Sygn. akt I CSK 291/09
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 4 marca 2010 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Krzysztof Pietrzykowski (przewodniczący)
SSN Marek Sychowicz
SSN Katarzyna Tyczka-Rote (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa W. B.
przeciwko Telewizji (…) S.A. w W.
o ochronę dóbr osobistych,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 4 marca 2010 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 30 grudnia 2008 r., sygn. akt VI ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok w części uwzględniającej apelację powoda (pkt I 1) oraz
orzekającej o kosztach procesu za obie instancje (pkt I 3 i III) i apelację powoda w
tym zakresie oddala, nie obciążając powoda obowiązkiem zwrotu pozwanemu
kosztów postępowania w sprawie.
Uzasadnienie
Powód W. B. wystąpił o ochronę swoich dóbr osobistych przed skutkami
naruszenia spowodowanego treścią materiału wyemitowanego przez pozwanego w
programie „S.(…)” w dniu 9 stycznia 2005 r. Domagał się nakazania pozwanej Telewizji
2
(…) S.A. w W., aby złożyła na początku programu „S.(…)” o godz. 22.15 oświadczenie o
treści wskazanej przez powoda, a także o zasądzenie od niej na rzecz powoda kwoty
1 000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 1 000 zł na rzecz Domu Dziecka w G.
Sąd Okręgowy w W. oddalił powództwo wyrokiem z dnia 8 listopada 2007 r.
Podstawę rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia:
W dniu 9 stycznia 2005 r. w ogólnopolskim programie pozwanej - „S.(…)” został
nadany reportaż poświęcony konfliktowi między Zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej
„P.(…)” w O. a członkami tej spółdzielni. Pozwana zdecydowała się na jego
przygotowanie ze względu na szeroki wydźwięk konfliktu oraz powtarzające się sygnały
o nieprawidłowościach w spółdzielni. Dziennikarze zgromadzili bogatą dokumentację, w
tym przeprowadzili szereg wywiadów nie tylko z członkami Spółdzielni. Reportaż składał
się z kilku części wyróżnionych podtytułami: „w.(…)”, „p.(…)”, „w.(…)” i „n.(…)”. W części
oznaczonej podtytułem „w.(…)” poruszony został problem budynku przy ul. D. w O.,
nazywanego przez mieszkańców osiedla „b.(…) p.(…)”, ze względu na status społeczny
mieszkających w nim osób. Lokale mieszkalne, bądź użytkowe w tym bloku zakupili m.
in. syn prezesa zarządu spółdzielni, radny gminy oraz kilku sędziów Sądu Okręgowego
w O., w tym powód. Osoby te zostały wskazane w reportażu imieniem i pierwszą literą
nazwiska, z określeniem pełnionej funkcji, bądź powiązaniem rodzinnym z zarządem.
Powód, podobnie jak pozostali nabywcy lokali w bloku przy ul. D., zapłacił ostatecznie
1511,29 zł za 1 m2
powierzchni mieszkania, przy wstępnym założeniu kosztów na
poziomie 1700 zł ± 10%. W reportażu znalazły się także wypowiedzi prokuratorów,
którzy potwierdzili, że rozliczenie inwestycji przy ul. D. w O. było nieprawidłowe i do
sądu skierowano już akt oskarżenia przeciwko władzom Spółdzielni, zawierający zarzuty
zaniechania kalkulacji prawdziwych kosztów budowy mieszkań w omawianym bloku.
Oskarżenie poparte było opinią biegłego, z której wynika, że rzeczywisty koszt budowy
wniósł 1986,37 zł za 1 m2
. Jednak z nabywcami lokali Spółdzielnia rozliczyła się bez
uwzględnienia w kosztach inwestycji wydatków na nabycie gruntu i opłaty roczne za
jego użytkowanie.
W wyemitowanym materiale poruszono kwestię orzekania przez niektórych
sędziów zamieszkujących w tym bloku w sprawach, w których jedną ze stron była SM
„P.(…)”. Były to sprawy cywilne. Powód nigdy w nich nie orzekał, ponieważ pracuje w
wydziale karnym. Nie sprawował także nadzoru służbowego nad wydziałami cywilnymi
jako wiceprezes Sądu Okręgowego w O. Nie znał osobiście prezesa zarządu
Spółdzielni.
