Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1208/13

III Cz 1695/13

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 7 czerwca 2013 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi w sprawie o sygn. akt I Ns 1052/12 z wniosku E. T. z udziałem A. U. o zasiedzenie:

1.  oddalił wniosek;

2.  ustalił, że każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o ustalenie, że nieruchomość położona w Ł. przy ulicy (...) składa się z działek gruntu o łącznej powierzchni 0,0911 ha, obręb W-15, działka plac 15, w tym m.in. działki gruntu o powierzchni 0,0667 ha oznaczonej w ewidencji gruntów numerem geodezyjnym (...), dla której Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi, XVI Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą nr (...). (...). W dziale II jako współwłaściciele po ½ części wpisani są E. T. i A. K.. Na nieruchomości objętej wnioskiem E. T. mieszka do urodzenia, czyli od 1946 roku. Działkę kupił ojciec wnioskodawczym i – jeszcze przed wojną – zbudował dom. Zmarł w roku 1948 roku pozostawiając żonę i dwójkę dzieci: wnioskodawczynię i jej siostrę Z. K.. Siostra wyprowadziła się z nieruchomości w 1954 roku. Ich matka zmarła w roku 1957. Siostra wyjechała ze swoim konkubentem, pod W., do miejscowości R., gdzie do dziś mieszka uczestnik - syn siostry. Kiedy zmarła ich matka, wnioskodawczym miała 11 lat, a siostra 29 lat. Nie interesowała się wnioskodawczynią, którą wychowała aż do osiągnięcia pełnoletniości siostra ich ojca, I. Ś. (nazwisko panieńskie S.). Dom w czasie choroby ich matki wymagał generalnego remontu, bo nawet zarwał się w nim dach. Wyremontowała go za swoje pieniądze ciotka I.. Późniejsze remonty wykonywała sama wnioskodawczym. Siostra mówiła, żeby robić wszystko na nazwisko E. T., ponieważ nie chciała tej nieruchomości. Od momentu wyprowadzenia się z nieruchomości przy ulic (...) do momentu śmierci w 1991 roku Z. K. pojawiała się na spornej nieruchomości sporadycznie. Przyjechała: pierwszy raz na pogrzeb matki, na pierwszą komunię wnioskodawczym, na ślub wnioskodawczyni, chrzest jej córki, pierwszą komunię jej córki a potem komunię jej syna, przed urodzeniem się syna wnioskodawczyni, w 1977 roku na 2 dni w sierpniu, na święta Bożego Narodzenia bywała co rok od 1957 roku do własnej śmierci. Przyjeżdżała tylko na szczególne okazje. Nigdy nie miała kluczy do domu, bo nie były jej potrzebne. Sąsiedzi nie znali ani siostry wnioskodawczyni ani uczestnika postępowania. Z. K. nigdy nie dokładała się do podatków ani nie rozliczała z wnioskodawczynią kosztów utrzymania nieruchomości. W. proponowała siostrze spłatę i usłyszała, że ta nie chce pieniędzy ani dla siebie, ani dla swojego syna A.. W. pytała o to siostrę w latach 80-tych, kiedy uczestnik był w wojsku. Uczestnik był w wojsku w latach 1984-1986. Na niektórych dokumentach podatkowych widnieje nazwisko E. T. i jej siostry Z. K. dlatego, że inaczej nie chciał zapisać tego Urząd Skarbowy z uwagi na istnienie dwóch współwłaścicieli. Wszystkie wykazy pisała wnioskodawczyni, tylko ona miała kontakt z Urzędem Podatkowym. Tylko i wyłącznie z nią korespondowały urzędy we wszystkich innych sprawach dotyczących nieruchomości jak np. przyłącza. Wszelkie nakłady na nieruchomość czyniła wnioskodawczym. E. T. ubezpieczyła dom w latach 60-tych i od tego czasu płaci ubezpieczenie aż do dziś. Wystąpiła o stwierdzenie nabycia spadku po rodzicach, zapłaciła za adwokata i podatek od spadku za siebie i siostrę. E. T. odwiedzała siostrę w R. w czasie wakacji. Uczestnik był w Ł. na ślubie wnioskodawczyni - miał wówczas 3 lata, na święta, a ostatni raz był na komunii jej córki w 1983 roku. A. K. był też raz na nieruchomości w związku z korepetycjami, o które prosiła E. T. jej siostra, bowiem wnioskodawczym jest matematykiem, a uczestnik miał problem z tym przedmiotem w szkole. Ani Z. K., ani jej mąż nigdy nie rościli sobie żadnych pretensji do nieruchomości. Z. K. nie chciała wrócić na nieruchomość, gdyż związała się z W.. Siostra wnioskodawczyni chciała, by dom był jej. Uważała, że należy się on wnioskodawczyni z uwagi na to, że ona po śmierci ich matki nie zajęła się dużo młodszą siostrą. Postanowieniem z dnia 3 sierpnia 1966 roku wydanym w sprawie Ns II 523/66 Sąd Powiatowy dla miasta Ł. w Ł. stwierdził, że prawa do spadku po zmarłym w dniu 8 kwietnia 1948 roku w Ł. T. S. nabyły na podstawie dziedziczenia ustawowego jego żona I. S. w ¼ części oraz jego córki E. S. i Z. K., z wyłączeniem udziału spadkodawcy w majątku objętym do chwili jego śmierci wspólnością ustawową małżeńską. Nadto Sąd ten stwierdził, że prawa do spadku po zmarłej w dniu 27 kwietnia 1957 roku w Ł. I. S., nabyły na podstawie dziedziczenia ustawowego po połowie córki E. S. i Z. K.. Postanowieniem z dnia 06 października 2011 roku w sprawie I Ns 726/ 11 Sąd Rejonowy w Otwocku stwierdził, że spadek po Z. K. nabył: w całości syn A. K.. Od śmierci Z. K. uczestnik nie partycypował w kosztach utrzymania nieruchomości.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny, Sąd Rejonowy uznał, że wniosek w świetle dyspozycji art. 172 k.c. nie zasługuje na uwzględnienie. W ocenie Sądu, w przedmiotowej sprawie nie nastąpiło bowiem nigdy rozszerzenie zakresu posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię, które byłoby w jakikolwiek sposób zamanifestowane. Przeciwnie, wnioskodawczyni czyniła swojej siostrze wielokrotnie propozycje spłaty, ostatnia między 1984 a 1986 rokiem, kiedy to syn siostry – uczestnik niniejszej sprawy był w wojsku. Zdaniem Sądu, oznacza to, iż wykonując uprawnienia właścicielskie nie czyniła tego jedynie z intencją wykonywanie ich tylko dla siebie. W ocenie Sądu, z powodu braku zamanifestowania poszerzenia zakresu posiadania nie sposób odnieść do wnioskodawczyni funkcjonującego w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądu, że samoistny posiadacz nie traci przymiotu samoistności posiadania przez to, że zwraca się do właściciela z ofertą kupna nieruchomości. W przedmiotowej sprawie bowiem nie było momentu rozszerzenia zakresu posiadania nieruchomości tylko dla siebie. Pogląd prezentowany w sprawie III CSK 316/11 miałby, zdaniem Sądu, zastosowanie wtedy, gdyby nastąpiło zamanifestowanie chęci posiadania nieruchomości tylko dla siebie, a dopiero potem wnioskodawczyni wystąpiłaby z ofertą spłaty swojej siostry. Dlatego sąd uznał, iż wnioskodawczyni nigdy nie działała z wolą posiadania nieruchomości wyłącznie dla siebie, a przynajmniej nie zaprezentowała takiej woli do dnia złożenia ostatniej propozycji spłaty między rokiem 1984 a 1986. Z tego też względu, w ocenie Sądu, nie upłynął jeszcze trzydziestoletni okres posiadania samoistnego nieruchomości w złej wierze koniecznego dla uznania, że wnioskodawczyni nabyła prawo do udziału w jej współwłasności, który przysługiwał jej siostrze w drodze zasiedzenia. O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c.

