Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 1 LUTEGO 2006 R.
V KK 238/05
Obrona konieczna (art. 25 § 1 k.k.) obejmuje nie tylko odpieranie za-
machu w fazie jego realizacji, ale także stadium obiektywnie zaistniałego
bezpośredniego zagrożenia zamachem, jak również w wypadku jego nieu-
chronności, o ile nie zostanie podjęta natychmiastowa akcja obronna.
Przewodniczący: sędzia SN H. Gradzik (sprawozdawca).
Sędziowie SN: J. Dołhy, W. Płociennik.
Prokurator Prokuratury Krajowej: B. Drozdowska.
Sąd Najwyższy w sprawie Dariusza M., uniewinnionego od popełnie-
nia czynu z art. 148 § 2 pkt 4 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na roz-
prawie w dniu 1 lutego 2006 r., kasacji wniesionej przez pełnomocnika
oskarżycieli posiłkowych Teresy i Ryszarda S. od wyroku Sądu Apelacyj-
nego w W. z dnia 22 grudnia 2004 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu
Okręgowego w W. z dnia 15 września 2004 r.,
o d d a l i ł kasację; (...)
U Z A S A D N I E N I E
Prokurator Rejonowy w S. oskarżył Dariusza M. o to, że w dniu 13
października 2001 r. w J., działając w zamiarze pozbawienia życia Kazimie-
rza S., z odległości nie większej niż 3 metry oddał do niego strzał z broni
2
palnej – strzelby myśliwskiej Fair Marcheno kaliber 12/70 nabojem śruto-
wym, w wyniku czego doznał on rany postrzałowej prawego uda z wlotem
na tylnej powierzchni, licznymi kanałami drążącymi przez tkankę podskórną
i mięśnie do tylnej powierzchni kości udowej oraz obok niej, rozległymi
uszkodzeniami tkanek miękkich, naczyń żylnych i tętniczych oraz kości, a
nadto następowym tzw. zespołem zmiażdżenia z objawami ostrej niewy-
dolności nerek, skutkujących jego zgonem – tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt. 4
k.k.
Po rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 15
września 2004 r., uniewinnił oskarżonego od czynu polegającego na tym,
że w wyżej wskazanym czasie i miejscu, działając w warunkach obrony ko-
niecznej, odpierając bezpośredni, bezprawny zamach na zdrowie, życie i
mienie, przewidując możliwość ciężkiego uszkodzenia ciała i godząc się na
to, oddał do Kazimierza S. strzał z broni palnej – strzelby myśliwskiej z od-
ległości nie większej niż 3 metry, nabojem śrutowym skoncentrowanym,
powodując u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu, realnie za-
grażający jego życiu, w postaci rany postrzałowej prawego uda z wlotem
na tylnej powierzchni, licznymi kanałami drążącymi przez tkankę podskórną
i mięśnie do tylnej powierzchni kości udowej oraz obok niej, rozległymi
uszkodzeniami tkanek miękkich, naczyń żylnych i tętniczych oraz kości, a
nadto następowym, tzw. zespołem zmiażdżenia z objawami ostrej niewy-
dolności nerek, w następstwie którego w dniu 15 października 2001 r. Ka-
zimierz S. zmarł – tj. od czynu wyczerpującego znamiona występku z art.
156 § 3 k.k. w zw. z art. 25 § 1 k.k.
W apelacji od tego wyroku Prokurator Rejonowy zarzucił błąd w usta-
leniach faktycznych przyjętych za jego podstawę i mający wpływ na jego
treść, polegający na bezzasadnym przyjęciu, że ze strony pokrzywdzonego
doszło do bezprawnego i bezpośredniego ataku na mienie i osobę oskar-
żonego, w następstwie czego podjął on obronę, poprzez oddanie do niego
3
strzału z broni myśliwskiej, co skutkowało uznaniem, iż oskarżony nie wy-
czerpał swoim zachowaniem znamion zarzuconego mu przestępstwa za-
bójstwa, a jedynie spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała, a w następ-
stwie śmierci Kazimierza S., a nadto uznaniem, że oskarżony działał w wa-
runkach obrony koniecznej, gdy prawidłowa ocena całokształtu materiału
dowodowego prowadzi do wniosku przeciwnego, iż oskarżony działał z
zamiarem ewentualnym zabójstwa i brak jest podstaw do przyjęcia, że jego
zachowanie mieściło się w granicach obrony koniecznej. Podnosząc ten
zarzut, apelujący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji.
