Sygn. akt V ACa 429/21
Dnia 17 lutego 2023 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
Sędzia SA Aleksandra Janas |
po rozpoznaniu w dniu 17 lutego 2023 r. w Katowicach
na posiedzeniu niejawnym
sprawy z powództwa M. W.
przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.
o zapłatę
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach
z dnia 9 czerwca 2021 r., sygn. akt I C 206/21,
1. zmienia zaskarżony wyrok:
w punkcie 2 o tyle, że zasądzoną w punkcie 1 kwotę 40.000 złotych podwyższa do kwoty 50.000 (pięćdziesiąt tysięcy) złotych,
w punkcie 3 o tyle, że zasądzoną tam kwotę 916,60 złotych podwyższa do kwoty 2.500 (dwa tysiące pięćset) złotych;
2. oddala apelację powódki w pozostałej części;
3. oddala apelację pozwanej;
4. nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego.
SSA Aleksandra Janas
Sygn. akt V ACa 429/21
Powódka M. W. wystąpiła do Sądu Okręgowego w Gliwicach z pozwem, w którym domagała się zasądzenia od pozwanej (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 100.000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 29 sierpnia 2019 r. oraz kosztów procesu. Dochodzona kwota stanowiła zadośćuczynienie za krzywdę związaną ze śmiercią ojca powódki, który zginął w wypadku samochodowym. Jego sprawca był ubezpieczony u powódki w zakresie odpowiedzialności cywilnej.
Pozwana domagała się oddalenia powództwa i zasądzenia kosztów procesu. Nie kwestionując podstaw swej odpowiedzialności zarzuciła, że żądana kwota jest rażąco wygórowana ponieważ ojciec powódki przyczynił się do wypadku w 80 %, zakwestionowała także żądanie pozwu w zakresie odsetek.
Wyrokiem z 9 czerwca 2021 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 40.000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 29 sierpnia 2019 r., a w pozostałym zakresie powództwo oddalił i rozstrzygnął o kosztach procesu.
Sąd Okręgowy ustalił min., że w dniu 5 lipca 2016 r. miał miejsce wypadek drogowy. Na przejściu dla pieszych w R., kierowca samochodu B. potrącił ojca powódki E. W., co doprowadziło do licznych obrażeń ciała pokrzywdzonego, a w konsekwencji skutkowało to śmiercią pokrzywdzonego w dnu 12 lipca 2016 r. Sprawca wypadku został uznany za winnego i skazany za czyn polegający na tym, że nieumyślnie nie zastosował się do zasad i przepisów ruchu drogowego, poprzez niezachowanie szczególnej ostrożności podczas przejeżdżania przez oznakowane przejście dla pieszych i nie podjęcie manewru hamowania w chwili dostrzeżenia, że okoliczności związane z pokonywaniem przez pieszego E. W. przejścia dla pieszych mogą wskazywać, że nie zastosuje się on do przepisów ruchu drogowego i nieumyślnie spowodował wypadek drogowy polegający na najechaniu na poruszającego się po przejściu dla pieszych ze strony lewej na prawą patrząc z miejsca kierującego E. W., czym spowodował tego rodzaju obrażenia ciała, że spowodowały one śmierć tej osoby w dniu 12 lipca 2016 r.
Dalej ustalono, że powódka miała z ojcem bardzo dobrą relację emocjonalną. Choć w życiu jej ojca miał miejsce epizod uzależnienia od alkoholu, to od mniej więcej w 2007 r. ojciec powódki poradził sobie z nałogiem i utrzymywał dobre relacje z córką, strony odwiedzały się, skutkiem czego nawiązała się też silna więź pomiędzy synem powódki i jej ojcem. Powódka zawsze pamiętała o urodzinach ojca, przygotowywała dla niego prezenty, regularnie kontaktowała się z ojcem telefonicznie i prowadziła z nim długie rozmowy. Po śmierci ojca powódka przez około dwa lata miała problemy zdrowotne i leczyła się, stosując zabiegi akupunktury. W tym czasie przeżywała stan depresji, co negatywnie wpłynęło na jej relacje z partnerem i synem. W pokonaniu problemów pomogła powódce praca zawodowa. Po ok. dwóch latach powódka przeżyła już stan żałoby i pogodziła się ze stratą ojca.
