Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE

Dnia 29 maja 2014

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w W. VI Wydział Rodzinny i Nieletnich

w następującym składzie : Przewodniczący : SSR Barbara Ciwińska

Ławnicy : K. Ż., E. R.

Protokolant: Izabela Katryńska

po rozpoznaniu w dniu 29 maja 2014 r. w Warszawie na rozprawie

sprawy z wniosku L. K. (1) z udziałem M. G.

o powierzenie matce władzy rodzicielskiej i ograniczenie władzy rodzicielskiej ojca nad małoletnim D. G.

oraz z wniosku M. G. z udziałem L. K. (1) o powierzenie ojcu władzy rodzicielskiej nad małoletnim D. G. i ograniczenie władzy rodzicielskiej matki

postanawia:

1.  wniosek L. K. (1) oddalić,

2.  wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnim D. G. urodzonym (...) powierzyć ojcu M. G. ograniczając władzę rodzicielską matki L. K. (1) do prawa współdecydowania o edukacji syna, jego wyjazdach zagranicznych oraz metodach wychowawczych,

3.  umorzyć postępowania zabezpieczające wobec wycofania wniosków w tym zakresie,

4.  pozostawić strony przy poniesionych kosztach postępowania oraz kosztach zastępstwa procesowego,

5.  kosztami opinii RODK obciążyć strony po połowie i nakazać pobrać od M. G. i od L. K. (1) kwoty po 300 (trzysta ) złotych na rzecz Skarbu Państwa kasa Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.

UZASADNIENIE

L. K. (1) wniosła 20.08. 2013 r. o powierzenie jej wykonywania władzy rodzicielskiej nad jej małoletnim synem D. G. urodzonym (...) i ograniczenie władzy rodzicielskiej ojca dziecka M. G. do prawa współdecydowania o istotnych sprawach dziecka w zakresie edukacji oraz ustalenie miejsca zamieszkania dziecka u matki.

Uczestnik M. G. wniósł o oddalenie tego wniosku. W połączonej do wspólnego rozpoznania sprawie prowadzonej pod syg. akt VI Nsm 731/13 zwrócił się 07.08.2013 roku z wnioskiem o powierzenie jemu wykonywania władzy rodzicielskiej nad synem D. G. z ograniczenie władzy rodzicielskiej matki do prawa współdecydowania o istotnych sprawach dziecka w zakresie edukacji, leczenia i wyjazdów zagranicznych.

W toku postępowania zwrócił się o powierzenie tylko jemu prawa do decydowania o leczeniu dziecka, ponieważ jak twierdzi, matka nie chce z nim rozmawiać i współpracować w leczeniu synu.

L. K. (1) wnosiła o oddalenie tego wniosku.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny :

Małoletni D. G. urodzony (...) jest synem L. K. (1) i M. G., którzy pozostawali ze sobą w nieformalnym związku przez około 6 lat. Rozstali się, gdy małoletni miał około 2 miesiące i obecnie nie mieszkają ze sobą. Dotychczas opiekę nad dzieckiem sprawowali wspólnie zgodnie z ugodą zawartą w tutejszym Sądzie dnia 5.02.2013 r. w sprawie syg. akt VI Nsm 946/12, w ten sposób, że w czasie roku szkolnego dziecko było pod opieką ojca od środy wieczorem (godzina 20) przez czwartek, piątek, sobotę i niedzielę do godziny 20, zaś pod opieką matki od niedzieli wieczorem przez poniedziałek, wtorek i środę. Natomiast wakacje, ferie i święta były podzielone po połowie.

W tutejszym Sądzie strony zawarły wcześniej to jest 13.03.2012 roku w sprawie syg. akt VI Rc 472/11 ugodę dotyczącą alimentów, w której M. G. zobowiązał się płacić na syna po 1.200 złotych miesięcznie do rąk matki dziecka.

