WYROK Z DNIA 4 PAŹDZIERNIKA 2000 R.
III KKN 164/2000
Tam, gdzie apelacja ogranicza się do aspektów wyłącznie prawnych,
albo gdy dotycząc jedynie kary, kwestionuje – i to na korzyść oskarżonego
– tylko jej rodzaj lub rozmiar, i to wyłącznie w oparciu o niepodważane
ustalenia faktyczne i przyjęte okoliczności, wskazując jedynie na wadliwą,
zdaniem skarżącego, ocenę sądu co do rangi i wagi tych okoliczności dla
wymiaru kary, niesprowadzenie na rozprawę odwoławczą oskarżonego po-
zbawionego wolności – mimo jego prośby o takie sprowadzenie – i ograni-
czenie się do zapewnienia obecności na tej rozprawie obrońcy oskarżone-
go uznać należy za prawidłowe, nie naruszające procesowych zasad pra-
wa do obrony, kontradyktoryjności i równości broni procesowej, a więc nie
uchybiające wymogom art. 451 § 1 k.p.k. z 1969 r. Rozumowanie powyż-
sze pozostaje aktualne także na gruncie obecnego brzmienia art. 451
k.p.k., gdyż wprawdzie co do zasady należy teraz sprowadzać oskarżone-
go pozbawionego wolności na rozprawę odwoławczą niezależnie od rodza-
ju i kierunku apelacji (art. 451 zd. I in principio), ale można z tego zrezy-
gnować, jeżeli obecność obrońcy jest zdaniem sądu wystarczająca (art.
451 zd. I in fine), co nakazuje uwzględniać i obecnie m.in. zakres apelacji i
rodzaj podniesionych zarzutów.
Przewodniczący: sędzia SN A. Konopka.
Sędziowie SN: T. Grzegorczyk (sprawozdawca), P.Kalinowski,
W. Kozielewicz, J. Steckiewicz.
Prokurator Prokuratury Krajowej: W. Smardzewski.
2
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 4 października 2000 r., spra-
wy Pawła S. skazanego z art. 148 § 1 k.k. z powodu kasacji, wniesionej
przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w L. z dnia 2
grudnia 1999 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego w L. z
dnia 25 czerwca 1999 r.,
oddalił kasację (…).
U Z A S A D N I E N I E
Paweł S. został, wyrokiem Sądu Okręgowego w L. z dnia 25 czerwca
1999r., uznany winnym tego, że w dniu 21 czerwca 1998 r. w G., działając
w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz w zamiarze bezpośrednim po-
zbawienia życia Bronisławy K., dokonał na osobie tej pokrzywdzonej napa-
du rabunkowego w ten sposób, że po użyciu wobec niej przemocy polega-
jącej na pchnięciu rękami na tapczan i uderzeniu rękami po twarzy ścią-
gnął jej z szyi woreczek, po czym zabrał z niego w celu przywłaszczenia
na szkodę w/w pieniądze w kwocie 11,70 zł, a następnie przyciskając z
dużą siłą okolice kości gnykowej szyi pokrzywdzonej złamał tę kość, w wy-
niku czego Bronisława K. poniosła śmierć przez uduszenie, tj. przestęp-
stwa z art. 148 § 1 w zw. z art. 210 § 1 k.k. z 1969 r. Skazano go za ten
czyn na karę 25 lat pozbawienia wolności. W apelacji od tego wyroku,
wniesionej jedynie przez obrońcę oskarżonego i wyłącznie co od kary,
podnoszono zarzut „rażącej jej niewspółmierności wobec całokształtu oko-
liczności sprawy”, wnosząc o jej złagodzenie do 15 lat pozbawienia wolno-
ści. Po wniesieniu apelacji oskarżony przysłał z zakładu karnego pismo z
prośbą o sprowadzenie go na rozprawę odwoławczą, gdyż chce w niej
uczestniczyć. Sąd nie zarządził jednak jego sprowadzenia zawiadamiając
3
o rozprawie tylko obrońcę oskarżonego. W wyniku rozpoznania apelacji
Sąd Apelacyjny w L. wyrokiem z dnia 2 grudnia 1999 r. utrzymał w mocy
zaskarżone orzeczenie. Już po wydaniu tego wyroku i doręczeniu go
oskarżonemu pozbawionemu wolności oraz po wniesieniu przez niego
wniosku o doręczenie mu orzeczenia wraz z uzasadnieniem, oskarżony
ten wniósł odrębne pismo informujące, że będzie składał kasację, gdyż nie
sprowadzono go na rozprawę odwoławczą, a jak pisze „miałem wspólnika i
chciałem go wydać, lecz nie byłem dowieziony na rozprawę”. W kasacji od
prawomocnego wyroku sądu odwoławczego podniesiono w związku z tym
zarzut rażącego naruszenia prawa procesowego, a to art. 451 § 1 k.p.k.
