Sygn. akt II CSK 241/08
POSTANOWIENIE
Dnia 30 października 2008 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Kwaśniewski (przewodniczący)
SSN Irena Gromska-Szuster (sprawozdawca)
SSA Dariusz Dończyk
w sprawie z wniosku Akademii R.(...) w P.
przy uczestnictwie Skarbu Państwa - Starosty P., M. B., S. B., J. M. i U. U.
o stwierdzenie zasiedzenia,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 30 października 2008
r.,
skargi kasacyjnej uczestnika postępowania Skarbu Państwa - Starosty P.
od postanowienia Sądu Okręgowego w P. z dnia 6 listopada 2007 r., sygn. akt II Ca (…),
uchyla zaskarżone postanowienie i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w P.
do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
Uzasadnienie
Zaskarżonym postanowieniem z dnia 6 listopada 2007 r. Sąd Okręgowy w P.
oddalił apelację Akademii R.(...) w P. od postanowienia Sądu Rejonowego w P. z dnia
22 maja 2007 r. oddalającego wniosek Akademii o stwierdzenie, że Skarb Państwa-
Starosta P. nabył przez zasiedzenie z dniem 3 lipca 1977 r. własność nieruchomości o
powierzchni 7,39 ha, położonej w Gminie M., dla której w Sądzie Rejonowym w P.
prowadzona jest księga wieczysta Kw (…), w której jako właściciele ujawnieni są
uczestnicy postępowania K. B., S. B., J. M. i U. U.
2
Sądy ustaliły między innymi, że przed II wojną światową powyższa, zabudowana
wówczas nieruchomość, stanowiła własność F. i M. małżonków B., rodziców
uczestników postępowania, którzy wraz z dziećmi mieszkali tam i prowadzili
gospodarstwo rolne. F. B. zginął w obozie koncentracyjnym w 1942 r. i gospodarstwo
prowadziła później jego żona z dziećmi. Pod koniec 1954 r. na nieruchomość przybyło
dwóch mężczyzn działających w imieniu Państwa, którzy stwierdzili, że nieruchomość
będzie przejęta przez Państwo i nakazali M. B. opuszczenie jej wraz z dziećmi w ciągu
dwóch tygodni, pozwalając zabrać inwentarz. M. B. otrzymała w zamian na własność
większą zabudowaną nieruchomość o powierzchni około 11 ha, położoną w odległości
10 km, w której zamieszkała wraz z dziećmi i drugim mężem L. B. i prowadziła tam
gospodarstwo rolne aż do 1976 r., kiedy przekazała tę nieruchomość Państwu za rentę.
Nigdy nie podejmowała ani ona ani później jej spadkobiercy żadnych działań mających
na celu odzyskanie spornej nieruchomości, bowiem nie widzieli sensu w podejmowaniu
takich prób, choć M. B. czuła się pokrzywdzona, gdyż otrzymane gospodarstwo było
zabudowane budynkami o niższym standardzie, a poza tym musiała je spłacić.
Sporna nieruchomość weszła w posiadanie Skarbu Państwa-Dyrekcji Lasów
Państwowych, stała się nieruchomością leśną, w lipcu 1947 r. przekazano ją
Uniwersytetowi P., a następnie Wyższej Szkole R. w P., obecnie Akademii R.(...), w
której posiadaniu nadal się znajduje. W księdze wieczystej jako właściciele ujawnieni
byli F. i M. B., a od 2005 r. ich dzieci, które od 2006 r. płacą podatki za tę nieruchomość.
