Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 440/14

POSTANOWIENIE

Dnia 9 października 2014 r.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, Wydział III Cywilny Odwoławczy w składzie

następującym:

Przewodniczący: Sędzia SO Jacek Małodobry ( sprawozdawca )

Sędzia SO Zofia Klisiewicz

Sędzia SO Katarzyna Kwilosz - Babiś

Protokolant: staż. Kinga Burny

po rozpoznaniu w dniu 9 października 2014 r. w Nowym Sączu

na rozprawie

sprawy z wniosku D. P., M. C.

przy uczestnictwie W. J.

o zasiedzenie służebności gruntowej

na skutek apelacji uczestnika

od postanowienia Sądu Rejonowego w Limanowej

z dnia 10 kwietnia 2014 r., sygn. akt I Ns 680/12

p o s t a n a w i a :

1.  oddalić apelację;

2.  orzec, że wnioskodawcy oraz uczestnik ponoszą koszty postępowania apelacyjnego związane ze swym udziałem w sprawie.

Sygn. akt III Ca 440/14

UZASADNIENIE

postanowienia z dnia 9 października 2014 r.

Postanowieniem z dnia 10 kwietnia 2014 r. Sąd Rejonowy w Limanowej uwidocznił, zgodnie z mapą do celów prawnych sporządzoną przez geodetę mgr inż. J. Ż.dnia 5 stycznia 2012 r., przyjętą do (...) Ośrodka (...)dnia 19 stycznia 2012 r., nr ewidencyjny (...)- (...), że pgr l. kat. (...), objęta KW (...), stanowi działkę ewidencyjną nr (...)(pkt I sentencji). Sąd Rejonowy stwierdził, że wnioskodawcy: D. J.2-ga imion P.syn J.i W.oraz M. G.2-ga imion C., córka J.i M., nabyli poprzez zasiedzenie z dniem 31 grudnia 2003 r. służebność gruntową na rzecz każdoczesnego właściciela nieruchomości położonej w D.gmina D.składającej się z działek ewidencyjnych nr (...), objętych księgą wieczystą (...)(D. P.) oraz nieruchomości położonej w D., gmina D.składającej się z działki ewidencyjnej nr (...)objętej księgą wieczystą (...)(M. C.), polegającą na prawie przejazdu, przechodu i przegonu szlakiem oznaczonym na mapie w opinii biegłego J. R.z dnia 6 sierpnia 2013 r., zam. nr (...), linią przerywaną koloru brązowego oraz punktami: A,C,D,H,J,A po działce ewidencyjnej nr (...)położonej w D., gmina D.objętej księgą wieczystą (...), A,B,C,A oraz D,E,G,H,D po działce ewidencyjnej nr (...)położonej w D.gmina D., objętej księgą wieczystą (...)(pkt II i pkt III sentencji). W pozostałym zakresie Sąd Rejonowy oddalił wniosek (pkt IV), orzekł że każda strona ponosi koszty postępowania związane z jej udziałem w sprawie (pkt V) i ściągnął od wnioskodawców M. C.i D. P.na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Limanowej solidarnie kwotę 243,06 zł tytułem wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa.

Sąd Rejonowy stwierdzając zasiedzenie służebności uznał, że wnioskodawcy posiadali służebność w złej wierze. Nie mogli powoływać się na usprawiedliwione podstawy co do przekonania, że przysługiwało im bądź ich poprzednikom prawnym prawo do władania nieruchomością, a w szczególności prawo do władania w zakresie służebności drogowej, skoro nie dopełnili warunków formalnych związanych z ustanowieniem takiego prawa. Sąd I instancji wskazał, że posiadanie prowadzące do nabycia służebności gruntowej w drodze zasiedzenia ma inny zakres niż posiadanie prowadzące do nabycia przez zasiedzenie własności. Nie musi być ono wykonywane w sposób ciągły, lecz stosownie do potrzeb. Bieg terminu zasiedzenia służebności gruntowej rozpoczyna się od chwili, gdy posiadacz tej służebności przystąpił do korzystania z trwałego i widocznego urządzenia - art. 292 k.c., tj. takiego, które powstało w wyniku świadomego i pozytywnego działania ludzkiego w celu przystosowania gruntu obciążonego jako drogi, a przy tym zostało wykonane przez posiadacza służebności, a nie przez właściciela nieruchomości, z której posiadacz korzysta w zakresie służebności.

