WYROK Z DNIA 18 LUTEGO 2009 R.
SNO 6/09
Przewodniczący: sędzia SN Przemysław Kalinowski (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Jerzy Kwaśniewski, Krzysztof Pietrzykowski.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Apelacyjnego – Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego oraz sędziego – członka
Krajowej Rady Sądownictwa oraz protokolanta po rozpoznaniu w dniu 18 lutego 2009
r. sprawy sędziego Sądu Okręgowego w związku z odwołaniem Ministra
Sprawiedliwości, Krajowej Rady Sądownictwa i Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego
w Sądzie Apelacyjnym od wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia
31 października 2008 r., sygn. akt (...)
1. zaskarżony w y r o k u t r z y m a ł w mocy,
2. kosztami postępowania odwoławczego o b c i ą ż y ł Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego oskarżył sędziego Sądu Okręgowego o to,
że w dniu 24 lutego 2008 r. o godz. 1118
na 115,7 km drogi krajowej A-4 (gm. U.)
kierując samochodem marki Fiat (...) jechał z prędkością 171 km/h w sytuacji, gdy
znak drogowy B-33 nakazywał ograniczenie prędkości do 110 km/h, tj. o wykroczenie
określone w art. 92 § 1 k.w.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 31 października 2008 r.,
sygn. akt ASD (...), uniewinnił obwinionego od zarzucanego mu czynu.
Powyższy wyrok został zaskarżony odwołaniami wniesionymi na niekorzyść
obwinionego przez:
I. Ministra Sprawiedliwości, który zarzucił orzeczeniu Sądu pierwszej
instancji obrazę prawa materialnego, a mianowicie art. 81 i art. 107 § 1
ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych przez ich niewłaściwą
wykładnię polegającą na uznaniu, że odpowiedzialność dyscyplinarna
powstaje jedynie w sytuacji, gdy popełnione przez obwinionego
wykroczenie stanowi jednocześnie przewinienie dyscyplinarne oraz błędy w
ustaleniach faktycznych polegające na przyjęciu, że obwiniony przekroczył
dopuszczalną prędkość nieumyślnie oraz że było to spowodowane
koniecznością bezpiecznego wykonania manewru wyprzedzania, a także, że
nie spowodowało to zagrożenia dla ruchu, które to błędy rzutowały w
konsekwencji na niewłaściwą ocenę wagi wykroczenia popełnionego przez
2
obwinionego; podnosząc powyższe zarzuty autor odwołania wniósł o
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi pierwszej instancji;
II. Krajową Radę Sądownictwa, która zarzuciła orzeczeniu Sądu pierwszej
instancji obrazę prawa materialnego, tj. art. 81 ustawy – Prawo o ustroju
sądów powszechnych przez wyrażenie poglądu, że odpowiedzialność
dyscyplinarna sędziego jest uwarunkowana ustaleniem, że jego czyn będący
wykroczeniem stanowi przewinienie dyscyplinarne z art. 107 § 1 ustawy –
Prawo o ustroju sądów powszechnych i w oparciu o tak sformułowany
zarzut wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji;
III. Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego, który także
podniósł zarzut naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię art.
81 u.s.p. w zw. z art. 107 § 1 u.s.p., polegającą na wadliwym przyjęciu, że
sędzia odpowiada dyscyplinarnie za popełnienie wykroczenia jedynie
wtedy, gdy jego czyn stanowiący wykroczenie, wyczerpuje jednocześnie
znamiona czynu dyscyplinarnego w postaci uchybienia godności pełnionego
urzędu sędziego. Na podstawie tak sprecyzowanego zarzutu autor tego
odwołania wniósł o „zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie I przez
uznanie obwinionego winnym popełnienia zarzuconego mu wykroczenia z
art. 92 § 1 k.w. oraz wymierzenie za ten czyn kary dyscyplinarnej
upomnienia, ewentualnie na podstawie w/w przepisów i art. 109 § 5 u.s.p.
(...) o zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie I przez uznanie obwinionego
winnym popełnienia zarzuconego mu wykroczenia z art. 92 § 1 k.w. oraz
uznanie, że zarzucone obwinionemu wykroczenie stanowi przypadek
mniejszej wagi i odstąpienie od wymierzenia obwinionemu kary”.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Wszystkie odwołania wniesione w tej sprawie okazały się niezasadne, zaś
podniesione w nich argumenty i sformułowane wnioski nie zasługiwały na
uwzględnienie, przy czym wniosek Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu
Apelacyjnego postulował wydanie rozstrzygnięcia rażąco naruszającego obowiązujący
porządek prawny (por. zakaz wynikający z art. 454 § 1 k.p.k. w zw. z art. 128 ustawy z
dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych, Dz. U. Nr 98, poz. 1070
z późn. zm. – dalej określanej jako p.u.s.p.).
