Sygn. akt II CSK 320/07
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 listopada 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Stanisław Dąbrowski (przewodniczący)
SSN Antoni Górski (sprawozdawca)
SSN Dariusz Zawistowski
w sprawie z powództwa A. P.
przeciwko P.P.
o ochronę dóbr osobistych,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym
w Izbie Cywilnej w dniu 21 listopada 2007 r.,
skargi kasacyjnej powoda
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 26 stycznia 2007 r.,
oddala skargę kasacyjną.
2
Uzasadnienie
Powód A. P. domagał się początkowo zobowiązania pozwanego P. P. –
redaktora naczelnego „G.”, do zamieszczenia w tym czasopiśmie sprostowania –
odpowiedzi odnoszącej się do publikacji artykułu autorstwa A. G. z numeru 1/2006
r., dotyczącego działalności powoda jako burmistrza J. Po opublikowaniu w
numerze 6/2006 r. G. tekstu odpowiedzi – sprostowania, przygotowanego przez
powoda, powód zmienił roszczenie, żądając zobowiązania pozwanego do
przeproszenia za naruszenie jego dóbr osobistych publikacją A. G. oraz zasądzenia
od niego świadczenia na rzecz PCK.
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 30 maja 2006 r. zobowiązał pozwanego
do zamieszczenia w „G.” oraz w „ P.” oświadczenia przepraszającego powoda za
podanie w kierowanej przez niego G. nieprawdziwej sugestii, że Burmistrz J. unika
wydania decyzji w sprawie warunków zabudowy ul. K. w J., za sugestię, że
działania Burmistrza J. zmierzają do obejścia wyników sondażu przeprowadzonego
wśród mieszkańców J. w sprawie otwarcia Rynku dla ruchu kołowego, a także za
opóźnienie publikacji tekstu sprostowania powoda odnoszącego się do artykułu
autorstwa A. G. Jednocześnie zasądził od pozwanego na rzecz Polskiego Krzyża
2000 zł., umorzył postępowanie w części dotyczącej żądania zobowiązania
pozwanego do zamieszczenia sprostowania – odpowiedzi i orzekł o kosztach
procesu. Jak ustalił Sąd Okręgowy, autorka kwestionowanego artykułu przedstawiła
w nim problemy proceduralne związane z wydaniem decyzji dotyczącej warunków
zabudowy. Polegały one na tym, że powód, jako Burmistrz J., uznał, że skoro
kierowana przez niego Gmina jest stroną takiego postępowania administracyjnego,
on sam nie powinien wydawać takiej decyzji, wobec czego wystąpił do
Samorządowego Kolegium Odwoławczego o wyznaczenie innego wójta do jej
wydania. Zrelacjonowanie tej problematyki było jednak takie, że mniej wyrobiony
czytelnik mógł odebrać je jako bezpodstawne uchylanie się od podejmowania
decyzji przez powoda, który w dodatku nie ma zamiaru honorować wyników
lokalnego sondażu przeprowadzonego wśród mieszkańców miasta,
sprzeciwiających się otwarciu Rynku dla ruchu samochodowego. Taki sposób
3
prezentacji tej problematyki mógł naruszyć dobre imię powoda, co uzasadniało
udzielenie mu odpowiedniej ochrony prawnej.
Na skutek apelacji od tego orzeczenia Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 26 stycznia
2007 r. zmienił je i oddalił powództwo. Sąd ten podkreślił, że celem kwestionowanej
publikacji autorstwa A. G. było przedstawienie problemu oraz mechanizmu
podejmowania decyzji administracyjnych w sprawach, w których wójt (burmistrz,
prezydent miasta) jest stroną postępowania administracyjnego. Autorka przestawiła
ten problem w sposób rzetelny, z dołożeniem należytej staranności dziennikarskiej.