Zdaniem Sądu Rejonowego, podejmowana przez wnioskodawców i ich poprzedników prawnych sztuczna ingerencja obejmująca utwardzenia nawierzchni drogi gruntowej żwirem i kamieniami, umieszczenie w poprzek drogi drewnianych belek hamujących napływ wód opadowych i kierujących te wody do bruzdy wykonanej i utrzymywanej wzdłuż szlaku, w obrębie którego realizowany był dojazd do zabudowań wnioskodawców, spełnia warunek korzystania z trwałego i widocznego urządzenia. Sąd wskazał, że sporny szlak dojazdowy urządzony został w taki sposób najpóźniej w 1973 r., przed przystąpieniem przez J. P. do budowy nowego domu. W. P. wyszła za niego za mąż w 1973 r. i jak wynika z jej zeznań, już po tej dacie jej mąż z poprzednikiem wnioskodawczyni zbijali korytka, które wkładali w poprzek drogi, wcześniej były tam jednak powkładane żerdzie, a nawierzchnia drogi utwardzona była kamieniami i żwirem. W ocenie Sądu I instancji, stanowiło to widoczny ślad korzystania z cudzej nieruchomości. Elementy te zdaniem Sądu Rejonowego były trwałym i widocznym urządzeniem gruntowym, skoro powstały wskutek świadomego i pozytywnego działania ludzkiego mającego na celu przystosowanie do korzystania gruntu służebnego jako konkretnego szlaku drożnego, o jednoznacznie wskazanej trasie jego przebiegu. Działania te według Sądu były widoczne też dla poprzedników prawnych uczestnika, którzy najpóźniej około 1973 r. zakończyli budowę domu na obecnej działce ewidencyjnej (...). Ponadto do czasu sprawy o dział spadku po J. P. – zarówno nieruchomości wnioskodawcy i uczestnika stanowiły jeden przedmiot współwłasności, zatem do tamtej pory nie można mówić o posiadaniu służebności. W związku z tym Sąd Rejonowy jako początek biegu zasiedzenia przyjął koniec 1973 r.

Zdaniem Sądu Rejonowego fakt, że przedstawione trwałe urządzenie drogi wykonali poprzednicy prawni wnioskodawców, nie został skutecznie zakwestionowany. Twierdzenia wnioskodawców wpisują się tu zresztą w okoliczności ustalone na podstawie dokumentów związanych z postępowaniem spadkowym po J. P.. Wynika z nich, że już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku spornym szlakiem wykonywane były przejazdy i już w testamencie J. P. zapisując działki poprzednikom prawnym wnioskodawcy i uczestnika stan ten usankcjonował stosownym postanowieniem testamentowym. Sąd wskazał, że przy założeniu, iż do wykonania trwałego i widocznego urządzenia drogi na gruncie doszło najpóźniej z końcem 1973 r., potrzebny dla zasiedzenia w złej wierze okres upłynął z końcem 2003 r. W tym czasie nieruchomości władnące należały już do wnioskodawców. Sąd wskazał, że żądanie stwierdzenia zasiedzenia na rzecz poprzedników prawnych wnioskodawców nie mogło być uwzględnione, skoro w 2003 r. nie byli już posiadaczami służebności. Analogicznie jednak, jak w przypadku wniosku o stwierdzenie zasiedzenia własności, zakres niezwiązania sądu żądaniem w postępowaniu o stwierdzenie zasiedzenia, wynika z zawartego w art. 610 § 1 k.p.c. odesłania do art. 677 k.p.c. i dotyczy możliwości określenia innego nabywcy, innej daty nabycia ewentualnie innego, ograniczonego przedmiotowo, zakresu nabycia własności.

