Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 28 WRZEŚNIA 2000 R.
V KKN 171/98
1. Listy do redakcji stanowią materiał prasowy w rozumieniu art. 7
ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U.
Nr 5, poz. 24 ze zm.) pod warunkiem, że przesłane zostały do redakcji w
celu ich opublikowania. Za publikacje materiałów prasowych odpowie-
dzialność ponosi redaktor naczelny. Opublikowanie listu do redakcji po-
przedzać więc musi wymagane w art. 12 ust. 1 Prawa prasowego szcze-
gólnie staranne i rzetelne sprawdzenie informacji zawartych w liście do
redakcji. Zamieszczanie listu do redakcji nie stanowi cytowania cudzej
wypowiedzi, a co za tym idzie nie zwalnia redaktora naczelnego od od-
powiedzialności.
2. Osoba piastująca funkcję publiczną narażona jest – co stanowi
zjawisko naturalne w każdym państwie demokratycznym – na wystawie-
nie swoich poczynań pod osąd opinii publicznej i musi liczyć się z krytyką
swojego postępowania, która to krytyka jest społecznie pożyteczna i po-
żądana, jeżeli podjęta została w interesie publicznym i ma cechy rzetel-
ności oraz rzeczowości – a jednocześnie nie przekracza granic potrzeb-
nych do osiągnięcia społecznego celu krytyki. Granic tych nie da się
ogólnie wyznaczyć, ponieważ określają je niepowtarzalne okoliczności
konkretnej sprawy.
Przewodniczący: sędzia SN J. Sobczak (sprawozdawca).
Sędziowie SN: H. Gordon-Krakowska, J. Steckiewicz.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 28 września 2000 r., sprawy
Henryka R., skazanego z art. 178 § 1 k.k. z 1969 r., z powodu kasacji,
2
wniesionej przez obrońcę od wyroku Sądu Wojewódzkiego w P. z dnia
11 grudnia 1997 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w P. z dnia
18 lipca 1997 r.
o d d a l i ł kasację, jako oczywiście bezzasadną (...)
Z u z a s a d n i e n i a :
Wyrokiem z dnia 18 lipca 1997 r., Sąd Rejonowy w P. uznał Henry-
ka R. za winnego tego, że w marcu 1996 r., działając w warunkach prze-
stępstwa ciągłego zamieścił w redagowanej przez siebie „Gazecie” arty-
kuły, w których: znieważył i pomówił Czesława R. o dwulicowość moral-
ną, brak honoru i twarzy, relatywizm moralny i zerową etykę (nr 6 wspo-
mnianej „Gazety”), a także pomówił go o trwonienie pieniędzy podatni-
ków na opinię prawną, przez co naraził go na utratę zaufania potrzebne-
go dla pełnienia funkcji radnego i wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej
w T. oraz poniżył w opinii publicznej. Stwierdzając, że czynem swoim
Henryk R. wyczerpał znamiona przestępstwa określonego w art. 178 § 1
k.k., 181 § 1 k.k. w zw. z art. 10 § 2 k.k. i art. 58 k.k. Sąd Rejonowy na
podstawie art. 178 § 1 k.k. w zw. z art. 10 § 2 k.k. wymierzył mu karę na
podstawie art. 178 § 1 k.k. w zw. z art. 10 § 2 k.k..
Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca Henryka R. zarzucając błąd
w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku a polegający
na nieprawidłowej ocenie materiału dowodowego prowadzącej do uzna-
nia, że działanie Henryka R. zawierało znamiona czynu zabronionego, a
w ostateczności, że cechowało się większym niż znikomy stopniem spo-
łecznego niebezpieczeństwa czynu. Ponadto podniesiono obrazę prze-
pisów prawa materialnego w postaci art. 181 § 1 k.k. W konkluzji w ape-
3
lacji wniesiono o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie Henryka
R.
Sąd Wojewódzki w P., rozpoznając sprawę w wyniku apelacji
obrońcy, wyrokiem z dnia 11 grudnia 1997 r. zmienił zaskarżony wyrok w
ten sposób, że uznał Henryka R. za winnego tego, iż jako redaktor na-
czelny „Gazety” w numerze 6 z dnia 16 marca 1996 r. w rubryce „Listy
do Redakcji” opublikował felieton, z którego wynika, iż pomówił Czesła-
wa R. o dwulicowość moralną, z uwagi na to, że – jako reprezentujący
partię mającą w swej nazwie słowo „chrześcijańska” określił próbę gwał-
tu jako przestępstwo nie popełnione z niskich pobudek, a także zarzucił
mu brak honoru i twarzy, relatywizm moralny i zerową etykę, przez co
mógł poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania po-
trzebnego do pełnienia funkcji radnego. Stwierdzając, że czynem swoim
Henryk R. wyczerpał znamiona przestępstwa określonego w art. 178 § 1
k.k. z 1969 r. na podstawie tego przepisu wymierzono skazanemu karę
500 zł grzywny.
