Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 308/12

UZASADNIENIE

R. P. od około 2007 roku zamieszkiwała wraz z piątką swoich dzieci oraz konkubentem K. C. w wynajmowanym mieszkaniu przy ul. (...) w L.. Ojcem dwóch najstarszych synów tj. J. K. (ur. w (...) r.) oraz D. K. (ur. w (...) r.) jest J. K.. Dwoje młodszych dzieci W. M. oraz O. P. pochodziło ze związku z R. M.. Ojcem najmłodszego M. ur. w (...) roku jest K. C. (zeznania R. P. k. 1496v-1497, 20-22, K. C. k. 1522-1523v, 46-49, K. P. k. 1496v-1497, k. 7)

Wcześniej tj. przed związaniem się z K. C. R. P. pozostawała w nieformalnym związku z R. M.. Wyrokiem z dnia 21 stycznia 2005 roku R. M. skazany został przez Sąd Rejonowy w Lublinie w sprawie IX K 73/05 za czyny z art. 157§1 k.k. i art. 159 k.k. popełnione w warunkach art. 64 § 1 k.k. na karę 4 lat pozbawienia wolności. Od dnia 26 lipca 2006 roku rozpoczął on odbywanie kary pozbawienia wolności. W Zakładzie Karnym przebywał do dnia 18 czerwca 2009 r. (odpisy wyroków: Sądu Rejonowego w Lublinie w sprawie IX K 73/05 k.41-42, k.226-227, k.318-319, Sądu Okręgowego w Lublinie w sprawie V Ka 524/05 k.43, k.228, k.320).

Gdy R. M. został pozbawiony wolności R. P. zaczęła spotykać się z K. C.. Początkowo nie informowała R. M. o takiej sytuacji. O fakcie zamieszkania z innym mężczyzną powiedziała konkubentowi po około 3 miesiącach podczas rozmowy telefonicznej. R. M. bardzo się zdenerwował tym, że kobieta tak długo to przed nim ukrywała ( zeznania R. P. k. 1523v-1524, 20-22, wyjaśnienia R. M. k. 1477-1477v, 993-994v).

Zirytowany tym stanem rzeczy R. M. podczas wykonywanych z zakładu karnego rozmów telefonicznych z R. P., K. P. jak również z J. K. (młodszym) groził, że jak wyjdzie z zakładu karnego to zrobi to, co postanowił, a mianowicie „przyjdzie i połamie K. tak, że jak mu się poszczęści to będzie jeździł na wózku inwalidzkim”. R. M. telefonował do R. P. do końca swojego pobytu w zakładzie karnym. Zawsze podczas rozmowy kierował pod adresem K. C. groźby pobicia. ( zeznania R. P. k. 1523v-1524, 20-22, J. K. 1531v- (...), 139-143, K. P. k. 1496v-1497, K. C. k. 1522-1523v, k. 49-50, 1005).

Po opuszczeniu zakładu karnego R. M. widywał się ze swoimi dziećmi, kilkakrotnie zabierał je do siebie. Nie przychodził natomiast nigdy do mieszkania przy ul. (...). Po wcześniejszym ustaleniu R. P. odprowadzała dzieci przed dom, gdzie czekał na nie ojciec (wyjaśnienia R. M. k 1477-1477v, 993v, zeznania R. P.(k. 1523v-1524, k. 21).

W październiku 2009 roku miała odbyć się sprawa o zasądzenie alimentów od R. M. na rzecz dzieci. R. P. bała się i nie stawiła się w sądzie na tej sprawie. Kilka dni wcześniej R. M. zagroził R. P., że jak pojawi się na sprawie, to się to dla niej źle skończy, a jak wyjdzie z sądu to, żeby wybierała nogę, którą ma mieć złamaną. R. P. nie zgłosiła tego faktu na Policję, czego później żałowała ( zeznania R. P. k. 1523v-1524, 21).

W dniu 8 listopada 2009 roku R. P. o godzinie 13.30 wyszła do pracy. Pracowała w sklepie sieci (...) przy ul. (...) do godz. 20.30. W domu pozostały dzieci pod opieką jej konkubenta K. C.. W godzinach popołudniowych krótką wizytę złożył znajomy K. Ł. Z.. Po opuszczeniu przez niego mieszkania nikt więcej do niego nie przychodził ani też nie wychodził (zeznania R. P. k. 1523v-1524, 995v, 21v, zeznania K. C. k. 1522-1523v, k. 51, zeznania J. K. k. 1531v-1532, k. 141).

R. M. w tym dniu od godzin rannych wraz z K. B. spożywał w domu alkohol w postaci spirytusu. Wieczorem około godziny 20.00 oboje postanowili wybrać się na spacer. R. M. wychodząc z mieszkania zabrał ze sobą młotek z metalowym obuchem o długości całkowitej około 40 cm. O godzinie 21.21 R. M. wraz z K. B. weszli do mieszkania wynajmowanego przez R. P. i jej konkubenta. Dźwięk otwieranych drzwi usłyszeli starsi synowie R. P., J. K. i D. K.. Podeszli do drzwi wejściowych gdzie zauważyli, że do mieszkania wchodzi znany im osobiście R. M. z nieznajomą kobietą. R. M. wszedł do środka wraz z K. B.. Miał ze sobą młotek, który odstawił przy drzwiach, a następnie odprowadzając chłopców do ich pokoju powiedział im, że ich kocha i nie pozwoli im zrobić krzywdy. Następnie po uprzednim chwyceniu młotka udał się wraz z K. B. do sąsiedniego pomieszczenia w kierunku K. C., który siedział na wersalce. W pokoju tym przebywało jeszcze troje pozostałych dzieci, O., W. i M.. W momencie, kiedy napastnicy udali się w kierunku K. C. obaj chłopcy ubrali się niepostrzeżenie i wybiegli z mieszkania (wyjaśnienia: R. M. k. 1477-1477v, k. 993v-994v, k. 1002-1002v, k. 1005v, k. 1117, k.1117v, k. 1118v, k.1143v-1144, K. B. k. 1477v-1478, k. 990v-993, zeznania J. K. k. 1531v-1532, 141 - 143, k. 1250v-1251, k. 1375v-1376, k. 1377, k. 1383v).