M. G. ma 32 lata, jest projektantem instalacji sanitarnych, pracuje w tym zawodzie, w pracy przebywa w godzinach 9-17 , zarabia netto miesięcznie ok. 5.600 złotych. Mieszka ze swoimi rodzicami w ich domu jednorodzinnym w P.. Jest kawalerem, poza D. nie ma innych dzieci, w opiece nad D. pomaga mu jego matka. Według opinii RODK M. G. jest zrównoważony emocjonalnie, przeciętnie ekstrawertywny, krytyczny wobec własnej osoby. Co do predyspozycji wychowawczych są one właściwe w kategoriach : akceptacja, niekonsekwencja i ochranianie. W kategorii wymagania i akceptacja wykazuje postawy nieodpowiednie poprzez stawianie zbyt wysokich wymagań i ograniczanie własnych spontanicznych zachowań czy wyborów. M. G. jest z D. w dobrej i serdecznej relacji, w czasie badań dostosował swoje reakcje do oczekiwań dziecka, ze spokojem niwelował jego aspołeczne zachowanie (k.89). W czasie wywiadu w RODK matka dziecka przyznała, że M. G. jest dobrym ojcem, zarzucała mu natomiast, że się z nią nie liczy i że D. ze spotkań z nim wraca chory.

Małoletni D. G. lat 3,7 jest dzieckiem prawidłowo rozwiniętym pod względem fizycznym., jego ogólny rozwój poznawczy jest w granicach normy, wypowiada pojedyncze słowa i proste zdania. Jest związany emocjonalnie z obojgiem rodziców, ale autorytetem jest dla niego ojciec. Małoletni ma trudności z koncentracją uwagi, nie potrafi dłużej skupić się na zabawie, jest niepodporządkowany, chwilami agresywny słownie i czynnie. Jego zaburzenia emocjonalne pogłębiają się, gdy jest obecny w czasie kłótni rodziców, zakłóca to poważnie jego poczucie bezpieczeństwa. Rodzice małoletniego często się ze sobą kłócą, „ złoszczą się obydwa” (k.65 m.in. zeznania świadka J. S.). Jedna z ich „ rozmów’ została nagrana przez M. G., gdzie matka dziecka przy dziecku ( nie wiedząc że jest nagrywana) w stosunku do ojca wielokrotnie używała bardzo wulgarnych słów. Potwierdziła ten fakt na rozprawie po odsłuchaniu nagrania jej głosu (k.68-69). W czasie tej rozprawy z uwagi na nasilony konflikt rodziców zostali oni zobowiązani do podjęcia terapii.

Teoretycznie małoletni D. chodzi do przedszkola, ale praktycznie chodzi tam rzadko bowiem często choruje (katar, kaszel, zapalenie oskrzeli, alergia, astma). Zaprowadzała go tam babka macierzysta, ale gdy miał tam zostawać to płakał (k.64).

Leczenie małoletniego jest przedmiotem sporu jego rodziców. Dziecko dostało skierowanie na zabieg usunięcia tzw „trzeciego migdałka”, ale w NFZ są długie terminy oczekiwania, a prywatnie taki zabieg kosztuje ponad 3 tysiące złotych, na co rodzice nie mieli na razie środków, o co matka dziecka ma pretensję do ojca dziecka. Rodzice nie współpracowali w leczeniu dziecka ponieważ nie rozmawiali ze sobą normalnie. Ojciec twierdzi, że jeździł z synem do lekarzy, zaś za matkę dziecka robiła to jej matka J. S.. J. S. przesłuchiwana jako świadek stwierdziła, że jeździ z D. do lekarza jeśli jego matki nie ma. Ojciec twierdzi, że L. K. (1) np. raz zabrała dziecku lek, który on kupił to jest syrop antyalergiczny A., który musiał kupić ponownie ( jest wypisywany na receptę). L. K. (2) odmawiała czasem pójścia z dzieckiem do lekarza np. laryngologa twierdząc, że to stary dziad i nie chce jej się wstać przed godziną 12, aby do niego z dzieckiem pójść i żeby poszedł z D. jego ojciec (k.62). Ojciec dziecka był z nim na różnych badaniach, zrobił mu testy alergiczne, był u alergologa i pulmonologa (zeznania M. G.).