Od wyroku Sądu Wojewódzkiego w P. kasację złożył obrońca ska-
zanego Henryka R., zarzucając „rażące naruszenie art. 4 § 1, art. 357 i
372 § 1 k.p.k. i pogwałcenie zasady swobodnej oceny dowodów, przez
stwierdzenie, że opublikowany tekst był felietonem, a nie listem do re-
dakcji”. Ponadto obrońca zauważył, iż sformułowania zawarte swe
wspomnianym tekście nie są adresowane do oskarżyciela, lecz do więk-
szej części rady. Zarzucono także w kasacji, iż Sąd Wojewódzki nie
ustosunkował się w wyroku do: granic swobody dziennikarskiej, do treści
Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wolności, w myśl której – każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii,
oraz do orzecznictwa Sądu Najwyższego. W konkluzji – zamieszczonej
już w uzasadnieniu kasacji – obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego
4
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejo-
nowemu w P.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja obrońcy skazanego okazała się całkowicie bezzasadna,
gdyż wywody jej, w gruncie rzeczy, ograniczają się do dyskusji z prawi-
dłowo ustalonym przez Sąd Wojewódzki stanem faktycznym, a podnie-
sione w jej treści zarzuty rażącego naruszenia prawa procesowego mają
charakter całkowicie formalny: i deklaratywny. Uznanie kasacji obrońcy
za oczywiście bezzasadną zwalniało Sąd Najwyższy od obowiązku spo-
rządzenia uzasadnienia w przedmiotowej sprawie. Zważywszy jednak na
fakt, że dotyczy ona niezwykle istotnej w praktyce społecznej kwestii
granic wolności prasy sporządzenie uzasadnienia należało uznać za nie-
zbędne.
Odnosząc się do zawartych w kasacji zarzutów co do pogwałcenia
przez Sąd odwoławczy wolności prasy i granic swobody dziennikarskiej
wypada stwierdzić, że „wolność” pojmowana jest dość często jako nieo-
graniczanie się w niczym jednostki. Uznaje się ją za pierwotną wobec
prawa, które przychodzi z zewnątrz i pełni rolę ograniczającą i regulują-
cą. W literaturze podkreśla się, że warunkiem utrwalenia i zapewnienia
wolności jest sformułowanie jej i uznanie przez prawo, wskazując, że
ograniczanie wolności w państwie nie stanowi jej zaprzeczenia, a jest
wyrazem pogodzenia wolności jednej osoby z wolnością pozostałych.
(J.S. Mill: O wolności, Warszawa 1959, s. 172; J.E. Acton: Historia wol-
ności, Kraków 1995; J. Tischner: Nieszczęsny dar wolności, Kraków
1993, s. 213; K.R. Popper: Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie,
Warszawa 1993, cz. 1, s. 98).
Przepis art. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe
(Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm.) deklaruje zasadę wolności prasy, widząc w
niej realizację prawa obywateli do rzetelnej, czyli prawdziwej, uczciwej,
5
jasnej, nie wprowadzającej w błąd, odpowiedzialnej informacji. Wolność
prasy jest pochodną wolności myśli, z której wynika wolność przekonań.
Istotnym składnikiem tej wolności są prawa do: wyrażania poglądów poli-
tycznych, kultywowania tradycji narodowych i wyznawania religii. Wol-
ność myśli i wolność przekonań mogą znaleźć uzewnętrznienie tylko w
wypadku istnienia wolności wypowiedzi. Wolność wypowiedzi to wolność
prezentacji poglądów i przekonań w różnej formie, w sposób widoczny
dla innych (słowem, gestem, dźwiękiem, obrazem). Treścią wolności
słowa – będącego pochodną wolności wypowiedzi – jest prawo nieskrę-
powanego wyrażania poglądów zarówno w formie mówionej, jak i do
utrwalania tych słów oraz do ich publikacji w postaci pisma odręcznego,
druku, zapisu dźwiękowego oraz zapisu za pomocą dźwięku i obrazu.
Wolność prasy możliwa jest w pełnym zakresie tylko w razie rzeczywi-
stego istnienia wolności: myśli, przekonań, wypowiedzi, słowa, informa-
cji, publikacji. Właśnie w wolności prasy, wymienione pojęcia znajdują
odbicie i ucieleśnienie.
Wolność prasy i prawo do informacji mają charakter nie tylko praw
obywatela, ale i praw człowieka. Znalazło to wyraz w aktach prawnych o
charakterze międzynarodowym, m. in. w Powszechnej Deklaracji Praw
Człowieka oraz w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Poli-
tycznych.
Pojęcie „prawa człowieka”, do których zalicza się wolność prasy,
nie zostało jednak zdefiniowanie w żadnym akcie prawa ani międzynaro-
dowego, ani wewnętrznego. W licznych natomiast aktach normatywnych
podjęto próby przedstawiania mniejszego lub większego katalogu takich
praw. Prawa człowieka mają charakter zbioru postulatów o charakterze
moralnym, domagających się poszanowania wartości dla człowieka naj-
cenniejszych. W doktrynie podnosi się, że są to prawa wrodzone i nie-
zbywalne, przyznane każdemu z racji jego człowieczeństwa, niezależnie
6
od państwowej przynależności. Prawa człowieka mają charakter natural-
ny (bo nie zostały sformułowane przez żadną ludzką władzę), są nie-
zbywalne i uniwersalne. Podmiotowa uniwersalność praw człowieka po-
lega na tym, że przysługują one każdemu, niezależnie od jego obywatel-
stwa, rasy, płci, wyznania, majątku i poglądów politycznych. Przedmio-
towa uniwersalność tych praw zasadza się na różnych potrzebach czło-
wieka, wynikających z jego przyrodzonej godności. Dlatego też człowiek
ma prawa polityczne, obywatelskie, gospodarcze, socjalne i kulturalne.
Prawa człowieka są uniwersalnie terytorialnie – przysługują mu nieza-
leżnie od terytorium, na którym przebywa. Prawa te znajdują gwarancje i
potwierdzenie w konstytucjach, ustawach, umowach międzynarodowych
i deklaracjach organizacji międzynarodowych. Genezy praw człowieka
poszukuje się czasem aż w starożytności, chociaż niewątpliwie do ich
obecnego kształtu przyczyniły się przede wszystkim dociekania powsta-
łej w XVII w. szkoły prawa natury oraz ustalenia francuskiej „Deklaracji
Praw Człowieka i Obywatela” z dnia 26 sierpnia 1789 r.