Apelację od powyższego postanowienia wniosła wnioskodawczyni, zaskarżając je w całości. Rozstrzygnięciu Sądu Rejonowego skarżąca zarzuciła:

- naruszenia art. 233 k.p.c. w zw. z art. 316 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. poprzez dowolne i sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym przyjęcie, że:

a) w tej sprawie nie nastąpiło nigdy rozszerzenie zakresu posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię, które byłoby w jakikolwiek sposób zamanifestowane, podczas gdy jak wynika z obszernego materiału dowodowego oraz ustaleń faktycznych zawartych przez Sąd w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia wnioskodawczyni E. T. mieszka w przedmiotowej nieruchomości od urodzenia, od momentu wyprowadzenia się jej siostry, to jest od 1954 roku najpierw ciotka I. a potem wnioskodawczyni sama wykonywała wszelkie remonty, opłacała podatek od nieruchomości oraz ubezpieczenie za przedmiotową nieruchomość, gdyż ówczesna współwłaścicielka nieruchomości Z. U. sama mówiła, żeby robić wszystko na nazwisko E. T., ponieważ nie chciała tej nieruchomości;

b) dowolne przyjęcie przez Sąd, że wnioskodawczyni E. T. nie zamanifestowała w sposób obiektywny i czytelny dla otoczenia woli i faktu posiadania przedmiotowej nieruchomości jak właściciel podczas gdy jak wynika z obszernego materiału dowodowego, w tym zeznań m. in. świadków A. L. i B. C., które Sąd uznał za obiektywne i wiarygodne na przedmiotowej nieruchomości poza E. T. i jej rodziną, nigdy nie była widziana siostra wnioskodawczyni Z. K. ani uczestnik postępowania A. K., zaś jak uznał Sąd „zebrany w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że wnioskodawczyni nieprzerwanie władała nieruchomością i czyniła na nią nakłady”;

c) dowolne przyjęcie przez Sąd, że wnioskodawczyni E. T. wielokrotnie czyniła swojej siostrze Z. U. propozycje spłaty połowy jej udziału w nieruchomości, ostatni raz między rokiem 1984 a 1986, podczas gdy jak wynika z zeznań wnioskodawczyni E. T. „wnioskodawczyni raz kiedy A. K. był w wojsku proponowała siostrze spłatę, ale usłyszała, że siostra pieniędzy nie chce ani dla siebie ani dla swojego syna A.”, zaś z zeznań pozostałych świadków, w tym M. T., S. T., B. T., wynika, że nikt z wyżej wymienionych osób nie był świadkiem rozmów jakie toczyły się między wnioskodawczynią a jej siostrą Z. K. odnośnie przedmiotowej nieruchomości, wskazali natomiast, że uczestnik A. K. był ostatni raz na przedmiotowej nieruchomości wraz z Z. K. w 1984 roku na uroczystości rodzinnej;

d) dowolne przyjęcie przez Sąd, że wnioskodawczyni najpierw wystąpiła w okresie lat 1984 – 1986 do Z. U. z propozycją spłaty przedmiotowej nieruchomości a dopiero potem zamanifestowała chęć posiadania nieruchomości tylko dla siebie, podczas gdy jak wynika z obszernego i pozaosobowego materiału dowodowego oraz jak wynika z ustaleń faktycznych zawartych przez Sąd w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, po śmierci matki wnioskodawczyni, to jest od 1957 roku w przedmiotowej nieruchomości mieszkała wyłącznie E. T. najpierw z ciotką I. a potem ze swoją rodziną. Wszelkie remonty wykonywała wyłącznie wnioskodawczyni, zaś „od momentu wyprowadzenia się z nieruchomości przy ulicy (...) do momentu śmierci Z. K. pojawiała się w spornej nieruchomości sporadycznie”. Jak wynika z dalszych ustaleń Sądu „Z. K. nigdy nie dokładała się do podatków nie rozliczała z wnioskodawczynią kosztów utrzymania nieruchomości”(…)”Wszelkie nakłady na nieruchomość czyniła wnioskodawczyni. E. T. ubezpieczyła dom w latach 60-tych i od tego czasu płaci ubezpieczenie aż do dziś” (...) „Siostra wnioskodawczyni chciała by dom był jej. Uważała, że należy się on wnioskodawczyni z uwagi na to, że ona po śmierci ich matki nie zajęła się dużo młodszą siostrą”,