L. K. (1) ma 33 lata, wykształcenie średnie, technik analizy chemicznej. Nie pracuje od czasu zakończenia urlopu macierzyńskiego. Jest zarejestrowana w UP bez prawa do zasiłku. Odbywała od 18. 09.2013 do 14.11.2013 r. okresowo staż na Policji w P. jak pracownik kancelarii. Wnioskodawczyni mieszka u swojej matki J. S. wraz córką dwunastoletnią O. ( z poprzedniego nieformalnego związku) i małoletnim D.. Rodzina zajmuje mieszkanie dwupokojowe o pow. 56 mkw. L. K. (1) choruje na łuszczycowe zapalenie stawów, była leczona sterydami i chemią, obecnie bierze zastrzyki co dwa tygodnie, ostatnio jej stan zdrowia pogorszył się, jak twierdzi z przyczyn psychosomatycznych. Jej leczenie ma potrwać jeszcze około 2 miesiące, potem zamierza podjąć pracę w banku, obecnie jedynym jej przychodem były alimenty na D..

Z opinii RODK wynika, że jest osobą mało zrównoważoną emocjonalnie, drażliwą, pobudliwą, nieufną wobec otoczenia. Nie wykazuje odpowiedzialności za swoje życie, ma nieustabilizowaną sytuację bytową. Z synem czuje się związana emocjonalnie, ma z nim serdeczną więź, ale prezentuje mały wpływ na jego zachowania nieakceptowane społecznie takie jak plucie, brzydkie słowa, czynienie nieporządku, co ogranicza jej kompetencje wychowawcze (k.89- 91 opinia RODK). L. K. (1)w obecności dziecka zachowywała się w sposób demoralizujący, wypowiadając się pogardliwie w stosunku do ojca dziecka i jego matki, a babki dziecka i upokarzając ojca bardzo wulgarnymi słowa. Odmawiała również podawania ojcu dziecka informacji o stanie zdrowia dziecka i jego leczeniu. W czasie badań w RODK L. K. (1)przyznała, że jej wypowiedzi zawarte w nagraniach załączonych do akt sprawy są prawdziwe, twierdząc że były sprowokowane przez jej byłego partnera, a także wynikały z jej nadpobudliwości spowodowanej działaniem silnych leków. W czasie rozmowy stron w RODK L. K. (1)reagowała emocjonalnie nie zgadzając się na przejęcie opieki nad dzieckiem przez uczestnika, zapowiadała brak współpracy, gdyby miało to nastąpić i oskarżała i obrażała z użyciem niegrzecznych epitetów jego matkę, a babkę dziecka. Przy dziecku wypowiadała się negatywnie o babce ojczystej, co jest przykładem negatywnego kształtowania u dziecka obrazu innych osób. Miała problemy ze stawieniem dziecku granic i egzekwowaniem wymagań (k.90 opinia RODK). Co do stwierdzeń opinii RODK generalnie wnioskodawczyni zgodziła się z opinią (k.114). Pytana na rozprawie jak radzi sobie z niegrzecznymi zachowaniami dziecka stwierdziła, że „ ja zwracam dziecku uwagę, ale to powoduje w dziecku jeszcze większe emocje, bunt i agresję. U mnie do tej pory jest dwoje dzieci, ale D.jest zabierany przez G.i chce skupić całą uwagę na sobie. D.na każdym kroku leje O., ciągnie ją za włosy, wyżywa się niej, ona ma 12 lat. Staram się mu tłumaczyć, ale to raczej O. można tłumaczyć, każę jej ustąpić, bo ona też prowokuje, staram się zachowywać spokojnie.” (k.114)

Po rozprawie w niniejszej sprawie w dniu 14.11.2013 roku L. K. (1) pojechała do domu M. G., jak twierdzi, aby nagrać jak jest tam traktowana. Doszło do awantury zakończonej wezwaniem Policji. Po tym zdarzeniu wnioskodawczyni jako osoba wobec której zgłoszona popełnienie przestępstwa naruszenia miru domowego nie mogła już kontynuować stażu na Policji i musiała go zakończyć. Rozpoczęła chodzenie na terapię, terapeuta- jak twierdzi- powiedział że strony nie nadają się na wspólną terapię tylko każde z nich winno mieć terapię indywidualną, ponieważ nie mają wspólnej płaszczyzny na której mogą się porozumieć.

