WYROK Z DNIA 1 KWIETNIA 2008 R.
IV KK 381/07
Warunkiem odpowiedzialności karnej lekarza – gwaranta z art. 160 §
2 i 3 k.k. jest obiektywne przypisanie mu skutku należącego do znamion
strony przedmiotowej objętego tym przepisem przestępstwa. Warunek ten
będzie spełniony, gdy zostanie ustalone, że pożądane zachowanie alterna-
tywne, stanowiące realizację ciążącego na lekarzu obowiązku, zapobiegło-
by narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia
albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Przewodniczący: sędzia SN J. Steckiewicz.
Sędziowie SN: A. Deptuła (sprawozdawca), H. Gordon-Krakowska.
Prokurator Prokuratury Krajowej: Z. Siejbik.
Sąd Najwyższy w sprawie Roberta K., oskarżonego z art. 160 § 3
k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 1 kwietnia 2008 r.,
kasacji wniesionych na niekorzyść przez prokuratora i pełnomocnika
oskarżyciela posiłkowego od wyroku Sądu Okręgowego w K. z dnia 15 lu-
tego 2007 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 5 kwiet-
nia 2005 r.,
u c h y l i ł zaskarżony wyrok i sprawę p r z e k a z a ł Sądowi Okręgo-
wemu w K. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
2
U Z A S A D N I E N I E
Sąd Rejonowy w K., po rozpoznaniu sprawy Roberta K. oskarżonego
o to, że w dniu 12 maja 1999 r. w K., przez błędną diagnozę co do stanu
zdrowia Krystyny K. oraz nieskierowania jej do neurologa, nieumyślnie na-
raził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – to jest o popeł-
nienie występku z art. 160 § 3 k.k. – wyrokiem z dnia 5 kwietnia 2005 r.
uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to
skazał na podstawie art. 160 § 3 k.k. na karę roku pozbawienia wolności, z
warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4-letniej próby, orzeka-
jąc także na podstawie art. 41 § 1 k.k. zakaz wykonywania przez oskarżo-
nego zawodu lekarza przez 4 lata.
Wyrok ten zaskarżył obrońca Roberta K., zarzucając obrazę przepi-
sów postępowania (art. 7 i art. 410 k.p.k.), polegającą na dowolnej ocenie
złożonych w postępowaniu opinii biegłych AM i ZM w G. oraz błąd w usta-
leniach faktycznych polegający na przyjęciu, że na skutek działania oskar-
żonego doszło do narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpie-
czeństwo utraty życia.
W apelacji obrońca wnosił o uniewinnienie oskarżonego, względnie o
uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w po-
stępowaniu pierwszoinstancyjnym.
Sąd Okręgowy w K., wyrokiem z dnia 15 lutego 2007 r., zmienił za-
skarżony wyrok i uniewinnił Roberta K. od stawianego mu zarzutu.
W uzasadnieniu tego orzeczenia Sąd Okręgowy w K. stwierdził, że
dostrzega implikacje wynikające z zasad bezpośredniości i dwuinstancyj-
ności obowiązujących w postępowaniu karnym, to jednak przepisy ustawy
procesowej dają sądowi odwoławczemu prawo do odmiennego orzekania
co do istoty sprawy w przypadkach wyjątkowych, przy czym „wyjątkowość
3
taka polegać musi na dokonaniu przez sąd pierwszej instancji oceny rażą-
co sprzecznej, niezgodnej z przedstawionymi wymogami jej dokonywania”
(cytat z uzasadnienia wyroku SO). Sytuacja taka – zdaniem Sądu Okręgo-
wego – wystąpiła w „niniejszym postępowaniu bowiem wszelkie uchybienia
proceduralne oraz dotyczące ustaleń faktycznych dotyczą w swej istocie
procesu oceny dowodów, która to ocena w sposób rażący naruszyła rzą-
dzące nią reguły, stając się oceną nie swobodną, lecz dowolną i jako taka
podlegać musi ingerencji sądu odwoławczego”.
