Sygn. akt I ACa 766/12
Dnia 16 stycznia 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku – Wydział I Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Marek Machnij (spr.) |
Sędziowie: |
SA Bogusława Sieruga SA Michał Kopeć |
Protokolant: |
stażysta Małgorzata Pawlak |
po rozpoznaniu w dniu 16 stycznia 2013 r. w Gdańsku na rozprawie
sprawy z powództwa R. S.
przeciwko Przedsiębiorstwu (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w G.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanej
od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku
z dnia 14 sierpnia 2012 r. sygn. akt XV C 760/12
I. oddala apelację;
II. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.400 (pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Na oryginale właściwe podpisy.
Sygn. akt: I ACa 766/12
Uzasadnienie:
Powód R. S. wniósł o zasądzenie od pozwanego Przedsiębiorstwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G. kwoty 200.000 zł z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu (tj. od dnia 29 września 2011 r.) z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz kwoty 2.563,56 zł z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu z tytułu odszkodowania, obejmującego zwrot poniesionych kosztów leczenia. Powód twierdził, że w nocy z 10 na 11 czerwca 2009 r. podczas zatrudnienia u pozwanego uległ wypadkowi przy pracy, wskutek którego doznał uszkodzenia ciała w postaci niedowładu czterokończynowego, powodującego poważny uszczerbek na zdrowiu i trwałe oszpecenie.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Zaprzeczył, aby powód uległ wypadkowi przy pracy, ponieważ stron nie wiązał stosunek pracy, lecz umowa zlecenia, na podstawie której powód był objęty dobrowolnym ubezpieczeniem wypadkowym. Ponadto pozwany kwestionował swoją odpowiedzialność na podstawie art. 435 § 1 k.c., ponieważ wypadek powoda nie pozostawał w związku z ruchem przedsiębiorstwa należącego do pozwanego, lecz wynikał z przyczyn niezależnych od niego, a mianowicie okoliczności subiektywnych, leżących po stronie poszkodowanego w postaci spożywania alkoholu bezpośrednio przed wypadkiem i niezachowania należytej ostrożności w istniejących wówczas warunkach atmosferycznych oraz okoliczności obiektywnych, wynikających z warunków istniejących po gwałtownej burzy i ulewie. Z ostrożności procesowej pozwany powoływał się co najmniej na przyczynienie się poszkodowanego do wypadku, z powodu którego doznał szkody, objętej dochodzonymi roszczeniami. Ponadto kwestionował on żądanie również co do wysokości.
Pozwany wniósł o przypozwanie jego ubezpieczyciela, tj. Towarzystwa (...) S.A. w W., który nie zgłosił jednak swojego udziału w sprawie, uznając, że wypadek powoda nie jest objęty zakresem ochrony ubezpieczeniowej.
Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 14 sierpnia 2012 r. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 202.563,56 zł z odsetkami ustawowymi od kwoty 200.000 zł od dnia 29 września 2011 r. i od kwoty 2.563,56 zł od dnia 27 października 2011 r., oddalił powództwo w pozostałej części, zasądził od pozwanego na rzecz powoda koszty procesu w kwocie 7.217 zł i nakazał ściągnąć od pozwanego kwotę10.129 zł tytułem opłaty od pozwu, od której uiszczenia powód był zwolniony.
Z dokonanych w sprawie przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych wynika, że w nocy z 10 na 11 czerwca 2009 r. powód uległ wypadkowi na terenie Zakładu (...) w T., należącego do pozwanej spółki, w której wykonywał on czynności z zakresu obsługi kotłów parowych na podstawie umowy zlecenia, zawartej z pozwanym w dniu 2 stycznia 2008 r. W dniu 10 czerwca 2009 r. nad T. przeszła burza, w wyniku której w miejscu obniżenia terenu, mniej więcej na środku placu należącego do w/w zakładu, zebrała się, jak zazwyczaj po ulewnym deszczu, woda. Powód wieczorem szedł sprawdzić odstojniki. Przechodząc przy budynku z kotłownią od strony tacy ze zbiornikami, potknął się – prawdopodobnie na nierówności terenu – najprawdopodobniej w miejscu przykrytym jeszcze wodą pochodzącą z opadów, przewrócił się i stracił przytomność. W dniu 11 czerwca 2009 r. rano znalazł go jego zmiennik D. T. (1). Powód nie mógł poruszać kończynami, mógł jedynie obrócić głowę. Poprosił zmiennika, aby zabrał go do budynku. Później zostało wezwane pogotowie, które przewiozło go do szpitala w T., a następnie został on zabrany do Akademii Medycznej w G..