e) brak wyjaśnienia przez Sąd w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia na jakich Sąd oparł się dowodach przyjmując, że „w przedmiotowej sprawie nigdy nie nastąpiło rozszerzenie zakresu posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię, które byłoby w jakikolwiek sposób zamanifestowane” skoro z ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd I Instancji, a zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia wynika w sposób niesporny, że „wnioskodawczyni nieprzerwanie władała nieruchomością i czyniła na nią nakłady”, w latach 60-tych wnioskodawczyni ubezpieczyła nieruchomość i ubezpieczenie opłacała do chwili obecnej oraz w przekonaniu sąsiadów (jak wynika z zeznań świadków A. L. i B. C.) wyłącznie E. T. jest właścicielem całej nieruchomości, ponieważ nikogo innego poza wnioskodawczynią, jej dziećmi i mężem świadkowie ci na nieruchomości nie widzieli i nie znają;

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia i mający wpływ na jego treść poprzez przyjęcie, że w przedmiotowej sprawie bowiem nie było momentu rozszerzenia zakresu posiadania przez wnioskodawczynię i momentu zamanifestowania chęci posiadania nieruchomości tylko dla siebie, podczas gdy jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego w postaci dokumentacji i zeznań świadków oraz ustaleń faktycznych wskazanych przez Sąd w innej części zaskarżonego postanowienia wnioskodawczyni nieprzerwanie władała nieruchomością i czyniła na nią nakłady (…) zamieszkiwała na nieruchomości od urodzenia, zaś sąsiadki A. L. i B. C. nigdy nie widziały siostry wnioskodawczyni Z. K. ani uczestnika postępowania A. K.;

- naruszenie art. 172 § 2 k.c. w zw. z art. 336 k.c. i art. 5 k.c. poprzez oddalenie wniosku o nabycie przez wnioskodawczynię własności drugiego udziału w przedmiotowej nieruchomości pomimo spełnienia przez wnioskodawczynię dwóch podstawowych przesłanek ustawowych, to jest nieprzerwanego minimum 30 letniego władania przedmiotową nieruchomością jak właściciel (to jest posiadania samoistnego).

W konkluzji skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego postanowienia poprzez uwzględnienie wniosku i stwierdzenie, że wnioskodawczyni E. T. nabyła poprzez zasiedzenie na własność drugą połowę udziału w nieruchomości przy ulicy (...) w Ł., precyzyjnie określonej w piśmie pełnomocnika z dnia 15 marca 2013 roku, ewentualnie uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi I Instancji do ponownego rozpoznania oraz o zwolnienie wnioskodawczyni od ponoszenia kosztów sądowych.

/apelacja wraz z załącznikami – k. 220-232, uzupełnienie apelacji - k.236-244/

Zażalenie od powyższego postanowienia wniósł również uczestnik A. K., zaskarżając je w zakresie punktu 2. Rozstrzygnięciu Sądu Rejonowego skarżący zarzucił naruszenie:

- art. 520 § 1 k.p.c. poprzez jego zastosowanie w sytuacji, gdy interesy uczestników są sprzeczne a wniosek E. T. został oddalony;

- art. 520 § 3 k.p.c. przez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy interesy uczestników są sprzeczne a wniosek E. T. został oddalony.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia w punkcie 2. i zasądzenie od wnioskodawczyni na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz o zasądzenie od wnioskodawczyni na rzecz uczestnika kosztów postępowania zażaleniowego według norm przepisanych /zażalenie wraz z załącznikiem – k. 230- 234/.

Postanowieniem z dnia 15 lipca 2013 roku wnioskodawczyni została zwolniona od kosztów sądowych w całości.

/postanowienie – k. 229/

W odpowiedzi na apelację wnioskodawczyni uczestnik wniósł o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od wnioskodawczyni na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych.

/odpowiedź na apelację – k. 258-263/

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 5 marca 2014 roku wezwano B. T. do udziału w sprawie w charakterze uczestnika postępowania.

/protokół rozprawy apelacyjnej – k. 269/

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 14 maja 2014 roku pełnomocnik wnioskodawczyni poparła apelację oraz wniosła o oddalenie zażalenia a pełnomocnik uczestnika wniósł o oddalenie apelacji, poparł zażalenie oraz złożył do akt zestawienie kosztów, wnosząc o ich zasądzenie.

/protokół rozprawy apelacyjnej – k. 287-288/

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest zasadna o tyle, że skutkowała zmianą zaskarżonego postanowienia.

Zażalenie jest niezasadne.

Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własny ustalony przez Sąd Rejonowy stan faktyczny, przy czym nadto ustala, że wnioskodawczyni E. T. od dnia 7 września 1974 roku pozostaje w związku małżeńskim z B. T. w ustroju małżeńskiej wspólności majątkowej (odpis skrócony aktu małżeństwa – k. 19, zeznania uczestnika B. T. – k. 181-182).

W ramach przedmiotowego uzasadnienia przede wszystkim wyjaśnić bowiem trzeba, że krąg uczestników postępowania wymagał uzupełnienia poprzez wezwanie do udziału w sprawie męża wnioskodawczyni B. T.. Małżonek E. T. jest wszak niewątpliwie zainteresowanym w rozumieniu art. 510 § 1 k.p.c.w sprawie z jej wniosku o stwierdzenie zasiedzenia, w okresie w którym pozostaje on z wnioskodawczynią w związku małżeńskim we wspólnocie majątkowej małżeńskiej, jako potencjalny beneficjent owego wniosku. W tym stanie rzeczy, Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu 5 marca 2014 roku na podstawie art. 510 § 2 k.p.c., przewidującego taką możliwość aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji, uzupełnił krąg uczestników postępowania poprzez wezwanie do udziału w sprawie B. T., której wynik dotyczy jego praw.