3
Po emisji programu jeden z sędziów mających lokal w tym budynku - orzekający
w sprawach z udziałem Spółdzielni - zrzekł się urzędu sędziego. Informacje o konflikcie
między członkami Spółdzielni „P.(…)” a jej zarządem, o sędziach Sądu Okręgowego w
O. odsuniętych od czynności w związku z powiązaniami z prezesem Spółdzielni i
orzekaniem w postępowaniach, których stroną była Spółdzielnia, mieszkających w
budynku przy ul. D. jak i o zaniżonej cenie lokali w tym budynku pojawiały się w prasie
od 1998 r.
W ocenie Sądu Okręgowego nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda,
chociaż bowiem w reportażu była mowa o tym, że trzech sędziów zamieszkujących
„p.(…)” blok wyrokowało w sprawach, w których stroną była Spółdzielnia, jednak nie
wskazywano powoda jako osoby, która prowadziła te sprawy. Celem audycji było
ukazanie podłoża trwającego od lat konfliktu między zarządem a członkami, nie zaś
zdyskredytowanie powoda. Reportaż pozbawiony był komentarza odautorskiego,
przedstawiał opinie środowiska i poglądy członków spółdzielni. Zdaniem Sądu, jego
autorzy nie musieli więc wykazywać, że przytaczane fakty miały miejsce.
Ubocznie Sąd Okręgowy stwierdził, że nawet gdyby przyjąć, że reportaż naruszył
dobra osobiste powoda, to działanie pozwanej nie było bezprawne, gdyż reportaż został
przygotowany w sposób staranny i rzetelny.
W apelacji skarżący zarzucił, że przyjęcie, iż treść reportażu nie naruszyła jego
dóbr osobistych, a dziennikarze zachowali szczególną staranność i rzetelność przy
zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych było błędne. Podniósł także brak
wszechstronnego rozważania materiału dowodowego i pominięcie jego części.
Sąd Apelacyjny w istotnym zakresie uwzględnił apelację i zmienił zaskarżone
orzeczenie w ten sposób, że nakazał pozwanej, aby w terminie 1 miesiąca od
uprawomocnienia się orzeczenia złożyła na własny koszt na początku programu
„Superwizjer" oświadczenie następującej treści: „Telewizja (…) – Spółka Akcyjna
z siedzibą w W. przeprasza Pana W. B. Sędziego Sądu Okręgowego w O. za
naruszenie w wyemitowanym w dniu 9 stycznia 2005 r. programie telewizyjnym „S.(…)”
jego dóbr osobistych poprzez podanie nieprawdziwych, niesprawdzonych zgodnie z
zasadami dziennikarstwa i etyki dziennikarskiej informacji uwłaczających dobremu
imieniu Pana W. B. oraz naruszających jego dobrą sławę, cześć i godność, mogących
go poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do zajmowania
stanowiska sędziego.”. W pozostałym zakresie apelacja została oddalona. Sąd
odwoławczy wyjaśnił, że w sprawie mają zastosowanie przepisy art. 24 k.c. w zw. z art.
