Sygnatura akt III K 59/22
Dnia 22 marca 2024 r.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim III Wydział Karny w składzie:
Przewodnicząca: SSO Magdalena Zapała-Nowak
Protokolant: Monika Nowicka, Bożena Wolfram
przy udziale Prokuratora Katarzyny Posak, Jakuba Łaskiego
po rozpoznaniu w dniach 20.03.2023 r., 14.04.2023 r., 16.06.2023 r. 02.08.2023 r.,
16.10.2023 r., 16.11.2023 r., 21.03.2024 r.
sprawy:
D. P. (1)
syna M. i S. z domu P.
urodzonego (...) w S.
D. P. (2)
syna R. i I. z domu K.
urodzonego (...) w O.
H. P.
syna R. i I. z domu K.
urodzonego (...) w K.
oskarżonych o to, że:
w dniu 05 lipca 2020 roku o godz. 02:00 w R., działając wspólnie
i w porozumieniu, również z innymi ustalonymi nieletnimi sprawcami, wzięli udział w pobiciu R. D. i R. M., w ten sposób, że przewrócili pokrzywdzonych na ziemie, zadawali wielokrotnie ciosy rękoma, kopali pokrzywdzonych nogami i skakali po ich całym ciele, w wyniku czego R. D. doznał obrażeń ciała w postaci złamania kostki bocznej stawu skokowo – goleniowego lewego oraz stłuczenia głowy i kręgosłupa szyjnego, a które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia na okres czasu powyżej dni siedmiu, natomiast R. M. doznał złamania kości potylicznej z wgłębieniem, wieloodłamowego złamania kości nosa, złamania kości oczodołu prawego i zatoki szczękowej prawej, przechodzący na wyrostek zębodołowy szczęki prawej, obrzędu pourazowego mózgu i uszkodzenia mózgu, co doprowadziło do niewydolności krążeniowo – oddechowej ww. pokrzywdzonego oraz skutkowało jego zgonem w dniu 09 lipca 2020 roku,
tj. o przestępstwo z art. 158 § 1 i 3 k.k.
o r z e k a
1. oskarżonego D. P. (1), oskarżonego D. P. (2) i oskarżonego H. P. uznaje za winnych popełnienia zarzucanego im czynu, z tą zmianą, że R. M. doznał urazu głowy ze złamaniem kości czaszki, krwotoku śródczaszkowego, stłuczenia i obrzęku mózgu, co skutkowało jego zgonem w dniu 9 lipca 2020 roku, to jest czynu wyczerpującego dyspozycję art. 158 § 1 i § 3 kk w brzmieniu obowiązującym do dnia 01.10.2023 roku i art. 4 § 1 kk i za to na podstawie art. 158 § 3 kk wymierza im kary po 5 (pięć) lat pozbawienia wolności,
2. zwalnia oskarżonego D. P. (1), oskarżonego D. P. (2) i oskarżonego H. P. od obowiązku zwrotu kosztów sądowych, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.
Sygn. akt IIIK 59/22
Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny :
Od około 2019 roku P. T. (1) przebywał w R., przy ulicy (...). Dom, w którym zamieszkiwał podzielony był na dwie części, jedną zajmował on i jego dziewczyna W. R., w drugiej części zamieszkiwała W. B.. Z jego matką E. T. i (...) letnim bratem A.. P. T. (1) ma jeszcze brata M. T., który zamieszkuje z ojcem D. T.. Wcześniej zamieszkiwali oni przy ulicy (...). P. T. (1) nie utrzymywał kontaktu z ojcem, a z M. T. kontakt ten był sporadyczny. W dniu 5 lipca 2020 roku P. T. (1) odbywał karę dozoru elektronicznego i mógł wychodzić z domu w określonych godzinach. W tym samym dniu na M. otrzymał informacje od swojej siostry ciotecznej D. W., że przyjedzie w odwiedziny. Około godziny 18.30 przyjechała D. W. oraz jej mąż oskarżony D. P. (2) oraz nastoletni A. G.. Weszli na podwórko W. B. i tam siedzieli. Przebywała z nimi również dziewczyna P. T. (1), W. R.. Po około godzinie dołączyli do nich nastoletni T. P., jego brat oskarżony H. P., oskarżony D. P. (1) oraz M. T.. Cała czwórka przybyła pieszo. P. T. (1), z uwagi na wspomniany dozór elektroniczny siedział w oknie. W. R. została wysłana do sklepu po alkohol, który później wszyscy spożywali. Około 23 po wypiciu 5 piw P. T. (1) poszedł spać. Po jakimś czasie przebudził się i wrócił do towarzystwa. Zauważył, że współbiesiadników zaczęło „nosić”.
( dowód : zeznania świadka P. T. (1) k. 91-93, 167-168, 326, 1110-1111)
Pokrzywdzona A. M. i jej mąż R. M. na stałe zamieszkiwali w (...) W dniu 4 lipca 2020 roku przyjechali na urlop do Polski. Zatrzymali się u R. D..W godzinach wieczornych wspólnie z R. D. i jego znajomą M. K., S. G. (1) i K. Z. udali się do (...) restauracji (...). Tam R. D. wypił 3-4 piwa. Z lokalu wyszli po godzinie 24. Odłączył się od nich S. G. (1). Pozostali po drodze weszli do siostrzenicy M. K., K. Z., zamieszkałej przy ulicy (...). Tam przebywali około kilkunastu minut. R. M., jego żona A., R. D. i M. K. wyszli z mieszkania. Szli do domu, w kierunku ulicy (...). Na wysokości posesji, przy której zamieszkiwała K. Z., mijali grupę około 10 mężczyzn narodowości (...). Grupa ta stała przed wyjazdem na posesję. R. D. i M. K. szli jako pierwsi, R. M. z małżonką za nimi, w odległości około 2-3 metrów.
Kiedy P. T. (1) zauważył przechodzącą czwórkę pokrzywdzonych, pozostali mężczyźni stali przed bramą od strony ulicy. P. T. (1) zaczął ich wołać, by wrócili na podwórko, ale oni nie słuchali. W pewnym momencie usłyszał, jak R. M. zaczął ubliżać słowami wulgarnymi, krzycząc : (...).Oskarżeni oraz nieletni pobiegli w kierunku pokrzywdzonych. Cała czwórka minęła mężczyzn i uszła około 50 metrów. Nagle zauważyli, że wszyscy z tej grupy, ustawili się na całej szerokości jezdni i zaczęli biec w ich kierunku. Byli wśród nich oskarżeni, a także nieletni M. T., T. P. i A. G.. Napastnicy dobiegli do R. D. i R. M. i zaczęli ich bić. R. D. został przewrócony na ziemię, a napastnicy kopali go po całym ciele, skakali po nim. Pokrzywdzony zasłaniał się przed atakiem. Mógł otrzymać około 30 kopnięć. Uderzali go pięściami po głowie. Również i R. M. został przewrócony na ziemię, napastnicy zaczęli go kopać, po całym ciele, jeden z napastników skakał po nim. R. M. nie był w stanie się bronić, w pewnym momencie R. D. krzyknął, co wy robicie, ja znam L., (to jest M. B. (1), wymienił także B., pseudonim (...) C.). Jeden z napastników, kiedy usłyszał o B. powiedział, że to jest jego brat. Napastnicy zaprzestali bicia pokrzywdzonego R. D. i pobiegli w kierunku R. M.. Pokrzywdzony był kopany przez wszystkich napastników, w tym również po głowie. Przy R. D. został tylko jeden sprawca, ten, który mówił, że jest bratem B. D.. Mężczyzna ten zupełnie „odpuścił„. R. D. pytał tego, który przy nim pozostał, dlaczego ich zaatakowali, on powiedział, że R. M. coś do nich powiedział, nie powiedział jednak co. Do pobicia nie doszło na wprost bramy prowadzącej na posesję, gdzie byli tamci mężczyźni, tylko około 50 metrów dalej.