Przed ustosunkowaniem się do poszczególnych zarzutów podniesionych przez
podmioty, które zaskarżyły rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji w tej sprawie,
odnieść się trzeba do kwestii zupełnie podstawowej, tj. problematyki immunitetu
sędziowskiego w obszarze wykroczeń. Wywody skarżących zaprezentowane w tej
3
materii są albo ascetycznie ubogie albo nie w pełni odpowiadają wadze zagadnienia i
randze podmiotów, od których pochodzą. W sytuacji, gdy w odwołaniu Krajowej
Rady Sądownictwa prezentuje się pogląd, że immunitet materialny jest jedynie
źródłem i podstawą zaostrzonej odpowiedzialności sędziego za wykroczenie w
porównaniu z innymi obywatelami, Minister Sprawiedliwości powołuje się niemal
wyłącznie na „brak społecznie uzasadnionych racji za przyznaniem sędziom swoistego
immunitetu materialnego w odniesieniu do wykroczeń, które nie są jednocześnie
przewinieniami dyscyplinarnymi”, zaś Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu
Apelacyjnego – również w imię zasady równości – ogranicza znaczenie immunitetu
wyłącznie do przeniesienia odpowiedzialności za wykroczenia z sądu powszechnego
do sądu dyscyplinarnego, to twierdzeniom tego rodzaju trudno przyznać walor
uzasadnionych argumentów. Odnosząc się wszelako do tak sprecyzowanych przez
skarżących ich głównych zarzutów i zaprezentowanych przez nich stanowisk,
stwierdzić trzeba, że byt określonych instytucji prawnych związany jest przede
wszystkim z funkcjonowaniem realnie obowiązujących rozwiązań ustawowych,
natomiast od „społecznych racji” oraz „zasad sprawiedliwości” zależy tylko o tyle, o
ile klauzule takie mogą być uznane za część składową regulacji prawnej. Natomiast
upatrywanie w immunitecie materialnym i w zasadzie równości wobec prawa,
wyłącznej podstawy prawnej zaostrzonej odpowiedzialności za wykroczenia,
postulowanej w stosunku do sędziów – w porównaniu z pozostałymi obywatelami –
zawiera wewnętrzną sprzeczność rozumowania. Tak eksponowana w środkach
odwoławczych zasada równości wobec prawa nie stoi przecież na przeszkodzie
funkcjonowaniu całego szeregu istotnych ograniczeń dotykających sędziów – jako
obywateli – w tak ważnych obszarach ludzkiej działalności, jak prawo do aktywności
zawodowej, politycznej, społecznej, gospodarczej, a nawet w sferze uprawnień
procesowych (wydłużone terminy przedawnienia deliktów dyscyplinarnych,
pozbawienia prawa do kasacji, wydłużony okres umożliwiający wznowienie
postępowania dyscyplinarnego na niekorzyść). Wywody i argumenty zaprezentowane
w motywach wniesionych środków odwoławczych, w tym zwłaszcza sposób
traktowania problematyki immunitetu sędziowskiego, wskazują na potrzebę szerszego
omówienia tego ostatniego zagadnienia.
Jak z powyższego wynika, przypomnieć trzeba w omawianej materii kwestie
zupełnie podstawowe. Instytucja immunitetetu (łacińskie immunitet – uwolnienie od
obciążeń) jest rozumiana jako prawo do zwolnienia od podlegania powszechnie
wiążącym obowiązkom prawnym, prawo do nieczynienia tego do czego inni są
zobligowani. W teorii polskiego procesu karnego pojęciem immunitetu zajmowano się
już dawno i określono go jako całkowite lub częściowe wyłączenie pewnych osób
spod działania przepisów prawa karnego materialnego lub procesowego albo też
wyjęcie pewnych osób spod orzecznictwa sądów karnych ze względu na przysługujące
4
tym osobom szczególne prawa (por. S. Śliwiński: Polskie prawo karne materialne.
Warszawa 1946, s. 521 i nast.,; Polski proces karny. Zasady ogólne. Warszawa 1946,
s. 171 i nast.). Niekiedy eksponowano w większym stopniu aspekt procesowy
immunitetu, sprowadzając to pojęcie do wyłączenia pewnych osób spod władzy
sądowej (por. S. Glaser: Polski proces karny w zarysie. Kraków 1934, s. 85).
