Sygn. akt V CSK 353/07
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 18 stycznia 2008 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Kwaśniewski (przewodniczący)
SSN Elżbieta Skowrońska-Bocian (sprawozdawca)
SSN Dariusz Zawistowski
w sprawie z powództwa J. T.
przeciwko „A.(...)” Spółce z o.o. w W. i Towarzystwu Ubezpieczeń i Reasekuracji (…)
S.A. w W. - Oddziałowi (…) w W.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 18 stycznia 2008 r.,
skargi kasacyjnej pozwanej „A.(...)” Spółki z o.o. w W. od wyroku Sądu Apelacyjnego z
dnia 20 marca 2007 r., sygn. akt I ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach
postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy w W. wyrokiem wstępnym z dnia 8 czerwca 2006 r. ustalił
odpowiedzialność pozwanej Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. za szkody
2
doznane przez powoda J. T. w wyniku zdarzeń mających miejsce w nocy z 3 na 4 lipca
2004 r. na terenie klubu muzycznego V.(...) w W. prowadzonego przez pozwaną.
Sąd ten ustalił, że pozwana Spółka zajmuje się różną działalnością, przede
wszystkim jednak o charakterze gastronomicznym. Klub V.(...) jest jednym z czterech
lokali prowadzonych przez nią na terenie W. W nocy z 3 na 4 lipca 2004 r. w klubie tym
odbywała się impreza otwarta (dyskoteka), w której uczestniczyło około 100 - 150 osób.
Znajdował się tam J. T. wraz z towarzystwem, wśród którego był P. N., poznany tego
samego dnia. W pewnej chwili wywiązała się bójka, w której uczestniczył P. N. Kiedy
powód stanął w jego obronie został ugodzony nożem w plecy, a następnie, po upadku
na podłogę, otrzymał następne ciosy nożem. Napastnicy kopali go także oraz rozbili na
jego głowie szklanki. Nikt z personelu nie zareagował, nie udzielił także pierwszej
pomocy rannemu powodowi. Pogotowie wezwała jedna z osób uczestniczących w
zabawie. W wyniku uderzenia nożem w plecy J. T. doznał uszkodzenia rdzenia
kręgowego i stwierdzono u niego niedowład kończyn dolnych.
Sąd ustalił także, że pozwana ma zawartą umowę ze Z. K. prowadzącym
działalność gospodarczą pod nazwą A.(...), w której Z. K. zobowiązał się, przy
zatrudnieniu dwóch pracowników, do obsługi szatni oraz zapewnienia porządku i
sprawnej obsługi klientów lokalu, jak również nadzoru gości w zakresie przestrzegania
przez nich zasad kultury osobistej. W razie powstania sytuacji zagrażającej gościom lub
personelowi, jak również mieniu, obowiązkiem pracowników było powiadomienie
kierownictwa lokalu. Z. K. do 2002 r. prowadził działalność gospodarczą w zakresie
ochrony obiektów i usług detektywistycznych. Zaprzestał jej prowadzenia po
wygaśnięciu koncesji wydanej w 1995 r.
Ponadto pozwana Spółka miała zawartą umowę z firmą ochroniarską D.(…), a
lokal był wyposażony w tzw. przypiski napadowe służące do wezwania firmy
ochroniarskiej (w czasie zdarzenia nie zostały one użyte). Wreszcie, lokal wyposażony
był w system monitoringu. Obraz z kamer video był rejestrowany w sposób ciągły na
twardym dysku komputera, a po upływie tygodnia automatycznie kasowany. W lokalu
znajdowały się wywieszki, że jest on monitorowany. Poza dwoma pracownikami
zatrudnionymi przez Z. K. w lokalu znajdował się także D. G. zatrudniony przez
właściciela lokalu jako ochroniarz. Formalnie jego obowiązki były określone jako portier
recepcjonista, jednak faktycznie ochraniał fizycznie lokal wykorzystując swoje 14-letnie
doświadczenie. Wcześniej w lokalu nie miały miejsca zdarzenia, które wymagałyby
3
interwencji firmy ochroniarskiej; powstające incydenty były likwidowane przez
pracowników Z. K. oraz pozwanej Spółki.