W powyższym stanie faktycznym Sąd Rejonowy, powołując się na utrwalone
stanowisko Sądu Najwyższego uznał, że Skarb Państwa nie mógł stać się posiadaczem
przedmiotowej nieruchomości, bowiem pozbawił jej właścicieli posiadania działając w
ramach imperium, bez żadnej podstawy prawnej. Nie zostało wykazane, że przejęto
nieruchomość na podstawie jakichkolwiek przepisów prawa, nie można również uznać,
by fakt, iż M. B. otrzymała w zamian inną nieruchomość wskazywał na działanie
Państwa w ramach czynności prywatnoprawnych. Zamiana nastąpiła bez zgody
zainteresowanej, która pozbawiona była możliwości wyboru nieruchomości zamiennej i
jak wynika z zeznań uczestników, musiała ją spłacić. Nie może, w ocenie Sądu
Rejonowego, budzić zdziwienia, że ani M. B. ani jej następcy prawni nie podejmowali
jakichkolwiek działań w celu odzyskania nieruchomości, skoro z uwagi na znany,
nieprzychylny stosunek Państwa do prywatnej własności, szczególnie w okresie
pierwszych lat po II wojnie światowej, byli przekonani, że takie działania byłyby
bezskuteczne. Sąd Rejonowy podkreślił, że w istocie nie wiedzieli oni nawet na jakiej
3
podstawie Państwo zawładnęło przedmiotową nieruchomością, a tym samym
pozbawieni byli realnej szansy efektywnego dochodzenia jej zwrotu. Skuteczne próby
unieważnienia aktów przejęcia nieruchomości na podstawie przepisów
nacjonalizacyjnych mogły być podejmowane, zdaniem Sądu Rejonowego, dopiero od
1989r., ale w niniejszej sprawie nie zostało wykazane, że nieruchomość została przejęta
na podstawie tych przepisów.
Z tych wszystkich względów Sąd Rejonowy uznał, że wobec przejęcia
nieruchomości w sposób władczy, do okresu jej zasiedzenia przez Skarb Państwa nie
wlicza się okresu władania nią przez organy państwowe lub państwowych osób
prawnych, wykonywanego w ramach uprawnień Państwa jako podmiotu prawa
publicznego, bowiem nie można władania tego uznać za posiadanie w rozumieniu art.
336 k.c.
Jednocześnie, wskazując na występujące w orzecznictwie Sądu Najwyższego
także inne poglądy, uznające takie władanie przez Skarb Państwa nieruchomością za
posiadanie prowadzące do zasiedzenia, Sąd Rejonowy uznał, że nawet w takim
przypadku brak podstaw do stwierdzenia upływu okresu zasiedzenia, bowiem zgodnie z
art. 121 pkt 4 w zw. z art. 175 k.c. trzeba przyjąć, że bieg terminu zasiedzenia nie
rozpoczął się przynajmniej do 1989 r., gdyż właściciele przed tą datą nie mogli
skutecznie dochodzić przed sądem zwrotu nieruchomości. Mogli bowiem żywić
uzasadnione obawy co do podejmowania jakichkolwiek kroków w tym kierunku przed
organami wymiaru sprawiedliwości.
Rozpoznając apelację wnioskodawcy Sąd Okręgowy wskazał, że już po wydaniu
orzeczenia Sądu pierwszej instancji podjęta została w dniu 26 października 2007 r.
uchwała pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego III CZP 30/07 stwierdzająca,
że władanie cudzą nieruchomością przez Skarb Państwa, uzyskane w ramach
sprawowania władztwa publicznego, może być posiadaniem samoistnym prowadzącym
do zasiedzenia; zasiedzenie jednak nie biegło, jeżeli właściciel nie mógł skutecznie
dochodzić wydania nieruchomości (art. 121 pkt 4 w zw. z art. 175 k.c.). Przytoczył też
poprzednie orzeczenia Sądu Najwyższego rozwijające kwestię niemożności
skutecznego dochodzenia zwrotu nieruchomości przed sądem z uwagi na
uwarunkowania polityczne, w tym między innymi orzeczenie z dnia 9 maja 2003 r. V CK
13/03 wskazujące, że uwarunkowania te wprowadziły niezależny od właścicieli
obiektywny stan o powszechnym zasięgu oddziaływania, porównywalny ze stanem siły
wyższej, uniemożliwiający właścicielom dochodzenie swych roszczeń przed sądami.
