Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 18/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 kwietnia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Andrzej Ziębiński (spr.)

Sędziowie SSO Grażyna Tokarczyk

SSO Dariusz Prażmowski

Protokolant Sylwia Sitarz

po rozpoznaniu w dniu 8 kwietnia 2014 r.

przy udziale Marka Dutkowskiego

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

sprawy M. K. ur. (...) w K.

syna A. i U.

oskarżonego z art. 177§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 10 października 2013 r. sygnatura akt IX K 1540/11

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony;

2.  zasądza od oskarżonego M. K. na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. S. kwotę 420 zł (czterysta dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu wydatków poniesionych na ustanowienie pełnomocnika w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione
w postępowaniu odwoławczym w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych)
i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 390 zł (trzysta dziewięćdziesiąt).

Sygn. akt VI Ka 18/14

UZASADNIENIE

Od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 10 października 2013 r., sygn. akt IX K 1540/11, apelację wniósł obrońca oskarżonego M. K., zaskarżając wyrok w całości i zarzucając:

1.  naruszenie prawa materialnego przez błędne przyjęcie, że oskarżony naruszył wyrażony w art. 3 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym obowiązek zachowania „szczególnej” ostrożności, podczas gdy w realiach sprawy ustawa nie wymagała zachowania przez oskarżonego takiego stopnia ostrożności;

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przez przyjęcie, że oznakowanie miejsca objazdu było prawidłowe, podczas gdy znaki poziome (linia żółta) była starta, a skrajnie (znaki U-21 a i U-21 b) były rozstawione w odległościach większych niż przewidziano w projekcie, co przy braku zastosowania innych znaków ostrzegawczych lub innych oznakowań (taśma, pachołki) powodowało, że oskarżony nie mógł spodziewać się, że na torze jego jazdy znajduje się wykop;

3.  naruszenie przepisów postępowania, a to art. 193 k.p.k., gdyż powołany biegły inż. M. nie jest specjalistą z zakresu budowy dróg i autostrad i stąd jego kompetencje do wydania opinii w sprawie pozostawały niewystarczające.

Stawiając powyższe zarzuty, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie o uchylenie tegoż wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

W pierwszej kolejności skarżący zakwestionował przyjęcie przez sąd I instancji, iż oskarżony naruszył wyrażony w art. 3 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym obowiązek zachowania „szczególnej” ostrożności. Ustosunkowując się do tego zarzutu należy jednak stwierdzić, iż w opisie czynu przypisanego oskarżonemu zaskarżonym wyrokiem brak jest takiego stwierdzenia. Mowa jest w nim bowiem o nienależytym obserwowaniu przedpola jazdy, niedostosowaniu prędkości jazdy do warunków drogowych, stanu widoczności i własnych umiejętności. Przypisane zatem oskarżonemu naruszenia zasad ruchu drogowego nie polegały na niezachowaniu szczególnej ostrożności, o jakiej mowa w art. 3 ust. 1 ustawy - prawo o ruchu drogowym.

Stwierdzenie, iż oskarżony winien był w ustalonych warunkach drogowych „zachować szczególną ostrożność” znalazło się jedynie w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia. Nawet zatem przyjęcie, że sąd nie miał podstaw do formułowania takiego stwierdzenia, nie mogłoby prowadzić do realizacji postulowanych przez autora apelacji wniosków, jako że - jak wyżej wspomniano - w sentencji orzeczenia brak takiego ustalenia. W tej sytuacji mamy jedynie do czynienia z rozbieżnością pomiędzy sentencją wyroku a jego uzasadnieniem, która nie miała wpływu na treść wyroku, jako że w uzasadnieniu pisemnym sąd I instancji wskazał także na naruszenie przez oskarżonego tych zasad bezpieczeństwa, których złamanie przypisał oskarżonemu w wyroku i co znalazło odzwierciedlenie w opisie czynu mu przypisanego.

Brak podstaw do przypisania oskarżonemu naruszenia szczególnej ostrożności nie prowadzi jednak - jak twierdzi autor apelacji - do uwolnienia oskarżonego od odpowiedzialności karnej za przypisane mu przestępstwo. Nie jest bowiem na pewno tak, jak wywodzi skarżący, że oskarżony dochował zwykłej ostrożności, prowadząc pojazd z prędkością administracyjnie dozwoloną i nie mógł spodziewać się przeszkody w postaci wykopu.

