w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonym stosownej normy prawa karnego. Umknęło też skarżącemu, że pomimo młodego wieku, S. M. był już wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Zasadnie więc ustalił sąd meriti, że w stosunku do tego oskarżonego nie występują okoliczności łagodzące, a mając na względzie stopień szkodliwości społecznej czynu, stopień winy oraz motywacją i sposób zachowania tego oskarżonego, a także sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie po jego popełnieniu, wyrażające się w pomówieniu pokrzywdzonego i próbie wmanewrowania go w przestępstwo, wymierzona mu kara odpowiada ogólnym i szczególnym dyrektywom, określonym w art. 53§1 i 2 KK.
W taki sam sposób należy ocenić karę wymierzoną M. G., wobec którego sąd a quo uwzględnił dotychczasową niekaralność jako okoliczność łagodzącą. W konsekwencji, brak jest podstaw do kwestionowania kary wymierzonej obu oskarżonym.
Mając na względzie powyższe okoliczności, orzeczono jak na wstępie.
Piotr Kaczmarek |
Jerzy Skorupka |
Maciej Skórniak |