Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 415/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 września 2014 roku.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący SSO Sławomir Gosławski

Sędziowie SO Tomasz Ignaczak (spr.)

del. SR Anna Cieciura

Protokolant sekr. sądowy Dagmara Szczepanik

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie del. do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim – Małgorzaty Karwackiej-Barylskiej

po rozpoznaniu w dniu 09 września 2014 roku

sprawy M. T.

oskarżonego z art. 276 kk

A. G.

oskarżonego z art. 276 kk

z powodu apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Rejonowego w Bełchatowie

z dnia 09 kwietnia 2014 roku sygn. akt II K 727/13

na podstawie art.437§1 kpk, art. 627 kpk, art.636 § 1 i 2 kpk, art. 633 kpk i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami)

1.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne;

2.  zasądza od oskarżonego M. T.:

-

na rzecz oskarżycielki posiłkowej R. G. kwotę 210 (dwieście dziesięć) złotych tytułem obowiązku zwrotu poniesionych przez nią kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym,

-

na rzecz oskarżyciela posiłkowego W. G. kwotę 210 (dwieście dziesięć) złotych tytułem obowiązku zwrotu poniesionych przez niego kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od oskarżonego A. G.:

-

na rzecz oskarżycielki posiłkowej R. G. kwotę 210 (dwieście dziesięć) złotych tytułem obowiązku zwrotu poniesionych przez nią kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym,

-

na rzecz oskarżyciela posiłkowego W. G. kwotę 210 (dwieście dziesięć) złotych tytułem obowiązku zwrotu poniesionych przez niego kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

4.  zasądza od oskarżonego M. T. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (stu) złotych tytułem opłaty za drugą instancję oraz kwotę 10 (dziesięć) złotych tytułem zwrotu przypadających na niego wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym;

5.  zasądza od oskarżonego A. G. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (stu) złotych tytułem opłaty za drugą instancję oraz kwotę 10 (dziesięć) złotych tytułem zwrotu przypadających na niego wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym.

Sygn. akt: IV Ka 415/14

UZASADNIENIE

M. T. został oskarżony o to, że:

w dniu 27 października 2012 roku ukrył w miejscowości Ł. dokument w postaci dziennika budowy o nr (...) wydany przez Starostwo Powiatowe w B., którym to dokumentem nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, tj. o czyn z art. 276 kk

A. G. został oskarżony o to, że:

w dniu 27 października 2012 roku ukrył w miejscowości Ł. dokument w postaci dziennika budowy o nr (...) oraz pozwolenie na budowę domu jednorodzinnego, wydane przez Starostwo Powiatowe w B., którym to dokumentem nie miał prawa wyłącznie dysponować, tj. o czyn z art. 276 kk

Sąd Rejonowy w Bełchatowie wyrokiem z dnia 9 kwietnia 2014 roku w sprawie II K 727/13:

1.  oskarżonego M. T. uznał za winnego tego, że w dniu 27 października 2012 roku w Ł. usunął dokument w postaci dziennika budowy o numerze (...) wydany przez Starostwo Powiatowe w B., którym to dokumentem nie miał prawa wyłącznie rozporządzać na szkodę inwestorów R. G. oraz W. G., tj. czynu z art. 276 kk i za to na podstawie art. 276 kk wymierzył mu karę 50 stawek dziennych grzywny po 20 zł. jedna stawka;

2.  oskarżonego A. G. uznał za winnego tego, że w dniu 27 października 2012 roku w Ł. ukrył dokument w postaci dziennika budowy o numerze (...) wydany przez Starostwo Powiatowe w B., którym to dokumentem nie miał prawa wyłącznie rozporządzać na szkodę inwestorów R. G. oraz W. G., tj. czynu z art. 276 kk i za to na podstawie art. 276 kk wymierzył mu karę 100 stawek dziennych grzywny po 10 zł. jedna stawka;

3.  pobrał od oskarżonego M. T. 100 zł opłaty i zasądził od niego na rzecz Skarbu Państwa 70 zł. tytułem zwrotu wydatków;

4.  pobrał od oskarżonego A. G. 100 zł opłaty i zasądził od niego na rzecz Skarbu Państwa 350 zł. tytułem zwrotu wydatków.