Przy czym w realiach niniejszej sprawy na użytek dalszych rozważań nadto nieodzowną jest uwaga, że sąd II instancji nie jest związany przedstawionymi w apelacji zarzutami naruszenia prawa materialnego i może nawet bez podniesienia takich zarzutów – albo wykraczając poza ich zakres - dokonać szczegółowej analizy zasadności zastosowania przez sąd I instancji unormowań materialnoprawnych (tak np. w uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC Nr 6 z 2008 r., poz. 55 i wielu innych orzeczeniach Sądu Najwyższego i Sądów Apelacyjnych). W rozpoznawanej sprawie pozwoli to na dokładne rozważenie słuszności wywodów Sądu Rejonowego zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nawet jeśli problemów tych nie dotykają konkretne zarzuty podniesione w apelacji.

Dokonując analizy całokształtu przedmiotowych zarzutów, w pierwszym rzędzie należy przy tym jednak odnieść się do twierdzeń o uchybieniach Sądu I instancji natury procesowej, gdyż z istoty rzeczy wnioski wywiedzione w tym względzie wpływają na kierunek dalszych rozważań.

Stwierdzić zaś trzeba, że skarżąca nietrafnie zarzuciła Sądowi I instancji naruszenie art. 328 § 2 k.p.c., znajdującego zastosowanie w niniejszym postępowaniu w oparciu o art. 13 § 2 k.p.c. Sąd Okręgowy w pełni podziela bowiem w tej kwestii stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 7 stycznia 2010 roku wydanym w sprawie o sygn. akt II UK 148/09 opubl. w LEX nr 577847, zgodnie z którym zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może znaleźć zastosowanie w tych wyjątkowych sytuacjach, w których treść uzasadnienia orzeczenia sądu I instancji uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia. A to dlatego, że sposób sporządzenia uzasadnienia orzeczenia z natury rzeczy nie ma wpływu na wynik sprawy, jako że uzasadnienie wyraża jedynie motywy wcześniej podjętego rozstrzygnięcia. Powyżej wskazana sytuacja w realiach niniejszej sprawy nie ma zaś miejsca. Wbrew zastrzeżeniom skarżącej, Sąd Rejonowy w przedmiotowej sprawie szczegółowo bowiem wyjaśnił z jakich powodów i w oparciu o jakie dowody wyprowadził wnioski, które stały się podstawą rozstrzygnięcia. Pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia przedłożone przez Sąd Rejonowy spełniają zatem należycie funkcję przypisaną przez ustawę temu dokumentowi sprawozdawczemu, umożliwiając odtworzenie rozumowania sądu orzekającego, które znalazło wyraz w sentencji zapadłego orzeczenia. Powyższe umożliwia dokonanie kontroli instancyjnej zaskarżonego postanowienia. A skoro tak, zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w niniejszej sprawie nie mógł okazać się skuteczny. Tym bardziej zważywszy, że zarzut ten był również całkowicie niezasadny. Naruszenia przedmiotowego przepisu skarżąca upatrywała bowiem w dowolnym i sprzecznym z zebranym materiałem dowodowym przyjęciu zaistnienia określonych okoliczności oraz w niewyjaśnieniu; „na jakich Sąd oparł się dowodach przyjmując, że w przedmiotowej sprawie nigdy nie nastąpiło rozszerzenie zakresu posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię, które byłoby w jakikolwiek sposób zamanifestowane” skoro z ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd I instancji a zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia wynikają w sposób niesporny” określone okoliczności. Podczas gdy okoliczności te żadnej mierze nie mogłyby świadczyć o naruszeniu art. 328 § 2 k.p.c. Na uwadze mieć bowiem trzeba, że przepis ten reguluje jedynie techniczne wymogi jakim odpowiadać ma uzasadnienie i w ogóle nie odnosi się do kwestii merytorycznych. Wedle dyspozycji art. 328 § 2 k.p.c. obowiązkiem sądu sporządzającego uzasadnienie wyroku jest przecież jedynie wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Nie sposób również nie zauważyć, że przepis ten z oczywistych względów nakłada na Sąd jedynie obowiązek ustalenia faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, nie przewidując oczekiwanego przez skarżącą przedstawiania dowodów na okoliczności, które, wedle oceny sądu, nie miały miejsca.

W ocenie Sądu Okręgowego, nie sposób także dopatrzeć się akcentowanego w apelacji naruszenia art. 316 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. jak i art. 5 k.c. Zwłaszcza, że sama apelująca również nie wyjaśnia z jakich okoliczności owo naruszenie wywodzi.

Jakkolwiek zaś skarżąca zarzuca Sądowi I instancji poczynienie nieprawidłowych i sprzecznych z materiałem dowodowym ustaleń, to jednak uzasadnienie szczegółowo powyżej opisanych zarzutów apelacji odnośnie wskazanej kwestii nie pozostawia wątpliwości, że swoją uwagę skarżąca koncentruje na zwalczaniu dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny prawnej ustalonych faktów, nie kwestionując w istocie prawidłowości poczynionych ustaleń. Tak jest również, gdy apelująca przypisuje Sądowi I instancji zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. w kontekście wniosków wypowiedzianych w przedmiocie zasadności wniosku. Analiza argumentacji podniesionej w tej kwestii w apelacji nie pozostawia bowiem wątpliwości, że prawidłowości poczynionych ustaleń w istocie dotyczy jedynie zastrzeżenie odnoszące się do kwestii propozycji spłaty Z. K.. W tym względzie wskazać zaś należy, że apelująca nie bez racji zauważa, że konstatacja Sądu Rejonowego jakoby wnioskodawczyni czyniła swojej siostrze wielokrotne propozycje spłaty, w tym ostatnią między 1984 a 1986 rokiem, nie znajduje odzwierciedlenia ani w zgromadzonym w niniejszej sprawie materiale dowodowym ani nawet w poczynionych w tej kwestii przez Sąd ustaleniach obrazujących sytuację jaką relacjonuje skarżąca w apelacji. Uchybienie to nie zmienia jednak faktu, że ustalenia poczynione w tym względzie przez Sąd Rejonowy są prawidłowe, gdyż znajdują oparcie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Ustalenia faktyczne, w oparciu o art. 382 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., wymagały natomiast jedynie uzupełnienia w kwestii opisanej na wstępie, jako, że ustalenie stanu faktycznego winno, wedle dyspozycji art. 227 k.p.c., swoim zakresem obejmować wszelkie okoliczności relewantne dla rozstrzygnięcia sprawy.