W tym czasie A. M. odbiegła na bok, chcąc zadzwonić na 112. Wówczas ruszył w jej kierunku oskarżony D. P. (2). Słyszała, jak M. K. krzyczała, żeby schowała telefon do torebki, bo coś jej jeszcze zrobią. R. M. leżał na jezdni, nikogo przy nim nie było. Kiedy A. M. do niego podbiegła, doskoczył do niej jakiś mężczyzna i zwrócił się do niej wulgarnymi słowami. A. M. odpowiedziała, że jest żoną tego, co leży. Mężczyzna ten kazał jej się wyprostować. A. M. nachyliła się nad mężem, który coś charczał. Zaczęła krzyczeć, że został zabity. Wówczas podbiegł do nich oskarżony D. P. (2), sprawdził puls pokrzywdzonego i stwierdził, że wszystko jest ok. A. M. widziała, jak potem przyszły dwie kobiety narodowości (...). Oskarżeni uciekli z miejsca zdarzenia.
W czasie zdarzenia P. T. (1) słyszał odgłosy bicia i krzyki kobiet, które szły z tymi mężczyznami. Jednak siedząc w oknie, stracił ich z pola widzenia. Kobiety krzyczały :nie bij go, zostaw. Trwało to kilka minut. W pewnym momencie nastoletni A. G., T. P. i M. T. wrócili i powiedzieli, że nie można ich powstrzymać, bo dalej ich biją. P. T. (1) wysłał do nich W. R. i D. W., by ich porozdzielać, oskarżeni nie przestawali jednak bić pokrzywdzonych. P. T. (1) zaczął krzyczeć: mam bransoletkę, chcecie mi narobić problemów. Oskarżeni wrócili na podwórko. Byli wystraszeni. Mówili, że chyba kogoś zabili, potem uciekli z mieszkania.
( dowód : zeznania świadka P. T. (1). 91-93, 167-168, 326, 1110- (...), k.1089v-1091 , zeznania świadka A. M. k. 914-915, 871-872,k.258, k. 261, k. 264, k.267, k.270, k. 273, k.1089v-1092, k. 1121-1126, zeznania świadka R. D. k. 920-921 k.931-932, k.890-891 k.1092-1093, zeznania świadka M. K. k.20-22, k.64-65, k.894-895, k.1101-1103, k.1121-1126, zeznania świadka W. R. k. 69-70, k.172-173)
W dniu zdarzenia M. Z. z ówczesną narzeczoną S. K. (1) przebywali u swojej rodziny. Około godziny 1 w nocy przejeżdżali ulicą (...) w R.. Na wysokości posesji numer (...) zauważyli grupę ludzi. Zauważyli też, że jakiś mężczyzna leży na jezdni, a drugi leży obok krawężnika, obok jezdni. Kiedy podeszli do tego ostatniego R. D. poinformował go, że ma złamaną nogę. Z kolei S. K. (1) po stwierdzeniu, że R. M. nie oddycha, zaczęła go reanimować. M. Z. dzwonił również na 112. S. K. (1) w trakcie reanimacji dowiedziała się, że mężczyzna ten został pobity. Od znajdujących się tam kobiet dowiedziała się, że osoby wracały z restauracji, to kilku mężczyzn ich napadło. Kobiety te płakały, krzyczały, były przerażone całą sytuacją. Kobiety mówiły, że zostały zaatakowane bez powodu.
( dowód : zeznania świadka M. Z. k. 916v-917, k.1099-1100, zeznania świadka S. Z., poprzednio K. k. 1107, k.227-228 )
Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja i pogotowie.
( dowód :zeznania świadka A. M. k. 914-915, 871-872,k.258, k. 261, k. 264, k.267, k.270, k. 273,k.1121-1126 )
W wyniku zdarzenia z dnia 5 lipca 2020 roku pokrzywdzony R. D. doznał złamania kostki bocznej stawu skokowo-goleniowego, stłuczenia głowy i kręgosłupa szyjnego. Mechanizm obrażeń u R. D. mógł powstać w okolicznościach, w jakich podaje, pobity przez grupę osobników. Obrażenia te spowodowały rozstrój ciała na czas powyżej 7 dni.
( dowód : opinia sądowo -lekarska k. 243)
W toku otwarcia zwłok pokrzywdzonego R. M. stwierdzono min. stłuczenie tkanek miękkich głowy, złamanie kości twarzoczaszki ( kości nosowych ) krwiak podpajeczynówkowy mózgu, ogniska krwotoczne ( stłuczenia mózgu ) odoskrzelowe ropne zapalenie płuc. Nie stwierdzono obrażeń zewnętrznych w zakresie narządów klatki piersiowej i jamy brzusznej. Taki obraz badania sekcyjnego w korelacji z badaniem histopatologicznym i okolicznościami zdarzenia wskazują na to, że bezpośrednią przyczyną zgonu R. M. był uraz głowy ze złamaniem kości czaszki, krwotokiem śródczaszkowym, stłuczeniem i obrzękiem mózgu. Stwierdzone obrażenia powstały w wyniku działania narzędzia twardego, tępego lub tępokrawędziastego i mogły powstać w wyniku upadku na podłoże twarde w sposób bierny, a także w wyniku działania innych osób, uderzeń pięścią, czy też kopania. Najprawdopodobniej powstały w sposób mieszany, część z nich mogła powstać w wyniku działania innych osób, a część w wyniku upadku na twarde podłoże. Pomiędzy stwierdzonymi obrażeniami a zgonem istnieje związek przyczynowo – skutkowy.
( dowód : protokół oględzin i otwarcia zwłok k.366-372, k.1155v-1156)
W próbie, w której obecności krwi nie stwierdzono, pobranej do badań z potnika czapki z daszkiem, zabezpieczonej w trakcie oględzin miejsca pobicia stwierdzono mieszaninę DNA pochodzącą od co najmniej dwóch osób. W mieszaninie tej wyodrębniono dominujący profil DNA pochodzenia męskiego niezgodny z profilem DNA P. T. (2). W kolejnej próbie, w której nie stwierdzono obecności krwi, pobranej do badań z czapki stwierdzono mieszaninę DNA nie nadającą się do interpretacji. W kolejnej próbie pobranej z włosa ujawnionego na potniku czapki stwierdzono śladowe ilości DNA nie nadające się do interpretacji.
( dowód : opinia z przeprowadzonych badań kryminalistycznych k. 287-292)
W dniu 17 marca 2023 roku pomiędzy pokrzywdzonymi A. M., J. M. (1), J. M. (2) oraz R. D., a oskarżonymi doszło do zawarcia ugody mediacyjnej, podczas której oskarżeni wyrazili głębokie ubolewanie oraz przeprosili pokrzywdzonych. Oskarżeni zobowiązali się jednocześnie
- zapłacić A. M. kwotę 300.000 złotych w terminie 14 dni od uprawomocnienia się orzeczenia w niniejszej sprawie,
- J. M. (1) kwotę 90.000 złotych w terminie 14 dni jak wyżej,
- J. M. (2) kwotę 90.000 złotych w terminie 14 dni jak wyżej,
- tytułem zaspokojenia wszystkich roszczeń R. D. kwotę 50.000 złotych w terminie 14 dni jak wyżej.
W razie opóźnienia w zapłacie kwot zobowiązali się zapłacić ustawowe odsetki za okres, który upłynie ustalony ugodą do dnia zapłaty. Oskarżeni zobowiązali się również ponieść koszty zastępstwa procesowego w kwocie 5.166 złotych. Jednocześnie ustalono, że ugoda ta wyczerpuje wszelkie roszczenia stron wynikające z niniejszej sprawy.
( dowód : ugoda mediacyjna k.1083-1084)
R. M. był uprzednio karany. W sprawie o sygn. akt (...) nie była w stosunku do niego sporządzona opinia psychologiczna, sporządzono opinię psychiatryczną. Postępowanie w sprawie sygn. akt (...) toczyło się w przedmiocie o wydanie wyroku łącznego, zakończyło się prawomocnym umorzeniem postępowania karnego w tym przedmiocie, nie sporządzona była opinia psychologiczna.
( dowód : akta sprawy o sygn. akt (...) (...))
Oskarżony D. P. (1) nie był dotychczas karany.