4
6 ust. 1 i art. 12 ust. 1 ustawy - Prawo prasowe w zw. z art. 3 ustawy z dnia 29 grudnia
1992 r. o radiofonii i telewizji (tekst jedn.: Dz. U. z 2004 r. Nr 253, poz. 2531). Dokonując
oceny ustalonych faktów stanął na stanowisku, że twierdzenia zawarte w reportażu
naruszały dobra osobiste powoda, a konkretnie jego godność, dobre imię i cześć,
a także mogły go narazić na utratę zaufania niezbędnego do wykonywania pełnionej
funkcji. Sąd Apelacyjny wskazał na fragment nagrania obejmujący ujęcie na liście
nabywców mieszkań w bloku przy ul. D. imienia i pierwszej litery nazwiska powoda z
informacją, że jest sędzią Sądu Okręgowego w O. oraz dwie kolejne wypowiedzi A. T. i
osoby oznaczonej jako X - „A.T.: Sędziowie odwdzięczają się za mieszkania? X:
Prawdopodobnie tak, jeden z sędziów jest stałym bywalcem naszej firmy. A.T.: To jest
sędzia, który mieszka przy ul. D.? X: Tak, on już się pracownikom kłania, bo tak często
jest”. Sąd uznał, że ta część nagrania wywołuje u przeciętnego widza przeświadczenie,
że nabycie przez powoda mieszkania po rzekomo zaniżonej cenie ma wpływ na
wykonywanie przez niego obowiązków sędziego, zwłaszcza w połączeniu z dalszym
fragmentem reportażu, poświeconym temu, że niektórzy sędziowie mieszkający w bloku
przy ul D. orzekają w sprawach, w których stroną jest Spółdzielnia Mieszkaniowa
„P.(…)”. W konsekwencji stawia w złym świetle wszystkich sędziów wymienionych w
nagraniu, jako mieszkańcy tego bloku. Użycie w reportażu tylko imienia i pierwszej litery
nazwiska nie stanowiło przeszkody w zidentyfikowaniu powoda przez szerokie grono
odbiorców programu, skoro jednocześnie podany był jego adres i pełniona funkcja
sędziego Sądu Okręgowego w O.. Reportaż spowodował oddźwięk nie tylko wśród
znajomych powoda. Poseł A. S. na jego podstawie zwrócił się do Ministra
Sprawiedliwości o rozważenie możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności
dyscyplinarnej sędziów Sądu Okręgowego w O., którzy mieli zakupić mieszkania po
cenach odbiegających od rynkowych, argumentując, że sugeruje to możliwość przyjęcia
przez nich korzyści majątkowych za bliżej nieokreślone działania i osłabia zaufanie do
ich bezstronności przy rozpoznawaniu spraw z udziałem Spółdzielni Mieszkaniowej
„P.(…)”.
Sąd Apelacyjny nie podzielił także stanowiska Sądu Okręgowego, że pozwany
obalił domniemania bezprawności, wynikające z art. 24 k.c. Bezprawności naruszenia
dóbr osobistych nie podważył fakt powoływania cudzych wypowiedzi, nawet ze
wskazaniem ich źródła. Wprawdzie zawarte w publikacji informacje dotyczące nabycia
przez powoda mieszkania za zaniżoną cenę były prawdziwe, a interes społeczny
uzasadniał ujawnienie faktów związanych z okolicznościami nabycia przez osoby
5
pełniące odpowiedzialne funkcje społeczne mieszkań za cenę niższą od ceny rynkowej,
jednak prawdziwość tego faktu, nie uprawniała – zdaniem Sądu Apelacyjnego - do
zawarcia w programie sugestii, że sędziowie, a w szczególności powód - „odwdzięczają
się” władzom spółdzielni. Powód wyjaśniał, że pełniona przez niego funkcja nie miała
żadnego wpływu na cenę lokalu i nigdy nie brał udziału w rozstrzyganiu sporu, którego
stroną była Spółdzielnia Mieszkaniowa „P.(…)”. Nawet pozwana nie kwestionowała
faktu, że powód nie orzekał w sprawach związanych ze Spółdzielnią Mieszkaniową i nie
„odwdzięczał się" władzom Spółdzielni. Zdaniem Sądu odwoławczego, ukazane
w reportażu nieprawidłowości w zakresie orzekania w sprawach, w których jedną ze
stron była Spółdzielnia Mieszkaniowa, nie uprawniały do sugerowania, że dotyczą
wszystkich sędziów mieszkających w „p.(…)” bloku, ponieważ nie podlegają oni
odpowiedzialności zbiorowej. Sąd ten odwołał się do stanowiska Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka, który wyjaśniał, że krytyka prasowa sądów, sędziów i innych
osób sprawujących wymiar sprawiedliwości, choć może mieć szerszy zakres, niż wobec
osób prywatnych, wymaga jednak zachowania niezbędnej odpowiedzialności
dziennikarskiej i umiaru, by nie podważać zaufania publicznego, koniecznego do
działania wymiaru sprawiedliwości. Obowiązkiem prasy jest prawdziwe przedstawianie
omawianych zjawisk (art. 1 i art. 6 ust. 1 pr. prasowego).
Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę na istnienie dwóch stanowisk prawnych
określających podstawy odpowiedzialność dziennikarzy w wypadku opublikowania
informacji nieprawdziwych, naruszających cudze dobra osobiste. Jeden (np. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 14 maja 2003 r., I CKN 463/01, OSP 2004/2/22) przyjmuje, że nie
jest bezprawne podanie informacji nieprawdziwej, jeżeli dziennikarz, występując w
obronie uzasadnionego interesu społecznego, zachował szczególną staranność i
rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału, gdyż wówczas jego działanie mieści
się w granicach prawa. Drugi pogląd uznaje, że trudności w ustaleniu prawdziwego
stanu rzeczy nie usprawiedliwiają rozpowszechniania jako faktów prawdziwych takich,
które obiektywnie powinny budzić wątpliwość (np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 31
marca 2007 r., I CSK 292/06 niepubl. poza bazą LEX), a postawienie komuś zarzutu
nieprawdziwego, naruszającego jego cześć, jest zawsze działaniem sprzecznym z
zasadami współżycia społecznego i w związku z tym bezprawnym, choćby podyktowane
było dobrą wiarą jego autora i poparte starannością w zbieraniu danych, na których
zarzut się opiera. Sąd Apelacyjny podzielił ten ostatni pogląd. Niezależnie jednak od
tego przyjął, że sugestia, iż sędziowie mieszkający przy ul. D., a więc także powód,
6
„odwdzięczają się” za uzyskanie mieszkania, wykorzystując pełnioną funkcję, nie ma
oparcia w zebranych materiałach, na podstawie których reportaż został opracowany, a
pozwana nie dochowała szczególnej staranności w zbieraniu danych do reportażu,
ponieważ nie podjęła próby uzyskania stanowiska powoda. Zwrócił uwagę, że art. 12
ust. 1 pkt 1 pr. prasowego szczególny nacisk kładzie na obowiązek sprawdzenia
zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości, a art. 12 ust. 1 pkt 2 pr. prasowego
zobowiązuje dziennikarza do ochrony dóbr osobistych. Sąd Apelacyjny uznał, że brak
należytej staranności cechował także stawiane pytania i wybór wypowiedzi ujętych w
reportażu. Pytania sugerowały oczekiwane odpowiedzi, a sposób montażu materiału
jednoznacznie wiązał fakt nabycia przez sędziów, w tym powoda, konkretnych lokali ze
sposobem wykonywania przez nich czynności służbowych. Brak należytej staranności
przy zbieraniu materiału i redagowaniu wypowiedzi wyemitowanych w reportażu Sąd
odwoławczy uznał za podstawę przewidzianej w art. 24 § 1 k.c. odpowiedzialności
pozwanej.
Nie zasądził natomiast zadośćuczynienia, ani sumy pieniężnej na cel społeczny,
przyjmując, że wina jedynie nieumyślna (niedbalstwo) pozwanej w połączeniu z faktem
ukazania w reportażu społecznie ważnego problemu i naruszeniem dóbr osobistych
powoda tylko przez nieznaczną część audycji powoduje, iż skutki naruszenia
dostatecznie usunie samo przeproszenie. Treść przeprosin Sąd dostosował do stopnia
naruszenia dóbr osobistych powoda.
Powyższy wyrok pozwana zaskarżyła skargą kasacyjną skierowaną przeciwko
jego części uwzględniającej apelację powoda i orzekającej o kosztach postępowania.
Skarga oparta została na obydwu podstawach z art. 398 § 1 k.p.c.
Podstawa naruszenia prawa materialnego przez jego błędną wykładnię oraz
niewłaściwe zastosowanie ujęta została w zarzutach:
- uchybienia art. 24 § 1 k.c., w zw. z art. 1 pr. pras., art. 6 pr. pras., art. 12 pr. pras.