Apelację wniósł także pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych Teresy i
Ryszarda S. Zarzucił wyrokowi: 1) błąd w ustaleniach faktycznych, wyraża-
jący się stwierdzeniem, jakoby Kazimierz S. i inne osoby uzbrojone w pałki
i rurki dokonały napaści na lokal stanowiący własność oskarżonego, powo-
dując zagrożenie dla życia i zdrowia przebywających tam osób, a także
mienia oskarżonego, gdy zebrany materiał dowodowy w żaden sposób nie
potwierdza tak daleko idących wniosków, 2) obrazę przepisów prawa mate-
rialnego, tj. art. 25 § 1 k.k. przez przyjęcie, że oskarżony odpierał bezpo-
średni i bezprawny zamach na swoje i swojej rodziny dobra. W konkluzji
wniósł również o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej
instancji do ponownego rozpoznania.
Po rozpoznaniu obu apelacji Sąd Apelacyjny w W. wyrokiem z dnia
22 grudnia 2004 r. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.
Od prawomocnego wyroku kasację wniósł pełnomocnik oskarżycieli
posiłkowych, Zarzut kasacyjny sformułował następująco: „zarzucam rażące
naruszenie prawa przez błędną interpretację zachowania się oskarżonego
Dariusza M., jako działającego w stanie obrony koniecznej, który rzekomo
odpierał bezpośredni zamach na mienie, zdrowie swoje, żony i gości loka-
lu, gdy w istocie – co wynika z ustaleń Sądów pierwszej i drugiej instancji –
4
w chwili oddawania strzału do Kazimierza S., zamachu z jego strony nie
było, a co najwyżej oskarżony mógł pod wpływem emocji błędnie przy-
puszczać o kontynuacji zamachu ze strony grupy osób.” Wskazując na po-
wyższe autor kasacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekaza-
nie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.
W odpowiedzi na kasację Prokurator Apelacyjny w W. i obrońcy
oskarżonego wnieśli zgodnie o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Wytykając prawomocnemu wyrokowi rażącą obrazę prawa, skarżący
nie wskazał w zarzucie kasacji przepisu, który miał być naruszony. Jest
jednak oczywiste, że chodzi tu o obrazę art. 25 § 1 k.k., normującego zna-
miona obrony koniecznej, jako kontratypu wyłączającego odpowiedzialność
karną. Dla uwyraźnienia raz jeszcze trzeba przytoczyć, że pełnomocnik
oskarżycieli posiłkowych dostrzega „błędną interpretację zachowania się
oskarżonego...który rzekomo odpierał bezpośredni zamach...gdy w isto-
cie...w chwili oddawania strzału do Kazimierza S. zamachu z jego strony
nie było...”. Jak widać, autor kasacji upatruje nietrafnej subsumcji ustalo-
nych okoliczności faktycznych pod znamię obrony koniecznej, zawierające
się w formule „odpiera bezpośredni, bezprawny zamach”. Tak zwerbalizo-
wany zarzut, odwołujący się do jednego ze znamion obrony koniecznej,
zakreśla granice rozpoznania kasacji (art. 536 k.p.k.).
Przystępując do rozpoznania zarzutu należy zaakcentować, że peł-
nomocnik oskarżycieli posiłkowych podniósł go już w apelacji. Sąd Apela-
cyjny, utrzymując w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, obszernie wy-
wiódł, dlaczego uznał ten zarzut za bezzasadny. Odrzucając w pierwszej
kolejności zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych, zawarte w obu wspo-
mnianych wyżej apelacjach, swoją akceptację rozstrzygnięcia uniewinnia-
jącego, przy uznaniu działania oskarżonego jako podjętego w obronie ko-
5
niecznej, odniósł do ustaleń faktycznych przyjętych przez sąd pierwszej
instancji.
