Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 240/23

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

1.1.  Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 10 maja 2022 r., sygn. akt III K 378/22

1.2.  Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☒ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

1.3.  Granice zaskarżenia

1.1.1.  Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

1.1.2.  Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

1.4.  Wnioski

Uchylenie

Zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami
przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

1.5.  Ustalenie faktów

1.1.3.  Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.1.1.

1.1.4.  Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.2.1.

1.6.  Ocena dowodów

1.1.5.  Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1.1.6.  Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

3.  STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

Apelacja obrońcy oskarżonego:

1. obrazy przepisów prawa procesowego, tj. art. 4 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k., mającej istotny wpływ na treść wyroku, poprzez przekroczenie przez Sąd granicy swobodnej oceny dowodów i dowolne przyjęcie, iż oskarżony działał z zazdrości o konkubinę oraz odmówienie wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim podawał przyczyny kłótni z pokrzywdzonym, podczas gdy kłótnia oskarżonego z pokrzywdzonym miała tło natury politycznej, gdyż pokrzywdzony obrażał i przeklinał Polaków pomagającym Ukraińcom, Gruzinów, cywilów walczących w Abchazji oraz kobiety, a ponadto pokrzywdzony uderzył oskarżonego,

2. obrazy przepisów prawa procesowego, tj. art. 4 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k., mającej istotny wpływ na treść wyroku, poprzez przekroczenie przez Sąd I instancji granicy swobodnej oceny dowodów i uznanie za wiedzę powszechną znajomość kultury oraz temperamentu obywateli Gruzji i przyjęcie, że Gruzini działają z zazdrości o kobietę w typowo agresywny sposób, podczas gdy brak jest podstaw przyjęcia, że znajomość cech mentalności danych narodowości należy do wiedzy powszechnej, a nadto, iż generalnie gruzińskich mężczyzn cechuje agresywne działanie z zazdrości o kobietę,

3. błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, poprzez błędne ustalenie strony podmiotowej czynu, poprzez przyjęcie, iż oskarżony działał z zamiarem wyrządzenia pokrzywdzonemu krzywdy fizycznej i liczył się z tym, że może wywołać swoim działaniem nawet chorobę realnie zagrażającą życiu i zdrowiu pokrzywdzonego, podczas gdy oskarżony działał w afekcie - pokrzywdzony swoim zachowaniem prowokował oskarżonego, obrażał oskarżonego, przeklinał, obrażał i przeklinał Polaków pomagającym Ukraińcom, Gruzinów, cywilów walczących w Abchazji oraz kobiety, a ponadto uderzył oskarżonego.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Pomijając formalną prawidłowość podniesionych zarzutów (np. wadliwego jednoczesnego podniesienia zarzutów obrazy art. 7 k.p.k. i błędu w ustaleniach faktycznych w sytuacji, gdy uwzględniając występowanie uchybień pierwotnych i wtórnych, błąd w ustaleniach faktycznych występuje jedynie wówczas gdy pomimo prawidłowej oceny dowodów, a więc braku obrazy art. 7 k.p.k. sąd poczyni błędne ustalenia faktyczne, oczywiście w zakresie tych samych lub powiązanych ze sobą wydarzeń) stwierdzić należy, że nie zasługiwały one na uwzględnienie.

I tak, nie sposób było zgodzić się z apelującym w tej części, w której wskazywał na obrazę art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. poprzez „dowolne przyjęcie, iż oskarżony działał z zazdrości o konkubinę”. Wprawdzie rzeczywiście oskarżony wskazywał na polityczne tło zajścia i obrażanie przez pokrzywdzonego obywateli Polski, Ukrainy czy mieszkańców Abchazji, ale zasadnie Sąd I instancji wyjaśnieniom oskarżonego w tym zakresie nie dał wiary. Po pierwsze bowiem, co apelujący zupełnie pomijał, oskarżony w swoich wyjaśnieniach nie był konsekwentny. Jakkolwiek o politycznym tle zajścia mówił cały czas, to już sam przebieg zajścia opisywał różnie. Początkowo bowiem twierdził, że po obraźliwych słowach pokrzywdzonego uderzył go, nie wie ile razy, pokrzywdzony spadł z krzesła, powiedział „już wystarczy”, następnie usiadł ponownie na krześle, by po chwili upaść i zacząć drgać (k. 134-135). W czasie posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania nie prostował powyższych wypowiedzi tylko stwierdził, że tak wyszło, nie jest zabójcą (k. 145) by na rozprawie odmiennie opisać przebieg zajścia stwierdzając, że po obraźliwych słowach pokrzywdzonego powiedział do niego aby wyszedł, obydwaj wstali, on popychał pokrzywdzonego w stronę wyjścia, pokrzywdzony zaś najpierw uderzył go otwartą dłonią w twarz, a później pięścią w brzuch oraz obraźliwie wypowiedział się na temat matki oskarżonego, co spowodowało, że ten ostatni uderzył pokrzywdzonego pięścią w lewe oko i dalszych uderzeń nie pamięta (k. 628v-630). Podobnie różnie oskarżony przedstawiał udział w zajściach N. K. (1). Najpierw bowiem twierdził, że ta w chwili zadawania ciosów była w łazience, a jak z niej wyszła i zobaczyła co się stało to krzyczała do niego co zrobił (k. 134-35) by na rozprawie (k. 628v-630) stwierdzić, że N. K. (1) spała, a on ją obudził dopiero gdy po zajściu i opuszczeniu mieszkania, po jakimś czasie do niego powrócił. Oskarżony różnie przedstawiał także kwestię opuszczania przez siebie mieszkania Najpierw bowiem (k. 134-135) twierdził, że wyszedł z mieszkania dopiero po godzinie by wezwać pomoc i do czasu jej nadejścia do mieszkania nie wracał, a później (k. 628v-630) wyjaśnił, że zaraz po zadaniu ciosów i podniesieniu się (o własnym upadku wcześniej nie mówił) ubrał buty i wyszedł z mieszkania, nie wie czemu, a powrócił do niego po 30 minutach, zobaczył, że pokrzywdzony nie żyje, obudził N. K. (1) i wyszedł z mieszkania wezwać pomoc. Skoro zatem oskarżony co do tylu i to kluczowych elementów zajścia zmieniał wersje, to nie sposób było dać mu wiary co do tła konfliktu, zwłaszcza że sposób wyjaśnienia przez oskarżonego rozbieżności w jego relacjach by wręcz naiwny. Na rozprawie po odczytaniu mu wcześniejszych jego wyjaśnień stwierdził, że nie wie czemu tak zostało zapisane w odczytanym protokole, obecnie pamięta lepiej, nie prostował również powyższych rozbieżności w czasie posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania bo zrozumiał, że sprawa i tak się skończy w sądzie i niczego to nie zmieni. Pomijając to, iż oczywistym jest, iż wraz z upływem czasu zapomina się pewne okoliczności, a nie pamięta je lepiej, stwierdzić należy, że elementarne zasady logiki i doświadczenia życiowego, które stanowią istotne czynniki oceny dowodów, wykluczają sytuację w której dana osoba zdając sobie sprawę ze skutków swojego działania i jego konsekwencji prawnych, nie przedstawiałaby od razu korzystnych dla siebie okoliczności i czekała z tym dopiero do rozprawy, co wiązało się przecież długotrwałą izolacją. Ponadto, od początku wypowiedzi oskarżonego nie znajdowały potwierdzenia co do wskazywanego przez niego czasu zgonu pokrzywdzonego (zeznania B. N. i M. C.) czy mechanizmu powstania obrażeń (protokół sekcji zwłok). Oczywiste zatem było, że wyjaśnienia oskarżonego, jak zasadnie przyjął to Sąd I instancji jawiły się jako wiarygodne jedynie w tym zakresie, w którym były zgodne z ustalonym stanem faktycznym. Odwołanie się w tej sytuacji przez apelującego do ich treści w zakresie tła zajścia było zabiegiem zupełnie nieskutecznym. Słusznie przy tym Sąd I instancji wskazał na zeznania M. P., która nie mając początkowo świadomości ewentualnego znaczenia jej wypowiedzi, wyraźnie stwierdziła w toku postępowania przygotowawczego, że N. K. (1) powiedziała jej, iż oskarżony i pokrzywdzony pokłócili się o nią (na rozprawie nieco złagodziła, ewidentnie w celu pomocy oskarżonemu, treść tej wypowiedzi stwierdzając, że to Gruzini mieli N. K. (1) powiedzieć, że do zajścia doszło z jej powodu, z zazdrości o nią). Co więcej, także sama N. K. (1) w toku śledztwa podała, że po zajściu oskarżony powiedział do niej, że wszystko to jej wina (k. 450v-451). Zgodność owych wypowiedzi, przy jednoczesnej wskazanej wyżej niekonsekwencji oskarżonego w wielu i to zasadniczych kwestiach, w pełni zatem uprawniała Sąd I instancji do dania wiary relacjom N. K. (1) i M. P. w tym zakresie, w którym zgodnie wskazywały na to, że osoba tej pierwszej była przyczyną zajścia. Bez znaczenia były przy tym wywody obrońcy oskarżonego wskazujące na prowadzenie rozmów pomiędzy pokrzywdzonym i oskarżonym w języku gruzińskim, którego N. K. (1) nie rozumiała i co miało wskazywać na to, że nie mogła znać tła zajścia. N. K. (1) wyraźnie bowiem stwierdziła, że po zajściu, jeszcze przed przyjazdem policji, oskarżony powiedział do niej, że to jej wina. W tej sytuacji kwestia braku znajomości języka gruzińskiego przez N. K. (1) i ewentualnego niezrozumienia rozmowy oskarżonego i pokrzywdzonego traciła na znaczeniu. Zresztą nie sposób przyjąć, że oskarżony zaraz po zajściu, jeszcze przed przyjazdem policji, nieprawdziwie podawał N. K. (1) przyczynę konfliktu. Jako zaś niczym niepoparte spekulacje należało uznać twierdzenia apelującego na temat tego, że być może N. K. (1) uważała, że wskazanie jej osoby jako przyczyny zajścia przedstawi ją w korzystniejszym świetle w oczach znajomej. Pomijając wskazane wyżej okoliczności, dodać należy, że elementarne zasady doświadczenia życiowego wykluczają możliwość przyjęcia, iż kobietę w lepszym światle miał stawiać fakt pokłócenia się o nią przez oskarżonego i pokrzywdzonego i w to w realiach związku w jakim pozostawała.