Powyższy wyrok został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego M. T. oraz przez obrońcę oskarżonego A. G..

Obrońca oskarżonego M. T. zaskarżył wyrok w całości na korzyść oskarżonego, zarzucając w apelacji wyrokowi:

-.

-

obrazę przepisów prawa karnego procesowego mającą wpływ na treść wyroku, a mianowicie:

-

art. 7 kpk poprzez dowolną a nie swobodną ocenę dowodów, w szczególności opieranie się na zeznaniach R. G., podczas gdy zeznania te w zakresie ilości decyzji o pozwoleniu na budowę są sprzeczne z zeznaniami K. D. i L. M.,

-

art. 424 kpk poprzez brak uzasadnienia przyjęcia, że dziennik budowy o jaki chodzi w sprawie jest dokumentem w rozumieniu prawa karnego materialnego.

-

błąd w ustaleniach faktycznych mogący mieć wpływ na treść wyroku, poprzez:

-

przyjęcie, że dziennik budowy bez wpisów był dokumentem w rozumieniu prawa karnego materialnego,

-

ustalenie, że oskarżony odebrał ten dokument w dniu 7 sierpnia 2012 roku ze Starostwa Powiatowego w B.,

-

ustalenie, że oskarżony kiedykolwiek, a zwłaszcza w dniu 27 października 2012 roku posiadał ten dokument.

W konkluzji obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego M. T. ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji.

Obrońca oskarżonego A. G. zaskarżył wyrok w całości na korzyść oskarżonego, zarzucając w apelacji wyrokowi:

-.

-

obrazę przepisów prawa karnego procesowego mającą wpływ na treść wyroku, a mianowicie:

-

art. 5 § 2 kpk, art. 7 kpk, art. 92 kpk, art. 410 kpk, art. 424 § 1 kpk poprzez zastosowanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów, oparcie się wybiórczo tylko na części materiału dowodowego, w szczególności poprzez nadanie przymiotu wiarygodności jedynie wersji i zeznaniom pokrzywdzonych, nie wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy i nie odniesienie się do całości materiału dowodowego, nie uwzględnienie na korzyść oskarżonego nie dających się usunąć wątpliwości, a także przypisanie oskarżonemu czynu, który przy tak ustalonym stanie faktycznym nie mógł być popełniony w dacie przyjętej przez Sąd Rejonowy;

-

wynikający z powyższych błędów proceduralnych błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść wyroku, poprzez niesłuszne przypisanie oskarżonemu popełnienia zarzuconego mu czynu.

W konkluzji obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku i odmienne orzeczenie co do istoty sprawy (czyli uniewinnienie oskarżonego A. G.).

Na rozprawie apelacyjnej obrońca oskarżonego M. T. podtrzymał swoją apelację, a oskarżony M. T. się do niej przyłączył.

Na rozprawie apelacyjnej obrońca oskarżonego A. G. również podtrzymał swoją apelację, a oskarżony A. G. się do niej przyłączył.

Prokurator na rozprawie apelacyjnej wnosił o nieuwzględnienie obu apelacji i o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych R. G. oraz W. G. na rozprawie apelacyjnej wnosił o nieuwzględnienie obu apelacji i o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy oraz o zasadzenie kosztów zastępstwa procesowego na rzecz oskarżycieli posiłkowych.

Oskarżycielka posiłkowa R. G. przyłączyła się do stanowiska swojego pełnomocnika.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Obie apelacje były bezzasadne.

Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu karnemu materialnemu i nie uchybiający prawu karnemu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacjach okazały się chybione.

Zawarty w obu apelacjach zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów nie zasługuje na uwzględnienie, podobnie jak zarzut naruszenia zasady in dubio pro reo. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Ponadto w sprawie nie zachodziły nie dające się usunąć wątpliwości – to apelanci usiłują podważyć prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu i doszukują się wątpliwości tam, gdzie ich nie ma, bo zostały usunięte przez prawidłowy tok rozumowania Sądu meriti. To, że skarżący nie zgadzają się z oceną dowodów zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie jest równoznaczne z występowaniem w sprawie nieusuniętych wątpliwości.