Zarówno akty prawa międzynarodowego (Deklaracja Wiedeńska,
zawarta w dokumencie końcowym Światowej Konferencji Praw Człowie-
ka, która obradowała w 1993 r. w Wiedniu), jak i doktryna podkreślają, że
prawa człowieka są przyrodzonymi prawami wszystkich istot ludzkich.
Prawa te są niezbywalne, a więc nikt nie może kogoś pozbawić tych
praw, nie może się też ich samemu zrzec, są nienaruszalne, niepodziel-
ne i w równej mierze przysługują wszystkim. Osiemnastowieczna myśl o
państwie i prawie wykształciła aktualną do dziś koncepcję wolności jed-
nostki, którą tworzą: wolność wyboru (decydowania), nieszkodzenie in-
nym w toku realizacji własnych decyzji, gdyż, zgodnie z zasadą równo-
ści, wszystkim przysługuje ten sam zakres wolności, wreszcie, ograni-
czoność władzy państwowej nad jednostką (por. Z. Kędzia: Konstytucyj-
na koncepcja praw, wolności i obowiązków człowieka i obywatela, w:
7
Prawa, wolności i obowiązki człowieka i obywatela w nowej polskiej kon-
stytucji, red. Z. Kędzia, Poznań 1999, s. 21; M. Piechowiak: Kształtowa-
nie nowego systemu ochrony podstawowych praw i wolności osobistych
w Polsce. Uwagi krytyczne, w: Prawo w okresie przemian ustrojowych w
Polsce. Z badań Instytutu Nauk Prawnych PAN, Warszawa 1995, s. 88).
W literaturze wyróżnia się wolności prawnie reglamentowane i wol-
ności prawnie niereglamentowane. Reglamentacja polega na ustanowie-
niu przez ustawodawcę ograniczeń tych wolności po to, aby zagwaran-
tować równą możliwość korzystania z nich przez wszystkich oraz unie-
możliwić szkodzenie innym. W tej sytuacji, wolności prawnie reglamen-
towane mają dwie sfery: sferę wolną od ograniczeń prawnych oraz sferę
działań prawem nakazywanych lub zakazywanych. Ta ostatnia wymaga
precyzyjnego ustalenia w aktach normatywnych. W doktrynie, a jeszcze
częściej w procesie legislacyjnym, utożsamia się pojęcie „wolności” i
„praw” jednostki. Czasami traktuje się te pojęcia jako synonim obowiąz-
ku, wskazuje się jednak na fakt, że między kategoriami „wolność” i
„prawo” występują różnice i dlatego nie jest właściwe zamienne ich uży-
wanie, a także posługiwanie się ich swoistą „zbitką”, np.: prawo do wol-
ności osobistej, prawo do wolności sumienia i wyznania. Wskazuje się,
że akt normatywny dotyczący wolności powinien mieć formę normy de-
klarującej wolność (jednakże nie kreującej jej, gdyż wolność ma charak-
ter przyrodzony), wyczerpująco wymieniać ograniczenia wolności w for-
mie zakazów, nakazów oraz sankcji, wreszcie, gwarantować prawnie,
instytucjonalnie i materialnie możliwości realizacji wolności w części nie
podlegającej ograniczeniom. „Prawo człowieka” ma charakter roszczenia
do świadczenia ustalonego w akcie normatywnym. Powstaje ono z chwi-
lą wejścia w życie normy prawnej, kreującej to prawo, nie jest więc pra-
wem przyrodzonym i niezbywalnym. Akt normatywny tworzący prawo
jednostki powinien określać treść tego prawa oraz gwarantować realność
8
prawa i możliwość jego dochodzenia przed organami administracyjnymi i
sądowymi. Konsekwencją rozróżnienia „wolności” jednostki od „prawa”
jednostki jest to, iż obywatel, realizując swoje wolności, nie musi szukać
w obowiązującym prawie zezwolenia, lecz jedynie ograniczenia wolno-
ści. Ustawa musi wyczerpująco określać zakres prawa albo precyzyjnie
statuować zakazy, gdy reguluje sprawę wolności. Organy państwa, od-
nosząc się do sprawy z zakresu wolności, nie mogą wydawać decyzji o
charakterze zezwolenia, lecz jedynie rejestrować to, o czym zadecydo-
wał obywatel. W wypadku praw obywatela, państwo przyznaje obywate-
lowi uprawnienia rodzące określone roszczenia, przyjmując na siebie
obowiązek działań zapewniających realizację tych roszczeń. W wypadku
wolności obywatelskich państwo sankcjonuje sferę działania jednostki
wolną od ingerencji państwa, biorąc na siebie obowiązek zagwaranto-
wania swobody działania w ramach zakreślonych przez prawo przedmio-
towe. W odróżnieniu od praw i obowiązków, wolności obywatelskie cha-
rakteryzują się nałożeniem przez prawo przedmiotowe na obywatela na-
kazu lub zakazu określonego w postępowaniu. Jednocześnie państwo
powinno zapewnić warunki umożliwiające obywatelowi wywiązywanie się
z nałożonych na niego obowiązków (patrz: L. Wiśniewski: Prawo a wol-
ność człowieka – pojęcie i konstrukcja prawna (w:) Podstawowe prawa
jednostki i ich sądowa ochrona, red. L. Wiśniewski, Warszawa 1997, s.
51 i n.; Prawa człowieka, geneza, koncepcja, ochrona, red. B. Banaszak,
Wrocław 1993, s. 77).
