Sygn. akt III Ca 249/14
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 9 grudnia 2013 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu:
1. zasądził od Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz M. J. kwotę 10.188,84 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 25 września 2011 roku do dnia zapłaty;
2. oddalił powództwo M. J. w pozostałym zakresie;
3. zasądził od Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz J. J. kwotę 4.366,65 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 25 września 2011 roku do dnia zapłaty;
4. oddalił powództwo J. J. w pozostałym zakresie;
5. pozostawił referendarzowi sądowemu rozstrzygnięcie w zakresie kosztów procesu, w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik procesu.
Sąd Rejonowy ustalił, że M. J. i J. J. prowadzą działalność gospodarczą, w formie spółki cywilnej, pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...), M. J.. W ramach prowadzonej spółki są współwłaścicielami samochodu osobowego marki M. (...) o numerze rejestracyjnym (...). M. J. przysługuje w powyższej spółce udział w zyskach w wysokości 70%, a J. J. w wysokości 30%. W dniu 25 sierpnia 2011 roku M. J. uczestniczyła w kolizji. Doszło do niej w wyniku oderwania się tylnego koła od samochodu ciężarowego marki I., jadącego z przeciwnej strony, które to koło uderzyło następnie w samochód należący do powodów. Samochód ciężarowy prowadził jego właściciel M. R., ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej u pozwanego ubezpieczyciela. W wyniku kolizji pojazd M. J. i J. J. uległ uszkodzeniu.
Ustalono, że samochód marki I. został wyprodukowany w 2001 roku i nabyty przez M. R. na początku 2011 roku, na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej, od osoby, która skupuje samochody i przerabia je na wywrotki. Po zakupie samochodu nie przeprowadzono w przeglądu pojazdu, a jedynie dokonano drobnych napraw. W szczególności nie sprawdzano układu jezdnego. W dniu 2 marca 2011 roku samochód przeszedł dodatkowe badanie techniczne, wykonane na zlecenie jego właściciela dla potrzeb podatkowych. Krytycznego dnia samochód sprawcy kolizji posiadał aktualny przegląd techniczny i był dopuszczony do ruchu. Po zgłoszeniu szkody ubezpieczyciel przeprowadził postępowanie likwidacyjne, po czym odmówił przyjęcia odpowiedzialności, powołując się na brak winy ubezpieczonego. W konsekwencji powodowie dokonali częściowej naprawy samochodu, która nie przywróciła stanu pojazdu sprzed szkody, a jedynie umożliwiła jego eksploatację. Na podstawie opinii biegłego ustalono, że uzasadniony koszt naprawy, umożliwiający przywrócenie pojazdu do stanu poprzedniego, wynosił 14.555,49 złotych netto tj. 17.903,25 złotych brutto.
W świetle powyższych ustaleń Sąd Rejonowy ocenił, że co do zasady powództwo znajduje oparcie w unormowaniach przepisów art. 805 § 1 i § 2 pkt 1 kc, art. 821 kc i art. 822 kc, w przepisach Kodeksu Cywilnego regulujących odpowiedzialność cywilną posiadacza i kierującego z tytułu czynów niedozwolonych, a nadto w przepisach art. 19 ust. 1 i art. 34 ust. 1 Ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. 2003.124.1152 z zm.). Niemniej roszczenie nie jest zasadne w pełnej dochodzonej wysokości.
Strona pozwana negowała zasadę swojej odpowiedzialności powołując się na brak winy ubezpieczonego za wyrządzoną powodom szkodę. Pozwany powołał art. 436 § 2 kc, który w przypadku zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wprowadza, w związku z art. 415 kc, odpowiedzialność na zasadzie winy. Niezależnie od powyższego w ramach przeprowadzonego postępowania pozwany wyliczył szkodę powodów na kwotę 6.193,95 złotych, czyli na kwotę zdecydowanie niższą od dochodzonej.