Po przyjęciu stwierdzono u powoda tetraperezę z niedoczulicą poniżej poziomu (...). W badaniu (...) kręgosłupa szyjnego uwidoczniono ognisko śródrdzeniowe na poziomie C3-C6, prawdopodobnie odpowiadające zmianom niedokrwiennym. Po zakończeniu leczenia, pomimo wyraźnej poprawy w zakresie objawów neurologicznych, powód został wypisany z niedowładem wiotko – spastycznym kończyn górnych, paraperezą spastyczną, niedoczulicą od poziomu (...), całkowitym brakiem czucia od poziomu L1, zaburzeniami zwieraczy o charakterze czuciowym.
Następnie powód od dnia 18 czerwca 2009 r. kontynuował leczenie na oddziale rehabilitacji szpitala w T. jako pacjent leżący, wymagający całodobowej opieki osób trzecich. W związku z wystąpieniem gorączki okresowo przebywał na oddziale wewnętrznym tego szpitala. Na oddziale rehabilitacji prowadzono usprawnianie powoda według ustalonego programu, pionizowano go i przystosowywano do wózka inwalidzkiego z wysokim oparciem. Wystąpiły u niego liczne i poważne odleżyny. Stwierdzono ponadto niedokrwistość znacznego stopnia, podwyższone parametry stanu zapalnego i niedobory białkowe. Z powodu pogorszenia ogólnego stanu zdrowia przeniesiono go na oddział wewnętrzny. W okresie od dnia 9 września 2009 r. do dnia 6 października 2009 r. powód przebywał na oddziale chirurgicznym, gdzie oczyszczono mu odleżyny z tkanek martwiczych. Ponadto w grudniu 2009 r. wykonano u powoda przeszczep skóry na kości krzyżowej. Ogółem hospitalizacja powoda trwała do dnia 14 kwietnia 2010 r.
Obecnie powód oczekuje na dalsze decyzje co do sposobu leczenia odleżyn. Pomimo przeszczepu nie udało się bowiem ich zaleczyć. Rozważana jest nawet częściowa amputacja kończyny dolnej. Przychodzi do niego codziennie pielęgniarka, która zmienia mu opatrunki na odleżynie. Powód jest całkowicie zdany na pomoc żony oraz syna i jego dziewczyny. Członkowie rodziny przekładają go na łóżku, przesadzają na wózek inwalidzki na dwie godziny dziennie, karmią go, myją, masują przykurczone kończyny, opróżniają worek z moczem i zmieniają pieluchy. Nikt w jego rodzinie nie był przy tym przygotowany do sprawowania opieki nad tak chorą osobą.
Bezpośrednio po powrocie ze szpitala stan psychiczny powoda był bardzo ciężki. Reagował nerwowo na swój stan. Zażywał leki uspokajające. Aktualnie zrobił się spokojniejszy i bardziej pogodzony ze swoją sytuacją. Stara się rozmawiać z bliskimi, interesuje się ich sprawami, ogląda z synem telewizję. Od trzech lat nie był jednak poza domem, nie licząc wyjazdów do szpitali. Posiadany wózek nie jest przystosowany do jego kalectwa, ponieważ powinien mieć wyższe oparcie. Rodzina powoda nie jest w stanie kupić dla niego odpowiedniego wózka. Stan powoda prawdopodobnie nigdy nie ulegnie poprawie. Pomimo jego dużego zaangażowania w ćwiczenia, nie zwiększy on swojej sprawności.
(...) ds. Orzekania o Niepełnosprawności w T. orzeczeniem z dnia 29 września 2009 r. zaliczył powoda do znacznego stopnia niepełnosprawności. Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku wyrokiem z dnia 15 października 2010 r. sygn. akt VI 1 U 680/09 przyznał mu prawo do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy z dnia 10 czerwca 2009 r., skutkującego 100 % uszczerbkiem na zdrowiu, w wysokości 58.900 zł, powiększonej o 10.304 zł z tytułu orzeczenia całkowitej niezdolności do pracy.