W doktrynie od dawna poszukiwano granic wolności, wskazując, że
mogą one mieć charakter: aktualny i potencjalny, w zależności od tego,
czy istnieją w chwili obecnej, czy też mogą wystąpić w przyszłości; prze-
kraczalny, czyli dający się usunąć, i nieprzekraczalny, czyli taki, którego
nie można lub nie powinno się usuwać; zewnętrzny wobec podmiotu i
wewnętrzny, wbudowany w psychikę podmiotu; normatywny i faktyczny.
9
Wśród ograniczeń faktycznych, jako wewnętrzne granice wolności wska-
zuje się najczęściej zdolności i umiejętności człowieka, a wśród ze-
wnętrznych sytuacje (konflikty interesów, sploty okoliczności, ograniczo-
ne zasoby) oraz działania intencjonalne innych ludzi (groźby, naciski, ar-
bitralne dyrektywy). Wśród ograniczeń normatywnych wskazuje się gra-
nice wewnętrzne w postaci wybranych przez podmiot norm moralnych
oraz zewnętrzne (prawo, obyczaje, moralność). Zauważa się, że granice
wolności mogą się wzajemnie redukować, przy czym zewnętrzne wobec
podmiotu fakty ograniczające wolność dzieli się na behawioralne (oparte
na intencjonalnych zachowaniach innych ludzi) i sytuacyjne (spontanicz-
ne i obiektywne istniejące w rzeczywistości).
Deklarując w art. 1 Prawa prasowego wolność prasy ustawodawca
odwołuje się do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
W art. 14 Konstytucji RP z 1997 r. stwierdzono, iż: „Rzeczpospolita
Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przeka-
zu”. Zamieszczenie tego przepisu w rozdziale I pt. „Rzeczpospolita” zda-
je się wskazywać, że wolność prasy potraktowano jako jedną z podsta-
wowych zasad ustroju politycznego państwa, ujmując ją jako jedną z idei
przewodnich, na których oparta została konstrukcja prawno-ustrojowa
państwa i jego aparatu. Wynikiem tego była lakoniczność i zwięzłość tre-
ści zawartych w art. 14. Znalazła ona rozwinięcie i konkretyzację w art.
54 i 213 ust. 1 Konstytucji RP (w tym ostatnim wypadku w odniesieniu do
radiofonii i telewizji). Zasada sformułowana w art. 14 zapewnia obywate-
lom możliwość świadomego i czynnego udziału w realizacji władzy pań-
stwowej, czego warunkiem jest właśnie wolność prasy. Bez wolności
prasy nie może być mowy o pełnej realizacji wolności wypowiedzi (wol-
ności wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechnia-
nia informacji). Treść art. 14 nakłada na państwo obowiązek powstrzy-
mywania się od ingerencji naruszających wolność prasy i innych środ-
10
ków społecznego przekazu. Nie oznacza to, że państwo pozbawione
jest możliwości prawnego oddziaływania na prasę. Pozostawienie ich
państwu jest niezbędne, chociażby dla zapewnienia realizacji innych
wolności i praw. Słowo „zapewnia” oznacza „gwarantuje” – tak więc gwa-
rantem wolności prasy jest państwo.
Konkretyzujący treść art. 14 Konstytucji RP z 1997 r. art. 54 ust. 1
wyraża wolność przekonań, pozostającą w ścisłym związku z wolnością
sumienia i religii, o których mowa w art. 53 Konstytucji RP. Nie oznacza
to oczywiście, iż dyspozycje art. 54 ust. 1 należy odnosić tylko do treści
zawartych w art. 53. Że sformułowań art. 54 wynika, iż Konstytucja RP
nie tylko konstruuje wolność posiadania poglądów, lecz także możliwość
ich wyrażania. Tym samym nie może być wątpliwości, iż treścią art. 54
ust. 1 jest wolność słowa i druku, aczkolwiek o tych wolnościach Konsty-
tucja RP wprost nie wspomina, nawiązując do rozwiązania przyjętego w
Konstytucji Marcowej z 1921 r. Niemniej jednak rodzi się pytanie, czy
wspomniana wolność wyrażania poglądów dotyczy tylko własnych po-
glądów, czy także cudzych. Sformułowana w art. 54 ust. 1 wolność – to
wolność wypowiedzi. Z natury rzeczy ma ona charakter szerszy od wol-
ności publikacji i wolności prasy. Przyjęte w Konstytucji RP sformułowa-
nie jest pojemniejsze i bardziej odpowiada rozwojowi środków społecz-
nego przekazu (masowej informacji), tylko bowiem specjaliści pamiętają,
iż przez pojęcie prasy należy rozumieć nie tylko tzw. prasę drukowaną,
lecz także programy radiowe i telewizyjne, kroniki filmowe, a nawet nie-
które formy przekazu poprzez Internet. Pochodną wolności wypowiedzi
jest wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji ujmowania do-
tychczas w doktrynie zazwyczaj jako prawo. Wolność pozyskiwania i
rozpowszechniania informacji przysługuje każdemu, a więc także i
dziennikarzowi. Z faktu, że pozyskiwanie i rozpowszechnianie informacji
jest wolnością, zdaje się wynikać, że formułowane w ustawach zasady
11
udzielania informacji dziennikarzom mają charakter tylko porządkujący,
wskazując ograniczenia tej wolności w formie zakazów, nakazów oraz
sankcji.
W obecnym kształcie ani Prawo prasowe, ani tym bardziej Konsty-
tucja RP, nie formułują żadnych ograniczeń wolności prasy, skłaniając
się – przynajmniej jeśli chodzi o prasę drukowaną – ku koncepcji mate-
rialnej wolności prasy.
