Sygnatura akt IIIK 1262/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 sierpnia 2014 roku

Sąd Rejonowy Wydział III Karny w Wałbrzychu w składzie:

Przewodniczący S.S.R. Fryderyk Kwiatek

Protokolant Jakub Stonio

przy udziale Anny Konarskiej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu

po rozpoznaniu w dniach 29 stycznia 2014 r., 28 marca 2014 r., 23 maja 2014 r., 13 sierpnia 2014 r. i 19 sierpnia 2014 roku

sprawy E. S.

syna K. i H. z domu P.

urodzonego (...) w W.

oskarżonego o to, że :

w dniu 22 kwietnia 2013 roku w W. w woj. (...) kierując samochodem osobowym marki K. (...) o nr rej. (...) nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym na skrzyżowaniu ulicy (...) z ulicą (...) poprzez nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu samochodowi osobowemu marki F. (...) o nr rej. (...) doprowadzając do zderzenia tych pojazdów, w wyniku czego pasażer samochodu marki F. (...) P. P. (2) doznał obrażeń ciała w postaci urazu kręgosłupa szyjnego z odprostowaniem fizjologicznej lordozy i utrzymującymi się dolegliwościami bólowymi i ograniczeniem ruchomości kręgosłupa, które to obrażenia naruszyły czynności narządów jego ciała na czas powyżej dni siedmiu

to jest o przestępstwo z art. 177 § 1 kk

I oskarżonego E. S. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku

II wydatki Skarbu Państwa powstałe od chwili wszczęcia postępowania zalicza na rachunek Skarbu Państwa

Sygn. akt III K 1262/13

UZASADNIENIE

Po przeprowadzeniu rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 22 kwietnia 2013 roku po południu w W. G. P.kierował samochodem marki F. (...)o numerze rejestracyjnym (...), stanowiącym własność jego znajomej, J. B.. Jadąc z dzielnicy S.w kierunku dzielnicy R.poruszał się ulicą (...). Warunki atmosferyczne były dobre, jezdnia była sucha. Na odcinku prowadzącym do skrzyżowania z ulicą (...)żaden samochód nie jechał przed pojazdem użytkowanym przez G. P.. Kierowany przez niego samochód poruszał się z prędkością około 45 km. Dojeżdżając do skrzyżowania G. P.zauważył, że z naprzeciwka w jego kierunku jedzie samochód, którego kierowca - jak wynikało z sygnalizacji skrętu w lewo - zamierzał wjechać w ulicę (...). Samochodem tym, tj. pojazdem marki K.o numerze rejestracyjnym (...), kierował oskarżony E. S.. Oskarżony nie zauważył pojazdu G. P.. Ten ostatni miał pierwszeństwo, dlatego nie przerywając manewru jechał prosto. Kiedy minął skręt w ulicę (...)samochód kierowany przez oskarżonego, znajdujący się około 4, 5 m przed pojazdem G. P.i nieoczekiwanie skręcił w swoją lewą stronę, zajeżdżając G. P.drogę. Mimo że G. P.nacisnął pedał hamulca i skręcił w lewo, nie zdołał uniknąć zderzenia. Kierowany przez niego pojazd uderzył w tylny prawy narożnik poprzedzającego go samochodu, uszkadzając tylny zderzak i uchwyt od lampy pojazdu oskarżonego. G. P.zjechał na chodnik, by nie tamować ruchu. Podobnie uczynił oskarżony. Obaj kierowcy wyszli z pojazdów. Oskarżony nie widział, by z drugiego samochodu wysiadł ktoś jeszcze. G. P.twierdził, że to oskarżony błędnym manewrem spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu i na uwagę oskarżonego zachęcającego do wezwania Policji zadzwonił po funkcjonariuszy. Oskarżony zadzwonił do córki, prosząc ją by przyjechała na miejsce zdarzenia. Po chwili K. J.przyjechała na miejsce wskazane przez jej ojca. Zastała obu mężczyzn oczekujących na przyjazd Policjantów. Nie widziała, by razem z drugim kierowcą na funkcjonariuszy czekała jeszcze jakaś osoba. Wkrótce przyjechali Policjanci, K. D.i B. M.. Mimo że oskarżony domagał się przeprowadzenia dokładnej analizy i oględzin obu samochodów Policjanci dali wiarę twierdzeniom G. P., utrzymującego, że oskarżony wymusił pierwszeństwo przejazdu i przyjęli za oczywiste sprawstwo oskarżonego. Wobec tego wymierzyli mu karę grzywny, nakładając mandat karny w kwocie 300 zł, który oskarżony bez zastrzeżeń przyjął. Na uwagi oskarżonego domagającego się przeprowadzenia szczegółowych ustaleń jeden z funkcjonariuszy poinformował go, że w tych przypadkach, w których nie zachodzi potrzeba udzielenia uczestnikom zdarzenia pomocy lekarskiej, odstępują od dokonania oględzin. Przed ukaraniem oskarżonego Policjanci wylegitymowali osoby uczestniczące w kolizji, sprawdzili stan techniczny obu pojazdów i mając na uwadze usterkę prawego kierunkowskazu w samochodzie oskarżonego, stanowiącą następstwo zderzenia pojazdów, zatrzymali jego dowód rejestracyjny. Wobec braku podstaw do przyjęcia, że samochodem G. P.jechał ktoś jeszcze, w notatnikach ujawnili dane samych kierujących i przyjąwszy, że sprawa została załatwiona w postępowaniu mandatowym nie wykonywali dalszych czynności.