W okresie od listopada do czerwca 2011 r. powód wydał na leki, środki higieniczne i opatrunkowe łącznie kwotę 2.563,56 zł.
Sąd Okręgowy ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie zeznań świadków, wyjaśnień i zeznań stron oraz dokumentów, uznając generalnie wszystkie dowody za wiarygodne. Sąd ten nie znalazł podstaw do odmówienia powodowi wiarygodności co do tego, że nie spożywał alkoholu przed wypadkiem. Opinia, sporządzona na potrzeby sprawy VI 1 U 680/09, nie potwierdziła, aby bezpośrednio przed wypadkiem powód znajdował się w stanie nietrzeźwości. Nie ma żadnych dowodów na to, aby ewentualne wcześniejsze spożycie dwóch piw przed rozpoczęciem pracy u pozwanego mogło mieć jakikolwiek wpływ na stan powoda w chwili wypadku. Nie wiadomo też, czy mająca stać w pomieszczeniu palaczy jedna butelka po piwie została tam pozostawiona przez powoda po wypiciu alkoholu. Mogła bowiem pochodzić z prowadzonej przez palaczy zbiórki surowców wtórnych.
Przedstawione przez pozwanego ukształtowanie terenu zakładu utylizacji odpadów uwiarygodnia twierdzenia powoda i jego zmiennika D. T., że miejsce, w którym powód upadł, mogło być pokryte wodą deszczową. Nie ma ponadto dowodów na to, że lampy umieszczone na rogu budynku za kotłownią dostatecznie oświetlały ten teren. Pozwany wprawdzie zasadnie podniósł, że sama nierówność placu nie decyduje o tym, że było to przyczyną potknięcia się powoda. Jednak przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności, towarzyszących tej nierówności, należy uznać, że przyczyniła się ona do wypadku powoda, a pozwany odpowiada za nią na zasadzie ryzyka. Fakt, że powód przechodził obok kotłowni, w miejscu prowadzącym do tacy ze zbiornikami i wejść do kotłowni, w której wykonywał swoje czynności, nie był niczym nadzwyczajnym. Z kolei jego starania, podejmowane w celu wypompowania wody deszczowej zbierającej się w obniżeniu terenu, służyły zapewnieniu prawidłowego funkcjonowania zakładu, ponieważ zalanie kotłowni w razie zbyt wysokiego poziomu wody mogłoby spowodować zakłócenia w pracy spalarni. Powód obsługiwał u pozwanego kotły parowe, więc zakład, w którym wykonywał on swoje czynności, niewątpliwie był zakładem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) w rozumieniu art. 435 § 1 k.c. Pozwany ostatecznie tego również nie kwestionował.
Nie ma podstaw do przyjęcia, że do szkody powoda doszło z jakichkolwiek innych przyczyn, za które pozwany nie ponosi odpowiedzialności. Pozwany nie wykazał, aby powód był przewożony przez swojego zmiennika na taczce. Przede wszystkim zaś nie przedstawił dowodu, że nawet jeśli takie przewożenie miało miejsce, to wpłynęło ono w jakikolwiek sposób na zakres szkody powoda i rozmiar doznanych przez niego urazów. Ustalenie takich okoliczności wymagałoby wiadomości specjalnych, ale pozwany nie zgłosił w tym zakresie żadnych dowodów. Niemożliwe było zaś dopuszczenie takiego dowodu z urzędu, ponieważ pozwany – poza ogólnikowym twierdzeniem – nie przedstawił konkretnych okoliczności, świadczących o zwiększeniu się uszkodzeń ciała doznanych przez powoda, trwałości ich następstw lub innych podstaw ewentualnego zmniejszenia zakresu jego odpowiedzialności.