„przez niezarządzenie sprowadzenia na rozprawę apelacyjną oskarżonego
pozbawionego wolności, pomimo złożenia przez niego takiego wniosku”
wywodząc w uzasadnieniu kasacji, iż „oskarżony chciał na rozprawie zło-
żyć wyjaśnienia odnośnie przebiegu zajścia oraz ujawnić jeszcze jedną
osobę, która tam była i która faktycznie pozbawiła życia pokrzywdzoną.”
Rozpoznając tę kasację Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zgodzić się należy ze skarżącym jedynie co do tego, że oskarżony
po złożeniu przez jego obrońcę apelacji wystąpił z pismem własnym o
sprowadzenie go na rozprawę apelacyjną. W piśmie tym oskarżony twier-
dził jednak tylko: „cały czas przeżywałem to emocjonalnie i psychicznie,
byłem załamany i dlatego nie mogłem powiedzieć nic na swoją obronę”
oraz, że „teraz zrozumiałem to wszystko co się stało i jaką wielką szkodę
wyrządziłem rodzinie” (ofiara była babką oskarżonego), z tych też wzglę-
dów prosił o sprowadzenie go na rozprawę apelacyjną, bo „chcę w niej
uczestniczyć” – jak pisał. Nie jest zatem prawdą, aby oskarżony w ogóle
ujawnił sądowi odwoławczemu przed rozprawą, iż chce dodatkowo wyja-
śniać ani tym bardziej, że pragnie podać istotne dla procesu okoliczności
mogące mieć ważki wpływ na treść orzeczenia. Tego typu oświadczenie (o
4
istnieniu wspólnika i chęci jego ujawnienia) oskarżony złożył dopiero po
doręczeniu mu odpisu wyroku sądu odwoławczego, ba już po wystąpieniu
przez niego o doręczenie uzasadnienia tego orzeczenia. Tymczasem z akt
sprawy wynika, iż oskarżony wielokrotnie składał wyjaśnienia w toku po-
stępowania, czyniąc to tak na Policji, przed prokuratorem, jak i przed są-
dem, nigdy przy tym nie wspominał o rzekomym wspólniku, a i z innych
materiałów sprawy nie wynikało, iżby współdziałanie przestępne mogło
wchodzić w rachubę i było rozważane na jakimkolwiek etapie postępowa-
nia karnego. Wprawdzie na rozprawie w pierwszej instancji oskarżony po-
czątkowo odmówił składania wyjaśnień, potwierdzając jedynie przyznanie
się do winy, ale następnie po odczytaniu poszczególnych protokołów z po-
stępowania przygotowawczego wyjaśniał – i to nie tylko odnośnie ich tre-
ści. Odpowiadał też szczegółowo na pytania sądu, prokuratora i obrońcy,
nadal potwierdzając swoje przyznanie się, a negując jedynie, że uderzył
babkę w twarz, twierdząc, iż tylko ją pchnął, choć nie umiał wyjaśnić przy-
czyn powstania – w takim wypadku – stwierdzonych u zmarłej urazów. W
tym stanie rzeczy trudno przyjąć, iżby oskarżony – jak twierdził w swoim
piśmie do sądu odwoławczego – rzeczywiście w dotychczasowym postę-
powaniu „nie mógł nic podać na swą obronę”, a jedynie ten aspekt sprawy
był podnoszony w prośbie o sprowadzenie na rozprawę odwoławczą. I to
on musiał rzutować na decyzję sądu odwoławczego w przedmiocie spro-
wadzenia oskarżonego na tę rozprawę. Nie można bowiem prawnej reakcji
sądu odnośnie sprowadzenia oskarżonego pozbawionego wolności na
rozprawę odwoławczą oceniać na podstawie informacji podawanych przez
oskarżonego po prawomocnym zakończeniu postępowania, gdy informacji
tych nie przekazano wcześniej do wiadomości tegoż sądu, i traktować
kroki podjęte w powyższym przedmiocie przez sąd – w aspekcie tych wia-
domości – jako rażące naruszenia prawa procesowego przez niezapew-
5
nienie oskarżonemu prawa do obrony w instancji odwoławczej. Informacje
podane po prawomocnym zakończeniu postępowania przez oskarżonego
odnośnie istnienia wspólnika w popełnianiu zbrodni, mogą być ewentual-
nie, w razie ich uprawdopodobnienia, rozważane w trybie wznawiania pra-
womocnie zakończonego procesu, a nie jako powód kasacyjny.