( dowód: dane o karalności k. 850 )
Przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego oskarżony D. P. (1) nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że siedzieli sobie na podwórku u ciotki. Wypili po 2,3 piwa i robili grilla. Po kilku godzinach D. wyszedł za posesję, źle się poczuł, poszedł zwymiotować. Jak wyszedł, to szło dwóch panów i dwie panie. Jeden z nich był dobrze zbudowany, szedł w kierunku D., obok którego był T.. Ten pan szedł w jego stronę i ubliżał mu. Mówił : małpa, czarny. Kiedy z H. usłyszeli te wyzwiska, poszli uspokoić sytuację. H. powiedział do nich : uspokójcie się. Wówczas ten duży pan zawrócił i uderzył H. głową w nos. Jak uderzył H. zaczęli się szarpać. Szarpali się krótko i niższy z tych panów chciał podbiec w ich stronę. Wówczas oskarżony podbiegł tam, złapał tego mężczyznę za koszulkę, on też złapał oskarżonego za koszulkę i zaczęli się szarpać. Jak zaczęli się szarpać, to tam był krawężnik, ten mężczyzna przewrócił się o niego. Zaczął krzyczeć moja noga, moja noga. Oskarżony chciał go podnieść, ale mężczyzna ten zaczął krzyczeć, nie dotykaj mnie, chyba złamałem nogę. Oskarżony w tym momencie zostawił go i usłyszał jak D. mówił do jednej z dziewczyn, by zadzwoniła na pogotowie. Kiedy się obrócił, zobaczył, że ten większy pan leży na boku, sprawdzano, czy oddycha. Czekali na pogotowie, byli w szoku. Na drugi dzień wyjechał do (...), miał zaplanowaną pracę, wyjazd. Sprowokował ich ten większy pan, wyzwiskami i uderzeniem H. w nos. Gdyby nie jego zachowanie, do bójki by nie doszło. Oskarżonemu jest przykro, że doszło do tego zdarzenia. Przejmuje się tym, żałuje tego, co się wydarzyło.
Przesłuchany na etapie postepowania sądowego oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Potwierdził wyjaśnienia złożone na etapie postępowania przygotowawczego. Wskazał miejsce, gdzie według niego miał być uderzony pokrzywdzony R. M..
( dowód : wyjaśnienia oskarżonego D. P. (1) k. 876-877, k. 1088, k.1121-1126)
Oskarżony D. P. (2) nie był dotychczas karany.
( dowód : dane o karalności k. 848)
Przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego oskarżony D. P. (2) również nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Przyjechał do R. około godziny 18 -tej, do znajomych M., był brat H., T., są to bracia rodzeni, byli u ciotki W. B.. Kiedy oskarżony przybył, usiedli z chłopakami i zrobili przyjęcie. Przebywali na podwórku. Po kilku godzinach oskarżony źle się poczuł, wyszedł przez bramę i przy znaku ostrzegawczym zaczął wymiotować. To było na terenie przed posesji. W tym czasie przechodziły 4 osoby, 2 kobiety i 2 mężczyzn. Oni dawali wulgarne wyzwiska, pokrzywdzony, który zmarł, powiedział : zobacz jak ta (...) rzyga, oskarżony spojrzał na niego, to pokrzywdzony powiedział :na ch.. tak się patrzysz”. Oskarżony udawał, że tego nie słyszy, nie chciał konfrontacji, był w gościach. Wtedy podszedł do oskarżonego jego brat T., on jak to usłyszał, odpowiedział tym samym. Mężczyzna odwrócił się i szedł do T. z zaciśniętymi pięściami. Te osoby, jeśli chodzi o mężczyzn z drugiej strony różniły się, jeden był niski, drugi był dobrze zbudowany i wysoki, może miał 190 centymetrów wzrostu i 130 kilogramów, to on szedł w stronę oskarżonych. Oskarżony szedł w kierunku tego mężczyzny, mówił do niego, żeby dał sobie spokój, że są dzieci. Młodszy brat oskarżonego T., miał wówczas (...) lat, jak H. zobaczył, że oskarżony idzie do tego pana, H. wyszedł, jak usłyszał te wyrazy. Doszli do tego wysokiego pana, on od razu uderzył brata H., oskarżony widział tylko, jak poszła ręka i H. leci krew z nosa. Zrobił się duży szum, oskarżony złapał się z dużym panem, przewrócili się, H. też, upadli na asfalt, oskarżony wstał i rozglądał się, widział, że ten mniejszy pan ma złamaną nogę. Oskarżony chciał go podnieść, on powiedział, że nie, bo boli go noga. Kobiety krzyczały, piszczały, ten duży pan leżał, oskarżony podszedł do niego i sprawdził, czy oddycha. Położył go na boku, w bezpiecznej pozycji. Szturchał, żeby sprawdzić, czy oddycha. Kazali żonie tego pana dzwonić po karetkę, kobieta była w szoku.
To był lipiec 2020 roku, oskarżony przyjechał z córką, z żoną i A. G.. Na imprezie tej był D., H., T., A., M., on jest nieletni. Była też ciotka W. B., żona D. W.. Był też ten, co ich zaprosił, miał nazwisko T., później przyszła matka M. E.. Gospodarz, który ich zaprosił, był w oknie, bo miał wyznaczone godziny wychodzenia z domu, on nie uczestniczył w tym zdarzeniu.
Oskarżony nie odpowiadał na te zaczepki, to jego brat T. był głupi i zareagował niepotrzebnie, oskarżony nie chciał konfrontacji. Pamięta, że jako pierwszy uderzył H. ten duży pan. Nie pamięta, czy mniejszy pan się angażował fizycznie w to zdarzenie, nie wie też, czy T. angażował się w to zdarzenie, nie wie, jak to się stało, że upadli, oskarżony upadł na asfalt, H. i ten pan. Oskarżony nie kopał tego pana, nie skakał po nim, nie widział, żeby ktoś tak robił, oskarżony nie umie wytłumaczyć, dlaczego nie poczekali na karetkę, wystraszyli się. Oskarżony nie unikał przesłuchania, wie, że był poszukiwany listem gończym.
Były obraźliwe słowa : ten (...), był zaskoczona tą sytuacją. Kobiety nie odzywały się. Przyjęcie odbywało się u T. i W.. W zdarzeniu brał udział oskarżony, T., H., D. poszarpał się z tym mniejszym panem, prawdopodobnie upadek kończy zdarzenie. Wówczas ten większy pan już leżał, w między czasie oni złapali się w misiu i wtedy się przewrócili. To było we trójkę, oskarżony, ten większy pan i H., oskarżony nie widział, co się dzieje obok, koncentrował się na tym większym panu. Wydaje mu się, że do urazu głowy tego pana mogło dojść na skutek upadku, ten pan leżał na asfalcie, blisko chodnika. Oskarżony pamięta, że H. miał rozbity nos, drugi pokrzywdzony miał uraz nogi, sam oskarżony był poobijany, T. nie miał żadnych objawów, a z D. się nie widział. Po tym zdarzeniu miał zaplanowany wyjazd do L.. Oskarżony nie pamięta, czy ten pan miał obrażenia, pamięta tylko upadek. Oskarżony nie spożywał w tym dniu alkoholu, dopiero wypił na imprezie, żałuje, że tak się stało. Przypomina sobie, że ten duży pan mówił : czarna małpa, były porównania do zwierzęcia. Po tych słowach T., jak mu odpowiedział, ten pan ruszył z pięściami, oni, aby chronić T. włączyli się w to. Oskarżony się włączył, H. nadszedł w trakcie, a D. nie umie umiejscowić.
Na etapie postępowania sądowego oskarżony nie przyznał się do zarzucanego czynu i odmówił składania wyjaśnień. Potwierdził wyjaśnienia złożone na etapie postępowania przygotowawczego. Wskazał miejsce, gdzie według niego leżał pokrzywdzony.
( dowód : wyjaśnienia oskarżonego D. P. (2) k. 881-882, k.1088, k.1121-1126 )
Oskarżony H. P. nie był dotychczas karany.