W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał, że żądanie powoda zasługuje na uwzględnienie w całości na mocy art. 435 § 1 k.c., ponieważ nie zachodziła w sprawie żadna z przewidzianych w tym przepisie przesłanek egzoneracyjnych. Między szkodą powoda a ruchem przedsiębiorstwa, należącego do pozwanego, ewidentnie istnieje bowiem związek przyczynowy. Orzekając o wysokości przysługującego powodowi zadośćuczynienia, Sąd ten wziął pod uwagę, że przyznanie świadczeń z ubezpieczenia społecznego nie wpływa na zasadność roszczeń, wynikających z Kodeksu cywilnego. Wypłacone świadczenie z ubezpieczenia społecznego należy jedynie uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy ocenił, że wypłacona powodowi kwota 69.204 zł wraz z dochodzoną w sprawie kwotą 200.000 zł oraz udokumentowaną w całości rachunkami i fakturami kwotą 2.563,56 zł z tytułu odszkodowania odpowiadają rozmiarom doznanej przez niego szkody. Powód doznał obrażeń, które w całości zmieniły jego dotychczasowe życie. Wiąże się to nie tylko z długotrwałym i uciążliwym leczeniem oraz rehabilitacją, ponieważ charakter i trwałość ich następstw wyklucza ponadto powrót powoda do stanu sprzed dnia 11 czerwca 2009 r. Wypłacona mu dotychczas kwota z ubezpieczenia społecznego nie jest adekwatna do doznanych przez niego cierpień. Biorąc pod uwagę rozległość i nieodwracalność urazów, zadośćuczynienie w kwocie 200.000 zł z pewnością nie doprowadzi do bezpodstawnego wzbogacenia powoda.
Powyższy wyrok został zaskarżony apelacją przez pozwanego w oparciu o zarzuty:
1) naruszenia prawa materialnego przez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie:
a) art. 435 k.c. przez przyjęcie, że w sprawie brak jest elementów przyczynienia się powoda do rozmiarów szkody, za które pozwany nie może ponosić odpowiedzialności,
b) art. 445 k.c. przez przyjęcie, że zasądzone odszkodowanie nie jest nadmierne w stosunku do ponoszonych dodatkowych kosztów, sytuacji materialnej i ekonomicznej powoda,
2) sprzeczności istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału przez przyjęcie, że „pozwany nie wykazał, że powód rzeczywiście był przewożony przez swojego zmiennika na taczce”,
3) naruszenia art. 228 § 1 k.p.c. przez uznanie, że pozwany powinien przedstawić dowód, że przewożenie powoda przez zmiennika taczką z miejsca wypadku do pomieszczenia wpłynęło w jakikolwiek sposób na zakres szkody powoda i rozmiar następstw doznanych przez niego urazów.
Na tych podstawach pozwany domagał się zmiany wyroku w zaskarżonej części przez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Ewentualnie wnosił on o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania odwoławczego.
Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od niego na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.
Sąd Apelacyjny oparł się zgodnie z art. 382 k.p.c. na materiale dowodowym zebranym w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, ponieważ w apelacji nie zostały podniesione zarzuty dotyczące prawidłowości zgromadzenia tego materiału ani nie zostały zgłoszone nowe twierdzenia lub dowody. Nie było także podstaw do ewentualnego uzupełnienia tego materiału z urzędu. Sąd Apelacyjny podzielił ponadto ustalenia faktyczne dokonane w sprawie przez Sąd Okręgowy i przyjął je za własne. Ustalenia te są zgodne z treścią zebranego materiału dowodowego, a ocena jego wiarygodności i mocy dowodowej nie budziła istotnych wątpliwości. Ponadto są one wystarczające do oceny zasadności apelacji.
Na obecnym etapie postępowania, odmiennie niż w odpowiedzi na pozew, pozwany nie kwestionuje już, że w sprawie może zostać przyjęta jego odpowiedzialność wobec powoda na podstawie art. 435 § 1 k.c. Ponieważ jednak sąd drugiej instancji merytorycznie rozpoznaje sprawę, Sąd Apelacyjny z urzędu rozważył, czy może aprobować stanowisko Sądu pierwszej instancji w kwestii podstawy prawnej odpowiedzialności pozwanego w niniejszej sprawie. W wyniku analizy okoliczności, w jakich doszło do wypadku powoda, wynikających z zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że powyższe stanowisko zasługuje na akceptację.