Postępowanie karne jest wprawdzie dwuinstancyjne, ale tylko w in-
stancji pierwszej udział oskarżonego w rozprawie uznaje się za obowiąz-
kowy (art. 374 § 1 k.p.k.), co wiąże się z faktem, iż to tutaj przeprowadza
się wszystkie dowody bezpośrednio, dokonuje ich oceny, i w oparciu o nie
– ustala fakty, będące następnie podstawą rozstrzygnięcia odnośnie
przedmiotu procesu. W instancji odwoławczej, co do zasady nie przepro-
wadza się dowodów (art. 452 § 1 k.p.k.), aczkolwiek przedmiotem rozpo-
znania mogą tu być zarówno aspekty faktyczne sprawy, jak i kwestie
prawne, w zależności od granic środka odwoławczego i podniesionych za-
rzutów (art. 433 k.p.k.). Z tych też względów w art. 451 § 1 k.p.k. (w
brzmieniu sprzed nowelizacji dokonanej ustawą z 20 lipca 2000 r. – Dz. U.
Nr 62, poz. 717) przyjęto, iż sąd odwoławczy „może” jedynie, ale nie musi,
„zarządzić sprowadzenie na rozprawę oskarżonego pozbawionego wolno-
ści”, wskazując w § 2 sytuacje, kiedy sprowadzenie takie winno jednak
mieć miejsce (apelacja na niekorzyść oskarżonego i to określonego rodza-
ju), ale i tu umożliwiając ograniczenie się do zapewnienia jedynie obecno-
ści obrońcy oskarżonego. W doktrynie procesu karnego trafnie wskazywa-
no, iż interpretacja art. 451 k.p.k. winna uwzględniać – z uwagi na treść
art. 91 ust.1 Konstytucji RP – wymogi płynące z art. 6 ust. 1 i 3 Europej-
skiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, tj. m.in. potrzebę zapewnienia
oskarżonemu w każdej instancji „bronienia się osobiście lub przez ustano-
wionego (...) obrońcę”. Akcentowano przy tym, że w świetle orzecznictwa
Trybunału Strasburskiego udział w rozprawie odwoławczej jedynie obrońcy
6
nie jest alternatywą dla osobistego udziału w niej oskarżonego, w szcze-
gólności, gdy przewiduje się możliwość przeprowadzania tu postępowania
dowodowego (zob. np. P. Hofmański, S. Zabłocki. Glosa do wyroku ETPC
z 25 marca 1998r. w sprawie Belziuk przeciwko Polsce, Pal. 1998, z. 7-8,
s. 9-10; P. Hofmański. Konwencja Europejska a prawo karne, Toruń 1995,
s. 242). Sugerowano w związku z tym taką interpretację art. 451, która
oznaczałaby sprowadzanie oskarżonego pozbawionego wolności na roz-
prawę odwoławczą zawsze, gdy oskarżony tego sobie życzy, a rozważane
są kwestie natury faktycznej, w tym i dotyczące kary (zob. P. Hofmański,
E. Sadzik, K. Zgryzek. Kodeks postępowania karnego. Komentarz, War-
szawa 1999, t. II, s. 617; J. Grajewski, L. Paprzycki. Kodeks postępowania
karnego z komentarzem, Sopot 2000, s. 673). Należy jednak podnieść, iż
w najbardziej nawet swych restrykcyjnych orzeczeniach ETPC nie wska-
zywał, iżby zawsze niezbędne było zapewnienie w postępowaniu odwo-
ławczym obecności na rozprawie tak oskarżonego, jak i jego obrońcy. Ak-
centowano jedynie, iż tam gdzie może dochodzić do weryfikacji ustaleń
faktycznych, gdzie kontrola odwoławcza jest pełna, oskarżony musi co
najmniej być reprezentowany przez swego obrońcę (vide np. sprawy
Kremzow p-ko Austrii 1993, Pelladoah p-ko Holandii 1994, Ekbatani p-ko
Szwecji 1988, Zan p-ko Turcji 1997, Belziuk p-ko Polsce 1998; zob. P.