( dowód : dane o karalności k. 849 )
Przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego oskarżony H. P. również nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że z D. wrócił z ryb, przyjechał do cioci na grilla. Siedzieli tam cały dzień, wypili po dwa piwa. Tak, około północy, jego brat D. poczuł się źle i wyszedł z bratem T., za posesję, za bramę, gdzie zaczął wymiotować. Przechodziło tam dwóch facetów, jeden z nich był bardzo dobrze zbudowany, wysoki, około 120 kg wagi, drugi mniejszy i dwie panie. Kiedy siedział z D., to słyszał wyzwiska w kierunku D., były to wyzwiska od pochodzenia (...). Oskarżony nie pamięta dokładnie, jakie to były wyzwiska, brzmiały mniej więcej : (...). Oskarżony słyszał, że takie wyzwiska lecą, było głośno, wyszedł zobaczyć, co się dzieje. I uspokoić tego większego pana. On podszedł do oskarżonego i uderzył go z głowy w nos. Zaczęli się szarpać, upadli i ten pan już nie wstał. Brat D. położył go w pozycji tzw. bezpiecznej i wezwał pogotowie. Kiedy przyjechało pogotowie, poszli do domu swojej babci. Nie było pomiędzy nimi żadnej wymiany ciosów, nie jest tego pewien, ponieważ się szarpali. Nie oddał ciosu w kierunku tego pana, próbował unikać obrażeń. Jak upadli, to był taki duży huk, takie mocne uderzenie. Stali wtedy przy chodniku. To uderzenie brzmiało jak huk po zderzeniu głowy z betonem. Nie pamięta, co wydarzyło się z drugim panem. Oskarżonemu jest przykro za to nieszczęście.
Ten mężczyzna stracił przytomność, ciężko oddychał i nie podnosił się. Dlatego też wezwali pogotowie. D. krzyczał, żeby wezwać wtedy pogotowie, zwracał się o to do jakiejś kobiety. Była to jedna z tych osób, które były z tymi mężczyznami.
Również i ten oskarżony przesłuchany na etapie postępowania sądowego nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Wskazał miejsce, gdzie według niego wszystko się zaczęło.
( dowód : wyjaśnienia oskarżonego H. P. k. 886-887, k.1088, k.1121-1126)
Sąd Okręgowy zważył, co następuje :
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala przyjąć, że oskarżeni dopuścili się przypisanego im przestępstwa. Wyjaśnienia, w których oskarżeni nie przyznali się, Sąd potraktował jako próbę obrony przed odpowiedzialnością karną. Sąd podzielił wyjaśnienia oskarżonych jedynie w zakresie, że R. M. zwrócił się do nich wulgarnymi słowami. Sąd nie dał jednak wiary temu, że poza tym R. M. zaatakował H. P. i uderzył go w nos, szedł do T. P. z zaciśniętymi pięściami, albowiem wyjaśnienia te pozostają w odosobnieniu z pozostałym materiale dowodowym. Jednocześnie zaprzeczają tej okoliczności zeznania A. M., R. D. i M. K.. Sąd przyjął, tak jak wskazano powyżej, że w stronę oskarżonych padły obraźliwe słowa ze strony R. M., co zostanie omówione poniżej. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie potwierdza też tezy, że doszło jedynie do szarpaniny między H. P. i R. M., a przewrócenie się R. M. było wynikiem zahaczenia o chodnik. Podzielone przez Sąd zeznania A. M., R. D. i M. K. wskazują, że w/w mężczyźni zostali przewróceni oraz bici i kopani po całym ciele, w tym po głowie, skakano po nich. Zresztą w swoich wyjaśnieniach oskarżeni koncentrują się na R. M., zapominając, że i R. D. doznał określonych obrażeń, w tym złamania nogi. Jeśliby doszło do szarpaniny jedynie z R. M., to skąd u R. D. powstałyby obrażenia ? Za niewiarygodne Sąd uznał też w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wyjaśnienia D. P. (2), który zaprzeczał, aby kopał pokrzywdzonego R. M., wskazywał, że nie widział, by robili to inni. W świetle zeznań zaatakowanych wynika, że sprawcy atakowali i R. M. i R. D.. Oskarżeni w żaden sposób nie udowodnili, by H. P. na skutek rzekomego uderzenia R. M. doznał jakiś obrażeń, czy też korzystał później z pomocy medycznej, co niewątpliwie powinno w takiej sytuacji nastąpić. Sąd nie dał też wiary wyjaśnieniom, że to oni wezwali pogotowie, przeczą temu zeznania A. M., czy też M. Z.. Zresztą sam D. P. (2) przesłuchiwany na etapie postępowania przygotowawczego podawał, że nie wie dlaczego, nie poczekali na przyjazd pogotowia. Z podzielonych zeznań pokrzywdzonych jednoznacznie wynika, że sprawcy po prostu uciekli. Na tę okoliczność wskazują również zeznania P. T. (1), że sprawcy przybiegli na teren posesji wystraszeni, mówili, że chyba kogoś zabili, a potem uciekli, kiedy zobaczyli sygnał karetki pogotowia lub policji. Dlatego w żadnej mierze nie można uznać za wiarygodnych wyjaśnień oskarżonych, że nakazywali wezwania pogotowia, czy wręcz sami to zainicjowali.
Za zasadniczo wiarygodne Sąd uznał zeznania A. M., R. D. i M. K.. Świadkowie ci opisali przebieg wieczoru z dnia 5 lipca 2020 roku i wynikające z tego konsekwencje. Zeznania te w zasadniczej mierze są spójne, logiczne i korespondują ze sobą. Ewentualną niepamięć Sąd poczytał na dynamiczny charakter zdarzenia, a także na upływ czasu. Sąd przyjął więc w świetle tych zeznań, że oskarżeni wspólnie z małoletnimi sprawcami zaatakowali przechodzących R. M. i R. D., przewrócili ich oraz pobili. Nie ulega wątpliwości, że A. M. i M. K. zaczęły wzywać pomocy, co wynika z analizy pozostałego materiału dowodowego. Z zeznań tych świadków jednoznacznie wynika, że R. M. i R. D. byli bici i kopani po całym ciele, w tym po głowie. Zeznania A. M. potwierdzają, że jeden ze sprawców ( D. P. (2) ) sprawdzał potem puls jej męża i stwierdzając kategorycznie i dowolnie, że wszystko jest w porządku, co w żadnej mierze nie może być utożsamiane z chęcią udzielenia pomocy R. M.. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania w.w osób, że sprawcy po tym zdarzeniu uciekli, co przecież potwierdzają choćby również zeznania P. T. (2), złożone na etapie postępowania przygotowawczego, omówione poniżej. Sąd podzielił również zeznania A. M., że początkowo nie mogła zadzwonić po pomoc, gdyż zabraniał jej to jeden z napastników. Tym samym zaprzecza to wersji, że to oskarżeni wzywali, czy nakazywali wezwanie pomocy. Sąd podzielił również zeznania R. D., świadek z oczywistych względów nie mógł swobodnie obserwować zdarzenia, gdyż był bity przez napastników ( świadek zasłaniał swoją twarz przed uderzeniami i w związku z tym mógł niedokładnie widzieć, co się dzieje z R. M., czy też nie rozpoznał, który dokładnie ze sprawców skakał mu po nodze ( co absolutnie nie deprecjonuje jego zeznań), tym niemniej potwierdził, że był kopany po całym ciele, że byli bici pięściami po twarzy i głowie, że był kopany w twarz, a jeden z mężczyzn w białej koszulce skakał po R. M. oraz że w pewnym momencie zauważył, że kilku napastników kopie R. M.. Sąd podzielił również zeznania M. K., która również potwierdziła fakt ataku na R. D., swoim partnerze i R. M. oraz że sprawcy kopali zaatakowanych mężczyzn. M. K. potwierdziła również wersję R. D., że był bity i kopany po całym ciele, a również skakano mu po nodze. Zeznania M. K. potwierdzają fakt, że w pobiciu brały również osoby małoletnie, na co wskazują choćby przywoływane już zeznania P. T. (1).