Sąd Rejonowy podkreślił, że wnioskodawcy obejmując w posiadanie nieruchomości zapisane im przez poprzedników prawnych objęli również posiadanie spornej służebności. Korzystali bowiem z drogi w zakresie władztwa wykonywanego przez rodziców, remontowali drogę i samodzielnie starali się o środki na jej utrzymanie w Gminie. Sąd stwierdził, że przy doliczeniu okresu posiadania przedmiotowych służebności przez poprzedników wnioskodawcy nabyli te służebności gruntowe przez zasiedzenie. W konsekwencji wniosek w zakresie, w jakim dotyczył stwierdzenia zasiedzenia służebności przez poprzedników wnioskodawców, podlegał oddaleniu jako bezpodstawny.

W ocenie Sądu Rejonowego uczestnik nie wykazał, aby w okresie biegu terminu zasiedzenia doszło do istotnej zmiany przebiegu służebności. Nie stanowi takiej zmiany modernizacja drogi polegająca na dodatkowym utwardzeniu jej nawierzchni czy zamontowaniu korytek. Nie jest to bowiem zmiana treści posiadanej przez wnioskodawcę i jego poprzedników służebności drogowej. Przeciwnie, z ustalonych okoliczności sprawy wynika, że cała modernizacja drogi odbywała się poza ich siedliskiem wyznaczonym posadzonym kilkanaście lat temu żywopłotem. Nie wpłynęła ona zatem w żaden istotny sposób na wykorzystywanie działki obciążonej. O kosztach postępowania Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c.

Powyższe postanowienie zaskarżył apelacją w całości uczestnik W. J. zarzucając:

1.  naruszenie prawa materialnego, tj. art. 176 § 1 k.c. w zw. z art. 176 § 2 k.c. w zw. z art. 292 k.c., poprzez jego zastosowanie i doliczenie do okresu posiadania wnioskodawców okresu posiadania przez ich poprzedników w sytuacji, w której z ustalonego przez Sąd stanu faktycznego wynika, że poprzednicy wnioskodawców korzystali z drogi przebiegającej po nieruchomości uczestnika w związku z zastrzeżeniem w testamencie woli spadkodawcy J. P. (dziadka wnioskodawcy), a tym samym nie byli posiadaczami służebności lecz korzystali z drogi na skutek wiadomej wszystkim stronom woli zmarłego spadkodawcy,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych stanowiących podstawę rozstrzygnięcia, polegający na ustaleniu, że wnioskodawcy posiadali służebność gruntową, wykonywaną dla siebie w sytuacji gdy z materiału dowodowego wynika, że wnioskodawcy i sąsiedzi uważali drogę przebiegającą przez nieruchomość uczestnika za drogę gminną (będącą we władaniu gminy),

3.  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c., które miało istotny wpływ na wynik sprawy poprzez ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób niewszechstronny, z pominięciem dowodów wskazujących na fakt, że wnioskodawcy i sąsiedzi stron uważali drogę przebiegającą przez nieruchomość uczestnika za drogę gminną.

Wskazując na powyższe skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku o zasiedzenie służebności gruntowej, a także zasądzenie na rzecz uczestnika kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację wnioskodawcy wnieśli o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest oczywiście bezzasadna.

W sprawie nie zachodzą uchybienia skutkujące nieważnością postępowania, których wystąpienie sąd odwoławczy ma obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu – art. 378 § 1 k.p.c.

Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia dotyczące wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności. Ustalenia te znajdują potwierdzenie w materiale dowodowym zebranym w sprawie, a ich ocena dokonana została prawidłowo i wszechstronnie. Ocena ta nie budzi zastrzeżeń Sądu Okręgowego i mieści się w granicach swobodnej oceny dowodów. Sąd Okręgowy podziela ustalenia Sądu I instancji i przyjmuje je za podstawę własnych rozważań.

Na wstępie wskazać należy, że wywiedzione w apelacji zarzuty stanowią novum w rozpoznawanej sprawie. Opierają się one na okolicznościach, które nie były przez uczestnika podnoszone w trakcie postępowania przed Sądem I instancji, mimo, że był on zastępowany przez profesjonalnego pełnomocnika. Zarzuty te nie znajdują oparcia w materiale dowodowym niniejszej sprawy.

W ocenie Sądu Okręgowego, brak jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że skoro poprzednicy prawni wnioskodawców korzystali ze spornej drogi na skutek respektowania woli zmarłego J. P., oznacza to, że ich posiadanie miało charakter prekarium.

Władztwo prekaryjne opiera się na wygodzeniu, tj. stosunku grzecznościowym, w którym posiadacz chce wyrządzić przysługę innej osobie, polegającą na pozwoleniu użycia rzeczy w określonym celu. Nie jest ono stosunkiem prawnym, stanowi relację czysto faktyczną. Pomiędzy prekarzystą a posiadaczem nie ma żadnej więzi prawnej. Zewnętrznym przejawem tego jest to, że właściciel może w każdej chwili odebrać rzecz prekarzyście, któremu nie przysługuje w takim wypadku żadna ochrona prawna. Może mieć ono charakter doraźny (por. Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe. Stanisław Rudnicki, Grzegorz Rudnicki, wyd. Lexis Nexis, Warszawa 2011, str. 587).

Zdaniem Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie brak jakichkolwiek przesłanek do przyjęcia, że poprzednicy prawni wnioskodawców korzystali ze spornej drogi w ramach stosunków dobrosąsiedzkich, na podstawie grzecznościowego pozwolenia. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób jednoznaczny wynika, że sporna droga znajdowała się w posiadaniu poprzedników wnioskodawców od lat 60-tych ubiegłego wieku. Równocześnie nie wynika z niego, by prosili oni kogokolwiek o wyrażenie zgody na korzystanie z tego szlaku. Brak podstaw do przyjęcia, że występowali oni do uczestnika lub jego ojca z prośbą o zgodę na przejazd, w sytuacji gdy J. J. (ojciec uczestnika) budowę domu przy początkowym odcinku tej drogi rozpoczął z początkiem lat 70-tych, tj. w czasie gdy droga do zabudowań wnioskodawców była już urządzona. Żona uczestnika E. J.w swoich zeznaniach przyznała, że nikt się o zgodę na przejazd nigdy nie pytał (k. 164/2).

Powoływana przez skarżącego argumentacja, że o władztwie prekaryjnym poprzedników wnioskodawców świadczy fakt, iż w testamencie J. P. z 1955 r. istnieje zapis dotyczący zapewnienia możliwości przejazdu, jest nietrafna. Tego rodzaju zapis testamentowy świadczy wręcz o tym, że wolą spadkodawcy było zapewnienie stałego dostępu do nieruchomości. Założenie, że spadkodawcy chodziło o jedynie grzecznościowe, doraźne umożliwienie przejazdu, jest nielogiczne, szczególnie w sytuacji, gdy spadkodawca całą działkę od „gościńca do torów” przeznaczył córce J., wiedział, że pozostałe działki usytuowane są powyżej, a sporna droga jest jedynym szlakiem prowadzącym do nieruchomości wnioskodawców.