Ponowne podniesienie przez skarżącego, tym razem w kasacji, tak
samo brzmiącego zarzutu obrazy art. 25 § 1 k.k., następuje w innych jed-
nak warunkach procesowych. Pełnomocnik oskarżycieli przyznaje bowiem,
respektując ustawowe podstawy kasacji, że zarzut błędnych ustaleń fak-
tycznych, wysunięty jako pierwszy w apelacji, nie może być już powtórzony
przy zaskarżeniu prawomocnego wyroku. W uzasadnieniu kasacji skarżący
deklaruje, że nie zamierza tych ustaleń podważać. Upatrując jednak w dal-
szym ciągu obrazę art. 25 § 1 k.k., tym razem w wyroku Sądu Apelacyjne-
go, utrzymuje, że doszło do niej przy kontroli instancyjnej wyroku. Z urzędu
trzeba jednak zauważyć, że tak postrzegając uchybienie sądu odwoław-
czego, należało je integralnie wiązać w skardze kasacyjnej także z zarzu-
tem obrazy przepisów prawa procesowego i wskazać na niedopełnienie
powinności spoczywających na sądzie odwoławczym z mocy art. 433 § 2
k.p.k. oraz art. 457 § 3 k.p.k., a więc przepisów obligujących do rozważenia
wszystkich wniosków i zarzutów podniesionych w środku odwoławczym
oraz określających wymogi prawidłowego uzasadnienia wyroku sądu odwo-
ławczego. Skarżący nie wysunął w kasacji zarzutu naruszenia tych przepi-
sów, ale kierując się regułą określoną w art. 118 § 1 k.p.k., Sąd Najwyższy
przystąpił do rozpoznania zarzutu obrazy art. 25 § 1 k.k., mając na uwadze,
że zaskarżono wyrok sądu odwoławczego, w którym zastosowanie tego
przepisu kontrolowano w uwarunkowaniach procesowych określonych wła-
śnie w art. 433 § 2 i art. 457 § 3 k.p.k.
W postępowaniu kasacyjnym należało zatem odpowiedzieć na pyta-
nie, czy sąd odwoławczy orzekł zasadnie, akceptując przyjęcie przez sąd
pierwszej instancji, że oskarżony, decydując się na oddanie strzału z broni
palnej, odpierał bezpośredni zamach zagrażający jego zdrowiu i życiu, ze
strony atakującego w grupie napastników Kazimierza S. Nieodzowne, w
6
związku z tym, jest przypomnienie niepodważanych w postępowaniu kasa-
cyjnym nastepujących faktów.