Hofmański, S.Z abłocki. glosa, op. cit., s. 9-10). Jest oczywiste, iż wów-
czas, gdy w grę wchodzi przeprowadzanie uzupełniającego postępowania
dowodowego (art. 452 § 2 k.p.k.), obecność na rozprawie odwoławczej
samego tylko obrońcy uznać trzeba za niewystarczającą, gdyż odbiera się
przez to oskarżonemu możliwość obrony, choćby przez zadawanie pytań
źródłu dowodowemu i wypowiadanie się odnośnie przeprowadzonego do-
wodu. Natomiast tam, gdzie apelacja ogranicza się do aspektów wyłącznie
prawnych, albo gdy dotycząc jedynie kary, kwestionuje – i to na korzyść
7
oskarżonego – tylko jej rodzaj lub rozmiar, i to wyłącznie w oparciu o nie-
podważane ustalenia faktyczne i przyjęte okoliczności, wskazując jedynie
na wadliwą, zdaniem skarżącego, ocenę sądu co do rangi i wagi tych oko-
liczności dla wymiaru kary, niesprowadzenie na rozprawę odwoławczą
oskarżonego pozbawionego wolności – mimo jego prośby o takie sprowa-
dzenie – i ograniczenie się do zapewnienia obecności na tej rozprawie
obrońcy oskarżonego uznać należy za prawidłowe, nie naruszające proce-
sowych zasad prawa do obrony, kontradyktoryjności i równości broni pro-
cesowej, a więc nie uchybiające wymogom art. 451 § 1 k.p.k. z 1969 r. Ro-
zumowanie powyższe pozostaje aktualne także na gruncie obecnego
brzmienia art. 451 k.p.k., gdyż wprawdzie co do zasady należy teraz spro-
wadzać oskarżonego pozbawionego wolności na rozprawę odwoławczą
niezależnie od rodzaju i kierunku apelacji (art. 451 zd. I in principio), ale
można z tego zrezygnować, jeżeli obecność obrońcy jest zdaniem sądu
wystarczająca (art. 451 zd. I in fine), co nakazuje uwzględniać i obecnie
m.in. zakres apelacji i rodzaj podniesionych zarzutów.
W aspekcie niniejszej sprawy zauważyć należy, że z uwagi na kieru-
nek apelacji (na korzyść oskarżonego) i charakter zarzutów, problem sto-
sowania § 2 art. 451 k.p.k. (w brzmieniu sprzed 1 września 2000 r.) w ogó-
le nie wchodził w rachubę. Sąd zatem mógł sprowadzić oskarżonego jedy-
nie w oparciu o ówczesny przepis § 1 art. 451 k.p.k. Sprowadzenie to było
więc fakultatywne, choć zgodzić się należy, że i tutaj sąd winien mieć na
uwadze przedmiot skargi apelacyjnej i powinien zadbać o realność prawa
do obrony, przestrzegając zasady równości broni procesowej. Jak wska-
zano wcześniej apelacja odnosiła się jedynie do kary, wnosząc o jej złago-
dzenie i to z uwagi na okoliczności ustalone już w postępowaniu (fakt przy-
znania się, status młodocianego), a jedynie zdaniem obrony nie w pełni
uwzględnione przy wymiarze kary. Nie chodziło zatem w apelacji ani o
8
kwestionowanie faktów i żądanie ewentualnie uzupełniającego postępowa-
nia dowodowego w tej materii, ani o ujawnienie nowych okoliczności istot-
nych dla wymiaru kary. Sąd odwoławczy wedle skargi apelacyjnej miał za-
tem tylko rozważyć, czy w świetle prawidłowo poczynionych ustaleń fak-
tycznych i ujawnionych w procesie okoliczności, orzeczona kara 25 lat po-
zbawienia wolności nie była rażąca surowa. W takiej sytuacji ograniczenie
się sądu do zapewnienia obecności na rozprawie tylko obrońcy oskarżo-
nego zapewniało oskarżonemu realność prawa do obrony, kontradyktoryj-
ność procesu, jak i – z uwagi na obecność tu także oskarżyciela publicz-
nego – równość broni procesowej. W świetle tego, co wcześniej powie-
dziano, pozostawało to w zgodności z ówczesnym art. 451 § 1 k.p.k. i to
uwzględniając przy jego wykładni potrzebę respektowania art. 6 ust. 1 i 3
pkt c EKPC.