Pozytywne ujęcie immunitetu prezentował M. Cieślak, określając go jako przywilej
polegający na ograniczeniu dopuszczalności ścigania pewnych kategorii osób, mający
na celu stworzenie szczególnych gwarancji prawnych, które mają zapobiegać
ujemnym konsekwencjom, jakie mogłyby wyniknąć z faktu ścigania określonych
osób, wykonujących ważne funkcje społeczne (por.: Proces karny /skrypt/ Kraków
1953, s. 290; Polska procedura karna. Warszawa 1973, s. 270 oraz Zagadnienie
immunitetu adwokackiego. Palestra 1963, nr 7-8, s. 5).
Podsumowując zatem istotę immunitetu, wskazać trzeba na jego następujące
cechy:
- immunitet jest uprawnieniem przysługującym pewnym kategoriom osób,
stawiającym je w innej sytuacji procesowej, przyznawany jest ze względu na
charakter wykonywanych funkcji, powoduje ograniczenie dopuszczalności
ścigania osób nim objętych, bądź całkowitą niedopuszczalność takiego ścigania,
stanowi wyjątek od zasady powszechności procesu karnego (szeroko na ten temat:
W. Michalski: Immunitety w polskim procesie karnym. Warszawa, 1970, s. 9). W
doktrynie procesu karnego immunitety dzieli się na immunitety materialne i
formalne. Immunitet formalny eliminuje możliwość wszczęcia i prowadzenia
postępowania karnego przeciwko osobie, która z niego korzysta, stanowi zatem
przeszkodę w toczeniu się procesu, natomiast nie uchyla karalności popełnionego
czynu. Jako przeszkoda procesowa, immunitet formalny może być trwały
(wywołuje skutki również po zakończeniu pełnienia określonej funkcji) lub
nietrwały (obowiązuje tylko w czasie wykonywania funkcji z nim związanej).
Oddziaływanie procesowego immunitetu nietrwałego może być bezwzględne, gdy
brak jest możliwości jego uchylenia lub względne, gdy przewidziana jest procedura
jego uchylania w drodze uchwały albo orzeczenia organu władzy, której podlega
posiadacz immunitetu. Po uzyskaniu takiej zgody postępowanie karne może toczyć
się na zasadach ogólnych.
Z kolei, immunitet materialny zapewnia wyłączenie pewnych kategorii osób
spod działania przepisów prawa karnego materialnego, godzi zatem w sam byt
procesu, uchylając karalność czynu. Ten aspekt immunitetu materialnego podkreślał
już dawno W. Wolter, uznając go za okoliczność, która wprawdzie znajduje się poza
zagadnieniem przestępstwa czy winy, ale zrywa normatywny związek między
przestępstwem a karą (W. Wolter: Prawo karne. Warszawa 1947, cz. I, s. 403).
5
Podobnie, M. Cieślak wyrażał przekonanie, że immunitet materialny gwarantuje
bezkarność kryminalną (Zagadnienie ...op. cit.).
Wobec różnie kształtowanego zakresu działania immunitetów ważne znaczenie
ma ich podział na immunitety zupełne (całkowite) i częściowe (ograniczone).
Immunitet materialny zupełny oznacza całkowite wyłączenie pewnych osób spod
działania prawa karnego, natomiast immunitet materialny częściowy – prowadzi do
wykluczenia działania pewnej części przepisów prawa karnego materialnego w
odniesieniu do określonej grupy osób, przy jednoczesnym poddaniu ich przepisom
dyscyplinarnym (W. Michalski – op. cit. s. 15).
Istotą immunitetu materialnego jest zatem zniesienie karalności czynu o
znamionach opisanych w ustawie karnej. Zachowania, za które przepisy prawa
materialnego przewidują odpowiedzialność karną, stają się niekaralne, a ich sprawca –
w zakresie objętym immunitetem – uwolniony jest od odpowiedzialności tego rodzaju.
Nie musi to oznaczać wcale pełnej bezkarności, czy też całkowitego braku
jakiejkolwiek odpowiedzialności, skoro w takich wypadkach ustawodawca zwykle
określa inny sposób reakcji na zachowania wyczerpujące znamiona czynów karalnych.
Jeżeli taka regulacja jest przewidziana w obowiązującym porządku prawnym, to po
wyłączeniu odpowiedzialności karnej ze względu na działanie immunitetu, powinna
nastąpić ocena tego zachowania z punktu widzenia zasad tej pozakarnej
odpowiedzialności.