W tym stanie rzeczy, Sąd Okręgowy podzielił podstawę faktyczną zaskarżonego postanowienia i przyjął ją za własną. Natomiast argumenty skarżącej rozważył w aspekcie zastosowania norm prawa materialnego do ujawnionych okoliczności sprawy.

Ocena zasadności stanowiska apelacji w tej płaszczyźnie nakazuje zaś zgodzić się ze skarżącą w zasadzie o tyle tylko, że rozstrzygnięcie Sądu I instancji jest nieprawidłowe.

Analiza uzasadnienia pozostałych szczegółowo powyżej opisanych zarzutów naruszenia prawa procesowego i materialnego, czyni bowiem nieodzowną uwagę, że argumentacja apelacji wprawdzie odnosi się do zapatrywania, które legło u podstaw zaskarżonego rozstrzygnięcia, w istocie jednak nie dotyka sedna problemu. Nie sposób wszak nie zauważyć, że podstawą argumentacji apelacji skarżąca czyni okoliczności, które nie zostały przez Sąd Rejonowy zakwestionowane, co więcej wprost wynikają z poczynionych przez Sąd opisanych powyżej ustaleń. Ustalenia te niewątpliwie wskazują przecież, że wnioskodawczyni jako spadkobierczyni po rodzicach T. S. i I. S. nieprzerwanie zamieszkiwała na przedmiotowej nieruchomości, władała nią w sposób niezależny i autonomiczny, czyniła na nią wszelkie nakłady, sama wykonywała wszelkie remonty, załatwiała formalności, opłacała podatek od nieruchomości oraz ubezpieczenie, a przez otoczenie – osoby trzecie postrzegana była jako wyłączny właściciel nieruchomości, jak też, że Z. K. do końca swojego życia ani razu nie upomniała się o spłatę za swój udział, pojawiała się na owej nieruchomości jedynie sporadycznie, gdyż nieruchomość ta przestała mieć dla niej znaczenie, jako, że uważała, że dom należy się wnioskodawczyni z uwagi na to, że ona po śmierci ich matki nie zajęła się dużo młodszą siostrą. Niemniej jednak trudno przyjąć aby argumentacja wskazana w apelacji mogła podważyć stanowisko zaprezentowane w tym względzie przez Sąd Rejonowy. Zważyć wszak należy, że podstawą zaskarżonego rozstrzygnięcia Sąd Rejonowy, uczynił pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy między innymi w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 1998 roku wydanym w sprawie o sygn. akt I CKN 538/97 opubl. w LEX pod nr (...) czy też postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2011 roku wydanym w sprawie o sygn. akt III CSK 184/10 opubl. w LEX pod nr (...), zgodnie z którym współwłaściciel żądający zasiedzenia udziału innego współwłaściciela nie może poprzestać na powołaniu się na domniemanie wynikające z art. 339 k.c., lecz powinien wskazać, że rozszerzył zakres swojego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia wynikającego z art. 206 k.c. oraz, że w dostatecznie wyraźny sposób uzewnętrznił tę zmianę nie tylko wobec osób trzecich, ale także w stosunku do współwłaściciela, do którego udział ten należał. Sąd przyjął zaś, że w przedmiotowej sprawie nigdy nie nastąpiło rozszerzenie zakresu posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię, które byłoby w jakikolwiek sposób zamanifestowane. W tym stanie rzeczy argumentacja przytoczona w tej kwestii w apelacji, sprowadzająca się w istocie do powielenia stanowiska prezentowanego przed Sądem I instancji sprowadzającego się głównie do akcentowania, w jaki sposób postrzegana była wnioskodawczyni przez osoby trzecie, bez podjęcia jakiejkolwiek merytorycznej polemiki z rozumowaniem przedstawionym przez Sąd Rejonowy, bezsprzecznie musi jawić się jako z gruntu chybiona. Z natury rzeczy bowiem w przypadku gdy wniosek o stwierdzenie zasiedzenia obejmuje udział w nieruchomości należący do innego współwłaściciela, gdzie rozbieżność stanu faktycznego i prawnego nie jest tak czytelna i jednoznaczna dla otoczenia, w tym dla samego współwłaściciela, to w jaki sposób dany współwłaściciel jest postrzegany przez otoczenie nie może mieć decydującego znaczenia w kwestii zasiedzenia udziału innego współwłaściciela.

Niemniej, w ocenie Sądu Okręgowego, nie zmienia to faktu, że rację ma skarżąca o tyle, że stan faktyczny niniejszej sprawy, wbrew stanowisku Sądu Rejonowego, winien jednak prowadzić do uwzględnienia złożonego przez nią wniosku.