Zbędne natomiast było odnoszenie się do wywodów apelującego na temat przyjęcia przez Sąd I instancji, że znajomość kultury i temperamentu Gruzinów prowadzi do wniosku, że ci w sytuacji zazdrości o kobietę działają w sposób agresywny. Żadne takie stwierdzenie nie znalazło się bowiem w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, a tym samym nie sposób nie tylko stwierdzić czy taki wniosek został przez Sąd I instancji postawiony, ale jeszcze w jakim ewentualnie kontekście został użyty i przy jakiej argumentacji.

Ostatecznie zatem dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów w zakresie dotyczącym tła zajścia jawiła się jako w pełni prawidłowa i pozostająca pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k. Zresztą to czy przyczyną zajścia była kwestia narodowa, czy kwestia sporu o N. K. (1) nie miało większego znaczenia w sytuacji gdy to oskarżony zaatakował pokrzywdzonego i to on spowodował u niego obrażenia, które skutkowały zgonem.

Zupełnym zaś nieprozumieniem było wskazywanie na to, że oskarżony jest osobą pochodzącą z innego kulturowo kraju, a kontakt z nim utrzymywany był jedynie za pośrednictwem tłumacza, co w ocenie obrońcy miało wskazywać na przyczynę rozbieżności w jego relacjach. Przecież oskarżony, tak w toku postępowania przygotowawczego, jak i postępowania sądowego, korzystał z pomocy tłumacza, a tym samym miał zapewnioną należytą możliwość zrozumienia tego co do niego się mówi, jak i dokładnego przedstawienia swojej wersji. Ponadto w toku rozpraw, tak przed Sądem I instancji, jak i przed Sądem odwoławczym, oskarżony też korzystał z pomocy tłumacza i pomimo tego obrona ewidentnie starała się oprzeć swoje wywody na wersji przedstawionej przez oskarżonego na tym etapie postępowania i to pomimo tego, że nadal jest on osobą pochodzącą z innego kręgu kulturowego i korzystającą z tłumacza. Co więcej, obrona odwoływała się do wyjaśnień oskarżonego dotyczących tła zajścia i w tym zakresie już różnice kulturowe czy trudności w porozumieniu wynikające z nieznajomości języka w niczym nie przeszkadzały. Nieporozumieniem było też wskazywanie na konieczność powołania biegłego psychologa w celu ustalenia zdolności oskarżonego do spostrzegania i odtwarzania spostrzeżeń, skłonności do konfabulacji czy manipulacji i przedstawiania siebie w korzystny m świetle. Po pierwsze bowiem obrona w toku całego postępowania wniosku w tym zakresie nie składała, co już wskazuje na to, że faktycznie co do zdolności oskarżonego do spostrzegania i odtwarzania faktów, nie miała żadnych wątpliwości. Wprawdzie obrońca oskarżonego złożył wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii psychologa i zeznań tłumacza języka rosyjskiego, ale uczynił to miesiąc po zamknięciu przewodu sądowego, co wskazuje, iż działanie takie stanowiło rozpaczliwą próbę poszukiwania okoliczności mających podważyć jednoznaczną wymowę zgromadzonych dowodów i faktycznie odroczenia w czasie wydania wyroku (zresztą wniosek skierowany został do niewłaściwego Wydziału co ewidentnie skutkowało brakiem jego rozpatrzenia, ale co z rozważanych tutaj przyczyn nie miało znaczenia). Po drugie, same w sobie rozbieżności w relacjach oskarżonego nie świadczą automatycznie o defektach związanych ze spostrzeganiem czy odtwarzaniem zdarzeń, a wyraźnie tak starał się kwestię tą widzieć apelujący. Muszą bowiem ujawnić się rzeczywiste okoliczności wskazujące na trudności w rozważanym tutaj zakresie. Takowych zaś w realiach sprawy nie sposób się dopatrzeć. Oskarżony bowiem w żadnym momencie nie wskazał aby miał problemy ze spostrzeganiem lub odtwarzaniem rzeczywiści, jak sam stwierdził nie był nigdy leczony psychiatrycznie, co ewentualnie mogłoby sugerować także defekty związane ze spostrzeganiem i odtwarzaniem zdarzeń, a jego relacje jakkolwiek rozbieżne nie wskazywały na występowanie u oskarżonego problemów w rozważanym tutaj zakresie. Zresztą same w sobie rozbieżności w relacjach oskarżonego nie świadczą o problemach ze spostrzeganiem i odtwarzaniem faktów, jak ewidentnie oczekiwał tego apelujący, zwłaszcza w sytuacji gdy oskarżony popadł w rozbieżności akurat co do tych okoliczności, które były dla niego niekorzystne, co świadczy o świadomej zmianie wersji i co jest w pełni zrozumiałe, a co nie wskazuje na problemy z odtwarzaniem faktów. Ponadto, oskarżony pracował, normalnie funkcjonował, a w tej sytuacji sama w sobie zmiana treści składanych wyjaśnień nie uzasadniała konieczności sięgania po opinię biegłego psychologa. Zupełnym zaś nieporozumieniem było wskazywanie na konieczność sięgnięcia po powyższą opinię w celu ustalenia skłonności oskarżonego do umniejszania swojej odpowiedzialności, unikania odpowiedzialności w sytuacjach trudnych, przywiązania do rodziny i kraju, cenionych przez niego wartości, jak również pojawieniu się u niego po czynie stanu rezygnacji i braku dostrzegania celowości pełnego wyjaśnienia sprawy. Oczywiste bowiem jest, że każda osoba stara się uniknąć negatywnych dla siebie następstw swojego zachowania i postawa oskarżonego w tym zakresie