Sąd Rejonowy ocenił jednak, że skoro szkoda powstała na skutek oderwania się koła od samochodu, to nie można mówić o zderzeniu dwóch pojazdów będących w ruchu. Uzasadniało to przyjęcie odpowiedzialności strony pozwanej na zasadzie ryzyka. Ubocznie Sąd stwierdził, że odpowiedzialność strony pozwanej byłaby uzasadniona nawet na zasadzie winy, a to z uwagi na niezachowanie należytej staranności przez sprawcę, w zakresie utrzymania pojazdu w należytym stanie technicznym.
W ocenie Sądu powodowie nie mieli obowiązku wykazać jaki był koszt wykonanej naprawy, gdyż jak wynika z ustaleń faktycznych, naprawa ta miała jedynie charakter częściowy i nie polegała na przywróceniu pojazdu do stanu sprzed szkody. Odnosząc się do wysokości należnego powodom odszkodowania Sąd przyjął wysokość szkody ustaloną w opinii biegłego, która nie została zakwestionowana przez żadną ze stron. Wobec tego, że samochód został zakupiony przez powodów w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w postaci spółki cywilnej Sąd przyjął, że powodowie mają możliwość odliczenia podatku VAT od ceny naprawy i zasądził odszkodowanie jedynie w kwocie netto. Zasądzona kwotę, zgodnie ze stanowiskiem powodów sprecyzowanym w toku rozprawy, rozdzielono stosownie do proporcji, zgodnie z którą podziałowi między powodów podlega zysk z prowadzonej działalności gospodarczej.
Powyższe orzeczenie, w zakresie uwzględniającym powództwo, zaskarżył pozwany ubezpieczyciel, wnosząc o jego zmianę poprzez oddalenie roszczeń powodów także w tym zakresie. Skarżący wniósł również o zasądzenie zwrotu kosztów postępowania za instancję odwoławczą.
Nie kwestionując ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy apelujący podniósł zarzuty naruszenia przez tenże Sąd przepisów:
- art. 436 § 2 kc poprzez błędną ocenę, że nie doszło do zderzenia się pojazdów w rozumieniu art. 436 § 2 kc w sytuacji, gdy od pojazdu będącego w ruchu (jadącego) oderwał się jego podstawowy element konstrukcyjny, tj. koło, który uderzył w będący w ruchu pojazd powodów, a w konsekwencji niezasadne przyjęcie, że pozwany odpowiada za szkodę powstałą w pojeździe powodów na zasadzie ryzyka, a nie na zasadzie winy,
- art. 415 kc w zw. z art. 355 kc poprzez bezzasadne przyjęcie, że posiadacz pojazdu, który poddał swój pojazd badaniu technicznemu, które z mocy prawa obejmuje również sprawdzenie mocowania kół, nie zadbał w sposób należyty o stan techniczny pojazdu, a w konsekwencji zawinił oderwania się koła pojazdu w czasie jazdy.
W uzasadnieniu apelacji, broniąc poglądu o oparciu odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, Sąd I. instancji w ogóle nie wziął pod uwagę tego, że koło, które oderwało się od pojazdu jest jego najistotniejszym elementem konstrukcyjnym, decydującym o tym, że pojazd w ogóle się porusza i uderzyło w pojazd powodów będąc w ruchu. Nadto przedstawił zapatrywanie, zgodnie z którym nakład starań posiadacza pojazdu związanych ze sprawdzeniem jego stanu technicznego, wyklucza mu przypisanie winy.
Powodowie wnosili o oddalenie apelacji, oraz o zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie jest zasadna.
W sytuacji, gdy skarżąca nie kwestionuje ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd I. instancji, wobec tego ustalenia te wiążą Sąd odwoławczy. Jednocześnie Sąd Okręgowy przyjmuje te ustalenia za własne.
Spór w obecnej sprawie ogranicza się do zagadnienia prawnego, jakim jest kwestia ustalenia właściwej podstawy prawnej, w ramach której możliwe byłoby badanie odpowiedzialności kierującego pojazdem marki I., a w konsekwencji odpowiedzialności ubezpieczyciela.