Natomiast istotną kwestią, jest to, czy któraś z przechodzących osób zaczepiła oskarżonych, bądź w jakiś sposób ich sprowokowała. Świadek A. M. temu zaprzeczała, podobnie jak R. D., M. K. twierdziła, że szła z R. D. z pięć kroków od R. M. i nic takiego nie słyszała. Sąd przyjął jednak, że do takich wyzwisk doszło i to ze strony R. M.. Sąd podzielił w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonych. Wynika to jednak przede wszystkim z zeznań P. T. (1), który na etapie postępowania przygotowawczego, podał wszystkie okoliczności zdarzenia, które zaobserwował, nie wyłączając tych na niekorzyść oskarżonych. Zeznania P. T. (1) zostaną omówione poniżej, korespondują one z zeznaniami M. D., który pojawił się na miejscu zdarzenia i słyszał od osób narodowości (...), że jeden z mężczyzn „ coś im odpyskował”. Świadek ten jest osobą obcą, nie zainteresowaną w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść którejś ze stron, a poza tym słyszał relację „na gorąco”. Sąd przyjął również, że za przyjęciem takiego rozwiązania przemawiają względy doświadczenia życiowego: A. M. i jej mąż, R. D. i M. K. przechodzili obok posesji, gdzie odbywało się impreza z udziałem oskarżonych. Za nieprawdopodobne Sąd uznał sytuację, że cała czwórka przeszła spokojnie i została nagle, bez powodu zaatakowana. P. T. (1), o czym będzie mowa poniżej, podawał, że oskarżonych „nosiło”, a zatem musiało się coś zadziać, co wywołało reakcję oskarżonych. W żadnej oczywiście mierze nie wyłącza to, ani nie usprawiedliwia zachowania oskarżonych. Ci ostatni razem z małoletnimi byli w liczebnej przewadze, mogli zignorować zaczepkę, czy odpowiedzieć słownie, a nie brutalnie bić. R. M. i R. D. nie byli sami, tylko ze swoimi partnerkami. Poza tym z akt sprawy nie wynika też, by R. D. sprowokował jakimś swoim zachowaniem oskarżonych, a jednak też został pobity. Sąd podzielił również zeznania świadka A. M., w zakresie gdzie leżał jej mąż, zeznania te potwierdzają choćby zeznania M. K. czy osoby obcej, niezainteresowanej treścią rozstrzygnięcia : S. K. (2).
Zeznania J. M. (2) do sprawy wnoszą o tyle, że jej brat R. M. został pobity przez oskarżonych, na skutek czego zmarł. Poza tym J. M. (2) nie była świadkiem zdarzenia, a całą wiedzę o nim miała od bratowej. Podobnie Sąd ocenia zeznania świadka J. M. (1), która również nie była świadkiem zdarzenia i również wiedzę o nim posiadła od A. M.. Ewentualna karalność R. M. nie ma żadnego znaczenia w sprawie, dotyczy lat odległych i nie może wpływać na ocenę obecnego zdarzenia.
Za nic nie wnoszące do sprawy Sąd uznał zeznania świadka J. W., który nie miał wiedzy na temat zdarzenia, a jedynie zeznawał o sprzedaży pojazdu H. P.. Podobnie Sąd uznał co do zeznań M. P. (1) i K. P., którzy jedyny związek, jaki mieli ze sprawą, to takie same nazwisko jak oskarżeni. Za drugorzędne Sąd uznał z kolei zeznania K. S., świadek przejeżdżał taksówką przez ulicę (...), ale już wówczas, kiedy na miejscu zdarzenia była Policja. Zeznania K. J. do sprawy wnoszą o tyle, że potwierdzają, iż P. T. (1) odbywał karę w systemie dozoru elektronicznego. Świadek wskazał, że P. T. (1) jest zobowiązany do przebywania w domu mieszkalnym i ma wyznaczone godziny, kiedy może się z niego oddalać. Świadek podał też, od kiedy zarejestrowany zostało naruszenie harmonogramu, to jest od 5 lipca 12.43, trwające do daty przesłuchania – 6 lipca 2020 roku k. 156. Bez znaczenia są również zeznania S. G. (2). Świadek przebywał co prawda w dniu zdarzenia w restauracji (...) z R. D., M. K. i M., jednakże po imprezie świadek udał się do domu i nie widział zdarzenia będącego przedmiotem postępowania. Podobnie ocenić można zeznania M. S., który w lipcu 2020 roku na terenie S. (...), wykonywał prace remontowe. Jednakże i ta osoba, nie była świadkiem zdarzenia, w noc, kiedy doszło do pobicia, spał. Podobnie ocenić można zeznania świadka T. S., który zamieszkuje w pobliżu S. (...), w czasie zdarzenia przebywał wraz z rodziną przebywał poza domem. Po powrocie stwierdził przekrzywienie lampki znajdującej się przy ogrodzeniu. Podobnie ocenić należy zeznania A. D., również zamieszkałego na ulicy (...), który o zdarzeniu dowiedział się rano i jego wiedza ograniczała się do tego, że doszło do jakiegoś pobicia. Nie miał wiedzy na temat zdarzenia również i D. T., czy W. G. -dziadek A. G.. Zeznania M. D. do sprawy wnoszą o tyle, że świadek pojawił się na miejscu zdarzenia, kiedy było już po wszystkim. Rozmawiał i z napadniętymi i z osobami narodowości (...). Dla Sądu zeznania te mają o tyle znaczenie, że reakcja pokrzywdzonych jest zgodna z ich wersją wydarzeń, szli i zostali napadnięci przez osoby narodowości (...), z kolei mężczyźni narodowości (...) skarżyli się, że jeden z mężczyzn, który szedł na końcu coś im „odpyskował„. Zwrócić należy uwagę, że relacja ta była składana na świeżo. Istotne jest to też, ze świadek usytuował leżącego R. M. na jezdni. Świadek widział też imprezę, która odbywała się na ulicy (...) i twierdził, że około godziny 21 było spokojnie. Po fakcie na miejscu zdarzenia znalazła się również K. Z., wcześniej wynajmująca mieszkanie, przy ulicy (...) i przebywająca z pokrzywdzonymi na imprezie w restauracji (...).
Nie mają znaczenia dla sprawy zeznania I. K., świadek nie miała żadnej wiedzy na temat zdarzenia, podobnie Sąd ocenia zeznania E. K.. Zeznania E. T. do sprawy wnoszą o tyle, że E. T. jest świadkiem ze słyszenia, na czas feralnego zdarzenia udała się z matką do sklepu po papierosy. Świadek dopiero po powrocie dowiedział się o tym, że doszło do bójki. Nie znał żadnych szczegółów zajścia. Za istotne Sąd uznaje, że świadek rozmawiał z M. T. i ten potwierdził, że on i pozostali kuzyni zostali sprowokowani, byli bowiem obrażani przez pobitych mężczyzn, co dla Sądu jest kolejnym dowodem, że musiało dojść do zaczepki przez R. M.. Również za drugorzędne Sąd uznaje zeznania W. B., na posesji której doszło do imprezy z udziałem oskarżonych. Sąd pragnie zwrócić uwagę, że świadek na etapie postępowania przygotowawczego przedstawiała odmienną wersję zdarzeń wskazując, że w tym dniu nie było nikogo w odwiedzinach u nich w domu. Niestety nie przekonały zapewnienia świadka z postępowania sądowego ( kiedy to już świadek przypomniał sobie, że jednak doszło do „rozróby”, byli wówczas obecni min. oskarżeni), że dopiero po pogrzebach, w których uczestniczyła, dotarło do niej, że na posesji u nich była kolacja. Poza tym zeznania tego świadka do sprawy niewiele wnoszą do sprawy, albowiem nie widział zdarzenia, był z E. T. po papierosy.
Zeznania M. P. (2), funkcjonariusza Policji zaprzeczają wersji, by P. T. (1) zeznawał w postępowania przygotowawczym pod przymusem. Świadek podała, że P. T. (1) nie był zmuszany do zeznań określonej treści, nie sugerowano mu ich, nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń po podpisaniu protokołu. Świadek podkreślił, że właśnie obowiązujący P. T. (1) dozór skłonił go do powiedzenia wszystkiego co wie, by odnośnie zastosowanego środka nie poniósł żadnych negatywnych konsekwencji. Sąd podzielił te zeznania, albowiem świadek nie miał żadnych powodów, aby zeznawać nieprawdę, jest obcy dla stron, nie zainteresowany rozstrzygnięciem na korzyść którejś z nich. Tym bardziej, że zeznania te korespondują z zeznaniami M. B. (2), który również potwierdził, że przesłuchaniu P. T. (1) było typowe, nie odbiegało od innych przesłuchań. Również i ten świadek potwierdził, że P. T. (1) chciał zeznawać, by nie mieć problemów z elektronicznym dozorem. Podzielił również zeznania świadka co do przesłuchania Ż. K. i dał wiarę temu, że świadek nie zabraniał mówić o nieustalonym wysokim i chudym mężczyźnie.
