Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 694/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 17 marca 2014 r. Sąd Rejonowy w Łowiczu oddalił powództwo (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. skierowane przeciwko Ł. M. o zapłatę kwoty 2.016 zł.

Przed wydaniem powyższego orzeczenia ustalono, że Ł. M. w październiku 2008 r. został przyjęty w poczet studentów Wyższej Szkoły (...) w Ł. (obecnie Akademia (...)) na Wydziale Informatyki, (...) i (...), będącej uczelnią niepubliczną, gdzie obowiązywał cennik opłat za studia. Pozwany, mimo złożonego ślubowania, nie uczestniczył w zajęciach i nie przystąpił do egzaminów, jak również nie wnosił opłat za studia, które w I semestrze wynosiły 1.280,00 zł.; z tych też przyczyn został skreślony z listy studentów na podstawie decyzji dziekana z dnia 2 marca 2009 r.

Umową sprzedaży wierzytelności z dnia 7 lutego 2013 r. Akademia (...) w Ł. przeniosła na powoda wymagalne wierzytelności pieniężne z tytułu świadczonych usług edukacyjnych, w tym wierzytelność wobec pozwanego. Powód powiadomił Ł. M. o cesji wierzytelności pismem z dnia 14 lutego 2013 r. i wezwał go do uiszczenia kwoty 1.971,10 zł, obejmującej należność główną w wysokości 1.280,00 zł i naliczone od niej odsetki ustawowe, jednak pozwany nie uregulował zadłużenia.

Sąd Rejonowy stwierdził, że strona powodowa dochodzi wierzytelności z tytułu usług edukacyjnych, przy czym łącząca strony umowa, uregulowana w art. 160 ust. 3 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), ma charakter cywilnoprawnej umowy nienazwanej, do której odpowiednie zastosowanie w oparciu o art. 750 k.c. znajdują przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące umowy zlecenia. Powyższe ustalenie Sąd meriti wywiódł z faktu, że w powołanym przepisie ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.) nie przewidziano elementów przedmiotowo istotnych umowy o świadczenie usług edukacyjnych. W konsekwencji Sąd uwzględnił zarzut pozwanego o przedawnieniu roszczenia, odwołując się do mającego zastosowanie do umowy, z której wynika dochodzone zobowiązanie, art. 751 pkt 2 k.c., przewidującego dwuletni termin przedawnienia roszczeń z tytułu nauki, jeżeli przysługują one osobom trudniącym się zawodowo takimi czynnościami. Zdaniem Sądu, rzeczone unormowanie odnosi się do podmiotu prowadzącego przedsiębiorstwo w rozumieniu art. 55 1 k.c. i stanowi ono wyjątek od art. 118 k.c., statuującego ogólny 3 – letni termin przedawnienia dla roszczeń przedsiębiorców.

Od powyższego wyroku apelację złożył powód, zaskarżając go w całości oraz zarzucając rozstrzygnięciu:

1. obrazę przepisu prawa materialnego, tj. art. 750 k.c. poprzez jego błędną wykładnię wyrażającą się w przyjęciu, iż umowa o świadczenie usług edukacyjnych stanowi umowę nienazwaną, przez co do tego stosunku prawnego należy stosować przepisy o zleceniu, podczas gdy w ramach reżimu szkolnictwa wyższego wykształcił się nowy typ umowy nazwanej i do stosunku prawnego pomiędzy uczelnią wyższą a studentem stosuje się przepisy ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), nie zaś przepisy o zleceniu;

2. obrazę przepisów prawa materialnego, tj. przepisu art. 751 pkt 2 k.c. w związku z § 10 załącznika do rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z 20 czerwca 2002 r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej” (Dz. U. Nr 100 z 2002 r., poz. 908) poprzez ich błędną, rozszerzającą wykładnię wyrażającą się w:

a) zakwalifikowaniu roszczeń powoda jako roszczeń z tytułu nauki, podczas gdy są to roszczenia z tytułu kształcenia studentów, o których stanowi ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), natomiast dyrektywy wykładni językowej i zasady techniki prawodawczej nakazują przyjmować, że „do oznaczenia jednakowych pojęć używa się jednakowych określeń, a różnych pojęć nie oznacza się tymi samymi określeniami”, przez co Sąd w sposób niedopuszczalny złamał zasadę zakazu rozszerzającej wykładni wyjątków;

b) stwierdzeniu, że czynności „zawodowego trudnienia się” i „utrzymywania zakładów przeznaczonych na cele” związane z nauką nie stanowią działalności gospodarczej, podczas gdy zarówno trudnienie się zawodowo wskazanymi czynnościami, jak i utrzymywanie zakładów na ten cel przeznaczonych – oznacza w rzeczywistości prowadzenie działalności gospodarczej, natomiast kształcenie studentów przez uczelnie wyższe w ramach reżimu prawnego szkolnictwa wyższego nie stanowi działalności gospodarczej in genere.

Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku, polegającą na uwzględnieniu powództwa i zasądzeniu od pozwanego na rzecz strony powodowej kwoty 2.015,40 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz przyznaniu zwrotu kosztów postępowania przed Sądem I instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Oprócz tego strona apelująca wystąpiła o przyznanie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości czterokrotności stawki minimalnej, argumentując to dużym nakładem pracy pełnomocnika, charakterem sprawy i wkładem pełnomocnika w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i podlega oddaleniu.

Wobec rozpoznania sprawy w postępowaniu uproszczonym Sąd Okręgowy na podstawie art. 505 13 § 2 k.p.c. ogranicza uzasadnienie swojego orzeczenia do wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku zapadłego w postępowaniu odwoławczym z przytoczeniem przepisów prawa. Sąd Okręgowy miał także na uwadze, że w postępowaniu uproszczonym, zgodnie z art. 505 9 § 1 1 k.p.c., apelację można oprzeć tylko na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, bądź naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy. Stosownie do art. 505 11 § 1 k.p.c. Sąd II instancji co do zasady nie przeprowadza więc postępowania dowodowego. Ustalenia faktyczne w sprawie nie były zresztą przedmiotem sporu, w przeciwieństwie do ich oceny prawnej.

Niezwykle obszerny wywód apelującego jest błędny. Choć poświęcił on wiele miejsca i wysiłku na obronę swego stanowiska, to nie zdołał wskazać, z jakich konkretnie przepisów ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), zwanej dalej ustawą, miałaby wynikać regulacja umowy, z której wywodzi swe roszczenie, mimo że po wielokroć odwoływał się w sposób ogólny do tego aktu prawnego. Trudno mówić o umowie nazwanej, jeśli żaden przepis nazwy takiej nie wskazuje, a przede wszystkim nie określa jej składników podmiotowo i przedmiotowo istotnych. Jak słusznie stwierdził Sąd I instancji, szczątkowe uregulowanie w ustawie umowy łączącej uczelnię i studenta nie pozwala na stwierdzenie, że w ten sposób ustawodawca wprowadził nowy typ umowy nazwanej. Przypomnieć należy, że kwestie szkolnictwa wyższego poddane są tam szczegółowej reglamentacji, ale te unormowania w przeważającej mierze mają charakter administracyjny. Świadczy o tym chociażby zakres przedmiotowy ustawy, gdzie ustawodawca wskazuje, że ustawa ma zastosowanie do szkół wyższych zarówno publicznych, jak i niepublicznych, a nie wspomina o tym, aby regulowała ona także stosunki między uczelnią a studentami (art. 1 ustawy). Regulacja tych stosunków w zakresie cywilnoprawnych tam w zasadzie nie istnieje, a ustawodawca ogranicza się do odesłania studenta i uczelni na drogę zawarcia umowy, nie wskazując nawet jej elementów przedmiotowo istotnych (art. 160 ust. 3 ustawy). Nie ulega wątpliwości, że ustawodawca ten zakres stosunków zdecydował się poddać regulacji nie administracyjnej, charakterystycznej dla przepisów o szkolnictwie wyższym i szeroko kreującej zwierzchnictwo organów administracji uczelni nad studentami, lecz cywilnoprawnej, charakterystycznej dla rozwiązań w których istotne jest zachowanie, czy też pokreślenie, zasady równości stron – i pozostawił stronom umowy określenie istotnych przedmiotowo elementów nawiązywanego stosunku prawnego. W świetle powyższego nie można zatem wywodzić, iż zawarta przez pozwanego z uczelnią umowa była umową nazwaną określoną w odrębnych przepisach. Konkludując, Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił, iż chodzi o umowę nienazwaną, której przedmiotem jest świadczenie usług, wobec czego na mocy art. 750 k.c. należy do niej stosować odpowiednio przepisy o zleceniu.

Konsekwencją powyższej konstatacji jest stwierdzenie, że zachodzi podstawowa przesłanka możliwości zastosowania art. 751 pkt. 2 k.c. do okoliczności rozpoznawanej sprawy. Rozpatrując możliwość zaistnienia dalszych przesłanek przewidzianych w hipotezie tego przepisu, uznać trzeba za chybiony kolejny zarzut apelacyjny, zmierzający do wykazania, że w sprawie niniejszej nie mamy do czynienia z okolicznościami, które pozwalałyby ocenić przedmiotowe roszczenia jako dochodzone z tytułu nauki, a poprzednika prawnego powoda za podmiot zawodowo trudniący się takimi czynnościami albo utrzymujący zakład na ten cel przeznaczony. Należy stanąć na stanowisku, że treść art. 106 ustawy, z którego wynika, że prowadzenie przez uczelnię określonej tam działalności nie stanowi działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz. U. Nr 220 z 2010 r., poz. 1447 ze zm.) nie może mieć rozstrzygającego znaczenia dla możliwości zastosowania art. 751 pkt. 2 k.c. Nie jest prawidłowy zawarty w apelacji wywód, że pojęcia „zawodowe trudnienie się czynnościami z zakresu nauki” i „utrzymywanie zakładów na ten cel przeznaczonych” mieści się bez reszty w pojęciu prowadzenia „działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów” wskazanej ustawy.

