Sygn. akt I CSK 689/09
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 30 września 2010 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Dariusz Zawistowski (przewodniczący)
SSN Katarzyna Tyczka-Rote (sprawozdawca)
SSN Bogumiła Ustjanicz
w sprawie z powództwa K. T.
przeciwko D. K. i Towarzystwu Ubezpieczeń S.A. w S.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 30 września 2010 r.,
skargi kasacyjnej powódki od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 30 kwietnia 2009
r., sygn. akt V Ca (…),
oddala skargę kasacyjną.
Uzasadnienie
Sąd Rejonowy w W. połączył do wspólnego rozpoznania dwie sprawy. Pierwsza z
nich toczyła się z powództwa K. T. o zasądzenie na jej rzecz solidarnie od pozwanych
Towarzystwa Ubezpieczeń Spółki Akcyjnej w S. i D. K. kwoty 65.484 zł z ustawowymi
2
odsetkami od dnia 26 lutego 2005 r. do dnia zapłaty z tytułu odszkodowania za szkodę
spowodowaną pożarem w mieszkaniu powódki, wywołanym, jej zdaniem, z przyczyn
obciążających pozwanego D. K. i związanych z wykonywanym przez niego remontem
mieszkania. Druga sprawa obejmowała powództwo D. K. przeciwko K. T. o zapłatę
kwoty 23.424,88 zł z odsetkami ustawowymi od 18 kwietnia 2005 r. tytułem reszty
wynagrodzenia za wykonane w jej mieszkaniu prace remontowe. Wyrokiem częściowym
z dnia 27 października 2008 r. Sąd Rejonowy w W. oddalił powództwo K. T. i orzekł o
kosztach procesu.
Apelację powódki od wyroku częściowego Sąd Apelacyjny oddalił wyrokiem z 30
kwietnia 2009 r.
Sądy obydwu instancji oparły się na następujących ustaleniach:
Pozwany D. K. w dniu 24 stycznia 2005 r., na podstawie umowy zawartej z
powódką, rozpoczął prace remontowe w jej lokalu przy ul. K. w W. Powódka
wprowadziła go i jego pracowników do mieszkania ok. 9.00 rano. Zostawiła im klucze i
pozostawiła w lokalu. Pracownicy pozwanego przebywali tam do ok. 17.00. W tym
czasie zdjęli meble kuchenne i przenieśli do dużego pokoju, skuli glazurę i terakotę w
kuchni oraz rozebrali ekrany pionów wodno - kanalizacyjnych. Meble w pokoju zostały
osłonięte folią. Część mebli i wyposażenia pokoju, w tym telewizor i radiomagnetofon,
nie były przemieszczane przez pracowników pozwanego, ani odłączone przez nich od
źródła zasilania. Zdemontowana została natomiast lampa wisząca w pobliżu ściany od
strony kuchni. Dodatkowo pracownicy wykonali kurtynę z folii budowlanej oddzielając nią
część pokoju, w której zgromadzono meble, od reszty tego pomieszczenia.
Po zakończeniu pracy zamknęli mieszkanie. Powódka przyszła tam późnym wieczorem.
Po wejściu wyczuła specyficzny zapach. W dużym pokoju stwierdziła staranne
przyklejenie kurtyny foliowej. Następnie zajęła się pracą na komputerze w drugim
pokoju. W pewnym momencie poczuła, że łzawią jej oczy. Zaczęło też pulsować światło
w lampce nocnej, przy której pracowała. Następnie usłyszała hałas brzmiący jak
wybuch. Kiedy otworzyła drzwi do dużego pokoju, pomieszczenie to stało w ogniu.
Zanim straż pożarna ugasiła pożar, spaliły się meble i sprzęty, w tym kanapa, która
wkrótce po pożarze została wyrzucona.
Pozwana pali papierosy, podobnie jak przynajmniej jeden z pracowników
pozwanego.
Pozwane Towarzystwo, jako ubezpieczyciel pozwanego D. K. w zakresie
odpowiedzialności cywilnej, nie stwierdziło nieprawidłowości ani śladów przeróbek
3
instalacji elektrycznej. Uznało, że przyczyną pożaru mogło być pozostawienie w stanie
czuwania telewizora i radiomagnetofonu. Oparło się w tym zakresie na opinii
sporządzonej na jego zlecenie przez rzeczoznawcę, który przyjął, że pożar został
zainicjowany w obrębie telewizora, radiomagnetofonu oraz stojącej obok kanapy, a jego
prawdopodobną przyczyną było przepięcie lub zwarcie w radiomagnetofonie, co
spowodowało wzrost natężenia prądu, podwyższenia temperatury i zapalenie tego
urządzenia oraz telewizora. W konsekwencji zakład ubezpieczeń odmówił wypłaty
odszkodowania wskazując na brak dowodów potwierdzających, że do pożaru doszło na
skutek zawinionego działania pozwanego D. K., które było objęte ubezpieczeniem.