i art. 41 pr. pras. poprzez przyjęcie, iż bezprawne na gruncie tego przepisu jest
informowanie przez prasę o szczegółach z życia prywatnego, w tym również
dotyczących kwestii zakupu na bardzo preferencyjnych warunkach istotnego
składnika majątkowego, jakim jest mieszkanie, przez osoby wykonujące zawody
zaufania publicznego, w powiązaniu z informacją o reakcjach społecznych, jakie
wywołują budzące uzasadnione podejrzenia inwestycje majątkowe podejmowane
przez takie osoby;
7
- uchybienie art. 24 § 1 k.c. poprzez dokonywanie odrębnej oceny poszczególnych
fragmentów kwestionowanego materiału prasowego bez uwzględnienia, iż
wszystkie jego elementy stanowią integralną całość, a jednym z celów reportażu
było ukazanie nieprawidłowości zaistniałych w spółdzielni mieszkaniowej,
polegających na sprzedaży mieszkań określonym osobom, w tym sędziom,
poniżej wartości rynkowej, jak również społecznego oddźwięku, jaki wywołała ta
sytuacja;
- art. 12 ust. 2 pkt 2 pr.pras. poprzez przyjęcie, iż na gruncie tego przepisu,
dziennikarz obowiązany jest chronić dobra osobiste wszystkich osób
opisywanych w jego publikacjach
- art. 41 w zw. z art. 12 ust 1 pkt 1 pr.pras. poprzez przeniesienie przesłanek
określonych w art. 12 ust 1 pkt 1 na odpowiedzialność określoną w art. 41 pr
pras.
Naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć i – zdaniem skarżącej -
miało istotny wpływ na wynik sprawy, pozwana dostrzegła w pogwałceniu art. 227, art.
316 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., 382 k.p.c. oraz art. 233 k.p.c. poprzez wydanie
rozstrzygnięcia opartego na ustaleniach nie znajdujących oparcia w zebranym materiale
dowodowym oraz dokonanie rażąco wadliwej oceny tego materiału, poprzez uznanie, iż
reporterka przeprowadzająca wywiad sugerowała rozmówcom, iż sędziowie, a więc
również i powód, „odwdzięczają się” władzom spółdzielni, przychylnie orzekając w ich
sprawie.
We wnioskach pozwana wystąpiła o uchylenie zaskarżonego wyroku we
wskazanej części (pkt 1.1 i 3 oraz III) i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania
Sądowi Apelacyjnemu w W.; a na wypadek, gdyby podstawa naruszenia przepisów
postępowania kasacyjnego okazała się nieuzasadniona, domagała się uchylenia tego
orzeczenia w tej części i jego zmiany poprzez orzeczenie przez Sąd Najwyższy, co do
istoty sprawy i oddalenie powództwa w całości. Ponadto wniosła o zasądzenie od
powoda na jej rzecz zwrotu kosztów procesu za wszystkie instancje, oraz kosztów
postępowania kasacyjnego.
Powód wniósł o oddalenie skargi kasacyjnej i przyznanie mu kosztów
postępowania kasacyjnego od strony pozwanej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Podniesione w skardze zarzuty odnoszące się do naruszenia przepisów
postępowania nie są uzasadnione. Pozwana słusznie zauważa zresztą w uzasadnieniu
8
zarzutu, że nie podważa ustaleń dotyczących faktów, lecz ich interpretację dokonaną w
procesie subsumpcji przez Sąd odwoławczy. Sąd ten uznał, że o nierzetelności
wykorzystania przez pozwaną zgromadzonego materiału dziennikarskiego świadczy
umieszczenie w reportażu skierowanego do nieujawnionej osoby pytania o to, czy
sędziowie odwdzięczają się za mieszkania, które to pytanie – według Sądu II instancji –
narzucało oczekiwaną odpowiedź i niosło w sobie domniemanie, że nabycie mieszkan
miało wpływ na wykonywanie przez sędziów obowiązków służbowych. Stwierdzenie o
sugerującym charakterze wypowiedzi dotyczy pogranicza między ustalonymi faktami –
które stanowił zacytowany dosłownie przez Sąd Apelacyjny fragment reportażu, a
ocenami prawnymi tych faktów. Z jednej strony mieści się w nim pogląd o tym, jak jest
odbierana powyższa wypowiedź, z drugiej elementy rozumowania mającego
doprowadzić do wniosku, że wypowiedź naruszyła obowiązki dziennikarza określone w
art. 12 ust 1 pkt 1 pr. pras. W tego rodzaju sytuacji o zakwalifikowaniu określonej oceny
do sfery faktów bądź do sfery prawa decyduje jej charakter – jeśli jest to ocena będąca
w istocie sprecyzowanym ujęciem treści normy prawnej, egzemplifikującym przypadki
podpadające pod tą normę – zaliczyć ją trzeba do sfery prawa, jeśli natomiast będzie to
wniosek o charakterze domniemania faktycznego – należeć będzie do stanu
faktycznego. W rozpatrywanym wypadku stwierdzenie, że pytanie miało charakter
sugerujący określa formę nierzetelnego wykorzystania materiału przez dziennikarza, a
zatem łączy się z wykładnią art. 12 ust. 1 pkt. 1 pr. pras. Krytyka tej oceny winna zatem
być przeprowadzana w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego, a nie prawa
procesowego.