jest zupełnie zrozumiała. Wreszcie, to, że oskarżony twierdził w toku postępowania przygotowawczego, że nie prosi o to aby go wypuścić bo byłoby to głupie (k. 135v) oraz, że niezależnie od tego co by nie powiedział to i tak nie obejdzie się bez tymczasowego aresztowania (145), co oskarżony starał się zresztą wykorzystać jako wyjaśnienie braku prostowania swoich początkowych wyjaśnień, absolutnie nie wskazywało na konieczność sięgnięcia po opinię biegłego psychologa. To bowiem świadomość treści zgromadzonych dowodów, które na oskarżonego jednoznacznie wskazywały w połączeniu ze świadomością czynu jakiego się dopuścił i jego skutków spowodowała, że oskarżony składał takiej, a nie innej treści wyjaśnienia, a nie stany depresyjne, które w ocenie apelującego miały spowodować, że oskarżony nie widział celowości pełnego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Pomijając to, że oskarżony nie musi niczego wyjaśniać, nie sposób uznać, że oskarżony znajdował się w depresji, zwłaszcza, że zaraz po zajściu podjął próby przedstawienia policji i lekarzowi nieprawdziwej i korzystnej dla siebie wersji wydarzeń, a później w swoich wyjaśnieniach także przedstawiał nieprawdziwe treści (np. co do tła zajścia, co do upadku pokrzywdzonego z krzesła itd.). O jakiejkolwiek depresji i podawaniu z tego powodu innej wersji w toku śledztwa niż w toku rozprawy nie mogło być mowy. Po prostu oskarżony w toku całego postępowania starał się przedstawić rożne i korzystne dla niego wersje, a taka postawa nie wymaga sięgania po wiedzę specjalną psychologa, bo związana jest z prawidłową oceną dowodów. Automatycznie nie zasługiwał na uwzględnienie postulat przesłuchiwania tłumacza na okoliczność różnic w sposobie składania wyjaśnień w toku postępowania przygotowawczego. Pomijając bowiem kwestię dopuszczalności przeprowadzenia takiego dowodu, zauważyć należy, że tłumacz nie jest biegłym i jego relacje na temat różnic w sposobie wypowiadania się oskarżonego (nie bardzo zresztą wiadomo co pod tym pojęciem apelujący rozumiał) nie miałyby żadnego znaczenia. Zresztą jeszcze raz należy podkreślić, że poza gołosłownymi i teoretycznymi dywagacjami apelującego, w sprawie nie ujawniły się jakiekolwiek okoliczności wskazujące na wątpliwości co do zdolności spostrzegania lub odtwarzania faktów przez oskarżonego, kłopotów z tłumaczeniem jego wyjaśnień, czy występowaniem stanu depresji. Sięganie w takich okolicznościach po dowody zawnioskowane przez apelującego po zamknięciu przewodu sądowego było zupełnie zbędne.

Dalej stwierdzić należy, że wymienione wyżej okoliczności wydaje się, że miały służyć wykazaniu, iż Sąd I instancji wadliwie ustalił, iż „oskarżony działał z zamiarem wyrządzenia pokrzywdzonemu krzywdy fizycznej i liczył się z tym, że może wywołać swoim działaniem nawet chorobę realnie zagrażającą życiu i zdrowiu pokrzywdzonego, podczas gdy oskarżony działał w afekcie” (został sprowokowany wyzwiskami pod adresem cywilów walczących w Abchazji oraz kobiety, jak również został uderzony przez pokrzywdzonego). Tymczasem pobudki działania oskarżonego na pewno nie wpływają na ocenę tego, czy oskarżony chciał wywołać ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego oraz na to czy liczył się z wywołaniem choroby realnie zagrażającej życiu. Kwestie owe są bowiem związane głównie ze sposobem działania sprawcy, ilością zadanych ciosów, ich umiejscowieniem itd. Skoro zatem w realiach sprawy oczywiste jest, że sprawcą obrażeń pokrzywdzonego był wyłącznie oskarżony (sam przyznał, że tylko on zadawał ciosy, brak jest dowodu na to, aby do zajścia czynnie włączyła się jedyna pozostająca jeszcze w mieszkaniu osoba, czyli N. K. (1), a z protokołu sekcji zwłok wynika, że obrażenia ciała pokrzywdzonego nie mogły powstać w wyniku upadku czy uderzenia o coś twardego, co starał się wyraźnie zasugerować oskarżony twierdząc, że pokrzywdzony spadł z krzesła) to niewątpliwie występował związek przyczynowy pomiędzy obrażeniami jakich doznał pokrzywdzony, a działaniem oskarżonego. Zresztą na związek taki pośrednio wskazują zeznania lekarza M. C., który podał, że gdy przybył na miejsce zdarzenia, to wygląd pokrzywdzonego wskazywał na to, że był uderzany, a podawana przez oskarżonego data zgonu była fałszywa oraz zeznania policjantki B. N., która stwierdziła, że oskarżony mówił, iż pokrzywdzony spadł z krzesła i zaczął wymiotować krwią, że nie miał przed upadkiem żadnych obrażeń, że zgon nastąpił około godziny 2.00, co wykluczył lekarz wskazując na powstanie obrażeń od uderzeń. Jedynie bowiem w sytuacji bycia sprawcą obrażeń pokrzywdzonego, oskarżony posiadał motyw do nieprawdziwego przedstawiania lekarzowi czy policjantom przebiegu zajście. Oczywiste jest również to, że skoro oskarżony w czasie pierwszego przesłuchania nie wskazywał na to, że został w jakikolwiek sposób zaatakowany przez pokrzywdzonego, co było dla niego okolicznością niezwykle korzystną, to fakt ten w połączeniu z przedstawionymi wyżej zeznaniami świadków, wskazują, że jedyną osobą atakującą i zadającą ciosy był oskarżony.