Oskarżony, przebywając późnym wieczorem w swoim mieszkaniu,
został dwukrotnie, w bardzo krótkich odstępach czasu, powiadomiony tele-
fonicznie, że do należącego do niego lokalu gastronomicznego wtargnęła
duża grupa młodych mężczyzn, którzy demolują lokal i biją znajdujących
się w nim ludzi. Jako pierwszy telefonował barman Paweł P., do którego
napastnicy w pierwszej kolejności zwrócili agresję, zmuszając do ucieczki
przez zaplecze lokalu. W dramatycznym tonie prosił oskarżonego o na-
tychmiastową pomoc. Po chwili telefonował jeden z gości lokalu, potwier-
dzając relację poprzednika i ponawiając wezwanie o pomoc. Oskarżony
niezwłocznie podjął działanie. Polecił żonie powiadomienie policji, sam zaś
wybiegł z mieszkania, zabierając ze sobą posiadaną legalnie strzelbę my-
śliwską i trzy naboje. Przebiegając od strony zaplecza lokalu słyszał dźwię-
ki tłuczonego szkła, co potwierdzało wiarygodność odebranych wcześniej
informacji. Barman P., który zdołał uciec z lokalu, zatrzymał się na placu
przed drzwiami wejściowymi. Gdy oskarżony dobiegł do tego miejsca, cała
grupa napastników wybiegała z lokalu. Na widok oskarżonego, trzymające-
go w rękach broń palną, tylko dwóch osobników z tej grupy skierowało się
do samochodów, którymi przyjechali. Pozostali natomiast zbliżali się do
oskarżonego, otaczając go jednocześnie. Uświadomiwszy sobie narastają-
ce zagrożenie, wynikające z tak znacznej przewagi liczebnej napastników,
z których niektórzy trzymali w rękach różne przedmioty, a także z ich za-
chowania znamionującego gotowość do konfrontacji, oskarżony wydał
okrzyk „na ziemię”. Odniosło to skutek tylko do jednego osobnika z grupy,
który zatrzymał się i kucnął. Pozostali natomiast, posuwając się nadal w
kierunku oskarżonego, otoczyli go. Gdy znaleźli się w bezpośredniej jego
bliskości, oskarżony, trzymając broń na wysokości biodra, prawą ręką na
kolbie, lewą podtrzymując lufę, oddał strzał w kierunku osób najbliżej się
7
znajdujących, na wysokość dolnych części ich ciała. Nabój trafił Kazimierza
S. w prawe udo.
Ważąc znaczenie tych faktów sąd pierwszej instancji stwierdził, że
świadczą one o tym, iż zamach grupy napastników na zdrowie ludzi i na
cudze mienie był kontynuowany także po wybiegnięciu z lokalu. Realizował
się on już w zmienionej sytuacji, a zwrócony został przeciwko oskarżone-
mu, zagrażając jego zdrowiu, a nawet życiu, jeśli wziąć pod uwagę realną
możliwość przejęcia broni palnej po obezwładnieniu oskarżonego. Uczest-
nikiem tego agresywnego zachowania był również Kazimierz S.
Trafność tych ocen potwierdził Sąd Apelacyjny. Uznał, po rozważeniu
zarzutów apelacyjnych, że uzasadnione było przyjęcie, iż oskarżony, odda-
jąc strzał z broni palnej, który ugodził Kazimierza S., odpierał bezpośredni,
bezprawny zamach dużej grupy osób, w tym także Kazimierza S. Potwier-
dzając trafność subsumcji faktów pod kwestionowane w apelacji znamię
obrony koniecznej, szczegółowo uzasadnił swoje stanowisko, wskazując
na konkretne przesłanki rozumowania.
Wysuwając w kasacji zarzut „błędnej interpretacji” zachowania się
oskarżonego jako zmierzającego do odparcia bezpośredniego zamachu,
skarżący nie przeciwstawił rozstrzygnięciu sądu odwoławczego żadnej me-
rytorycznej kontrargumentacji. Powołując się natomiast na odczucie „głę-
bokiej niesprawiedliwości” wyroku doznawane przez oskarżycieli posiłko-
wych, autor kasacji zawarł swoje sugestie w formie pytań: czy właściciel
lokalu gastronomicznego, nawet interweniując w czasie najścia większej
grupy chuliganów ma prawo użycia broni palnej, nie będąc sam atakowa-
ny, a tylko w celu przywrócenia spokoju, a także – czy można strzelać do
osób, które opuszczają lokal, wcześniej niezidentyfikowanych przez inter-
weniującego?
Tak formułując pytania skarżący sprzeniewierza się jednak swojej
deklaracji niekwestionowania ustaleń faktycznych w sytuacji, gdy w kasacji
8
podnosi wyłącznie zarzut naruszenia przepisu prawa materialnego. Zada-
nie pytań oznacza bowiem nie tylko ignorowanie faktów ustalonych, ale
także, przywoływanie okoliczności, których w ogóle w sprawie nie ustalono.
Nie stwierdzono przecież w uzasadnieniu utrzymanego w mocy wyroku, że
oskarżony we wszystkich fazach zajścia działał wyłącznie w celu przywró-
cenia spokoju w lokalu i jego najbliższym otoczeniu. Ustalono natomiast, że
w krytycznym czasie, objętym zarzutem oskarżenia, odpierał on bezpo-
średnie, realne zagrożenie fizyczną agresją ze strony grupy mężczyzn, któ-
rzy go otoczyli, nie reagując na wezwanie do zatrzymania. Nie jest też
prawdą, że Kazimierz S. był dla oskarżonego niezidentyfikowaną osobą,
nieuczestniczącą w napaści, skoro ustalenia wskazują, że wraz z innymi
osobami, po wyjściu z lokalu zbliżał się do oskarżonego, nie bacząc na je-
go ostrzegające słowa, a w kulminacyjnym momencie znalazł się w bezpo-
średniej jego bliskości (od 1 do 3 m). Jego zachowanie było zatem takie,
jak innych osób w grupie, z wyjątkiem trzech, które powstrzymały się od
jednoznacznego ataku na oskarżonego.