Powódka oszacowała swoje straty na 65.484 zł. Na jej zlecenie przyczyny pożaru
zbadał rzeczoznawca A. A., który zakwestionował poglądy specjalistów zakładu
ubezpieczeń. Rzeczoznawca ten zwrócił uwagę, że obudowa radiomagnetofonu uległa
zniszczeniu na skutek działania wysokiej temperatury, a nie ognia. Jego zdaniem
miejscem powstania pożaru była puszka rozgałęźna instalacji oświetleniowej
zainstalowana w suficie.
Funkcjonariusze straży pożarnej jako prawdopodobną przyczynę pożaru wskazali
zwarcie instalacji elektrycznej. Biegły sądowy dookreślił, że ognisko pożaru znajdowało
się na tapicerowanej kanapie. Ustalenie bezpośredniej przyczyny powstania pożaru
okazało się niemożliwe. Pożar trwał bardzo długo z uwagi na specyficzne warunki
panujące w części pokoju oddzielonej foliową zasłoną.
Sąd Rejonowy ocenił, że powódka nie wykazała, aby pozwany D. K. lub jego
pracownicy dokonali zawinionego czynu lub dopuścili się zaniechania, które byłby
przyczyną powstania pożaru w lokalu. Postępowanie dowodowe nie dało odpowiedzi na
pytanie, co spowodowało pożar, ani też jakie czynności pracownicy powoda wykonywali
w pobliżu kanapy. Nie wiadomo nawet kiedy została założona kurtyna foliowa. O tym, że
za zdarzenie, które wywołało pożar odpowiada pozwany lub jego pracownicy nie może
świadczyć wyłącznie to, że wykonywali prace remontowe w lokalu powódki. Nie można
bowiem wykluczyć, że do powstania pożaru przyczyniła się okoliczność, iż powódka
pracowała w mieszkaniu na komputerze, co mogło mieć wpływ na przeciążenie
przewodów elektrycznych.
Sąd drugiej instancji podzielił powyższe rozumowanie. Wskazał, że fakt
wystąpienia pożaru w lokalu powódki i poniesienia przez nią z tego powodu szkody nie
budzi wątpliwości. W materiale dowodowym brak jednak dostatecznego uzasadnienia
dla powiązania faktu wystąpienia pożaru z działaniami pozwanego lub jego
4
pracowników, co jest niezbędne do obciążenia go odpowiedzialnością za spowodowanie
zdarzenia powodującego szkodę i za skutki tego zdarzenia. Zdaniem Sądu
odwoławczego pozwanemu nie można postawić nie tylko zarzutu rażącego niedbalstwa
ale nawet zwykłego zaniedbania lub zaniechania. Dlatego nie ma podstaw do
przypisania mu ani deliktowej, ani kontraktowej odpowiedzialności za szkodę powstałą w
majątku powódki. W tej sytuacji zarzuty dotyczące kwestii związanych z określeniem
wysokości szkody Sąd uznał za bezprzedmiotowe.
Powódka złożyła skargę kasacyjną od powyższego wyroku, zaskarżając go w
całości. Oparła ją na podstawie naruszenia prawa materialnego (art. 3983
§ 1 pkt 1
k.p.c.) przez:
- niewłaściwe zastosowanie art. 471 k.c., skoro powódka wykazała, iż pozwany D.
K. wykonał umowę o remont mieszkania w sposób nienależyty, a ona poniosła
szkodę pozostającą w związku przyczynowym z nienależytym wykonaniem
zobowiązania przez pozwanego, a poniesioną szkodą;
- błędną wykładnię art. 471 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez przyjęcie, że to powódka
obowiązana jest udowodnić, iż nienależyte wykonanie zobowiązania nastąpiło na
skutek okoliczności za które ponosi odpowiedzialność pozwany, mimo że art. 471
k.c. wprowadza domniemanie prawne, iż nienależyte wykonanie zobowiązania
przez dłużnika wynika z okoliczności za które dłużnik odpowiada.
We wnioskach skarżąca domaga się uchylenia w całości zaskarżonego wyroku
oraz wyroku częściowego Sądu Rejonowego w W. z dnia 27 października 2008 r. i
przekazania sprawy temu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania oraz
rozstrzygnięcia o kosztach procesu za wszystkie instancje.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarżąca przyjmuje założenie, że pożar w jej mieszkaniu stanowi przejaw
nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwanego, wobec czego bezsporne
ustalenie, iż pożar taki miał miejsce i pociągnął za sobą określone szkody materialne
powoduje, że odpowiedzialność pozwanego D. K. za powstanie tej szkody jest objęta
domniemaniem winy przewidzianym w art. 471 k.c. Wobec tego to pozwany, chcąc się
uwolnić od odpowiedzialności, musiałby wykazać, że do pożaru (nienależytego
wykonania zobowiązania) doszło z przyczyn, za które nie odpowiada. Przyjęte założenie
jest jednak błędne.
