Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 106/12
POSTANOWIENIE
Dnia 9 października 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Przemysław Kalinowski
na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 kpk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 9 października 2012 r.,
sprawy B. D., co do którego stwierdzono złożenie oświadczenia lustracyjnego
niezgodnego z prawdą
z powodu kasacji wniesionej przez obrońcę osoby lustrowanej
od orzeczenia Sądu Apelacyjnego
z dnia 23 listopada 2011 r.,
utrzymującego w mocy orzeczenie Sądu Okręgowego
z dnia 26 maja 2011 r.
postanowił :
1. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną,
2. obciążyć B. D. kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy orzeczeniem dnia 26 maja 2011 r. stwierdził, że B. D. złożył
niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne w związku z ubieganiem się o
objęcie lub wykonywanie funkcji publicznej radnego Rady Powiatu i Wicestarosty
W. w części dotyczącej oświadczenia, że nie był współpracownikiem w rozumieniu
art. 3a ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o
dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944- 1990 oraz treści tych
dokumentów (tekst jedn. Dz. U. z 2007 r. Nr 63, poz. 425 z późn. zm.) oraz orzekł
2
wobec w/w utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu i Parlamentu
Europejskiego oraz w wyborach powszechnych organu i członka organu jednostki
samorządu terytorialnego oraz organu jednostki pomocniczej samorządu
terytorialnego – na okres 3 lat, a także zakaz pełnienia funkcji publicznej, o której
mowa w art. 4 pkt 2 – 54 cytowanej ustawy – również na okres 3 lat.
Powyższe rozstrzygnięcie zostało zaskarżone apelacją wniesioną przez
obrońcę osoby lustrowanej, w której zarzucono obrazę szeregu przepisów prawa
procesowego w następstwie dokonania dowolnej oceny dowodów i braku
interpretowania na korzyść lustrowanego nie dających się usunąć wątpliwości oraz
błędy w ustaleniach faktycznych. W konkluzji, jej autor wniósł o uzupełnienie
postępowania dowodowego w drodze przesłuchania zaproponowanych świadków
mających potwierdzić fakt utrzymywania przez B. D. jawnych kontaktów z
funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa.
Po rozpoznaniu zwykłego środka odwoławczego Sąd Apelacyjny
orzeczeniem z dnia 23 listopada 2011 r. utrzymał w mocy zaskarżone
rozstrzygnięcie Sądu I instancji.
Obecnie, pełnomocnik osoby lustrowanej wniósł kasację od orzeczenia sądu
odwoławczego, w której zarzucił:
- obrazę art. 452 § 2 k.p.k. oraz art. 170 § 1 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k., art.19
oraz art.21b ust. 2 ustawy lustracyjnej przez oddalenie wniosku dowodowego o
przesłuchanie świadków, mających potwierdzić jawność kontaktów osoby
lustrowanej z organami bezpieczeństwa w ramach obowiązków służbowych;
- obrazę art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 4, 7 , 410 k.p.k. w zw. z art. 19 ustawy
lustracyjnej, polegającą na wadliwej analizie zarzutów apelacyjnych dotyczących
dowolnej oceny dowodów oraz nieprawidłowych ustaleń co do tajności współpracy i
rzeczywistych kontaktów B. D. ze służbą bezpieczeństwa poprzez zaaprobowanie
wybiórczej i jednostronnej oceny dowodów przyjętej przez Sąd I instancji pomimo
tego, że: a/ ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby lustrowany
w sposób tajny i operacyjny przekazywał jakiekolwiek informacje, te które
przekazywał w ramach swej funkcji były jawne i ogólnodostępne, b/ W. G. zależało
na pozyskaniu jak największej liczby tajnych współpracowników, co mogło
prowadzić do zarejestrowania B. D. w tym charakterze, pomimo dostarczania przez
niego jedynie jawnych informacji na temat rolnictwa, brak jest natomiast informacji o
przekazaniu TW „Z.” innemu funkcjonariuszowi SB oraz potwierdzenia odbywania z
3
nim spotkań kontrolnych, co mogło uniemożliwić wykrycie fikcyjnej rejestracji, c/ z
poczynionych ustaleń wynika, że B. D. nie był wykorzystywany przy prowadzeniu
sprawy obiektowej „A.”, pomimo tego, że do takiego celu miał być pozyskany, co
świadczy o braku realizacji celów określanych przy rejestracji TW, d/ forma
kontaktów lustrowanego z SB zaprzecza zachowaniu zasad konspiracji;
- naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. oraz art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 19 i art. 3a
ust. 1 i 2 ustawy lustracyjnej polegające na bezpodstawnym przyjęciu, że analiza
wypełnienia znamion współpracy, o których mowa w art. 3a ust. 2 ustawy
lustracyjnej uzależniona jest od uprzedniego stwierdzenia braku spełnienia
przesłanek o jakich mowa w art. 3a ust. 1 tej ustawy, co spowodowało zaniechanie
analizy, czy informacje, jakie lustrowany miał przekazywać SB przekazywane były
w zamiarze naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela”, a także
spowodowało zaniechanie rozważenia zarzutu podniesionego w apelacji i miało
wpływ na treść orzeczenia.