R. M. z towarzyszącą mu kobietą zaczęli wyzywać K. C. słowami obelżywymi oraz poinformowali go o celu swojej wizyty, a mianowicie o tym, że zostanie pobity za to, że pozostaje w związku z R. P.. Oboje zaczęli bić pokrzywdzonego. K. B. uderzała pięściami zaś R. M. zadawał wielokrotne ciosy trzymanym w ręku młotkiem, kierując uderzenia w kierunku głowy K. C.. Mężczyzna próbował osłaniać głowę przed ciosami, dlatego też część uderzeń ugodziła go w ręce oraz klatkę piersiową. W pewnym momencie napastnik wypuścił z ręki młotek i kontynuował zadawanie ciosów K. C. pięściami po całym ciele. Bójka po chwili przeniosła się do sąsiedniego pokoju zajmowanego przez chłopców J. i D. K.. Tam K. C. został uderzony w głowę odtwarzaczem DVD przez R. M., który następnie chwycił drewniane krzesło, którym także zamierzył się w kierunku napadniętego. K. C. osłonił się przed tym ciosem rękami. K. B. również kontynuowała zadawanie ciosów pięściami, jak również kopała K. C. po całym ciele. W trakcie bójki R. M. nakazał K. C., aby ten w ciągu dwóch dni opuścił mieszkanie R. P. (wyjaśnienia: R. M. k. 1477-1477v, 993v-994v, k. 1002-1002v, k. 1005v, k. 1117, k.1117v, k. 1118v, k. 1143v-1144, K. B. k. 1477v-1478, 990v-993, zeznania K. C. k. 1522-1523v, k. 49-54, k. 866-867, k. 1003v-1005v, k. 1006, k. 1142v-1143, k. 1383v, k. 1384, protokół oględzin miejsca k. 34-40v, opinia z zakresu badań biologicznych k.631-840).

W momencie, kiedy w mieszkaniu napastnicy bili K. C., starszy syn udał się do sklepu, w którym pracowała jego matka i poinformował ją o zaistniałej sytuacji. Młodszy syn miał czekać w tym czasie na dworze i pilnować, aby nic nie stało się młodszemu rodzeństwu (zeznania J. K. k. 1531v-1532v, 139-143, D. K. k. 1532-1532v, 221-224, R. P. k. 1532v-1524, 20-22).

Gdy R. P. dowiedziała się o wszystkim, powiadomiła Policję. Syn J. K. nie czekając na matkę udał się do mieszkania swojej babki K. P., w którym przebywał również jej syn T. wraz z żoną A. P.. Poinformował domowników o najściu R. M. na jego dom. Do babki przybył również młodszy syn R. D. K.. T. P. pobiegł do sklepu, gdzie pracowała R. P. i stamtąd oboje podwiezieni przez koleżankę ze sklepu (...) udali się do mieszkania R. P. przy ul. (...) (zeznania J. K. k. 1531v-1532, k. 141 -143, R. P. k.1523v-1524, K. S. k. 1567v-1568, k. 617- 619, T. P. k. 1524v-1525, 89, 1053v-1054, K. P. k. 1496v-1497, 6v-7).

Po powrocie do domu R. P. zobaczyła, jak R. M. stoi rozebrany od pasa w górę i zadaje pięściami ciosy K. C.. R. P. nakazała opuścić mieszkanie R. M. i K. B.. R. M. zamierzył się dłonią w kierunku R. P., ale ciosu nie zadał, bowiem K. B. zasłoniła R. P.. R. M. używając słów wulgarnych groził R. P.. Po kilku chwilach sytuacja się uspokoiła i R. M. wraz z K. B. opuścili mieszkanie, po czym zostali zatrzymani na klatce schodowej przez przybyłych na miejsce funkcjonariuszy Policji. W obecności funkcjonariuszy policji R. M. groził zarówno K. C. jak i R. P. pobiciem i pozbawieniem życia (wyjaśnienia R. M. k. 1477-1477v, 993v-994v, k. 1002-1002v, k. 1005v, k. 1117, k. 1117v, k. 1118v, k. 1143v-1144, K. B. k. 1477v-1478, 990v-993, zeznania K. C. k. 1522-1523v, k. 49-54, k. 866-867, k. 1003v-1005v, k. 1006, k. 1142v-1143, k. 1383v, k. 1384, R. P. k. 1524v-1525, k. 21, 995v-998, 116v-1118v, k.1144v, k. 1376v-1377, P. Z. k. 1521-1522, 213-214, k. 1002v-1003, k. 1142v, P. K. k. 1497-1497v, 9v, 1051-1052, S. W. k. 1498-1499, 10v, 1052-1052v, protokół oględzin miejsca k. 34-40v, dokumentacja fotograficzna k. 238, opinia z zakresu badań biologicznych k.631-840, opinia z zakresu badań daktyloskopijnych k. 841-847, Z. C. k. 1525, 605-606, K. P. k. 1496v- 1497, 7).

Na miejsce zdarzenia przybyła karetka pogotowia. Gdy ratownicy weszli do środka mieszkania zastali w nim leżącego na łóżku, zakrwawionego K. C., który był przytomny, jednakże nie można było z nim nawiązać kontaktu. Wnętrze mieszkania były zakrwawione (zeznania M. L. k. 1520-1521, 608v, 1006v-1007v, Ł. K. k. 1521- 1522, 607v, 1007v-1008v, J. B. k. 1520, 611,1009).

W wyniku zdarzenia K. C. doznał obrażeń ciała w postaci krwiaków okolicy czołowej i podczołowej prawej, wieloodłamowego złamania ściany przedniej zatoki szczękowej prawej z przemieszczeniem odłamów kostnych do światła zatoki, licznych złamań kości nosa z przemieszczeniem, licznych ran tłuczonych głowy i twarzoczaszki, podbiegnięć krwawych z obrzękiem tkanki podskórnej w zakresie obydwu oczodołów, wylewów krwawych na powierzchni obydwu spojówek gałkowych, obrzęku nasady nosa, ran o linijnym przebiegu na powierzchni powieki dolnej prawej długości 3 cm, powieki górnej prawej długości 0,5 cm, wargi dolnej długości 0,5 cm, wylewu krwawego na wewnętrznej powierzchni wargi dolnej na przestrzeni 2x2 cm, nieregularnych, rozproszonych linijnie na całej powierzchni twarzoczaszki pasmowatych otarć naskórka szyi częściowo z komponentą wybroczyn podskórnych o długości od 2 do 9 cm, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni ( ustna opinia T. I. k. 1055v-1056v, opinia dotycząca obrażeń K. C. k. 74-75, k. 549 dokumentacja medyczna dotycząca K. C. k. 59-72, k. 535-548v, karta wyjazdu pogotowia ratunkowego k. 291-292).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o wyżej przytoczone dowody.