W szczególności, rozpoczynając od omawiania konkretnych zarzutów zawartych w apelacji obrońcy oskarżonego A. G., nie jest prawdą, jakoby Sąd Rejonowy naruszył dyspozycję art. 4 kpk, art. 5 § 2 kpk, art. 7 kpk i art. 410 kpk oraz 424 kpk. Nie można twierdzić, że brak było dowodów na to, aby oskarżony A. G. wszedł w posiadanie dziennika budowy. Dowodami, które o tym świadczą, są zeznania pokrzywdzonych inwestorów, a także zeznania świadka M. Z. (1), który był pracownikiem zatrudnionym na budowie i zeznania S. U., który mieszkał obok prowadzonej budowy.

To wręcz znamienne, że apelant, próbując podważyć wiarygodność świadków na których zeznaniach Sąd Rejonowy oparł ustalenia faktyczne, pomija S. U. ( mimo, że Sąd Rejonowy m.in. na podstawie jego zeznań dokonał ustaleń faktycznych, co wynika z s. 6 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Przecież jest to świadek obiektywny, nie związany z żadną ze stron, ani nie zatrudniany przez A. G., ani nie związany z oskarżycielami posiłkowymi. Bywał on na miejscu budowy z uwagi na fakt, że mieszka w bezpośredniej bliskości ( po sąsiedzku). Świadek ten słyszał rozmowę dwóch pracowników zatrudnionych przy tej budowie, a jednocześnie będących pracownikami A. G., tj. rozmowę P. S. i A. W., w której mężczyźni ci wprost powiedzieli, że oskarżony A. G. nie chciał oddać dziennika budowy inwestorom, mimo, że tego żądali, a nawet wyrwał ten dziennik z rąk jednego z pracowników, gdy ten niósł go oddać R. G. ( vide zeznania S. U. k. 260). Sąd Rejonowy słusznie zrobił, że opierał się na tych zeznaniach konstruując stan faktyczny, albowiem jest to świadek obiektywny i wiarygodny. Z jego zeznań jasno wynika, że A. G. był w posiadaniu tego dziennika i że nie chciał go oddać inwestorom, ukrywając go przed nimi. Ponadto wynika z nich również, że A. G. był niemal codziennie na terenie budowy domu R. G. i W. G. i wykonywał czynności typowe dla kierownika budowy ( „ przyjeżdżał tam dwa razy dziennie … wydawał polecenia pracownikom co i jak mają robić” – vide zeznania S. U. k. 258).

Ponadto świadczą o tym zeznania świadka M. Z. (2), słusznie uznane przez Sąd Rejonowy za wiarygodne. Wcale nie są to zeznania wewnętrznie sprzeczne – kategorycznie i jasno zeznawał on, że widział przechowywane przez A. G. dokumenty w szufladzie stołu, że były to dokumenty inwestorów R. G. i W. G. ( k. 44 i k. 226).

Natomiast co do zeznań K. M., to istotnie, szczegółowa analiza ich treści nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że dokumenty, które widział w szufladzie stołu na placu budowy u A. G. były dziennikiem budowy o jaki chodzi w sprawie ( aczkolwiek potwierdzają fakt, że A. G. miał zwyczaj trzymania tam różnych dokumentów – vide k. 225). Jednak nie zmienia to trafności ustaleń Sądu Rejonowego, albowiem zeznania świadków: R. G., S. U. i M. Z. (2) są wystarczające dla stwierdzenia, że oskarżony A. G. był w posiadaniu dziennika budowy o który chodzi w sprawie i nie chciał go inwestorom zwrócić.