Zdaniem Sądu Odwoławczego, rozstrzygając o zasadności wniosku złożonego w tej sprawie, nie można bowiem przede wszystkim tracić z pola widzenia celu jakiemu służyć ma instytucja zasiedzenia. Niewątpliwe przecież rolą owej instytucji jest porządkowanie rzeczywistości w taki sposób, aby stan prawny odpowiadał stanowi faktycznemu. Sankcjonując stan faktyczny umożliwia ona, zatem usunięcie długotrwałej niezgodności między stanem prawnym a stanem posiadania. Taki stan rzeczy bezsprzecznie występuje zaś właśnie w niniejszej sprawie. Przedstawione w tym postępowaniu dowody ewidentnie wskazują na fakty jakie powyżej opisano, jak też, że wnioskodawczyni nie tylko wystąpiła o stwierdzenie nabycia spadku po rodzicach, ale także zapłaciła za adwokata i podatek od spadku za siebie i siostrę oraz, że tylko i wyłącznie z nią korespondowały urzędy we wszystkich sprawach dotyczących nieruchomości, zaś Z. K. nigdy nie dokładała się do podatków ani nie rozliczała z wnioskodawczynią kosztów utrzymania nieruchomości czy dokonywanych nakładów. Okoliczności te w powiązaniu z postawą jaką względem przedmiotowej nieruchomości prezentowała Z. K. nie pozwalają zaś przede wszystkim podzielić stanowiska Sądu Rejonowego w kwestii rozszerzenia przez wnioskodawczynię zakresu samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia wynikającego z art. 206 k.c. Ewidentnie uszło bowiem uwadze Sądu Rejonowego, że z chwilą kiedy wnioskodawczyni zdecydowała się uregulować we własnym imieniu sprawy spadkowe po zmarłych rodzicach zakres jej samoistnego posiadania wykroczył poza realizację uprawnienia wynikającego z art. 206 k.c. Stan rzeczy jaki przedstawiają poczynione w niniejszej sprawie ustalenia, w ocenie Sądu Odwoławczego, nie pozostawia wątpliwości, że od chwili kiedy wnioskodawczyni zdecydowała się uregulować sprawy spadkowe po rodzicach, kiedy to nie tylko wystąpiła z wnioskiem, ale również sama pokryła związane z tym koszty, w tym także należności podatkowe, nie tylko za siebie, ale także w zakresie udziału jaki przypadł siostrze, to właśnie ona władała przedmiotową nieruchomością jak jej wyłączny właściciel. Wszak to właśnie wnioskodawczyni była na przedmiotowej nieruchomości wyłączną gospodynią, zaś jej siostra pojawiała się na niej sporadycznie w związku ze szczególnymi okazjami takimi jak pogrzeb chrzest i komunia jej córki czy święta Bożego Narodzenia, a zatem, w istocie w charakterze gościa nie zaś gospodarza-współwłaściciela. Co więcej siostra wnioskodawczyni nie posiadała nawet kluczy do owej nieruchomości, gdyż w ogóle nie były jej potrzebne. Na przedmiotowej nieruchomości w sposób wyłączny, autonomiczny i niezależny gospodarowała wnioskodawczyni, która sama podejmowała decyzje jej dotyczące i zajmowała się wszystkimi związanymi z nią sprawami. Opisany stan rzeczy w przeważającej mierze wynikał wprawdzie z zachowania Z. K., która nie rościła sobie żadnych praw do spadkowej nieruchomości. Taka właśnie postawa Z. K., która wprost oświadczyła wnioskodawczyni, że nie jest zainteresowana nieruchomością spadkową, gdyż uważa, że winna ona przypaść młodszej siostrze, tym bardziej wszak w zaistniałym stanie rzeczy umacniała przekonanie wnioskodawczyni, że nieruchomością tą włada ona jak jej wyłączny właściciel. W taki przecież właśnie sposób traktowała wnioskodawczynię nawet sama Z. K.. Prawidłowości tej konstatacji nie podważa przy tym akcentowana przez Sąd Rejonowy okoliczność, że wnioskodawczyni w latach 1984-1986 zwróciła się do siostry z propozycją spłaty. Zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem judykatury podmiot faktycznie władający rzeczą nie pozbawia bowiem swego posiadania przymiotu samoistności jedynie z tego tytułu, że w czasie biegu zasiedzenia zwraca się do jej właściciela z ofertą nabycia własności tej rzeczy w drodze umowy (z tego względu, że okoliczność ta w okresie biegu terminu zasiedzenia może co najwyżej ujawniać jego wiedzę, że prawo własności przysługuje innej osobie), wtedy gdy, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie, jednocześnie innym zachowaniem nie demonstruje on braku zamiaru rem sibi habendi (m. in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 2009 roku wydane w sprawie o sygn. akt I CSK 407/08 opubl. w bazie orzecznictwa LEX pod nr (...)). Uwzględnić zaś trzeba, że dowody przedstawione w niniejszym postępowaniu wskazują, że po złożeniu przez wnioskodawczynię propozycji spłaty udziału siostry, w okresie kiedy uczestnik odbywał służbę wojskową, co miało miejsce w latach 1984-1986, E. T. nie składała już siostrze ani uczestnikowi jakichkolwiek propozycji w tej kwestii. Trzeba też pamiętać, że siostra zachowywała się względem wnioskodawczyni w pełni lojalnie – nigdy nie kwestionowała, że to właśnie wnioskodawczyni należy się nieruchomość, która przez dziesięciolecia stanowiła jej centrum życiowe. Dobre relacje między siostrami uzasadniają stanowisko wnioskodawczyni, która zaproponowała zapłatę za udział, co do którego wykonywała władztwo właścicielskie, ale miała świadomość, że prawnie do niej nie należy. Istnienie po stronie wnioskodawczyni zamiaru władania działką nr (...) jak właściciel także w zakresie udziału należącego do Z. K., wbrew stanowisku Sądu Rejonowego, nie może zatem budzić wątpliwości.