Nie ulega bowiem wątpliwości, że należący do pozwanego zakład utylizacji odpadów może zostać uznany za przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 § 1 k.c., skoro w zakresie jego działalności mieściło się funkcjonowanie kotłów służących do spalania odpadów, a zatem urządzeń wykorzystujących energię ze spalania różnych substancji. Co więcej, przedmiotem świadczenia, do jakiego powód zobowiązany był wobec pozwanego na podstawie zawartej między nimi umowy zlecenia, była obsługa właśnie takich kotłów (por. § 1 umowy zlecenia z dnia 2 stycznia 2008 r. k. 19).
Istotne jest ponadto, że do wypadku powoda doszło w czasie wykonywania przez niego obowiązków wynikających z umowy stron, a także w związku z tymi obowiązkami, ponieważ do jego upadku doszło wtedy, gdy przechodził w pobliżu kotłowni, w której wykonywał swoje obowiązki. Pozwany wprawdzie negował, aby powód miał w zakresie swoich czynności obowiązek wypompowywania wody opadowej, ale stanowisko takie nie zasługuje na uwzględnienie w okolicznościach konkretnej sprawy. Nawet gdyby rzeczywiście nie było to wprost objęte jego obowiązkami, to nie ulega przecież wątpliwości ani to, że w dniu 10 czerwca 2009 r. na terenie przedsiębiorstwa pozwanego zgromadziły się znaczne ilości wody opadowej, pochodzące z gwałtownej burzy połączonej z obfitymi opadami deszczu (pozwany nie kwestionował takiej okoliczności), ani to, że gromadzące się wody opadowe mogły spowodować zalanie kotłowni, w której powód wykonywał umówione czynności. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że w nocy z 10 na 11 czerwca 2009 r. (poprzedzającej czwartek, w którym przypadało Święto Bożego Ciała) powód był jedynym pracownikiem na terenie przedsiębiorstwa, nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń, że interesował się on stanem bezpieczeństwa zakładu po wspomnianej burzy i opadach.
Można zatem przyjąć, że w sprawie chodziło o przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody. Ponadto istniał adekwatny związek przyczynowy między ruchem tego przedsiębiorstwa a szkodą doznaną przez powoda przy wykonywaniu swoich obowiązków. Pozwany niezasadnie podnosił więc, że do wypadku doszło wskutek samowoli powoda, za którą nie może on ponosić odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c.
Nieuzasadniony jest sformułowany w apelacji zarzut naruszenia powyższego przepisu przez błędne uznanie, że w sprawie nie występowały elementy przyczynienia się powoda do zwiększenia rozmiarów szkody, za które pozwany nie może ponosić odpowiedzialności. Z art. 435 § 1 k.c. wynika, że przyczynienie się poszkodowanego może uwalniać podmiot, prowadzący na własny rachunek wskazane w tym przepisie przedsiębiorstwo, od odpowiedzialności odszkodowawczej jedynie wtedy, gdy szkoda nastąpiła m. in. wskutek wyłącznej winy poszkodowanego. Chodzi zatem o zawinione przyczynienie się poszkodowanego do powstania (nastąpienia) szkody, a nie jedynie do zwiększenia jej rozmiarów. Ponadto przyczynienie poszkodowanego musi był wyłączne.
Częściowe przyczynienie się poszkodowanego nie wyłącza zastosowania art. 435 § 1 k.c. (nie uwalnia od odpowiedzialności), lecz zgodnie z art. 362 k.c. może ewentualnie wpłynąć na odpowiednie zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody (zmniejszenie wysokości odszkodowania). Okoliczności takie powinny zostać podniesione przez pozwanego w ramach zarzutu naruszenia art. 362 k.c., a nie art. 435 § 1 k.c. Ponieważ jednak Sąd Apelacyjny z urzędu stosuje prawo materialne, niezależnie od zarzutów stron, nie stanowiło to przeszkody do merytorycznego rozpoznania tych okoliczności.