Gdy chodzi o „warstwę” już ściśle merytoryczną Sąd Okręgowy
stwierdził, że „nie można zgodzić się z twierdzeniem apelującego, iż po-
krzywdzona w chwili udzielenia jej pomocy medycznej przez oskarżonego
nie znajdowała się w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia”,
jednak „niepodobna znaleźć podstaw dla przypisania Robertowi K. popeł-
nienia zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu. O ile bez wątpienia naru-
szył on w wyniku swojego niedbalstwa obowiązujące w takich przypadkach,
a powszechnie przyjęte w nauce i praktyce reguły ostrożności, o tyle nie
istnieją podstawy do powiązania tego zaniechana z zaistniałych skutkiem w
postaci nieumyślnego narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebez-
pieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który to
skutek stanowi znamię czynu opisanego w art. 160 § 3 k.k. Oskarżony w
ogóle nie miał możliwości stwierdzenia, że swoim zachowaniem prowadzi
do zwiększenia poziomu zagrożenia już istniejącego w stosunku do po-
krzywdzonej. Nie może zatem ponosić on odpowiedzialności za popełnie-
nie przestępstwa nieumyślnego, albowiem wymaga ono co najmniej tego,
aby sprawca nie mając zamiaru popełnienia czynu zabronionego popełnił
go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych oko-
licznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo
mógł przewidzieć”.
4
Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżyli kasacjami Prokurator Okręgowy
w K. oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
W kasacjach podniesione zostały następujące zarzuty:
Prokurator zarzucił rażące naruszenie przepisów postępowania, które
miało istotny wpływ na jego treść:
1. art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., art., 458 k.p.k.
oraz art. 2 § 2 k.p.k. i art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k. polegające na tym, że orze-
kając odmiennie co do istoty, Sąd odwoławczy nie podał wyczerpujących
przesłanek swojego orzeczenia, w szczególności nie omówił i nie ocenił
poszczególnych dowodów, dokonując grupowej ich oceny, tj. zeznań
świadków (...) oraz lekarzy operatorów, jak również nie wskazał meryto-
rycznych powodów, dla których zdeprecjonował część dowodów, a w
szczególności medyczno – sądową opinię biegłych z Zakładu Medycyny
Sądowej Śląskiej Akademii Medycznej w K., którą to Sąd pierwszej instan-
cji uznał za wiarygodną, natomiast nadał walor wiarygodności wyłącznie
dowodom mającym świadczyć o niewinności oskarżonego oraz uzasadnił
swoje orzeczenie okolicznościami nieznajdującymi potwierdzenia w mate-
riale dowodowym, opartymi na przypuszczeniach o braku możliwości sku-
tecznego zaopatrzenia medycznego Krystyny K. w terminie 13 dni, w
płaszczyźnie aktualnej sytuacji organizacyjnej służby zdrowia,
2. art. 366 § 1 k.p.k. i art. 201 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. w zw. z art. 4
k.p.k. i art. 7 k.p.k. – przez niewyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy i
skoncentrowanie się głównie na fragmencie postępowania medycznego
dot. badania oponowego i skutków jego nieprzeprowadzenia.
Z kolei pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego sformułował zarzuty w
sposób następujący:
1. naruszenie przepisów postępowania to:
a) art. 7 k.p.k., przez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowo-
dów i dokonanie oceny dowolnej w szczególności przez:
5
I. uznanie, że karta chorobowa nie odzwierciedla przebiegu wizyty le-
karskiej w zakresie zaleceń dalszych konsultacji,
II. odmówienie wiarygodności zeznaniom świadka Krzysztofa K. oraz
świadków Danuty P. i Stanisławy R. ze względu na fakt bliskości świadków
wobec pokrzywdzonej i przyjęcie, że ich relacja jako zainteresowanych w
sprawie jest relacją subiektywną i zmierzającą do nadmiernego obciążenia
oskarżonego,
III. nieuwzględnienie wynikającej z relacji świadków okoliczności, że
objawy typowe dla krwawienia podpajęczynówkowego występowały u Kry-
styny K. w dniu 12 maja 1999 r. oraz przyjęcie, iż oskarżony opisanych ob-
jawów nie mógł w tym dniu rozpoznać,
IV. błędną oceną opinii biegłych i brak należytego uzasadnienia rze-
telnego wyboru, z pominięciem licznych sprzeczności występujących mię-
dzy tymi opiniami;
b) art. 410 k.p.k., przez nieuwzględnienie całokształtu ujawnionych w
toku rozprawy głównej dowodów stosownie do wskazanych powyżej oko-
liczności;
2. naruszenie przepisów prawa materialnego, przez niewłaściwą wy-
kładnię i błędne zastosowanie art. 160 § 3 k.k. na skutek niewłaściwego
rozgraniczenia norm art.160 § 3 k.k. oraz art. 155 k.k. i niewłaściwego roz-
strzygnięcia co do winy oskarżonego.