Z dystansem Sąd traktuje zeznania Ż. K., albowiem w wielu miejscach odbiegają one od zebranego w sprawie materiału dowodowego. Świadek na etapie postępowania przygotowawczego podał, że widziała pokrzywdzonych kierujących się w kierunku ulicy (...) przechodząc obok posesji (...), potem przebiegającego mężczyznę w białej koszulce i a potem M. T.. Kiedy usłyszała krzyki ratunku, zadzwoniła na Policję, świadek podała, że nie widziała przebiegu zdarzenia. Świadek nic nie mówiła, aby rozmawiała z P. T. (1). Dlatego też za niewiarygodne Sąd przyjął zapewnienia świadka z postępowania sądowego, że grupka młodych (...) i R. wybiegła z parku, albowiem wersja ta pozostaje w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym. Na taką okoliczność nie wskazywał żaden świadek, ani oskarżeni w swoich wyjaśnieniach. Ani z zeznań W. B. ani z zeznań E. T. nie wynika, by ta ostatnia komuś kazała iść do parku palić (...), by „nie smrodzili pod oknami„. Sąd nie podzielił również zeznań Ż. K., by P. T. (1) pytał jej co się stało, albowiem stoi to w sprzeczności i z zeznaniami z postępowania przygotowawczego, jak i zeznaniami tego ostatniego. Być może świadek złożyła zeznania określonej treści, albowiem W. B. jest jej ciocią, Sąd nie przyjął również, że w zdarzeniu uczestniczyło osiem osób, bo je liczyła. Skoro zdarzenie miało charakter dynamiczny, a świadek sama podawała w postępowaniu przygotowawczym, że zdarzenia nie widziała, w związku z tym nie mogła liczyć osób biorących w nim udział. Nie przekonały Sądu również zapewnienia, że w zdarzeniu uczestniczył chudy, wysoki z kamienicy, dodatkowo posiadający układy z Policją. Cały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że w zdarzeniu uczestniczyli jedynie bywalcy imprezy przy ulicy (...) : oskarżeni oraz małoletni T. P., A. G. oraz M. T.. Zeznania świadka M. B. (2) zaprzeczają, aby o tym chudym, wysokim zabraniał świadkowi mówić. Zresztą jaki cel miałby funkcjonariusz Policji w pomijaniu jakiejś osoby biorącej udział w zdarzeniu. Sąd po przesłuchaniu świadka doszedł do przekonania, że świadek chciał przydać sobie ważności, zaistnieć w procesie, stąd też taka, a nie inna treść zeznań. Świadek nawet deklarował chęć zobaczenia zdjęć, to na pewno wtedy będzie „mógł coś powiedzieć„. Dlatego do całych tych zeznań złożonych na etapie postępowania sądowego Sąd podchodzi z dużym krytycyzmem, ostrożnością i dystansem.
Sąd podzielił zeznania W. R., dziewczyny P. T. (1). Korelują one z zeznaniami tego ostatniego, a także częściowo pokrzywdzonych biorących udział w zdarzeniu. Świadek potwierdziła, że osoby których dane podawała według słownictwa (...) zaczęli bić przechodzące osoby. Świadek też jest kolejną osobą, która potwierdziła, że doszło do prowokacji przez jednego z mężczyzn ( R. M. ), i dlatego reakcją było to, że mężczyźni pobiegli i zaczęli bić poszkodowanych. W. R. potwierdziła też zgodnie z materiałem dowodowym, że jeden z pobitych mężczyzn był nieprzytomny, a drugi miał złamaną nogę. Byli kopani i uderzani rękoma, co również potwierdzają M. K., R. D., czy A. M., a także to, że atakujący przestali bić, kiedy R. D. potwierdził, że zna jakiegoś B., co przecież koresponduje z zeznaniami R. D.. W. R. potwierdziła również, że D. P. sprawdzał puls jednemu z pobitych, co wskazuje, że osobą ta był D. P. (2). Zgodne jest również to, że atakujący potem uciekli. Sąd pragnie zwrócić uwagę, że według świadka D. P. mówiono również na innego mężczyznę, ale wobec niewątpliwego ustalenia, że puls sprawdzał oskarżony D. P. (2), to on był jednym z tych mężczyzn. Zeznania W. R. zaprzeczają wersji D. W., że nie rozdzielała bijących. Za istotne Sąd uznaje również wskazanie, że osoba nazywana D. P. uderzyła mocno z pięści R. M., który po tym uderzeniu przewrócił się.
Zeznania M. Z. potwierdzają fakt wzywania pomocy i reanimowania R. M. przez swoją obecną żonę. Świadek zdarzenia nie widział, pojawił się już po, widział jedynie przez chwilę szamoczącą się grupę osób. Podobnie Sąd ocenia zeznania S. obecnie Z., która reanimowała R. M.. Świadek ogólny przebieg zdarzenia miała zrelacjonowany od A. M. i M. K., oboje świadkowie potwierdzili, że R. M. leżał na jezdni. Sąd zauważył, że według zeznań świadka kobiety chyba mówiły, że zostały zaatakowane bez powodu, ale Sąd nie daje temu znaczenia pierwszorzędnego. Po pierwsze świadek nie określiła tego z całą pewnością, nadto pozostały materiał dowodowy, omówiony powyżej, potwierdza wyzwiska ze strony R. M..
Jeśli chodzi o zeznania P. T. (1), to zeznania te ewoluują. W toku postępowania przygotowawczego świadek podał, że na terenie posesji przy ulicy (...) odbywała się impreza z udziałem min. oskarżonych oraz małoletnich T. P., A. G. i M. T.. Z zeznań tych wynika też, że kiedy obok nich przechodziły 4 osoby, jeden z tych mężczyzn zaczął ubliżać (...) obraźliwymi słowami. Reakcją oskarżonych i małoletnich było pobiegnięcie w kierunku tej czwórki, potem świadek ( stojący w oknie) słyszał odgłosy bicia i krzyki dwóch kobiet, świadek podał też, że w pewnym momencie w/w małoletni wrócili i mówili, że nie mogą powstrzymać pozostałych, czyli oskarżonych, bo dalej biją, nie reagowali również na prośby W. R. i D. W.. Potem przybiegli i mówili, że chyba kogoś zabili. Zupełnie inne zeznania świadek złożył na etapie postępowania sądowego, twierdząc, że ciężko mu jest powiedzieć, co się wydarzyło. Zaprzeczył, aby małoletni mówili, że nie mogą powstrzymać bijących oskarżonych, twierdził, że był szum na ulicy, więc mężczyźni wyszli z posesji. Świadek podał też, że wysoki mężczyzna ( R. M. ) chciał uderzyć T. P.. Zmianę tych zeznań tłumaczył straszeniem go na policji, świadek zmyślał coś, albo też funkcjonariusze Policji wręcz mu podpowiadali, co ma zeznawać. Zeznaniom tej treści Sąd nie dał wiary. Po pierwsze przeciwko tej wersji sprzeciwiają się podzielone zeznania funkcjonariuszy Policji M. P. (2) i M. B. (2), którzy zaprzeczyli tym okolicznościom. Podkreślić należy, że w stosunku do świadka został orzeczony dozór elektroniczny i dlatego chciał powiedzieć wszystko, co wiedział, by nie ponieść ujemnych konsekwencji związanych z tym dozorem. Po drugie w zakresie przebiegu zdarzenia odnośnie odgłosów bicia, ( świadek stal w oknie i te odgłosy do niego dochodziły ), słyszał wołanie o pomoc kobiet, jest to zgodne z relacją A. M., M. K. i R. D., a w zakresie podejmowania działań, by do dalszego bicia nie było, powstrzymywania mężczyzn - zgodne z relacją W. R.. Sąd chciałby zwrócić uwagę, że na etapie postępowania sądowego świadek czuł się tak niekomfortowo wobec tego, że składa zeznania w obecności oskarżonych, że poprosił, by nie mógł zeznawać przy ich udziale. W ocenie Sądu świadek stwierdzając, że był zastraszany, wymyślał różne kwestie, zmuszany - podjął nieudolną próbę uwolnienia się od niewygodnej dla nie go treści zeznań. Poza tym dziwne, że świadek akurat zmyślał to, co potwierdzały zeznania A. M., M. K., czy R. D.. Świadek zdał sobie bowiem sprawę, że jego zeznania obciążają oskarżonych i chciał się od tych zeznań uwolnić. Sąd nie przyjął również, że R. M. chciał uderzyć T. P., co uniemożliwił mu H. P., albowiem o tej okoliczności świadek nie mówił na etapie postępowania przygotowawczego, wskazywał jedynie, że doszło do wyzwisk ze strony jednego z później zaatakowanych mężczyzn, co spotkało się z natychmiastową reakcją pozostałych uczestników imprezy. W ocenie Sądu świadek chciał dopasować w tej mierze z zeznaniami do wyjaśnień oskarżonych. Świadek nie składał żadnego zawiadomienia na zachowanie policjantów, a gdyby rzeczywiście był zmuszany i zastraszany, mógłby w ten sposób zareagować. Dlatego też za prawdziwe Sąd uznał zeznania P. T. (1) złożone na etapie postępowania przygotowawczego, były one szczere i spontaniczne.