W oparciu o powyższe okoliczności Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że powództwo jest zasadne co do kwoty 40.000 zł. Przy niespornej zasadzie odpowiedzialności pozwanej Sąd rozważał kwestię przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkoły (art.362 k.c.). Stwierdził, że przyczynienie się poszkodowanego stanowi element obiektywny i jest warunkiem miarkowania świadczeń, a jego konsekwencją jest powinność badania przez sąd okoliczności decydujących o tym, czy zmniejszenie odszkodowania powinno nastąpić, a jeśli tak - to w jakim stopniu. Do okoliczności, o których mowa w art. 362 k.c., zalicza się w szczególności winę lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, porównanie stopnia winy obu stron, rozmiar doznanej krzywdy i ewentualne szczególne okoliczności danego przypadku, a więc zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne.
Odwołując się do okoliczności sprawy Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że ojciec powódki przyczynił się do powstania szkody, zaś jego stopień przyczynienia, a zarazem stopień redukcji należnego świadczenia określił na 20%. Miał Sąd na uwadze, że z jednej strony sprawca wypadku naruszył zasady ruchu drogowego, ponieważ nie zachował szczególnej ostrożności i nie obserwował należycie przedpola drogi, przez co nie zauważył wbiegającego na jego pas ruchu E. W., którego wcześniejsze zachowanie nie tylko sugerowało, że będzie kontynuował przechodzenie przez drogę, ale wręcz jednoznacznie wynikało to z jego postawy (biegł w kierunku pasa jezdni) - art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Podkreślił też Sąd, że sprawca wypadku poruszał się drogą główną w dzień, przy dobrej widoczności i najpierw przepuścił na pasach inną osobę, a następnie widząc E. W. – przyśpieszył. Z opinii biegłego T. M. sporządzonej w sprawie karnej i uwzględnionej w niniejszym postępowaniu na podstawie art.278 1 k.p.c. wynikało przy tym, że gdyby nie manewr przyśpieszenia kierowca B. mógłby wypadku uniknąć. Z drugiej strony Sąd Okręgowy zauważył, że poszkodowany nie zachował należytej ostrożności, wymaganej na podstawie art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym w brzmieniu obowiązującym w dacie zdarzenia. Wbiegł bowiem na przejście dla pieszych bez upewnienia się, czy nadjeżdżający samochód B. ustępuje mu pierwszeństwa. Sąd zaznaczył przy tym, że pieszy miał pierwszeństwo przed pojazdem dopiero gdy już się na przejściu dla pieszych znalazł, zaś nawet na przejściu dla pieszych zabronione jest wchodzenie bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd (art. 14 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym). W ocenie Sądu Okręgowego koniecznym było przypisanie kierowcy samochodu B. winy za spowodowanie wypadku, a E. W. jedynie przyczynienie w stopniu 20%. Zdaniem Sądu taki rozkład odpowiedzialności oddawał istotę wypadku z dnia 5 lipca 2016 r., odnośnie zachowania się uczestników zdarzenia.
Odnosząc się do samej wysokości zadośćuczynienia Sąd Okręgowy wskazał, że śmierć ojca wpłynęła na obniżenie jakości życia powódki w sensie emocjonalnym i psychicznym, co implikuje wniosek, że powódka doznała krzywdy po stracie ojca. Wskazał, że przed śmiercią ojca powódka miała stabilną rodzinę, która była silna relacjami, również ż jej ojcem, miała nadzieję na dalsze budowanie więzi z ojcem, w szczególności poprzez relacje ojca z jej synem, a także była osobą zupełnie zdrową fizycznie i emocjonalnie. Po śmierci ojca natomiast na okres około dwóch lat straciła stabilizację rodziną, pogorszył się jej stan zdrowia, zarówno w kontekście fizycznym, jak i psychicznym, przeżyła długi okres żałoby, zmuszona została do przewartościowania swego życia, a jej relacja z partnerem i synem uległa pogorszeniu. Mając to wszystko na uwadze Sąd uznał, że odpowiednia kwota zadośćuczynienia, w oparciu o treść art. 446 § 4 k.c. winna się wyrażać sumą 50.000 zł, a uwzględniając przyczynienie się poszkodowanego należne zadośćuczynienie powinno wynosić 40.000 zł. W pozostałym zakresie żądanie powódki zostało oddalone. Orzeczenie o odsetkach zapadło na podstawie art.14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jedn. Dz. U. z 2021 r., poz. 854) w związku z art.481 § 1 k.c. i uwzględniało fakt wezwania do zapłaty, jakie powódka skierowała do pozwanej. Rozstrzygnięcie o kosztach procesu zapadło na podstawie art. 100 k.p.c., przy zastosowaniu zasady ich stosunkowego rozdziału.