Przeciwko zarzutom podniesionym przez uczestnika przemawiają też inne okoliczności, jak choćby fakt, że prekarium stanowi chwilowe wygodzenie z grzeczności, pozwolenie na przejście, przejazd, itd. W rozpoznawanej sprawie wnioskodawcy i ich poprzednicy korzystali z drogi w nieprzerwany sposób przez kilkadziesiąt lat, stworzyli całą strukturę drogi, utwardzali ją, robili korytka, rynny, tworzyli systemy odprowadzania wody, dbali o to by była ona przejezdna. Powyższe w żaden sposób nie przystaje do korzystania z przedmiotowej nieruchomości w ramach prekarium.

Wbrew twierdzeniom apelującego, z materiału dowodowego sprawy nie sposób wyciągnąć wniosku, że wnioskodawcy korzystali ze spornej drogi jako z drogi gminnej, nie posiadali jej dla siebie i że ta świadomość miała przeciwstawiać się zasiedzeniu. Przesłanką prowadzącą do zasiedzenia służebności gruntowej jest jej posiadanie w rozumieniu art. 352 k.c., polegające na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia wzniesionego przez posiadacza, zależnie od jego dobrej lub złej wiary, przez okres 20 lub 30 lat (art. 292 k.c. w zw. z art. 172 k.c.). Dla biegu zasiedzenia nie jest istotne, kto jest faktycznym właścicielem nieruchomości. W związku z tym, nawet gdyby wnioskodawcy byli przekonani, że korzystają z gruntu będącego własnością gminy, co w rozpoznawanej sprawie miejsca nie miało, pozostawałoby to bez wpływu na kwestię zasiedzenia.

Zarzuty apelacji, jakoby wnioskodawcy mieli takie przekonanie (że korzystają z drogi gminnej) są jednak pozbawione podstaw. Założeniu takiemu przeczy m. in. fakt urządzenia drogi przez ich poprzedników, zakres podejmowanych na tej drodze prac i nieustanne podejmowanie starań o utrzymanie jej w stanie zapewniającym dojazd do nieruchomości. Co więcej, zarzutowi temu przeczą nawet zeznania złożone przez samego uczestnika i jego małżonkę. W. J. zeznał, że wnioskodawcy na pewno wiedzieli, że droga należy do uczestnika (k. 204). Wskazał on również, że po 1997 r. W. P. przyszła do niego i chciała poszerzyć drogę, przy czym uczestnik z początku wyrażał chęć podjęcia rozmów w tym zakresie. Okoliczność tę potwierdziła także zeznająca w charakterze świadka żona uczestnika E. J., która podała, że matka wnioskodawcy przyszła do nich z propozycją wykupu udziału w drodze (k. 165). Skoro W. P. z wnioskiem o poszerzenie drogi nie wystąpiła do gminy, a do uczestnika, oznacza to że wiedziała, iż droga nie stanowi własności gminy.

W sprawie zachodzi zatem sprzeczność pomiędzy zeznaniami uczestnika, a wywiedzioną przez niego apelacją. Zaprzeczenie takie podlega ocenie Sądu. Powyższy zarzut został sformułowany wyłącznie po to, by osiągnąć korzystny cel w postępowaniu apelacyjnym i nie może zostać uwzględniony. Wnioskodawcy wykazali bowiem, że zarówno oni, jak i ich poprzednicy prawni, jako posiadacze służebności w złej wierze, korzystali w sposób widoczny dla innych z trwałego i widocznego urządzenia co najmniej od końca 1973 r. przez okres 30 lat i zasiedzenie przez nich służebności gruntowej nastąpiło z dniem 31 grudnia 2003 r., co prawidłowo stwierdził Sąd I instancji.