Odpowiedni zarzut pozwana postawiła podważając prawidłowość wykładni art. 24
§ 1 k.c., w zw. z art. 1 pr. pras., art. 6 pr. pras., art. 12 pr. pras. i art. 41 pr. pras. oraz
istnienie podstaw do zastosowania art. 24 § 1 k.c. Z podniesionymi zarzutami trzeba się
zgodzić.
Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji jednym z zadań tych mediów
jest dostarczanie informacji (ust. 1). Realizacja tego zadania przebiega, w zakresie
nieuregulowanym w powołanej ustawie, według zasad określonych w prawie prasowym
(art. 3 u.r.t.) i służy wykonaniu gwarantowanego konstytucyjnie prawa obywateli do
uzyskiwania rzetelnych informacji, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki
społecznej (art. 1 pr. pras.). Omawiane zjawiska winny zatem w każdym wypadku być
przedstawiane prawdziwie (art. 6 ust. 1 pr. pras.), a działania dziennikarzy – pozostawać
w granicach prawa i służyć społeczeństwu oraz państwu w sposób zgodny z etyką
9
zawodową i zasadami współżycia społecznego (art. 10 ust. 1 pr. pras.). Konkretyzacją
powyższych obowiązków są powinności dziennikarzy ujęte w art. 12 pr. pras. Dotyczą
one każdego etapu ich pracy. Dziennikarz powinien zachować szczególną staranność i
rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów, zwłaszcza sprawdzić zgodność z
prawda uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło (ust. 1). Powinien także zapewnić
ochronę swoim informatorom działającym w dobrej wierze i innym osobom okazującym
mu zaufanie. Obowiązek roztoczenia ochrony nad osobami, z pomocą których
dziennikarz może realizować swoje zadania obejmuje nie tylko wzgląd na dobra
osobiste takich osób, ale jest szerzej rozumiany – dziennikarz winien mieć na uwadze
także ich interesy (ust. 2). Obowiązek czuwania nad tym, aby nie doszło do
bezprawnego naruszenia dóbr osobistych osób przedstawianych w publikacji wynika
natomiast z norm konstytucyjnych (art. 31 ust. 2 oraz art. 47 Konstytucji RP),
uzupełnionych przepisami ustawowymi. Na gruncie prawa cywilnego ochronę tę
realizuje przede wszystkim art. 24 k.c. ustanawiający domniemanie bezprawności
naruszenia dobra osobistego. Rzeczą naruszyciela, który chce uwolnić się od
odpowiedzialności jest wykazanie, że naruszenie dóbr nie było bezprawne. Artykuł 41
pr. pras. określa wymagania, spełnienie których wyłącza bezprawność działania
dziennikarza w sytuacji, kiedy opublikowany przez niego materiał krytyczny zawartymi w
nim ocenami narusza dobra osobiste danej osoby. Przesłankami zwolnienia od
odpowiedzialności jest w takim wypadku rzetelność publikacji i zgodność zawartych w
niej ocen z zasadami współżycia społecznego. Zakresy regulacji art. 12 ust. 1 pkt 1 pr.
pras. i art. 41 pr. pras. są zatem odmienne. Pierwszy określa zawsze ciążące na
dziennikarzu obowiązki, natomiast drugi wyznacza granice krytyki pozostającej pod
ochroną prawa (a więc pozbawionej piętna bezprawności). Artykuł 41 pr. pras. nie może
być zatem odczytywany, jako umniejszenie obowiązku staranności dziennikarza w
zbieraniu i wykorzystywaniu materiału, bądź złagodzenie wymagań w prawdziwym
przedstawianiu faktów, ani też jako dozwolenie na naruszanie dóbr osobistych,
lecz jedynie jako wytyczenie granic swobody formułowania ujemnych ocen (por. także
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2003 r., IV CKN 1846/00, nie publ.), czyli
wypowiedzi wartościujących.