Z urzędu Sąd Najwyższy dostrzegł natomiast, iż sąd odwoławczy nie
wydał żadnego rozstrzygnięcia w przedmiocie prośby oskarżonego o
sprowadzenie go na rozprawę; zarządzono jedynie zawiadomienie o roz-
prawie obrońcy oskarżonego, który w tej rozprawie następnie uczestniczył.
Analizując ten aspekt sprawy należy zauważyć, że art. 451 w § 1 (sprzed 1
września 2000 r.) zakładał, iż sąd „może zarządzić sprowadzenie na roz-
prawę oskarżonego”, zatem wymagał formalnej decyzji sądu jedynie dla
pozytywnego rozstrzygnięcia tej kwestii (sprowadzenia oskarżonego na
rozprawę), w takim zaś wypadku podjęcie decyzji procesowej o zawiado-
mieniu o terminie rozprawy jedynie obrońcy oznaczało konkludentnie nega-
tywne ustosunkowanie się do prośby oskarżonego, które to ustosunkowa-
nie się nie miało postaci, o jakiej mowa była w § 1 art. 451, zatem nie wy-
magało formalnie wydania odrębnej decyzji procesowej. Odmiennie uczy-
niono w ówczesnym § 2 art. 451, gdzie jako zasadę przyjęto sprowadza-
nie, jako zaś wyjątek ograniczenie się do obecności obrońcy oskarżonego,
9
a tym samym wymagano formalnej decyzji zarówno dla sprowadzenia
oskarżonego na rozprawę jak i dla rezygnacji z takiego sprowadzenia; jak
jednak wskazano przepis art. 451 § 2 k.p.k. w sprawie niniejszej nie wcho-
dził w rachubę. Od razu należy podnieść, że po wspomnianej nowelizacji,
dokonanej ustawą z dnia 20 lipca 2000 r., art. 451 w obecnym jego
brzmieniu wymaga decyzji procesowej zarówno dla sprowadzenia oskar-
żonego pozbawionego wolności na rozprawę odwoławczą, jak i dla rezy-
gnacji z tego sprowadzenia i ograniczenia się do zapewnienia obecności
na rozprawie jedynie obrońcy tego oskarżonego. Przyjęto tu bowiem, już
bez względu na kierunek apelacji i charakter zarzutów, rozwiązanie co do
zasady takie, jak w dawnym § 2 art. 451 (sprzed 1 września 2000 r.).
W świetle przedstawionej wyżej analizy sytuacji prawnej, jaka zaist-
niała w niniejszej sprawie, kasację uznać należy za bezzasadną. Czyni
ona bowiem sądowi odwoławczemu zarzut wadliwie interpretując dawny
art. 451 k.p.k., a przy tym powołuje się w swej argumentacji na fakty, które
nie miały miejsca przed rozpoznaniem apelacji. Kasacja w istocie sugeruje
– nie mającą oparcia w przepisach k.p.k. – wykładnię, w myśl której oskar-
żony pozbawiony wolności zawsze, gdy tylko sobie tego zażyczy, musi być
sprowadzony na rozprawę odwoławczą, bez względu na charakter i rodzaj
zarzutów apelacyjnych wysuniętych w skardze apelacyjnej. Zakłada też, że
decyzje sądu odwoławczego odnośnie jego sprowadzenia winny być oce-
niane również od strony okoliczności, które podaje się dopiero po prawo-
mocnym zakończeniu sprawy, i które nie miały żadnego oparcia w materia-
łach postępowania. Tego typu rozumowania podzielić nie można.