W obu kasacjach zawarto wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku
i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w K. do ponownego rozpozna-
nia.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zacząć trzeba od stwierdzenia, że nie budzą większych zastrzeżeń
wywody Sądu Okręgowego w K. odnoszące się do istoty i warunków jakie
muszą być spełnione, aby można mówić o błędzie diagnostycznym. Tym
samym Sąd Okręgowy trafnie odczytał sam przedmiot postępowania kar-
6
nego w tej sprawie. Trafne są również rozważania Sądu Okręgowego w
kwestii podstaw odpowiedzialności karnej z art. 160 § 3 k.k.
Dopowiedzieć jedynie trzeba, że skutkiem należącym do znamion
strony przedmiotowej występku objętego tym przepisem jest nie tylko spo-
wodowanie zagrożenia w sytuacji, w której przed zachowaniem sprawcy
żadne niebezpieczeństwo pokrzywdzonemu nie zagrażało, ale także, gdy
sprawca swoim zachowaniem zwiększa zagrożenie dla już powstałego
(wcześniej) bezpośredniego niebezpieczeństwa. Trafnie ten problem ujęto
w piśmiennictwie karnistycznym, gdzie stwierdzono: „w wypadku zaniecha-
nia wymaganych działań przez gwaranta nienastąpienia skutku, skutek co
do przestępstw materialnych dokonanych przez zaniechanie będzie pole-
gał zarówno na wywołaniu stanu zwiększającego owo niebezpieczeństwo,
jak i na utrzymaniu się poziomu owego niebezpieczeństwa zastanego
przez gwaranta w chwili aktualizacji jego obowiązku działania” (zob. M.
Bielski: Prawnokarne przypisanie skutku w postaci konkretnego narażenia
na niebezpieczeństwo, PS 2005, nr 4, s. 119 i nast.; zob. także M. Filar:
Lekarskie Prawo Karne, Kraków 2000, s.71 i nast.). Innymi słowy, lekarz –
gwarant poniesie odpowiedzialność karną z art.160 § 2 lub § 3 k.k., gdy
swoim zachowaniem zdynamizował owo bezpośrednie niebezpieczeństwo
utraty życia lub ciężkiego uszczerbku dla zdrowia u osoby, wobec której
występował w roli gwaranta nienastąpienia skutku. Dla pełnej jasności do-
dać trzeba, że w ten sam sposób kwestia odpowiedzialności lekarza w
płaszczyźnie przepisu art. 160 k.k. ujęta została w orzecznictwie (wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2002 r., IV KKN 347/99, LEX nr
74394, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2004 r., V KK
37/04, OSNKW 2004, z. 7-8 poz. 73).
Dodać także trzeba, że warunkiem odpowiedzialności karnej lekarza
– gwaranta z art. 160 § 2 i 3 k.k. jest obiektywne przypisanie mu skutku na-
leżącego do znamion strony przedmiotowej objętego tym przepisem prze-
7
stępstwa. Warunek ten będzie spełniony, gdy zostanie ustalone, że pożą-
dane zachowanie alternatywne, stanowiące realizację ciążącego na leka-
rzu obowiązku zapobiegłoby realnemu narażeniu człowieka na bezpośred-
nie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
O ile zatem rozważania Sądu Okręgowego w K., na poziomie „ogól-
nym” uzupełnione uwagami zamieszczonymi w poprzednim akapicie, nie
budzą większych zastrzeżeń, o tyle gdy Sąd Okręgowy przechodzi na po-
ziom „szczegółowy”, przez który rozumieć w tym wypadku trzeba oceny
materiału dowodowego i wnioski z ocen tych wyprowadzone, sytuacja
zmienia się diametralnie i to w sposób, w którym wysunięte w skargach ka-
sacyjnych zarzuty naruszenia przepisów postępowania – art. 7 i art. 410
k.p.k. niepodobna uznać za bezzasadne.