R. M. przesłuchany podczas postępowania przygotowawczego (k. 103-106, 878-881) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów oraz odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Podczas pierwszego postępowania przed sądem (k. 993-994v) oskarżony również nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, iż z R. P. ma dwoje dzieci W. i O.. Był z nią w konkubinacie. W trakcie, gdy przebywał w Zakładzie Karnym dowiedział się, że R. P. spotyka się K. C.. Rozmawiał z nim kilka razy telefonicznie w trakcie, gdy był osadzony. Numer telefonu otrzymał od R. P.. Podał, że w trakcie tych rozmów K. C. zaprzeczył, aby spotykał się z R. P.. Wyjaśnił, iż tego dnia tj. 8 listopada 2009 r. spożywał alkohol, ale nie pamięta ile wypił. Być może około 0,5 litra wypił sam. Alkohol spożywał w towarzystwie (...), która przyszła do niego rano i przyniosła chyba 0,5 litra alkoholu. Nie wie, ile wypili razem alkoholu. Nie pamiętał jak znaleźli się z ul. (...) u K. C.. Początkowo chodzili po osiedlu, po ul. (...), po ul. (...), bez celu, a później znaleźli się na ul. (...). Stwierdził, że sam musiał tam ich zaprowadzić, ale tego nie planował. Podał, że jak wychodzili z mieszkania nie brał ze sobą „żadnych sprzętów”. Ubrany był w czarną jesienną kurtkę z materiału, dżinsy i białe buty (...). Pod kurtką miał bluzę. Dodał, że drzwi do mieszkania C. były otwarte, nie pukał, ani nie dzwonił. O. drzwi normalnie, nie były one zamknięte na zamek od wewnątrz. Jak wszedł do mieszkania to przy drzwiach stali znani mu J. i D. K.. Dodał, że wcześniej tj. przed zdarzeniem nie widział K. C.. Przywitał się z chłopcami, którzy byli zaskoczeni jego wizytą. Podał, że jak stał w kuchni to zobaczył, że jego syn O. podniósł się ze szmat jak jakieś rumuńskie dziecko i płacze. Zobaczył, że w pokoju siedzi za drzwiami C.. Podał, że nie wiedział gdzie w tym momencie była K. B. i ile trwało zanim weszła ona za nim do mieszkania. Wyjaśnił, że jak wszedł do środka, to poprosił chłopców, aby ci weszli do swojego pokoju. Dodał, że jak zobaczył syna, który leżał na podłodze w stercie ubrań i płakał, to nie wie, co się z nim stało. Rzucił się do C., nie mogąc zrozumieć tego, że on sobie ogląda telewizję, a jego dziecko leży na podłodze. C. siedział rozłożony na kanapie, na wersalce. Podał, że rzucił się na C., zaczęli się szarpać, później przeszli do kuchni. W trakcie tej bójki stracił ciuchy do połowy na sobie. Szarpali się. K. C. rozerwał mu kurtkę z prawej strony pod pachą. Byli w kuchni, tam uderzył go parę razy rękami w twarz, w okolice klatki piersiowej i tyle. Podał, że nie wiedział, co mogła wtedy robić K. B.. Widział jak ich rozdziela, mogła coś krzyczeć, ale nie był w stanie określić, co robiła. Podał, że została raz uderzona przez K. C.. Później sytuacja się uspokoiła, zaczęli rozmawiać. Poszkodowany miał wtedy rozbitą twarz. Z nosa leciała mu krew. Nie widział, aby miał oczy podbite. Nie widział, aby miał zdartą odzież. Dodał, że powiedział K. C., że „ma dwa dni, aby się wynieść z życia jego dzieci”. Wyjaśnił, iż K. C. zgodził się na to. Po tej bójce wyszedł sam na korytarz. Podał, że był chyba w jakimś szoku. Minął się w drzwiach z R. P., która właśnie wchodziła do mieszkania. Zapytała się, co się tu stało. Odpowiedział, że nic i wyszedł na klatkę schodową kamienicy. Po wyjściu z mieszkania zatrzymała go policja. Nie miał w ręku żadnych przedmiotów. Nie miał w ręku młotka, noża, butelki. Wyjaśnił, iż wziął do ręki krzesło, aby zasłonić się przed ciosami zadawanymi mu przez K. C. młotkiem. Nie wiedział skąd K. wziął ten młotek. Następnie tym krzesłem uderzył C. po boku, jakoś po ciele. Podał, że wtedy to krzesło się rozleciało, rozpadło się. Stwierdził, że „bili się, rozmawiali, potem znowu bili się i rozmawiali”. Ten młotek wyrwał chyba K. C. z ręki, albo mu wytrącił tym krzesłem. Potwierdził, że był pod wpływem alkoholu. Dodał, że ma 164 cm wzrostu i waży 62 kg (k.1005v). Wyjaśnił, iż ostatnie widzenie z R. P. miało miejsce w marcu 2008 roku, natomiast jej syn M. urodził się w grudniu 2008 roku. Nie jest, zatem pewien, kto jest jego ojcem (k. 1118v). Wyjaśnił nadto, iż numer do K. C. podała mu sama R.. Podał, że dzwonił do niego zapytać, jak się sprawy mają i żeby dał spokój kobiecie, z którą ma dzieci. R. M. dodał, że rozmawiał z K. C. około 4-5 razy. Dodał, że podczas rozmowy telefonicznej K. C. wyparł się, że coś łączy jego i R. P. i że spotykają się jedynie przypadkowo (k. 1143v-1144).

Podczas ponownego rozpoznania sprawy na rozprawie R. M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Potwierdził treść odczytanych wyjaśnień złożonych zarówno w postępowaniu przygotowawczym jak i podczas pierwszego postępowania sądowego (k. 1477-1477v).

Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego jedynie częściowo zasługują na obdarzenie walorem wiarygodności, a mianowicie w takim zakresie, w jakim korelują z poczynionymi na wstępie ustaleniami faktycznymi. Wyjaśnienia oskarżonego, co należy podkreślić, w trakcie całego postępowania cechowały się konsekwencją. Oskarżony od początku nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Wzajemne relacje pomiędzy R. M. a K. C. nie były dobre. Konflikt między mężczyznami był spowodowany faktem, iż była konkubina R. M. podczas jego pobytu w zakładzie karnym związała się z innym mężczyzną i zamieszkiwała z nim. Z tym nie mógł pogodzić się oskarżony, który groził K. C. telefonicznie dzwoniąc do niego z Zakładu Karnego. Powyższe znajduje odzwierciedlenie w zeznaniach K. C. (k. 49-50, 1522), który zeznał, iż R. M. w okresie od lipca 2009 roku telefonował do niego i groził mu słowami „…że go dojedzie…” lub pobije. Pokrzywdzony podał, że groźby kierowane w jego kierunku przez oskarżonego były liczne, a przez to wzbudziły u niego strach i obawę, że jak wyjdzie on na wolności to może zrobić to, o czym mówił przez telefon. Przesłuchany podczas postępowania syn R. J. K. również potwierdził, że oskarżony groził K. C.. Podał, że były takie sytuacje, że jak przebywał u swojej babki K. P. to R. M. telefonował na jej numer telefonu stacjonarnego (081 745 87 61). Podczas rozmów z J. K. oskarżony mówił, że zrobi krzywdę K. (k. 141). Również z treści zeznań K. P. wynika, iż R. M. podczas pobytu w zakładzie karnym groził K. C. (k. 6-8). Zeznania pokrzywdzonego dotyczące kierowanych w jego kierunku gróźb, znajdują potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego R. M., który przyznał, iż dzwonił do pokrzywdzonego, gdyż numer telefonu otrzymał od R. P. oraz w dowodach w postaci: protokół oględzin dyskietki z informacją (...) S.A. (k. 438-506), protokół oględzin płyty CD z informacją (...) S.A. (k. 361-k.437), pismo (...) S.A. (k. 358-369, pisma (...) S.A. (k. 321, k.323-331). Z informacji powyższych wynika, iż w okresie odbywania kary pozbawienia wolności przez R. M. odnotowano połączenia przychodzące do numerów 722 072 994, 695 865 379 oraz 81 745 87 61 z aparatów samoinkasujących dostępnych osobom przebywającym w zakładach penitencjarnych.

R. M. groził również R. P., która zeznała, iż obawiała się pójść na sprawę dotyczącą ustalenia alimentów. Oskarżony wówczas mówił jej, że jak pojawi się w sądzie to po wyjściu z niego złamie jej nogę (k. 20-22).

Podczas zajścia w dniu 8 listopada 2009 roku R. M. również kierował groźby wobec K. C. i R. P., co potwierdza treść zeznań przybyłego na miejsce funkcjonariusza policji P. Z. jak również K. P. oraz Z. C., którzy słyszeli, że oskarżony podczas aresztowania mówił, że jak wyjdzie z więzienia to ich powybija.

Obawiając się spełnienia gróźb karalnych wypowiadanych wobec K. C. oraz R. P. przez R. M. wskazani złożyli wniosek o jego ściganie i ukaranie za te groźby (k. 20-22, 55).

Bezspornym w niniejszej sprawie jest fakt, iż R. M. wraz z K. B. tego dnia udali się do mieszkania R. P.. Zarówno oskarżony jak i K. B. potwierdzili, że udali się na ulicę (...).

Dla ustalenia stanu faktycznego w przedmiotowej sprawie istotne znaczenie mają zeznania K. C.. Pokrzywdzony zarówno w zeznaniach złożonych na etapie śledztwa, jak i postępowania sądowego opisał przebieg krytycznego zdarzenia, podczas, którego oskarżony R. M. używając najpierw młotka z metalowym obuchem o długości około 40 cm, uderzał go po głowie, rękach, w okolice jamy brzusznej, pięściami po twarzy. Nadto odtwarzaczem DVD zadał mu cios w głowę oraz usiłował uderzyć drewnianym krzesłem w głowę, ale broniąc się pokrzywdzony zasłonił głowę rękami.

Wyjaśnienia oskarżonego R. M. w części, w której podał, że podczas krytycznego zajścia nie posiadał i nie używał wobec pokrzywdzonego młotka są sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym. Przeczą temu przede wszystkim zeznania pokrzywdzonego K. C.. Okoliczność posiadania przez R. M. młotka potwierdzają zeznania świadków wtargnięcia R. M. i K. B. do mieszkania zajmowanego przez pokrzywdzonego, a mianowicie J. K. i D. K., jak również wyjaśnienia K. B.. J. K. (k. 139-143) oraz D. K. (k. 221-224) podali, iż zaraz po wejściu do środka mieszkania R. M. odłożył młotek przy drzwiach wejściowych. Natomiast K. B. wyjaśniła, iż widziała, jak R. M. trzymał w dłoni młotek (k 992). Wprawdzie K. B. wyjaśniła, iż nie widziała, żeby R. M. wynosił młotek ze swojego mieszkania tym niemniej nie oznacza to, że nie mógł młotka schować pod kurtką tak, że oskarżona tego faktu nie odnotowała w pamięci. R. P. zeznała, iż przedmiotowy młotek nie stanowił ich własności i nigdy też takiego młotka w jej mieszkaniu nie było (k. 996). Ponadto na przedmiotowym młotku zabezpieczono materiał genetyczny zgodny z profilem genetycznym K. C., co prowadzi do wniosku, że młotkiem tym R. M. zadawał ciosy pokrzywdzonemu (opinia z zakresu badań biologicznych k. 631-840). |Powyższe wywody prowadzą do wniosku, iż R. M. był w posiadaniu przedmiotowego młotka zanim wszedł do mieszkania i pobił nim K. C.. Wreszcie obrażenia, jakich doznał pokrzywdzony świadczą o tym, że mogły być wynikiem zadziałania na okolice ciała narzędzia twardego, tępokrawędzistego, jakim mógł być młotek (opinia dotycząca obrażeń K. C. k. 74-75, k. 549). Sąd w całości podzielił ustalenia zawarte w opinii, bowiem zostały one sporządzone przez osobę kompetentną, w granicach przyznanych im uprawnień, zgodnie z wymogami zakreślonymi przez przepisy prawa, a treść ich nie była przez strony podważana i kwestionowana.

Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie w jakim wskazuje, iż drewniane krzesło, którego użył, służyło mu do obrony przed ciosami K. C. nie są prawdziwe i nie znalazły one potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym. K. C. podał, iż R. M. usiłował zadać mu cios krzesłem w okolice głowy, jednakże on zasłonił się przed tym uderzeniem rękami. Z zeznań tych jasno wynika, iż to on został uderzony krzesłem, a nie odwrotnie. Był to jeden z elementów składających się na pobicie K. C.. Powyższe znajduje potwierdzenie w opinii z zakresu badań daktyloskopijnych. Opinia ta wykazała, iż na przedmiotowym krześle ujawniono ślady linii papilarnych wielkiego palca lewej i prawej ręki oraz ślady linii papilarnych serdecznego palca lewej ręki R. M. (k. 841-847). Wyniki tejże opinii wskazują nadto na fakt użycia przez oskarżonego odtwarzacza DVD, którym to urządzeniem został uderzony K. C. w głowę. Podobnie jak na krześle również na odtwarzaczu ujawniono ślady linii papilarnych należących do R. M.. Na to urządzenie wskazuje również pokrzywdzony K. C. podając, że został nim uderzony w głowę. Sporządzona opinia z zakresu badań biologicznych (k. 631-840), potwierdza, iż na odtwarzaczu DVD stwierdzono materiał genetyczny zgodny z profilem genetycznym K. C..

Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne zeznania złożone przez R. P. w zakresie, w jakim korelują one z ustalonym w sprawie stanem faktycznym. Pewne nieścisłości, które się pojawiały, wynikały zapewne z upływu czasu, jaki minął od tego zajścia i zacieraniem się pewnych szczegółów w pamięci. Zaznaczyć należy, iż R. P. nie była bezpośrednim świadkiem całego zdarzenia. Na miejsce dotarła w jego końcowej fazie. Widziała, jak R. M. zadawał ciosy rękami w głowę K. C.. Zwróciła uwagę na to, że pokrzywdzony K. C. był bardzo zakrwawiony. Następnie sprostowała zeznania dodając, że nie widziała ciosu, a jedynie domyślała się tego.

Oceniając zeznania synów R. P., J. K. i D. K. złożone w toku postępowania przygotowawczego Sąd uznał je za wiarygodne i pomocne dla ustalenia stanu faktycznego. Zeznania wzajemnie uzupełniają się i nie ma między nimi sprzeczności, są logiczne. Chłopcy ci również nie byli naocznymi świadkami zajścia, jednakże potwierdzili fakt najścia ich domu, jak również fakt posiadania przez R. M. młotka, którym następnie zadawał ciosy pokrzywdzonemu K. C.. Zarówno J. K. jak i D. K. podczas rozprawy sądowej zeznali, że już nie pamiętają szczegółów tego zajścia, co jest zrozumiałe i wytłumaczalne upływem czasu, jaki minął od zdarzenia. Oceniając zeznania J. K. Sąd miał również na uwadze opinie sądowo-psychologiczne dotyczące J. K. (k. 190, k.1379-1382) z których wynika, że J. K. ma w pełni zachowaną zdolność do spostrzegania, zapamiętywania, przechowywania i odtwarzania spostrzeżeń. Nie cechuje go skłonność do konfabulacji ani kłamstwa patologicznego. Zwrócono jednak uwagę, iż świadek uwikłany jest emocjonalnie w konflikt pomiędzy dorosłymi, z którymi jest związany.

Za wiarygodne w całości Sąd uznał zeznania funkcjonariuszy Policji: P. Z., P. K., S. W., którzy przybyli z interwencją na miejsce zdarzenia. Wyżej wymieni są osobami obcymi dla oskarżonego jak i pokrzywdzonych, a tym samym nie są bezpośrednio zainteresowani rozstrzygnięciem sprawy. Zeznania w/w świadków są zwięzłe i logiczne, wzajemnie się uzupełniają. Tym samym Sąd nie znalazł podstaw, aby odmówić im wiarygodności. Z tych samych powodów sąd podzielił zeznania załogi karetki pogotowia przybyłej na miejsce zdarzenia, M. L., Ł. K., J. B..

Zeznania K. P. sąd ocenił jako prawdziwe, wprawdzie nie była ona świadkiem najścia napastników na mieszkanie córki, jednakże pomocne stały się dla potwierdzenia okoliczności kierowania przez R. M. gróźb w kierunku K. C. oraz jej córki R. P.. Potwierdziła, że słyszała, jak oskarżony podczas aresztowania groził pokrzywdzonym.

Przesłuchana w charakterze świadka K. S., zeznała m.in, że R. P. często opowiadała jej o tym, jak R. M. groził jej. K. S. również nie była świadkiem zdarzenia, a wszystkie okoliczności dotyczące zajścia pomiędzy oskarżonymi a K. C. opisała powołując się na relacje osób trzecich.

Sąd podzielił wnioski wypływające z opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej R. M. (k. 555-565), opinii dotyczących obrażeń K. C. (k. 74-75, k. 549), opinii z zakresu badań daktyloskopijnych (k. 841-847), opinii z zakresu badań biologicznych (k. 631-840). Opinie te zostały sporządzone przez osoby dysponujące odpowiednimi wiadomościami specjalnymi i doświadczeniem zawodowym, a wynikające z nich wnioski końcowe są logiczne i szczegółowe.

Problematyka formy winy w przestępstwie usiłowania zabójstwa była wielokrotnie przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego i Sądów Apelacyjnych. Dominującym w orzecznictwie jest stanowisko, iż użycie narzędzia mogącego spowodować śmierć człowieka samo przez się nie decyduje jeszcze o tym, że sprawca działał w zamiarze zabicia człowieka, chociażby w zamiarze ewentualnym. Wprawdzie rodzaj użytego narzędzia oraz siła i umiejscowienie ciosów są elementami dowodowymi, które częstokroć mogą jednoznacznie świadczyć o zamiarze zabójstwa, jednakże w żadnym wypadku nie można sumie tych elementów nadawać waloru dowodów automatycznie przesądzających o tym, że sprawca działał w takim właśnie zamiarze lecz zawsze należy sięgać również do innych okoliczności czynu, ponieważ dopiero uwzględnienie wszystkich składników zdarzenia pozwala prawidłowo ustalić, jaki był rzeczywisty zamiar sprawcy.