Stwierdzić również należy, że w świetle protokołu sekcji zwłok, pokrzywdzony doznał obrażeń w postaci ran tłuczonych w okolicy czołowej, rynience podnosowej i jamie ustnej, jak również doznał złamania nosa, oczywiste jest, iż pokrzywdzony otrzymał co najmniej kilka ciosów pięścią ewentualnie nogą. Co więcej, z wymienionego protokołu wynika, jak to już stwierdzono, że obrażenia pokrzywdzonego nie mogły powstać w wyniku upadku czy uderzenia się o elementy otoczenia, a siła zadanych ciosów była duża. W tej zatem sytuacji oczywiste jest, że osoba zadająca ciosy z dużą siłą, zadająca ich kilka oraz zadająca je w tak wrażliwą na uszkodzenia część ciała jaką jest twarz, co najmniej przewiduje i godzi się na to, że swoim zachowaniem wywoła ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Jak zasadnie stwierdził Sąd I instancji, wiedzą powszechnie dostępną jest bowiem to, że zadawanie silnych ciosów pięścią w głowę może do opisanego wyżej skutku doprowadzić, a oskarżony jako osoba prawidłowo intelektualnie rozwinięta, nie obarczona defektami psychicznymi oraz o dużym już doświadczeniu życiowym, niewątpliwie co najmniej przewidywał i godził się na spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu. Bez względu zatem na to co było pobudką działania oskarżonego, niewątpliwie zachowując się w opisany wyżej sposób oskarżony działał z winy umyślnej w zamiarze ewentualnym wywołania skutku określonego w art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Wszelkie zatem dywagacje obrońcy oskarżonego na temat pobudki działania oskarżonego były bez wpływu na ocenę strony podmiotowej działania oskarżonego. Ponadto nawet jeżeli oskarżony nie chciał wywołać choroby realnie zagrażającej życiu, a powodem jego zachowania była złość na wyzwiska ze strony pokrzywdzonego (czego oczywiście nie przyjęto) to i tak w opisanych wyżej realiach niewątpliwie przewidywał i godził się na jej wywołanie. Jednocześnie zauważyć należy, że skutek w postaci zgonu pokrzywdzonego nie był objęty winą umyślną, albowiem w takiej sytuacji należałoby czyn oskarżonego zakwalifikować z art. 148 k.k. Zgodnie zaś z treścią art. 9 § 3 k.k. sprawca ponosi surowszą odpowiedzialność, którą ustawa uzależnia od określonego następstwa czynu zabronionego, jeżeli następstwo to przewidywał albo mógł przewidzieć. Skoro zatem oskarżony działał w opisany wyżej sposób, skoro nie wezwał przez dłuższy czas fachowej pomocy, a skalę ataku najlepiej obrazują zdjęcia z k. 8-11, to widząc destrukcyjne skutki swojego ataku oskarżony mógł co najmniej przewidzieć, że suma tych okoliczności doprowadzi do powstanie obrażeń wewnętrznych głowy (ostatecznie doszło do powstania krwiaka podtwardówkowego i krwawienia podpajęczynówkowego) i w efekcie zgonu pokrzywdzonego w rozumieniu wymienionego wyżej przepisu.

Sąd I instancji dokonał zatem prawidłowej oceny zgromadzonych dowodów, jak również poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne w zakresie strony podmiotowej działania oskarżonego. Ponieważ jednak ustalenia owe wynikają jedynie z pisemnych motywów wyroku i nie znalazły odzwierciedlenia w opisie czynu, sąd odwoławczy skorygował to uchybienie, wskazując wprost na stronę podmiotową działania oskarżonego, przyjmując najłagodniejsze jej postaci w ramach przyjętej przez Sąd I instancji kwalifikacji prawnej czynu oskarżonego.

Wreszcie stwierdzić należy, że odwołując się do omówionych wyżej kwestii apelujący sugerował także działanie przez oskarżonego w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, skoro twierdził, że „oskarżony działał w afekcie”, które to stwierdzenie potocznie służy określeniu właśnie stanu silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Rzecz jednak w tym, że stan taki przewidziany został w sytuacji przestępstwa zabójstwa, a nie przestępstwa z art. 156 k.k. Zauważyć też należy, że skoro przyczyną zajścia nie była kwestia narodowościowa, która rzekomo tak miała zdenerwować oskarżonego i skoro zasadnie Sąd I instancji nie przyjął, że pokrzywdzony nie zadał ciosów pokrzywdzonemu, to odwoływanie się do wzburzenia oskarżonego tymi okolicznościami i wywodzenie z tego powodu wniosku o przyczynieniu się pokrzywdzonego do ataku, co „pozwoliłoby na inną ocenę zachowania oskarżonego w zakresie strony podmiotowej” było zabiegiem zupełnie nieskutecznym. Oczywiście, oskarżony niewątpliwie musiał być w jakimś stopniu zdenerwowany, jak przyjął to Sąd I instancji, sposobem odnoszenia się pokrzywdzonego do N. K. (1), ale po pierwsze praktycznie zawsze występuje jakieś tło zajścia i zawsze zdarzeniu towarzyszy jakiś stopień zdenerwowania, po drugie nawet negatywne odnoszenie się do N. K. (1) nie usprawiedliwiało fizycznego ataku na pokrzywdzonego (wystarczyło wyproszenie pokrzywdzonego z mieszkania), po trzecie, jak zasadnie przyjął Sąd I instancji atak oskarżonego nie był sprowokowany wcześniejszym zadaniem ciosów przez pokrzywdzonego, a po czwarte, jak to stwierdzono, kwestia pobudki działania nie ma wpływu na ocenę możliwości przewidywania skutków zadawania ciosów. Zresztą apelujący, pomimo podniesienia rozważanego tutaj zarzutu, jednocześnie stwierdził w uzasadnieniu apelacji, że „ustalone zachowanie oskarżonego zasługuje jedynie na potępienie i musi doprowadzić do jego ukarania, jednak przyczynienie się pokrzywdzonego do kłótni -stopień napięcia jaki wywołany jego agresywne i obraźliwe wypowiedzi (na tle narodowościowym i wobec matki oskarżonego – przyp. SA) – musiałoby zostać ocenione jako mające wpływ na orzeczoną karę”. Oczywiste zatem jest, że wszelkie wywody na temat afektu czy konieczności innej oceny strony podmiotowej działania oskarżonego raczej odnosiły się do kwestii pobudek jego działania i związanej z tym wysokości kary, a nie tego czy oskarżony przewidywał i godził się na spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu oraz miał możliwość przewidzenia skutku w postaci zgonu pokrzywdzonego. Zresztą należy podkreślić, że oskarżony po czynie był dobrze zorientowany w sytuacji skoro interweniującym funkcjonariuszom i lekarzowi podawał nieprawdziwe okoliczności, które miały go uchronić przed odpowiedzialnością karną, skoro w swoich pierwotnych wyjaśnieniach, jakkolwiek wskazał na kilka niekorzystnych dla siebie okoliczności (np. brak ataku ze strony pokrzywdzonego) to jednak jako całość starał się wskazać na pokrzywdzonego jako osobę inicjującą całe zajście, skoro wreszcie pamiętał przebieg zajścia (niezależnie od tego jak przedstawił jego poszczególne elementy) a twierdzenie o braku zapamiętania ilości zadanych przez siebie ciosów wiązać należy z ewidentną postawą obronną. Brak jest zatem podstaw do przyjęcia, że znajdował się w jakimś stanie, który mógł wpłynąć na ocenę czy to strony podmiotowej jego działania, czy to rzekomego stanu depresji po czynie i przedstawiania z tego powodu początkowo nieprawdziwej wersji zdarzeń. Kwestia zaś przywiązania do kraju nie ma znaczenia dla oceny stanu oskarżonego w chwili czynu zwłaszcza w sytuacji gdy prawidłowo ustalonym tłem zajścia nie były kwestie narodowościowe. Podobnie, przywiązanie do rodziny w żaden sposób nie wpływa na ocenę samego zachowania sprawcy i to w sytuacji, w której oskarżony związany był w Polsce z inną kobietą.

Ostatecznie zatem Sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny dowodów, jak również poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne w zakresie tła zajścia jak i strony podmiotowej działania oskarżonego.