Dowód: - wyjaśnienia oskarżonego E. S. częściowo k. 40-41, 53-55, 150

- zeznania świadka K. J. k. 50, 152

- zeznania świadka K. D. k. 100, 152-153

- zeznania świadka B. M. k. 63, 165-166

notatka informacyjna ze zdarzenia drogowego k. 69.

P. P. (2), syn G. P., w dniu 24 kwietnia 2013 roku udał się do Poradni Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej P.w W., zgłaszając dolegliwości bólowe w okolicy kręgosłupa szyjnego. Po zaopatrzeniu w kołnierz ortopedyczny i przepisaniu leków przeciwbólowych wrócił do domu z zaleceniem dalszej konsultacji. W dniu 9 maja 2013 roku w czasie konsultacji ortopedycznej podał, że do urazu odcinka szyjnego kręgosłupa doszło w wyniku zdarzenia z dnia 22 kwietnia 2013 roku, kiedy to miał jechać jako pasażer samochodu. Kolejny raz P. P. (2)udał się do ortopedy w dniu 20 maja 2013 roku. W dniu 23 maja 2014 roku zwrócił się do Policji o wydanie zaświadczenia o zdarzeniu z dnia 22 kwietnia 2014 roku. Zaświadczenie wskazywało obu kierowców jako jedynych uczestników zdarzenia. Wobec odmowy wypłaty odszkodowania, którą ubezpieczyciel oskarżonego uzasadnił brakiem udziału P. P. (2)w przedmiotowej kolizji, ten ostatni w dniu 19 czerwca 2013 roku zawiadomił Prokuraturę o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa z art. 177 k.k.

Stosownie do opinii biegłej sądowej z zakresu medycyny sądowej z dnia 23 lipca 2013 roku ustalono, że obrażenia doznane - jak wynikało z wywiadu - w wyniku wypadku drogowego z dnia 22 kwietnia 2013 roku obejmowały uraz kręgosłupa szyjnego z odprostowaniem fizjologicznej lordozy i utrzymującymi się dolegliwościami bólowymi oraz ograniczeniem ruchomości kręgosłupa, powodującymi naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni. Zgodnie z opinią biegłej sądowej z dnia