W ocenie składu orzekającego w tej sprawie taka sytuacja zachodzi w
odniesieniu do instytucji immunitetu sędziowskiego w obszarze wykroczeń. Trzeba w
pełni podzielić pogląd wyrażony w piśmiennictwie (por. T. Ereciński, J. Gudowski, J.
Iwulski: Komentarz do prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Krajowej
Radzie Sądownictwa. Warszawa 2002, s. 229) przez autorów opowiadających się za
materialnym charakterem immunitetu sędziowskiego w zakresie wykroczeń. Na
szczególne podkreślenie zasługuje zasadniczo odmienne uregulowanie problematyki
immunitetu sędziowskiego w omawianym zakresie w porównaniu z regulacją
obowiązującą w obszarze przestępstw. Tu nie ma żadnych wątpliwości, że immunitet
sędziowski jest na gruncie przestępstw immunitetem formalnym o charakterze
względnym. Podlega bowiem procedurze uchylenia w drodze stosownej uchwały sądu
dyscyplinarnego o wyrażeniu zgody na ściganie karne sędziego. Całkowicie odmienna
natomiast jest regulacja prawna w odniesieniu do wykroczeń, gdzie art. 81 p.u.s.p.
wyraźnie i jednoznacznie redukuje odpowiedzialność sędziego za wykroczenie
wyłącznie do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Karalność za wykroczenie
popełnione przez sędziego – w płaszczyźnie prawa karnego – zostaje w ten sposób
zniesiona. Pozostaje natomiast odpowiedzialność dyscyplinarna, której reguły
precyzują normy zawarte w ustawie ustrojowej w rozdziale o odpowiedzialności
dyscyplinarnej sędziów.
6
Ważnym argumentem jest też porównanie modyfikacji jaka nastąpiła właśnie w
odniesieniu do kształtu immunitetu sędziowskiego w obszarze wykroczeń w
obowiązującej ustawie o ustroju sądów powszechnych, w porównaniu z początkową
postacią tego immunitetu. Odnotować należy, że w kształcie poprzednio
obowiązującym, zakaz pociągania sędziego do odpowiedzialności karnosądowej i
odpowiedzialności za wykroczenia znajdował się w jednym przepisie, który wspólnie
dla obu tych zakresów odpowiedzialności regulował materię immunitetu. Wyraźnie
widać to w podstawowym dla ustroju sądownictwa powszechnego akcie
normatywnym, jakim było rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 6 lutego 1928 r. (Dz.
U. Nr 12, poz. 93). Przepis art. 81 § 1 tego rozporządzenia wymagał zgody sądu
dyscyplinarnego na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, zarówno
sądowej jak i administracyjno-karnej. Podobna regulacja obowiązywała na gruncie
ustawy o ustroju sądów powszechnych z 1964 r. (Dz. U. Nr 6, poz. 40), w której
omawiana materia znajdowała się w art. 49 § 1. Wobec zamieszczenia w dalszych
przepisach tej ustawy procedury uchylania immunitetu w drodze stosownej uchwały
sądu dyscyplinarnego, całość tej instytucji (a więc również w zakresie
odpowiedzialności za wykroczenia) była zaliczana do immunitetu formalnego
względnego o charakterze nietrwałym (por. W. Michalski – op.cit. s. 137 i nast.).
Sytuacja zmieniła się na gruncie kolejnej ustawy dotyczącej ustroju sądownictwa
powszechnego z dnia 20 czerwca 1985 r. (Dz. U. Nr 31, poz. 137), w której do
poprzedniej treści zamieszczonej wtedy w art. 52 § 1 u.s.p. dodano § 4 – wyraźnie
przewidujący w stosunku do sędziów – tylko odpowiedzialność dyscyplinarną za
wykroczenia. Odpadła zatem w tym obszarze możliwość wyrażenia zgody przez sąd
dyscyplinarny na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności o charakterze karnym.
Również w świetle przepisów obecnie obowiązującej ustawy ustrojowej, immunitet
sędziowski w zakresie wykroczeń nie podlega uchyleniu, a odpowiedzialność karno-
sądowa jest wyłączona, co przesądziło o zmianie jego charakteru z formalnego na
materialny.