Dla przyjęcia, że sprawca działał w zamiarze zabójstwa człowieka nie wystarczy ustalenie, iż działał on umyślnie chcąc zadać nawet ciężkie obrażenia ciała lub godząc się z ich zadaniem, lecz konieczne jest ustalenie objęcia zamiarem także skutku w postaci śmierci. Jeżeli takiego ustalenia nie da się dokonać bezspornie, to mimo stwierdzonej umyślności działania w zakresie spowodowania obrażeń, odpowiedzialność sprawcy kształtuje się wyłącznie na podstawie przepisów przewidujących odpowiedzialność za naruszenie prawidłowych funkcji organizmu, odpowiednio z art. 156 lub 157 k.k.

Zadanie ciosu w miejsce dla życia ludzkiego niebezpieczne, ani też użycie narzędzia mogącego spowodować śmierć człowieka same w sobie nie decydują jeszcze o tym, że sprawca działał w zamiarze ewentualnym zabójstwa (wyrok S.A. w Katowicach z dn. 31.01.2002 r. II Aka 478/01, KZS 2002/11/27).

Podzielając powyższe zapatrywania Sąd uznał, że zgromadzony materiał dowodowy nie jest wystarczający do przyjęcia, że oskarżony R. M., zadając ciosy młotkiem chociażby godził się na spowodowanie śmierci K. C..

Oskarżony R. M. w toku postępowania sądowego zaprzeczał, że chciał pozbawić życia pokrzywdzonego.

Przy odtworzeniu rzeczywistego zamiaru sprawcy należy również brać pod uwagę fakt, iż z zeznań pokrzywdzonego wynika, iż R. M. dał mu dwa dni „na wyprowadzenie się od R. i dzieci” (k. 1003v). Wynika to też z zeznań R. P., która również słyszała te słowa (k. 998). Słowa te R. M. wypowiedział pod koniec zdarzenia. Ponadto pokrzywdzony podkreślił, że w momencie, gdy R. M. wszedł do pokoju, w którym przebywał, mówił mu, że wie, kim on jest i wie, za co ma dostać (k. 1003v). Ponadto, jak wynika z zeznań R. P. i wyjaśnień K. B., R. M. sam zaprzestał bicia pokrzywdzonego. Te słowa i zachowanie R. M. jednoznacznie świadczą o braku zamiaru zabójstwa u niego. Natomiast okoliczność, iż R. M. groził pobiciem K. C. nie pozwala w sposób niebudzący wątpliwości na przyjęcie, że krytycznego dnia działał on z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego.

Biorąc pod uwagę całokształt zebranego materiału dowodowego Sąd uznał R. M. za winnego tego, iż w dniu 8 listopada 2009 r. w L., działając w zamiarze bezpośrednim, usiłował spowodować u K. C. ciężki uszczerbek na zdrowiu, w ten sposób, że działając wspólnie z K. B., wziął udział w jego pobiciu w ten sposób, że R. M., używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci młotka z metalowym obuchem o długości około 40 cm, uderzał nim pokrzywdzonego po głowie, rękach, w okolice jamy brzusznej, bił pięściami po twarzy, uderzył pokrzywdzonego odtwarzaczem DVD w głowę, w celu zadania mu ciosu w głowę uderzył drewnianym krzesłem w osłaniające tę część ciała ręce, czym spowodował u niego obrażenia ciała w postaci krwiaków okolicy czołowej i podoczodołowej prawej, wieloodłamowego złamania ściany przedniej zatoki szczękowej prawej z przemieszczeniem odłamów kostnych do światła zatoki, licznych złamań kości nosa z przemieszczeniem, licznych ran tłuczonych głowy i twarzoczaszki, podbiegnięć krwawych z obrzękiem tkanki podskórnej w zakresie obydwu oczodołów, wylewów krwawych na powierzchni obydwu spojówek gałkowych, obrzęku nasady nosa, ran o linijnym przebiegu na powierzchni powieki dolnej prawej długości 3 cm, powieki górnej prawej długości 0,5 cm, wargi dolnej długości 0,5 cm, wylewu krwawego na wewnętrznej powierzchni wargi dolnej na przestrzeni 2x2 cm, nieregularnych, rozproszonych linijnie na całej powierzchni twarzoczaszki pasmowatych otarć naskórka długości od 2 do 6 cm, pasmowatych przebiegających poprzecznie otarć naskórka szyi częściowo z komponentą wybroczyn podskórnych o długości od 2 do 9 cm, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni lecz zamierzonego celu spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu nie osiągnął z uwagi na postawę obronną pokrzywdzonego i interwencję osoby trzeciej i swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 13§1 k.k. w zw. z art.156§1 pkt 2 k.k. w zb. z art. 157 §1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

Zgromadzone w sprawie dowody w sposób jednoznaczny wskazują, że oskarżony zadawał ciosy pokrzywdzonemu młotkiem, odtwarzaczem DVD oraz pięściami z zamiarem bezpośrednim w głowę oraz usiłował ugodzić w okolice głowy drewnianym krzesłem. Czyn ten nie został zakwalifikowany przez Sąd jako usiłowanie zabójstwa, o czym zadecydowała przede wszystkim analiza strony podmiotowej owego czynu (brak po stronie oskarżonego zamiaru zabójstwa). Pytanie oskarżonego R. M. skierowane do pokrzywdzonego „czy wie, za co ma dostać”, wskazuje jedynie na zamiar pobicia, a nie zabójstwa. Również termin dwóch dni, jaki wyznaczył oskarżony na opuszczenie domu przez pokrzywdzonego wskazuje, iż R. M. przyszedł nie po to, aby zabić, ale po to, by przestraszyć i „przepędzić” swojego konkurenta, który zabrał mu partnerkę oraz opiekuje się jego dziećmi. To było głównym motywem jego działania.

Z opinii pisemnej (k. 549) biegłego z zakresu medycyny sądowej jednoznacznie wynika, że pokrzywdzony doznał obrażeń, które skutkowały u niego rozstrojem zdrowia i naruszeniem czynności narządu ciała na czas dłuższy od siedmiu dni tj. do powstania skutku z art. 157 § 1 k.k. Ciosy te jednak mogły stać się niebezpieczne dla życia, gdyż godziły w głowę, a zatem newralgiczną cześć ciała dla życia człowieka, z czego oskarżony z pewnością zdawał sobie sprawę.

Fakt ten w powiązaniu ze sposobem działania oskarżonego wskazuje, że zmierzał on bezpośrednio do spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i skutek ten chciał osiągnąć.

Należy podkreślić, że oskarżony w chwili popełnienia przypisanego mu czynu miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania postępowaniem (opinia sądowo – psychiatryczna k. 555-565). Był więc w stanie przewidzieć, że tego rodzaju uderzenia wymienionymi narzędziami mogą spowodować ciężkie skutki w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego. Daje to podstawę do ustalenia, że oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim spowodowania takich skutków. Stąd w pełni uzasadniona jest kwalifikacja prawna jego czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Realny brak skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego wynikał z przyczyn niezależnych od oskarżonego, tj. działań obronnych pokrzywdzonego i pomocy, jaka została mu udzielona. W powyższym kontekście warto przytoczyć pogląd Sądu Najwyższego zawarty w postanowieniu z dnia 13 stycznia 2011 r. (II KK 188/10 OSNKW 2011/2/17, Biul. SN 2011/2/13).

Sąd Najwyższy podkreślił we wskazanym judykacie, iż „ Nie budzi wątpliwości, że przyjmowanie tzw. zamiaru ogólnego przy przestępstwach przeciwko życiu i zdrowiu wymaga, gdy chodzi o art. 156 § 1 k.k., aby zamiar sprawcy obejmował nie jakiekolwiek naruszenie czynności narządów ciała lub rozstrój zdrowia, ale w aspekcie choćby ewentualnym ciężki uszczerbek na zdrowiu, w tym wynikający np. ze sposobu działania sprawcy. Ponadto między zachowaniem sprawcy a tym skutkiem musi istnieć związek przyczynowy, choć oczywiście nie jest wymagane uświadomienie sobie przez niego dokładnego przebiegu tego związku”.

Sąd Najwyższy zwrócił uwagę w cytowanym orzeczeniu m.in. na sposób działania sprawcy w aspekcie ewentualnego zamiaru spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W uzasadnieniu owego judykatu, stwierdzono, iż „(…) od dawna przyjmuje się, iż zamiar sprawcy może też wskazywać opisany w przypisanym czynie sposób jego działania, np. kilkakrotne uderzenie, znaczna siła ciosu w określone miejsce czy rodzaj użytego narzędzia (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 1971 r., Rw 1202/71, OSNKW 1972, z 3, poz. 54, czy wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 23 stycznia 1997 r., II Aka 283/96, OSNPriPr 1998, Nr 5, poz. 19 oraz z dnia 8 lutego 2001 r., II Aka 36/01, (...), Nr 3, poz.15)

Jak już wyżej wykazano sposób działania oskarżonego polegający na wyprowadzeniu ciosów wyjątkowo niebezpiecznym przedmiotem jakim jest metalowy młotek i skierowanych w głowę (a więc newralgiczny obszar dla życia człowieka), wskazuje, że chciał on (w realiach zdarzenia) spowodować u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu, tym bardziej, iż takich ciosów było bardzo wiele, początkowo zadawanych młotkiem, odtwarzaczem DVD, pięściami jak również sprawca usiłował zadać cios drewnianym krzesłem kierując go również w okolice głowy. Brak owego ciężkiego skutku wynikał natomiast z przyczyn niezależnych od oskarżonego, a mianowicie z postawy obronnej pokrzywdzonego, zasłanianiem się przed ciosami.

Bezspornym w świetle dokonanych ustaleń jest fakt, że uderzając wymienionymi wyżej narzędziami oraz pięściami w twarz K. C. oskarżony spowodował u niego obrażenia ciała, które naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni i swoim zachowaniem R. M. wyczerpał dyspozycję art. 157 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy uznał, iż R. M. czynu przypisanego w wyroku dopuścił się będąc uprzednio skazanym w warunkach art. 64§1k.k., w ciągu 5 lat po odbyciu w okresie od dnia 26 lipca 2006 r. do dnia 18 czerwca 2009 r. kary pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 21 stycznia 2005 r. sygn. akt IX K 73/05 za umyślne przestępstwo podobne przeciwko zdrowiu określone w art. 157§1 k.k. oraz art. 159 k.k. w wymiarze czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

Jedną z przesłanek umożliwiających przypisanie sprawcy popełnienia przestępstwa w warunkach recydywy specjalnej wielokrotnej jest uprzednie skazanie go w warunkach określonych w przepisie art. 64 § 1 kk. „Innymi słowy, to przestępstwo, za które sprawca został skazany w warunkach art. 64 § 1 k.k., musi należeć do katalogu przestępstw wymienionych w art. 64 § 2 k.k.” (Wyrok SN z 2012-01-17 V KK 388/11 Prok.i Pr.-wkł. 2012/4/1). Od dawna uważa się w judykaturze, że sprawca ma popełnić jedno z wymienionych przez ustawodawcę przestępstw (w art. 64 § 2 k.k. wskazał, że chodzi o trzy typy przestępstw, zgwałcenie, rozbój, kradzież z włamaniem oraz dwa przedmioty ochrony, życie i zdrowie oraz mienie z użyciem przemocy lub groźby jej użycia), „ponownie", co oznacza, że jedno z przestępstw, za które został uprzednio skazany, również ma należeć do tej grupy (uchwała SN z 25 kwietnia 1996 r., I KZP 3/96, OSNKW 1996, z. 5-6, poz. 23; wyrok SN z 17 września 2003 r., II KK 162/03, LEX nr 80711; wyrok SN z 20 kwietnia 2006 r., III KK 364/05, LEX nr 182996).

Dokonując subsumcji stanu faktycznego do tego przepisu Sąd doszedł do przekonania, iż R. M. był uprzednio skazany w warunkach recydywy pojedynczej (art. 64 § 1 k.k.) za przestępstwo, które należy do katalogu przestępstw wymienionych w art. 64 § 2 k.k. tj. przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. W związku z powyższym nie może budzić wątpliwości, że działał on w warunkach multirecydywy, o której mowa w art. 64 § 2 k.k.