Sąd Okręgowy podziela pogląd prawny wyrażony przez Sąd Rejonowy, zgodnie z którym właściwym do zastosowania w niniejszej sprawie reżimem odpowiedzialności posiadacza pojazdu mechanicznego jest zasada ryzyka, unormowana w przepisie art. 436 § 1 kc. Nie budzi wątpliwości, że w ustalonym stanie faktycznym nie doszło do zderzenia pojazdów w ścisłym znaczeniu tego określenia. Zdaniem Sądu odwoławczego nie ma podstaw, by rozciągać hipotezę przepisu 436 § 2 kc, stanowiącą przecież unormowanie o charakterze wyjątku, na stany faktyczne w nim nie wymienione. Skarżący powołuje się m.in. na to, że koło (w obecnej sprawie - 2 koła, które odpadły z tylnej lewej piasty pojazdu marki I.) stanowi integralną część pojazdu, bez której jego ruch nie jest możliwy. Wydaje się jednak, że nie ma podstaw prawnych do różnicowania zasad odpowiedzialności posiadacza pojazdu w zależności od tego, czy od pojazdu oddzieli się jego część składowa, czy też np. ładunek przewożony na tzw. skrzyni. Co więcej budzi poważne wątpliwości, czy w ustalonych okolicznościach sprawy, przy hipotetycznym założeniu, że drugie z oddzielonych kół wyrządziło szkodę rowerzyście, nie kierującemu przecież pojazdem mechanicznym, zachodziłyby podstawy do różnicowania zasad odpowiedzialności względem poszczególnych poszkodowanych. Wątpliwości te wynikają faktu, że w przeciwieństwie do sytuacji, gdy dochodzi do rzeczywistego zderzenia dwóch pojazdów, w obecnie ustalonym stanie faktycznym związek pomiędzy wystąpieniem szkody a ruchem pojazdu powodów był znikomy. Polegał on bowiem jedynie na tym, że pojazd powodów znajdował się na drodze. W tym samym położeniu mógł się jednak znaleźć pojazd napędzany siłą mięśni kierującego, lub ciągnięty przez zwierzęta. W takich zaś przypadkach niewątpliwie nie zostałaby spełniona hipoteza z art. 436 § 2 kc. Dlatego nie jest trafnym rozwiązaniem jurydycznym dokonywanie rozszerzającej wykładni tego przepisu.
Należy zważyć, że zderzeniem się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody jest ich zetknięcie się, gdy pozostają wobec siebie w ruchu w rozumieniu przepisów prawa o ruchu drogowym. Taki pogląd zaprezentował Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 lutego 2002r. V CKN 644/00, który w pełni podziela Sąd Okręgowy. W świetle powyższego należy uznać, że poruszające się koła oderwane od samochodu I. nie były pojazdem mechanicznym poruszanym za pomocą sił przyrody i nie znajdowały się ruchu w rozumieniu przepisów prawa o ruchu drogowym w chwili zetknięcia z pojazdem powodów. Dlatego też nie można mówić, że doszło do zderzenia się pojazdu powodów z pojazdem I.. Tym samym nie można mówić o odpowiedzialności posiadacza pojazdu I. za skutki przedmiotowej kolizji na zasadach ogólnych, wynikających z treści art. 436§ 2 kc.
Z tych wszystkich względów Sąd Okręgowy pozytywnie ocenił przyjęcie przez Sąd Rejonowy reżimu odpowiedzialności opartego na zasadzie ryzyka, wynikającej z przepisu art. 436 § 1 kc. W konsekwencji apelacja podlegała oddaleniu (art. 385 kpc).
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono stosownie do przepisu art. 98 § 1 kpc, przy czym zasądzoną kwotę rozdzielono między powodów proporcjonalnie do przysługującego im udziału w zyskach z działalności spółki cywilnej, w skład której majątku wchodzi uszkodzony pojazd. Na zasądzoną kwotę złożyły się wyłącznie koszty zastępstwa procesowego. Ich wysokość zasądzonych kwot ustalono stosownie do przepisu § 6 pkt 5 oraz § 13 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2013 r. poz. 461).