Sąd ten uznał, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, że gdyby czytelnik zapoznał
się z całym tekstem artykułu, a nie ograniczał się tylko do brzmienia tytułu i
nadtytułu oraz treści ilustracji, to nie powinien odnieść przekonania, że powód
bezpodstawnie odmawia wykonania ciążącego na nim obowiązku służbowego
wydania decyzji o warunkach zabudowy rejonu ul. K. Nie zgodził się także z oceną
tego Sądu, że sporna publikacja mogła sugerować, iż powód nie będzie
respektował wyniku sondażu w sprawie wprowadzenia ruchu samochodowego na j.
rynku. Wreszcie zwrócił uwagę na to, że ten materiał prasowy dotyczył działalności
powoda, jako osoby publicznej, co pozwala dziennikarzowi na większą swobodę
wypowiedzi. Wymowa artykułu A. G. nie przekraczała dopuszczalnych ram
krytycznej wypowiedzi o postawie takiej osoby wobec poruszanych w publikacji
problemach, co uzasadnia zmianę wyroku Sądu I – ej Instancji i oddalenie
powództwa.
Wyrok Sądu Apelacyjnego zaskarżył skargą kasacyjną powód. Zarzucił
naruszenie art. 10 i art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe
(Dz. U. Nr 5, poz. 24, ze zm.) oraz art. 24 k.c., wnosząc o jego uchylenie i zmianę
przez „uwzględnienie powództwa w części dotyczącej roszczenia niemajątkowego”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W spornej publikacji autorka poruszyła istotny problem w wymiarze nie tylko
prawnym, ale i społecznym, czy wójt gminy może wydawać decyzję w sprawie,
w której stroną postępowania jest kierowana przez niego gmina oraz w jaki sposób
powinien się ewentualnie wyłączyć od wydawania takiej decyzji. Powód, jako
Burmistrz J., uznając, że podlega wyłączeniu z takiej sprawy, złożył wniosek do
4
Samorządowego Kolegium Odwoławczego o wyznaczenie wójta z innej gminy do
wydania takiej decyzji, i wniosek ten został uwzględniony. W artykule
przedstawiono opinie na ten temat dwóch jego kolegów wójtów, którzy uznali
wybraną przez powoda drogę postępowania za niewłaściwą, stwierdzając, że sami
załatwiają takie problemy w sposób odformalizowany, zwracając się po koleżeńsku
do wójta ościennej gminy o wydanie decyzji. Jeden z rozmówców autorki artykułu
był kategorycznego zdania, że w ogóle nie ma podstaw do wyłączenia powoda i
wyraził przy tym swoje oburzenie słowami „dlaczego my mamy zapier... za j.
urzędników”. Powiedzenie to, w nieco przetworzonej postaci - „Wójt nie będzie
zapier...” - zostało użyte przez dziennikarkę jako tytuł całego artykułu. W publikacji
przedstawiono opinię eksperta prof. M. S., który, na tle poprzedniego stanu
prawnego, podzielił stanowisko powoda, przyznając jednak, że pogląd o wyłączeniu
wójta w takiej sprawie był kontrowersyjny. Trafna jest ocena Sądu Apelacyjnego, że
artykuł nie zawiera stwierdzeń, które usprawiedliwiałyby wniosek, że powód nie ma
zamiaru honorować wyniku sondażu mieszkańców, którzy jednoznacznie
opowiedzieli się przeciwko udostępnieniu Rynku do ruchu samochodowego. W tej
sytuacji należy zgodzić się z oceną tego Sądu, iż sama treść publikacji A. G. nie
naruszyła ani nie zagroziła dobrom osobistym powoda, stanowiąc rzetelną relację z
wydarzeń i z odbytych rozmów. Dlatego pretensje powoda do tej jej części były
bezpodstawne, a zarzut skargi kasacyjnej naruszenia art. 12 ust. 1 Prawa
prasowego nietrafny.
Nieco inaczej przedstawia się sprawa w zakresie tytulacji tego artykułu.