Jeśli chodzi o zeznania A. G., M. T. to Sąd w zasadniczej mierze nie dał im wiary. Świadkowie podobnie jak oskarżeni koncentrowali się wyłącznie na początku zdarzenia, wyolbrzymiając go, późniejsze zaś elementy pomijając, lub zaprzeczając im. Jak już wskazano powyżej Sąd dał wiarę, że P. M. sprowokował obraźliwymi epitetami oskarżonych, jednakże doszło tylko do zaczepienia słownego. Nie dał więc wiary zapewnieniom, że R. M. chciał zaatakować T. P., a potem uderzył pięścią w głowę H. P. – który jak wskazano powyżej, nie udokumentował w żadnej mierze spowodowanych obrażeń. Świadkowie przedstawił całe zdarzenie, że były krzyki, lekka szarpanina, na skutek których R. M. upadł. Po tym kiedy R. M. miał być położony w pozycji bezpiecznej, napastnicy mieli się rozejść. Takiemu przebiegowi zdarzenia Sąd nie daje wiary, z podzielonych i przywoływanych zeznań A. M., R. D., czy M. K., wynika, że sprawcy uderzali i kopali po całym ciele pokrzywdzonych, skakali po nich, a po zdarzeniu po prostu uciekli. Wskazywanie, że ten „duży pan” zmarł może od przewrócenia, jest dla Sądu niedopuszczalne. Świadek podobnie jak oskarżeni usiłowali przerzucić całą odpowiedzialność na pokrzywdzonych, w szczególności na R. M.. Poza tym świadkowie skoncentrowali się na R. M. i są kolejnymi osobami, które zapomniały, że również i R. D. odniósł obrażenia, a zatem przebieg zdarzenia nie mógł być taki, jak to przedstawił A. G. i M. T.. Sąd nie dał również wiary M. T., że i R. D. był agresywny, na co nie wskazuje w ogóle materiał dowodowy. Podobnie Sąd ocenia zeznania świadka D. W., świadek według tradycji (...) jest żoną D. P. (2), zatem, co oczywiste, będzie zeznawać na jego korzyść. Świadek na etapie postępowania przygotowawczego zeznawała w sposób ogólny, w ogóle nie wypowiedziała się, że widziała zdarzenie. I jej zeznania na etapie postępowania sądowego koncentrują się na początku zajścia, z którego wynika, że główną i negatywną rolę miał odegrać R. M.. Tak jak wskazano powyżej Sąd doszedł do przekonania, że doszło jedynie do zaczepki słownej. Poza tym świadek wskazywała, co Sąd uznał za niewiarygodne, że wszystko trwało parę sekund i po przyjeździe karetki wszystko się rozeszło. Świadek, jak twierdził P. T. (1), rozdzielał, a przynajmniej próbował rozdzielić bijących się, stąd też trudno uwierzyć z relację świadka, że nie widziała żadnego bicia, czy kopania. Sąd nie daje również wiary, że wszyscy zostali do przyjazdu karetki, oskarżeni przecież uciekli z miejsca zdarzenia.
Zeznania S. K. (2) nie wskazują na przebieg zdarzenia, świadek jego przebiegu nie widział. Tym niemniej zeznania te korelują z zeznaniami A. M., czy M. K., które w trakcie oględzin miejsca zdarzenia wskazały ( k.1121 i dalsze ), gdzie leżał R. M. ( miejsce to było oddalone od miejsca wskazanego choćby przez oskarżonych ). Wersja A. M. koreluje z zeznaniami S. K. (2), który jest osobą obcą, nie zainteresowaną w rozstrzygnięciu na korzyść którejś ze stron.
Za pełną i jasną Sąd uznał opinię biegłego w zakresie obrażeń doznanych przez R. M.. Obraz sekcyjny stwierdzonych obrażeń wskazuje, że obrażenia powstały w wyniku działania narzędzia twardego, tępego lub tępokrawędziastego i mogły powstać na skutek upadku na podłoże twarde w sposób bierny, a także w wyniku działania innych osób, uderzeń pięścią, czy kopania. Biegły na rozprawie rozwinął ten wątek wskazując, że najprawdopodobniej obrażenia te powstały na skutek mechanizmu mieszanego, upadku na podłoże i działania innych osób. Biegły wykluczył, aby całość tych obrażeń powstała na skutek jednego upadku, powodem jest bowiem lokalizacja obrażeń.
Jednocześnie biegły stwierdził, że nie można stwierdzić, który z urazów był konkretny i decydujący. Nie można też – i argumentację tę Sąd podziela, ile konkretnie zadano uderzeń, ale biegły określił, że było ich co najmniej cztery i nie był w stanie tego bardziej uszczegółowić, co jest oczywiste i typowe przy tego typu sprawach. ( tu Sąd przyjął, że pokrzywdzony był wielokrotnie kopany i uderzany po całym ciele na podstawie zeznań świadków ), albowiem doświadczenie w tego typu sprawach wskazuje, że niezmiernie trudno jest, a czasami nawet niemożliwym jest wskazać na konkretną ilość zadanych uderzeń. Biegły wskazał też, że obrażenia doznane przez pokrzywdzonego mógł odpowiadać upadkowi na płaską asfaltową powierzchnię, nie wykluczył także upadku na podłoże kamieniste. Dla Sądu jednak nie ma to znaczenia, z uwagi na ustalenie, że pokrzywdzony upadł tam, gdzie wskazali to uczestnicy zdarzenia : A. M., czy M. K. w trakcie oględzin miejsca zdarzenia, a nie w tym miejscu, gdzie wskazywali to oskarżeni. Za istotne i w zasadzie oczywiste sąd uznał wskazanie biegłego, że pomiędzy doznanymi obrażeniami, a zgonem istnieje związek przyczynowo- skutkowy. Nie budzi zastrzeżeń opinia biegłego co do obrażeń spowodowanych u R. D..
Nie mają znaczenia dla sprawy akta załączone do sprawy, a dotyczące R. M., akta (...) dotyczą zdarzeń z 2006 roku i nie mogą mieć wpływu na ocenę zdarzeń omawianych w niniejszym postępowaniu.