W oparciu o tak skonstruowane zarzuty autor kasacji wniósł o uchylenie
zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania.
Prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN wniósł o oddalenie
kasacji jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył co następuje.
Kasacja wniesiona przez pełnomocnika osoby lustrowanej okazała się
bezzasadna w stopniu oczywistym, a sformułowane w niej zarzuty i wnioski nie
zasługiwały na uwzględnienie. Wbrew wyraźnym dyrektywom zawartym w art. 519
k.p.k. i art. 523 § 1 k.p.k. nakazującym skierowanie nadzwyczajnego środka
zaskarżenia w odniesieniu do orzeczenia sądu odwoławczego oraz ograniczającym
jego ramy do rażących naruszeń prawa, autor skargi kasacyjnej w tej sprawie – w
przeważającej części swoich wywodów powtarza zarzuty zaprezentowane w
zwykłym środku odwoławczym rozważone i rozstrzygnięte przez Sąd Apelacyjny
oraz kontestuje ocenę dowodów i oparte na niej ustalenia faktyczne poczynione
przez Sąd I instancji. Taki zabieg, poprzedzony ze względów formalnych
powołaniem się na przepisy art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., nie jest niczym
innym, jak nieuprawnioną próbą przeniesienia na poziom postępowania
kasacyjnego zagadnień związanych z analizą zgromadzonego materiału
dowodowego, ponownej oceny znaczenia poszczególnych dokumentów,
4
rozważania poszczególnych hipotez stawianych przez skarżącego, czy też
wyprowadzania generalnych wniosków z fragmentarycznych przesłanek.
Nie sposób nie dostrzec, że wywody tego rodzaju, jakie zaprezentowano w
kasacji wniesionej w niniejszej sprawie, stanowią w zasadniczej mierze powtórzenie
skargi apelacyjnej, gdzie także kwestionowano oceny i wnioski wyprowadzone
przez Sąd I instancji z przeprowadzonych dowodów oraz wiarygodność źródeł
dowodowych dostarczających informacji niekorzystnych z punktu widzenia linii
obrony osoby lustrowanej. Autor skargi kasacyjnej ma oczywiście prawo do
kwestionowania zarówno zakresu kontroli odwoławczej, jak i także prowadzenia
polemiki z argumentacją sądu II instancji. Musi jednak wykazać, że ta kontrola
okazała się niepełna lub przedstawione argumenty dotknięte są wadami błędnego
rozumowania albo nieprawidłowej wykładni prawa. W tej sprawie taka sytuacja nie
miała miejsca, tj. nie została potwierdzona teza o naruszeniu dyspozycji art. 433 § 2
k.p.k. w postaci braku rozpoznania konkretnego zarzutu apelacyjnego mającego
oparcie w realiach tego postępowania ani nie zakwestionowano skutecznie
wywodów poczynionych przez sąd odwoławczy.
Odnosząc się do poszczególnych kwestii wskazanych w kasacji trzeba było
uznać, że zarówno w działaniu, jak i w argumentacji Sądu Apelacyjnego trudno
dopatrzyć się zarzucanych uchybień. Samo oddalenie wniosków dowodowych o
przesłuchanie na rozprawie apelacyjnej zgłoszonych świadków mających
potwierdzić fakt jawnych kontaktów osoby lustrowanej z funkcjonariuszem Służby
Bezpieczeństwa, nie stanowiło naruszenia dyspozycji art. 452 § 2 k.p.k. w zw. z
art. 170 § 1 k.p.k. w sytuacji, gdy powoływał się na tę okoliczność w swoich
wyjaśnieniach sam B. D. Zarazem jednak nawet wykazanie, że takie jawne
kontakty miały miejsce, w tym również w miejscu pracy osoby lustrowanej, w
niczym nie podważa ustalenia, że ze strony osoby lustrowanej miała miejsce tajna
współpraca z organami bezpieczeństwa państwa i w ramach tej właśnie współpracy
przekazywane były informacje o osobach, którymi interesowała się SB. Tego zaś
zakresu ustaleń zaproponowane dowody w ogóle nie dotyczyły. Natomiast analiza
zeznań śwd. W. G. doprowadziła sądy orzekające do przekonania, że w
rzeczywistości w sposób operacyjny uzyskiwał on od B.D. nawet te informacje
dotyczące działania jednostki kierowanej ówcześnie przez osobę lustrowaną, które
mógłby otrzymać w drodze oficjalnego wystąpienia. Można więc byłoby zgodzić się
jedynie z tezą, że powody odmowy przeprowadzenia tych dowodów powinny
5
znaleźć się w protokole rozprawy bezpośrednio po postanowieniu oddalającym
wniosek pełnomocnika w tym zakresie, a nie dopiero w pisemnych motywach
merytorycznego orzeczenia. Co do meritum, sama decyzja była jednak słuszna, a
zasygnalizowana usterka pozostaje bez istotnego znaczenia.
