Wyrok z dnia 12 lutego 2002 r., I CKN 1483/99
Dla oceny odpowiedzialności cywilnej rolnika, ubezpieczonego z tytułu
prowadzenia gospodarstwa rolnego, za szkodę wyrządzoną czynem
niedozwolonym, nie ma znaczenia okoliczność, że poszkodowany pracował w
gospodarstwie rolnym – przy użyciu własnego sprzętu rolniczego – w ramach
zwyczajowej pomocy sąsiedzkiej.
Sędzia SN Tadeusz Wiśniewski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Henryk Pietrzkowski
Sędzia SA Anna Owczarek
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Bogdana B. przeciwko Towarzystwu
Ubezpieczeniowemu „Compensa” S.A., I Oddział w O. o zapłatę, po rozpoznaniu w
Izbie Cywilnej w dniu 12 lutego 2002 r. na rozprawie kasacji powoda od wyroku
Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 kwietnia 1999 r.
uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie
do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
Uzasadnienie
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację powoda od wyroku
Sądu pierwszej instancji, oddalającego jego powództwo o zasądzenie od
pozwanego Towarzystwa na jego rzecz kwoty 35 000 zł z ustawowymi odsetkami
oraz renty po 400 zł miesięcznie, z tytułu naprawienia szkód powstałych w związku
z wypadkiem, do jakiego doszło w czasie udzielania przez niego pomocy
sąsiedzkiej Dariuszowi Ś.
Sąd Apelacyjny przyjął za miarodajne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd
Wojewódzki, a z których wynikało, że powód jest właścicielem gospodarstwa
rolnego, w skład którego wchodzi m. in. ciągnik oraz samozbierająca przyczepa do
zwożenia siana. W dniu 7 czerwca 1997 r. w ramach świadczonej na zasadzie
wzajemności pomocy sąsiedzkiej pracował przy zwózce siana Dariusza Ś. W pracy
tej wykorzystywany był jego ciągnik wraz z samozbierającą przyczepą. W czasie
rozładunku siana powód zajmował się obsługą swego sprzętu. Silnik ciągnika był
w ciągłym ruchu, gdyż za pośrednictwem wałka przekaźnikowego napędzał
przyczepę. Za odbiór zrzucanego z przyczepy siana, obsługę dmuchawy oraz za
transport siana do miejsca składowania odpowiadał Dariusz Ś. i jego ojciec Henryk.
Po przywiezieniu trzeciej przyczepy siana, tak samo jak w dwóch poprzednich
wypadkach, ciągnik z przyczepą został ustawiony przez powoda na lekkim
wzniesieniu niedaleko dmuchawy. Powód zaciągnął hamulec ręczny, a pod jedno z
kół podłożył cegłę. W pewnym momencie do Dariusza Ś. przyjechał samochodem
świadek Jan Ś. Samochód ustawił kilka metrów od przodu ciągnika i rozpoczął
rozmowę z Henrykiem Ś., który zaprzestał rzucania siana do dmuchawy. Powód
kontynuował jednak rozładunek przyczepy w dotychczasowym tempie, stąd też w
jej pobliżu nagromadziła się duża sterta siana o znacznej masie. Pracujący na
wysokich obrotach silnik ciągnika spowodował, że cały zespół maszynowy popadł w
drgania. Po około dziesięciu minut, pod naciskiem siana, ciągnik wraz z przyczepą
samoczynne zaczął zjeżdżać w kierunku samochodu świadka Jana Ś. Wówczas
powód, podejmując próbę utrzymania ciągnika, złapał jego tylne koło. Próba była
nieudana i powód dostał się pod koło, doznając szeregu obrażeń ciała.
Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo, wychodząc z założenia, że zaistnienie
wypadku nie obciąża Dariusza Ś., gdyż powód nie podlegał mu i nie wykonywał
jego poleceń, w związku z czym strona pozwana nie może odpowiadać z tytułu
obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.
Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, że skoro szkoda
nie powstała w następstwie czynu niedozwolonego Dariusza Ś., to w świetle
przepisów rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 30 grudnia 1993 r. w sprawie
ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej
rolników z tytułu prowadzenia gospodarstwa rolnego (Dz.U. Nr 134, poz. 653 ze
zm.) brak podstaw do przypisania pozwanemu Towarzystwu odpowiedzialności w
związku z zawartą z nim umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Według
tego Sądu, do spornego wypadku nie doszło w następstwie działania lub
zaniechania Dariusza Ś., lecz wskutek wyjątkowo nierozważnego zachowania się
samego powoda. Bez znaczenia zatem pozostaje okoliczność, że w pewnym
momencie Dariusz Ś. zaprzestał odbierania siana, gdyż powód jako właściciel
ciągnika mógł w każdej chwili silnik wyłączyć. Jego przysługa miała charakter
dobrowolny i nieodpłatny, nie można więc twierdzić, że głos decydujący miał
wyłącznie Dariusz Ś. i że to on wskazywał, kiedy i jakie czynności należy
wykonywać.
W kasacji powód, powołując się na naruszenie prawa materialnego – art. 415 k.c.
przez jego niezastosowanie, oraz przepisów procesowych w stopniu mogącym mieć
wpływ na wynik sprawy – art. 378 § 1 k.p.c., wniósł o uchylenie zaskarżonego
wyroku wraz z wyrokiem Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy Sądowi do
ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę wyroków Sądów obu instancji przez
uwzględnienie powództwa.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W okolicznościach sprawy, wynikających z ustaleń faktycznych dokonanych
przez Sąd drugiej instancji, zakres ochrony ubezpieczeniowej określają przepisy § 9
rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 30 grudnia 1993 r. w sprawie ogólnych
warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej rolników z
tytułu prowadzenia gospodarstwa rolnego (Dz.U. Nr 134, poz. 653 ze zm.). Z
ustępu pierwszego tego paragrafu wynika, że odszkodowanie z ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej przysługuje, jeżeli rolnik lub osoba pracująca w jego
gospodarstwie rolnym są zobowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku
z prowadzeniem gospodarstwa rolnego czynem niedozwolonym szkodę, będącą
następstwem śmierci, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, z ustępu drugiego
natomiast, że ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej objęta jest
odpowiedzialność rolnika oraz każdej osoby, która, pracując w gospodarstwie
rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę w związku
z prowadzeniem tego gospodarstwa.
Rozstrzygnięcie sprawy wymagało zatem wyjaśnienia, czy chodziło w niej
o szkodę wyrządzoną przez rolnika Dariusza Ś. czynem niedozwolonym w związku
z prowadzeniem należącego do niego gospodarstwa rolnego. Sądy obu instancji
zgodnie przyjęły, że ze względu na charakter pracy świadczonej przez powoda
(zwyczajowa pomoc sąsiedzka) oraz fakt, iż to on wyłącznie decydował o czasie
pracy ciągnika (zespołu napędowego), nie można mówić, że Dariusz Ś. (osoba
ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej przez stronę pozwaną) dopuścił się
takiego czynu. Innymi słowy, Sądy niższej instancji przyjęły, że zachowanie się
rolnika, na rzecz którego była świadczona pomoc przez poszkodowanego powoda,
nie wykazywało cech czynu niedozwolonego z powodu braku winy. W konsekwencji
powództwo wobec ubezpieczyciela oddaliły.
Takiego stanowiska, jak trafnie podniósł w kasacji skarżący, nie sposób jednak
podzielić. Przede wszystkim dlatego, że z punktu widzenia przepisów
rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 30 grudnia 1993 r. dla oceny
odpowiedzialności cywilnej ubezpieczonego rolnika za wyrządzoną szkodę
w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego nie ma żadnego znaczenia
okoliczność, iż określona praca świadczona była w ramach tzw. pomocy
sąsiedzkiej. Również bowiem i w tym wypadku podstawowym obowiązkiem rolnika
jest zapewnienie wszystkim osobom, które wykonują czynności związane
z prowadzeniem należącego do niego gospodarstwa rolnego, bezpiecznych
warunków pracy (maksymalnego bezpieczeństwa), dlatego obowiązany jest on tak
zorganizować pracę, ażeby pomagające mu osoby, w tym użyczające własnego
sprzętu i maszyn, nie były narażone na niebezpieczeństwo wyrządzenia im szkody.
Spoczywa na nim także obowiązek ciągłego nadzoru nad ich pracą. Takie założenie
powinno każdorazowo stanowić punkt wyjścia przy ocenie zagadnienia
odpowiedzialności cywilnej rolnika korzystającego ze zwyczajowej pomocy
sąsiedzkiej.
Za ochroną ubezpieczeniową w omawianym wypadku przemawia poza tym
funkcja i cel społeczny obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej
rolników z tytułu prowadzenia gospodarstwa rolnego, m.in. łagodzenie niektórych
ujemnych skutków wprowadzenia mechanizacji w gospodarstwach rolnych przez
możliwie najbardziej wszechstronne zabezpieczenie interesów osób
poszkodowanych.
Skarżący trafnie zarzucił, że rolnik, któremu powód świadczył pomoc sąsiedzką,
nie dopełnił obowiązku należytego zorganizowania pracy, gdyż w nie zapewnił
odpowiedniej obsady przy rozładunku przyczepy z sianem ani nie zarządził przerwy
w pracy w związku z chwilowym jej zmniejszeniem. Należy bowiem mieć na
względzie, że do obciążenia odpowiedzialnością cywilną na podstawie art. 415 k.c.
wystarczy najmniejszy stopień winy sprawcy. Nie powinno też ujść uwagi, że
również zaniedbanie może być przyczyną szkody, a tym samym źródłem
odpowiedzialności z art. 415 k.c. Okoliczności, które legły u podstaw oddalenia
powództwa, mogą mieć natomiast znaczenie przy ocenie ewentualnego
przyczynienia się powoda do powstania szkody, a zatem powinny były zostać
ocenione w aspekcie art. 362 k.c., a nie art. 415 k.c. W tej sytuacji uzasadniony
okazał się zarzut naruszenia art. 415 k.c. przez jego niezastosowanie, zaskarżony
wyrok nie mógł się więc ostać i podlegał uchyleniu, a sprawa przekazaniu do
ponownego rozpoznania. W konsekwencji nie ma potrzeby rozważania kwestii, czy
Sąd Apelacyjny dopuścił się również naruszenia art. 378 § 1 k.p.c., zwłaszcza że
zarzut w tym względzie nie został poprawnie umotywowany.
Z przytoczonych powodów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji (art. 39313
§ 1
k.p.c.).