Stosunek prawny łączący strony – umowa o wykonanie remontu i przebudowy
mieszkania powódki odpowiada kodeksowej konstrukcji umowy o dzieło (art. 627 § 1
5
k.c.). Obowiązkiem przyjmującego zamówienie z tej umowy, jest wykonanie
zamówionego dzieła i oddanie go zamawiającemu. W rozpatrywanym wypadku zatem
obowiązkiem pozwanego było przeprowadzenie remontu mieszkania powódki w sposób
uzgodniony przez strony. Oddanie dzieła następowało wraz z jego ukończeniem,
ponieważ rezultat działań pozwanego materializował się w mieszkaniu pozostającym w
posiadaniu powódki. Niemniej jednak wykonanie remontu wiązało się z koniecznością
przebywania przez pozwanego (jego pracowników) w lokalu powódki i – takie było
założenie – prowadzeniu prac pod jej nieobecność. Mieszkanie powódki stanowiło rzecz
potrzebną do wykonania dzieła, było bowiem jego przedmiotem (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 25 listopada 2004 r., V CK 235/04, nie publ.).
Powódka wprowadziła pozwanego do mieszkania i przekazała mu klucze, a tym samym
oddała mu lokal w posiadanie zależne. Zakres tego posiadania określały rodzaj dzieła i
zakres obowiązków umownych pozwanego. Nie budzi wątpliwości, że obowiązkiem
umownym było także przygotowanie mieszkania do remontu, w tym również
zabezpieczenie jego wyposażenia przed zniszczeniem i uszkodzeniem. Konieczność
przejęcia przez pozwanego mieszkania w posiadanie spowodowała, że elementem
łączącej strony umowy o dzieło stał się także obowiązek należytej pieczy nad tym
mieszkaniem. Słusznie zatem skarżący wywodzi, że nienależyta realizacja obowiązku
pieczy nad lokalem, której skutkiem była szkoda powódki, uzasadniałaby
odpowiedzialność odszkodowawczą pozwanego opartą na regułach kontraktowych (art.
471 k.c.). Nie wykluczona byłaby także możliwość dochodzenia roszczeń z podstawy
deliktowej, gdyby okazało się, że pozwanemu (jego pracownikom) można przypisać
dopuszczenie się czynu niedozwolonego (art. 443 k.c.).
Wykazanie podstaw odpowiedzialności kontraktowej wymaga udowodnienia
przez wierzyciela, że dłużnik nie wykonał lub nienależycie wykonał zobowiązanie
(a zatem zachował się niezgodnie z ciążącym na nim obowiązkiem umownym),
że wierzyciel poniósł szkodę oraz że szkoda ta pozostaje w normalnym związku
przyczynowym z niewykonanie lub nienależytym, wykonaniem zobowiązania.
Odpowiedzialność odszkodowawcza przewidziana w art. 471 k.c. zwalnia natomiast
wierzyciela od potrzeby wykazywania winy dłużnika, oparta jest bowiem na
domniemaniu tej winy. To dłużnik, chcąc się uwolnić od odpowiedzialności, musi
udowodnić, że nie sprostał obowiązkom umownym w następstwie okoliczności, za które
nie ponosi odpowiedzialności.
6
Błąd w rozumowaniu powódki zasadza się jednak na tym, co w rozpatrywanej
sprawie stanowiło nienależyte wykonanie umowy, które powinna wykazać. Zdaniem
skarżącej o nienależytym wykonaniu umowy świadczy fakt pożaru w mieszkaniu i
wykazanie tego, bezspornego zresztą zdarzenia, które pozostaje w niekwestionowanym
związku z poniesiona przez powódkę szkodą wywołaną ogniem, wyczerpuje jej
obowiązki w zakresie dowodzenia. Tymczasem pożar jako zdarzenie nie był
nienależytym wykonaniem umowy, natomiast mógł być skutkiem nienależytego
wykonania umowy czy to w zakresie przygotowania mieszkania do remontu i
zabezpieczenia jego wyposażenia, czy też w zakresie sprawowania pieczy nad
mieszkaniem, rozumianej jako należyta staranność, cechująca profesjonalistę (art. 355 §
2 k.c.), pozwany był bowiem podmiotem zawodowo trudniącym się pracami
remontowymi. Jednakże to powódka obowiązana była wykazać, że do powstania pożaru
doprowadziło nienależyte wykonanie zobowiązania przez pozwanego. Tego jednak
powódka nie dowiodła, ponieważ w toku postępowania dowodowego nie udało się
ustalić przyczyny, która wywołała pożar ani nawet momentu, kiedy pożar się rozpoczął.
W związku z tym rację mają obydwa Sądy orzekające w niniejszej sprawie, że nie tylko
nie można powiązać pożaru z działaniami pozwanego i jego pracowników w mieszkaniu,
ale nawet wykluczyć, że zdarzenie to spowodowane było korzystaniem przez powódkę
ze sprzętów zasilanych elektrycznie w okresie poprzedzającym ujawnienie się pożaru.
W konsekwencji zarzuty dotyczące naruszenia przez Sąd Apelacyjny prawa
materialnego poprzez błędną wykładnię art. 471 § 1 k.c. w zw. z art. 6 k.c. oraz przez
niewłaściwe zastosowanie art. 471 k.c. nie mogły zostać uwzględnione.
Z tych przyczyn skarga kasacyjna powódki podlegała oddaleniu na podstawie art.
39814
k.p.c.