Wyrok z dnia 2 lutego 2001 r., IV CKN 255/00
Prowadzenie działalności gospodarczej bez wymaganej koncesji nie
stanowi wystarczającej przesłanki do uznania jej za czyn nieuczciwej
konkurencji w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji (Dz.U. Nr 47, poz. 211 ze zm.).
Przewodniczący: Sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski (sprawozdawca)
Sędziowie SN: Gerard Bieniek, Barbara Myszka
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 2 lutego 2001 r. na rozprawie sprawy z
powództwa Przedsiębiorstwa Usługowo Produkcyjnego „I.”, spółki z ograniczoną
odpowiedzialnością w S. przeciwko Gminie Miasta D. i Przedsiębiorstwu
Budowlanemu „P.”, spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w D. o zapłatę, na
skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 5 lutego
1998 r.,
oddalił kasację i zasądził od powódki na rzecz pozwanej Gminy kwotę 1500 zł
tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił apelację powodowej spółki od wyroku
Sądu Wojewódzkiego w Elblągu, oddalającego powództwo o zapłatę
odszkodowania za szkodę wyrządzoną przez pozwanych eksploatacją kruszywa
naturalnego. W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd Wojewódzki zasadnie uznał, że
brak było podstaw do przyjęcia, iż pozwani ponoszą odpowiedzialność na
podstawie art. 18 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji (Dz.U. Nr 47, poz. 211 – dalej "u.z.n.k."). Naruszenia art. 3
wymienionej ustawy dopatrzył się Sąd drugiej instancji jedynie w błędnym przyjęciu
przez Sąd Wojewódzki wymogu istnienia między stronami stosunku konkurencji.
Naruszenie to jednak nie mogło, w ocenie Sądu odwoławczego, skutkować
odmiennym rozstrzygnięciem, gdyż ustalony stan faktyczny nie pozwalał na
zastosowanie przepisów rozdziału 2 wymienionej ustawy, w tym także jej art. 15, na
który powódka powołała się w apelacji.
Zdaniem Sądu drugiej instancji, nie można było przyjąć, że pozwani utrudniali
powódce dostęp do rynku, bowiem eksploatowali oni kruszywo na potrzeby własne,
a nie dopuścili się czynów polegających na dumpingu, bojkocie lub dyskryminacji,
wobec czego działalność ich nie pozostaje w związku z istotą wspomnianych
działań. Sąd Apelacyjny podkreślił ponadto, że podstawą uznania bezzasadności
powództwa przez Sąd Wojewódzki było stwierdzenie braku naruszenia przepisów
ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Kasacja powódki, oparta na pierwszej podstawie kasacyjnej, zawiera zarzut
błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania przepisów art. 3 i art. 15 u.z.n.k.
Skarżąca wywodziła, że skoro działalność pozwanych była wykonywana bez
koncesji, to niezrozumiałą jest odmowa uznania jej za czyn nieuczciwej konkurencji
w świetle art. 3 u.z.n.k., wobec równoczesnej oceny tej działalności jako nie dającej
się pogodzić z dobrym obyczajem kupieckim. Stwierdziła, że prowadzenie przez
pozwanych działalności gospodarczej bez koncesji i wyrządzenie takim działaniem
szkód innemu przedsiębiorcy stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, bowiem jest to
działalność sprzeczna z prawem i dobrymi obyczajami oraz naruszająca interesy
powódki. Odmienne stanowisko Sądu Apelacyjnego powódka zakwalifikowała jako
naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe
zastosowanie. (...)
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja powodowej spółki nie została oparta na usprawiedliwionej podstawie.
Wobec przytoczenia w kasacji wyłącznie pierwszej podstawy kasacyjnej,
oceny zasadności sformułowanych w jej ramach zarzutów należało dokonać z
uwzględnieniem wiążącego w sprawie stanu faktycznego, będącego podstawą
orzekania przez Sąd drugiej instancji.
Samą konstrukcję zarzutu naruszenia prawa materialnego, przez niewłaściwe
zastosowanie zarówno art. 3, jak i art. 15 u.z.n.k., należało uznać za błędną,
bowiem oba te przepisy nie mogą być stosowane kumulatywnie, a na sugestię
takiego właśnie ich stosowania wskazuje użyty przez skarżącego, właściwy
wyłącznie dla koniunkcji, spójnik „i”. Tymczasem zachowania noszące znamiona
czynów konkurencyjnych powinny być badane najpierw z uwzględnieniem
przesłanek określonych w przepisach art. 5 do art. 17 u.z.n.k. Dopiero wówczas,
gdy kwestionowane przez innego przedsiębiorcę działania nie mieszczą się w
hipotezie żadnego z tych przepisów, powstaje potrzeba dokonania ich oceny w
świetle klauzul generalnych przewidzianych w art. 3 u.z.n.k., określającym
uniwersalną postać czynu nieuczciwej konkurencji. O równoczesnym naruszeniu
przepisów art. 3 i art. 15 u.z.n.k. nie może zatem być mowy.
Ponadto, zarówno w stanie prawnym obowiązującym do dnia 30 czerwca
2000 r. (art. 3933
k.p.c.), jak i po tej dacie (art. 3933
§ 1 pkt 2 k.p.c.), kasacja
wymaga m.in. nie tylko przytoczenia podstaw, ale również ich uzasadnienia.