Wniosek

uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Patrz wyżej.

3.2.

Apelacja obrońcy oskarżonego:

1. rażącej niewspółmierności orzeczonej kary 10 lat pozbawienia wolności wobec stopnia winy oskarżonego, jego skruchy, żalu, poczucia wstydu względem kraju i rodziny, wcześniejszej niekaralności, dobrej opinii, a w ich konsekwencji, gdy względy indywidualno-prewencyjne, represyjno-wychowawcze wskazują, iż jest to kara zbyt surowa,

2. obrazy przepisów prawa materialnego, tj. art. 46 § 1 kk, poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie na rzecz Z. M. kwoty 100 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, w sytuacji, gdy jest to kwota rażąco wygórowana, a ponadto Sąd i instancji nie uwzględnił przyczynienia się pokrzywdzonego do zaistniałego zdarzenia.

Apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego:

1. rażącej niewspółmierności kary wymierzonej B. G. w stosunku do całokształtu okoliczności sprawy, w szczególności tragicznego skutku w postaci śmierci człowieka, a także bardzo dużej społecznej szkodliwości czynu, rozmiaru krzywdy jaka w skutek działania oskarżonego dotknęła rodzinę pokrzywdzonego; polegającą na wymierzeniu kary 10 lat pozbawienia wolności, podczas gdy sposób działania oskarżonego obejmujący działanie skutkujące spowodowaniem nieodwracalnych zmian dla życia rodziny zmarłego pokrzywdzonego Z. M., bez żadnego powodu, bez uzasadnienia, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, charakter naruszonego dobra jakim jest życie i zdrowie drugiego człowieka, a także względy prewencji indywidualnej w tym właściwości osobiste sprawcy przejawiające się w braku jakiejkolwiek skruchy z powodu popełnionego przestępstwa oraz pozostawienie pokrzywdzonego bez pomocy, brak podjęcia chociażby próby kontaktu z rodziną pokrzywdzonego i nieudzielenie jej pomocy, brak wyrażenia skruchy i przeprosin w związku z zaistniałą sytuacją, próby przerzucania odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie na zmarłego pokrzywdzonego, całkowity brak autokrytycyzmu, działanie po uprzednim wprowadzeniu się w stan odurzenia alkoholem oraz potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, przemawiają za wymierzeniem oskarżonemu B. G. znacznie surowszej kary pozbawienia wolności, bowiem tak orzeczona kara razi swoją łagodnością, przy jedynie negatywnych przesłankach i ocenie podmiotowej sprawcy, co wskazuje, że w tej sytuacji należało zastosować karę z górnej granicy ustawowego zagrożenia, jako jedynie spełniająca swoje funkcje zgodnie z dyrektywami art. 53 § 1 i 2 kk;

2. rażącej niewspółmierności kary wymierzonej N. K. (1) oraz kwoty zadośćuczynienia zasądzonej od niej na rzecz oskarżyciela posiłkowego Z. M. w stosunku do całokształtu okoliczności sprawy oraz w stosunku do stopnia winy i społecznej szkodliwości zarzucanego jej czynu, rozmiaru krzywdy jakiej w skutek jej zachowania - doświadczył pokrzywdzony i jego rodzina, w szczególności zasłaniane się niepamięcią, uprzednie wprowadzenie się w stan odurzenia alkoholem, brak krytycyzmu wobec własnego postępowania, brak chęci okazania wsparcia czy pomocy rodzinie pokrzywdzonego po zaistniałym zdarzeniu, przez co wymierzona wobec oskarżonej kara nie spełnia wymogów w zakresie prewencji indywidualnej oraz potrzeby kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, w tym niezasadne zastosowanie środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, podczas gdy okoliczności podmiotowe i przedmiotowe, w tym skutki, jakie wywołało przestępstwo oskarżonej, wskazują na wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu, a tym samym determinują konieczność orzeczenia bezwzględnej kary pozbawienia wolności w wymiarze wyższym niż 6 miesięcy, a także biorąc pod uwagę rozmiar krzywdy zasądzenie zadośćuczynienia na rzecz oskarżyciela posiłkowego w kwocie 10 000 zł.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Nie zasługiwały także na uwzględnienie apelacje obrońcy oskarżonego i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego podnoszące zarzuty rażącej niewspółmierności kary pozbawienia wolności oraz wskazujące na niewłaściwe ukształtowanie wysokości zadośćuczynienia (ujęte czy to w ramach zarzutu rażącej niewspółmierności kary, czy w ramach zarzutu obrazy art. 46 § 1 k.k.). Ponieważ obydwie apelacje dotyczą tych samych kwestii, chociaż oczywiście postulują odmienne rozstrzygnięcia, dlatego poniżej ocenione zostaną łącznie w celu uniknięcia powtórzeń.