Znaczenie i skutki immunitetu materialnoprawnego z punktu widzenia uchylenia
przestępności czynu nie budzą też wątpliwości we współczesnej doktrynie procesu
karnego (por. T. Grzegorczyk: Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Warszawa
2008, s. 117). Na gruncie prawa o wykroczeniach jednoznacznie uznaje się też
immunitet sędziowski jako podstawę zniesienia odpowiedzialności karnej (szerzej na
ten temat, a także o zakresach innych immunitetów – T. Grzegorczyk: Kodeks
postępowania w sprawach o wykroczenia. Komentarz. Warszawa 2008, s. 78 i nast.).
Ważnym punktem odniesienia i istotnym argumentem przemawiającym za
traktowaniem normy art. 81 p.u.s.p., jako ustawowej regulacji immunitetu
materialnego, jest też analiza porównawcza. Odwołać się trzeba w tym miejscu do
regulacji zawartych w ustawach mających charakter ustrojowy dla poszczególnych
7
zawodów prawniczych, a przyznających ich przedstawicielom immunitet w pewnych
ściśle określonych granicach. I tak np. w ustawie – Prawo o adwokaturze (Dz. U. z
2002 r. Nr 123, poz. 1058 ze zm.) norma art. 7 uchyla odpowiedzialność karną
adwokata za zniewagę ściganą z oskarżenia prywatnego lub zniesławienie strony, jej
pełnomocnika lub obrońcy, kuratora, świadka, biegłego lub tłumacza, a zachowanie
takie „podlega ściganiu tylko w drodze dyscyplinarnej”. Podobnie, art. 11 ust. 2
ustawy o radcach prawnych (Dz. U. z 2002 r. Nr 123, poz. 1059) przewiduje, że ten
sam rodzaj zachowania podjętego wobec identycznego, jak w wypadku adwokatów,
kręgu podmiotów „podlega wyłącznie odpowiedzialności dyscyplinarnej”.
Odpowiednio zbliżone unormowania znajdują się też w przepisach ustaw o
Prokuraturze z 1985 r. i o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa z 2005 r. W
żadnym z tych wypadków nie ma wątpliwości co do tego, że w ten sposób
ustawodawca wprowadził immunitet materialny obejmujący zachowania opisane w
ustawie, podjęte w okolicznościach tam wskazanych i skierowane w odniesieniu do
określonego tam kręgu podmiotów. Jeżeli te, nie budzące wątpliwości, co do ich
znaczenia prawnego rozwiązania zestawi się z normą art. 81 p.u.s.p. – „za wykroczenia
sędzia odpowiada wyłącznie dyscyplinarnie”, to treść tej regulacji też nie może budzić
wątpliwości. Jeżeli bowiem odpowiedzialność sędziego za wykroczenie ma przebiegać
„wyłącznie” w płaszczyźnie dyscyplinarnej, to oznacza, że za wykroczenia inna
odpowiedzialność niż dyscyplinarna – jest „wyłączona”. Zatem, mają do niej
zastosowanie „wyłącznie” zasady odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, a te
określa rozdział 3 p.u.s.p. Zasadnicze znaczenie ma zwłaszcza przepis art. 107 § 1
p.u.s.p., w którym uregulowano w sposób wyczerpujący formy deliktów
dyscyplinarnych, za które sędzia odpowiada w tym postępowaniu. Przypomnieć trzeba
stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 23
stycznia 2008 r., SNO 89/07, w którym sformułowano przekonanie, że to przepis art.
107 § 1 p.u.s.p. stanowi materialną podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej
sędziego i zawiera generalne znamiona deliktu dyscyplinarnego, których
konkretyzacja następuje w wyroku sądu dyscyplinarnego i powinna mieć postać
jednoznacznego określenia tego deliktu jako przewinienia służbowego lub uchybienia
godności urzędu oraz odpowiednio: precyzyjnego wskazania naruszonych przez
sędziego norm konkretnego aktu prawnego albo dokładnego opisu jego zachowania
przynoszącego ujmę pełnionemu urzędowi. Relacja między przepisami art. 81 p.u.s.p.
i art. 107 p.u.s.p. jest zatem jednoznaczna. Ten pierwszy wyłącza odpowiedzialność
karną za popełnienie wykroczenia i nakazuje dokonać oceny zarzucanego sędziemu
zachowania z punktu widzenia zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej, a drugi –
zakreśla ramy tej ostatniej. Słusznie zatem w literaturze przedmiotu zwrócono uwagę
na potrzebę łącznego odczytywania regulacji zawartej w wymienionych przepisach, co
doprowadziło do w pełni aprobowanego przez niniejszy skład poglądu, że
8
odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów za wykroczenie będzie miała miejsce tylko
wówczas, gdy popełnione przez sędziego wykroczenie będzie mogło zostać
jednocześnie uznane za przewinienie dyscyplinarne (por. T. Ereciński, J. Gudowski, J.