Tymczasem kasacja powódki nie zawiera uzasadnienia zarzutu naruszenia art. 15
u.z.n.k., co powoduje, że sformułowany w taki sposób zarzut wymyka się spod
merytorycznej kontroli kasacyjnej Sądu Najwyższego. O istnieniu uzasadnienia
zarzutu naruszenia art. 15 ustawy nie może bowiem świadczyć zawarty w
uzasadnieniu kasacji zarzut skierowany pod adresem Sądu Apelacyjnego,
zawierający jedynie gołosłowny sprzeciw wobec przytoczonego in extenso
sformułowania tego Sądu, że działania pozwanego „... nie można podciągnąć pod
żaden z przepisów wymienionych w rozdziale 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r.,
w tym także pod przepis art. 15, na który strona powodowa powołuje się w
apelacji...”.
Skarżąca nie wskazała, w czym miałoby się przejawiać wadliwe rozumienie, a
więc błędne interpretowanie przez Sąd odwoławczy normy prawnej zawartej w
tymże art. 15 u.z.n.k., ani też nie dowiodła, dlaczego w ustalonym stanie
faktycznym Sąd powinien zastosować ten przepis, bądź też dlaczego zaniechanie
dokonania aktu subsumcji było błędem Sądu. W tej sytuacji zarzut naruszenia art.
15 u.z.n.k. należało uznać za chybiony.
Nie można również uznać zasadności zarzutu naruszenia art. 3 u.z.n.k.,
bowiem argumenty przytoczone na jego uzasadnienie okazały się nietrafne.
Sugerowana przez powódkę, jako prawidłowa, wykładnia art. 3 u.z.n.k.
sprowadza się najpierw do próby utożsamiania czynu nieuczciwej konkurencji w
rozumieniu tego przepisu wyłącznie z działaniem sprzecznym z prawem lub
dobrymi obyczajami. Wykładni tej nie można uznać za trafną, ustawodawca traktuje
bowiem jako uniwersalne określenie czynu nieuczciwej konkurencji tylko takie
działanie sprzeczne z prawem lub z dobrymi obyczajami, które zarazem zagraża
lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. Sam więc fakt, że pozwani
prowadzili określoną działalność bez wymaganej do tego koncesji, a więc w sposób
sprzeczny z prawem, nie jest jeszcze okolicznością wystarczającą do uznania ich
działania za czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 3 u.z.n.k.
Natomiast w świetle ustaleń faktycznych, zaaprobowanych przez Sąd
Apelacyjny, brak jest podstaw do stwierdzenia, że działanie pozwanych zagroziło
lub naruszyło interes powódki. Wobec więc braku wyraźnego ustalenia, że w stanie
faktycznym wystąpiła druga, kumulatywna przesłanka ustawowa, pozwalająca na
kwalifikację działania pozwanych jako czynu nieuczciwej konkurencji, za trafne
uznać należało stanowisko Sądu Apelacyjnego, iż brak jest naruszenia przepisów
ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. (...)
Ponadto wymaga wyraźnego podkreślenia, że wykładnia art. 3 u.z.n.k. nie
może wykraczać poza funkcję przypisaną przez ustawodawcę temu przepisowi. W
szczególności nie można przyjąć, aby przepis ten miał służyć wzmacnianiu czy
ochronie przejawów tendencji monopolistycznych, zwłaszcza w warunkach
wspierania przez ustawodawcę gospodarki rynkowej, a próbę takiej właśnie
wykładni usiłuje forsować w procesie strona powodowa. Nie jest bowiem
równoznaczne z zagrożeniem lub naruszeniem interesu innego przedsiębiorcy
podejmowanie tylko takich samych przedmiotowo działań na tożsamym terytorium,
jeśli nie mają one zarazem cech dumpingu, bojkotu ani nie są przejawem
dyskryminacji innego uczestnika rynku, których celem byłoby doprowadzenie do
wyeliminowania go z tego rynku. Odmienna próba wykładni art. 3 u.z.n.k.,
sugerowana przez powódkę w kasacji, nie może więc być aprobowana, bowiem jest
nietrafna jako równoznaczna z przyzwoleniem zwalczania każdej – a więc nie tylko
nieuczciwej, jak stanowi ustawa – konkurencji. Taka interpretacja musiałaby
prowadzić do niepożądanej i z pewnością nie zamierzonej przez ustawodawcę
tendencji w postaci przyzwolenia na umacnianie pozycji monopolistycznych
określonych uczestników rynku, co z kolei prowadziłoby do zaniku zdrowej
konkurencji, groziłoby obniżeniem poziomu usług, podwyższeniem cen, a więc
skutkowałoby w istocie naruszeniem interesu konsumentów. Tymczasem ustawa z
dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji służy zapobieganiu i
zwalczaniu – w interesie publicznym oraz w interesie uczestników rynku – zjawisk
niepożądanych w działalności gospodarcze. Nie może być ona traktowana jako
instrument prawny służący eliminacji każdego przejawu konkurencji, w celu
zachowania dominującej pozycji innego podmiotu w określonym segmencie rynku.
W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji, działając na
podstawie art. 39312
k.p.c.