19 września 2013 roku taka kwalifikacja uszkodzeń ciała była uzasadniona w świetle stwierdzenia w dniu 24 kwietnia 2013 roku stanu po urazie kręgosłupa szyjnego i stwierdzenia w dniu 9 maja 2013 roku bólowego ograniczenia ruchomości kręgosłupa szyjnego. W myśl ustnej opinii biegłej przedstawionej na rozprawie w dniu 13 sierpnia 2014 roku Sąd ustalił, że pokrzywdzony mógł doznać stwierdzonych później obrażeń dopiero w dniu 23 marca 2013 roku, a więc dzień po kolizji, czy z podobnym prawdopodobieństwem mógł doznać takich urazów jeszcze przed kolizją, lub w okolicznościach innych niż wspomniane zdarzenie. To z dokumentacji lekarskiej, która opierała się między innymi na wywiadzie uzyskanym od pacjenta, wynikało, że do rzeczonych obrażeń doszło w wyniku wzmiankowanego zdarzenia, tymczasem pacjent mógł symulować objawy bólowe, choć - co oczywiste - nie mógł symulować odprostowania fizjologicznej lordozy. Dolegliwości bólowe występują albo bezpośrednio po wypadku albo narastają stopniowo do poziomu, przy którym pacjent zgłasza się do lekarza. Zwykle następnego dnia po zdarzeniu, po wstaniu pacjenta z łóżka u pacjenta ujawnia się ostry ból. Jeśli zatem w dniu 9 maja 2013 roku lekarz ortopeda opisał bólowe ograniczenie ruchomości kręgosłupa szyjnego, to już w dniu 22 marca 2013 roku powinny wystąpić znaczne dolegliwości bólowe w tym odcinku.

Dowód: - zeznania P. P. (2) częściowo k. 13-14, 163-164

- dokumentacja medyczna k. 4-8

- opinia biegłego sądowego z zakresu medycyny sądowej k. 21, 79, 175-176

- wniosek - polisa (...) G. k. 85-87

- zgłoszenie szkody w pojeździe k. 92-95

- pismo (...) w W. k. 96

- pismo (...) z dokumentacją zdjęciową k. 103-109.

Oskarżony ma 56 lat. Wyuczył się zawodu górnika. Jest emerytem. Nie był karany za przestępstwa. W toku postępowania nie ujawniły się wątpliwości co do jego poczytalności.

Oskarżony zaprzeczył, by miał spowodować zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, utrzymując, że powodem zderzenia była nadmierna prędkość, z jaką jechał kierowca samochodu F. (...). Mimo to bez uwag przyjął mandat karny w kwocie 300 zł za popełnienie wykroczenia z art. 86 § 1 k.k. Oskarżony nie widział innych osób jadących z kierowcą samochodu F. (...), zresztą, co do G. P., nie miał pewności czy to on kierował tym samochodem.

Dowód: - - wyjaśnienia oskarżonego E. S. k. 40-41, 53-55, 150

- informacja o karalności k. 43.

Sąd zważył nadto, co następuje:

Mając na uwadze zebrane w sprawie dowody Sąd uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu. Wprawdzie z relacji G. P., zeznań funkcjonariuszy Policji, K. D. i B. M. i - pośrednio - faktu przyjęcia mandatu karnego wynikało jasno, że to oskarżony spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wymuszając pierwszeństwo przejazdu i że to na skutek błędnego manewru oskarżonego doszło do zderzenia obu pojazdów, to Sąd nie miał podstaw do przypisania oskarżonemu sprawstwa występku z art. 177 § 1 k.k. Do popełnienia takiego przestępstwa dochodzi bowiem nie tyle wówczas, gdy sprawca narusza, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, ale wtedy gdy sprawca takiego postąpienia powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia określone w art. 157 § 1 k.k., a więc takie, które pociągają za sobą naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia inne niż określone w art 156 § 1 k.k., trwające powyżej dni siedmiu. Mając na uwadze, że naruszenie przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym nie budziło wątpliwości, pierwszorzędne znaczenie miało uczestnictwo P. P. (2) w zdarzeniu z dnia 22 kwietnia 2013 roku i związek ujawnionego dwa dni później urazu z obrażeniami doznanymi w wyniku zderzenie pojazdów. Stosownie do wyjaśnień oskarżonego, zeznań jego córki K. J. i zbieżnych relacji wezwanych na interwencję K. D. i B. M., Sąd przyjął, że P. P. (2) nie jechał ze swoim ojcem w czasie gdy pojazd kierowany przez oskarżonego zderzył się z samochodem użytkowanym przez G. P.. Nie kwestionując ujawnionego ponad wszelką wątpliwość odprostowania fizjologicznego lordozy Sąd przyjął w konsekwencji, że dolegliwości bólowe kręgosłupa zgłaszane przez P. P. (2) dwa dni po zdarzeniu, jeśli w ogóle miały miejsce, nie miały związku z przedmiotową kolizją.