Nie jest również prawdą, że Sąd Rejonowy omówił wiary świadkom obrony tylko dlatego, że byli z oskarżonym „powiązani ekonomicznie”. Sąd Rejonowy na podstawie zasad logiki doszedł do wniosku, że skoro A. G. pełnił de facto rolę kierownika budowy, skoro dokonywał związanych z tą funkcją wpisów w dziennik budowy ( przecież po to pewne zapiski co do godzin pracy przekazywał mu W. G.), skoro świadkowie i to nie tylko tacy jak pokrzywdzona czy M. Z. (3), ale też obiektywny i niepowiązany z żadną ze stron sporu świadek S. U. potwierdzają, że A. G. pełnił realnie role kierownika budowy i posiadał dziennik budowy – to przecież naturalne i logiczne jest, że powinien on dysponować takim dziennikiem budowy i że pokrzywdzeni nie znający się na pracach budowlanych mu go powierzyli. Oznaczałoby to, że świadkowie, którzy tego dziennika budowy u oskarżonego nie zaobserwowali, byli albo mało spostrzegawczy, albo nie mówią prawdy. Należało znaleźć więc jakiś motyw, powód, który wytłumaczyłby, dlaczego niektórzy świadkowie zeznają odmiennie ( przy tym sprzecznie z tym, co można logicznie wyprowadzić jako naturalną konsekwencję faktycznego wykonywania przez A. G. funkcji kierownika budowy) – bo w przeciwnym razie rzeczywiście mielibyśmy do czynienia z dwiema wykluczającymi się wersjami, z których żadnej nie da się drogą logicznego rozumowania wyeliminować. I Sąd Rejonowy słusznie i trafnie wskazał na powód, dla którego świadkowie obrony nie mówili prawdy na temat dziennika budowy. Istotnie są oni – jako pracownicy budowlani – związani ekonomicznie z A. G., który prowadził ( również w toku procesu ) budowę domu swojego syna, mogą odczuwać też takie powiązanie z oskarżonym M. T., który ma uprawnienia kierownika budowy i może mieć wpływ na zatrudnianie ludzi na prowadzonych przez siebie budowach. Chodzi również o ewentualne przyszłe zależności, wszak wszystko to działo się na niewielkim rynku pracy, w gminie K., gdzie w przyszłości szukając pracy w branży budowlanej świadkowie ci mogliby zderzyć się z nieprzychylną opinią, jaką mogliby o nich rozpuścić obecni na tym rynku pracy oskarżeni. Dlatego nie ma znaczenia, że świadek P. S. w toku procesu nie pracował już na budowie u syna oskarżonego A. G. – mógł liczyć na taką lub podobną pracę w przyszłości. Opinia osoby, która nie współpracuje z kierownikiem budowy tylko donosi na niego inwestorowi na pewno nie pomogłaby mu w znalezieniu zatrudnienia w tym hermetycznym środowisku. Natomiast świadek M. Z. (3) zerwał wszelkie związki pracownicze i ekonomiczne z oskarżonymi, dlatego nie obawiał się mówić szczerze na temat tego dziennika budowy. W takim rozumowaniu nie ma sprzeczności, jaką próbuje wykazać apelant.

Dlatego Sąd Rejonowy miał nie tylko prawo – ale i obowiązek ustalić rzeczywistą rolę A. G. na placu budowy u pokrzywdzonych inwestorów. Stąd wręcz nieporozumieniem jest stwierdzenie, że „wychodził poza swoją kognicję”. Sąd Rejonowy wskazał w ten sposób na powód, dla którego oskarżony ten trzymał u siebie dziennik budowy opisany w zarzucie. Ponadto czytelny staje się motyw, dla którego oskarżony nie chciał tego dziennika budowy oddać inwestorom. Zarzucają mu oni, że to na skutek jego błędów w nadzorze – który wykonywał w rzeczywistości, choć formalnie kierownikiem budowy był M. T. – doszło do wadliwego położenia więźby dachowej, że pewne materiały były wynoszone na budowę syna, itp. Oskarżony ma powód, aby utrudniać pokrzywdzonym dowodzenie tych faktów, a brak dziennika budowy niewątpliwie im to utrudnia.

Apelant sam zauważył, że toczy się postępowanie cywilne między inwestorami, a oskarżonym. Takie postępowanie w niczym nie osłabia wiarygodności pokrzywdzonych w niniejszej sprawie karnej, albowiem Sąd Rejonowy orzekający w sprawie cywilnej będzie związany jedynie faktem wynikającym ze skazania oskarżonego za ukrycie dziennika budowy – a przecież nie to jest istotą procesu cywilnego. W procesie tym to pokrzywdzeni muszą udowadniać, że ponieśli szkodę i że było to z winy pozwanego, a brak dziennika budowy bardzo im to utrudnia, zaś fakt skazania oskarżonego za ukrycie tego dokumentu ich problemów dowodowych i tak nie rozwieje. Sąd Rejonowy trafnie uznał pokrzywdzonych za wiarygodnych, podnoszone w apelacji sprzeczności ich zeznań są pozorne i drugorzędne.