Stwierdzić zatem należy, że rażąca niewspółmierność kary występuje w sytuacji gdy pomiędzy karą wymierzoną, a karą jaką należałoby wymierzyć przy prawidłowym uwzględnieniu przesłanek jej wymiaru występuje różnica i to o zasadniczym, rażącym charakterze. Taka zaś sytuacja na pewno nie wystąpiła w przypadku oskarżonego. Po pierwsze bowiem, oskarżony dopuścił się zamachu na jedno z najważniejszych dóbr chronionych prawem, jakim jest zdrowie człowieka. Niewątpliwie działał również dość brutalnie, zadając, jak zasadnie stwierdził Sąd I instancji, kilka ciosów z dużą siłą. Działał również pod wpływem alkoholu, co jest okolicznością w sposób oczywisty negatywną. Wreszcie, jak również prawidłowo stwierdził Sąd I instancji, na niekorzyść oskarżonego przemawiała pobudka jego działania, którą była zazdrość. Wprawdzie pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego w wywiedzionym środku odwoławczym stwierdził, że powodu ataku „równie dobrze w ogóle mogło nie być”, ale takie stanowisko kłóciło się z poczynionym przez Sąd I instancji ustaleniem w tym zakresie, które faktycznie nie było przez apelującego kwestionowane, zważywszy na brak podniesienia zarzutu w tym zakresie oraz brak przedstawienia jakiejkolwiek argumentacji, a nawet stwierdzenie, że Sąd I instancji przyjął zazdrość jako motyw działania oskarżonego, a podawane motywy (względy polityczne, zazdrość) „z pewnością są oczywiście błahe”. Niezależnie jednak od powyższego, na pewno działanie z zazdrości jako pobudka działania sprawcy nie zasługuje na aprobatę i jest okolicznością obciążającą. Z drugiej jednak strony, co apelujący pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zupełnie pominął, oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, a więc w łagodniejszej postaci winy, a skutek w postaci śmierci objęty był jedynie możnością jego przewidzenia. Na pewno zatem stopień winy oskarżonego nie był tak wysoki, jak starał się to przedstawić pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Oczywiście skutek działania oskarżonego był tragiczny bo polegał na śmierci człowieka, którą oskarżony mógł przewidzieć, a jego zachowanie zaraz po czynie charakteryzowało się biernością, brakiem natychmiastowego wezwania pomocy, a nawet ewidentnym kłamaniem przed interweniującymi policjantami co do np. czasu zgonu, ale z drugiej strony to jednak oskarżony wezwał pomoc, chociaż już w sytuacji gdy ta niczego nie była w stanie zrobić. Oczywiste też było, że zachowanie oskarżonego nie było zaplanowane, a on sam nie jawi się jako osoba silnie zdemoralizowana. Nie był bowiem wcześniej karany na terenie Polski, z pokrzywdzonym nie miał wcześniej konfliktów, jak również pracował na terenie Polski. Wbrew wywodom pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, oskarżony wyrażał też żal za to co zrobił stwierdzając już w czasie pierwszego przesłuchania: „Ja bardzo żałuję tego co się stało”, „Miliard razy mogę przeprosić, ale to już nie pomoże”, „wiem, że on ma chyba żonę i dwóch synów. Ja chciałbym ich prosić o wybaczenie”, a w czasie głosów stron dodał: „jeszcze raz przepraszam” (rozprawa przed Sądem I instancji) oraz: „Proszę aby nie traktować mnie jako człowieka bez poczucia winy. Bardzo żałuję tego co się stało” (rozprawa apelacyjna). Trzeba przy tym podkreślić, że pierwsze z cytowanych wyżej słów nie były wypowiedziane na potrzeby sytuacji, w której oskarżony się znalazł, skoro jednocześnie oskarżony stwierdził: „Ja nie proszę o to aby mnie wypuścić, bo to byłoby głupie z mojej strony”. Zasadnie zatem, a wbrew wywodom apelującego pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, Sąd I instancji poczytał na korzyść oskarżonego wyrażony przez niego żal. Wprawdzie rzeczywiście oskarżony jednocześnie nie przyznawał się do winy, a nawet w pewnym zakresie starał się wskazać na postawę pokrzywdzonego jako przyczynę zajścia, ale taka sytuacja, ewidentnie obliczona na umniejszenie swojej odpowiedzialności, nie oznacza, że oskarżony jednak przynajmniej w jakimś zakresie nie żałował tego co zrobił i za to nie przepraszał. To zaś, że nie skontaktował się z rodziną pokrzywdzonego w sytuacji gdy nie znał ich danych i dodatkowo był izolowany w której to sytuacji oskarżony ma generalny zakaz kontaktowania się z innymi osobami, zdecydowanie osłabia argumentację apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego co do zupełnego braku skruchy i żalu. Z drugiej strony, nie sposób uznać, jak oczekiwał tego obrońca oskarżonego, aby w świetle powyższych okoliczności wyrażony żal, stopień winy oskarżonego, poczucie wstydu wobec kraju i rodziny, brak uprzedniej karalności i dobra opinia z miejsca zamieszkania (k. 338-339) przemawiały za wymierzeniem łagodniejszej kary pozbawienia wolności. Wspomniany bowiem dość brutalny sposób działania sprawcy, działanie pod wpływem alkoholu, pobudki jego zachowania, czy wywołany najbardziej tragiczny skutek, nie pozwalały na wymierzenie kary niższej niż 10 lat pozbawienia wolności. Nawet bowiem jeżeli działanie oskarżonego nie było planowane i stanowiło incydent w jego życiu, to jednak widać, że oskarżony nie zawahał się przed naruszeniem jednego z najważniejszych dóbr chronionych prawem. Oczywiste jest zatem, że pomimo braku utrwalonej demoralizacji, wymaga on dość intensywnych i dość długotrwałych oddziaływań penitencjarnych by takie sytuacje w jego przypadku się nie powtórzyły. Nie sposób też uznać aby kara 10 lat pozbawienia wolności, przy tragicznym skutku działania oskarżonego nie osiągnęła swoich celów w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, wskazuje, że nie pobłaża się sprawcom bardzo poważnych przestępstw, a z drugiej strony, tak kształtuje się karę, by ta z jednej strony zapobiegała popełnieniu przez oskarżonego w przyszłości kolejnego przestępstw i stanowiła dla niego pewną dolegliwość, a z drugiej strony by pozwoliła po resocjalizacji na powrót oskarżonego do społeczeństwa i nie stanowiła zwykłej zemsty.

Ostatecznie zatem wymierzenie w powyższych uwarunkowaniach kary 10 lat pozbawienia wolności, a więc dwukrotnie wyższej od ustawowego minimum i kary niewątpliwie długoterminowej, w należytym stopniu uwzględniało wymienione wyżej okoliczności. Wymierzenie zaś postulowanej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego kary 25 lat pozbawienia wolności, a więc kary w najwyższym, przy uwzględnieniu art. 4 § 1 k.k. rozmiarze byłoby nieuzasadnione. Ta ostatnia kara, zważywszy na wiek oskarżonego miałaby faktycznie charakter prawie, że eliminacyjny. Ponadto kara 25 lat pozbawienia wolności jako kara w najwyższym możliwym do orzeczenia rozmiarze, przewidziana jest dla sprawców głęboko zdemoralizowanych i dla przestępstw o najbardziej drastycznym przebiegu. Tymczasem, jak to wyżej stwierdzono, oskarżony nie jawi się jako osoba tak silnie zdemoralizowana by wymagał orzeczenia kary maksymalnie surowej, zwłaszcza że jak to już wyżej stwierdzono, całe zajście nie było planowane, było ewidentnie tragicznym, ale jednak incydentem w życiu oskarżonego (ma on 56 lat), a stopień zawinienia charakteryzował się umyślnością w zamiarze ewentualnym.

Nie sposób było również uznać, wbrew wywodom pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, że orzeczona wobec oskarżonej N. K. (1) kara pozbawienia wolności razi łagodnością Po pierwsze bowiem do znamion przestępstwa z art. 162 § 1 k.k. należy brak udzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Tym samym wszelkie wywody apelacji wskazujące na to, że oskarżona miała świadomość ciężkiego stanu w jakim znajdował się pokrzywdzony i pomimo tego nie udzieliła mu pomocy, nie miały znaczenia dla wymiaru kary bo mieściły się w samej istocie przypisanego oskarżonej przestępstwa. Po drugie, zauważyć należy, że wbrew wywodom apelacji, oskarżona niewątpliwie miała prawo i była zaskoczona całą sytuacją, gdyż jako osoba niekarana wcześniej w takiej sytuacji się nie znajdowała. Niewątpliwie zatem fakt ów zasadnie został poczytany na korzyść oskarżonej. Nie sposób też pominąć sytuacji w jakiej się znalazła oskarżona, która z jednej strony miała świadomość, że to o nią doszło do zdarzenia, a z drugiej strony niewątpliwie nie chciała zaszkodzić oskarżonemu, z którym łączyły ją jednak bliskie więzi. Oczywiście okoliczności te nie zmieniają tego, że miała możliwość i prawny obowiązek wezwania pomocy, czego nie zrobiła, ale z drugiej strony nakazują jednak w innym świetle spojrzeć na jej postawę i pewien dylemat związany z całą sytuacją. Zasadnie przy tym Sąd I instancji uznał, że całe zdarzenie było incydentem w życiu oskarżonej, skoro nie była ona karana sądownie i co też należało poczytać na jej korzyść. Suma zatem tych okoliczności w pełni uprawniała Sąd I instancji do orzeczenia kary w rozmiarze 6 miesięcy pozbawienia wolności, a więc i tak w rozmiarze kilkakrotnie wyższym od minimalnego ustawowego zagrożenia. Wreszcie jako bez znaczenia były wywody apelującego w tym zakresie, w którym wskazywał na możliwość udzielenia pomocy pokrzywdzonemu przez N. K. (1), albowiem okoliczność owa warunkuje w ogóle możliwość przypisania sprawstwa przestępstwa z art. 162 § 1 k.k. Zgodzić zaś należało się z apelującym, że oskarżona nie zrobiła nic aby przeprosić rodzinę zmarłego czy w jakiś sposób zadośćuczynić jej cierpieniu, ale z drugiej strony nie sposób pominąć sytuacji w jakiej występowała, jako osoba, która w Polsce związała się z mężem i ojcem, bliskich oskarżonego. Wymowa tej okoliczności jest tak oczywista, ze nie wymaga szerszego omówienia.