Powyższy stan faktyczny ustalony został na podstawie materiałów zebranych w aktach sprawy, zeznań świadków, opinii RODK oraz dowodu z przesłuchania wnioskodawczyni i uczestnika w charakterze strony.

Sąd Rejonowy zważył co następuje :

Wniosek L. K. (1) należało oddalić, zaś wniosek M. G. uwzględnić w sposób opisany w postanowieniu.

Artykuł 92 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi, iż dziecko do pełnoletniości pozostaje pod władzą rodzicielską, która to władza z mocy art. 93 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przysługuje obojgu rodzicom. Każdy z rodziców jest uprawniony i zobowiązany do wykonywania władzy rodzicielskiej, jeżeli nie została mu ona odebrana, ani ograniczona. Zgodnie z art. 95§ 3 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny. Poprzez dobro dziecka należy rozumieć zapewnienie dziecku wszystkich tych wartości, które są konieczne do jego prawidłowego rozwoju fizycznego i duchowego, normalnych warunków do prawidłowego rozwoju. Jeżeli władza rodzicielska przysługuj obojgu rodzicom żyjącym w rozłączeniu Sąd opiekuńczy może ze względu na dobro dziecka określić sposób jej wykonywania ( art. 107 §1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ). Może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka.

Pozostawić władzę rodzicielską obojgu rodzicom sąd może wtedy, gdy przedstawią zgodne z dobrem dziecka porozumienie o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem oraz, gdy zasadne jest oczekiwanie, że będą współdziałać w sprawach dziecka.

W niniejszej sprawie niestety nie ma porozumienia pomiędzy rodzicami małoletniego D. G., nie ma też podstaw, aby sądzić, że będą ze sobą zgodnie współpracować, skoro do tej pory to im się nie udawało. Wobec sporu rodziców i wykluczających się wzajemnie wniosków dotyczących powierzenia wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnim D. należało ocenić co będzie najlepsze dla małoletniego D. - czy dotychczasowa sytuacja, kiedy przebywał on zamiennie u ojca i u matki, a rodzice mieli wspólnie władzę rodzicielską, czy też powierzenie tej władzy jednemu z rodziców, który będzie generalnie sprawował opiekę nad dzieckiem i za nią odpowiadał, przy ewentualnym współdecydowaniu drugiego rodzica w istotnych sprawach dziecka.

Władza rodzicielska jest rodzajem prawa jaki rodzice mają w stosunku do swego dziecka, wykonywanie jej wymaga odpowiedzialności i mądrości w postępowaniu, tak w sprawach dziecka, jak i w stosunku do dziecka.

Rodzic dobrze wykonywujący swoją władze dba o dziecko, dba o jego rozwój, o jego naukę, leczenie i dobre samopoczucie, zaspokaja wszystkie potrzeby dziecka w sposób adekwatny i uczy dziecko szacunku i dobrych relacji z innymi członkami rodziny, szkoły, ogólnie społeczeństwa.

W tym kontekście w ocenie Sądu Rejonowego dotychczas władza rodzicielska nad małoletnim D. G. była lepiej wykonywana przez ojca dziecka, niż przez matkę. Przy czym Sąd nie kwestionuje więzi emocjonalnej dziecka z matką i dobrych chęci matki. Starała się ona w miarę swoich możliwości, które są jednak mniejsze niż możliwości ojca dziecka.