Natomiast sam oskarżony A. G. zmieniał swoje wyjaśnienia co do roli i pozycji M. T. i są to zmiany istotne i znamienne – Sąd Rejonowy trafnie zwrócił na to uwagę i wyciągnął z tego faktu właściwe wnioski, odmawiając wiary oskarżonemu ( oczywiście nie tylko z tego powodu).

Sąd Rejonowy prawidłowo przyjął za datę czynu dzień 27 października 2012 roku. W tym dniu odbywało się spotkanie inwestorów z formalnym kierownikiem budowy ( M. T.), na spotkaniu tym omawiane były kwestie związane z pracami budowlanymi, jakie do tego dnia zostały wykonane pod nadzorem A. G.. A. G. przychodząc na to spotkanie powinien mieć ze sobą przetrzymywany u siebie dziennik budowy, bo dokument ten powinien być na palcu budowy i formalny kierownik budowy oraz inwestorzy mieli prawo wglądu do niego. Jednak oskarżony A. G. nie wziął na plac budowy tego dziennika, pozostawiając go w jedynie sobie znanym miejscu – zatem w tym dniu ukrył ten dziennik budowy. Sąd Rejonowy trafnie wywiódł to jak na s. 6 i s. 15 uzasadnienia zaskarżonego wyroku.

Co do szczegółowego omówienia apelacji obrońcy oskarżonego M. T., w pierwszej kolejności Sąd Okręgowy odniesie się do zarzutów związanych z tym, czy niewypełniony dziennik budowy można uznać za dokument w rozumieniu prawa karnego materialnego.

Zgodnie z art. 115 § 14 kk dokumentem jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne.

Zgodnie z art. 45 ust. 1 prawa budowlanego dziennik budowy stanowi urzędowy dokument przebiegu robót budowlanych oraz zdarzeń i okoliczności zachodzących w toku wykonywania robót i jest wydawany odpłatnie przez właściwy organ. Z kolei zgodnie z § 4 ust. 2 rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie dziennika budowy, montażu i rozbiórki, tablicy informacyjnej oraz ogłoszenia zawierającego dane dotyczące bezpieczeństwa pracy i ochrony zdrowia z dnia 26 czerwca 2002 r. (Dz.U. Nr 108, poz. 953) organ, o którym mowa w ust. 1, wydaje dziennik budowy w terminie 3 dni od dnia, w którym decyzja o pozwoleniu na budowę stała się ostateczna, za zwrotem kosztów związanych z jego przygotowaniem.

Powyższe rozwiązanie zrodziło w orzecznictwie sądów administracyjnych pytania na temat charakteru czynności, jaką jest wydanie przez właściwy organ dziennika budowy. Ostatecznie ugruntował się pogląd, zgodnie z którym postępowanie w sprawie o wydanie dziennika budowy jest odrębną sprawą, a wydanie dziennika budowy przez właściwy organ administracji publicznej jest czynnością o jakiej mowa w art. 3 § 2 pkt 4 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. Nr 153, poz. 1270 ze zm.), a więc należy do czynności dotyczących uprawnienia lub obowiązku wynikającego z przepisów prawa. Za uznaniem wydania dziennika budowy za czynność, o której mowa w art. 3 § 2 pkt 4 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi przemawiają następujące argumenty: a) Czynność ta mając charakter władczy jest podejmowana w stosunku do konkretnych podmiotów, a więc w sprawach indywidualnych, b) Władczość tej czynności polega na spowodowaniu dla adresata, któremu nie wydano dziennika niekorzystnych skutków prawnych (ewentualnie także na możliwości zastosowania środków przymusu w stosunku do podmiotu nie dysponującego dziennikiem, a prowadzącego budowę), c) Czynność wydania dziennika budowy dotyczy obowiązków inwestora wynikających z przepisów prawa budowlanego. Analiza powołanych wyżej przepisów wskazuje jednoznacznie, iż istnieje ścisły związek między przepisem prawa, który określa ten obowiązek, a czynnością, która dotyczy takiego obowiązku - wydaniem dziennika budowy.