4
Podzielając stanowisko Sądu pierwszej instancji, że Państwo weszło
w posiadanie spornej nieruchomości w sposób władczy, bez żadnej podstawy prawnej,
stwierdził jednocześnie, że do czasu zmiany ustroju społeczno-gospodarczego, jaka
nastąpiła w dniu 4 czerwca 1989 r. uczestnicy nie mogli skutecznie kwestionować przed
sądami nawet tak rażąco bezprawnych działań Państwa, które musiały wywołać w nich
poczucie bezradności i bezbronności. Nie tylko z zeznań uczestników postępowania
lecz również z doświadczenia życiowego wynika, zdaniem Sądu Okręgowego, że nie
mogli oni skutecznie dochodzić zwrotu nieruchomości. Nie ma przy tym znaczenia, że
M. B. uzyskała w zamian inne gospodarstwo rolne, które przekazała Państwu za rentę,
skoro nie mogła faktycznie kwestionować wymuszonej zamiany i gospodarstwo to
musiała spłacić. Nie ma też podstaw, zdaniem Sądu, do twierdzenia,
że niepodejmowanie przez nią i jej spadkobierców prób odzyskania nieruchomości
wynikało nie z obawy, lecz z faktu otrzymania innego gospodarstwa i pogodzenia się z
utratą spornej nieruchomości w związku z zamianą. Oceniając ten zarzut apelacji Sąd
Okręgowy stwierdził, że uczestnicy postępowania nie powoływali się na stan obawy,
jako przyczynę niepodejmowania kroków prawnych zmierzających do odzyskania
nieruchomości, lecz na bezcelowość takich kroków skoro nieruchomość „zabrały
władze”.
W skardze kasacyjnej uczestnik postępowania Skarb Państwa- Starosta P.
zarzucił naruszenie prawa materialnego- art. 175 w zw. z art. 121 pkt 4 kc- przez błędną
wykładnię i przyjęcie, że zastosowanie art. 121 pkt 4 k.c. jest uzasadnione w sytuacji,
gdy właściciele nie dochodzili skutecznie wydania nieruchomości, bowiem byli
przekonani o bezcelowości takich kroków, skoro „gospodarstwo zabrało Państwo” oraz
naruszenie art. 172 w zw. z art. 336 k.c. przez ich niezastosowanie w sprawie i
przyjęcie, że w ustalonym stanie faktycznym nie doszło do nabycia przez Skarb
Państwa w drodze zasiedzenia własności przedmiotowej nieruchomości.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Na wstępie rozważenia wymagała kwestia dopuszczalności skargi kasacyjnej
uczestnika postępowania – Skarbu Państwa, który nie zaskarżył apelacją
niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji. Co do zasady
bowiem, przyjmuje się, że stronie, która nie zaskarżyła apelacją niekorzystnego dla niej
orzeczenia Sądu pierwszej instancji, nie przysługuje skarga kasacyjna. Jednakże, jak
wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 16 listopada 2000 r. III CZ 91/00
(OSNC 2001/5/74), wobec specyfiki postępowania nieprocesowego, w którym osoba
5
zainteresowana może przystąpić do postępowania w każdym jego stadium, a
rozstrzygnięcie sprawy łączy się na ogół nie tyle i nie tylko z ingerencją w sferę prawną
wnioskodawcy, lecz z potrzebą uregulowania następstw prawnych określonego
zdarzenia - wykluczone jest uprawomocnienie się postanowienia sądu pierwszej
instancji orzekającego co do istoty sprawy, w odniesieniu do niektórych tylko
uczestników postępowania. Dopóki zatem toczy się postępowanie w sprawie, także
apelacyjne, orzeczenie sądu pierwszej instancji nie staje się prawomocne. Dlatego
dopuszczalne jest wniesienie skargi kasacyjnej od postanowienia sądu drugiej instancji
oddalającego apelację, także przez tego uczestnika postępowania, który nie złożył
apelacji, od niekorzystnego dla niego rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji.
Skargę kasacyjną Skarbu Państwa należało zatem uznać za dopuszczalną.