Za nieporozumienie trzeba uznać uwagę wieńczącą wywód skarżą-
cego, jakoby sądy rozpoznające sprawę nie zastanawiały się nad kwestia-
mi wskazanymi w przytoczonych pytaniach. To prawda, że na pytania
sformułowane w kasacji nie udzieliły one odpowiedzi, ale przecież nie za-
chodziła ku temu potrzeba, skoro ustalone okoliczności nie dały podstaw
do przyjęcia, że oskarżony użył broni po to, by wymusić rozproszenie się
napastników i przywrócenie spokoju w otoczeniu lokalu, ani też, że strzelił
do Kazimierza S. dlatego, iż przypadkowo znalazł się on w jego bezpo-
średniej bliskości. Takie postrzeganie okoliczności faktycznych, pomijające
złożoność i ekstremalność sytuacji, w której oskarżony oddał strzał, wypły-
wa jedynie z własnej uproszczonej interpretacji dowodów przez skarżącego
i rozmija się całkowicie z ustaleniami, na których oparto rozstrzygnięcie
merytoryczne. Zarzutu „błędnej interpretacji” zachowania się oskarżonego,
9
w kontekście znamion kontratypu określonego w art. 25 § 1 k.k., nie można
odnosić do wizji zdarzenia podsuniętej w kasacji przez pełnomocnika (dzia-
łanie w celu rozproszenia grupy i przywrócenia spokoju, oddanie strzału w
kierunku Kazimierza S., jako osoby przypadkowo obecnej w grupie), lecz
wyłącznie do faktów odtworzonych przez sąd pierwszej instancji, zaapro-
bowanych w toku kontroli instancyjnej. Te właśnie fakty przekonały Sąd
Apelacyjny co do trafności rozstrzygnięcia, że inkryminowane oskarżonemu
działanie stanowiło odpieranie bezpośredniego zamachu realizowanego
przez grupę osób, w tym Kazimierza S. Przesłanką tej oceny było podzie-
lenie stanowiska wyrażonego przez sąd pierwszej instancji, że zachowanie
tych osób polegało na kontynuowaniu agresywnych, dewastatorskich od
początku zajścia działań i skierowaniu ich w krytycznym czasie do oskar-
żonego w sposób jednoznacznie wskazujący, że będą one godzić co naj-
mniej w jego zdrowie (mimo ostrzeżeń oskarżonego trzymającego broń,
zbliżanie się i otaczanie).
Jeśli w kasacji kwestionuje się aprobatę dla zastosowania art. 25 § 1
k.k. i podważa konkluzję, że inkryminowane działanie było odpieraniem
bezpośredniego zamachu, to odnosząc się do zarzutu kasacji należy
stwierdzić, że przy kontroli wyroku sądu pierwszej instancji Sąd Apelacyjny
nie naruszył tego przepisu. Wyrażając tą ocenę, uwzględniającą wymowę
ustalonych faktów, Sąd Najwyższy miał na uwadze, że wprawdzie do chwili
oddania strzału nie doszło jeszcze do fizycznego starcia się napastników z
oskarżonym, ani do próby wyrwania mu strzelby, ale bardzo szybko postę-
pujący rozwój zajścia zapowiadał nieuchronne urzeczywistnienie się tych
zagrożeń w najbliższych chwilach. Oskarżony przeżywał stan narastające-
go zagrożenia, gdyż w bezpośrednim niebezpieczeństwie znalazło się jego
zdrowie, a nawet życie. Realna ochrona tych wartości wymagała działania
co najmniej narażającego te same dobra prawne napastników. O tym, czy-
je dobro w zaistniałej sytuacji zostanie ostatecznie naruszone, decydować
10
miało to, kto podejmie działanie wyprzedzające – napastnicy czy oskarżo-
ny. W takich właśnie warunkach ustawodawca przewidział ochronę prawną
osoby atakowanej, przyznając jej w art. 25 § 1 k.k., prawo odparcia bezpo-
średniego zamachu, nawet kosztem dobra napastnika. Należy podkreślić,
że nie jest warunkiem koniecznym podjęcia działania obronnego wyczeki-
wanie do chwili, aż napastnik przystąpi do realizacji zamachu. Taki wymóg
stawiałby napastnika w sytuacji korzystniejszej od ofiary, gdyż konieczność
jego wypełnienia udaremniałaby w wielu wypadkach skuteczność obrony, a
w rezultacie sprzeniewierzałaby się samym podstawom aksjologicznym, na
których opiera się kontratyp obrony koniecznej.