Iwulski – op. cit. s. 229 – 230).
Podobnie, zupełnie jednoznacznie do zagadnienia relacji między wykroczeniem a
deliktem dyscyplinarnym odniósł się Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w wyroku z
dnia 22 października 2007 r., SNO 74/07, podkreślając, że dla odpowiedzialności
dyscyplinarnej sędziego za wykroczenie konieczne jest, aby to wykroczenie stanowiło
jednocześnie przewinienie określone w art. 107 § 1 p.u.s.p. Nie ulega wątpliwości, że
w większości wypadków tak właśnie będzie, a wypełnienie znamion wykroczenia
będzie jednocześnie stanowiło albo przewinienie służbowe, albo uchybienie godności
sprawowanego urzędu (przewinienie dyscyplinarne w rozumieniu art. 107 § 1 p.u.s.p.,
które będzie obejmowało także naruszenie zasad etyki sędziowskiej). Nie można
jednak a proiri wykluczyć sytuacji, w której w zachowaniu odpowiadającemu
znamionom wykroczenia brak będzie cech wymienionych w art. 107 § 1 p.u.s.p. W
takich wypadkach odczytanie przepisów art. 81 p.u.s.p. i art. 107 § 1 p.u.s.p. musi
prowadzić do wniosku, że wyłączenie odpowiedzialności karnej za wykroczenie,
wynikające z art. 81 p.u.s.p. i brak podstaw do odpowiedzialności dyscyplinarnej na
zasadach określonych w art. 107 § 1 p.u.s.p. – prowadzi do uniewinnienia. Nie ma
natomiast dostatecznych przesłanek do uznania, że przepis art. 81 p.u.s.p. tworzy
swego rodzaju hybrydową formę odpowiedzialności sędziów za wykroczenia,
polegającą na jednoczesnym wykorzystywaniu opisu wykroczeń przejętego z ustaw
zawierających przepisy karne tego rodzaju z pominięciem sankcji przewidzianych w
tym postępowaniu oraz przejęciu z ustawy ustrojowej – wyłącznie systemu kar
przewidzianych na gruncie odpowiedzialności dyscyplinarnej. Do przyjęcia tak
szczególnych reguł odpowiedzialności, niezależnie od jej zgodności z wzorcem
konstytucyjnym, konieczna byłaby jednak wyraźna i jednoznaczna regulacja
ustawowa. Tej ostatniej nie może zastąpić wskazanie przez część skarżących na normę
art. 108 § 3 p.u.s.p., który reguluje wyłącznie zagadnienie obliczania terminu
przedawnienia w sytuacji, gdy czyn wyczerpuje zarówno znamiona wykroczenia, jak
deliktu dyscyplinarnego. Także odwoływanie się do zasady równości wobec prawa,
którym to argumentem tak chętnie posługują się skarżący – nie jest wystarczające,
gdyż w całym obszarze sankcji koncepcja tego rodzaju prowadzi wprost właśnie do
nierównego, bo znacznie surowszego, traktowania jednej grupy obywateli z uwagi na
ich status zawodowy. Z instytucji gwarancyjnej, jaką jest immunitet, chce się w ten
sposób uczynić podstawę wzmożonej represji. W przekonaniu Sądu Najwyższego – w
drodze interpretacji fragmentów przepisów art. 108 § 3 i art. 109 § 5 p.u.s.p. – tak
szczególnych form odpowiedzialności tworzyć nie można.