Wyrok zaskarżyły obie strony.
W swej apelacji powódka zakwestionowała wyrok w części, w jakiej oddalono jej roszczenie co do kwoty 40.000 zł. Zarzuciła naruszenie art.445 k.c. poprzez przyjęcie, że zasądzona na jej rzecz kwota 40.000 zł stanowi odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, podczas gdy jej rozmiar uzasadnia zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie wskazanej w pozwie. Na tej podstawie domagała się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie na jej rzecz dalszej kwoty 40.000 zł i odpowiednią zmianę rozstrzygnięcia o kosztach procesu, wniosła nadto o zasądzenie od pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego.
Pozwana z kolei zaskarżyła wyrok w części zasądzającej na rzecz powódki kwotę 15.000 zł wraz z odsetkami za opóźnienie oraz co do kosztów procesu. Zarzuciła naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art.362 k.c. w związku z art.822 § 1 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że poszkodowany przyczynił się do powstania szkody tylko w 20%, podczas gdy z opinii biegłego sporządzonej w sprawie karnej wynikało, że okoliczności zdarzenia dają podstawy do ustalenia stopnia przyczynienia się na 50%. Ponadto zarzucono naruszenie art.233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, a w szczególności błędną ocenę wagi określonych ustaleń faktycznych Sądu dla wydanego następnie orzeczenia i oszacowanej kwoty zadośćuczynienia, a także dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów. Na tej podstawie pozwana wniosła o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa, a nadto o zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje.
Pozwana wniosła również o oddalenie apelacji powódki i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego. Powódka nie odniosła się natomiast do apelacji pozwanej.
Na podstawie art.374 k.p.c. niniejsza sprawa została rozpoznana na posiedzeniu niejawnym ponieważ Sąd Apelacyjny uznał, że wyznaczenie rozprawy nie jest konieczne, a żadna ze stron nie złożyła stosownego wniosku.
Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje.
Apelacja powódki jest zasadna jedynie w części, natomiast apelacja pozwanej nie mogła odnieść spodziewanego rezultatu, choć niektóre podniesione w niej zarzuty były zasadne.
Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy są prawidłowe ponieważ znajdują w pełni oparcie w zgromadzonych w sprawie dowodach, nie były też kwestionowane przez żadną ze stron. Sąd Apelacyjny akceptuje zatem w pełni te ustalenia i bez zbędnego powtarzania czyni je własnymi.
Jeżeli strona skarżąca przytacza przepisy prawa procesowego i materialnego mające te podstawy wypełnić, to niezależnie od kolejności przytoczenia i uzasadnienia tych podstaw, w pierwszej kolejności wymagają rozważenia zarzuty naruszenia prawa procesowego, albowiem zarzuty w odniesieniu do prawa materialnego mogą być właściwie ocenione i rozważone tylko na tle ustalonego stanu faktycznego. Wadliwość ustaleń faktycznych jest z reguły wynikiem naruszenia przepisów prawa procesowego (wyrok SN z 30 maja 2003 r., III CKN 1137/00). Powódka zarzutów takich nie podnosiła, natomiast pozwana twierdziła, że Sąd Okręgowy uchybił art.233 § 1 k.p.c. Uchybienia tego pozwana upatrywała w tym, że Sąd Okręgowy uwzględnił, że kierujący samochodem B. sprawca wypadku powinien był się spodziewać, że pokrzywdzony może zachować się w taki sposób, że przebiegnie przez przejście dla pieszych, gdyż powszechnie wiadomo, że piesi traktują tzw. wysepkę bezpieczeństwa jako jeden ciąg przejścia przez jezdnię i są przeświadczeni, że o ile się już znaleźli na przejściu dla pieszych, to każdy pojazd powinien ich przepuścić, co miało być swoistym usprawiedliwieniem dla poszkodowanego i jego zachowania na przejściu, a okolicznością obciążającą kierującego samochodem B.. Zarzucono też niedostateczne uwzględnienie, że poszkodowany powinien był się upewnić co do ustąpienia mu pierwszeństwa nie tylko przed wejściem na jednię (pierwszy pas), ale również po dojściu do wysepki winien zachować szczególną ostrożność i upewnić się co do zamiarów kierującego pojazdem, czego nie uczynił, przy czym Sąd I instancji zauważył, że nie jest dla poszkodowanego usprawiedliwieniem, że praktycznie wszyscy piesie postępują w ten sposób, gdyż każdy pieszy powinien stosować się do obowiązujących zasad ruchu drogowego, a poszkodowany miał pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pojazdem dopiero, gdyby się na przejściu dla pieszych znalazł, a nawet na przejściu zabronione jest wchodzenie bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd. Ponadto zarzucono pominięcie, że zgodnie z opinią biegłego T. M. wbiegnięcie poszkodowanego z wysepki na przejście dla pieszych przed nadjeżdżającym pojazdem było nieprawidłowe i zostało przez biegłego uznane za zasadniczą przyczynę wypadku.
