Sygn. akt IV Ka 981/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lutego 2015 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla

Protokolant st. sekr. sądowy Agnieszka Scheffs

przy udziale ----

po rozpoznaniu dnia 12 lutego 2015 r.

sprawy J. M. s T. i L. ur. (...) w D. obwinionego z art. 86 § 1 k.w. w zw. z § 98 ust. 2 pkt. 2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 8 września 2014 r. sygn. akt XIV W 4253/13

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 40,00 (czterdzieści) złotych tytułem opłaty za II instancję i obciąża go zryczałtowanymi wydatkami postępowania odwoławczego w kwocie 50,00 (pięćdziesiąt) złotych.

IV Ka 981/14

UZASADNIENIE

J. M. pozostawał pod zarzutem popełnienia czynu polegającego na tym, że 5 sierpnia 2013 r. około godz. 21:25 w B. przy ul. (...) w rejonie ul. (...), kierując rowerem marki C. nie zastosował się do nadawanego przez sygnalizator świetlny S-5 sygnału czerwonego i mimo jego nadawania wjechał na oznakowane przejście dla pieszych, w wyniku czego nie ustąpił pierwszeństwa jadącej ul. (...) kierującej pojazdem marki K. (...) o nr. rej. (...), wskutek czego doprowadził do zdarzenia drogowego,

tj. czynu z art. 86 § 1 k.w. w zw. z § 98 ust. 2 pkt 2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych.

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wyrokiem z 8 września 2014 r. (sygn. akt XIV W 4253/13) uznał obwinionego za winnego tego, że 5 sierpnia 2013 r. około godz. 21:25 w B. na ul. (...) w rejonie ul. (...) kierując rowerem marki C. nie zachował należytej ostrożności w ten sposób, że nie zastosował się do nadawanego przez sygnalizator świetlny S-5 sygnału czerwonego i mimo jego nadawania wjechał na oznakowane przejście dla pieszych, w wyniku czego nie ustąpił pierwszeństwa jadącej ul. (...) kierującej pojazdem marki K. (...) nr rej. (...), wskutek czego spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, tj. popełnienia wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. w zw. z § 98 ust. 2 pkt 2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych i za to, na podstawie art. 86 § 1 k.k., wymierzył mu grzywnę w kwocie 400 zł.

Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcie odnośnie kosztów postępowania w sprawie.

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez obrońcę obwinionego , w całości, gdzie bez sformułowania jakichkolwiek zarzutów odwoławczych, wniesiono o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionego, względnie o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje :

I. Z uwagi na to, że niniejszy środek odwoławczy pochodzi od podmiotu kwalifikowanego, stosownie do regulacji przewidzianych treścią przepisów art. 433 § 1 w zw. z 427 § 2 k.p.k., sąd ad quem z powodzeniem może pokusić się o konstatację, że brak sformułowania w apelacji jakichkolwiek zarzutów apelacyjnych (przy równoczesnym braku wskazania jakiejkolwiek podstawy odwoławczej), powoduje konieczność uznania, że brak jest surogatu określającego granice środka odwoławczego mogącego podlegać rozpoznaniu, umożliwiającego i równocześnie obligującego Sąd Okręgowy, stosownie do treści cyt. przepisów ustawy, do odniesienia się doń.