Artykuł 158 kk określa typ podstawowy przestępstw udziału w bójce lub pobiciu. Przepis ten kryminalizuje starcie w warunkach wieloosobowej konfiguracji, w których dochodzi do narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu. Stypizowane są również postacie kwalifikowane, z uwagi min. na śmierć człowieka. Znamię narażenia rozumieć należy jako wystawienie określonych dóbr na niebezpieczeństwo, w którym się uprzednio nie znajdowały. Dla materialnego charakteru przestępstwa art. 158 § 1 kk nie ma znaczenia stwierdzenie u ofiary obrażeń ciała wymienionych w tym przepisie, jedynie ustalenie, że biorący udział w zdarzeniu przez swoje działania wytworzyli dla tych dóbr sytuację bezpośredniego realnego ryzyka ich naruszenia. Artykuł 158 kk określa dwa odrębne typy czynów zabronionych : bójkę i tak jak w niniejszej sprawie pobicie. Pobicie to stanowi czynną napaść co najmniej dwóch osób na inną osobę lub grupę osób. W tym wypadku następuje wyraźny podział ról na napastników, a więc sprawców tego przestępstwa oraz odpierającego bądź odpierających atak, będących jego ofiarami. Zarówno w orzecznictwie jak i w literaturze podkreśla się, że konstrukcja z art. 158 kk jest wynikiem niemożności ustalenia, który z uczestników zajścia zada cios pociągający za sobą skutki decydujące o kwalifikacji prawnej. Podkreślano też, że przepis ten uzależnia odpowiedzialność nie tylko od udziału w bójce lub pobiciu, ale również i od określonych w tym przepisie następstw w postaci śmierci, czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, które wyniknęły nie tylko z indywidualnego działania poszczególnego sprawcy, lecz z łącznego działania wszystkich uczestników bójki lub pobicia. Czasami określa się to jako relikt odpowiedzialności zbiorowej w nowoczesnym ustawodawstwie. Przedmiotem czynności wykonawczej jest człowiek. Wszystkie określone w art. 158 § 1 – 3 kk typy udziału w bójce mają charakter materialny, przestępstwa tego można dopuścić się jedynie przez działanie znamię skutku z art. 158 §1 kk realizuje wytworzenie przez biorących udział w zdarzeniu stanu narażenia na człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub roztrój zdrowia. Przestępstwa udziału w bójce lub w pobiciu kwalifikowane przez następstwa w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu albo śmierci stanowią też klasyczny przykład mieszanej strony podmiotowej. Umyślnością objęta jest realizacja znamion udziału w bójce lub pobiciu lub pobiciu z art. 158 §1 kk, natomiast dalej idące skutki zdarzeń w postaci min. śmierci mają charakter nieumyślny. Warunkiem przypisania uczestnikowi pobicia nieumyślnych następstw czynu jest przewidywanie albo co najmniej przewidywanie możliwości przewidywania tych skutków. Przewidywalność obejmuje następstwa działań każdego uczestnika bójki lub pobicia, nie tylko skutki działań konkretnego sprawcy. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 21 września 2000 roku II AKa 135/00 Prok. I Pr. z 2001 roku nr 6 poz. 21 wskazuje się, że w wypadku czynu określonego w art. 158 §3 kk może nawet nie istnieć związek przyczynowo -skutkowy, o ile tylko sprawca mógł przewidzieć, że taki będzie efekt zbiorowego działania. Ustalenia co do powinności i możności przewidywania przez sprawcę pobicia skutku określonego w art. 158 §3 kk można poczynić w oparciu o konkretne okoliczności zajścia świadczące, o tym, że pobicie miało charakter tak dalece niebezpieczny, iż mogło w nim dojść do śmierci człowieka. Wszystkie te okoliczności w przedmiotowej sprawie zostały spełnione. Nie sposób dojść na podstawie którego konkretnie uderzenia pokrzywdzony R. M. poniósł śmierć, jednakże z materiału dowodowego wynika, że był bity i kopany po całym ciele, w tym głowie, skakano po nim. Sprawców było 6 :trzech oskarżonych, 3 wówczas nieletnich, wszyscy znajdowali się w bliskiej od siebie odległości, atak był brutalny, widzieli co robią pozostali napastnicy. Uwzględniając wiedzę, doświadczenie życiowe, zasady logicznego rozumowania wskazują, że oskarżeni powinni i mogli przewidzieć śmiertelny skutek swojego działania.
W przypadku R. D., jego obrażenia stanowiły uszczerbek na zdrowiu z art.157§1 kk, przez co uzasadniona jest kwalifikacja z art. 158§1 kk. Jak już podkreślano powyżej nie ustali się, który konkretnie sprawca spowodował konkretne obrażenie, jednakże sam fakt, że wszyscy sprawcy uderzali, kopali pokrzywdzonego, skakali po jego nodze, wskazuje, że również i w przypadku tego pokrzywdzonego wzięli udział w zdarzeniu i poprzez swoje działania wytworzyli sytuację narażenia zdrowia na realne i konkretne niebezpieczeństwo.
Sąd dokonał zmiany w opisie czynu i przyjął obrażenia u R. M., takie jak stwierdzono w protokole sekcyjnym.
Przy wymiarze kary Sąd miał na względzie dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 kk. Na korzyść oskarżonych przyjął uprzednią niekaralność, okazaną skruchę i przeproszenie pokrzywdzonych. Nie mógł nie zauważyć, że oskarżeni w trakcie prowadzonej mediacji zobowiązali się do zapłaty na rzecz pokrzywdzonych A. M., J. M. (1), J. M. (2) i R. D. znacznych kwot pieniężnych – zdając sobie oczywiście sprawę, że żadne pieniądze nie przywrócą życie męża, syna, czy brata.
Z drugiej strony Sąd musiał przyjąć, że to R. M. swoimi obraźliwymi epitetami kierowanymi do jednego z oskarżonych sprowokował całe zdarzenie. W żaden sposób nie usprawiedliwia to oskarżonych, nie wyłącza to ich odpowiedzialności karnej za dany czyn. Oskarżeni byli w znacznej przewadze, mogli zignorować wyzwiska, natomiast nie tłumaczyło to brutalnego ataku na obu pokrzywdzonych. Tym bardziej, że ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, by R. D. też sprowokował zachowanie oskarżonych. Jak słusznie zauważył P. T. (1) oskarżeni spożywali alkohol, „nosiło ich”, jak to obrazowo stwierdził świadek, dlatego też wystarczyła iskra zapalna, by spowodować atak na pokrzywdzonych. Oskarżeni zaatakowali brutalnie, działali z małoletnimi, uderzali po całym ciele, w tak wrażliwy organ, jakim jest głowa. Sąd nie popiera zachowania R. M., jego zachowanie było niepotrzebne, ( zapłacił za nie swoim życiem ),jednakże nie tłumaczy to takiego na niego ataku. Oskarżeni byli bezwzględni, kopali, skakali po pokrzywdzonych, byli w przewadze fizycznej i nawet kiedy małoletni powrócili na teren posesji, kontynuowali swoje agresywne zachowanie. Nie uczestniczyli w czynnościach ratunkowych, w żadnym razie nie można za taki uznać fakt, że D. P. (2) sprawdzał puls pokrzywdzonego, poza tym uciekli z miejsca zdarzenia. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu.
Sąd wymierzył oskarżonym kary po 5 lat pozbawienia wolności uznając, że są one adekwatne do zawinienia, stopnia społecznej szkodliwości czynu, spełnią cele kary, tak zapobiegawcze jak i wychowawcze.
Oskarżyciel publiczny, jak również pełnomocnik oskarżycielek posiłkowych w ostatnim słowie wnosili o zasądzenie w wyroku kwot ustalonych w postępowaniu mediacyjnym. Intencją stron był fakt, że strony obawiają się, że kwoty te mogą nie być zapłacone ( obrońca przecież nie wypowiedział się, czy kwoty ustalone w mediacji zostały w rzeczywistości wpłacone na jego rachunek depozytowy ( punkt 7 ugody k. 1084 ). Sąd uznał, że nie jest to podstawą do zasądzenia powtórnie tychże kwot. Ugoda mediacyjna stanowi tytuł egzekucyjny i może być egzekwowana celem wypłacenia ustalonych należności. Zasądzenie tych samych kwot w wyroku oznaczałoby, że strony mogłyby dochodzić tych kwot również i z wyroku, co mogłoby prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia.
Oskarżeni nie mieszkają w Polsce, Sądowi nie jest wiadomym, czy posiadają jakiś majątek, dlatego też od kosztów sądowych ich zwolnił i przejął je na rachunek Skarbu Państwa, uznając, że ich uiszczenie wiązałaby się z nadmierną uciążliwością – art. 624 §1 kpk.