Sąd Okręgowy ustalenia odnoszące się już wprost do zachowania
oskarżonego rozpoczyna od przedstawienia wizyty Krystyny K. w dniu 12
maja 1999 r. u Roberta K. i stwierdza (fakt ten zresztą był od początku
bezsporny), że „oskarżony nie wykonał jednakże tzw. badań oponowych,
które są zabiegiem bardzo prostym, możliwym do wykonania w każdym
gabinecie lekarskim, a którego celem jest wykluczenie krwotoku podpaję-
czynówkowego będącego rezultatem pęknięcia tętniaka” i dalej „wedle
wskazań wiedzy medycznej oraz wedle powszechnie przyjętej praktyki le-
karskiej przeprowadzenie takich badań, przy zaobserwowaniu wskazanych
wyżej objawów jest obowiązkowe ... Robert K. dokonał nieprawidłowej dia-
gnozy rozpoznając u Krystyny K. dystonię neurowegetatywną i zalecił lek o
działaniu uspakajającym”. W tych ustaleniach Sąd Okręgowy powołuje się
na opinie sądowolekarskie wszystkich trzech zespołów opiniujących, a
więc i opinię Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej AM w G., którą Sąd ten
wyróżnił i szczególnie wysoko ocenił. Warto w tym miejscu przytoczyć od-
powiedni dla omawianej w tym fragmencie kwestii wywód biegłych. Otóż
ten zespół opiniujący w osobach prof. dr hab. med. B. I. i prof. dr hab. med.
8
S. R. wypowiedział się w sposób następujący: „w diagnostyce lekarskiej
nie dopuszcza się sytuacji, w której zaniechanie zbadania objawów opo-
nowych w przypadku bólów głowy połączonych z wymiotami byłoby uspra-
wiedliwione ... badanie objawów oponowych należy do badań podstawo-
wych, wchodzących w zakres badania ogólnolekarskiego, a zatem takie-
go, które zobowiązany jest przeprowadzić każdy lekarz badający pacjenta,
a w szczególności w przypadku stwierdzenia bólów głowy i wymiotów”. W
innej wypowiedzi ci sami biegli stwierdzili: „można wymagać od lekarza aby
na podstawie objawów jakie Krystyna K. podawała przeprowadził badanie
w kierunku istnienia objawów oponowych”, dodają jednak „że badanie ob-
jawów oponowych w dniu 12 maja 1999 r. u pokrzywdzonej nie przyczyni-
łoby się do ustalenia prawidłowej diagnozy”.
W tej części uzasadnienia Sąd Okręgowy ten dokonuje następujące-
go ustalenia: „w zaistniałym stanie faktycznym nie istniały przesłanki do
skierowania pacjentki do neurologa ... ze względu na wystąpienie bólów
dopiero w dniu wizyty oraz brak innych charakterystycznych dla wylewu
podpajęczynówkowego objawów takich jak drętwienie kończyn czy karku”.