Wychodząc z takich założeń, Sąd Apelacyjny uznał, że w sprawie nie ma podstaw do przyjęcia, że powód przyczynił się, i to w sposób przez niego zawiniony, do powstania szkody lub zwiększenia jej rozmiarów. Po pierwsze, nie zasługuje na aprobatę twierdzenie pozwanego o znajdowaniu się powoda w chwili wypadku pod wpływem alkoholu. Podstawę takiego zarzutu ze strony pozwanego stanowiły jedynie dwie okoliczności, a mianowicie to, że powód miał podobno powiedzieć lekarzowi pogotowia ratunkowego, który udzielał mu pomocy w godzinach okołopołudniowych w dniu 11 czerwca 2009 r., iż wypił dwa piwa oraz to, że w miejscu pracy powoda i innych palaczy znaleziono pustą butelkę po piwie. Okoliczności takie są niewystarczające do przyjęcia, że powód w chwili upadku znajdował się pod wpływem alkoholu, co stanowiło wyłączną przyczynę jego przewrócenia się.
Wziąć trzeba pod uwagę, że powód wykonywał pracę w systemie zmianowym: 24 h pracy na 48 h wolnego. Skoro jego zmiennik, nieżyjący już D. T. (1), przyszedł do pracy w dniu 11 czerwca 2009 r. na godzinę 7.00 rano, oznacza to, że powód był w pracy od godzin rannych w dniu 10 czerwca 2009 r. Do jego wypadku doszło natomiast w godzinach wieczornych, prawdopodobnie około godziny 22, a w każdym razie przed godziną 2 w nocy, kiedy odzyskał on przytomność, ale nie mógł już się ruszyć, natomiast próby głośnego wzywania pomocy nie dały rezultatów aż do około godziny 8 rano, kiedy znalazł go jego zmiennik D. T.. Nawet jeżeli rzeczywiście przed udaniem się do pracy powód wypił alkohol w ilości dwóch piw, to do chwili wypadku minęło tyle czasu, że nie można racjonalnie uważać tej okoliczności za adekwatną przyczynę tego zdarzenia.
Podkreślić trzeba, że w zakładzie pozwanego nie ujawniono większej ilości butelek po alkoholu, mogących świadczyć o spożywaniu przez powoda alkoholu podczas wykonywania pracy. Gdyby tak bowiem było, to niewątpliwie powinny zostać one znalezione, skoro powód z uwagi na stan swojego zdrowia po wypadku z pewnością nie mógłby już ich usunąć. Na aprobatę zasługuje zaś ocena Sądu Okręgowego, że znalezienie jednej butelki po piwie nie musi świadczyć koniecznie o spożyciu tego alkoholu przez powoda, i to przed wypadkiem.
Uwzględnić ponadto trzeba stan, w jakim powód znajdował się po wypadku, w wyniku którego doznał bardzo ciężkich obrażeń ciała i przez kilka godzin leżał bezwładnie na gruncie. Zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego powód mógł znajdować się wtedy w poważnym szoku, wskutek czego jego ówczesne wypowiedzi i zachowanie niekoniecznie musiały być racjonalne i prawdziwe.
Po wtóre, wspomniany szok stanowi także wyjaśnienie przyczyn, dla których powód – o ile rzeczywiście było to skutkiem jego woli, a nie decyzją D. T., czego z uwagi na śmierć tego świadka nie da się już obecnie jednoznacznie wyjaśnić – nie chciał, aby od razu zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Skoro w świetle wcześniejszych rozważań nie ma podstaw do przyjęcia, że wynikało to ze znajdowania się powoda pod wpływem alkoholu, jedynym racjonalnym wyjaśnieniem takiej sytuacji jest to, że, znajdując się w szoku, po prostu nie zdawał on sobie sprawy z powagi swojej sytuacji. Z zeznań złożonych w innych postępowaniach przez D. T. wynika, że powodowi wydawało się wtedy, że po ogrzaniu się w dyżurce palaczy dojdzie on do siebie i będzie w stanie samodzielnie pójść do domu. Takie zachowanie osób, które doznały nawet bardzo ciężkich obrażeń (np. w wypadkach komunikacyjnych), nie ma przecież charakteru odosobnionego. Nawet gdyby powód rzeczywiście nie domagał się wezwania pogotowia, nie można zatem uznać, że stanowiło to zawinioną przez niego przyczynę zwiększenia się rozmiarów jego szkody. Uwzględniając bowiem jego ówczesny stan, nie można przyjąć, że mógł on podejmować racjonalne decyzje, które można w ogóle rozpatrywać w kategoriach jego zawinionego przyczynienia się do zwiększenia rozmiarów szkody.