Uznając, iż granice wolności prasy najściślej wytyczają normy
prawne, w szczególności zawarte w prawie: prasowym, autorskim, o ra-
diofonii i telewizji, karnym, cywilnym, administracyjnym a także konstytu-
cyjnym, i międzynarodowym publicznym, stwierdza się, że wolność sło-
wa, a co za tym idzie prasy, jest mniej lub bardziej ograniczona, w imię
poszanowania praw, dobrego imienia innych ludzi, ochron: bezpieczeń-
stwa państwowego, zdrowia, porządku publicznego, moralności, godno-
ści jednostki i jej prywatności. W mniejszym stopniu niż w normach
prawnych należy poszukiwać ograniczeń wolności prasy w normach mo-
ralnych. Nie bagatelizując w najmniejszym stopniu ich znaczenia, wypa-
da zauważyć, że stopień internalizacji norm moralnych w środowisku
dziennikarzy wydaje się ciągle jeszcze niedostateczny.
Zakres wolności prasy w praktyce wywołuje spory i wątpliwości.
Pomocą w ich rozwiązywaniu jest niewątpliwie orzecznictwo Europej-
skiego Trybunału Praw Człowieka z siedzibą w Strasburgu.
Dokonując wykładni art. 10 Europejskiej Konwencji o Ochronie
Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Trybunał stwierdził, iż me-
chanizm ochronny ustanowiony przez Konwencję jest posiłkowy w sto-
sunku do krajowych systemów ochrony praw człowieka. Zauważył, iż w
pierwszej kolejności państwa-strony powinny być gwarantem przestrze-
gania praw i wolności zawartych w Konwencji. Instytucje Konwencji mają
wkład w tę ochronę, ale czynią to jedynie w postępowaniu spornym i po
12
tym, jak wszystkie krajowe instrumenty prawne zostaną wykorzystane.
Zastanawiając się nad treścią art. 10 ust. 2 Konwencji, w którym stwier-
dzono, iż korzystanie z wolności do wyrażania opinii „może podlegać ta-
kim wymaganiom formalnym (...), jakie są przewidziane przez ustawę
(...), ze względu na konieczność zapobiegania zakłóceniu porządku lub
przestępstwu (...)” – Trybunał dokonał wykładni pojęcia „konieczność”,
uznając, że w rozumieniu art. 10 ust. 2 Konwencji nie jest ono synoni-
mem słowa „niezbędny”, ale nie jest również tak elastyczne, jak sformu-
łowania: „dopuszczalny”, „typowy”, „uzasadniony”, „pożądany”, które
można znaleźć w tekście Konwencji. Wstępne ustalenie tejże „koniecz-
ności” należy do władz ustawodawczych i sądowniczych poszczególnych
krajów. Trybunał jest jednak uprawniony do oceny, czy dopuszczalne w
świetle art. 10 ust. 2 Konwencji „ograniczenia” lub „sankcje” dają się po-
godzić z obowiązkiem ochrony swobody wypowiedzi. Kontrola ta dotyczy
zarówno celu podjętych środków, jak i ich „konieczności”. Obejmuje nie
tylko ustawodawstwo, lecz także decyzje administracyjne, a nawet orze-
czenia sądowe. Zdaniem Trybunału, swoboda wypowiedzi nie może
ograniczać się do informacji i poglądów, które są odbierane przychylnie
albo postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz odnosi się w rów-
nym stopniu do takich, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepo-
kój. Oznacza to m.in., że każdy „wymóg formalny”, „warunek” „ograni-
czenie” lub „sankcje” muszą być proporcjonalne do uprawnionego celu
(por. sprawa Handiside przeciwko Wielkiej Brytanii, orzeczenie z dnia 7
grudnia 1976 r.; A 14; M.A. Nowicki: Kamienie milowe. Orzecznictwo Eu-
ropejskiego Trybunału Praw Człowieka, Warszawa 1997, s. 323 i n.).
Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że prasa odgrywa
istotną rolę w demokratycznym społeczeństwie. Nie może jednak prze-
kroczyć pewnych granic, zwłaszcza dotyczących dobrego imienia i praw
innych osób oraz potrzeby zapobieżenia ujawnieniu informacji tajnych.
13
Jej obowiązkiem jest jednak rozpowszechnianie informacji i idei na temat
wszystkich kwestii publicznie ważnych. Swoboda dziennikarska zezwala
również, według Trybunału, na pewną przesadę lub nawet prowokacje.
Konieczność każdej restrykcji swobody wypowiedzi musi być przekonu-
jąco uzasadnione. Swoboda wypowiedzi nie może ograniczać się do in-
formacji i poglądów odbieranych przychylnie albo postrzeganych jako
nieszkodliwe lub obojętne, lecz odnosi się również do takich, które obra-
żają, oburzają lub wprowadzają niepokój w państwie lub w jakiejś części
społeczeństwa (por. orzeczenie z dnia 21 stycznia 1999 r. w sprawie
Fressoz i Roire przeciwko Francji; raport Europejskiej Komisji Praw
Człowieka z dnia 13 stycznia 1998 r., skarga nr 29183/95; (w:) M.A. No-
wicki: Europejska Konwencja Praw Człowieka. Przegląd orzecznictwa,
Pal. 1999, z. 5-6, s. 107-108). W orzeczeniu tym Trybunał przypomniał,
iż prasa ma zadania przekazywania informacji i idei na temat spraw pu-
blicznie ważnych, a społeczeństwo ma prawo je otrzymywać. Na oso-
bach korzystających ze swobody wypowiedzi, w tym na dziennikarzach,
ciążą obowiązki i odpowiedzialność, których zakres jest uzależniony od
ich sytuacji oraz środków technicznych, którymi się posługują.