Znamię bezpośredniości zamachu trzeba zatem tak pojmować, by
zgodnie z intencją ustawy, ochrona osoby, w którą zamach jest wymierzo-
ny, była nie tylko prawnie gwarantowana, lecz zarazem efektywna, a przy
kolizji dóbr, by nie korzystało z priorytetu dobro napastnika kosztem dobra
osoby atakowanej. Przyjąć zatem należy, że prawo do obrony koniecznej
obejmuje nie tylko odpieranie bezprawnego zamachu w fazie jego realiza-
cji, ale także w stadium obiektywnie zaistniałego bezpośredniego zagroże-
nia bezprawnym zamachem na dobro prawne. Nie wychodzi poza granice
obrony koniecznej udaremnienie spodziewanego aktu agresji, jeśli in con-
creto jawi się on jako nieuchronny w wypadku niepodjęcia natychmiastowej
akcji obronnej. Dlatego też, działa w granicach obrony koniecznej także
ten, kto uniemożliwia urzeczywistnienie bezprawnego zamachu, gdy na-
pastnik zmierza bezpośrednio do jego realizacji. Rozpoznanie takiej sytua-
cji należy do sądu meriti, który dokonuje stosownych ocen na tle prawidło-
wo odtworzonych okoliczności faktycznych.
Przedstawione wyżej stanowisko jest spójne z ukształtowanym już
orzecznictwem Sądu Najwyższego dotyczącym wykładni pojęcia „zama-
chu” w aspekcie jego bezpośredniości. W wyroku z dnia 11 grudnia 1978 r.,
II KR 266/78, (OSNKW 1979, z. 6, poz. 65) wyrażono pogląd, że zamach
11
jest już bezpośredni, kiedy z zachowania napastnika w konkretnej sytuacji
jednoznacznie można wywnioskować, że przystępuje on do ataku na
określone dobro zindywidualizowane oraz, że istnieje wysoki stopień praw-
dopodobieństwa natychmiastowego ataku na dobro. W innych judykatach
wypowiadano bardziej ogólnie pogląd, że bezpośredniość zamachu zacho-
dzi również wtedy, gdy istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, iż za-
grożone atakiem dobro zostanie zaatakowane w najbliższej chwili (np. wy-
rok z dnia 4 lutego 2002 r., V KKN 507/99, OSNKW 2002, z. 5-6, poz. 38).
Za miarodajne natomiast dla oceny realności bezpośredniego zamachu
uznawano w orzecznictwie zachowanie się osoby atakującej w całym prze-
biegu zdarzenia, a nie tylko w tym fragmencie, który odnosi się do momen-
tu podjęcia akcji obronnej przez osobę zaatakowaną (wyrok z dnia 31 mar-
ca 1988 r., I KR 60/88, OSNKW 1988, z. 910, poz. 64). Wiążąc przyto-
czoną tezę z realiami niniejszej sprawy godzi się przypomnieć, że jak usta-
lono, przed podjęciem działań obronnych oskarżony uzyskał wiarygodne
informacje o gwałtownej napaści grupy osób, polegającej na biciu ludzi i
dewastowaniu lokalu. Wybiegając z domu miał więc świadomość, że atak
już trwa. Nie bez znaczenia w omawianej kwestii są i te wypowiedzi Sądu
Najwyższego, które wskazują, że bezpośredniość zamachu zachodzi także
wtedy, gdy po pierwszym ataku i krótkiej przerwie napastnik zmierza do
powtórzenia ataku, a istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, że za-
miar swój zrealizuje natychmiast lub w najbliższej chwili (wyrok z dnia 8 lu-
tego 1985 r., IV KR 18/85, OSNKW 1985, z. 1112, poz. 92).