Prowadzi to do wniosku, że wydanie dziennika budowy jest indywidualną, władczą czynnością o charakterze publicznoprawnym, która dotyczy obowiązku inwestora wynikającego z przepisu art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane oraz § 4 ust. 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 26 czerwca 2002 r. w sprawie dziennika budowy, montażu i rozbiórki, tablicy informacyjnej oraz ogłoszenia zawierającego dane dotyczące bezpieczeństwa pracy i ochrony zdrowia, a więc jest to czynność, o której mowa w art. 3 § 2 pkt 4 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnym ( por postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2007-12-04, II OW 58/07, opubl: Legalis).

Skoro tak, to nośnik informacji w postaci legalnie wydanego, ostemplowanego dziennika budowy, któremu nadano numer i który wpisano do ewidencji wydanych dzienników budowy, stanowi dokument w rozumieniu art. 115 § 14 kk , albowiem stanowi dowód na zaistnienie istotnej okoliczności mającej znaczenie prawne. Dowodzi bowiem, że obywatel spełnił podstawowe obowiązki, jakie prawo budowlane nakłada na inwestora – uzyskał prawomocną decyzję o pozwoleniu na budowę, przeszedł pozytywnie odrębne szczególne postępowanie administracyjne – postępowanie o wydanie dziennika budowy - i skutecznie doprowadził do przeprowadzenia przez organ administracji indywidualnej, władczej czynności o charakterze publicznoprawnym w postaci wydania mu tego dziennika. Nawet w razie zaginięcia prawomocnej decyzji o pozwoleniu na budowę i usunięcia wszelkich wpisów z repertoriów i ewidencji z tym związanych obywatel dysponujący takim dziennikiem budowy ( bez wpisów dotyczących przebiegu budowy, ale opieczętowanym i z nadanym numerem) mógłby dowodzić, że jednak miał prawomocne pozwolenie na budowę i spełnił kryteria, jakie prawo budowlane nakłada na inwestora na wstępnym etapie budowy. Zatem dziennik budowy nawet bez wpisów dotyczących przebiegu budowy stanowi źródło dowodowe mogące służyć wykazywaniu okoliczności mających znaczenie prawne. Nawet brak wpisów w takim dzienniku może być wykorzystywany w ewentualnym procesie jak dowód na to, że żadnych robót nie przeprowadzono.

Argumenty apelanta mogłyby być trafne tylko wtedy, gdybyśmy mieli do czynienia z czystym formularzem, drukiem nazwanym „dziennikiem budowy”, który ktoś uzyskał bez pozwolenia na budowę, bez opieczętowania tego dokumentu i bez zaewidencjonowania jego wydania. Jednak w przedmiotowej sprawie tak nie było. Dziennik budowy o numerze (...) został wydany M. T. oficjalnie i legalnie, po stwierdzeniu prawomocności decyzji o pozwoleniu na budowę, został zaewidencjonowany i opieczętowany – stanowił więc dowód na skuteczne i legalne przeprowadzenie indywidualnej, władczej czynności o charakterze publicznoprawnym, zarazem dowodził, że inwestor sprostał wszelkim wymogom pozwalającym mu na rozpoczęcie wykonywania prac budowlanych. Dlatego był dokumentem w rozumieniu art. 115 § 14 kk i mógł być przedmiotem czynności sprawczej przestępstwa z art. 276 kk .

Pozostałe zarzuty zawarte w apelacji obrońcy M. T. również nie były zasadne.

Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że doszło do odebrania przez M. T. dziennika budowy o nr (...) ze Starostwa Powiatowego w B. w dniu 7 sierpnia 2012 roku. Potwierdzają to wiarygodne zeznania K. D., wpis w ewidencji wydanych dzienników, a także to, że trzy dni wcześniej, w dniu 4 sierpnia 2012 roku, pokrzywdzeni inwestorzy udzielili temu oskarżonemu upoważnienia do dokonywania wszelkich czynności administracyjnych związanych z budową, a on je przyjął i została od tej czynności prawnej uiszczona opłata skarbowa. Znamienne jest, że oskarżony próbował bezzasadnie zaprzeczać tym faktom, w tym udzieleniu mu pełnomocnictwa.