Powyżej opisany stan rzeczy, w tym szczególności postawa Z. K. względem owej nieruchomości w powiązaniu z faktem, że do końca swojego życia ani razu nie upomniała się ona o spłatę za swój udział i pojawiała się na owej nieruchomości jedynie sporadycznie w istocie raczej w charakterze gościa, nie zaś jej właściciela, musi mieć natomiast kluczowe znaczenie w kontekście uwypuklonego przez Sąd Rejonowy wymogu zamanifestowania zmiany charakteru posiadania w zakresie udziałów należących do innego współwłaściciela. Jakkolwiek bowiem niewątpliwie trafnym jest ugruntowane stanowisko judykatury, utrwalone już na gruncie przepisów dekretu z dnia 11 października 1946 roku prawo rzeczowe (Dz.U.1946.57.319) (por. orz. SN z 12.5.1959 - OSN 1961, poz. 8) odnośnie konieczności uzewnętrznienia przez współwłaściciela domagającego się stwierdzenia zasiedzenia zmiany charakteru posiadania w sposób widoczny nie tylko dla otoczenia, ale i dla współwłaścicieli. Samoistne posiadanie w zakresie udziału innego współwłaściciela, które może doprowadzić do zasiedzenia tego udziału, musi bowiem wiązać się z ujawnieniem woli wyjścia poza własne prawa i wkroczenia w zakres zastrzeżony dla innego uprawnionego. Współwłaściciel realizuje przecież swoje uprawnienia do posiadania oraz zarządzania nieruchomością i nie sposób odróżnić zewnętrznych przejawów jego władztwa nad rzeczą od przejawów władztwa samoistnego posiadacza, który nie może powoływać się na żadne prawo. Wskazany wymóg jest zatem uzasadniony zarówno względami dowodowymi, wielu bowiem współwłaścicieli mogłoby dowolnie powoływać się na swój zamiar (animus) posiadania samoistnego w zakresie nienależących do nich udziałów we wspólnej rzeczy, jak i ze względu na ochronę interesu właściciela, któremu musi być dana możliwość dostrzeżenia, że dotychczasowy współwłaściciel, pozbawiony szansy nabycia wykonywanego prawa przez upływ czasu, przekształcił się w posiadacza samoistnego i tym samym szansę tę uzyskał. Sytuacja ta wymaga tym samym wyjątkowo uważnej, wnikliwej a przede wszystkim ostrożnej oceny zaistniałego stanu rzeczy. Nie oznacza to jednak, że opisany powyżej wymóg zamanifestowania rzeczonej zmiany, prowadzić winien do tworzenia sytuacji sztucznych, gdyż nieuzasadnionych okolicznościami danej sprawy. Ocena zasadności wniosku złożonego przez E. T. w kontekście tego wymogu implikuje zatem w pierwszej kolejności ustalenie jakiego poziomu owego zamanifestowania zmiany charakteru władania wymagała zaistniała sytuacja i czy rzeczywiście zachowanie prezentowane w tym zakresie przez wnioskodawczynię było niewystarczające w kontekście celu jakiemu służyć ma wskazane kryterium. W opinii Sądu Okręgowego, odpowiedź na to pytanie musi być negatywna. Ustalony stan rzeczy nie pozostawia bowiem wątpliwości, że zachowanie wnioskodawczyni dostatecznie w realiach niniejszej sprawy manifestowało jej wolę władania całą nieruchomością jak właściciel, w tym także w zakresie udziału stanowiącego własność jej siostry. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika wszak, że objęta wnioskiem spadkowa działka nr (...) położona w Ł. przy ulicy (...), znajdowała się w samodzielnym i niezależnym władaniu wnioskodawczyni w sposób dostrzegalny dla innych podmiotów, która zajmowała się wszystkimi sprawami jej dotyczącymi a druga ze spadkobierczyń nie usiłowała nawet podjąć jakiejkolwiek próby skorzystania z uprawnień przysługujących jej z tytułu współwłasności. Przeciwnie, jak wynika z poczynionych ustaleń, także Z. K. postrzegała E. T. jako wyłączną właścicielkę spadkowej nieruchomości. Nie może mieć zatem znaczenia, że nie miała miejsca taka sytuacja, w której E. T. sprzeciwiłaby się korzystaniu przez Z. K. z przysługujących jej uprawnień czy nie dopuściła jej do współposiadania. Zważyć przecież trzeba, że siostra wnioskodawczyni nie dała jej ku temu żadnych powodów. Jak bowiem wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Z. K. nie przejawiała jakiegokolwiek zainteresowania przedmiotową nieruchomością w kontekście swoich uprawnień właścicielskich, gdyż uważała, że nieruchomość odziedziczona po rodzicach należy się wnioskodawczyni. Nie ulega natomiast wątpliwości, że przesłanki zasiedzenia oceniać należy w kontekście określonego faktycznie zaistniałego stanu rzeczy. Trudno zaś w istocie wyobrazić sobie na czym jeszcze owo zamanifestowanie zmiany charakteru władztwa w realiach niniejszej sprawy miałoby polegać i czemu służyć. Skoro, jak wynika z poczynionych ustaleń, także druga ze spadkobierczyń nie miała wątpliwości, że wnioskodawczyni włada przedmiotową nieruchomością jak jej wyłączny właściciel i tak właśnie, z uwagi na zadawnione kwestie osobiste, władać nią winna.

Powyższe prowadzi do wniosku, że rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego zapadło z naruszeniem art. 172 § 2 k.c. w brzmieniu pierwotnym, a zatem obowiązującym przed wejściem w życie ustawy z dnia 28 lipca 1990 roku o zmianie ustawy kodeks cywilny(Dz.U.1990.55.321). Zarzucając Sądowi Rejonowemu naruszenie art. 172 k.c. w brzmieniu aktualnie obowiązującym i opierając swój wniosek, na tym właśnie przepisie, skarżąca, pomimo korzystania z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, ewidentnie nie zauważa, że z uwagi na czasookres będący przedmiotem zainteresowania w niniejszej sprawie, przywołany przez skarżącą przepis znajdzie w niej zastosowanie w swoim pierwotnym brzmieniu.