Powstać tu musi pytanie o kluczowym wręcz znaczeniu dla oceny meritum
sprawy – co stanowiło dowodową podstawę takiej konstatacji sądu odwo-
ławczego. Wyjaśnienie tej kwestii znajduje się w dalszej partii uzasadnienia
zaskarżonego orzeczenia. Otóż Sąd Okręgowy dyskwalifikuje zeznania
świadków K. K. oraz S. R. i D. P., przy czym stanowisko swoje uzasadnia
następująco – „zwrócić należy uwagę na fakt, że sztywność karku i drę-
twienie kończyn nie pojawiają się w pierwszych zeznaniach K. K., a dopiero
w toku kolejnych przesłuchań. Za sprzeczne z doświadczeniem życiowym,
a wręcz sprzeczne z logiką uznać należałoby, że świadek ten pominąłby
okoliczność o tak istotnym charakterze, będącą jednocześnie dostrzegalną
na pierwszy rzut oka. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością
można natomiast przyjąć, że świadek ten poznał w toku postępowania kar-
9
nego podstawowe objawy krwotoku podpajęczynówkowego i uzupełnił
swoje zeznania o tę właśnie okoliczność na prawdzie nie polegającą. Po-
dobną argumentację zastosować można do osób pracujących z pokrzyw-
dzoną pomiędzy 12 maja a 25 maja 1999 r.” (chodzi o S. R. i D. P. – dopi-
sek SN).
Tego rodzaju argumentacja już w punkcie wyjścia ujawnia, że Sąd
Okręgowy tylko deklaruje wolę respektowania zasady bezpośredniości, w
rzeczywistości bowiem zasadzie tej rażąco uchybia, bowiem sąd odwoław-
czy, decydując się na odmienną ocenę winien mieć na uwadze, że istotnym
czynnikiem, kształtującym przekonanie o wartości osobowych źródeł do-
wodowych są spostrzeżenia i wrażenia odniesione w czasie bezpośrednie-
go przesłuchania na rozprawie, których przecież Sąd Okręgowy nie posia-
dał. Ale brak akceptacji dla stanowiska Sądu Okręgowego w tej kwestii wy-
nika z innego jeszcze faktu, odnoszącego się już wprost do świadka K. K.
Otóż K. K. już we wniosku o wszczęcie postępowania pisał: „w dniu
12 maja 1999 r. żona będąc w pracy nagle bardzo źle się poczuła – silny
ból głowy, sztywnienie karku, wymioty, trudności w poruszaniu lewej ręki i
nogi, szum w uszach”, zaś w zeznaniach w dniu 5 listopada 1999 r. (były to
pierwsze zeznania tego świadka) stwierdził, że „żona skarżyła się na do-
kuczliwy ból głowy, szczególnie w tylnej części głowy w okolicy karku, że
ma mdłości”. Trudno dociec na jakiej podstawie Sąd Okręgowy posłużył się
taką argumentacją, jaką się posłużył w ocenie zeznań K. K., zaś „uwaga”
Sądu Okręgowego kierowana do świadków S. R. i D. P., że „są one powią-
zane z osobą pokrzywdzonej i występują w procesie jako świadkowie
oskarżenia”, jako dalszy argument na rzecz niewiarygodności ich zeznań
brzmi całkiem osobliwie i nie wymaga komentarza.
Sąd Okręgowy stwierdza także, że „nawet gdyby przyjąć, co w kon-
tekście powyższej argumentacji nie może mieć miejsca (chodzi o argumen-
tację na rzecz dyskwalifikacji zeznań świadków – dopisek SN), że objawy
10
te rzeczywiście występowały, to nie można mieć pewności co do tego, czy
wiedzę tę posiadł również oskarżony”.