Po trzecie, tak samo ocenić należy zarzut przyczynienia się powoda, mającego wynikać z przewiezienia go na taczce przez D. T. z miejsca upadku do dyżurki palaczy (lub przeniesienia go przez D. T. na rękach, jak była wynikało z niektórych dowodów). Nawet jeżeli do tego doszło i nastąpiło to wskutek prośby powoda, to ponownie zauważyć należy, że znajdował się on wówczas w ogromnym szoku, nie zdając sobie sprawy z poważnego charakteru swoich obrażeń. Nie można więc w takiej sytuacji przypisywać mu winy za skutki swojego zachowania.
O ile zaś do przewiezienia powoda doszło z własnej inicjatywy świadka T., to takie zachowanie można byłoby rozpatrywać jedynie w kontekście przyczynienia się osoby trzeciej do zwiększenia rozmiarów szkody, a nie jako przyczynienie się powoda. W świetle art. 435 § 1 k.c. do wyłączenia odpowiedzialności prowadzącego zakład niezbędne jest jednak, aby wina osoby trzeciej była wyłączna, a przy tym odnosiła się do powstania (nastąpienia) szkody, a nie tylko zwiększenia jej rozmiarów. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ponad wszelką wątpliwość wynika jednak, że powód uległ wypadkowi jeszcze przed odnalezieniem go przez zmiennika D. T. oraz że już wskutek upadku doznał on takich obrażeń ciała, z powodu których w ogóle nie mógł się poruszać. Nie ma zatem żadnych podstaw do przyjęcia, że dopiero nieprawidłowe przewożenie lub przenoszenie go przez D. T. stanowiło wyłączną przyczynę doznania takich urazów, z powodu których powód domaga się obecnie odszkodowania od pozwanego. Ponadto w tym zakresie konieczne byłoby przeprowadzenie dowodu z opinii odpowiedniego biegłego, ponieważ ustalenie, że wyłączną przyczyną szkody było przewożenie powoda na taczce, a nie upadek, któremu niewątpliwie on uległ, wymagałoby posiadania wiadomości specjalnych.
Jeśli natomiast ewentualne przewożenie powoda na taczce wskutek samodzielnej decyzji świadka D. T. miałoby skutkować jedynie zwiększeniem rozmiarów doznanej przez niego szkody, to takie zachowanie w ogóle nie mogłoby uzasadniać ani uwolnienia pozwanego od odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c. (wyłączna wina osoby trzeciej musi być przyczyną powstania szkody, a nie tylko jej zwiększenia), ani zmniejszenia należnego odszkodowania na podstawie art. 362 k.c., albowiem przepis ten ma zastosowanie jedynie do przyczynienia się samego poszkodowanego, a nie osób trzecich. Ewentualne przyczynienie się osoby trzeciej nie uwalnia od odpowiedzialności.
Sytuacja taka może być objęta jedynie przepisem art. 441 k.c. Z § 1 tego przepisu wynika, że kilka osób, które przyczyniło się do wyrządzenia szkody w wyniku czynu niedozwolonego, ponosi wobec poszkodowanego odpowiedzialność solidarną. Poszkodowanemu przysługuje, stosownie do art. 366 § 1 k.c., prawo wyboru, od których osób odpowiedzialnych za szkodę będzie domagać się jej naprawienia i w jakiej części będzie domagał się jej naprawienia. Może domagać się także naprawienia jej w całości bez względu na stopień przyczynienia się konkretnego sprawcy do szkody. Kwestia wysokości przyczynienia się poszczególnych osób odpowiedzialnych za szkodę może mieć znaczenie tylko w ramach ich wewnętrznych rozliczeń na podstawie art. 441 § 2 lub 3 k.c. Zagadnienia te nie są przedmiotem niniejszej sprawy, wobec czego nie wymagają obecnie szczegółowego rozważenia.