Taki stan rzeczy w pełni przystaje do treści tego rodzaju, ugruntowanych w tej mierze, zasługujących na aprobatę judykatów, wedle których warunkiem przyjęcia i merytorycznego rozpoznania środka odwoławczego złożonego przez podmiot kwalifikowany, jest wskazanie zarzutów stawianych rozstrzygnięciu i uzasadnienie ich oraz wniosków odwoławczych. Ten minimalny warunek (i tak) nie wystarcza do uznania, że zarzucane uchybienia (gdyby zarzuty w ogóle zostały podniesione – uwaga SO) wystąpiły. W uzasadnieniu skargi owe (sformułowane) uchybienia musiałyby zostać wykazane, chyba, że wystąpiłyby przyczyny wzruszenia rozstrzygnięcia brane pod uwagę z urzędu (por. wyrok S.A. w Lodzi z 26.10.2000r., II AKa 171/2000, Prok.iPr. 2001/9/26) . Skargi apelacyjne poprzez oznaczenie granic określają zasadniczy zakres rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Można i należy oczekiwać , że apelacja pochodząca od osób wymienionych w art. 427 § 2 k.p.k. będzie jasno i precyzyjnie ów zakres wskazywać, a podobnie sformułuje zarzuty odwoławcze . Jest to potrzebne by Sąd Apelacyjny mógł rozpoznać skargę bez dociekania, jaka była rzeczywista wola skarżącego (vide wyrok S.A. w Krakowie z 24.08.2000r., II AKa 141/00, KZS 2000/9/40). Sąd odwoławczy zobowiązany jest, w granicach środka odwoławczego , do kontroli prawidłowości ustaleń fakty6cznych i oceny dowodów dokonywanych przez sąd I instancji (…) – (vide wyrok S.A. w Łodzi z 11.10.2000r., AKa 127/00, Prok.iPr. 2002/2/1/26).

Z treści cytowanych wyżej przykładowych orzeczeń w sposób jednoznaczny i oczywisty wynika w szczególności to, że sformułowanie przez podmiot fachowy pod adresem skarżonego orzeczenia określonych zarzutów jest warunkiem minimalnym, a przy tym niezbędnym, aby w ogóle takowy środek odwoławczy mógł zostać przyjęty i rozpoznany. Równocześnie bowiem wymaga się nadto, iżby w ślad za owymi zarzutami, także treść uzasadnienia takowego środka nie zmuszała do dociekania, jaka była rzeczywista wola skarżącego.

W konsekwencji, w realiach przedmiotowej sprawy, rozważania czynione w uzasadnieniu apelacji, same przez się w sposób oczywisty nie są w stanie stanowić o dopełnieniu wspomnianego, minimalnego warunku, który pozwalałby na rozpoznanie tegoż środka odwoławczego wedle tych reguł i zasad procesowych, jakie statuowane są treścią cyt. wyżej przepisów ustawy. Ten stan rzeczy powoduje zaś, że sąd ad quem z powodzeniem może na tym poprzestać.

II. Zatem, już jedynie dla pewnego porządku i ewentualnego, także merytorycznego dopełnienia stanowiska wyrażonego w części dyspozytywnej wyroku, należałoby stwierdzić co następuje:

Niniejsza apelacja byłaby niezasadna również merytorycznie, a to dlatego, że w swej treści (w jej uzasadnieniu) przywołano wyłącznie polemiczne, subiektywne stanowisko wobec ustaleń i wniosków zaprezentowanych przez sąd orzekający.

Sąd pierwszej instancji w sposób należyty, kompletny i wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa obwinionego w zakresie zarzucanego mu czynu, po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Sąd ów swym kompletnym, logicznym i w pełni przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość wszelkim koniecznym ustawowym wymogom, wskazał, na jakich dowodach oparł dokonane ustalenia i z jakich powodów nie uznał dowodów przeciwnych. Z treści uzasadnienia zatem w sposób jednoznaczny, jasny i zrozumiały wynika dlaczego zapadł taki właśnie wyrok. Przedstawiona ocena dowodów w żaden sposób nie wykraczała poza granice ich swobodnej oceny, uwzględniając wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią art. 7 k.p.k. w zw. z art. 8 k.p.w. Argumentację tę należałoby w pełni zaaprobować bez potrzeby ponownego jej przytaczania.