Stanowisko takie jest nie do przyjęcia i to z powodów natury wręcz
zasadniczej. Błąd diagnostyczny, a do tego przecież sprowadza się posta-
wiony oskarżonemu zarzut, należy postrzegać jako powstały również w ta-
kiej sytuacji, w której lekarz przeprowadza badania fizykalne, ale nie po-
przedza ich właściwym, rzetelnie przeprowadzonym, dociekliwym wywia-
dem. Trudno sobie w ogóle wyobrazić sytuację, w której badanie fizykalne
nie jest poprzedzone wywiadem i to wywiadem nie „byle jakim”, lecz takim
w którym lekarz docieka przebiegu i objawów zgłaszanej choroby oraz cho-
rób przebytych, bowiem tylko taki wywiad wręcz warunkuje poprawność
diagnozy i zastosowanie następnie właściwej terapii. U źródeł błędu dia-
gnostycznego najczęściej leży przyjęcie niewłaściwych przesłanek posta-
wionej przez lekarza diagnozy. Może to być spowodowane powierzchow-
nością badania pacjenta lub wręcz zaniechaniem jego zbadania, nieprze-
prowadzeniem specjalistycznych badań pomocniczych, złą interpretacją
takich wyników lub obiektywną ich błędnością. Powierzchowność ustalamy
w relacji do ogólnego wymogu zachowania przez lekarza należytej staran-
ności przy wykonywaniu zawodu. Badanie będzie powierzchowne, gdy od-
biegało od przeciętnego, powszechnie przyjętego w praktyce i uznanego
za mieszczące się w ramach lege artis badania w analogicznych sytua-
cjach. W tym wypadku, o czym wcześniej była już mowa, chodzi o nieprze-
prowadzenie przez oskarżonego badania oponowego, które przecież biegli
(wszystkie trzy zespoły opiniujące) uznały za standard metod badawczych
dla takiego przypadku, z jakim zetknął się oskarżony w kontakcie z Krysty-
ną K. Opinia biegłych z AM i ZMS w G. operowała tu określeniem – „bada-
nia podstawowe, które zobowiązany jest przeprowadzić każdy lekarz bada-
jący pacjenta, w szczególności w przypadkach stwierdzenia bólów głowy i
11
wymiotów. Zwyczajowym badaniem przy zgłaszanych bólach głowy powin-
no być zbadanie objawów oponowych”.
W świetle tego co wyżej powiedziano na temat znaczenia wywiadu,
jaki lekarz powinien przeprowadzić w procesie diagnozowania badanego
pacjenta, wątpliwości Sądu Okręgowego co do tego, czy oskarżony „posia-
dał wiedzę”, gdy chodzi o „sztywnienie karku” i „drętwienie kończyn” Kry-
styny K., jawią się jako zupełnie niezrozumiałe, o ile na ich podstawie Sąd
Okręgowy opiera wnioski o braku podstaw do przypisywalności skutku re-
lewantnego z punktu widzenia odpowiedzialności z art. 160 § 3 k.k. Jeśli
bowiem oskarżony nie przeprowadził rzetelnego wywiadu przy badaniu
Krystyny K. i – by użyć określenie którymi posłużył się Sąd Okręgowy –
„nie posiadł wiedzy” o tych objawach, to sam się wiedzy o rzeczywistym
stanie zdrowia Krystyny K. pozbawił, i z tej perspektywy należy również pa-
trzeć na zachowanie się oskarżonego w dniu 12 maja 1999 r. jako gwaran-
ta niewystąpienia skutku w postaci zdynamizowania bezpośredniego nie-
bezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Krysty-
ny K.
Na tle stanowiska Sądu Okręgowego w kwestii owych objawów
„sztywnienie karku i drętwienia kończyn u Krystyny K.” (że w dniu 12 maja
1999 r. objawy te nie występowały, zaś zeznania świadków: K. K., S. R. i
D. P. fałszowały rzeczywistość) uprawnione jest pytanie o cel takiego usta-
lenia Sądu Okręgowego. Lektura dalszych wywodów zawartych w uzasad-
nieniu zaskarżonego wyroku pozwala cel ten ustalić.
Otóż Sąd Okręgowy stwierdza, że „orzekając odmiennie co do istoty
sprawy oparł się przede wszystkim na opinii Katedry i Zakładu Medycyny
Sądowej w G.”. Opinia ta – stwierdza dalej Sąd Okręgowy – „w przeciwień-
stwie do dwóch pozostałych, nie mierzy obok ustalonego stanu faktyczne-
go, lecz uderza w jego sedno”. Elementem, i to elementem bardzo waż-
nym, było właśnie ustalenie niewystąpienia objawów „sztywnienia karku i
12
drętwienia kończyn u Krystyny K.” w dniu 12 maja 1999 r. i Sąd Okręgowy
w następnym zdaniu po wyżej zacytowanych stwierdza, że biegli ci ustalili,
iż „objawy w ogóle u pokrzywdzonej nie miały prawa wystąpić”. Nasuwa się
tu wniosek wręcz oczywisty, że zanegowanie owych objawów jest koniecz-
ne do afirmacji opinii biegłych z G. Tymczasem skoro opinia biegłych z
Akademii Medycznej w K. pozostawała w zdecydowanej opozycji do opinii
Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej w G., to oczywistą koniecznością by-
ło, aby ci ostatni biegli wypowiedzieli się w kwestii – czy w sytuacji wystą-
pienia jednak rzeczonych objawów ich ostateczne konkluzje na temat błę-
du diagnostycznego oskarżonego byłyby takie same, jakie finalnie były.