Ostatecznie zatem, ważąc wszystkie powyższe okoliczności, wymierzona oskarżonej kara pozbawienia wolności jawi się jako kara uwzględniająca w należytym stopniu wszystkie przesłanki jej wymiaru.

Zupełnym natomiast nieprozumieniem było odwoływanie się przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, jako okoliczności sprzeciwiającej się warunkowemu zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności. Okoliczności owe uwzględniane są bowiem przy wymiarze samej kary, a instytucja warunkowego zawieszenia jej wykonania związana jest z określoną prognozą kryminologiczno-społeczną, która wynika z oceny stopnia demoralizacji sprawcy, jego wcześniejszej karalności, sposobu zachowania na wolności. Skoro zaś oskarżona nie była dotychczas karana sądownie (co stanowi też wymóg formalny zastosowania instytucji określonej w art. 69 § 1 k.k.) i to pomimo ukończenia 50 lat, skoro brak jest jakichkolwiek informacji na temat jej złego zachowania, skoro do Polski przyjechała w celach zarobkowych i tutaj pracowała, prowadząc normalny tryb życia, to jak zasadnie przyjął Sąd I instancji, przy incydentalności popełnienia przestępstwa i braku podstaw do wnioskowania na temat jej znacznego stopnia zdemoralizowania (także przez pryzmat sytuacji w jakiej się znalazła i popełniła przestępstwo) możliwe było uznanie, że cele kary, w tym w zakresie zapobieżenia powrotowi oskarżonej do przestępstwa zostaną osiągnięte w sytuacji orzeczenia kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Zauważyć przy tym należy, że zastosowany środek probacyjny wiąże się z kontrolą prawidłowego zachowania oskarżonej przez dłuższy czas co winno dodatkowo wdrożyć ją do przestrzegania porządku prawnego oraz daje gwarancję, że będzie ona unikała jakichkolwiek sytuacji nieakceptowanych społecznie. Ponadto, co apelujący zupełnie pominął, w związku z warunkowym zawieszeniem wykonania kary orzeczono wobec oskarżonej karę grzywny, co niewątpliwie stanowi dla niej istotną dolegliwość i co dodatkowo winno przyczynić się do osiągnięcia przez karę celów zapobiegawczych i wychowawczych. Bez znaczenia przy tym jest kwestia tego, czy oskarżona przebywa jeszcze na terytorium Polski, albowiem jest to kwestia z zakresu postępowania wykonawczego, a nie wymiaru kary.

Ostatecznie na aprobatę zasługiwało także rozstrzygnięcie Sądu I instancji polegające na zastosowaniu instytucji określonej w art. 69 § 1 k.k.

Wreszcie odnosząc się do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia to i w tym zakresie rozstrzygnięcia Sądu I instancji jawiły się jako prawidłowe.

W pierwszej kolejności stwierdzić należy, że środek przewidziany w art. 46 § 1 k.k. nie ma obecnie charakteru penalnego, a jego celem jest rekompensata krzywd doznanych na skutek popełnienia przestępstwa. Ustalenie wysokości zadośćuczynienia, przy wykorzystaniu ujętego w art. 445 § 1 k.c. nieokreślonego kryterium „sumy odpowiedniej”, należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego. Powinno obejmować wszelką niematerialną krzywdę, wyrządzoną bezprawnie, na którą składają się cierpienie, ból fizyczny czy psychiczny, poczucie nieszczęścia, lęk, czy w końcu dyskomfort psychiczny wynikający z pogorszenia jakości życia, ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu, ale także pozbawienia możliwości odczuwania przyjemności, realizowania zainteresowań. Kwota pieniężna przyznana w ramach zadośćuczynienia powinna zatem w pełni lub w stopniu możliwym zrekompensować wyrządzoną krzywdę. Choć przepisy prawa cywilnego nie wskazują wysokości zadośćuczynienia, to nie można redukować - marginalizować tej formy naprawienia szkody, bowiem z perspektywy poszkodowanego jest to istotny, a niekiedy zasadniczy, środek kompensacji jego krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 14 grudnia 2021 r., II AKa 140/21, LEX nr 3324676). Krzywda wywołana śmiercią osoby bliskiej jest zaś jedną z najbardziej dotkliwych i najmocniej odczuwalnych z uwagi na rodzaj i siłę więzi rodzinnych oraz rolę pełnioną przez osoby bliskie w rodzinie. Kwestia ta jawi się jako tak oczywista, że nie wymaga szerszego uzasadnienia. Jednocześnie należy podkreślić, że skalę bólu oskarżyciela posiłkowego niewątpliwie potęguje fakt świadomości okoliczności w jakich doszło do śmierci osoby bliskiej czy zerwania utrzymywanych, pomimo oddalenia i przebywania w różnych krajach, bliskich więzi i troski o siebie. Oczywiste jest też wywołanie poczucia pewnej pustki. Zasądzona zatem w takich realiach kwota 100 000 zł niewątpliwie w sposób należyty uwzględnia skalę cierpień oskarżyciela posiłkowego, jest kwotą adekwatną i na pewno nie stanowi nadmiernego wzbogacenia, uwzględniając obecne realia ekonomiczne. Zauważyć przy tym należy, że pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego nie kwestionował wysokości zasądzonego od oskarżonego zadośćuczynienia, natomiast obrońca B. G. wskazywał na jego wygórowanie, ale poza hasłowym stwierdzeniem, że Sąd I instancji nie uwzględnił znaczącego przyczynienia się pokrzywdzonego do zdarzenia agresywnym i niewłaściwym zachowaniem, nie wskazał żadnych rzeczowych argumentów wskazujących na wadliwe ukształtowanie wysokości zasądzonego od oskarżonego zadośćuczynienia. Co więcej, skoro nieskuteczna okazała się apelacja w tym zakresie, w którym wskazywała na wadliwe ustalenie, że przyczyną zajścia były kwestie narodowościowe oraz obraźliwe wypowiedzi na temat innych nacji, a nawet atak ze strony pokrzywdzonego, to sam fakt ewentualnych negatywnych wypowiedzi na temat N. K. (1) ze strony pokrzywdzonego, absolutnie nie uzasadniał zachowania oskarżonego i w efekcie na pewno nie mógł być tą okolicznością, która uzasadniałaby zasądzenie zadośćuczynienia w mniejszej kwocie niż uczynił to Sąd I instancji. Rozstrzygnięcie Sądu I instancji w tym zakresie jawiło się zatem jako prawidłowe.