W związku z tym bezpodstawne są zarzuty apelacyjne, dotyczące uchybień procesowych Sądu pierwszej instancji oraz prawidłowości dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. W szczególności chybiony jest zarzut naruszenia art. 228 § 1 k.p.c., skoro nawet ewentualne przyczynienie się D. T., jako osoby trzeciej, nie mogłoby ani całkowicie uwolnić pozwanego od odpowiedzialności wobec powoda, ani zmniejszyć zakresu jego odpowiedzialności odszkodowawczej. Gdyby natomiast chodziło o przyczynienie się samego powoda, to pozwany powinien wykazać nie tylko, że wskazane przez niego okoliczności rzeczywiście miały miejsce, ale przede wszystkim to, że wpłynęły one na zwiększenie rozmiarów szkody powoda. Wbrew stanowisku pozwanego, z art. 435 § 1 k.c. wynika, że ciężar wykazania przesłanek egzoneracyjnych, a tym samym obalenia podstaw istnienia jego odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, spoczywał właśnie na nim, jako na osobie ponoszącej powyższą odpowiedzialność. Skarżący nietrafnie kwestionuje więc pogląd Sądu Okręgowego, że powinien on przedstawić dowód na poparcie swoich twierdzeń o istnieniu podstaw do zmniejszenia jego odpowiedzialności. W tej sytuacji bezprzedmiotowy jest także zarzut sprzeczności istotnych ustaleń Sądu pierwszej instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, ponieważ objęta tym zarzutem okoliczność w rzeczywistości nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia.
Pozwany nie kwestionował w apelacji innych okoliczności faktycznych, w tym odnoszących się do obrażeń ciała, doznanych przez powoda w wyniku upadku, skutków wypadku, aktualnego stanu zdrowia powoda i jego obecnej sytuacji życiowej, a także wielkości szkody z tytułu wydatków ponoszonych przez niego na leczenie i rehabilitację. Sąd Apelacyjny, uwzględniając treść zebranego w sprawie materiału dowodowego, uznał zatem, że te okoliczności nie wymagają dodatkowych wyjaśnień i rozważań.
W świetle powyższych ustaleń, dotyczących skutków przedmiotowego wypadku, aktualnego stanu zdrowia powoda i jego obecnej sytuacji życiowej, nie zasługiwał na uwzględnienie również zarzut naruszenia art. 445 k.c. (z apelacji wynika, że skarżącemu chodzi o § 1 tego artykułu). Nie podlega najmniejszym wątpliwościom, że powód w stosunkowo młodym wieku (kilka dni przed wypadkiem skończył on pięćdziesiąt lat życia) doznał bardzo poważnego i trwałego uszczerbku na zdrowiu, którego skutki z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością będą rozciągały się do końca jego życia. Jest on całkowicie zdany na praktycznie absolutną pomoc osób trzecich we wszystkich czynnościach życia codziennego. Został pozbawiony możliwości jakiejkolwiek aktywności życiowej i czerpania jakichkolwiek radości lub przyjemności z przeżywanych zdarzeń. Jego sytuację można określić jako skrajnie niekorzystną, czego nie oddaje proste stwierdzenie, że doznał on 100 % uszczerbku na zdrowiu, stracił możliwość nie tylko wykonywania jakiejkolwiek pracy zawodowej, ale w ogóle samodzielnego wykonywania jakichkolwiek czynności i jest zdany na całkowitą opiekę ze strony innych osób. Zakres jego cierpień fizycznych i psychicznych oraz okres ich prawdopodobnego trwania w pełni uzasadniają akceptację stanowiska Sądu pierwszej instancji, że wielkość przyznanego mu w kwocie 200.000 zł zadośćuczynienia, nawet przy uwzględnieniu świadczenia otrzymanego z ubezpieczenia społecznego, jest adekwatna do rozmiaru doznanej przez powoda krzywdy. Jest także odpowiednia do aktualnego poziomu ekonomicznego społeczeństwa i wysokości zadośćuczynień przyznawanych przez sądy w podobnych przypadkach. Tym bardziej nie może zostać ono uznane za rażąco wygórowane, a tylko w takim wypadku dopuszczalna byłaby ingerencja sądu odwoławczego w oparciu o zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c.
Z tych wszystkich przyczyn Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako pozbawioną uzasadnionych podstaw. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na mocy art. 108 § 1 w zw. z art. 109 oraz art. 98 § 1 i 3 k.p.c. odpowiednio do wyniku sprawy w tej instancji.