Skarżąca nie kwestionuje dokonanej przez Sąd Apelacyjny oceny,
że wyemitowany w programie „S.(…)” reportaż naruszył dobra osobiste powoda.
Zwalcza natomiast stanowisko, iż naruszenie to było bezprawne. Uważa bowiem za
błędny pogląd, iż zebrany materiał nie został wykorzystany w sposób staranny, a w
10
szczególności – że autorzy reportażu – nie mając po temu materiału - stworzyli
podejrzenie, iż powód „odwdzięcza się” Spółdzielni (jej władzom) za otrzymane na
preferencyjnych zasadach mieszkanie. Zwraca uwagę, że przedmiotem reportażu były
nieprawidłowości w działaniu spółdzielni i stosunek spółdzielców do tych
nieprawidłowości, w tym przypuszczenia jakie wiążą z krytykowanymi działaniami
prezesa i zarządu. Wątki te stanowiły ważny i aktualny problem społeczny, zostały
rzetelnie przedstawione i muszą być oceniane jako całość, a nie jako osobne, oderwane
od siebie zagadnienia.
Niewątpliwie odtworzenie w reportażu interwencyjnym określonego problemu
społecznego - a za taki uznać należy konflikt pomiędzy zarządem Spółdzielni
Mieszkaniowej „P.(…)”, a członkami tej spółdzielni – wymaga ukazania przyczyn, które
ten konflikt wywołały, co nie jest możliwe bez ujawnienia stanowisk każdej ze stron.
Ponieważ jedną z przyczyn pretensji spółdzielców do zarządu spółdzielni było
przekazanie lokali spółdzielczych - rozliczonych w sposób preferencyjny, nierzetelny i
jednocześnie krzywdzący innych członków - osobom wyróżniającym się statusem
zawodowym lub społecznym, ewentualnie powiązanym z władzami spółdzielni więzami
rodzinnymi, między innymi kilku sędziom, dopuszczalne było nie tylko unaocznienie, kim
są osoby mające prawa do lokali w tak rozliczonym budynku, ale także przedstawienie
ocen i przypuszczeń, jakie taki stan wzbudził w innych spółdzielcach. Przyczyny
podejrzeń, jakie nasuwały się spółdzielcom i znalazły skondensowany wyraz w
wypowiedzi osoby X, wynikały nie tylko z czystych spekulacji, ale były uzupełnione
dalszymi informacjami o rozpoznawaniu przez pewnych sędziów spraw z udziałem
spółdzielni „P.(…)” i nieuwzględnianiu zgłaszanych przez druga stronę wniosków o ich
wyłączenie, o uznawaniu wydawanych przez jednego z sędziów orzeczeń w takich
sprawach za nieprawidłowe w postępowaniu odwoławczym. Nie można pominąć faktu,
rezygnacji jednego sędziego ze stanowiska po ujawnieniu sprawy w mediach.
Informacje były ilustrowane materiałem filmowym. Prawdziwości faktów
przedstawionych w audycji powód nigdy nie zaprzeczał. Zasadnie zatem pozwana
podnosi, że w reportażu przedstawiono fakty i informacje w oparciu o dobrany
wprawdzie, ale rzetelnie oddający istotę problemu materiał. Nie znalazła się w nim co
prawda wypowiedź powoda, ale też nie jego zachowań dotyczyły zarzuty. Aura
wątpliwości, która stała się podstawą przyjęcia przez Sąd Apelacyjny, że dobra osobiste
powoda zostały naruszone, nie wynikła zatem z niestarannego opracowania materiału
przez skarżącą, lecz z niejasnej sytuacji, rodzącej wśród spółdzielców psychologicznie
11
zrozumiałe przypuszczenia co do przyczyn włączenia przez prezesa i zarząd kilku
sędziów do wybranego grona nabywców lokali w budynku przez ul. D. Były to przykre
konsekwencje, w jakie uwikłał się powód, nabywając prawa do lokalu po zaniżonej
cenie. Sąd Najwyższy wyjaśniał już, m. in. w wyroku z dnia 17 kwietnia 2008 r. (I CSK
543/07, OSNC-ZD 2009/2/44), że art. 61 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r.- Prawo
o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm. - dalej: „u.s.p.”)