Zgodnie z dyspozycją art. 172 § 2 k.c. w jego pierwotnym brzmieniu samoistny posiadacz nieruchomości po upływie lat dwudziestu nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze. Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika zaś, że objęta wnioskiem w niniejszej sprawie działka nr (...), począwszy od chwili gdy wnioskodawczyni zdecydowała się uregulować sprawy spadkowe po zmarłych rodzicach, znajdowała się w jej samodzielnym i niezależnym władaniu w sposób dostrzegalny dla innych podmiotów, a druga ze spadkobierczyń nie usiłowała nawet podjąć jakiejkolwiek próby skorzystania z uprawnień przysługujących jej z tytułu współwłasności. Matka wnioskodawczyni zmarła wprawdzie w 1957 roku, zaś Z. K. wyprowadziła się z przedmiotowej nieruchomości już w 1954 roku. Niemniej jednak, w ocenie Sądu Okręgowego, to moment kiedy wnioskodawczyni świadomie we własnym imieniu i zakresie zajęła się kwestią uregulowania stanu prawnego przedmiotowej nieruchomości, czyli uregulowania spraw spadkowych po zmarłych rodzicach, uznać należy za decydujący w kwestii początku biegu terminu zasiedzenia. W zaistniałym stanie rzeczy ten właśnie moment, zdaniem Sądu Odwoławczego, traktować trzeba jako chwilę w której wnioskodawczyni po raz pierwszy zamanifestowała swoją wolę władania przedmiotową nieruchomością jak właściciel także w zakresie udziału jaki w drodze spadkobrania nabyła Z. K.. Nie wolno bowiem tracić z pola widzenia, że w chwili śmierci matki wnioskodawczyni miała 11 lat w związku z czym na przedmiotowej nieruchomości gospodarowała w istocie opiekująca się nią ciotka, z której środków przeprowadzony został nawet pierwszy generalny remont – remont dachu. Wobec faktu, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala ustalić w jakiej dacie wnioskodawczyni złożyła wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, za miarodajny w tym zakresie Sąd Odwoławczy uznał dzień wydania postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po zmarłych T. S. i I. S., czyli 3 sierpnia 1966 rok, na którą to datę, jako początkową datę biegu terminu zasiedzenia, wskazuje także sama wnioskodawczyni.

Uwzględnieniu wniosku w niniejszej sprawie nie stało przy tym na przeszkodzie, że, zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym przez wnioskodawczynię w piśmie z dnia 15 marca 2013 roku, obejmował on jedynie część nieruchomości objętej księgą wieczystą nr KW (...), a mianowicie działkę nr (...) o powierzchni 667m 2, podczas gdy przedmiotowa nieruchomość obejmuje także działkę nr (...) – obejmującą chodnik pozostającą we władaniu Gminy Ł.. Możliwe jest bowiem również zasiedzenie fizycznej części nieruchomości gruntowej, jeśli tylko część ta da się wydzielić (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 marca 2011 roku wydane w sprawie o sygn. akt I CSK 352/10, opublikowane w bazie orzecznictwa Lex pod nr (...)).

Powyższe prowadzi zatem do wniosku, że E. T. nabyła przez zasiedzenie udział w Z. K. w wysokości ½ części we własności nieruchomości położonej w Ł. przy ulicy (...) w zakresie obejmującym działkę nr (...) o powierzchni 667 m 2 z upływem lat 20, od dnia 3 sierpnia 1966 roku, to jest z dniem 3 sierpnia 1986 roku. Przy czym, nadto zważyć należało, że w dacie zasiedzenia przedmiotowego udziału pozostawała ona w związku małżeńskim z B. T., z którym od dnia ślubu współposiadała ona wskazaną działkę, w ustroju małżeńskiej wspólności ustawowej, co zgodnie z art. 31 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oznacza, że nabycie wskazanego udziału we własności nieruchomości nastąpiło do majątku wspólnego małżonków (zob. uchwałę z dnia 28 lutego 1978 r., III CZP 7/78, (...), Nr 9, poz. 153; oraz uzasadnienia postanowień: z dnia 22 sierpnia 2007 r., III CSK 41/07, OSNC-ZD 2008, nr 3, poz. 69), z dnia 11 sierpnia 2011 r., I CSK 647/10, niepubl). Z punktu widzenia zasady określonej w przedmiotowym przepisie nie ma bowiem znaczenia czy tylko jeden z małżonków nabył prawo własności przez zasiedzenie, czy też prawo to nabyli oboje małżonkowie łącznie, jako posiadacze samoistni.

Mając powyższe na względzie, Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. zmienił zaskarżone postanowienie w punkcie 1. w sposób szczegółowo opisany w sentencji.

W konsekwencji oddaleniu w punkcie 2. postanowienia na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 397 § 2 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. jako niezasadne podlegało zażalenie uczestnika dotyczące kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego. W zaistniałym stanie rzeczy, zważywszy, że celem wszystkich uczestników tego postępowania było wyjaśnienie stanu prawnego działki nr (...), w ocenie Sądu Odwoławczego, nie zachodziły bowiem podstawy do odstąpienia od przyjętej przez Sąd Rejonowy zasady rozliczenia kosztów tego postępowania określonej w art. 520 § 1 k.p.c., a tym bardziej do zmiany rozstrzygnięcia Sądu I Instancji w zakresie dotyczącym rozliczenia kosztów postępowania zgodnie z żądaniem skarżącego.

Mając na względzie wynik postępowania odwoławczego o kosztach tego postępowania Sąd Okręgowy rozstrzygnął w punkcie 3. postanowienia zgodnie z regułą określoną w art. 520 § 1 k.p.c. W realiach niniejszej sprawy nie zachodziły bowiem podstawy do odstąpienia od rozliczenia kosztów tego postępowania wedle podstawowej zasady rozliczenia kosztów postępowania nieprocesowego, już z tej tylko przyczyny, że wnioskodawczyni, reprezentowana w tym postępowaniu przez profesjonalnego pełnomocnika, nawet nie złożyła wniosku o zasądzenie na jej rzecz kosztów poniesionych w związku z tym postępowaniem.