Zastanawiając się nad tym, jak należy rozumieć sformułowanie
„przewidziane przez ustawę” w odniesieniu do „wymogów formalnych”,
„warunków”, „ograniczeń” i „sankcji” – o jakich mowa w art. 10 ust. 2
Konwencji – Trybunał stwierdził, iż akt prawny przewidujący np. wymogi
formalne itd. powinien być zrozumiały i precyzyjny tak, aby obywatel
mógł bez trudu zorientować się, jakie zachowanie prawodawca uważa za
prawidłowe, mając możliwość przewidywania następstw, które mogą wy-
niknąć z określonego zachowania (por. sprawa „The Sunday Times”
przeciwko Wielkiej Brytanii, orzeczenie z zdnia 26 kwietnia 1979 r.; A.
30; (w:) M.A. Nowicki: Kamienie…, s. 330 i n.).
14
Zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, swoboda wy-
powiedzi stanowi jedną z podstaw demokratycznego społeczeństwa oraz
warunek jego rozwoju. Uważa też, iż swoboda jest ważna dla każdego, a
w szczególności dla pochodzącego z wyboru przedstawiciela społeczno-
ści (w tym wypadku chodziło o hiszpańskiego senatora). Swoboda deba-
ty politycznej, zdaniem Trybunału, również toczonej za pośrednictwem
prasy, nie jest jednak nieograniczona. W pewnych sytuacjach dopusz-
czalne są restrykcje. Granice dopuszczalnej krytyki są szersze, gdy kry-
tykuje się rządy, niż w wypadku krytyki zwykłego obywatela, a nawet po-
lityka (por. sprawa Castells przeciwko Hiszpanii, orzeczenie z dnia 23
kwietnia 1992 r.; A. 236; (w:) M.A. Nowicki: Kamienie…, s. 355 i n.).
Zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, swoboda my-
śli, sumienia i wyznania, chroniona przez art. 9 Konwencji, jest jedną z
podstaw demokratycznego społeczeństwa. Korzystający ze swobody
wyznawania religii muszą tolerować i akceptować negowanie ich prze-
konań religijnych, a nawet propagowanie zasad wrogich ich wierze. Pań-
stwo może być odpowiedzialne za sposób, w jaki przekonania religijne,
doktryny są sobie przeciwstawiane, może też uznać za konieczne podję-
cie środków represjonujących niektóre formy zachowania, łącznie z
przekazywaniem informacji i idei, jeśli uważa je za niezgodne z posza-
nowaniem swobody myśli, sumienia i wyznania innych (por. sprawa Kok-
kinakis przeciwko Grecji, orzeczenie z dnia 25 maja 1993 r.; A. 260-A;
sprawa Otto-Preminger-Institut przeciwko Austrii, orzeczenie z dnia 20
września 1994 r.; (w:) A.M. Nowicki: Kamienie…, s. 269 i n.). W zdaniu
odrębnym w tej ostatniej sprawie stwierdzono, iż konieczność ingerencji
władz w formie konfiskaty przekazu musi być przekonująco uzasadniona.
Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że takie ograniczenie będzie stoso-
wane dla ochrony silnej grupy, szkodząc tolerancji.
15
Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził także, że swoboda
wypowiedzi jest jedną z podstaw demokratycznego społeczeństwa i cho-
ciaż prasa nie może przekroczyć ustalonych granic, to, m. in. w interesie
dobrego imienia i praw innych osób, ciąży na niej obowiązek przekazy-
wania informacji oraz idei będących przedmiotem zainteresowania opinii
publicznej. Zadaniem dziennikarzy jest przekazywanie informacji, gdyż
społeczeństwo ma prawo do ich otrzymywania. Pod ochroną art. 10
Konwencji pozostaje nie tylko treść idei i informacji, ale również forma, w
jakiej jest ona przekazywana (por. sprawa Oberschlik przeciwko Austrii,
orzeczenie z dnia 23 maja 1991 r.; A 298; (w:) A.M. Nowicki: Kamie-
nie…, s. 376 i n.).
Przytoczone poglądy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Sąd Najwyższy całkowicie podziela.
Tak więc wbrew stanowisku zawartemu w kasacji brak jest pod-
staw do stwierdzenia, aby Europejska Konwencja o Ochronie Praw
Człowieka i Podstawowych Wolności statuowała niczym nieograniczoną
dziennikarską wolność wyrażania opinii. Stanowisko składającego kasa-
cję jest wobec tego nie do przyjęcia w świetle przekonujących poglądów
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Bezspornym in concreto jest fakt, że oskarżony, zamieszczając na
łamach gazety list o treści krytykującej oskarżyciela, nie sprawdził praw-
dziwości stawianych zarzutów, mimo że były one formułowane wysoce
napastliwie i w praktyce zmierzały do zdyskwalifikowania nie tylko oskar-
życiela, ale i ugrupowania, które on reprezentował. Zamieszczając w pi-
śmie list do redakcji o takowej treści oskarżony nie dopełnił spoczywają-
cego na nim obowiązku szczególnej staranności przy zbieraniu i wyko-
rzystywaniu materiałów prasowych oraz powinności ochrony dóbr osobi-
stych (art. 12 ust. 1 i 2 Prawa prasowego). Bez znaczenia przy tym jest,
czy zamieszczony materiał był listem do redakcji, czy felietonem. W obu
16
wypadkach tak czy inaczej stanowił, z mocy art. 7 ust. 2 pkt 4 Prawa
prasowego, materiał prasowy, za którego publikację oskarżony jako re-
daktor naczelny ponosi odpowiedzialność i co do którego powinien za-
chować szczególną rzetelność przy jego wykorzystywaniu (publikacji).