Okoliczność, że wnioskodawcy zwracali się do Gminy D. o środki na remont drogi, jak również, że środki takie udało im się pozyskać, w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie zasiedzeniu służebności gruntowej. Nawet z powołanych w apelacji orzeczeń sądów administracyjnych, wbrew zamierzeniom skarżącego, wynika, że gmina co prawda nie jest zobowiązana do utrzymania dróg położonych na cudzym gruncie, nawet jeżeli służą one jako drogi dojazdowe do posesji niektórych spośród mieszkańców gminy, nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by w miarę posiadanych możliwości pomoc taką wyświadczyła w ramach swoich uprawnień. Poza tym, jak wynika z zeznań świadków, w tym z zeznań żony uczestnika E. J. (k. 165), do urzędu gminy czasem trafiały skargi, że droga powiatowa, która bezpośrednio łączy się ze sporną drogą jest nieprzejezdna, co wynikało z tego, że spływająca z góry woda wypłukując kamienie i żwir, niosła je właśnie na drogę główną utrudniając ruch. Świadek C. K. potwierdził, że droga jest pod górę, jest kamienista i po większych ulewach wszystko spadało na asfalt i cały czas trzeba było to poprawiać (k. 301). W interesie gminy leżało zatem także podejmowanie działań, które mogłyby zapobiec na przyszłość takim zdarzeniom. Skorzystanie z pomocy w utrzymaniu czy naprawie drogi przez jednostkę samorządu terytorialnego, nie świadczy o wyzbyciu się przez wnioskodawców woli posiadania służebności dla siebie.

Z tych samych przyczyn za pozbawiony podstaw należało uznać zarzut naruszenia przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c., które miało istotny wpływ na wynik sprawy poprzez ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób niewszechstronny, z pominięciem dowodów wskazujących na fakt, że wnioskodawcy i sąsiedzi stron uważali drogę przebiegającą przez nieruchomość uczestnika za drogę gminną. Dla skutecznego postawienia takiego zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. konieczne jest wykazanie, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej, niż przyjął sąd, doniosłości poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej, albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo- skutkowych, przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W niniejszej sprawie sytuacja taka nie wystąpiła. Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie sposób wysnuć wniosku by wnioskodawcy, czy sąsiedzi stron uważali, że sporna droga należy do Gminy. Jak wskazano już powyższej, stanowisku takiemu przeczą nawet zeznania uczestnika, a także jego żony E. J.. Przesłuchani w sprawie świadkowie, jak również wnioskodawczyni zgodnie wskazywali, że Gmina począwszy od 1997 r. reagując na prośby wnioskodawców zaczęła przekazywać pewne środki na utrzymanie tej drogi. Z zeznań tych nie wynika jednak, by ktokolwiek uważał, że jest to droga gminna. Przeciwnie, z zebranego materiału dowodowego w sposób niebudzący wątpliwości wynika, że urządzeniem drogi i jej utrzymaniem zajmowali się wyłącznie wnioskodawcy i ich poprzednicy. Świadek E. G. zeznał (k. 159), że za zgodą P. i W. drogą tą dojeżdżało się do innych pól. Z zeznań świadka M. S. (k. 162/2) wynika, że zanim przy początkowym odcinku drogi zamieszkała rodzina uczestnika, „P. i W. robili drogę na całym, bo to było P.”. Wskazuje to jednoznacznie, że w świadomości sąsiadów funkcjonowali oni jako właściciele drogi. Poza tym, skoro w skład nieruchomości zapisanych w testamencie przez J. P. wchodziła również droga „od gościńca do torów”, logicznym jest że po stronie samych wnioskodawców istniała świadomość, że szlak ten wchodził w skład spadku i do gminy nie należał. Odmienne twierdzenie apelacji jest pozbawione jakichkolwiek podstaw.

Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., a o kosztach postępowania apelacyjnego na podstawie art. 520 § 1 k.p.c.

Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do odstąpienia od wyrażonej w tym ostatnim przepisie generalnej zasady regulującej ponoszenie koszów w postępowaniu nieprocesowym, mając na uwadze fakt, że w interesie wnioskodawców leżało zapewnienie sobie dojazdu do nieruchomości, w związku z czym powinni ponieść związane z tym koszty. Zawarte w odpowiedzi na apelację żądanie zasądzenia tych kosztów od uczestnika, nie znajduje zatem uzasadnienia.

(...)

(...)