Uchwała z dnia 12 października 2001 r., III CZP 57/01
Sędzia SN Stanisław Dąbrowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Kazimierz Zawada
Sędzia SA Krystyna Bilewicz
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Richarda K. przeciwko
Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń, Spółce Akcyjnej w W., Inspektoratowi w
O. o zapłatę, po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na rozprawie w dniu 12
października 2001 r., zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd Okręgowy
w Katowicach postanowieniem z dnia 7 czerwca 2001 r.
„czy do składników szkody, powstałej na skutek kolizji pojazdów
samochodowych, za którą odpowiedzialność z tytułu umowy ubezpieczeniowej
odpowiedzialności cywilnej ponosi zakład ubezpieczeń, zalicza się utratę wartości
handlowej naprawionego samochodu, spowodowaną stosowaniem przez
autoryzowane warsztaty naprawcze technologii nie w pełni pozwalającej na
przywrócenie pierwotnego stanu pojazdu, tj. sprzed kolizji?”.
podjął uchwałę:
Odszkodowanie za uszkodzenie samochodu może obejmować oprócz
kosztów jego naprawy także zapłatę sumy pieniężnej, odpowiadającej różnicy
między wartością tego samochodu przed uszkodzeniem i po naprawie.
Uzasadnienie
Sąd Rejonowy w Olkuszu wyrokiem z dnia 31 stycznia 2001 r. oddalił
powództwo Richarda K. przeciwko Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń S.A. w
W., Inspektoratowi w O. o zapłatę kwoty 3 441,12 zł.
Sąd Rejonowy poczynił następujące ustalenia faktyczne.
W dniu 11 września 1999 r. doszło do wypadku drogowego, w wyniku którego
uszkodzeniu uległ samochód powoda marki "Audi" wyprodukowany w 1998 r.
Sprawcą wypadku był kierowca innego samochodu, ubezpieczony od
odpowiedzialności cywilnej u pozwanego. Samochód powoda był użytkowany do
dnia wypadku przez 17 miesięcy. Został naprawiony w autoryzowanym warsztacie,
zgodnie z technologią producenta i przy użyciu oryginalnych części zamiennych.
Koszty naprawy zostały powodowi zwrócone przez pozwanego.
Po naprawie samochód odzyskał pełną sprawność techniczną, nie uzyskał
jednak wartości rynkowej takiej, jak przed wypadkiem. Warsztaty samochodowe nie
są w stanie wykonać prac blacharskich i lakierniczych na takim poziomie jak
producenci samochodów, w związku z czym ślady naprawy są łatwe do
zidentyfikowania przez specjalistów. Naprawione elementy nie cechują się taką
trwałością jak elementy nieuszkodzone i niewymienialne; dotyczy to przede
wszystkim pojazdów nowych, których wiek nie przekracza trzech lat. W odniesieniu
do samochodu powoda nastąpiła utrata jego wartości rynkowej w kwocie żądanej w
pozwie.
Przy powyższych ustaleniach Sąd Rejonowy uznał, że skoro naprawa
samochodu przywróciła mu dawne walory użytkowe, a koszty naprawy zostały
przez pozwanego zwrócone, to powód otrzymał pełne odszkodowanie. Utrata
wartości handlowej nie jest objęta obowiązkiem odszkodowawczym pozwanego.
Sąd Rejonowy przytoczył stanowisko Sądu Najwyższego, który w wyroku z dnia 3
lutego 1971 r., III CRN 450/70 (OSNCP 1971, nr 11, poz. 205) i uchwale z dnia 19
marca 1998 r. III CZP 72/97 (OSNCP 1998, nr 9, poz. 133) uznał, że jako miernika
odszkodowania nie można przyjmować wysokości ceny samochodu, którą można
byłoby uzyskać w drodze sprzedaży, gdyby nie doszło do uszkodzenia pojazdu.
Sąd Okręgowy w Katowicach, rozpoznając apelację powoda od wyroku Sądu
Rejonowego, przedstawił do rozstrzygnięcia przytoczone w sentencji zagadnienie
prawne budzące wątpliwości.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Stosownie do przepisu art. 822 k.c., w razie ubezpieczenia odpowiedzialności
cywilnej zakres obowiązku odszkodowawczego zakładu ubezpieczeń określa
umowa, bez względu na to, czy zapłata odszkodowania następuje do rąk
ubezpieczającego, czy też od razu uprawnionemu zgłaszającemu swoje roszczenie
bezpośrednio do zakładu ubezpieczeń.
W konkretnej sprawie umowa łącząca stronę pozwaną ze sprawcą wypadku
nie była poddawana szczegółowej analizie. Biorąc pod uwagę, że chodzi o umowę
obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkodę powstałą w
związku z ruchem pojazdu, założyć można, że co do przedmiotu ubezpieczenia i
zakresu obowiązku odszkodowawczego zakładu ubezpieczeń umowa nie mogła
zawierać dalej idących ograniczeń niż wynikające z przepisów obowiązującego
wówczas rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie
ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej
posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych
pojazdów (Dz.U. Nr 96, poz. 475 ze zm.).