Przechodząc do jej rozpoznania trzeba stwierdzić, że ze względu na zakres
zarzutów, którymi Sąd Najwyższy jest związany, przedmiotem oceny będą jedynie
kwestie dotyczące wykładni i zastosowania w ustalonym stanie faktycznym art. 121 pkt
4 w zw. z art. 175 k.c., w rozumieniu, jakie nadał tym przepisom Sąd Najwyższy w
uchwale pełnego składu Izby Cywilnej z dnia 26 października 2007 r., III CZP 30/07
(OSNC 2008/5/43). Przyjąć bowiem należy, że Sąd drugiej instancji, choć stwierdził, że
Skarb Państwa objął w posiadanie sporną nieruchomość wykonując władztwo
imperialne i w taki sposób nią władał, uznał jednak, zgodnie ze stanowiskiem Sądu
Najwyższego zajętym w powyższej uchwale, że władanie to było posiadaniem
samoistnym, które mogło doprowadzić do zasiedzenia nieruchomości, co jednak nie
nastąpiło, bowiem zasiedzenie nie biegło, gdyż właściciel nie mógł skutecznie dochodzić
wydania nieruchomości ze względu na istnienie określonych uwarunkowań politycznych,
o charakterze zbliżonym do siły wyższej, które przynajmniej do dnia 4 czerwca 1989 r.
uniemożliwiały skuteczne dochodzenie takich roszczeń przed sądami.
Odnosząc się do tej oceny trzeba stwierdzić, że kwestie dotyczące możliwości
odpowiedniego stosowania art. 121 pkt 4 k.c. do biegu terminu przedawnienia
i zasiedzenia w odniesieniu do roszczeń wynikających z bezprawnych działań Państwa
w okresie PRL budziły liczne kontrowersje i były przedmiotem wypowiedzi zarówno
doktryny jak i orzecznictwa. Szczegółowe rozważania w tym przedmiocie zawarte są
również w uzasadnieniu wskazanej wyżej uchwały. Bez ich zbędnego powtarzania
trzeba jedynie wskazać, że utrwalone jest stanowisko Sądu Najwyższego, iż akty władzy
publicznej mogą być oceniane w kategoriach siły wyższej jeżeli stanowią niezależny od
właściciela, wywołany uwarunkowaniami politycznymi, obiektywny, o powszechnym
6
zasięgu oddziaływania stan niemożności skutecznego dochodzenia na drodze prawnej
wydania nieruchomości. Jeśli bowiem podstawowym założeniem instytucji zasiedzenia
jest utrata własności nieruchomości w wyniku posiadania jej przez inny podmiot niż
właściciel, to takie założenie implikuje istnienie realnej możliwości podejmowania przez
właściciela, w okresie biegu zasiedzenia, działań umożliwiających odzyskanie
nieruchomości i przeciwdziałanie biegowi terminu zasiedzenia. Takiej realnej możliwości
dochodzenia swoich praw mógł być właściciel pozbawiony na skutek uwarunkowań o
silnym zabarwieniu politycznym, gdy władza publiczna podejmowała szeroko zakrojone
działania nacjonalizacyjne, nie podlegające kontroli sądowej. Przeszkoda
uniemożliwiająca rozpoczęcie lub powodująca zawieszenie biegu zasiedzenia musi mieć
charakter obiektywny w tym znaczeniu, że chwilę jej powstania i ustania określają
obiektywne okoliczności, niezależne od zachowania się osoby, którą przeszkoda
dotknęła. Ocena w tym przedmiocie pozostawiona jest sądowi orzekającemu w
konkretnej sprawie, a dokonując jej sąd powinien mieć na względzie, że zastosowanie
art. 121 pkt 4 w zw. z art. 175 k.c. w omawianych sytuacjach jest uzasadnione tylko w
razie ustalenia, że osoba uprawniona do skutecznego dochodzenia roszczenia
o wydanie nieruchomości rzeczywiście była tej możliwości pozbawiona. Jak podkreślił
Sąd Najwyższy w omawianej uchwale, takie ustalenie nie może być dokonane wyłącznie
na podstawie twierdzeń osoby uprawnionej. Konieczne jest wykazanie, że w
ówczesnych warunkach ustrojowych i stanie prawnym wówczas obowiązującym
skuteczne dochodzenie roszczenia nie było możliwe bądź ze względu na niedostępność
środków prawnych, które pozwoliłyby podważyć wadliwe akty władzy publicznej (np.
brak sądownictwa administracyjnego), bądź ze względu na to, że powszechna praktyka
stosowania obowiązujących wówczas przepisów - obiektywnie biorąc- nie stwarzała
realnych szans uzyskania korzystnego dla uprawnionego rozstrzygnięcia. Wykazanie
tych okoliczności pozwoli zapobiec niebezpieczeństwu nadmiernej subiektywizacji
w ujmowaniu siły wyższej.