Identycznie rzecz się ma z kwestią wysokości zadośćuczynienia zasądzonego od N. K. (1). To bowiem, uwzględniając jej niewątpliwie drugorzędną rolę w całym zdarzeniu jawiło się jako adekwatne, a pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego poza stwierdzeniem w wywiedzionym środku odwoławczym, że ze względu na rozmiar krzywdy doznanej przez oskarżyciela posiłkowego i jego rodzinę kwota 10 000 złotych „jawi się jako bardziej adekwatna do jej rozmiaru” nie wskazał jakichkolwiek konkretnych okoliczności wskazujących na wadliwość rozstrzygnięcia Sądu I instancji. Wydaje się przy tym, że podniesione w apelacji oskarżyciela posiłkowego okoliczności związane z wymiarem kary orzeczonej wobec N. K. (1), miały w ocenie autora środka odwoławczego wskazywać automatycznie na konieczność zasądzenia zadośćuczynienia w wyższym rozmiarze. Tymczasem wysokość zadośćuczynienia związana jest, jak wyżej stwierdzono, ze skalą cierpień poszkodowanego i skalą przyczynienia się do nich danej osoby. Jednocześnie zadośćuczynienie, jak to wyżej stwierdzono, nie stanowi środka penalnego, a wydaje się, że tak postrzegał to apelujący. W realiach sprawy to głównie działanie oskarżonego wywołało tragiczny skutek i cierpienia oskarżyciela posiłkowego, a skala przyczynienia się do niego oskarżonej N. K. (3) nie była tego rodzaju by wymagała zasądzenia wyższego zadośćuczynienia od tego, jakie zasądził Sąd I instancji.

Wniosek

Apelacja obrońcy oskarżonego:

o orzeczenie wobec oskarżonego kary łagodniejszej.

Apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego:

1. o zmianę zaskarżonego wyroku i wymierzenie B. G. kary 25 lat pozbawienia wolności ewentualnie wymierzenie kary w surowszym wymiarze niż orzekł sąd 1 instancji;

2. o zmianę zaskarżonego wyroku i wymierzenie N. K. (1) kary 2 lat pozbawienia wolności ewentualnie wymierzenie kary w surowszym wymiarze niż orzekł sąd I instancji, a także zasądzenie od niej na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwoty 10 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Patrz wyżej.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

1.7.  Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

5.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 10 maja 2022 r., sygn. akt III K 378/22, na mocy którego:

I. uznano B. G. za winnego tego, że: w nocy z 17 na 18 lipca 2022 r. w S. w mieszkaniu przy ul. (...) poprzez kilkakrotne uderzenie pięścią w okolicach twarzy doprowadził do powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Z. M. w postaci ran tłuczonych w okolicy czołowej, rynience podnosowej i w jamie ustnej, otarcia naskórka prawego skrzydła nosa, podbiegnieć krwawych na nosie i powierzchni wewnętrznej wargi dolnej, złamania kości nosa i urazu śródmózgowego, który to uraz spowodował powstanie urazowego krwiaka podtwardówkowego i krwotoku podpajęczynówkowego, co stanowi chorobę realnie zagrażającą życiu i czego następstwem była śmierć Z. M.

tj. czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 kk i za ten czyn na podst. art. 156 § 3 kk wymierzono mu karę 10 (dziesięciu) lat pozbawienia wolności;

II. oskarżoną N. K. (1) uznano za winną tego, że w nocy z 17 na 18 lipca 2022 r. w S. nie udzieliła pomocy Z. M. będącemu w położeniu grożącym mu bezpośrednio niebezpieczeństwem utraty życia, pomimo tego, że takiej pomocy mogła udzielić pokrzywdzonemu bez narażania siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, iż bezczynnie obserwowała przez okres co najmniej trzech godzin, jak pobity Z. M. z obrażeniami w postaci urazowego krwiaka podtwardówkowego i krwotoku podpajęczynówkowego będących skutkiem urazu śródmózgowego leżał na podłodze w zajmowanym przez nią mieszkaniu t.j. czynu z art. 162 § 1 kk i za ten czyn na podst. art. 162 § 1 kk wymierzono jej karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

III. na podst. art. 69 § 1 kk, art. 70 § 1 kk , art. 71 § 1 kk i art. 72 § 1 pkt 1 kk warunkowo zawieszono wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności wobec N. K. (1) na okres próby lat 2 (dwóch) zobowiązując ją do informowania sądu co 6 (sześć) miesięcy o przebiegu okresu próby oraz wymierza jej grzywnę w wysokości 250 (dwustu pięćdziesięciu) stawek dziennych po 20 (dwadzieścia) złotych każda;

IV. na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet wymierzonej kary pozbawienia wolności wobec B. G. zaliczono okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 18 lipca 2022 r. godz. 10:00 i nadal; zaś na poczet wymierzonej kary grzywny wobec N. K. (1) zaliczono okres pozbawienia wolności od 18 lipca 2022 r. godz. 15:45 do 19 lipca 2022 r. godz. 14:45 przyjmując, iż jeden dzień pozbawienia wolności odpowiada 2 (dwóm) stawkom wymierzonej jej kary grzywny;

V. na podstawie art. 46 § 1 kk zasądzono od B. G. na rzecz Z. M. kwotę 100.000 (stu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, zaś od N. K. (1) na rzecz Z. M. kwotę 5.000 (pięciu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Patrz punkty 3.1 i 3.2

1.8.  Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

5.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

Wyrok opisany w punkcie 5.1 jedynie poprzez doprecyzowanie opisu strony podmiotowej przestępstwa przypisanego oskarżonemu B. G. (przewidywanie i godzenie się na wywołanie choroby realnie zagrażającej życiu oraz możliwość przewidzenia skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego).

Zwięźle o powodach zmiany

Patrz punkt 3.1

1.9.  Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

1.1.7.  Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

5.3.1.1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

5.3.1.4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

1.1.8.  Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

1.10.  Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Punkt III

Orzeczenie o kosztach obrony udzielonej oskarżonemu B. G. z urzędu w postępowaniu odwoławczym oparto na treści § 2 ust. 1, § 4 ust. 1 i 3 oraz § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U.2023.2631 t.j.).

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Punkt IV

Orzeczenia o kosztach postępowania odwoławczego oparto na treści art. 633 k.p.k. w zw. z art. 636 § 2 k.p.k. uwzględniając ilość wniesionych środków odwoławczych, ilość objętych nimi oskarżonych oraz fakt, że nie zasługiwały one na uwzględnienie. Orzeczenie o opłatach oparto na treści art. 2 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U.2023.123 t.j.) w zw. z art. 8 tejże ustawy (oskarżony B. G.) oraz na treści art. 3 ust. 2 wymienionej ustawy, przy zastosowaniu art. 17 ust. 1 tejże ustawy w zw. z art. 624 § 1 k.p.k. (oskarżyciel posiłkowy) uznając, że w specyficznej sytuacji motywacyjnej związanej z wywiedzeniem apelacji oraz przy uwzględnieniu, że pokrzywdzony przyjechał do Polski w celach zarobkowych i wsparcia rodziny, obciążanie oskarżyciela posiłkowego także opłatami za postępowanie odwoławcze byłoby niehumanitarne i nadmiernie uciążliwe.

7.  PODPIS

SSA Małgorzata Jankowska SSA Dorota Mazurek SSA Maciej Żelazowski

1.11.  Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

1

Podmiot wnoszący apelację

Obrońca oskarżonego B. G.

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 10 maja 2022 r., sygn. akt III K 378/22.

Zakwestionowano ustalenie pobudek działania oskarżonego, zakwestionowano stronę podmiotową działania oskarżonego, zakwestionowano wymiar kary i wysokość zasądzonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego zadośćuczynienia.

0.1.1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.1.1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.1.1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

1.12.  Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

2

Podmiot wnoszący apelację

pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Z. M.

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 10 maja 2022 r., sygn. akt III K 378/22

Zakwestionowano wymiar kar pozbawienia wolności orzeczonych wobec oskarżonych B. G. i N. K. (1), zakwestionowano zastosowanie wobec tej drugiej środka probacyjnego określonego w art. 69 § 1 k.k. oraz wysokość zasądzonego od niej zadośćuczynienia.

0.1.1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☐ na korzyść

☒ na niekorzyść

☐ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.1.1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.1.1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana