Wyrok z dnia 11 lipca 2002 r., IV CKN 1211/00
Wyrok sądu polubownego aprobujący – z naruszeniem wymogów
określonych przepisami ustawy – skutki postępowania przetargowego,
pozbawiające skarżącego możliwości skutecznego ubiegania się o przyjęcie
jego oferty, może uchybiać konstytucyjnej zasadzie wolności działalności
gospodarczej.
Sędzia SN Zbigniew Strus (przewodniczący)
Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz
Sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy w sprawie ze skargi „G.”, spółki z o.o. w G. przeciwko
Skarbowi Państwa – Dowództwu Marynarki Wojennej z siedzibą w G. o uchylenie
wyroku sądu polubownego, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 11 lipca 2002 r.
na rozprawie kasacji skarżącego od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia
14 września 1999 r.
uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w Gdańsku
do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
Uzasadnienie
W sprawie o uchylenie wyroku sądu polubownego Sąd drugiej instancji oddalił
apelację spółki z o.o. „G.” oraz orzekł o kosztach postępowania apelacyjnego.
Odwołując się do uregulowań zawartych w ustawie z dnia 10 czerwca 1994 r. o
zamówieniach publicznych (jedn. tekst: Dz.U. 1998 r. Nr 119, poz. 773 ze zm. –
dalej: "u.z.p."), Sąd odwoławczy stwierdził, że od orzeczenia zespołu arbitrów
uczestnikom postępowania przysługuje skarga do sądu powszechnego na
zasadach określonych w kodeksie postępowania cywilnego oraz że jest to skarga
podlegająca rozpoznaniu na podstawie art. 712 i nast. k.p.c.
W ocenie Sądu drugiej instancji, trafnie przyjął Sąd Rejonowy, że podstawą
oceny zarzutów zgłoszonych przez skarżącego był przepis art. 712 § 1 pkt 4 k.p.c.
oraz rozstrzygnięcie kwestii, czy wyrok sądu polubownego uchybia zasadom
praworządności lub zasadom współżycia społecznego. Zarazem Sąd odwoławczy
podkreślił, że orzeczenie sądu polubownego nie może być skutecznie zaskarżone z
powodu mylnego rozstrzygnięcia sprawy pod względem prawnym lub faktycznym, a
mylna wykładnia prawa materialnego przez sąd polubowny nie może być oceniana,
w rozumieniu art. 712 § 1 pkt 4 k.p.c., jako uchybienie praworządności.
Uznając dokonaną przez zespół arbitrów i Sąd Rejonowy wykładnię
nieprecyzyjnego zapisu specyfikacji, co do zaopatrzenia zamawianych przedmiotów
w certyfikaty bezpieczeństwa, za możliwą i mogącą stanowić podstawę
rozstrzygnięcia, Sąd drugiej instancji uznał, że w tej sytuacji nie można przyjąć, iż
orzeczenie sądu polubownego narusza zasady praworządności. Jednocześnie Sąd
odwoławczy nie dopatrzył się w apelacji argumentów mogących być podstawą do
oceny, że zaskarżone orzeczenie zespołu arbitrów narusza zasady współżycia
społecznego z tej jednej tylko przyczyny, iż oferta, która przetarg „wygrała”, nie
spełniała wymogów specyfikacji. Odwołując się do orzecznictwa Sąd odwoławczy
stwierdził, że przy ocenie naruszenia zasad współżycia społecznego należy
uwzględniać całokształt okoliczności konkretnego przypadku, a nie tylko jedną z
tych okoliczności.
Skarżący zarzucił w kasacji naruszenie prawa materialnego przez błędną
wykładnię i niewłaściwe zastosowanie. Zarzut naruszenia art. 27a pkt 2 u.z.p.
uzasadniono błędnym uznaniem, że inny oferent – firma „B.” S.A. spełniła wszystkie
wymagania określone ustawą i specyfikacją istotnych warunków zamówienia, co z
kolei stanowiło naruszenie przepisów art. 48 tej ustawy. Naruszenie art. 712 § 1 pkt
4 k.p.c. skarżący uzasadnił sprzecznością istotnych ustaleń Sądu z treścią
zgromadzonego materiału przez uznanie, że brak dostarczenia przez oferenta
certyfikatu bezpieczeństwa B nie stanowi uchybienia praworządności lub zasadom
współżycia społecznego. Z kolei zarzut naruszenia art. 217 § 2 k.p. uzasadniono
niewzięciem pod uwagę przy orzekaniu treści tego przepisu. Ponadto skarżący
zarzucił nieustosunkowanie się do zgłoszonego przezeń zarzutu nie posiadania
przez firmę „B.” S.A. certyfikatu bezpieczeństwa B już w dacie składania oferty. (...)
W konkluzji skarżący wywiódł, że wyrok sądu polubownego rażąco uchybia
zasadom praworządności, a także zasadom współżycia społecznego, bo
orzeczenie to rażąco naruszyło obowiązujące prawo i kłóci się z zasadami
przyjętymi w ustawie o zamówieniach publicznych, a więc jest niezgodne z
obowiązującym porządkiem prawnym. (...)
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Stanowisko Sądu drugiej instancji wyrażające się w stwierdzeniu, że
naruszenie prawa materialnego przez sąd polubowny jedynie wtedy uzasadnia
uchylenie wyroku tego sądu, gdy zarazem uchybia on praworządności, jest
odbiciem trafnego poglądu dominującego w piśmiennictwie i w orzecznictwie,
opartego na założeniu, że sąd polubowny nie jest związany przepisami prawa
materialnego. Oznacza to, że wyroki sądu polubownego mogą być kontrolowane
tylko w ograniczonym zakresie. Uchylenie wyroku sądu polubownego uzasadnia
więc tylko taka obraza prawa materialnego, która prowadzi zarazem do
rozstrzygnięcia naruszającego naczelne zasady prawne obowiązujące w
Rzeczypospolitej Polskiej. Innymi słowy, wyrok sądu polubownego może uchybiać
praworządnościs jeżeli w swym wyniku prowadzi do rozstrzygnięcia gwałcącego
obowiązujące zasady państwa prawa (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28
kwietnia 2000 r., II CKN 267/00, OSNC 2000, nr 11, poz. 203, z dnia 3 września
1998 r., I CKN 822/97, OSNC 1999, nr 2, poz. 39 i z dnia 21 grudnia 1973 r., I CR
663/73, OSPiKA 1975, nr 1, poz. 4).
Przepisy ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych
określają m.in. zasady, formy i tryb udzielania zamówień publicznych,
wprowadzając określone ograniczenia, mające przede wszystkim na celu
zapewnienie racjonalnego i efektywnego gospodarowania środkami publicznymi.
Zgodnie z art. 3 ust. 1 tej ustawy, stosuje się ją do zamówień na dostawy,
wykonywanie usług i robót budowlanych opłacanych w całości lub w części ze
środków publicznych. Cel , który przyświecał ustawodawcy, musi więc być
uwzględniony zarówno przy dokonywaniu wykładni, jak i przy stosowaniu przepisów
tej ustawy.
Jako trafny należało ocenić zarzut kasacji naruszenia art. 27a pkt 1 i art. 48
ust. 1 u.z.p., nie sposób bowiem podzielić stanowiska Sądu odwoławczego,
aprobującego zawartą w wyrokach sądu polubownego i Sądu Rejonowego
wykładnię postanowienia zawartego w specyfikacji istotnych warunków zamówienia
(SIWZ), że stosowne certyfikaty powinny być przedłożone dopiero w chwili
dostarczania zamówionych przedmiotów, a nie łącznie ze składaną ofertą. Istnienie
certyfikatu bezpieczeństwa wyrobu, który ma być opłacany ze środków publicznych,
jest istotnym elementem już na etapie wyboru oferenta, a nie dopiero ma etapie
wykonywania umowy. Przepis art. 48 ust. 1 u.z.p. wyraźnie określa kryteria
dokonywania wyboru oferty, bo właśnie już na tym etapie, a nie dopiero na etapie
wykonywania umowy, przesądza się o racjonalnym i optymalnym gospodarowaniu
środkami publicznymi. Nie bez powodu ustawodawca w art. 27a pkt 2 u.z.p. nałożył
na zamawiającego obowiązek odrzucenia oferty, jeżeli oferent nie spełnił wymagań
określonych m. in. w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Wiąże się to z
oczywistym faktem, że na etapie wykonywania umowy można żądać spełnienia
tylko takiego świadczenia, które jest elementem treści łączącej strony umowy, a
ukształtowanej m. in. treścią specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Zgodnie
bowiem z art. 35 ust. 1 pkt 7 u.z.p., specyfikacja istotnych warunków zamówienia
zawiera istotne dla zamawiającego postanowienia, które zostaną wprowadzone do
treści zawieranej umowy. Brak zatem określonych elementów w treści SIWZ, a w
konsekwencji i w treści umowy, nie stwarza żadnych podstaw do skutecznego ich
egzekwowania na etapie wykonywania umowy. Dobitnie dowodzą tego
konsekwencje wyboru przez ogłaszającego przetarg oferty spółki akcyjnej „B.”,
która na etapie wykonywania umowy nie była w stanie przedłożyć wymaganego
certyfikatu bezpieczeństwa, co skutkowało ogłoszeniem kolejnego, ograniczonego
już przetargu, do którego nie zaproszono jednak skarżącego, wbrew wymogom art.
33 ust. 1 u.z.p.
W konsekwencji należało przyjąć, że wadliwa interpretacja postanowień
specyfikacji istotnych warunków zamówienia, zaaprobowana przez Sąd drugiej
instancji, doprowadziła do wyboru oferty spółki „B.” z naruszeniem art. 27a pkt 2 i
art. 48 ust. 1 u.z.p., a w konsekwencji do wyeliminowania skarżącego z grona
podmiotów ubiegających się o przyjęcie oferty.
W tej sytuacji o skuteczności kasacji rozstrzyga wynik oceny zasadności
zarzutu naruszenia art. 712 § 1 pkt 4 k.p.c., samo bowiem naruszenie prawa
materialnego wyrokiem sądu polubownego nie przesądza jeszcze zasadności
żądania uchylenia tego wyroku. Sąd drugiej instancji kategorycznie stwierdził, że
brak podstaw do przyjęcia, iż orzeczenie zespołu arbitrów narusza zasady
praworządności lub zasady współżycia społecznego, uprzednio nie podejmując
jednak nawet próby weryfikacji takiej stanowczej oceny w płaszczyźnie
obowiązujących, konstytucyjnych zasad państwa prawa. Tymczasem skutkiem
naruszenia orzeczeniem sądu polubownego wskazanych w kasacji przepisów
ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych mogło być
pozbawienie skarżącego szansy wyboru jego oferty, co mogło stanowić uchybienie
konkretnym zasadom konstytucyjnym. Aprobata sądu polubownego dla
przeprowadzonego z naruszeniem prawa materialnego postępowania
przetargowego i jego skutku w postaci pozbawienia skarżącego potencjalnej
możliwości wyboru jego oferty może stanowić naruszenie konstytucyjnej zasady
równości wobec prawa (art. 32 Konstytucji), co pociągałoby także za sobą
naruszenie konstytucyjnej zasady sprawiedliwości społecznej, wypływającej z art. 2
Konstytucji.
Wyrok sądu polubownego wymaga także zbadania pod kątem oceny, czy nie
uchybia on wyrażonej w art. 20 Konstytucji zasadzie wolności działalności
gospodarczej, zgodnie bowiem z art. 5 ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. – Prawo
działalności gospodarczej (Dz.U. Nr 101, poz. 1178 ze zm.) wspomniana zasada
konstytucyjna przejawia się w tym, że podejmowanie i wykonywanie działalności
gospodarczej jest wolne dla każdego na równych prawach, a ustawową przesłanką
ograniczającą zakres stosowania tej zasady jest wymóg zachowania warunków
określonych przepisami prawa. Skoro więc wyrok sądu polubownego aprobował
skutki postępowania przetargowego, pozbawiające skarżącego możliwości
skutecznego ubiegania się o przyjęcie jego oferty, z naruszeniem wymogów
określonych przepisami ustawy, to taki wyrok może także uchybiać konstytucyjnej
zasadzie wolności działalności gospodarczej.
Wbrew stanowisku Sądu odwoławczego, nie sposób podzielić jego oceny, że
orzeczenie sądu polubownego nie naruszało zasad współżycia społecznego, bez
próby bliższego nawiązania do konkretnych zasad. W płaszczyźnie stosunków
kontraktowych zasady te wyrażają się istnieniem powszechnie akceptowanych
reguł przyzwoitego zachowania się, także wobec ewentualnego przyszłego
kontrahenta. W zakresie stosunków handlowych szczególne znaczenie mają reguły
uczciwości i rzetelności kupieckiej, których należy wymagać od przedsiębiorcy –
profesjonalisty na rynku, a mianowicie przestrzegania dobrych obyczajów, zasad
uczciwego obrotu, rzetelnego postępowania czy lojalności i zaufania. Każdy z
negocjatorów, a więc także udzielający zamówienia publicznego, powinien
powstrzymać się od wszelkich zachowań, które świadczą o braku respektu dla
interesów partnera lub wywołują uszczerbek w tych interesach. Chodzi więc o
przypadki zarówno wyraźnego działania na szkodę partnera, jak i powstrzymania
się od działań, jeżeli następują one ze świadomością, że niezawarcie umowy
szkodzi partnerowi.
Wobec powyższego trafny okazał się zarzut kasacji naruszenia art. 712 § 1
pkt 4 k.p.c. Stanowcze i kategoryczne stanowisko zajęte przez Sąd drugiej instancji,
że wyrok sądu polubownego nie uchybia ani praworządności, ani zasadom
współżycia społecznego, należało ocenić co najmniej jako przedwczesne, bo
sformułowane bez uprzedniego dokonania oceny uwzględniającej obowiązujące
konstytucyjne zasady państwa prawa i bliżej skonkretyzowane zasady współżycia
społecznego mające zastosowanie w stosunkach kontraktowych.
Za chybione natomiast należało uznać pozostałe zarzuty kasacji. Pominięcie
przy orzekaniu przepisu art. 217 § 2 k.p. nie było błędem Sądu drugiej instancji,
gdyż przepis ten zawiera normę adresowaną bezpośrednio do pracodawcy i nie
mógł mieć zastosowania w postępowaniu mającym za przedmiot ocenę przesłanek
będących podstawą żądania uchylenia wyroku sądu polubownego. Poza kontrolą
kasacyjną Sądu Najwyższego musiał pozostać także zarzut nieustosunkowania się
do zgłoszonego przez skarżącego twierdzenia o nieposiadaniu przez spółkę „B.”
certyfikatu bezpieczeństwa, skarżący nie wskazał bowiem żadnego przepisu prawa,
który miałby być przez Sąd odwoławczy w powyższy sposób naruszony.
Z przytoczonych powodów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji (art. 393-13
§
1 k.p.c.).