Sąd Okręgowy ocenił, że pozwana ponosi odpowiedzialność za powstałą
szkodę na podstawie art. 415 k.c., brak natomiast podstaw na powoływanie się przez
nią na art. 429 k.c. Spółka A.(...) nie posiadała profesjonalnej ochrony, gdyż firma A.(...)
oraz zatrudniony przez nią samą D. G. nie posiadali stosownej koncesji; system
monitoringu, niedziałający w chwili zdarzenia, nie pozwalał na bieżące kontrolowanie
sytuacji i nie spełniał żadnej roli poza rejestracją obrazu; strona pozwana nie skorzystała
z przycisków napadowych. Gdyby pozwana powierzyła zapewnienie bezpieczeństwa w
lokalu osobom profesjonalnie do tego przygotowanym, ryzyko zostałoby wyeliminowane
bądź zminimalizowane. Potwierdzenia tej tezy Sąd Okręgowy upatrywał w nieudzieleniu
powodowi pomocy już po zdarzeniu przez pracowników lokalu. Pozwana Spółka nie
dopełniła obowiązku dbałości o życie i zdrowie człowieka, który może wynikać z zasad
współżycia społecznego, doświadczenia oraz zdrowego rozsądku.
Apelacja pozwanej Spółki oraz apelacja współpozwanego Towarzystwa
Ubezpieczeń i Reasekuracji (...) S.A. w W. zostały oddalone wyrokiem Sądu
Apelacyjnego z dnia 20 marca 2007 r. Sąd drugiej instancji uznał niezasadność
zarzutów dotyczących przepisów postępowania wskazując, że w żadnej apelacji nie
podjęto efektywnej próby podważenia istotnych ustaleń faktycznych. Strona pozwana
nie zatrudniała osób posiadających profesjonalne przygotowanie do wykonywania
czynności ochronnych w obiektach takich jak klub V.(...), żadna z zatrudnionych osób
nie posiadała profesjonalnego przygotowania do wykonywania czynności ochronnych,
monitoring nie spełniał żadnej funkcji poza rejestracją obrazu, a informacje, że obiekt
jest monitorowany mogą być traktowane jedynie jako pełniące funkcje prewencji ogólnej.
Umowa z profesjonalną firmą D. S. nie miała realnego wpływu na poziom
bezpieczeństwa imprez, skoro tzw. przyciski napadowe nie zostały użyte ani w nocy z 3
na 4 lipca 2004 r., ani nigdy w przeszłości. Po samym zdarzeniu zabawa nie została
przerwana, nie włączono świateł, a pogotowie wezwała postronna osoba.
W ocenie Sądu odwoławczego pozwana Spółka stworzyła jedynie pozory
zabezpieczenia imprez organizowanych w klubie. Co do zasady Spółka odpowiada na
podstawie art. 416 k.c., gdyż osoba lub osoby wchodzące w skład jej organów
zaniedbały podjęcia czynności, które zapobiegłyby lub zminimalizowały ryzyko
wystąpienia zdarzeń takich, jak w nocy z 3 na 4 lipca 2004 r. Przekonanie, że
wystarczającym zabezpieczeniem dyskoteki jest obecność osób obytych z możliwymi
4
zagrożeniami, a nie osób posiadających niezbędną wiedzę i umiejętności, współtworzy
obraz stanu ocenianego jako niezgodny z prawem.
Skarga kasacyjna pozwanej Spółki oparta została na obu podstawach. W
ramach naruszenia prawa materialnego wskazuje się art. 415 w związku z art. 361 k.c.,
art. 355 w związku z art. 415 k.c. oraz art. 429 w związku z art. 415 k.c. W ramach
drugiej podstawy kasacyjnej (art. 3983 § 1 pkt 2 k.p.c.) skarżąca podnosi naruszenie art.
385, 378 § 1, art. 381, 328 oraz art. 382 w związku z art. 318 i 233 k.p.c.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W rozpoznawanej sprawie na plan pierwszy wysuwa się problem wykładni
pojęcia należyta staranność, gdyż oba Sądy orzekające oceniły zachowanie się
pozwanej Spółki jako nieodpowiadające wymaganiom należytej staranności.
Tymczasem ocena ta, jak zresztą zwykle przy odpowiedzialności odszkodowawczej, ma
istotne znaczenie.
W pierwszej kolejności trzeba zauważyć, że skład orzekający w niniejszej
sprawie podziela stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia
2003 r., III CK 430/03 (OSNC 2005, nr 1, poz. 10), że źródłem obowiązku osoby
prowadzącej zakład gastronomiczny nienarażania klientów na utratę zdrowia lub życia
może wynikać także z rozsądku popartego zasadami doświadczenia życiowego. W
okolicznościach rozpoznawanej sprawy nie jest jednak kwestionowane samo istnienie
obowiązku, lecz problem, jakie konkretne działania stanowią jego dopełnienie. Oba
Sądy orzekające przyjęły, że jedynym sposobem dopełnienia obowiązku nienarażania
klientów na utratę zdrowia lub życia jest zatrudnienie osób profesjonalnie
przygotowanych do ochrony osób. Założenie takie budzi poważne wątpliwości.