Tymczasem, jak się zgodnie przyjmuje w judykaturze, istota zarzutu naruszenia art.233 § 1 k.p.c. sprowadza się do braku logicznych powiązań pomiędzy wnioskami wynikającymi z dowodów, a podstawą faktyczną rozstrzygnięcia. Zarzut jest zasadny wtedy, jeśli poczynione w sprawie ustalenia nie znajdują oparcia w dowodach albo wręcz pozostają z nimi w sprzeczności w taki sposób, że nie dają się pogodzić z tymi dowodami. Obowiązkiem skarżącego jest więc wskazanie które ustalenia są dotknięte tą wadą oraz do którego dowodu zarzut się odnosi, przy czym winien on także wyjaśnić jakie przepisy procesowe zostały naruszone przy dokonywaniu – wadliwych wedle skarżącego – ustaleń faktycznych. Dopiero bowiem wtedy, w granicach związania zarzutem (zob. uchwała SN 7 sędziów - zasada prawna z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07) sąd odwoławczy ma możliwość dokonania oceny, czy w istocie wytknięte nieprawidłowości w sprawie miały miejsce, a jeśli tak, czy w istotny sposób wpłynęły na treść rozstrzygnięcia. Ponadto sprzeczność ma dotyczyć faktów, a nie oceny prawnej.
Zarzut pozwanej nie może odnieść spodziewanego rezultatu. Argumenty przytoczone na jego poparcie wskazują, że skarżąca nie neguje poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych (i poprzedzającej je oceny dowodów), lecz ich ocenę prawną. Nie neguje bowiem ani ustalonych przez Sąd okoliczności zdarzenia, w tym zachowania kierującego samochodem (...), jak i poszkodowanego, który wbiegł na jezdnię z wysepki rozdzielającej dwa pasy ruchu, ani zakresu krzywdy doznanej przez powódkę. Zarzut pozwanej w istocie sprowadza się do twierdzenia o naruszeniu art.362 k.c. poprzez nienadanie właściwego, zdaniem skarżącej, znaczenia nieprawidłowemu zachowaniu poszkodowanego, który bez wątpienia przyczynił się do powstania szkody, co przejawiło się w zbyt niskiej redukcji przyznanego zadośćuczynienia. Jest to jednak zagadnienie natury prawnej, które zostanie poddane analizie przy ocenie prawidłowości stosowania prawa materialnego.
Przechodząc zatem do oceny prawnej dochodzonego roszczenia – na wstępie należy zauważyć, że powódka, nie negując stopnia przyczynienia się poszkodowanego po powstania szkody, zakwestionowała wysokość zasądzonego zadośćuczynienia. Twierdziła mianowicie, że kwota nie odpowiada zakresowi krzywdy, jakiej doznała w związku ze śmiercią jej ojca. Zadośćuczynienie to uregulowane jest w art.446 § 4 k.c., wobec czego badaniu podlegać będzie prawidłowość zastosowania tego przepisu, a nie art.445 k.c., którego naruszenie zarzucono w apelacji powódki.