Z treści § 10 rozporządzenia wynika, że w razie wyrządzenia szkody ruchem
pojazdu lub w związku z jego ruchem, odszkodowanie ustala się i wypłaca w
granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem
mechanicznym. Jedynym dopuszczalnym ograniczeniem odpowiedzialności
zakładu ubezpieczeń może być suma gwarancyjna, której przekroczenie w
okolicznościach sprawy nie wchodzi w grę. Z punktu widzenia określenia
składników szkody obojętne jest, czy uprawniony dochodzi odszkodowania
bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń czy od sprawcy wypadku.
Problem w istocie sprowadza się do tego, czy odszkodowanie należne za
uszkodzenie samochodu obejmuje oprócz kosztów jego naprawy także zapłatę
sumy pieniężnej odpowiadającej różnicy między wartością tego samochodu przed
uszkodzeniem i po naprawie, przy założeniu, że naprawa była prawidłowa, a
zmniejszenie wartości samochodu nastąpiło wskutek jego uszkodzenia.
Przytaczany przez Sąd Rejonowy wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego
1971 r. ma wartość tylko historyczną, gdyż wydany został w odmiennych niż obecne
warunkach gospodarki centralnie kierowanej i ułomnego, szczątkowego rynku.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tamtego wyroku
stwierdził, że szkodę w rozumieniu art. 361 k.c. stanowi różnica między stanem
majątkowym poszkodowanego, który powstał po nastąpieniu zdarzenia
powodującego uszczerbek, a stanem, jaki by w jego majątku istniał, gdyby
zdarzenie nie nastąpiło. Stwierdzenie to jest bezwzględnie trafne, tyle że logicznym
wnioskiem byłoby przyjęcie, iż w sytuacji, gdy naprawa samochodu nie może
doprowadzić do odtworzenia wartości jaką samochód miał przed wypadkiem, to
różnica wartości jest elementem szkody. W omawianym wyroku Sąd Najwyższy
tego nie kwestionował. Uznał natomiast, że kształtujące się w tamtym czasie na
quasi-rynku ceny nie odzwierciedlały wartości samochodów i dlatego w konkluzji
doszedł do przekonania, iż wykładnia przyjmująca, że przepis art. 363 § 2 k.c.
uprawnia do żądania i zasądzania odszkodowania w wysokości odpowiadającej
spekulacyjnym cenom „giełdowym”, naruszałaby obowiązujący wtedy art. 4 k.c.,
według którego przepisy prawa cywilnego powinny być tłumaczone i stosowane
zgodnie z zasadami ustroju i celami PRL.
Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 1998 r., III CZP 72/97 dotyczyła
odmiennego stanu faktycznego. Sąd Najwyższy wyraził w niej pogląd, że
odszkodowanie należne poszkodowanemu, zamieszkałemu za granicą, za
całkowite zniszczenie samochodu może odpowiadać cenie nabycia takiego samego
lub podobnego samochodu u zagranicznego, profesjonalnego sprzedawcy.
Prawidłowość tezy nie budzi wątpliwości. Sąd Najwyższy w obecnym składzie nie
podziela natomiast częściowo uzasadnienia uchwały. Wyrażono tam pogląd, że
jedynie wyjątkowo wysokość szkody może określać wartość samochodu ustalana
według cen, za jaką mógł być on zbyty przez poszkodowanego, gdyby nie jego
całkowite zniszczenie. Może tak być tylko wówczas, gdy ustalone zostanie, że
samochód nie był w chwili wyrządzenia szkody przedmiotem normalnego używania
i korzystania z niego przez pozwanego, ale był przedmiotem przeznaczonym do
zbycia.
Przy określaniu miernika wartości rzeczy nieuzasadnione jest
przeciwstawianie cen, które mogą być uzyskane przy jej zbywaniu i nabywaniu.
Oczywiście, jednostkowe ceny takich samych samochodów mogą się różnić,
jednakże podstawą ustalenia wartości rzeczy będącej przedmiotem powszechnego
obrotu nigdy nie jest jednostkowa cena, która może wynikać z zupełnie
przypadkowych okoliczności. Podstawą ustalenia wartości powinna być średnia
cen. Anachronizmem wydaje się przyjmowanie różnych sposobów określania
wartości takich samych rzeczy, w zależności od tego, czy są przeznaczone do
normalnego używania i korzystania przez właściciela, czy też są przeznaczone do
zbycia. W warunkach gospodarki rynkowej każda rzecz mająca wartość majątkową
może być w każdym czasie przeznaczona na sprzedaż. Zbycie rzeczy jest takim
samym uprawnieniem właściciela jak korzystanie z niej, wobec czego traci także
znaczenie odróżnianie wartości użytkowej rzeczy od jej wartości handlowej.
Miernikiem wartości majątkowej rzeczy jest pieniądz, a jej weryfikatorem rynek.
Rzecz zawsze ma taką wartość majątkową, jaką może osiągnąć na rynku.
Z przepisu art. 361 § 2 k.c. wynika obowiązek pełnej kompensacji szkody.
Wartość samochodu po jego naprawie to nic innego, jak jego wartość rynkowa.
Ponieważ wartość ta w wyniku uszkodzenia, choć później wyeliminowanego,
zmalała w stosunku do tej, jaką pojazd ten miałby na rynku, gdyby nie został
uszkodzony, to kompensata powinna obejmować nie tylko koszty naprawy, ale
także tę różnicę wartości.
Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 390 k.p.c.,
rozstrzygnął przedstawione zagadnienie prawne, jak w uchwale.