9
Powyższe przekonanie uzasadniało podzielenie przez Sąd Najwyższy poglądu
prawnego wyrażonego w zaskarżonym wyroku. Odnosząc się natomiast do
poszczególnych kwestii podniesionych w uzasadnieniach środków odwoławczych
odnotować trzeba powierzchowność zaprezentowanych tam wywodów. Nie można
skutecznie kwestionować rezultatów oddziaływania immunitetu z odwołaniem się
jedynie do racji społecznych i zasady równości (co szczególnie akcentowali wszyscy
skarżący), skoro samo przyznanie immunitetu przez ustawodawcę jest stworzeniem
sytuacji odbiegającej od jednakowego traktowania. Ze szczególnym naciskiem
podkreślić trzeba zupełnie podstawowy aspekt immunitetu, który przecież wcale nie
ma na celu ochrony sędziego przed odpowiedzialnością (wszak ta kwestia może być
każdorazowo badana w postępowaniu dyscyplinarnym, którego następstwem będzie
uchylenie immunitetu w odniesieniu do czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa
lub poniesienie odpowiedzialności za delikt dyscyplinarny), ale jest częścią szerszej
instytucji, jaką są gwarancje niezawisłości sędziowskiej, mającej chronić obywatela
przed skutkami oddziaływania (ze strony innych władz) na sędziego, który będzie
rozpoznawał jego sprawę sądową. Również w tym kontekście trudno zgodzić się ze
stanowiskiem wyrażonym w odwołaniu Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego,
podważającym materialnoprawny charakter immunitetu sędziowskiego w obszarze
wykroczeń i traktującego normę zamieszczoną w art. 81 p.u.s.p. jako „jedynie
przeniesienie ich odpowiedzialności za te czyny z sądu powszechnego do sądu
dyscyplinarnego”. Przecież regulacja zawarta w powołanym przez skarżącego
przepisie nie statuuje jedynie kwestii organu przed jakim odpowiada sędzia za
wykroczenie (nie ogranicza się przecież do deklaracji, że sędzia za wykroczenia
odpowiada przed sądem dyscyplinarnym). Norma art. 81 p.u.s.p. jest wyraźnie szersza
i – nawet gdyby posłużyć się tym wysoce nieprecyzyjnym określeniem użytym przez
skarżącego – uznać, że „przenosi” ona tę odpowiedzialność na grunt
odpowiedzialności dyscyplinarnej, to i tak trzeba byłoby uznać, że konsekwencją tego
„przeniesienia” odpowiedzialności na grunt odpowiedzialności dyscyplinarnej, jest
zastosowanie wszystkich reguł przewidzianych w jej ramach, w tym również
dyrektywy zawartej w art. 107 § 1 p.u.s.p., określającej w sposób wyczerpujący krąg
deliktów dyscyplinarnych. Z przykrością natomiast odnotować trzeba, że wniosek
sformułowany przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego obraża funkcjonujący od
dziesięcioleci zakaz skazywania przez sąd odwoławczy osoby uniewinnionej (art. 454
§ 1 k.p.k. w zw. z art. 128 p.u.s.p.), co trzeba pozostawić bez dalszego komentarza.
Nie sposób też było podzielić szczegółowych wywodów i argumentacji zawartej
w odwołaniu Krajowej Rady Sądownictwa. Pomijając już niefortunne potraktowanie
przepisu art. 81 p.u.s.p. raz (w zarzucie odwołania) jako normy prawa materialnego, a
następnie (w części motywacyjnej) uznanie, że reguluje on jedynie właściwość sądu,
tryb postępowania i katalog kar (z czego ta ostatnia kwestia miałaby wynikać nie do
10
końca wiadomo), co sugeruje raczej formalnoprawny charakter uregulowania, a także
dalekie od oczekiwanej precyzji twierdzenie, że „sprawca odpowiada za samo
naruszenie znaku (podkr. S.N.) powołanego w tym przepisie” – stanowisko KRS
opiera się na negowaniu sytuacji prowadzącej do tego, że „sędzia, który popełnia
„jedynie” wykroczenie, nie dopuszczając się przewinienia dyscyplinarnego, pozostaje
całkiem bezkarny”. Wykazanie słuszności takiej tezy wymagałoby jednak dalszego
wywodu, z którego wynikałoby, na jakiej wobec tego podstawie powinna być oparta
odpowiedzialność dyscyplinarna sędziego, który nie popełnił przewinienia
dyscyplinarnego. Nie wystarczy odwołanie się do słusznego skądinąd poglądu, że
sędzia powinien przestrzegać wyższych standardów zachowania niż reszta
społeczeństwa. Natomiast próba poszukiwania przesłanek tej odpowiedzialności w
płaszczyźnie § 16 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów (załącznik do uchwały
KRS) – na gruncie tej sprawy – nie może okazać się skuteczna, skoro nigdy
obwinionemu takiego zarzutu nie postawiono.
Na koniec odnotować trzeba daleko idącą nieadekwatność argumentów
zaprezentowanych w motywach odwołania w stosunku do postawionego w nim
zarzutu obrazy prawa materialnego. W tej płaszczyźnie wskazywanie na nagminność
zdarzeń drogowych trzeba uznać za szczególnie nietrafne, skoro ta okoliczność w
żaden sposób nie przekłada się na wykładnię art. 81 p.u.s.p, którego naruszenie
zarzucił przecież skarżący. Niezależnie od tego, nie wykazano, aby sędziowie
nagminnie popełniali wykroczenia drogowe, co pozbawia wagi taki argument. Także
twierdzenie, że „każdy” odpowiada za wykroczenie, nie daje się obronić, bo pomija
istnienie różnych immunitetów (nie tylko sędziowskiego) o różnych zresztą zakresach.