Jeśli chodzi o kwestię zawodowego charakteru świadczenia usług, to zauważyć należy, że sformułowanie to nie oznacza, iż świadczenie musi odbywać się w zakresie działalności gospodarczej danego podmiotu. Zawodowy charakter oznacza przecież profesjonalny sposób świadczenia usług, a Kodeks cywilny w licznych przepisach stanowi zarówno o działalności gospodarczej, jak i zawodowej; zakresy tych pojęć są zatem różne. Działalność zawodowa nie jest tożsama z działalnością gospodarczą i nie zawiera się w całości w tym pojęciu, co daje się wprost wywieść z rozróżnienia zawartego w treści art. 43 1 k.c. in fine. Termin zaś „zakład” nie musi wiązać się z działalnością gospodarczą, w odróżnieniu od pojęcia „przedsiębiorstwo”, zdefiniowanego w art. 55 1 k.c. Co więcej, przepis art. 751 k.c. nie wymaga nawet, aby osoba utrzymująca taki zakład, czyniła to zarobkowo. Skoro tak, to nawet zgadzając się ze stroną powodową, że poprzednik, od którego nabył wierzytelność, nie prowadził działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów o działalności gospodarczej, to uznać trzeba bez wątpienia, że utrzymywał on zakład przeznaczony na cel wychowania lub nauki.

Nie sposób również zgodzić się ze stanowiskiem apelującego, iż Sąd Rejonowy z obrazą przepisu art. 751 pkt 2 k.c. dokonał błędnej, bowiem rozszerzającej, wykładni pojęcia „nauka”, nietrafnie obejmując tym terminem również czynności „kształcenia studentów”, które to czynności, a nie zaś samo nauczanie były, jak ustalono, zadaniem uczelni wyższej w niniejszej sprawie. Poczyniona przez apelującego w sposób niewątpliwie obszerny i szczegółowy analiza pojęcia „nauka” i porównanie zakresu tegoż pojęcia z zakresem pojęcia „kształcenie” prowadzi w ocenie Sądu do nieprawidłowych wniosków. Pojęcie „nauki” jest w istocie pojęciem wieloznacznym, jednakże należy się zgodzić ze stanowiskiem, iż w przypadku art. 751 k.c. można mówić o terminie nauka w znaczeniu synonimicznym do kształcenia. Jak definiuje się w słownikach języka polskiego, termin „kształcić” oznacza przekazywać komuś pewien zasób wiedzy, umiejętności, wiadomości w jakiejś dziedzinie, a także uczyć kogoś. Pojęcie „nauki” oznacza zaś: uczenie się, kształcenie się lub uczenie, kształcenie kogoś, lekcje, studia, edukacja (tak np. M. Szymczak, Słownik Języka Polskiego PWN, t. I., Warszawa 1993 s. 1075). Jak wynika z powyższego pojęcia nauki oraz kształcenia są używane w celu wzajemnego opisania się, a co więcej zgodnie ze słownikiem synonimów, pojęciami synonimicznymi do słowa „nauka” są między innymi: „uczenie się” i „kształcenie się”. W tym stanie rzeczy należało stwierdzić, iż całkowicie nietrafny okazał się wyrażony w apelacji pogląd, w myśl którego przedmiotowa ustawa miałaby zawierać inne, bowiem znacznie szersze, określenie pojęcia „nauka” niż zawarte w Kodeksie cywilnym. W świetle powyższego nie ma też racji powód powołując w apelacji zarzut naruszenia art. 751 pkt 2 k.c. zarówno wprost, jak i w powiązaniu z regułami techniki prawodawczej zawartymi w § 10 załącznika do rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 r. w sprawie "Zasad techniki prawodawczej" (Dz. U. Nr 100 z 2002 r. poz. 908).

Reasumując zarzuty naruszenia art. 750 k.c. oraz art. 751 pkt 2 k.c. nie mogą więc odnieść zamierzonego skutku, a mając na uwadze niezasadność zarzutów apelacyjnych oraz jednocześnie brak ujawnienia okoliczności, które podlegają uwzględnieniu w postępowaniu odwoławczym z urzędu, apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.