Oceniając zeznania P. P. (2)i jego żony, E. P., Sąd miał na uwadze, że świadkowie właściwie zbieżnie opisali przebieg tej części dnia 22 kwietnia 2013 roku, która miała miejsce po przedmiotowym zdarzeniu, ale miał też na uwadze, że fakt uczestnictwa P. P. (2)we wzmiankowanej kolizji nie został zarejestrowany przez interweniujących funkcjonariuszy i nie został odnotowany w sporządzonych przez nich notatkach i późniejszym zaświadczeniu wydanym P. P. (2). P. P. (2)podał, że nie pozostał z ojcem na miejscu zdarzenia, bo spieszył się do chorej córki i dodał, że żona (ówczesna konkubina) miała zostać w pracy, a trzeba było dziecku kupić leki w aptece i nie miał kto zostać z dzieckiem w domu. E. P.zeznała odmiennie, podając, że w tamtym czasie nigdzie nie pracowała tylko uczyła się, a miała wyjść z domu, bo chciała wydrukować pisemną pracę. P. P. (2)podał ostatecznie, że jego żona miała wyjść do apteki, i wyjaśnił, że sam nie mógł kupić leków, bo nie miał pieniędzy. E. P.zeznała, że to ona miała pójść do apteki, bo i tak musiała wyjść do miasta, wskazując, że to nie brak pieniędzy na leki był powodem, dla którego jej mąż spieszył się do domu. Opisując okoliczności opuszczenia ojca, P. P. (2)podał, że wysiadł z samochodu zaraz po tym jak G. P.zjechał na chodnik i stał obok samochodu przez 10 do 15 minut. W tym czasie widział jak jego ojciec podszedł do oskarżonego, rozmawiał z nim i wezwał Policję. Zapytał ojca czy może iść do domu (mieszkał niedaleko) i po zapewnieniu, że wszystko jest w porządku, opuścił miejsce zdarzenia. Oskarżony podał, że nie wie ile osób jechało samochodem kierowanym przez G. P.i stwierdził, że nie wie nawet czy ten ostatni był kierowcą drugiego samochodu. Przesłuchany po raz kolejny w toku dochodzenia nie odnosił się do obecności innych osób w samochodzie G. P., koncentrując się na kwestionowaniu twierdzenia, że to on naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu. Z całą jednak pewnością nie stwierdził, by w pobliżu samochodu G. P.pozostawała jeszcze jakaś osoba, a przecież taka okoliczność nie mogła ujść jego uwadze, skoro z relacji P. P. (2)wynikało, że stał obok samochodu do 15 minut i przez ten czas widział oskarżonego. Siłą rzeczy sam musiał być równie dobrze widziany. P. P. (2)podał, że jego ojciec wezwał Policję w czasie gdy on sam stał obok samochodu J. B.. Świadek zaznaczył, że G. P.wezwał Policję, zanim podszedł do oskarżonego. Tymczasem G. P.zeznał, że najpierw podszedł do oskarżonego i rozmawiał z nim, a dopiero później wezwał Policję, opisując tę okoliczność podobnie jak oskarżony. P. P. (2)zeznał, że odszedł z miejsca zdarzenia po tym jak ojciec powiedział mu, że może iść, by później stwierdzić, że poszedł do domu dopiero wówczas, gdy G. P.podszedł do drugiego kierowcy i chwilę z nim rozmawiał, przy czym zrobił to po tym jak jego ojciec wezwał Policę, podczas gdy przywołanych już zeznań tego ostatniego wynikało, że Policja została wezwana po jego rozmowie z oskarżonym.