Bardzo wątpliwą co do słuszności staje się w takiej sytuacji wyrażona w
zaskarżonym wyroku opinia o bezwzględnej i niepoddającej się żadnej kry-
tycznej ocenie przydatności opinii AM i ZM w G. dla ustalenia rzeczywiste-
go stanu faktycznego sprawy i z kolei oceny tego stanu w płaszczyźnie od-
powiedzialności oskarżonego za zarzucony mu czyn z art. 160 § 3 k.k.
Powyższe nie wyczerpuje jednak poważnych zastrzeżeń jakie wywo-
łuje stanowisko Sądu Odwoławczego.
Oto bowiem pełnej afirmacji opinii biegłych z AM i ZM w G. towarzy-
szy już poprzednio stwierdzenie, że opinia ta, w przeciwieństwie do dwóch
pozostałych, nie mierzy obok ustalonego stanu faktycznego, lecz uderza w
jego sedno. Stwierdzenie takie rozumiane być musi jako krytyka pozosta-
łych dwóch opinii biegłych. Rzecz jednak w tym, że w dalszym fragmencie
uzasadnienia zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy stwierdza, że opinia
biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w L.
(a więc jedna z tych dwóch, które nie mierzą w sedno stanu faktycznego)
„jest spójna, logiczna: ma przede wszystkim charakter wielowątkowy”. Taki
wywód wskazuje na niekoherentność poglądu Sądu Okręgowego, skoro
wcześniej opinia ta oceniona została jako nie trafiająca w sedno sprawy.
Jeśli mimo to opinia ta jest spójna, logiczna i wielowątkowa, to należy przy-
13
pomnieć, że w jednej i to nader istotnej kwestii była ona zbieżna z opinią
biegłych z AM w K., a mianowicie obie te opinie stwierdzały, że gdyby
oskarżony wykonał Krystynie K. badania oponowe, sprowadzające się do
prostego zabiegu dociśnięcia brody do klatki piersiowej, dokonałby prawi-
dłowego rozpoznania. Dodatni bowiem wynik takich badań, przez ujawnie-
nie sztywności karku ujawniłby krwawienie do czaszki, a to z kolei narzuca-
łoby z nieuchronną (z punktu widzenia podstawowych wymogów medycz-
nych) koniecznością zastosowania innego, niż zastosował to oskarżony,
leczenia. Zwracał na to uwagę Sąd Najwyższy w wyroku uchylającym po-
przedni wyrok Sądu odwoławczego.
Dezynwolturze z jaką odniósł się Sąd Okręgowy do opinii biegłych
Akademii Medycznej w K. nie towarzyszy pogłębiona i rzeczowa argumen-
tacja. Trzyzdaniowa wzmianka na temat tej opinii za rzeczową argumenta-
cję uznana być nie może.
Z taką samą krytyką muszą spotkać się uwagi poczynione przez Sąd
Okręgowy oceniające zachowanie pokrzywdzonej i jej męża K. po dniu 12
maja 1999 r. i wyrażona na ich podstawie opinia o „przerwaniu przez nich
nici” normatywnego powiązania skutku, a zachowaniem oskarżonego. Sta-
nowisko Sądu Okręgowego w tej kwestii trafnie poddał krytyce zarówno
prokurator, jak i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
Podsumowując należy stwierdzić, że zaskarżony wyrok nie mógł się
ostać i winien podlegać uchyleniu a sprawa przekazana do ponownego
rozpoznania przez Sąd Okręgowy w K.