Ustawodawca zobowiązując dziennikarza w art. 12 ust. 1 Prawa
prasowego do szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i ko-
rzystaniu z materiałów prasowych, nakłada na niego powinność spraw-
dzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości. Staranność to: do-
kładność, pilność, sumienność, troskliwość, gorliwość, dbałość o szcze-
góły. Przez pojęcie „rzetelność” należy rozumieć: uczciwość, solidność,
obowiązkowość, konkretność, odpowiedzialność za słowo. Szczególna
staranność to, w znaczeniu potocznym, staranność niezwykła, wyjątko-
wa, specjalna, nieprzeciętna. Ustawodawca w prawie cywilnym zanie-
chał stopniowania staranności, co spotkało się z pozytywną oceną dok-
tryny. W literaturze wyróżnia się z czasem pięciostopniowy podział ro-
dzajów staranności. Najniższym jej stopniem jest minimalna staranność
(w granicach najniższego życiowego lub zawodowego doświadczenia),
po której następuje: niezbędna (polegająca na wykonywaniu podstawo-
wych czynności pracowniczych i zawodowych, oparta na wiedzy i umie-
jętnościach niezbędnych w konkretnym zawodzie), należyta (polegająca
na dokonaniu wszystkich typowych czynności zgodnie z wyższymi umie-
jętnościami i kwalifikacjami), szczególna (mająca charakter kwalifikowa-
ny, zasadzająca się na dokonywaniu wszystkich możliwych czynności
zgodnie z wysokimi kwalifikacji) i najwyższa (możliwa do realizacji przy
bardzo wysokich kwalifikacjach) (por. J. Dąbrowa: Wina jako przesłanka
odpowiedzialności cywilnej, Wrocław 1968, s. 46; W. Warkałło: Wykona-
nie zobowiązań i skutki ich niewykonania według kodeksu cywilnego,
„Państwo i Prawo” 1965, nr 8-9, s. 219; M. Sośniak: Cywilnoprawna oce-
na staranności zawodowej, „Nowe Prawo” 1980, nr 2, s. 23; tenże: Nale-
17
żyta staranność, Katowice 1980, s. 178-179 i 187-197. B. Michalski:
Podstawowe problemy prawa prasowego, Warszawa 1998, s. 79-81).
Judykatura, obok pojęcia staranności, posługuje się nie występują-
cymi w Prawie prasowym określeniami: ostrożność, rozwaga, dokład-
ność, zapobiegliwość, oględność, roztropność. W art. 355 § 1 k.c. sfor-
mułowano obowiązek należytej staranności, stwierdzając, iż jest to sta-
ranność ogólnie wymagana w stosunkach danego rodzaju. Należytą sta-
ranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności go-
spodarczej ustala się – w myśl art. 355 § 2 k.c. – przy uwzględnieniu za-
wodowego charakteru tej działalności. W świetle poglądów doktryny
przez „należytą staranność” trzeba rozumieć „staranność ogólnie wyma-
ganą”. Podkreśla się przy tym, że przy ocenie postępowania dłużnika na-
leży zmierzać do jej obiektywizacji, a tym samym do generalizacji. Zau-
ważono także, że kryterium ogólnych wymagań nie zostanie spełnione w
razie ograniczenia się tylko do staranności wystarczającej, minimalnej.
Staranność ogólnie wymagana, to staranność normalna, przeciętna. W
odniesieniu do wzorców typu zawodowego w judykaturze mówi się o sta-
ranności dobrego adwokata, lekarza, kierowcy i nauczyciela. Wskazuje
się jednak, iż nie chodzi tu o jakiś szczególny czy też kwalifikowany typ
staranności, podnosząc, że „odniesienie zawodowe” następuje w ramach
jednego rodzaju stosunków i przy zachowaniu skali porównawczej od-
powiedniej do tychże stosunków. Podkreśla się przy tym, że nawet w ta-
kich sytuacjach oczekiwana staranność – to „staranność należyta”. Uży-
cie przez ustawodawcę w art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego sformu-
łowania „szczególna staranność” nie może być uznane za pochopne i
przypadkowe. Opowiadając się za koncepcją „racjonalnego ustawodaw-
cy” wypada uznać, że formułując wymaganie „szczególnej staranności”,
domagał się on od dziennikarzy staranności wyjątkowej, specjalnej, nie-
przeciętnej, a więc większej od tej, która jest normalnie oczekiwana w
18
obrocie cywilnoprawnym. Takie stanowisko zdaje się zajmować judyka-
tura, podkreślając, iż obowiązek dziennikarza zachowania szczególnej
staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych
oznacza kwalifikowaną staranność i rzetelność (wyrok Sądu Najwyższe-
go z dnia 8 października 1987 r., II CR 269/87, OSNCP 1989, z. 4, poz.
66). W uzasadnieniu powołanego orzeczenia podniesiono, że wymaga-
na od dziennikarzy staranność i rzetelność nie może być zwykłą, nor-
malną starannością, ale „musi być niezwykła”. Zauważyć jednak należy,
że przez pojęcie szczególnej, czyli niezwykłej staranności, Sąd Najwyż-
szy rozumiał konieczność sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych
wiadomości, co wydaje się mieścić w zwykłych obowiązkach dziennikar-
skich i odpowiadać zwykłej, a nie szczególnej staranności.