Niezależnie od tych licznych, z pozoru niewiele znaczących rozbieżności, Sąd miał na uwadze, że powody, dla których P. P. (2) miał opuścić ojca przed przyjazdem Policji , tak jak je ten świadek opisał, jawiły się jako zupełnie nieracjonalne. Oto choroba dziecka, dla której wystarczające miało być zakupienie leków niewymagających recepty, a więc niestanowiąca żadnej poważniejszej dolegliwości, miała być dla P. P. (2) istotniejsza niż oczekiwanie na przyjazd Policji i wyjaśnienie okoliczności zajścia zgodnie z interesem ojca kierującego samochodem uczestniczącym w zdarzeniu. Podobnie, potrzeba wyjścia żony świadka z mieszkania, ustępująca znaczeniem przed sytuacją w jakiej miał się znaleźć świadek, musiała znaczyć dla P. P. (2) więcej niż pomoc w wyjaśnieniu okoliczności zdarzenia, najwyraźniej zawinionego przez drugiego kierowcę. Do tego istotne było, że P. P. (2) nie udał się do lekarza tego samego dnia, w którym miał doznać rzeczonych urazów, ani nawet dnia następnego, wbrew temu co sam zeznał i co potwierdziła jego żona, ale dopiero dwa dni później, zgłaszając skręcenie kręgosłupa szyjnego i dolegliwości bólowe. Sąd miał na względzie uwagi biegłego oceniającego i kwalifikującego urazy ujawnione u oskarżonego i nie tracił z pola widzenia, że odprostowania fizjologicznej lordozy P. P. (2) mógł doznać przed dniem 22 marca 2013 roku, bądź dopiero w dniu 23 marca 2013 roku, a dolegliwości bólowe, jako te - których nie sposób zweryfikować w trakcie badania - mógł symulować. Nie przesądzając tej ostatniej kwestii Sąd miał na uwadze, że wykazanie przedmiotowego urazu i wzmiankowanych dolegliwości w dokumentacji medycznej nie stanowiło niepodważalnego dowodu na okoliczność obecności P. P. (2) w jednym z samochodów uczestniczących w rzeczonej kolizji. Żaden z lekarzy udzielających P. P. (2) pomocy od czasu pierwszej wizyty w poradni, tj. od dnia 24 marca 2013 roku, nie ustalał w obiektywny okoliczności, w jakich pacjent miał doznać ujawnionego urazu, leżało to zresztą poza kompetencjami tych specjalistów.

W tych okolicznościach szczególny walor dowodowy miały relacje interweniujących funkcjonariuszy. Sam oskarżony nie starał się za wszelką cenę obalić twierdzenia G. P. o pozostawaniu jego syna w samochodzie uczestniczącym w zdarzeniu, a jedynie - dając dowód sporej dozy obiektywizmu w tym zakresie, jaki nie dotyczył bezpośrednio poprawności manewrów wykonywanych na chwilę przed zderzeniem - zapewniał o braku wiedzy co do obecności innych osób w pojeździe G. P.. Nieco mniej oględnie wypowiadał się na ten temat w zeznaniach złożonych wcześniej w charakterze świadka, ale - niezależnie od tego, że taka relacja nie mogła stanowić dowodu w sprawie - i tam nie stwierdził obecności pasażera w pojeździe, który uderzył w kierowany przez niego samochód. Wracając do sygnalizowanych wyżej relacji K. D. i B. M., świadkowie zgodnie zeznali, że zawsze notują dane wszystkich osób uczestniczących w zdarzeniach, które są powodem interwencji, i dodali, że dotyczy to także tych, o których obecni na miejscu zdarzenia podają, że oddalili się przed przybyciem funkcjonariuszy, a to ze względu na oczywisty walor dowodowy relacji tych, którzy z różnych powodów nie czekali do przyjazdu Policji. Mając na uwadze skrupulatność obu Policjantów, przejawiającą się w ustalaniu przebiegu zajścia na podstawie relacji obu jego uczestników i badaniu stanu technicznego obu pojazdów, skutkującego zatrzymanie dowodu rejestracyjnego należącego do oskarżonego, Sąd nie znalazł powodów, dla których miałby przyjąć, że Policjanci nie dopełnili swoich obowiązków i wbrew informacji przekazanej przez G. P. pominęli w notatnikach fakt uczestnictwa P. P. (2) w przedmiotowej kolizji, a następnie w toku dochodzenia i na rozprawie przed Sądem z sobie tylko wiadomych powodów fałszywie zeznali, że poza kierującymi nikt inny nie brał udziału w zdarzeniu. Sąd miał na uwadze znamienne w tych realiach stwierdzenie G. P., który w czasie pierwszego przesłuchania zeznał, że na miejscu mówił Policjantowi, że jechał z nim jeszcze jego syn P. P. (2), ale Policjant zapomniał to odnotować, tak jakby znał treść zapisków uczynionych przez wspomnianego funkcjonariusza i dysponował taką wiedzą wkrótce po wszczęciu dochodzenia, a więc na długo przed tym jak notatniki służbowe interweniujących funkcjonariuszy zostały włączone do akt postępowania. Świadek J. B. złożyła zeznania po raz pierwszy w dniu 10 października 2013 roku, a więc wiele miesięcy po dniu, w którym doszło przedmiotowej kolizji. Niezależnie od tego, że G. P. i jego znajoma mogli uzgodnić treść zeznań, relacja świadka w żaden sposób nie czyniła wypowiedzi G. P. i jego syna bardziej wiarygodnymi, bo odtwarzała przebieg niezarejestrowanej w żaden sposób rozmowy telefonicznej z G. P., której nie można obecnie zweryfikować. J. B. nie była obecna na miejscu zdarzenia i siłą rzeczy swoją wiedzę o uczestnictwie P. P. (2) w relacjonowanym zdarzeniu musiała czerpać z wypowiedzi jego ojca. Podobny brak przydatności dowodowej cechował zeznania K. J.. Świadek zeznała, że przyjechała na miejsce kolizji na prośbę ojca, przekazaną telefonicznie, i dodała, że oskarżony i drugi kierowca czekali na przyjazd Policji, co oznaczało, że nie mogła zarejestrować obecności P. P. (2), bo ten miał pójść do domu przed przyjazdem funkcjonariuszy, a przed podjęciem decyzji o opuszczeniu miejsca zdarzenia nie widział, by do oskarżonego przyjechała jakaś kobieta. Bez znaczenia pozostaje czy córka oskarżonego przyjechała przed przybyciem Policjantów czy po ich przyjeździe, skoro w razie uznania za wiarygodne zeznań funkcjonariuszy, podających, że przyjechała po ich przybyciu, i przyjęciu na potrzeby oceny dowodów, że wersja P. P. (2) odpowiadała prawdzie, i tak nie miałaby sposobności dostrzec tego ostatniego, skoro ten miał oddalić się przed przyjazdem Policjantów.