L. K. (1) jest osobą chorą, co znacząco ujemnie wpływa na jej możliwości samodzielnego utrzymania się, jak i zdaniem Sądu – również na jej samopoczucie i związane z tym kompetencje wychowawcze. Z powodu łuszczycowego zapalenia stawów jest siły fizyczne są ograniczone, musi się leczyć, nie może podjąć pracy. Choroba wiąże się z dolegliwościami i cierpieniem, które osłabia również – zdaniem Sądu - jej zdrowie psychiczne. L. K. (1) jest niestabilna emocjonalnie, rozdrażniona, bywa agresywny używając wulgarnych słów, krzyczy. Takim zachowaniem zagraża dziecku, bowiem nie można spokojnie wychować dziecka jeśli osoba wychowująca jest, agresywna, pobudliwa i niestabilna, nie jest wtedy w stanie dać oparcia dziecku, bo sama tego oparcia i pomocy potrzebuje. L. K. (1) nie potrafi również opanować negatywnych zachowań dziecka – co wymaga siły i spokoju wewnętrznego, a każde dziecka w swoim rozwoju testuje wytrzymałość rodziców i stawianych przez nich granic. Rodzic zbył słaby nie stawia w ogóle granic i niczego nie wymaga, lub wymaga zbyt mało. Rodzic rygorystyczny wymaga zbyt dużo i nie akceptuje naturalnych pomysłów dziecka, które mogą być kłopotliwe, ale nie muszą być złe.

W opisywanej sytuacji L. K. (1) nie radzi sobie z niepożądanymi zachowaniami dziecka, nie ma tez - zdaniem Sądu Rejonowego --dobrej komunikacji z synem. Taki wniosek wynika z tego co ona sama mówi, że gdy zwraca się ona do dziecka, to D. jeszcze bardzie staje się agresywny i się buntuje. Oznacza to, że oprócz przekazu słownego jest jeszcze przekaz negatywnych emocji, dziecko nie przyjmuje tego co mówi matka i blokuje się, nie słuchając się jej. Zdaniem Sądu wynika to z tego jak matka odnosi się do dziecka. Człowiek, który mówi spokojnie, jest słuchany, natomiast człowiek który krzyczy i jest wulgarny wyładowuje swoje emocje na innych, którzy wcale nie mają ochoty go słuchać czując się poniżani. D. -jak mówi matka -staje się po rozmowie z nią agresywny wobec swojej starszej siostry, czyli agresja nasila się i jest kierowana przez dziecko na inne osoby z otoczenia. Małoletni bije się z siostrą, której to matka każe wtedy ustąpić, co też jest niewychowawcze.

W tym stanie rzeczy w ocenie Sądu Rejonowego L. K. (1) nie daje gwarancji prawidłowego wykonywania władzy rodzicielskiej i dobrego wychowania syna. Matka nie panuje nad swoim zachowaniem, używa w obecności dziecka bardzo wulgarnego słownictwa poniżając innych ludzi, w tym ojca dziecka, ucząc dziecko przemocy, agresji i niepodporządkowania się. Dziecko w czasie kłótni rodziców ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, co pogłębia jego problemy. L. K. (1) jako osoba dorosła i matka winna wiedzieć, iż przy dziecku nie używa się w ogóle wulgarnych słów, niezależenie od tego czy ktoś nagrywa czy nie. L. K. (1) winna szanować zarówno dziecko jak i jego ojca, a także babkę ze strony ojca nie upokarzając ich pejoratywnymi określeniami. Nawet na rozprawie L. K. (1) wypowiadała się – zdaniem Sądu – w stosunku do swojego partnera w sposób pogardliwy i niegrzeczny mówiąc o nim wyłącznie (...) , jak by to był ktoś dla niej zupełni obcy i nic nie znaczący.

Matka dziecka nie współpracowała też dotychczas z ojcem dziecka przy leczeniu syna, zwalniając się z odpowiedzialności np z powodu swego lenistwa lub choroby, mówiąc że na wyznaczoną wizytę nie pójdzie, bo lekarz to starty dziad. Przy nasilonym konflikcie rodziców i lekceważącym podejściu matki do ojca dziecka jak i do leczenia dziecka, Sąd uznał że jeden z rodziców winien odpowiadać za leczenie dziecka i załatwiać wszystkie kwestie z tym związane oraz ponosić jasną odpowiedzialność za to, jaki jest stan zdrowia dziecka. Ponieważ od L. K. (1) nie można oczekiwać w tym zakresie współpracy z ojcem małoletniego należało wykonywanie władzy rodzicielskiej w zakresie leczenia D. powierzyć tylko i wyłącznie ojcu D..

Z powyższych względów orzeczono jak w sentencji.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 520 Kodeksu postępowania cywilnego.