Zgodnie z art. 190 § 1 k.k. dla przyjęcia odpowiedzialności karnej za groźby karalne konieczne jest ustalenie, że wypowiadane przez sprawcę groźby popełnienia przestępstwa na szkodę innej osoby wzbudzą w zagrożonym uzasadnioną obawę ich spełnienia. K. C. oraz R. P. potwierdzili w złożonych zeznaniach, że początkowo nie traktowali poważnie słów wypowiadanych przez oskarżonego. R. P. zeznała, iż R. M. w trakcie pobytu w ZK podczas rozmów telefonicznych groził jej. Natomiast żadne groźby nie były kierowane przez oskarżonego w trakcie widzeń. Jednak gróźb tych nie zgłaszała na Policję i uważała je za coś w rodzaju nastraszania jej. Jednakże po zdarzeniu z dnia 8 listopada 2009 r. zarówno K. C. jak i R. P. stwierdzili, że wypowiedź oskarżonego może być spełniona, obawiali się R. M. i czuli się zagrożeni, dlatego złożyli stosowne wnioski o jego ściganie. Zarówno unormowania ustawy karnej ani orzecznictwo nie określają tego czy obawa spełnienia groźby wystąpi bezpośrednio po przekazaniu groźby adresatowi czy też obawa ta pojawi się u niego w pewien czas po tym, uzależniając jedynie, iż obawa ta jest uzasadniona tj. racjonalna.

Oceniając zebrane dowody w tym zakresie Sąd uznał, że oskarżony R. M. swoim zachowaniem w zakresie czynów opisanych w pkt II i III aktu oskarżenia wyczerpał dyspozycje art. 190 § 1 k.k. Ponieważ oskarżony działał w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, przypisano mu (odnośnie czynów z pkt II i III) działanie w warunkach art. 12 k.k.

Przy wymiarze kar za przypisane oskarżonemu czyny Sąd kierował się dyrektywami określonymi art. 53 § 1 i 2 k.k., a w szczególności stopniem winy i społecznej szkodliwości czynu.

Zgodnie z art. 115 § 2 k.k. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu należy brać pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postacie zamiaru, motywacje sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Sąd rozważył także charakter sprawcy i jego warunki osobiste, jak również przeanalizował dotychczasowy sposób życia oskarżonego.

Stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu w pkt I jest znaczny z uwagi na brutalność zachowania, dużą agresywność, posługiwanie się niebezpiecznym przedmiotem i działanie bez racjonalnego uzasadnienia. Zdaniem Sądu oskarżony wykazał rażące lekceważenie podstawowych zasad porządku prawnego, norm prawnych i moralnych.

Sąd wziął również pod uwagę – jako okoliczność obciążającą -dotychczasową wielokrotną karalność oskarżonego (dane o karalności k. 171-172, k. 236, k. 1067-1068, k. 1302-1303, odpisy wyroków: Sądu Rejonowego w Lublinie w sprawie IX K 73/05 k. 41-42, k. 226-227, k. 318-319, Sądu Okręgowego w Lublinie w sprawie V Ka 524/05 k. 43, k.228, k.320), a także fakt, iż czynu z pkt I dopuścił w warunkach recydywy z art. 64§2 k.k., czym pokazał lekceważący stosunek dla porządku prawnego. Pomimo wielokrotnej karalności nie miał motywacji zmiany swojego sposobu zachowania.

Biorąc pod uwagę okoliczności podmiotowe i przedmiotowe Sąd wymierzył R. M. za czyn przypisany w pkt I karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności. Za czyny przypisane w pkt II i III przy przyjęciu, iż stanowią one ciąg przestępstw określony w art. 91 § 1 k.k. karę roku pozbawienia wolności.

Jako karę łączną na zasadzie art. 85 i 86 § 1 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności uznając, że zarówno kary jednostkowe jak i kara łączna są współmierne do stopnia społecznej szkodliwości czynów, proporcjonalne do stopnia zawinienia oraz adekwatne do właściwości podmiotowych sprawcy.

Zdaniem Sądu tak ukształtowany wymiar kary jest sprawiedliwy i słuszny w odczuciu społecznym, spełni wymogi prewencji generalnej. Kara w wymiarze 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności powinna w sposób prawidłowy wpłynąć na sposób resocjalizacji oskarżonego, wzmocnić w nim poczucie odpowiedzialności za własne postępowanie, a zarazem stanowić przestrogę dla innych, że tego typu zachowania nie mogą być pobłażliwie traktowane w społeczeństwie. Spełni ona, zatem wszystkie zadania kary w zakresie wychowawczym, prewencyjnym, jak i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Niesie za sobą ładunek dużej, bezpośredniej dolegliwości karnej, który mimo swej surowości nie przekracza jednak stopnia winy, a jest adekwatna do społecznej szkodliwości poczynań sprawcy, charakteru i wagi przestępstwa oraz uwzględnia konieczność poddania oskarżonego skutecznej resocjalizacji. Na podkreślenie również zasługuje fakt, iż R. M. okazał rażące lekceważenie norm prawa i nie zmienił swego stosunku do norm prawnych, mimo, że był już karany. Co, do osoby oskarżonego istnieją poważne wątpliwości jego resocjalizacji. Jest osobą, która odbywała już kary pozbawienia wolności, a jednak cele uprzednio orzekanych kar nie zostały osiągnięte.

Sąd uznał, że tylko tak orzeczona kara będzie odebrana jako sprawiedliwa, skutkując jednocześnie utwierdzeniem w społeczeństwie przekonania o konieczności przestrzegania porządku prawnego.

Orzekając bezwzględną karę pozbawienia wolności Sąd, zobligowany treścią przepisu art. 63§1 k.k., zaliczył na jej poczet okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 8 listopada 2009 r. do dnia 31 maja 2010 r. oraz od dnia 20 czerwca 2011 r. do dnia 24 października 2011 r.

Na mocy art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. i art. § 2 ust. 1 i 3, § 14 ust. 2 pkt 5 oraz § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. nr 163, poz. 1348, ze zm.) Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. Z. W. kwotę 5 313, 60 zł tytułem wynagrodzenia za obronę oskarżonego R. M..

Sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych w całości, a uiszczone wydatki postępowania przejął na rachunek Skarbu Państwa uznając, iż ich uiszczenie byłoby zbyt uciążliwe dla oskarżonego ze względu na jego sytuacje majątkową.