Podzielając to stanowisko należy dodać, że choć dominujące w literaturze
i orzecznictwie jest obiektywne pojmowanie siły wyższej, przyjmujące, że siła wyższa
występuje, gdy w konkretnych okolicznościach typowy uczestnik obrotu nie mógł
nadejścia określonego zdarzenia z zewnątrz przewidzieć, zapobiec mu ani
przeciwstawić się - to jednak, co należy podkreślić, przepis art. 121 pkt 4 k.c.
subiektywizuje to pojecie wymagając by to „uprawniony”, nie mógł z powodu siły wyższej
dochodzić roszczeń przed sądami lub innymi powołanymi organami. Chodzi zatem o
7
ocenianą obiektywnie, niemożliwość dochodzenia roszczeń przez zindywidualizowany
podmiot. W literaturze słusznie podkreśla się, że to samo zdarzenie dla jednego
podmiotu może być siłą wyższą, a dla innego nie, co należy oceniać indywidualnie w
zależności od okoliczności sprawy.
Oceniając niemożliwość skutecznego dochodzenia przez właścicieli
nieruchomości roszczeń wynikających z bezprawnych działań Państwa w okresie PRL
trzeba w każdym przypadku rozważyć wszystkie okoliczności sprawy i indywidualną
sytuację właścicieli. Jest niewątpliwe, że w okresie tym, a szczególnie w pierwszych
latach po II wojnie światowej, inaczej przedstawiała się sytuacja osób należących do
grup wywłaszczanych: właścicieli wielkich posiadłości ziemskich, ziemiaństwa czy
arystokracji, a także osób związanych z walczącym podziemiem, którzy rzeczywiście
mogli być pozbawieni realnej możliwości dochodzenia roszczeń właścicielskich, zaś
inaczej sytuacja innych podmiotów, w tym drobnych właścicieli małych nieruchomości
czy gospodarstw rolnych i chłopów którzy, pozbawieni bezprawnie ziemi przez Państwo
przy okazji działań nacjonalizacyjnych, nie byli z zasady pozbawieni możliwości ochrony
prawnej. Wskazują na to liczne przykłady sądowych orzeczeń także z lat czterdziestych
i pięćdziesiątych ubiegłego wieku, uwzględniających roszczenia właścicieli gospodarstw
rolnych, pozbawionych ich posiadania czy własności w wyniku działań Państwa.
Podkreślił to Sąd Najwyższy między innymi w wyrokach z dnia 10 lutego 2004 r. IV CK
459/02 oraz z dnia 8 grudnia 1999 r. II CKN 614/98 (nie publ.) stwierdzając, że
notoryjnie znana jest ówczesna praktyka sądów polskich, które z reguły udzielały w
takich sytuacjach właścicielom ochrony w ramach ich uprawnień ustawowych.
Podkreślić też trzeba, że możliwość skutecznego dochodzenia roszczeń właścicieli
pozbawionych przez Państwo nieruchomości była różna w różnych okresach. O ile w
latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku mogły w tym względzie
rzeczywiście występować realne przeszkody, utrudniające także drobnym właścicielom
dochodzenie roszczeń, o tyle sytuacja uległa poprawie po 1956 r., zaś po wprowadzeniu
w 1980 r. sądownictwa administracyjnego powstała możliwość sądowego nadzoru nad
decyzjami administracyjnymi.
Stwierdzić zatem trzeba, że istnienie siły wyższej jako przeszkody w dochodzeniu
przez właściciela zwrotu nieruchomości bezprawnie zajętej przez Państwo w okresie
działań nacjonalizacyjnych po drugiej wojnie światowej można przyjąć wtedy, gdy
wykazane zostanie, że właściciel ze względu na swoją indywidualną sytuację lub
przynależność do określonej grupy społecznej, nie mógł, obiektywnie rzecz oceniając,
8
liczyć na skuteczność dochodzenia roszczeń przez czas istnienia PRL lub przez jakiś
okres. Dla wykazania tej okoliczności nie wystarczy samo subiektywne przeświadczenie
uprawnionego, że w tym okresie bezcelowe było podejmowanie jakichkolwiek tego
rodzaju kroków.
Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy trzeba
przyznać rację skarżącemu, że Sąd Okręgowy nie rozważył wszystkich wyżej
wskazanych okoliczności na tle sytuacji faktycznej i prawnej właścicielki spornej
nieruchomości i jej następców prawnych, poprzestając na stwierdzeniu, że niemożność
skutecznego dochodzenia przez nich zwrotu nieruchomości do czasu zmiany ustroju
społeczno-politycznego, to jest do dnia 4 czerwca 1989 r., wynika nie tylko z ich zeznań,
lecz także z doświadczenia życiowego. Nie jest to analiza wystarczająca, podobnie jak
zbyt powierzchowna jest ocena przyczyn, z powodu których właściciele nie występowali
do sądu z odpowiednimi roszczeniami. W ustalonych okolicznościach faktycznych, gdy
nie wykazano, że właściciele mogli obawiać się występowania na drogę sądową o
odzyskanie nieruchomości, nie należeli też do grupy społecznej, dla której odzyskanie
nieruchomości było praktycznie niemożliwe a ponadto w zamian za utraconą
nieruchomość M. B. otrzymała inną, którą później przekazała Państwu za rentę,
pogłębionych rozważań wymagał zarzut strony pozwanej, że niewystępowanie na drogę
sądową o zwrot nieruchomości nie wynikało z przyczyn politycznych i przekonania o
bezcelowości takich działań, lecz z faktu, że M. B. pogodziła się utratą nieruchomości w
związku z jej zamiana na inną. Uznając ten zarzut za pozbawiony podstaw Sąd
Okręgowy pominął okoliczność o bardzo istotnym znaczeniu, mianowicie to, że również
po dniu 4 czerwca 1989 r., gdy już niewątpliwie możliwe było odzyskania bezprawnie
przejętych przez Państwo nieruchomości, właściciele także nie podjęli żadnych tego
rodzaju prób celem odzyskania posiadania przedmiotowej nieruchomości. Nie zostało
wyjaśnione, dlaczego tego zaniechali, skoro, jak przyjął Sąd Okręgowy na podstawie ich
zeznań, jedyną przyczyną nie występowania wcześniej na drogę sądowa o odzyskanie
władztwa nad nieruchomością było ich przekonanie, uzasadnione okolicznościami
obiektywnymi, że jest to bezcelowe. Wyjaśnienia i oceny zatem wymaga, dlaczego, gdy
po 1989r. odzyskanie nieruchomości było już możliwe, nie pojęli żadnych kroków w tym
kierunku. Może to świadczyć o tym, że rzeczywistą przyczyną niewystępowania przez
nich o przywrócenie posiadania nieruchomości była nie siła wyższa w rozumieniu
uwarunkowań politycznych uniemożliwiających odzyskanie na drodze sądowej
9
posiadania nieruchomości, lecz przekonanie, że nie przysługuje im takie roszczenie,
skoro w zamian za przejętą przez Państwo nieruchomość uzyskali inną.
Wszystkie powyższe okoliczności faktyczne sprawy wymagają wnikliwego
rozważenia. Całkowita bezczynność właścicieli nieruchomości przez kilkadziesiąt lat,
także w okresie, gdy mogli już skutecznie dochodzić zwrotu nieruchomości, nie może
pozostać bez wpływu na ocenę, czy w sprawie może mieć zastosowanie art. 121 pkt 4 w
zw. z art. 175 k.c. Trzeba mieć na uwadze, że przez kilkadziesiąt lat mogły ulec
zniszczeniu dokumenty i dowody dotyczące przejęcia nieruchomości, co stawia
posiadacza w sytuacji bardzo trudnej dowodowo, do której bez wątpienia przyczyniła się
także bezczynność właścicieli, nie kwestionujących przez sześćdziesiąt lat prawa
posiadacza do nieruchomości.
Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 3985
k.p.c. uchylił
zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania
i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego (art. 108 § 2 w zw. z art. 391 § 1
i art. 39821
k.p.c.).