Punktem wyjścia dla oceny adekwatności zadośćuczynienia jest kwota świadczenia przed jego zmniejszeniem na skutek uwzględnienia stopnia, w jakim poszkodowany przyczynił się do powstania szkody, tj. 50.000 zł. Sąd Okręgowy uznał, że jest to świadczenie pozwalające na rekompensatę krzywdy powódki. Z kolei powódka wywodziła, że właściwa wysokość zadośćuczynienia odpowiada kwocie dochodzonej pozwem. Sąd Apelacyjny podziela drugi pogląd, a kwota wskazana przez Sąd Okręgowy jawi się jako nieadekwatna i to w stopniu znaczącym. Podkreślić trzeba, że utrata osoby najbliższej jest krzywdą, której w żaden sposób nie można już naprawić w tym znaczeniu, że ma ona charakter definitywny i nieodwracalny. Ostatecznemu zerwaniu ulegają więzy bliskości, jakie pokrzywdzonego łączyły ze zmarłym. Ten aspekt krzywdy czyni ją szczególnie dotkliwą i bolesną dla osób nią dotkniętych, co wpływa bezpośrednio na jej zakres. W okolicznościach sprawy krzywda powódki była też dodatkowo związana z faktem, że powódka z powodzeniem odbudowywała swoje relacje z ojcem, zwłaszcza bliskością, nawiązaną po wyjściu ojca z nałogu. Zauważyć należy, że w chwili wypadku ojciec powódki liczył sobie 69 lat i był dobrego stanu zdrowia. Gdyby nie wypadek, w normalnym toku rzeczy powódka mogłaby jeszcze przez wiele lat cieszyć się jego osobą i czerpać wsparcie z relacji rodzinnych, czego jednak została pozbawiona. Na zakres krzywdy wpłynął też czas trwania związanych z nią dolegliwości, których rozmiar ani charakter nie były przez pozwaną kwestionowane.
Zadośćuczynienie w zamierzeniu ustawodawcy ma stanowić odpowiednią rekompensatę za doznaną krzywdę, powinno zatem przedstawiać znaczącą wartość, która nie będzie miała jedynie symbolicznego wymiaru. Z drugiej powinna nawiązywać do stopy życiowej społeczeństwa i nie może stanowić źródła wzbogacenia. W ocenie Sądu Apelacyjnego kwota 100.000 zł spełnia powyższe wymogi, nie naruszając tym samym art.446 § 4 k.c. Odpowiada ona ok. 15 średnim miesięcznym wynagrodzeniom (zgodnie z komunikatem Prezesa GUS z 10 listopada 2022 r. ostatnio opublikowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie za III kwartał 2022 r. wynosi 6.480,67 zł), jest to więc znaczna kwota, jednak nie wykraczająca poza stosunki społeczne i nie niosąca ze sobą przysporzenia wykraczającego poza zakres krzywdy. Tak wyliczone zadośćuczynienie stanowi punkt wyjścia do ewentualnego zmniejszenia, powiązanego z przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody.
Przechodząc następnie do problemu przyczynienia się i jego wpływu na wysokość zadośćuczynienia, tj. do prawidłowości zastosowania art.362 k.c. – jak podkreśla się w piśmiennictwie i judykaturze, decyzja o obniżeniu odszkodowania (zadośćuczynienia) z uwagi na przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody jest uprawnieniem sądu, przy czym konieczne jest rozważenie wszystkich okoliczności in casu, w wyniku konkretnej i zindywidualizowanej oceny, dokonywanej na podstawie okoliczności, o których mowa w tym przepisie. Należą do nich: wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, porównanie stopnia winy obu stron (czemu nie stoi na przeszkodzie, że jeden z podmiotów odpowiadana zasadzie ryzyka), rozmiar doznanej krzywdy i ewentualne szczególne okoliczności danego przypadku, a więc zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne. Samo przyczynienie ma charakter obiektywny, a elementy subiektywne mają znaczenie dopiero na etapie „miarkowania” odszkodowania.
Odnosząc powyższe rozważania do niniejszej sprawy – poza sporem było, że do wypadku doszło po tym, jak ojciec powódki, naruszając obowiązki wynikające z art.13 i 14 ustawy Prawo drogowe, wbiegł na jednię pod nadjeżdżający samochód. Wina kierującego tym pojazdem, ocenia na podstawie przepisów prawa karnego, została przesądzona wyrokiem karnym skazującym za przestępstwo z art.177 § 2 k.k. w związku z art.177 § 1 k.c., niemniej jednak na gruncie prawa cywilnego (art.435 k.c.) odpowiedzialność ta kształtuje się na zasadzie ryzyka. Sąd Okręgowy ustalił, że gdyby kierujący nie przyspieszył po przepuszczeniu innego pieszego, do wypadku by nie doszło. Jednocześnie jednak konkluzje opinii biegłego T. M., którą Sąd Okręgowy uwzględnił w niniejszym postępowaniu, nie budzą żadnych wątpliwości, że zachowanie poszkodowanego było nieprawidłowe i to w stopniu rażącym. Zgodnie z art.13 ust.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym w brzmieniu obowiązujący w dacie wypadku, pieszy, przechodząc przez jezdnię jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, przy czym jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni (ust.8). Art.14 pkt 1 ustawy zabraniał pieszym wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.