Chodzi o zestawienie wspomnianego tytułu głównego z nadtytułem „Burmistrz J.
uchyla się od wydania decyzji”, w połączeniu z ilustracją przedstawiającą trzech
zabierających w tej sprawie głos wójtów oraz włożenie w usta powoda powiedzenia
„ktoś musi to za mnie zrobić”. Sama ta kompozycja, bez zagłębiania się w treść
całej publikacji, mogła być odebrana przez niektórych czytelników niekorzystnie dla
powoda, jako bezpodstawne uchylanie się przez niego od podejmowania trudnych
decyzji. W tym kontekście Sąd Apelacyjny trafnie zwrócił jednak uwagę na dwie
kwestie, mające istotne znaczenie dla oceny zasadności powództwa. Pierwsza to
ta, że, powód, jako osoba publiczna, musi się liczyć ze zwiększonym
zainteresowaniem środków przekazu swoją działalnością, które mają prawo do
5
krytycznej oceny tej działalności, przy czym zakres dopuszczalnej krytyki jest tu, w
porównaniu do osoby prywatnej, szerszy, a tym samym ochrona słabsza. Sąd
Najwyższy potwierdził zasadność takiego podejścia wprost do osoby burmistrza w
wyroku z dnia 5 kwietnia 2002 r., II CKN 1095/99 (OSNC 2003, nr 3, poz. 42).
Rzecz jasna, granice dopuszczalnej krytyki osoby publicznej wyznaczają przepisy
prawa oraz dobre obyczaje. Gdyby nawet przyjąć, że te dobre obyczaje zostały
naruszone niewybrednym tytułem artykułu prasowego, zwłaszcza w zestawieniu z
jego nadtytułem i zamieszczoną ilustracją, to dla dokonania właściwej oceny
całokształtu sprawy nie bez znaczenia pozostaje podniesiony przez Sąd Apelacyjny
fakt opublikowania w tejże G. „odpowiedzi – sprostowania” autorstwa powoda. Sąd
Najwyższy w wyroku z dnia 8 lutego 1990 r., II CR 1303/89 (OSNC 1991, nr 8 – 9,
poz. 108) wyjaśnił, że wzajemna relacja przepisów ustawy Prawo prasowe oraz
przepisów kodeksu cywilnego regulujących ochronę dóbr osobistych oparta jest na
kumulatywnym zbiegu przepisów. Możliwe jest zatem kumulatywne lub
alternatywne stosowanie środków ochrony przewidzianych w obu ustawach, przy
czym ich wybór należy do osoby zainteresowanej. W uzasadnieniu tego wyroku
Sąd Najwyższy trafnie zauważył jednak, że zamieszczenie w prasie odpowiedzi –
sprostowania osoby dotkniętej wcześniejszą publikacją, może być - w
okolicznościach sprawy - uznane za pewien sposób usunięcia skutków naruszenia
dobra osobistego tej osoby. Odnosząc tę wypowiedź do realiów rozpoznawanej
sprawy, należy stwierdzić, że wprawdzie opublikowanie wyjaśnień powoda
nastąpiło z pewnym opóźnieniem w stosunku do terminu ustawowego
przewidzianego w art. 32 ust. 1 pkt 2 Prawa prasowego, ale opóźnienie to nie było
na tyle nadmierne, żeby czyniło je bezprzedmiotowymi, czy przebrzmiałymi.
Opublikowanie ich spełniło podstawową funkcję: umożliwienia skonfrontowania
niekorzystnego dla powoda wydźwięku tytulacji artykułu A. G. ze stanowiskiem
samego powoda, stwarzając w ten sposób czytelnikowi możliwość samodzielnej
oceny kontekstu całej sprawy. Warto przy tym podkreślić, że powód sam
początkowo ograniczał pretensje wobec pozwanego do żądania zamieszczenia w
redagowanej przez niego G. odpowiedzi – sprostowania, a dopiero po
opublikowaniu tego sprostowania, wniósł o zobowiązanie pozwanego do
przeproszenia i zasądzenie świadczenia na cel społeczny. Ostateczna konkluzja
6
Sąd Apelacyjnego, sprowadzająca się do stwierdzenia, że to rozszerzenie powoda
było w okolicznościach sprawy nieuzasadnione, jest prawidłowa, a kwestionująca tę
ocenę skarga kasacyjna była nieusprawiedliwiona i podlegała oddaleniu na
podstawie art. 39814
k.p.c.
kg