Podsumowując powyższe wywody, nie było żadnego dowodu, który potwierdzałby ponad wszelką wątpliwość, że P. P. (2) był pasażerem samochodu kierowanego przez swojego ojca, ale po blisko piętnastominutowym oczekiwaniu na przyjazd Policjantów udał się do pobliskiego mieszkania, naglony potrzebą pozostania z dzieckiem w domu, i - co szczególnie istotne - by G. P. powiedział Policjantom, że w zdarzeniu uczestniczył jego syn, a funkcjonariusze nie zdecydowali się odnotować wzmianki o jeszcze jednym uczestniku zdarzenia. W tym świetle nieporównanie bardziej wiarygodnie prezentowała się wersją oskarżonego i obu Policjantów, tym bardziej, że w toku postępowania nie ujawniły się żadne okoliczności, które uzasadniałyby jakiekolwiek zastrzeżenia do rzetelności i sumienności obu Policjantów. O ile można z dużym uproszczeniem przyjąć, że oskarżony miał interes, by zataić obecność P. P. (2) (czego zresztą nie czynił), o tyle nie sposób przyjąć, że takie same intencje miały przyświecać Policjantom, zaangażowanym w przedmiotowe zdarzenie tylko z racji obowiązków służbowych i kończących zajście w sposób satysfakcjonujący obu uczestników kolizji. Twierdzenie, że P. P. (2) zainicjował przedmiotowe postępowanie wyłącznie w tym celu, by uzyskać odszkodowanie, po tym jak ubezpieczyciel odmówił mu oczekiwanej kompensaty, odmawiając przymiotu poszkodowanego wypadkiem komunikacyjnym, byłoby rażącym nadużyciem, niezależnie jednak od tego zastanawiające było, że mając od blisko 2 miesięcy wiedzę skutkach kolizji poważniejszych niż ustalone przez Policję świadek zdecydował się zawiadomić o przestępstwie dokonanym na jego szkodę dopiero wówczas, gdy nie otrzymał odszkodowania.

W świetle prezentowanych wyników swobodnej oceny dowodów Sąd doszedł do przekonania, że czyn oskarżonego nie zawierał znamion przestępstwa z art. 177 § 1 k.k. i stosownie do art. 414 § 1 k.p.k., dając wyraz stwierdzeniu ujemnej przesłanki procesowej z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. , uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu. Wobec tego Sąd orzekł o kosztach postępowania zgodnie z normą art. 632 pkt 2 k.p.k.