Podejmowane przez apelanta próby podważenia wiarygodności świadka K. D. spełzły na niczym, albowiem jego argumenty okazały się bezzasadne. Przecież zupełnie naturalne jest, że świadek ten zeznając mógł zaznaczyć, że nie wie, czy rozpozna oskarżonego – a potem widząc go rozpoznać go mimo pierwotnych wątpliwości. Jest to zjawisko naturalne, często myśląc abstrakcyjnie o jakiejś spotkanej wcześniej osobie nie jesteśmy pewni, czy ją rozpoznamy, po czym widząc ją bezpośrednio nie mamy wątpliwości, że to ta osoba. Również mylenie przez K. D. nomenklatury i nazywanie oskarżonego raz kierownikiem , a innym razem projektantem oraz brak jej wiedzy na temat dokładnych procedur wydawania dokumentów przez Starostwo jest naturalne i wynika z tego, że była to raptem praktykantka, bardzo słabo obeznana i w specjalistycznym nazewnictwie prawa budowlanego i w procedurze administracyjnej.

Chybione są sugestie, jakoby K. D. miała się dowiedzieć o problemie wydania dwóch dzienników budowy na stopie prywatnej. Jak stwierdził sam apelant, K. D. pracowała w tym urzędzie do listopada 2012 roku, tymczasem R. G. przyszła do tego urzędu osobiście w dniu 29 października 20012 roku wyjaśniać tą sprawę, dopiero później do urzędu wpłynęło jej oficjalne pismo. Zatem K. D. dowiedziała się o tym problemie w pracy, jeszcze jako praktykantka wykonująca powierzone jej obowiązki w Starostwie Powiatowym w B..

Co do liczby prawomocnych postanowień o pozwoleniu na budowę - to Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że było jedno takie postanowienie, nie ma tu również żadnej sprzeczności w zeznaniach świadków. Decyzja z klauzulą prawomocności była jedna i leżała w urzędzie do dnia 10 sierpnia 2012 roku, kiedy odebrała ją pokrzywdzona. Pokrzywdzona mogła wcześniej dysponować kopią tej decyzji sprzed nadania ej klauzuli prawomocności.

Kontrowersje wokół wydania dwóch dzienników budowy nie obalają wiarygodności świadków w tej sprawie, choć niewątpliwie był to błąd urzędników. W szczególności to Powiatowy Wydział Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w B. wydał takie dwa ostemplowane dzienniki, a potem w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego doszło do ostemplowania pierwszego, a przy drugim zorientowano się, że wydano dwa takie dokumenty. Wywołało to dosyć naturalny spór między tymi dwoma urzędami, kto zawinił tej pomyłce, ale spór ten w żaden sposób nie umniejsza wiarygodności świadków, a już zwłaszcza wiarygodności pokrzywdzonych inwestorów którzy niczemu tu nie uchybili.

Fakt posiadania przez oskarżonego M. T. dziennika budowy o nr (...) również w dniu 27 października 2012 r. wynika z wiarygodnych zeznań R. G. i został logicznie wykazany przez Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Co do zarzutu naruszenia dyspozycji art. 424 kpk poprzez sporządzenie wadliwego uzasadnienia to jak widać, jest on chybiony. Uzasadnienie wyroku Sadu Rejonowego było odpowiednie i umożliwiło kontrolę instancyjną.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 zł.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. art. 627 kpk, art.636 § 1 i 2 kpk, art. 633 kpk i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonego A. G. i od oskarżonego M. T. na rzecz oskarżycielki posiłkowej R. G. kwotę po 210 ( dwieście dziesięć) złotych oraz na rzecz oskarżyciela posiłkowego W. G. kwotę po 210 ( dwieście dziesięć) złotych tytułem obowiązku zwrotu poniesionych przez oskarżycieli posiłkowych kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym. Ponadto Sąd Okręgowy zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa kwotę po 100 złotych tytułem opłaty za drugą instancję oraz kwotę po 10 ( dziesięć) złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym. Oskarżeni mają dobrą sytuację materialna, nic nie przemawia za tym, aby odstępować w ich przypadku od wyrażonej w art. 627 kpk zasady ponoszenia kosztów procesu przez skazanego.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.