Przy rozpoznawaniu apelacji nie doszło także do naruszenia art. 457 § 3
k.p.k. w zw. z art. 4 , 7 i 410 k.p.k. W szczególności co do tych ostatnich przepisów
Sąd Apelacyjny nie miał nawet możliwości uchybić zawartym tam dyrektywom,
skoro nie uzupełniał materiału dowodowego i nie dokonywał jego ponownej analizy
oraz nie wyprowadzał z niej własnych wniosków skutkujących zmianą
dotychczasowych ustaleń. Co do zeznań śwd. W. G., sądy obu instancji określiły
jednoznacznie, której ich wersji dają wiarę i dlaczego, a zatem ponowne
odwoływanie się do tego źródła dowodowego, jako oparcia dla odmiennej tezy
dowodowej, jest w istocie kwestionowaniem wiarygodności dowodu poddanego
ocenie przez sąd meriti oraz kontroli instancyjnej i zdecydowanie wykracza poza
ramy dopuszczalne w postępowaniu kasacyjnym. Zagadnieniom tym, podobnie, jak
i kwestii podnoszonej przez skarżącego co do hipotetycznej możliwości fikcyjnej
rejestracji B.D. w charakterze TW, sąd odwoławczy poświęcił szczególnie wiele
uwagi, a stanowisko wyrażone w tym względzie nie zostało podważone w
najmniejszym nawet stopniu. Samo powtarzanie odmiennej tezy w kolejnych
środkach zaskarżenia, nie przedstawia wartości argumentacyjnej, zwłaszcza gdy
ignoruje fakty ustalone w toku procesu, w tym także odnoszące się do przedmiotu
tajnej współpracy osoby lustrowanej z organami bezpieczeństwa w poszczególnych
okresach tej współpracy. Natomiast toczenie polemiki z wartością dokumentów
archiwalnych i spekulowanie na temat źródeł będących podstawą do ich
opracowania przez innych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa (np. S. G.)
trudno uznać za podstawę zarzutu kasacyjnego.
Nie można było również zgodzić się z zarzutem, że forma kontaktów osoby
lustrowanej z SB zaprzecza zachowaniu zasad konspiracji. Jest bowiem oczywiste,
że to istniejące realnie okoliczności faktyczne kształtują formy utajnienia i
kamuflażu kontaktów, konkretnie dobierane do rzeczywistych potrzeb i możliwości
obu stron tajnej współpracy. Te ostatnie nie mogły przecież abstrahować od
ówczesnej działalności osoby lustrowanej jako społecznego kuratora sądowego,
czy też instruktora strzelectwa sportowego, co siłą rzeczy wiązało się ze stałymi i
6
niewątpliwie widocznymi w odbiorze zewnętrznym – kontaktami z
funkcjonariuszami aparatu porządku publicznego.
Ostatni z zarzutów kasacyjnych oparty jest albo na niezrozumieniu albo na
celowym odwróceniu istoty wypowiedzi sądu odwoławczego odnoszącego się do
zagadnienia hipotetycznego zastosowania w tej sprawie przepisu art. 3a ust. 2
ustawy lustracyjnej. Już samo zestawienie jednej z podstaw tego zarzutu – art. 433
§ 2 k.p.k., zakładającego brak rozpoznania zarzutu apelacyjnego, z dalszą jego
treścią stwierdzającą „bezpodstawne przyjęcie” a więc stanowiącą potwierdzenie
ustosunkowania się do twierdzeń zawartych w apelacji – świadczy o braku
wewnętrznej spójności tej części wypowiedzi. W wywodzie Sądu Apelacyjnego nie
ma też tezy, że „analiza wypełnienia znamion współpracy, a których mowa w art. 3a
ust. 2 ustawy lustracyjnej uzależniona jest od uprzedniego stwierdzenia braku
spełnienia przesłanek, o których mowa w art. 3a ust. 1 ustawy”. Wręcz odwrotnie,
Sąd odwoławczy stwierdził jedynie, że sąd meriti poczynił ustalenie pozytywne, tj.
stwierdził, że współpraca B. D. z organami bezpieczeństwa państwa odbywała się
na zasadzie „tajnego współpracownika”, co już wyczerpywało przesłanki określone
w art. 3a ust. 1 ustawy lustracyjnej. Nie dokonał natomiast takich ustaleń
faktycznych, które pozwalałyby mu na przyjęcie, że przedmiotowa współpraca
odbywała się jedynie w granicach wynikających z brzmienia art. 3a ust. 2 ustawy.
Bez zmiany tych ustaleń, do której nie znaleziono przecież podstaw, nie sposób
było dokonywać analizy tego ostatniego przepisu i odnosić określone w nim
przesłanki do zupełnie innego ustalonego stanu faktycznego.
Wobec tego, że kasacja wniesiona przez pełnomocnika osoby lustrowanej
nie dostarczyła argumentów potwierdzających zaistnienie zarzuconych w niej
uchybień – należało ją oddalić jako oczywiście bezzasadną. Konsekwencją takiego
rozstrzygnięcia było obciążenie B. D. kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego (art. 626 § 1 k.p.k. w zw. z art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k.).
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy orzekł, jak w postanowieniu.