Po pierwsze, Sąd drugiej instancji nie sprecyzował, co rozumie pod pojęciem
osoby profesjonalnie przygotowanej. Wobec prawidłowego wykluczenia ustawy z dnia
22 sierpnia 1997 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (Dz. U. Nr 106, poz. 680 ze
zm.) jako podstawy prawnej orzekania, należy skoncentrować się na uregulowaniach
zawartych w ustawie z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia (tekst jedn.: Dz.
U. 2005, Nr 145, poz. 1221 ze zm. - dalej: ustawa). Z jej treści wynika, że uzyskanie
licencji pracownika ochrony fizycznej jest niezbędna jedynie przy wykonywaniu
czynności określonych w ustawie (por. art. 26 i 27 ustawy). W pozostałym zakresie
pracownicy ochrony nie muszą legitymować się taką licencją. Powyższy wniosek
uzasadnia wprost treść art. 26 ust.1 pkt 3 ustawy, w którym wskazuje się na
5
konieczność uzyskania licencji przez osoby nadzorujące i kontrolujące pracę
pracowników ochrony fizycznej nieposiadających licencji.
Odnosząc to do okoliczności rozpoznawanej sprawy należy stwierdzić, że nie
jest uzasadnione stanowisko Sądu Apelacyjnego, zgodnie z którym zachowanie
należytej staranności miałoby miejsce jedynie wówczas, gdyby zatrudnieni przez
pozwanego tzw. ochroniarze mieli licencje pracowników ochrony fizycznej. Z ustalonych
przez Sąd pierwszej instancji okoliczności (ustalenia te akceptował Sąd Apelacyjny)
wynika, że pozwana Spółka miała zawartą umowę z koncesjonowaną firmą świadczącą
usługi w zakresie ochrony osób i mienia, a jedynie w samym lokalu na stałe porządku
pilnowały osoby nieposiadające licencji, natomiast posiadające pewną praktykę w
zakresie takiej ochrony. Oznacza to, że przypisanie pozwanej Spółce braku należytej
staranności możliwe byłoby dopiero po ustaleniu wystąpienia innych okoliczności
wskazujących na niedopełnienie obowiązku nienarażania klientów na utratę zdrowia lub
życia.
Powyższe stanowisko pozostaje w zgodzie w poglądem wyrażonym przez Sąd
Najwyższy w powołanym wyroku z dnia 2 grudnia 2003 r., III CK 430/03. W
okolicznościach tamtej sprawy prowadzący lokal nie miał zawartej umowy z żadną
koncesjonowaną firmą prowadzącą usługi w zakresie ochrony osób i mienia, a ponadto
w samym lokalu liczba pracowników pilnujących porządku była zbyt mała w stosunku do
rozmiarów lokalu oraz ilości klientów. Okoliczności obu spraw różnią się na tyle, że -
podzielając zasadę wyrażoną w powołanym wyroku - nie sposób automatycznie przyjąć
istnienie odpowiedzialności pozwanej Spółki w sprawie niniejszej. Przesądzenie
istnienia takiej odpowiedzialności wymagałoby dodatkowych ustaleń i oceny wszystkich
okoliczności sprawy, w tym zachowania się pracowników pozwanej Spółki zarówno w
trakcie samego zdarzenia, jak i po zakończeniu bójki.
Jednocześnie nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że w rozpoznawanej
sprawie po stronie pozwanej występuje osoba prawna. Podstawę jej odpowiedzialności
deliktowej może zatem stanowić art. 416 k.c., a nie, jak przyjął błędnie Sąd Okręgowy,
art. 415 k.c. Sąd Apelacyjny wprawdzie już prawidłowo wskazał art. 416 k.c., jednak nie
odniósł się do wskazania przez Sąd pierwszej instancji niewłaściwej podstawy prawnej
odpowiedzialności pozwanej.
Trafne są także zawarte w skardze kasacyjnej zarzuty naruszenia przepisów
postępowania odnoszące się do nierozpoznania przez Sąd drugiej instancji wszystkich
zarzutów apelacyjnych. Zarzuty pozwanej Spółki, jak i pozwanego ubezpieczyciela, nie
6
zostały szerzej przeanalizowane. W szczególności Sąd Apelacyjny nie wskazał,
dlaczego zaaprobował oddalenie przez Sąd Okręgowy wniosku o przeprowadzenie
dowodu z akt postępowania przygotowawczego toczącego się przeciwko prezesowi
pozwanej Spółki. Wprawdzie postępowanie to zostało umorzone wobec niestwierdzenia
popełnienia przestępstwa i orzeczenie to nie wiąże sądu cywilnego, jednak ustalenia
poczynione w trakcie jego prowadzenia mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia
zapadłego w sprawie niniejszej.
Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 39815
§ 1 k.p.c.).