W świetle Prawa prasowego listy do redakcji stanowią materiał
prasowy pod warunkiem, że przesłane zostały do redakcji w celu ich
opublikowania. Za publikacje materiałów prasowych odpowiedzialność
ponosi redaktor naczelny. Opublikowanie listu do redakcji poprzedzać
więc musi wymagane w art. 12 ust. 1 Prawa prasowego szczególnie sta-
ranne i rzetelne sprawdzenie informacji zawartych w liście do redakcji.
Zamieszczanie listu do redakcji nie stanowi cytowania cudzej wypowie-
dzi, a co za tym idzie nie zwalnia redaktora naczelnego od odpowie-
dzialności.
Szczególna staranność i rzetelność dziennikarza, jakiej żąda od
niego art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, wymaga więcej niż tylko
wiernego przedstawienia informacji, które uzyskał on przy zbieraniu ma-
teriałów prasowych. Nie można przyjąć domniemania, że wszyscy, do
których dziennikarz zwraca się o wyjaśnienie kwestii, jakie nasuwają się
w sprawie, którą chce poruszyć na łamach prasy, informują go w sposób
zgodny z prawdą. Nie zawsze będzie to świadome wprowadzenie w
błąd, nieraz może to być wynikiem niepełnej znajomości stanu rzeczy,
19
przy nieświadomości znaczenia, jaką będzie miało wykorzystanie infor-
macji przez dziennikarza. Świadomość tę ma dziennikarz, gdyż on bierze
na siebie odpowiedzialność za to, co przenosi na strony gazety, i dlate-
go, gdy nie zasięga informacji od osoby, będącej autorytetem w danej
sprawie, albo podmiotem nie zainteresowanym, powinien sprawdzić
prawdziwość uzyskanej informacji.
Zawarte w art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego żądanie szczegól-
nej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów
prasowych wymaga więcej niż tylko wiernego przedstawienia informacji,
które dziennikarz uzyskał. Samo przekonanie dziennikarza o prawdziwo-
ści publikowanej informacji nie spełnia wymagań stawianych w dyspozy-
cji art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego. Nie ma przy tym znaczenia, czy
przekonanie to jest wynikiem wiadomości, jakie dziennikarz uzyskał z
wiarygodnych – w jego ocenie – źródeł. Przekazując informację do publi-
kacji w prasie, dziennikarz powinien dołożyć najwyższej staranności i
sprawdzić ich prawdziwość, szczególnie w sytuacji, gdy opisywana
sprawa dotyczy postępowania karnego. Nieprecyzyjność danych powin-
na skłaniać dziennikarza do szczególnej ostrożności przy formułowaniu
informacji przekazywanej do publikacji.
Wbrew stanowisku zawartemu w kasacji, nie sposób przyjąć, aby
fakt, że oskarżyciel jest radnym, a wiec osobą powszechnie znaną w
swoim środowisku, ekskulpował oskarżonego bądź zwalniał go od obo-
wiązku sprawdzania stawianych oskarżycielowi zarzutów.
Na pełną aprobatę zasługuje pogląd zawarty w wyroku Sądu Ape-
lacyjnego w Krakowie z dnia 14 czerwca 1994 r. (SA Cr 282/94), zgodnie
z którym ten, kto podejmuje działalność publiczną, poddaje się osądowi
innych osób i musi się liczyć z tym, że przedmiotem ich legitymowanego
zainteresowania są także i takie okoliczności ze sfery jego życia prywat-
nego, które mają doniosłość dla wykonywania przyjętej roli społecznej.
20
Przekonujące wydaje się jednak także stanowisko tego Sądu, zajęte w
wyroku z dnia 13 maja 1997 r. (IA Ca 185/97), że nie ma żadnej racji
normatywnej – również na gruncie art. 10 Europejskiej Konwencji o
Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – aby w razie po-
stawienia (ewentualnie postanowienia i rozpowszechniania) w debacie
politycznej nieprawdziwych zarzutów krytycznych, ograniczyć ochronę
dóbr osobistych, wynikających z art. 24 k.c., w stosunku do osób kryty-
kowanych, które pełnią funkcje społeczne i polityczne. Zgodzić się nale-
ży z tezą zawartą w uzasadnieniu wspomnianego wyroku, że niepraw-
dziwe zarzuty krytyczne nie mają żadnej wartości zasługującej na ochro-
nę także wtedy, gdy pojawiają się w debacie politycznej.
Osoba piastująca funkcję publiczną narażona jest – co stanowi
zjawisko naturalne w każdym państwie demokratycznym – na wystawie-
nie swoich poczynań pod osąd opinii publicznej i musi liczyć się z krytyką
swojego postępowania, która to krytyka jest społecznie pożyteczna i po-
żądana, jeżeli podjęta została w interesie publicznym i ma cechy rzetel-
ności oraz rzeczowości – a nie przekracza granic potrzebnych do osią-
gnięcia społecznego celu krytyki. Granic tych nie da się ogólnie wyzna-
czyć, ponieważ określają je niepowtarzalne okoliczności konkretnej
sprawy (…). Trudno uznać za rzeczową i rzetelną krytykę, która nie
przedstawia żadnych faktów, a posługuje się jedynie ocenami formuło-
wanymi przy użyciu przymiotników o wysoce ujemnym wydźwięku zna-
czeniowym, oraz taka, która formułuje zarzuty niesprawdzone, opierając
się na pogłoskach i domniemaniach.
W tym stanie rzeczy uznając kasacją za oczywiście bezzasadną,
wypada stwierdzić, że zawarte w treści jej uzasadnienia poglądy na gra-
nice wolności prasy nie mogą się ostać.