Wymowie i wartości dowodowej zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w konsekwencji jego ocenie i wyprowadzonym wnioskom, obwiniony przeciwstawił w gruncie rzeczy tylko i wyłącznie swe całkowicie gołosłowne zapewnienia, że przebieg zdarzenia był taki, jak on go przedstawił w swych wyjaśnieniach. Te zaś już na pierwszy rzut oka pozostawały w ostrej kolizji z elementarnymi wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania i wnioskowania, gdzie – wedle jego wersji – to (trzeźwa) pokrzywdzona, której przecież nic nie ograniczało widoczności, miałaby nie dostrzec obwinionego, rzekomo pierwej oczekującego na zielone światło, po czym na czerwonym (dla niej) świetle na sygnalizatorze, następnie najechać na obwinionego, wchodzącego z rowerem na jezdnię ( ?!). Tymczasem J. M. pozostawał wówczas w stanie znacznego upojenia alkoholowego (k. 12), a co w sposób oczywisty musiało nadzwyczaj wydatnie ograniczać jego zdolności percepcyjne ( !), implikując obecnie taką a nie inną ocenę jego oświadczeń procesowych. Nawiasem tylko mówiąc, na poziom jego upojenia i stan w jakim wówczas pozostawał wskazuje także treść nagrania dokonanego przez Policję na miejscu zdarzenia (k. 14).

Jeśli zaś zważyć, że – wedle logicznie i rzeczowo zeznającej pokrzywdzonej – to właśnie wymieniony, zupełnie niespodziewanie dla niej, zjechał z usytuowanej na prawym chodniku ścieżki rowerowej prosto pod jej samochód, to taki przebieg zdarzenia, jako rezultat rozumowania i wnioskowania wedle tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie statuowane są treścią przepisów art. 7 k.p.k. w zw. z art. 8 k.p.w., jawi się jako jedynie rzeczowy, logiczny i wiarygodny. Naturalnie, trudno się dziwić wymienionej, że nagłe wjechanie obwinionego przed jej pojazd stanowiło dla niej zaskoczenie, a co niezrozumiale podnosi się w apelacji. Nawiasem zaś mówiąc, wedle elementarnych wskazań doświadczenia życiowego, nie sposób jest wyobrazić sobie, aby obwiniony, pozostając w takim oto stanie, o tej porze dnia, na „pustej” drodze, jadąc uprzednio rowerem ścieżką rowerową, do tego stopnia racjonalizował swe zachowanie, aby przed przejściem dla pieszych zejść z roweru, poczekać na zielone światło i dopiero wówczas wejść na przejście. Wówczas jednak „musiałby” przecież dostrzec pojazd pokrzywdzonej i deklarowany przez siebie sposób jego przemieszczania się.

Wydaje się, że w realiach i okolicznościach niniejszej sprawy w ogóle zbędnie zasięgano opinii biegłych, dla weryfikowania tak nielogicznej i pozbawionej rzeczowości wersji zdarzenia prezentowanej przez obwinionego. Skoro już jednak tak się stało, to obrona w sposób zupełnie nieuprawniony podniosła w uzasadnieniu apelacji pod adresem opiniujących tego rodzaju krytyczne argumenty i uwagi.

Tymczasem, do dokonania takich właśnie a nie innych ustaleń faktycznych przez sąd meriti uprawniała m.in. także właśnie opinia biegłego P. J., albowiem zawarte w niej wnioski w istocie były logicznie i merytorycznie koherentne z treścią opinii biegłego J. K., który dokonał fachowej i rzetelnej porównawczej analizy śladów ujawnionych na obydwóch pojazdach. Przy czym, oczywista nie tylko z tego powodu sąd dokonał, także na podstawie tych opinii, ustaleń w sprawie (vide uwagi poczynione powyżej). Równocześnie zaś nie ma żadnych rzeczowo brzmiących powodów, aby zgodność stanowisk tychże biegłych miała stanowić podstawę do skutecznego ich deprecjonowania, jak próbowała czynić to obrona.

Tak zatem, ze wszystkich przywołanych powodów orzeczono jak w części orzekającej niniejszego wyroku.

Rozstrzygnięcie odnośnie kosztów postępowania odwoławczego uzasadnione było treścią przepisów art. 119 k.p.w. w zw. z art. 236 k.p.k. oraz art. 3 ust. 1 i art. 21 pkt 2) ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednol. Dz.U. Nr 49/83, poz. 223 ze zm.).