Poszkodowany normy te naruszył, a jego zachowanie było współprzyczyną wypadku. Gdyby bowiem pozostał na wysepce i nie wbiegł na przejście dla pieszych pod nadjeżdżający pojazd, do zdarzenia by nie doszło. W takim stanie rzeczy, skoro zachowanie poszkodowanego doprowadziło do wypadku jako jego współprzyczyna, zasadne są twierdzenia pozwanej o tym, że stopień jego przyczynienia wynosi 50%. W takim samym zakresie zmniejszeniu powinno ulec świadczenie należne powódce, jako że w sprawie nie wystąpiły żadne szczególne okoliczności, usprawiedliwiające zmniejszenie świadczenia w innym stopniu.
Z jednej więc strony zasadnie twierdziła powódka, że zadośćuczynienie w wysokości przyjętej przez Sąd Okręgowy (50.000 zł) nie było adekwatne do doznanej przez nią krzywdy, a z drugiej rację miała pozwana zarzucając naruszenie art.362 k.c. poprzez nieuwzględnienie w wystarczającym stopniu przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, wynoszącego 50%.
Ostatecznie zatem powódka powinna otrzymać kwotę 50.000 zł, stanowiącą 50% należnego jej zadośćuczynienia (100.000 zł), co zrodziło konieczność zmiany zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie na jej rzecz dodatkowo kwoty 10.000 zł wraz z żądanymi odsetkami, znajdującymi oparcie w art.455 k.c. Konieczna stała się też zmiana rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Ponieważ powódka ostatecznie utrzymała się ze swym roszczeniem w połowie, każda ze stron powinna ponieść połowę kosztów procesu. Łącznie wyniosły one 15.834 zł, z czego 10.417 zł (opłata od pozwu i koszt pomocy prawnej) poniosła powódka, a 5.417 zł (pomoc prawna) pozwana. Połowa kosztów procesu wynosi 7.917 zł, a zatem nadwyżka kosztów faktycznie poniesionych od tych, które obciążałyby powódkę stosownie do wyniku sporu wynosi 2.500 zł (10.417 zł – 7.917 zł) i taką kwotę na podstawie art.100 zd.1 k.p.c. zasądzono od pozwanej na jej rzecz.
Z tych wszystkich przyczyn na podstawie art.386 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny uwzględnił częściowo apelację powódki (co do kwoty 10.000 zł), a w pozostałym zakresie orzekł o jej oddaleniu na podstawie art.385 k.p.c. Oddaleniu w całości podlegała też apelacja pozwanej – choć podniesiony w niej zarzut był słuszny, to jednak wnioski apelacji, żądającej dalszego zmniejszenia zasądzonej na rzecz powódki kwoty, w okolicznościach sprawy nie znajdowały żadnego uzasadnienia.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art.102 k.p.c. Apelacja powódki została uwzględniona jedynie w 25%, wobec czego – co do zasady – powódka powinna ponieść 75% kosztów związanych z ta apelacją, natomiast nie żądała zasądzenia kosztów wywołanych oddaloną apelacją pozwanej. Sąd Apelacyjny doszedł jednak do przekonania, że okoliczności sprawy przemawiają przeciwko obciążeniu powódki kosztami postępowania poniesionymi przez pozwaną. Powódka pozostawała w słusznym przekonaniu o znacznym zaniżeniu należnego jej świadczenia, co przy uwzględnieniu stanowiska Sądu Okręgowego o wysokości przyczynienia się jej ojca do powstania szkody usprawiedliwiało żądanie apelacji. Nie zostało ono uwzględnione ponieważ Sąd Apelacyjny podzielił zarzuty apelacji pozwanej odnoszące się do wykładni art.362 k.c., oparte na ważeniu okoliczności zdarzenia szkodzącego.