Oskarżony niewątpliwie nie obserwował dość dokładnie przedpola jazdy, skoro pomylił drogę i wbrew oznakowaniu wjechał w jej odcinek wyłączony z ruchu na skutek prac drogowych. Co więcej, po zjeździe na wyłączony z ruchu fragment drogi nadal nie zauważył błędu i nie zatrzymał pojazdu, choć przecież - gdyby należycie obserwował przedpole jazdy i prowadził pojazd z prędkością bezpieczną - zorientowałby się, że porusza się drogą wyłączoną z ruchu z powodu prac drogowych. Obowiązek przewidywania, że takim miejscu może znajdować się przeszkoda (wykop), nie wykracza ponad wymagania stawiane rozsądnemu i rozważnemu kierowcy.

Pojęcia prędkości administracyjnie dozwolonej nie należy utożsamiać z pojęciem prędkości bezpiecznej. Prędkość bowiem bezpieczna, to prędkość pozwalająca kierującemu na prawidłowe wykonanie manewrów, których potrzebę w konkretnej sytuacji kierujący ma możliwość i obowiązek przewidzieć. Oznacza to prędkość pozwalającą na zwalnianie lub unieruchomienie pojazdu w odległości limitowanej zasięgiem widoczności i ewentualnością dających się w danej sytuacji przewidzieć przeszkody. Oskarżony obowiązku poruszania się z tak rozumianą prędkością bezpieczną nie dochował.

Nie jest też tak, jak przekonuje autor apelacji, że zdarzenie drogowe nastąpiło bez winy oskarżonego i doszło do niego tylko dlatego, że odcinek drogi był źle oznakowany, czego nie potrafił ocenić biegły z powodu niewystarczających kompetencji. To prawda, że biegły przyznał, że nie jest specjalistą od oznakowania robót drogowych (k. 288), rzecz jednak w tym, że posiadania takiej wiedzy do wydania opinii w niniejszej sprawie nie było niezbędne. Istotne było posiadanie wiedzy pozwalającej ocenić, czy roboty drogowe były oznakowane w sposób zapewniający bezpieczeństwo uczestnikom ruchu drogowego i czy w określonych warunkach drogowych i przy istniejącym na miejscu zdarzenia oznakowaniu, oskarżony prowadził pojazd w sposób bezpieczny, czy też z naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Biegły wskazał jednoznacznie, logicznie i trafnie, że oskarżony nie dostosował się do oznakowania na miejscu zdarzenia, a po wjechaniu poza prawą skrajnię winien niezwłocznie zorientować się o swojej pomyłce, gdyż znaki wyznaczające prawą skrajnię miał po swojej lewej stronie.

Biegły ocenił także, mając w tym zakresie wiedzę wystarczającą, że oznakowanie na miejscu zdarzenia było prawidłowe, ponieważ spełniało standardy wyznaczone przez obowiązujące przepisy i wystarczające, by oskarżony zorientował się co do kierunku jazdy, przy czym to oznakowanie pionowe, a nie poziome miało w tych warunkach drogowych decydujące znaczenie.

Faktem jest, że w chwili zdarzenia oznakowanie odbiegało od określonego w projekcie robót (tablice kierujące były szerzej rozstawione), lecz nie oznacza to jeszcze, że kierowca jadący z prędkością bezpieczną i należycie obserwujący przedpole jazdy, a zwłaszcza obserwujący kierunek drogi jednoznacznie wskazywany przez wspomniane tablice kierujące (U-21a i U-21b), mógł pomylić drogę, a następnie nie zorientować się natychmiast o swojej pomyłce. Tak właśnie kierowali swymi pojazdami inni kierowcy poruszających się w tym czasie w tym samym miejscu, co oskarżony, który jednak na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu spowodował wypadek drogowy.

Kierując się powyższymi względami, sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do uchylenia lub zmiany zaskarżonego wyroku, który utrzymał w mocy, kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciążając oskarżonego po myśli art. 636 § 1 k.p.k.