wymaga, by sędziowie byli osobami o nieskazitelnym charakterze. Ten walor sędziego
oceniać należy nie tylko w odniesieniu do pełnionej funkcji, lecz także w życiu
osobistym. Sędzia powinien postępować godnie i uczciwie w każdej sferze życia,
pozostając poza zakresem wszelkich, najmniejszych nawet wątpliwości co do jego
uczciwości i bezstronności. Nie może więc uczestniczyć w jakichkolwiek niejasnych, czy
wątpliwych transakcjach, a jeśli nabędzie istotne i wartościowe dobro okazyjnie,
powinien umieć wykazać całkowitą legalność i uczciwość całej transakcji. W tym
zakresie wymagania wobec sędziów są znacznie wyższe niż w stosunku do innych osób
pełniących funkcje publiczne. Informowanie społeczeństwa o wypadkach rodzących
uzasadnione podejrzenia i zastrzeżenia oraz o wiążących się z tym wątpliwościach co
do możliwych skutków takich zdarzeń mieści się w granicach prawidłowego wypełniania
przez dziennikarzy ich obowiązków rzetelnego informowania. Sąd Apelacyjny słusznie
przyjął jako wskazówkę w swoich rozważaniach pogląd Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka, że krytyka prasowa działania sądów, sędziów i innych osób sprawujących
wymiar sprawiedliwości, choć może uzasadniać szerszy zakres dopuszczalnej krytyki
niż wobec osób prywatnych, jednak wymaga przede wszystkim zachowania niezbędnej
odpowiedzialności dziennikarskiej i umiaru, a krytycyzm nie może przekraczać pewnych
granic i nie może prowadzić do podważania zaufania do wymiaru sprawiedliwości jako
instytucji, która - by móc sprawować funkcje strażnika praworządności musi cieszyć się
zaufaniem społecznym (por. wyrok ETPCz z dnia 11 marca 2003 r., 35640/1997, Lex
79557 oraz z dnia 25 lipca 2001 r., 48898/1999, Lex nr 76132). Jednak w rozpatrywanej
sprawie sposób przedstawienia problemu społecznego, także w jego części związanej z
otrzymaniem przez sędziów, w tym powoda, lokali w „b.(…) p.(…)” i godzących w dobra
osobiste tych sędziów przypuszczeń co do wpływu tego faktu na ich bezstronność
zawodową nie przekraczał granic umiaru. W reportażu zaznaczono, że podejrzenia
spółdzielców (a przynajmniej anonimowego rozmówcy redaktor A. T.) podsycały
zachowania niektórych tylko sędziów, przy czym ich konkretne, krytycznie oceniane
działania były odpowiednio zilustrowane. Umniejszyło to w znacznym stopniu możliwość
12
objęcia podejrzeniami powoda. Pogląd o wątpliwej rozpoznawalności powoda
potwierdza także żądana przez niego formuła przeprosin, w której dążył do uniknięcia
identyfikacji, wnosząc o przeproszenie „Pana W. B.”, bez podania nazwiska powoda.
W rezultacie więc reportaż przedstawiał ważny i bulwersujący problem społeczny,
posługując się rzetelnie zebranymi i zmontowanymi materiałami dającymi prawdziwy
obraz zdarzeń i poglądów spółdzielców. Nie zachodziły zatem uzasadnione podstawy do
zastosowanie art. 24 § 1 k.c. jako podstawy odpowiedzialności pozwanej. Działanie
pozwanej nie było bowiem bezprawne.
Zaskarżony wyrok należało zatem uchylić i orzec co do istoty sprawy na
podstawie art. 39816
k.p.c., ponieważ zachodziły przesłanki przewidziane w tym
przepisie (podstawa naruszenia prawa materialnego okazała się oczywiście
uzasadniona, natomiast podstawa naruszenia przepisów postępowania nie była
zasadna).
Orzeczenie o kosztach procesu uzasadnia art. 102 k.p.c. w zw. z art. 39821
k.p.c. i
art. 391 § 1 k.p.c.