W świetle wszystkich powyższych uwag nie może ulegać wątpliwości,
że Sąd Apelacyjny zasadnie uznał, iż subsumcja odtworzonych faktów pod
znamiona działania w warunkach obrony koniecznej była uzasadniona.
Istotnie, w ustalonych okolicznościach oskarżony mógł podjąć wobec Ka-
zimierza S., jak również wobec innych osób z otaczającej go grupy, działa-
nie radykalnie powstrzymujące ich agresję.
12
Pełnomocnik oskarżycieli nie kwestionował wprost, tj. w treści zarzutu
kasacyjnego, zasadności przyjęcia w prawomocnym wyroku, że zaistniały
wszystkie pozostałe znamiona obrony koniecznej określone w art. 25 § 1
k.k. Natomiast z uzasadnienia kasacji zdaje się wynikać, że nawet przy za-
łożeniu, iż oskarżony bronił się, przeciwdziałając napaści, skarżący podwa-
ża trafność uznania jego obrony za konieczną, ze względu na użycie broni
palnej. Podaje on w wątpliwość prawo do posłużenia się tak niebezpiecz-
nym narzędziem, zdolnym do pozbawienia życia, nawet w sytuacji otocze-
nia przez grupę osób, zapowiadającego natychmiastowe przystąpienie do
fizycznego ataku („czy…miał bezwzględne prawo użycia broni palnej?”).
Odnosząc się do tego wątku kasacji trzeba stwierdzić, że obiekcje autora
kasacji są całkowicie bezzasadne. Z istoty obrony koniecznej wynika, że
ma ona charakter samoistny, a nie subsydiarny. Oznacza to, że odpieranie
zamachu kosztem dobra napastnika jest usprawiedliwione samą bezpraw-
nością i bezpośredniością zamachu, a nie brakiem innego racjonalnego
sposobu uniknięcia zamachu. Konsekwencją samoistności obrony ko-
niecznej jest także to, że w jej ramach można poświęcić dobro napastnika
o wyższej wartości, niż dobro bronione przed zamachem. Nie jest zatem
wyłączone posłużenie się w obronie koniecznej nawet bronią palną, jeśli
napastnik przystępuje do stosowania bezprawnej przemocy wobec jakiej-
kolwiek osoby.
Taka wykładnia art. 25 § 1 k.k. doznaje jednak wyjątku w warunkach,
o których mowa w art. 2 ust.2 lit. a Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw
Człowieka i Podstawowych Wolności. Z przepisu tego, obowiązującego
bezpośrednio z mocy art. 91 ust. 2 Konstytucji RP, wypływa wniosek, że
przy stosowaniu krajowej ustawy karnej, pozbawienie życia nie będzie
uznane za sprzeczne z prawem każdego człowieka do życia, tylko wtedy,
jeżeli nastąpi ono w rezultacie bezwzględnie koniecznego użycia siły w
obronie jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą. Tak więc, jeśli
13
odpieranie zamachu polega na umyślnym godzeniu w życie napastnika, to
taką obronę, zgodnie z przytoczonym standardem konwencyjnym, uspra-
wiedliwia wyłącznie bezwzględna konieczność. Przyjmować należy, że
obrona konieczna ma w tych warunkach subsydiarny charakter. To zaś
oznacza, że brak innego racjonalnego sposobu uniknięcia zamachu musi
być wykazany, jeśli miałby usprawiedliwiać umyślne pozbawienie życia
działaniem w obronie koniecznej. Przedstawiona tu sytuacja hipotetyczna
nie wystąpiła jednak w niniejszej sprawie. Z ustaleń wynika bowiem, że
oskarżony nie godził umyślnie w życie Kazimierza S. Oddał strzał w dolne
części ciała, a skutek śmiertelny takiego działania pozostawał nawet poza
jego zamiarem ewentualnym. Skoro zatem działanie oskarżonego nie po-
legało na umyślnym godzeniu w życie napastnika, to przy jego ocenie
prawnej z punktu widzenia wymogów konieczności obrony w rozumieniu
art. 25 § 1 k.k., zasada samoistności prawa do obrony koniecznej musiała
być w pełni uwzględniona.
Z wszystkich tych motywów kasację oskarżycieli posiłkowych, jako
bezzasadną, należało oddalić. (...)