Natomiast teza, że sędzia – z mocy prawa – ma ponosić surowszą niż inni obywatele
odpowiedzialność za taki sam czyn musiałaby znaleźć wyraźne uregulowanie w
przepisach. Z kolei wywód dotyczący możliwości powstania w środowisku
sędziowskim przekonań, które obniżą zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, jest na
tyle niejasny, że nie można się do niego ustosunkować.
Na uwzględnienie nie zasługiwało również odwołanie Ministra Sprawiedliwości.
Jak już wyżej odnotowano, także i w tym środku zaskarżenia ograniczono się do
lakonicznego zanegowania materialnego charakteru immunitetu sędziowskiego w
obszarze wykroczeń, bez szerszego ustosunkowania się do tej materii. Jako argument,
podobnie jak w odwołaniach innych skarżących, wskazano „brak społecznie
uzasadnionych racji” – co w procesie wykładni prawa i oceny poglądów prawnych –
nie ma znaczącej siły przekonywania, analogicznie, jak wzgląd na elementarne zasady
sprawiedliwości społecznej. Obie te kategorie nie mają pozytywnej konotacji i
wydawało się, że wyszły już z użycia jako wskazówka przy interpretowaniu
przepisów. W tym kontekście, pogląd przedstawiciela władzy wykonawczej
stwierdzającego, że cała argumentacja sytuująca zagadnienie immunitetu w obszarze
11
niezawisłości sędziowskiej „jest dla odwołującego się niezrozumiała” trudno uznać za
przedmiot dalszych rozważań, które w tej sytuacji musiałyby wejść głębiej w obszar
relacji między władzą wykonawczą a sądowniczą. Podobnie, jak i w wypadku innych
skarżących domagających się surowszej odpowiedzialności sędziów za wykroczenia,
także i w tym środku zaskarżenia, odwołano się jedynie do „racjonalnych” przesłanek
takiej zaostrzonej represji – bez przedstawienia wszelako prawnych podstaw tak
represyjnego nastawienia do sędziów, co nie poddaje się kontroli instancyjnej.
Nieskuteczny okazał się również zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, których
miał się dopuścić Sąd pierwszej instancji orzekający w tej sprawie. Argumenty
podniesione w odwołaniu nie wystarczyły dla podważenia dotychczasowego
stanowiska. Skala przekroczenia prędkości nie eliminuje jeszcze nieumyślności
działania rozumianej zgodnie z art. 9 § 2 k.k. (odpow. art. 6 § 2 k.w.) jako popełnienie
czynu na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych warunkach, pomimo
możliwości przewidzenia jego popełnienia. Natomiast polemika z okolicznościami w
jakich doszło do wykonania manewru przeprowadzonego przez obwinionego oraz
wyrażoną w zakwestionowanym wyroku oceną zagrożenia dla ruchu drogowego, jakie
miałoby z tego manewru obwinionego wynikać, jest zupełnie gołosłowna, gdyż bez
wskazania na procesowo uzyskane dowody, przeciwstawia wyjaśnieniom
obwinionego własne oceny autora skargi odwoławczej. Brak konkretyzacji
okoliczności, które miałyby uzasadniać ograniczenie prędkości akurat na tym odcinku
autostrady względami bezpieczeństwa, przenosi cały ten wywód w sferę spekulacji.
Tymczasem, notoryjnym założeniem dróg o parametrach autostradowych jest
zapewnienie bezpieczeństwa ruchu nawet przy znacznych prędkościach, których
ograniczenie (do poziomów zasadniczo różnych nawet w ramach państw należących
do Unii Europejskiej) następuje w drodze decyzji administracyjnej na obszarach
całego kraju, niezależnie od lokalnych redukcji wynikających z aktualnych warunków.
Skarżący nie wykazał, aby takie właśnie szczególne wymagania związane z
bezpieczeństwem ruchu drogowego istniały w rejonie, gdzie miało miejsce
przedmiotowe zdarzenie. W tej sytuacji nie można było uznać, aby kwestionowane
ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji zostały rzeczywiście podważone.
Mając zatem na uwadze niezasadność zarzutów odwoławczych, a także nie
podzielając argumentów przedstawionych przez skarżących – Sąd Najwyższy
utrzymał w mocy wyrok Sądu pierwszej instancji w tej sprawie.